Leżę na klatce piersiowej Harry'ego i staram się złapać oddech w błogości, w której się teraz znajdujemy. Nie wydaje się to tak obce jak myślałam, że będzie. Desperacko tęskniłam za naszą intymnością. Wiem, że kochanie się przed rozwiązaniem jakichkolwiek spraw, z pewnością nie było najlepszym pomysłem, lecz teraz, kiedy jego palce gładzą mój kręgosłup, wydaje się, że jednak dobrze zrobiłam.
Nie mogę pozbyć się obrazu jego ciała pode mną, kiedy unosił swoje biodra, by całkowicie mnie wypełnić. Spaliśmy ze sobą wiele razy, ale ten raz zalicza się do moich ulubionych. Był on tak potężny uczuciowo, szczery i pełny pożądania...
Gniew Harry'ego osiągnął swój szczyt jakiś czas temu. Patrzę się na niego, gdy ma zamknięte oczy, a jego biodra są lekko przekręcone.
- Wiem, że się na mnie gapisz, a poza tym, muszę się odlać - w końcu się odzywa, a ja nic nie poradzę na mój chichot.
- Wstawaj - mówi i przesuwa moje ciało na bok.
Harry przeczesuje ręką swoje włosy, podczas zbierania ubrań z podłogi. Pozostaje bez koszulki, by zaraz zniknąć z pokoju, zostawiając mi czas na ubranie się.
Mój wzrok od razu ląduje na koszulce Harry'ego, więc sięgam po nią, ale chwilę potem z powrotem ją upuszczam. Nie chcę na nic naciskać oraz nie chcę go zdenerwować, dlatego też na razie powinnam trzymać się swoich ubrań.
Jest prawie ósma; ubieram luźne spodnie dresowe i zwykłą bluzkę. Szczątki po wybuchu Harry'ego pokrywają całą podłogę, więc poświęcam swój czas, by przywrócić choć część z nich na swoje miejsce. Ubrania z komody są moim pierwszym zadaniem. Harry wchodzi do pokoju w momencie, gdy zapinam walizkę pełną powieści.
- Co robisz? - pyta.
W jeden ze swoich dużych dłoni trzyma szklankę wody i babeczkę.
- Lekko ogarniam pokój - odpowiadam.
Jestem nieco nerwowa, ponieważ boję się, że wrócimy do kłótni, więc nie jestem pewna jak się mam zachować.
- Okej... - mówi. Odkłada szklankę i przekąskę na komodę, a następnie podchodzi w moją stronę.
- Pomogę - proponuje i zbiera kawałki krzesła z podłogi.
Pracujemy w ciszy nad przywróceniem pomieszczenia do jego poprzedniego stanu.
Harry łapie za walizkę i trzymając ją w ręku, podchodzi do garderoby, przy czym prawie potyka się o ozdobną poduszkę, która leży na podłodze.
Nie wiem, czy powinnam się odezwać pierwsza, jednak nie jestem pewna, co powiedzieć. Wiem, że nadal jest zły, ale przyłapuję go na tym, jak się na mnie patrzy, więc przypuszczam, że nie jest aż tak wściekły.
- Co to? - wychodzi z garderoby, trzymając małą torebeczkę i średniego rozmiaru pudełko.
Och, nie.
- Nic takiego - spieszę się w jego kierunku, by zabrać od niego przedmioty.
- One są dla mnie? - pyta z ciekawością wymalowaną na twarzy.
Harry's POV:
- Nie - kłamie i staje na palcach, by dosięgnąć pudełka, które trzymam w lewej dłoni, jednak unoszę rękę wyżej.
- Etykietka mówi, że to dla mnie - wytykam, na co opuszcza wzrok.
Dlaczego jest tak zażenowana?
- Ja tylko... Cóż, kupiłam dla ciebie wcześniej kilka rzeczy, lecz teraz wydają się one głupie, nie musisz ich otwierać.
- Ale chcę - mówię i siadam na skraju łóżka.
Naprawdę nie powinienem był niszczyć tego krzesła.
Wzdycha i nadal stoi po drugiej stronie pokoju, gdy zaczynam odwijać papier.
Irytuje mnie fakt, że zużyła strasznie dużo taśmy klejącej na ten prezent, jednak muszę przyznać, że jestem nieco... podekscytowany. Właściwie to nie podekscytowany, tylko szczęśliwy. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem dostałem od kogoś prezent urodzinowy, nawet od mojej mamy. Gdy byłem mały, wyraziłem się jasno, że gardzę urodzinami i nie wiadomo jaki prezent dostałbym od mojej mamy, i tak zachowywałem się jak dupek, więc zaprzestała sprawiać mi podarunki, aż do mojego szesnastego roku życia.
Mój ojciec, co rok wysyłał mi jakieś gówniane kartki urodzinowe z czekami w środku, lecz zawsze je paliłem, nawet naszczałem na tę, która przyszła na moje siedemnaste urodziny. Kiedy w końcu otwieram pudełko, jest w nim wiele rzeczy. Na początek, w moje oczy rzuca się iPod.
Dlaczego miałaby wydawać na mnie tyle pieniędzy?
Następna w kolejce jest obszarpana wersja 'Dumy i Uprzedzenia', lecz kiedy biorę ją w swoje ręce, Tessa podchodzi i mi ją zabiera.
- To jest głupie... Po prostu to zignoruj - mówi, ale oczywiście jest to ostatnia rzecz, jaką bym zrobił.
- Czemu? Oddaj mi ją - żądam, wyciągając rękę.
Kiedy wstaję, przypomina sobie, że oczywiście nie wygrałaby tego pojedynku, więc oddaje mi książkę z powrotem. Gdy przeglądam strony, dostrzegam żółte oznaczniki na tekście całej powieści.
- Pamiętasz jak powiedziałeś mi, że zaznaczyłeś swoje ulubione sceny Tołstoja? - pyta, a jej policzki są czerwone jak nigdy.
- No?
- Cóż... Można powiedzieć, że zrobiłam to samo - przyznaje, a nasze oczy się spotykają.
- Naprawdę? - pytam jej i otwieram na stronie, która praktycznie w całości pokryta jest oznacznikami.
- Taa. Przeważnie w tej książce. Nie musisz jej czytać ponownie, czy coś. Po prostu pomyślałam sobie... Nie umiem wybierać prezentów, naprawdę nie umiem.
Myli się. Owszem, iPod jest zbyt kosztowny, jednak wszystko jest takie idealne. Z przyjemnością przeczytam fragmenty, które jej o mnie przypominają. To jest najlepszy prezent, jaki mógłbym od kogoś otrzymać. W pudełku leżą zwykłe, proste rzeczy; rzeczy, które dają mi nadzieję, że możemy nad wszystkim popracować, fakt, że oboje robiliśmy to samo, ale żadne z nas nie było świadome.
- Mylisz się - mówię i opieram się o oparcie łóżka.
Chowam książkę pod nogą, by Tessa nie mogła mi jej ponownie zabrać.
Cichy chichot opuszcza moją buzię, gdy wyciągam ostatni przedmiot z pudełka.
- Do czego to? - pytam z szerokim uśmiechem na twarzy, trzymając w ręku skórzany segregator.
- Do pracy. Twój jest cały poszarpany na szwach i nie współorganizuje z resztą. Widzisz - ten ma etykiety na każdy tydzień czy temat, możesz sobie wybrać - uśmiecha się.
Ten prezent jest zabawny, ponieważ zawsze zauważałem jak się grymasi, gdy chowałem swoje papiery do mojego starego segregatora. Odmawiałem, kiedy chciała wszystko w nim poukładać, pomimo jej nieustających prób, a wiem, że to doprowadzało ją do szału.
- Dzięki - śmieję się.
- W zasadzie, to nie jest taki prawdziwy prezent urodzinowy. Kupiłam go już jakiś czas temu i miałam zamiary wyrzuć twój stary segregator, ale jakoś nigdy nie znalazłam okazji - przyznaje ze śmiechem.
- Dlatego, że zawsze trzymałem go przy sobie. Dobrze wiedziałem, co knułaś - droczę się z nią.
Do rozpakowania pozostała mi mała torebeczka i po raz kolejny śmieję się na jej wybór.
- Kick-boxing - pierwsze słowa jakie odczytuję na bilecie.
- Jest to tygodniowy karnet na kick-boxing, który odbywa się na siłowni obok naszego... twojego mieszkania - uśmiecha się, oczywiście dumna ze swojego dowcipnego prezentu.
- I dlaczego myślisz, że spodoba mi się właśnie kick-boxing?
- Dobrze wiesz dlaczego.
By dać upust mojemu gniewowi - główny powód, dlaczego to dla mnie wykupiła.
- Nigdy nie uprawiałem tego sportu.
- Mogłoby być to fajne - mówi.
- Nie tak fajnie jak wpieprzenie komuś bez tej całej otoczki - mówię jej, na co się krzywi.
- Droczę się tylko. Pomyślę o tym. Jak dużo za to wszystko zapłaciłaś? - pytam i sięgam po płytę CD, która została w torebce.
Płyta CD, iPod i karnet na kick-boxing musiały kosztować ją wiele pieniędzy.
- Nie tak dużo - mówi, jednak wiem, że kłamie.
- Tess...
- Nie ważne, nie wydałam aż tak dużo.
- Możesz zwrócić iPoda - proponuję.
- Nie podoba ci się?
Zdenerwowanie jest wyraźne na jej twarzy.
- Jest zbyt drogi.
- Nie, nie jest. W razie gdybyś zapomniał, mam dobrze płatną pracę u Vance'a, a poza tym nie pozwalałeś mi płacić za rachunki, odkąd wprowadziliśmy się do mieszkania. Mam teraz niezłą sumkę.
Odczuwam ulgę na wiadomość, że dobrze zarabia, ale nie chcę, by marnowała na mnie swoje pieniądze.
- Moje uczucia będą zranione, jeśli każesz mi to oddać.
- To poniżej pasa - fukam.
Nienawidzę, kiedy używa swoich uczuć przeciwko mnie.
- No co, taka prawda. Nawet zgrałam na niego kilka piosenek dla ciebie, cóż, próbowałam, ale chyba tam są - sięga po przedmiot z mojej ręki i uruchamia sprzęt.
- Liam pokazał mi jak się zgrywa piosenki na mój telefon i jest to naprawdę świetne, że mogę słuchać tego, co chcę, więc pomyślałam, że tobie też to się spodoba - mówi.
Chcę jej powiedzieć, że jest trochę przedpotopowa, ponieważ robiłem to już wcześniej, ale wydaje się być tak podekscytowana mówieniem mi tego, że nie mam serca, by ją poprawiać.
- Na twój telefon? Te stare rupiecie? - nabijam się.
- Ma tylko kilka lat.
- Potrzebujesz nowego. Jestem zaskoczony, że udało ci się zgrać piosenki na ten złom.
- Lubię swoją komórkę, nie każdy potrzebuje iPhone'a - przewraca oczami.
- Owszem, każdy. Właśnie dlatego większość kraju go posiada.
- Nie ja.
- Musisz go mieć. Powinnaś zwrócić iPoda i kupić sobie iPhone'a.
- Harry... - jęczy.
Sam jej kupię tego cholernego iPhone'a.
- Przykro mi, że nie mam dobrego gustu co do prezentów - wydaje grymas i patrzy się na książkę, którą trzymam pod nogą.
- Uwielbiam je, wszystkie. A zwłaszcza ten - oznajmiam, wskakując na powieść.
Mój wewnętrzny dupek, jakim jestem, chce się z nią wykłócać o kupienie płyty CD i iPoda, ale postawiam sobie odpuścić. Będę się cieszyć, kiedy usłyszę tę płytę i jej nucenie jednocześnie. Przypuszczam, że to drugi album The Fray. Jestem pewien, że zna tekst każdej piosenki i będzie zachwycona, mogąc opowiedzieć mi ich znaczenie, kiedy będziemy jeździć samochodem.
- Chcesz wrócić do domu? - mówię bez zastanowienia.
- Co? - jej oczy się rozszerzają.
- Nie sądzisz, że powinnaś wrócić do domu?
- Myślałam... Myślałam, że zobaczymy, co się wydarzy i nie będziemy się śpieszyć.
Wiedziałem, że to powie, bo kurna, sam jej to zaoferowałem, ale nie wiem, czy, kurwa, jeszcze to zniosę.
- Jak chcesz - narzekam jak wkurzony bachor.
Muszę zmienić temat, zanim moja irytacja wzrośnie.
- Przypuszczam, że Karen jest na mnie obrażona - oznajmiam.
Podchodzi do łóżka i siada obok mnie ze skrzyżowanymi nogami.
- Wątpię - odpowiada.
- Naprawdę. Powinnaś była zobaczyć, jak zareagowała, gdy powiedziałem, że twój tort jest gówniany.
Kurwa mać, co ja wygaduję?
- Och - odwraca wzrok.
- Przepraszam.
Muszę popracować nad myśleniem przed mówieniem.
- To był... przeuroczy tort - łapię ją za podbródek i zmuszam, by na mnie spojrzała.
- Naprawdę. Tyle, że zobaczyłem go dopiero dzisiaj i wyglądał nieco... jak gówno - nie ma innego zamiennika na to słowo.
- W takim razie więcej ci żadnego nie upiekę - jej głos jest przepełniony sarkazmem.
- Owszem, upieczesz.
- Nie-e. Nie doceniasz godzin, które spędziłam w kuchni.
- Karen go zrobiła i dobrze o tym wiesz - śmieję się.
- No i? Pomagałam - szczerzy się.
- Z pewnością go udekorowałaś.
- Zamknij się - opiera się o moje ramię, na co ją obejmuję.
Co za przyjemne uczucie, tak bardzo za nią tęskniłem.
- Wracamy do naszej relacji w dniu randki? - spogląda na mnie.
- Nie wiem... - pocałowała, kurwa, Zayna, kiedy ja siedziałem nieszczęśliwy u mamy.
- Wierzysz mi, że cię nie wystawiłem, racja? - pytam, na co kiwa głową.
- A czy ty wierzysz mi, że jest mi przykro za pocałowanie...
- Przestań. Nie chcę o tym gadać - jak usłyszę te słowa, to się, kurwa, załamię.
- Pamiętasz chociaż co mi obiecałeś? - naciska.
- Tak - przewracam oczami.
Pamiętam o tym, lecz nie powstrzyma to mojej wyobraźni. W głowie pojawia mi się obraz jak uderzam łbem Zayna o ścianę.
- W takim razie, mogę porozmawiać z tobą o czymś innym? - pyta nieśmiało.
- Zależy o czym.
- O Seattle.
- Nie, nie chcę gadać ani o Zaynie, ani o Seattle.
- Ale... - podejmuje próbuję.
- Nie, Tesso. Muszę trochę odsapnąć na jakiś czas, zgoda?
- Zgoda - wzdycha i gapi się na ścianę.
Naśladuję ją i opadam na łóżko z westchnieniem.
- Idę pogadać z Liamem - jej głos jest chwiejny, jakby była zdenerwowana czy coś.
- Na osobności?
- Tak, na osobności - wstaje z łóżka, a ja się prostuję.
- Czekaj - wołam za nią, na co się obraca w moją stronę.
- Przepraszam za te rzeczy, które powiedziałem. Nie za wszystkie, ale niektóre z nich były naprawdę pojebane - podejmuję próbę przeprosin.
- Wiem, byłeś po prostu zraniony.
- Ale jednak, przepraszam za to.
- Ja też - prawie się uśmiecha, ale wychodzi jej to sztucznie.
Zanim zdążam zapytać, co ją martwi, wychodzi z pokoju, więc podnoszę obszarpaną książkę, którą mi podarowała. Przeczytała ten egzemplarz zbyt wiele razy, oprawa jest poluzowana, a okładka jest rozerwana w prawym górnym rogu.
- Jest w swoim pokoju, chyba śpi - głos Tessy odciąga mnie od trzeciego, podkreślonego zdania.
- Śpi, albo słyszał, jak jęczysz moje imię i teraz wali sobie konia.
- O, Boże! Nie mów tak! - zgorszony wyraz jej twarzy rozbawia mnie ponad wszystko.
Myśl, że rzeczywiście mógłby to robić... Chociaż nie, złamałbym mu obydwie ręce, jeśli używałby ich podczas wyobrażania sobie jej. Właściwie, dlaczego się nad tym zastanawiam?
Tessa podnosi szklankę wody, którą przyniosłem z dołu i wypija ją do końca.
- Twój tata i Karen nie byli teraz w swoim pokoju, prawda? - pyta mnie.
- Nie, w innym wypadku mogłoby być dość niezręcznie grzebać w ich szafkach, nie wydaje ci się?
Wstaję z łóżka i podnoszę swoją koszulkę z podłogi.
- Co robisz? - pyta.
- Ubieram się, robi się późno.
- Zostań? - jej oczy wlepiają się w moje i nie mógłbym jej odmówić nawet, jeśli bym chciał.
- Jesteś pewna?
Kiwa głową, na co uśmiecham się do niej.
- W takim razie, trzymaj - podaję jej swoją koszulkę, mając nadzieję, że ubierze ją na siebie.
Tessa's POV:
Chciwie odbieram koszulkę z jego rąk i przyciągam ją do mojej piersi. Patrzy na mnie, gdy się przebieram, ale nic nie mówi. To dość dezorientujące, zawsze tak jest, ale teraz szczególnie. Nie jestem pewna, kto ma teraz przewagę. Wcześniej byłam na niego zła, że wystawił mnie w swoje urodziny, ale teraz jestem prawie pewna, że nie miał z tym nic wspólnego, więc trzymam się tego, co założyłam sobie parę dni temu, gdy zabrał mnie na łyżwy.
Teraz to on jest na mnie zły, z powodu mojej niedyskrecji, ale prawie tego nie pokazuje, biorąc pod uwagę jego uśmiech i sarkastyczne żarty, którymi mnie obrzuca. Może jego złość jest mniejsza od jego tęsknoty za mną i jest szczęśliwy, że już się na niego nie dąsam? Nie znam przyczyny, ale wiem, że nie powinnam tego kwestionować. Co prawda, chciałabym, żeby pozwolił mi porozmawiać o Seattle. Jak zareaguje? Nawet nie chcę mu o tym mówić, ale wiem, że muszę. Czy będzie zadowolony, że się mi udało? Nie sądzę, tak naprawdę wiem, że nie będzie.
- Chodź tutaj - przyciąga mnie do swojej piersi, leżąc na plecach na łóżku.
Jego dłoń odnajduje pilot od telewizora wiszącego na ścianie. Przeskakuje między kanałami, po czym zatrzymuje się na jakimś programie historyczno-dokumentalnym.
- Jak to było zobaczyć twoją mamę? - pytam go parę minut później.
Nie odpowiada, a gdy spoglądam na jego twarz, okazuje się, że już dawno zapadł w sen.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
Aaaaa kocham. Ide czytać ♥
OdpowiedzUsuńLece czytac xd na pewno cudny :* ♥
OdpowiedzUsuńKtóraś tam z kolei aaaaaaaaa jaram się ♥
OdpowiedzUsuńPrzeczytalas w 4 minuty, wow gratulacje
UsuńA ile niby na to potrzeba? ;_; to że ty czytasz dłużej nie znaczy, że inni nie maja sztuki czytania opanowanej lepiej :*
UsuńSerio kurwa. Klaniamy sie o pani. Która czyta tak szybko. Gratulacje tej nadprzyrodzonej mocy czytania tak szybko lol
Usuń4 minuty na taką ilość tekstu to nie jest dużo lmao
UsuńOmf nowy rozdzial! Och yea!!!
OdpowiedzUsuńJezuuu. Kocham to :D Czekam na kolejny rozdział :* / alucha :*
OdpowiedzUsuńjejku kocham cię za takie tempo ! ;3
OdpowiedzUsuńojej to taki słodki rozdział <3
OdpowiedzUsuńczemu oni sa tacy...perfekcyjni? :o
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać @Harry_MyGod
OdpowiedzUsuńYeah 5 jaram się xdddd
OdpowiedzUsuń3..2..1 hejty czekam ;)
Xdd
<3333334
OdpowiedzUsuńBoski boski! Mam nadzieje ze Harry i Tess jakos sie dogadaja a pro pos Seatle, sa fajna para :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czeakmy na nastepny. xxx
Aaaaa OMG genialne
OdpowiedzUsuńTakie awwwww
Potrzebuje nexta bardziej niz powietrza
Xxxx kooooochaaaaam
Uzależniłam sie od tego ff nie wiem co bym zrobiła jakbyś przestała tłumaczyć
Dziękuje ze tłumaczysz xx
W końcu jakiś spokojny rozdział, zakończony normalnie! Dziękuję Angie <3 Jak Ci poszła matura?
OdpowiedzUsuńomg <33
OdpowiedzUsuńTaki wspaniały
kocham <342543
xx
Świetny :)
OdpowiedzUsuńPogodzili się :3
OdpowiedzUsuńJaki swietny! Kocham ich! :D
OdpowiedzUsuńJezu te rozdziały są teraz takie kochaane ❤
OdpowiedzUsuńJuz nie moge sie doczekać kłótni o Seattle :))))))) -.-
xx
Same xd -.-
UsuńJeju! Niech tessa powie harry'emu o tym i bedzie to miala za soba :) swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńAAA zajebiste tak dlugooo czekalam!!!! xx
OdpowiedzUsuńPiękny <3 Kocham cię <3 Dzięi tobie ten dzień stał się jeszcze lepszy :D
OdpowiedzUsuńwchodzę sobie na bloga tak sobie a tu nowy rozdział aaaaaaaaa!!!!!
OdpowiedzUsuńjej natychmiast zabrałam się za czytanie.. jest genialny!!!
pogodzili się jej jak ja na to długo czekałam...
te prezenty dla Harrego są takie słodkie... zwłaszcza ta książka <3
wow Harry ustąpił w sprawie Zayna... jestem zaskoczona :)
ale wciąż martwi mnie sprawa z Seattle..
no nic rozdział genialny dziękuję że wstawiłaś dzisiaj <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
Mrs.Horan
LKJHFGVUILYFVHBR IJOK8UHGYEWU359NH83T5M O KURCZACZKI! DZIŚ NIE PRZEKLINAM :) HARRY CHYBA JUŻ SIĘ PRZYZWYCZAIŁ I ZNOWU OBRZUCA TESSE TYMI SPROŚNYMI KOMENTARZAMI ! JVDEOIKGHEOIFHDJKFEHEHEIRHIEHLHKJFIOETHJIOHFEIORHOIRHEKJFHIUETGUYHOI3RYHOTHGRUTY4UITHG4IUT4TG4UITG4JUTGHU4ITGHUIE4TGU4ITGHEKTG4UIETG4UTG4UTGUITGJUKTGUTGUTGEUIGUI4GT4UTG4UITG4UTG4UTG4UITGEKJGTIUEGT4UIGTRHUEH4GTHEGTUIY4GTUIGT475Y30985Y4UIT6I7YRJ8KTHK587FY KOCHAM ICH! TO JEST SŁODKIE! <3 KURA, NO CZEKAM NA NEXTA :)
OdpowiedzUsuń*KURWA ;)
UsuńAww super <333
OdpowiedzUsuńkocham, kocham bardzo mocno !
OdpowiedzUsuńprzeczytałam, teraz tylko odświeżam i patrzę na licznik odwiedzin.
za każdym odświeżeniem liczba rośnie.
to opowiadanie powala na kolana.
jezu kocham <3
Omg już niedługo pewnie kolejna awantura o wyjazd Tess.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, ale boję się jak Harry zareaguje na wiadomość o Seattle ;/
OdpowiedzUsuńPewnie będzie zdenerwowany i nie pozwoli jej jechać... i znowu się pokłócą...
Ja nie chcę, chcę żeby było tak spokojnie jak teraz :/ :cc xx
*.*
OdpowiedzUsuńAaa... nowy kacham♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww :***
OdpowiedzUsuńboże, taki piękny. dziękujemy. ;3
OdpowiedzUsuńja już się boję jak zareaguje na Seattle.
uf, już się bałam że się pokłócą. kocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńAww jak słodko
OdpowiedzUsuń:)
MISIAKI SKSKSKWKSKKAKSNXJDOEOWJDNWOEJBDSKIWWO <3
OdpowiedzUsuńUdksoeiieosoew jakie slodkie haha
OdpowiedzUsuńOooooo tak może w końcu coś się uda na dobre!!!
OdpowiedzUsuńKochamy Cię Angie :*
OdpowiedzUsuńMam doła więc zebrało mi się na wyznania :(
♡ cudowny rozdział afgdhsjks
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Harry zareaguje na Seattle.
OdpowiedzUsuńRozdział super :*
Super ! Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńja pierdziele! omg omg. kocham @weronika7
OdpowiedzUsuńjsnsnbwbwbwjwnwj <3
OdpowiedzUsuńkocham
boje się tego, gdy Tessa powie Harry'emu o Seattle ...
Boski <3<3<3<3
OdpowiedzUsuńMraau *.* Hessa ! <3
OdpowiedzUsuńKoffam :***
kocham to!! pogodzili się, ale co z Seattle? :/
OdpowiedzUsuńKia x
Albo udawal, ze śpi :p Jezu, Harry... Nie mogę znieść tego, ze Tessa chciala mu powiedzieć o Seattle, a on nie dal jej dojsc do slowa :/
OdpowiedzUsuńOch Ostatni rozdział 2 części After łezki w oczach ** Xx.
OdpowiedzUsuńDaaalej <3 kocham
OdpowiedzUsuńSUPER <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <333
OdpowiedzUsuńsjgfnkdghnkrfjbhn, oooo, jaki słodki rozdział, taki - spokojny :)
OdpowiedzUsuń@mysweetloouis
Cudoooo
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń★★★
oby tak bylo dalej :D
OdpowiedzUsuń"Nie odpowiada, a gdy spoglądam na jego twarz, okazuje się, że już dawno zapadł w sen."
OdpowiedzUsuńhdshfdshgfsajhfsjdsjkf ♥
Rozdzial.zajebisty jak zawsze!!!!
OdpowiedzUsuńTylko boje sie jak Harry zarraguje na wyjazd Tessy
Jejku *_*
OdpowiedzUsuńJak Tess mu powie o wyjeździe to będzie rozpierducha ;c
Kocham ich razem,są strasznie słodcy .!
Dziękuję za rozdział kochana <3.!
ci idioci są tacy słodcy
OdpowiedzUsuńOo jak slodko! ;* uhuhu
OdpowiedzUsuńJa pierdole jak oni się znowu pokłócą i od siebie odejdą to się chyba zalamie
OdpowiedzUsuńWkurwia mnie Zayn w tym opowiadaniu :D
Hazza i Tess są tacy idealni *-* <3
Come back HESSY :-* chciałabym, żeby harry pobił zayna! :-P
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJenyyyyyy... to jest cudowne! Jestem uzalezniona od tego fanfictiona !!!! :* ^^
OdpowiedzUsuńaghhhhh wreszcie sie będzie mógł wyspać to urocze :') wyczuwam drame o seattle na koniec 2 części ff :))))))))))))))))))))))) ale i tak kocham to opowiadanie :) Dziękuję Angie xx
OdpowiedzUsuńWspaniały! :D
OdpowiedzUsuńOni są tacy uroczy *.*
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że już rozmawiają normalnie, on ją przeleciał, a teraz zostaje z nią na noc, a wkurwia, kiedy ktoś mówi, że Tessa jest pojebana, nie, oni obydwoje są pojebani xD <3
omomoomommm kurde *-*
OdpowiedzUsuńOoo 😍
OdpowiedzUsuńGenialny dfhuysdfg ♥
OdpowiedzUsuńsuper mega zajefajny rozdział <3
OdpowiedzUsuńOmomomom Genialny *,*
OdpowiedzUsuńwreszcie brak dram! jakie cudowne uczucie ♥
OdpowiedzUsuńJezus fantastyczny omomommo xD
OdpowiedzUsuńBędzie dym, jak Harry dowie się o Seattle oj będzie. Przecież on wtedy chyba rozniesie cały dom swojego ojca jak nie lepiej. Tess musi mu to powiedzieć jak najszybciej bo każdy dzień zwłoki gra na jej niekorzyść.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Pozdrawiam ;*
Rozdział jak zwykle cudowny ale chce więcej ! :D Ciągle mi mało.
OdpowiedzUsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńOmG! Takie idealne!
OdpowiedzUsuńAwww! Jak mi słodko!!! Oni tacy mega cudowni że mi słów brakuje!!
OdpowiedzUsuńCudo bomba szybko next :*
OdpowiedzUsuńBoski ❤
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJak dawno nie było takiego neutralnego rozdziału . Harry wpadnie w szał jak się dowie o Seattle . Już współczuję Tessie .
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
Świetny! Dzięki za tłumaczenie! Narazie jest dobrze ale znając tych dwojga to później będzie źle i znowu dobrze XD czekam na następny!
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥♥
OdpowiedzUsuń:o jejku!
OdpowiedzUsuńJezuu, już myślałam, że w tym rozdziale powie mu o wyjeździe.
OdpowiedzUsuńWszystko zwali się jak Harry dowie się o Seattle :D
OdpowiedzUsuńUuummmm meeegaaa.... Tak się cieszę, że tak szybko jest next. Msm nadzieję, że z powodu wakacji będzie mniejsze oczekiwanie. Kocham <3
OdpowiedzUsuńAww jaki spokojny rozdzial chociaz mozna sie spodziewac ze nie potrwa to dlugo :)) /@nattyshugs
OdpowiedzUsuńNormalnie nie wierze dziękuję za rozdział to chyba bonus na rozpoczęcie wakacji hahaha rozdział świetny jak zawsze kocham cie i życzę dużoooo weny wesołych wakacji ♥♥♥
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham <3
OdpowiedzUsuńMoze bedzie juz dobrze. Prosze prosze prosze <3
M.xx
Spokojnie, miło :)
OdpowiedzUsuńTakie rozdziały lubię.
zajebisty, czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zwykle . Ciekawej Harry zareaguje gdy Tessa mu powie o Seattle ... jak fajnie ze już się do ciebie odzywają i sa razem . .. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział . P.s. kocham cię bardzo i dziękuję za ten blog . Pozdrawiam . Przepraszam ze z anonima . ♡♥♡
OdpowiedzUsuńaw aw aw jaki slodki rozdzial :)
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny x
Fajny rozdział, taki normalny, cos czuje, że długo to nie potrwa
OdpowiedzUsuńDzieki za tlumaczenie x
exstra rozdział jak każdy XD
OdpowiedzUsuńmasz jakieś jeszcze blogi o harrym ?
nie, tylko ten :)
Usuńszkoda ... były by świetne :P
Usuńmrraśny *.*
Usuńkocham kocham kocham:)
OdpowiedzUsuńmi sie wydaje, ze Tess zrezygnuje z Seattle pozniej, nawet nie mowiac o tym Harremu..nie wiem. w kazdym badz razie mam nadzieje, ze Haz sie nie dowie bo teraz jest idealnie:) dziekujemy za tlumaczenie x
Wspanialy *.*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial ♡
OdpowiedzUsuń♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
OdpowiedzUsuńJeju..taki spokojny, i w ogole sjdudbd ♡ Kc:*
OdpowiedzUsuńJedyne słowa, które teraz przychodzą mi na myśl to: Jprdl co sprawia, że to jest tak zajebiste?!?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze wszystko wróci do normy:(
OdpowiedzUsuńdziękuje, że tłumaczysz:)
Świetne. Po prostu. Serio boję się jak zareaguje Hazza...
OdpowiedzUsuńten rozdzial wygral zycie XD
OdpowiedzUsuńjeden z ulubionych :)))
milych wakacji angie
cudny fddsgfsc
OdpowiedzUsuńGenialny :-)
OdpowiedzUsuńREWELACJA!
OdpowiedzUsuńświetny jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńAwwww uroczy rozdział kurde coś czuje że będzie niezła kłutnia o to Seattle :(
OdpowiedzUsuń@patatajka_
Awrrrr..;3 słodko
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się pogodzili, ale pewnie jak mu powie o tym wyjeździe to pewnie będzie "Dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej?" a ona próbowała. Znaczy ja tak myślę...
OdpowiedzUsuńRozdział zaliczam do ulubionych ♥
OdpowiedzUsuńprzepraszam ale zaraz wychodzę i nie mam czasu na dłuższy komentarz :(
Per-fect ! Nie mogę się doczekać nexta XD ciekawe czy Tessa przypadkiem wszystkiego nie spieprzy tym Seattle... pewnie tak ale myślę, że Harry za nią pojedzie, lub zrobi tak żeby nawet tam nie chciała jechać :) oczywiście nie sabotując jej kariery jak wcześniej bo to mu raczej nie za wiele pomoże XDDD a wgl ciekawe jak się rozwiąże sprawa z Zaynem... niech spada XD KC :*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie i cudownie, ale Harry pewnie za chwilę dowie się o Seattle i znowu będą się kłócić. Sad but true.
OdpowiedzUsuńŚwietne .
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Cudeńko jaram sie ;)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę że pomiędzy nimi jest tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńI ten prezent od Tessy no awww <3 Harry'emu się spodobał to najważniejsze :)
Martwie sie trochę tym Seattle bo mam wrażenie że jak ona mu o tym powie to wszystko pomiędzy nimi się spieprzy :( No ale może Hazz z nią pojedzie, albo zrobi wsszystko żeby została hym hym no idk
Mam nadzieje że Zayn się już nie będzie do nich wpieprzał... nikt go nie lubi XD
Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :) xx
Wspaniały jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńCzekam nn
jzdshbrjwrfbv kocham to ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne :))
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietne :))
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńBoję się reakcji Harrego, kiedy Tess powie mu, że wyjeżdża do Seattle. Nie mogłaby poczekać trochę i uzgodnić tego z Harrym? :-/
OdpowiedzUsuńMoże już im się ułoży :/ chociaż Harry może być nieźle wkurzony jak się dowie o Seattle, ale mam nadzieję, że jednak będą razem :) pozdro dla wszystkich :)
OdpowiedzUsuńHarry będzie mega wkurzony jak się dowie o Seattle . A chciałabym bardzo by już było między nimi okej..
OdpowiedzUsuńAww boski nkfsnaslfkkfdfdf
OdpowiedzUsuń"Jak uderzam łbem Zayna o ścianę", nie wiem dlaczego, ale cały czas się śmiałam, gdy przeczytałam ten kawałek. W sumie, też to sobie wyobrażam. Rozpłaszczona twarz Malika i uśmiechnięta twarz Harry'ego, gdy jedną ręką rozwala głowę Zayna. Ateraz wyobrażam sobie taką reklamę w telewizji, gdzie Harry uśmiechnięty uderza właśnie głową ZZayna o ścianę, a on sam ma skwaszoną minę. I tak nagle Harry mówi "Najlepszy patent na agresję wobec wrogów". Boże, śmieję się jak nigdy. Rozdział genialny!
OdpowiedzUsuń