środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 27.

Siedzę cicho, gdy jedziemy przez drogę. Harry w końcu wyłącza muzykę, więc jedynym hałasem jest żwir chrupiący pod oponami. Jesteśmy obecnie na pustkowiu. Czuję zdenerwowanie, jesteśmy sami, na prawdę sami. Nie ma żadnych samochodów, żadnych budynków, nic.
- Nie martw się, nie wyciągnąłem cię po to, by zabić - żartuje, a ja przełykam ślinę. Jestem bardziej przerażona tym, co mogę zrobić, kiedy jestem z nim sama, niż gdyby próbował mnie zabić.
Kontynuuje jazdę przez następną milę i w końcu zatrzymuje auto. Wyglądam przez okno, by zobaczyć nic, prócz trawy i drzew. Przyznaję, jest tu miło i spokojnie. Są tu dzikie kwiaty rosnące w ziemi, a wiatr jest idealnie ciepły. Ale dlaczego mnie tu przywiózł?
- Co będziemy robić? - pytam, kiedy gramolę się z samochodu.
- Na początek mamy trochę do przejścia - oznajmia, na co jęczę. Więc zabrał mnie tutaj na gimnastykowanie się? Musi widzieć moją kwaśną minę, ponieważ odzywa się ponownie. - Nie aż tak dużo - zaczyna iść po wydeptanej części trawy, jakby przechodził tędy wiele razy.
Gdy idziemy, oboje nic nie mówimy, nie licząc kilku wrednych uwag Harry'ego, że jestem zbyt powolna. Ignoruję go i przemierzam okolicę. Potrafię zrozumieć, dlaczego lubi pozornie przypadkowe miejsca. Jest tu tak cicho. Mogłabym zostać tu na zawsze, tak długo, jak miałabym ze sobą książkę. Zakończa drogę i idzie w zalesioną powierzchnię. Jestem trochę podejrzliwa, ale podążam za nim. Kilka minut później wyłaniamy się z lasu nad strumień, może rzekę. Nie mam bladego pojęcia gdzie jesteśmy, ale zbiornik jest nieźle duży i wygląda na trochę głęboki.
Harry nic nie mówi, kiedy ściąga koszulkę przez głowę, następnie schyla się, by rozwiązać swoje brudne, czarne buty.
- Dlaczego się rozbierasz? - pytam i patrzę na strumień. Och, nie. - Zamierzasz pływać? W tym? - mówię i wskazuję na wodę.
- Taa, robię to cały czas. Ty też wskakujesz - rozpina swoje spodnie, a ja zmuszam się nie patrzeć na ruchy jego mięśni, kiedy schyla się, by zrzucić jeansy przez nogi.
- Nie będę w tym pływać - nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie fakt, iż to przypadkowy strumień w centrum pustkowia.
- Niby czemu? Jest wystarczająco czysta, by zobaczyć dno.
- I co z tego... Są tam prawdopodobnie ryby i Bóg wie co jeszcze - uświadamiam sobie jak idiotycznie brzmię, ale nie dbam o to. - Poza tym nie powiedziałeś mi, że będziemy pływać, więc nie mam stroju kąpielowego - nie może się z tym pogodzić.
- Nie nosisz stanika i majtek? - parska, a ja się na niego gapię. Więc myślał, że przyszłabym tu, by z nim pływać? Wykręca mi wnętrzności, gdy myślę o byciu nagim z Harrym w tej wodzie. Dlaczego mi to robi? Nigdy wcześniej nie miałam takich myśli zanim go poznałam.
- Nie będę pływać w bieliźnie, głupku - mówię i siadam na miękkiej trawie. - Tylko popatrzę - krzywi się na moje słowa. Teraz jest tylko w swoich bokserkach. Czarny materiał ciasno leży na jego ciele. Jest to już drugi raz, kiedy widzę go w bieliźnie i muszę przyznać, że tym razem wygląda lepiej.
- Nie jesteś zabawna. Przegapisz to, co dobre - mówi i wskakuje do wody. Patrzę się na ziemię i skubię kilka źdźbeł trawy, bawiąc się nimi między palcami. - Woda jest ciepła, Tess - woła mnie ze strumienia. Z mojego punktu, potrafię zobaczyć krople wody spływające po jego czarnych włosach. Uśmiecha się, kiedy odgarnia do tyłu swoje przemoczone pasma i jedną ręką wyciera oczy.
Przez moment marzę, że jestem kimś innym, kimś odważniejszym, jak Steph. Gdybym nią była, rozebrałabym się i wskoczyła do ciepłej wody z Harrym. Pluskałabym wokół i wspięłabym się na brzeg, by ponownie do niej wskoczyć. Byłabym zabawna i beztroska. Ale nie jestem Steph, jestem Tessa.
- Ta przyjaźń jest nuda jak dotąd - śmieje się i podpływa do brzegu. Wywracam oczami, na co chichocze. - Przynamniej ściągnij swoje buty i zamocz nogi. Uczucie jest niesamowite, a wkrótce będzie zbyt zimna na pływanie.
Zamoczenie nóg nie byłoby takie złe. Ściągam buty i podwijam wystarczająco wysoko nogawki, by zanurzyć się nad krawędzią. Harry miał rację. Woda jest ciepła i czysta. Poruszam palcami i nic nie mogę poradzić na to, że się uśmiecham.
- Przyjemnie, co nie? - pyta, a ja kiwam głową. - Po prostu wskakuj.
Kręcę głową, na co ochlapuje mnie wodą. Zwiewam z powrotem i rzucam mu groźne spojrzenie.
- Jeśli wejdziesz do wody, odpowiem ci na jedno z twoich zawsze natrętnych pytań. Jakie tylko chcesz, ale jedno - ostrzega.
Ciekawość bierze górę. Przekręcam głowę w namyśle. Zawsze mam tak wiele pytań do Harry'ego i chociaż raz proponuje mi odpowiedzenie na jedno z nich.
- Moja oferta wygaśnie za minutę - mówi i znika. Potrafię zobaczyć jego długie ciało pływające pod czystą wodą. Wygląda to zabawnie, a Harry złożył mocną propozycję, używając przeciwko mnie mojej ciekawości.
- Przestań o wszystkim myśleć. Po prostu wskakuj.
- Nie mam niczego do założenia. Jeśli wskoczę w moich ubraniach, będę musiała wrócić do auta i jechać cała przemoknięta - narzekam. Prawie chcę wejść do wody. Okej, wiem, że chcę.
- Załóż moją koszulkę - proponuje, a ja jestem zszokowana. Jego oferta jest przeciwna jemu charakterowi, więc czekam sekundę myśląc, że żartuje, jednakże nic nie mówi. - Dawaj, po prostu załóż moją koszulkę. Będzie wystarczająco długa dla ciebie do noszenia tutaj. I możesz zatrzymać na sobie stanik i majtki, jeśli chcesz - mówi z uśmiechem. Podejmuję się tej rady i przestaję rozmyślać.
- Zgoda, ale odwróć się i na mnie nie patrz, powiedziałam! - daję z siebie wszystko, abym zabrzmiała zastraszająco, ale on się tylko śmieje. Odwraca się i patrzy w przeciwnym kierunku. Ściągam koszulę przez głowę i sięgam po jego T-shirt tak szybko, jak tylko mogę. Miał rację, sięga on do połowy moich ud. Nic nie mogę poradzić na to, że zachwycam się zapachem jego ubrania. Czuć lekko wodę kolońską i woń, którą mogę opisać samym Harrym.
- Pospiesz się do cholery, albo się odwrócę - grozi, a ja marzę, by mieć patyk i rzucić nim w jego głowę. Rozpinam i ściągam moje luźne jeansy. Schludnie składam ubrania i kładę je obok butów na trawie. Harry się obraca, a ja szarpię za dół jego czarnej koszulki, by zaciągnąć ją tak nisko, jak to możliwe.
Jego oczy się rozszerzają i widzę jak mierzy w dół moje ciało. Przygryza swojego kolczyka w wardze i widzę, że jego policzki się rumienią. Musi być mu zimno, ponieważ wiem, że to nie ja jestem powodem jego reakcji.
- Uhmm... wchodź do wody, dobra? - mówi, a jego głos jest bardziej zgrzytliwy niż zazwyczaj. Kiwam głową i wolno podchodzę do brzegu. - Po prostu wskakuj.
- Wskakuję, wskakuję! - krzyczę, na co się śmieje.
- Rozbiegnij się trochę na starcie - poleca.
- Okej - trochę się cofam i ruszam przed siebie. Czuję się głupio, ale nie pozwalam swojej tendencji wszystko zrujnować. Kiedy robię ostatni krok, patrzę w wodę i zatrzymuję stopę nad krawędzią.
- Och, no dawaj! Miałaś dobry początek - śmieje się. Jego głowa się odchyla i wygląda cudownie. Harry? Cudownie?
- Nie mogę! - nie jestem pewna co mnie powstrzymuje. Woda jest wystarczająco głęboka, by wskoczyć, ale nie aż tak. W miejscu Harry'ego woda sięga tylko jego klatki piersiowej, gdzie u mnie byłaby to broda.
- Boisz się? - jego ton głosu jest spokojny, ale poważny.
- Nie... Nie wiem. Trochę - przyznaję, więc idzie w moją stronę.
- Usiądź na krawędzi, a ja pomogę ci wejść.
Siadam i przyciskam nogi do siebie tak, żeby nie widział moich majtek. Zauważa to i się śmieje, kiedy do mnie dociera. Jego ręce chwytają moje uda i po raz kolejny czuję żar. Dlaczego moje ciało tak na niego reaguje? Próbuję się z nim zaprzyjaźnić, więc muszę to zignorować. Przesuwa swoje ręce na moją talię i lekko się do mnie uśmiecha.
- Gotowa? - pyta, na co kiwam głową. Chwilę później unosi mnie i wsadza do wody. Jest ona ciepła, a niesamowite uczucie rozchodzi się po mojej gorącej skórze. Harry wypuszcza mnie zbyt wcześnie i stoję w wodzie. Jesteśmy blisko brzegu, więc woda sięga mi tylko poniżej piersi.
- Nie stój tak tam - droczy się. Ignoruję go, ale wchodzę trochę głębiej. Z każdym krokiem koszula podwija się do góry, przez co jęczę i obciągam ją w dół. Już za pierwszym razem zostaje na większości ciała.
- Mogłabyś po prostu to ściągnąć - parska, więc go ochlapuję.
- Czy ty mnie właśnie ochlapałaś? - śmieje się, a ja kiwam i robię to ponownie. Potrząsa swoją mokrą głową i rzuca się na mnie pod wodą. Jego długie ramiona zaczepiają się wokół mojej talii, wciągając pod wodę. Moje ręce lecą, by zatkać nos. Nie opanowałam pływania bez tego nawyku. Kiedy wynurzam się z wody, Harry pęka ze śmiechu, a ja się do niego przyłączam. W sumie to dobrze się bawię, naprawdę, nie jak podczas oglądania filmów.
- Nie potrafię się zdecydować, co jest zabawniejsze. Fakt, że właściwie masz frajdę, czy to, że musiałaś zatkać nos przed wpłynięciem pod powierzchnię - mówi przez śmiech. Doznaję przypływu odwagi, a następnie ruszam w jego kierunku, ignorując podnoszącą się koszulkę. Próbuję wcisnąć mu głowę pod wodę. Oczywiście, jest dla mnie za silny i ani drgnie, co powoduje, że bardziej się śmieje. Dlaczego nie możemy być tacy cały czas?
- Wierzę, że jesteś mi winien odpowiedź na pytanie - upominam, na co się krzywi.
- Jasne, tylko jedno.
Nie jestem pewna, o co zapytać. Mam ich tak wiele. Zanim się decyduję, słyszę swój głos podejmujący decyzję za mnie.
- Kogo kochasz najbardziej na świecie? - dlaczego miałabym się go o to zapytać? Chcę znać bardziej charakterystyczne rzeczy jak: czemu jest palantem? Czemu jest w Ameryce?
Patrzy na mnie podejrzliwie, jakby był zdezorientowany moim pytaniem.
- Siebie - odpowiada i wraca pod wodę. Wystrzeliwuje z powrotem, a ja kręcę głową.
- To nie może być prawda - wiem, że jest arogancki, ale musi kogoś kochać... Kogokolwiek? Kogoś z rodzeństwa rodziców? - A co z twoimi rodzicami? - pytam i od razu tego żałuję. Jego twarz się wykręca, a oczy straciły delikatność, którą zaczynałam lubić.
- Nie mów więcej o moich rodzicach, zrozumiano? - parska, a ja mam ochotę siebie walnąć za zniszczenie tego dobrego nastroju, który mieliśmy.
- Przepraszam. Po prostu byłam ciekawa. Powiedziałeś, że odpowiedziałbyś na pytanie - przypominam delikatnie. Jego twarz trochę łagodnieje i podchodzi do mnie. Woda wokół nas faluje. - Na prawdę przepraszam, Harry. Więcej o nich nie wspomnę - obiecuję. Na prawdę nie chcę się tu z nim kłócić. Prawdopodobnie zostawiłby mnie samą.
Zaskakuje mnie, kiedy łapie za moją talię i podnosi do góry w powietrze. Kopię nogami i macham rękoma, krzycząc by mnie z powrotem postawił. Śmieje się i mnie podrzuca. Ląduję kilka metrów dalej. Kiedy się wynurzam, znowu się uśmiecha.
- Zapłacisz mi za to - krzyczę, na co chichocze. Płynę w jego stronę, a on znowu mnie chwyta, tylko tym razem oplatam uda o jego pas. Zszokowany łapie oddech. - Przepraszam - mamroczę i ściągam nogi. Bierze je i zostawia w tym samym miejscu. Pojawia się między nami ta sama elektryczność. Tym razem dziksza, niż nigdy przedtem. Dlaczego zawsze się to z nim zdarza? Odpycham rozum od swoich myśli i owijam ręce wokół jego szyi, by złapać równowagę.
- Co ty mi robisz, Tess? - mówi delikatnie i pociera kciukiem wierzch moich ust.
- Nie wiem - odpowiadam zgodnie z prawdą, na co chichocze. Jego palec wciąż dotyka moich warg.
- Te usta... rzeczy, które mogłabyś nimi robić - mówi wolno i uwodzicielsko. Czuję ten żar u dołu brzucha, zrobiłabym dla niego wszystko. - Chcesz żebym przestał? - patrzy się na mnie. Jego źrenice rozszerzają się tak bardzo, że jest tam tylko niewielka obręcz jego zielonych oczu.
Zanim mój rozum zdąża załapać, kręcę głową i przyciskam się do niego ciałem pod wodą.
- Nie możemy być tylko przyjaciółmi. Wiesz o tym, prawda? - jego usta dotykają mojej brody, przez co zaczynam drżeć. Zostawia linię pocałunków wzdłuż niej, a ja kiwam głową. Wiem, że ma rację. Nie mam pojęcia czym jesteśmy, ale wiem, że nigdy nie będę w stanie być tylko przyjaciółką dla Harry'ego. Jęczę, gdy jego usta zatrzymują się w miejscu pod uchem. Znowu to robi, tym razem ssąc skórę.
- Och, Harry - jęczę i zaciskam mocniej nogi. Przesuwam ręce niżej jego pleców i wbijam paznokcie w skórę. Przypuszczam, że eksploduję od samych pocałunków.
- Chcę sprawić, że będziesz jęczeć moje imię, Tesso. W kółko i w kółko. Proszę, pozwól mi? - jego głos jest pełen desperacji. Nie ma opcji, by odmówić.



• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

33 komentarze:

  1. Świetne jak zwykle zresztą :D
    G x

    OdpowiedzUsuń
  2. omgy, to jest takie ednjdkjhiuseesyhsuheuhu♥
    kocham Cię i to tłumaczenie, uda Ci się jeszcze dzisiaj dodać?
    ja zwariuję.
    dyuduhjusdiyhusudshyeduiyhdisyhud
    za świetne dla mnie, za świetne

    OdpowiedzUsuń
  3. omg iejfiwdi umarłam !!! czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa fsuugudsyfuiibvc kurwa ja tu normalnie heart attack przeżywam *-* ja muszę przeczytać cd <3 proszę dodaj dzisiaj <3 proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem ciekawa czy to się stanie czy ktoś/coś im przerwie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Omfg sgcvdfgfjvdj zajebiscie tlumaczysz *o* czekam na nastepny fdvdvhghrd wiesz jak moja mordka sie cieszy gdy widze kolejny rozdzial? Tdsvfbf

    OdpowiedzUsuń
  7. Wohoho! To się porobiło... :P
    No nieźle. Ciekawe to jest i w sumie większość czasu na to poświęcam, a mianowicie, na myślenie o tym blogu. Harry nie umawia się na randki, w tym opowiadaniu on bawi się dziewczynami... Ale Tess... Hm, czy on poczuję do niej coś więcej?
    W kółko i w kółko o tym myślę- bardzo pochłonął mnie ten blog :D
    Jak zwykle, fenomenalne tłumaczenie ;*
    ~Alex xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. uuuuu "Chcę sprawić, że będiesz jęczeć..." o kurwa ten tesk rozjebał system. rozdział światny wg tój blog jest woujdnfsrhfdrvgdmbfv KOCHAM KOCHAM KOCHAM . sory że wczęsniej nie pisałam kom to jużsię zmini xx

    @SylviaS_99

    OdpowiedzUsuń
  9. Ajjsdfhrvktdds zajebiste! Wiedzialam ze na przyjazni sie nie skonczy ;D kocham to, caly czas tylko sprawdzam czy jest nowy rozdzial, bedzie cos jeszcze dzisiaj? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeciez wiedzialam, ze nie beda wstanie byc tylko przyjaciolmi. :D dodasz jeszcze dzisiaj cos? kurde, tak sie wciagnelam. swietne to. xx

    OdpowiedzUsuń
  11. O Mój Boże! O Mój Boże! O Mój Boże! O Mój Boże! O Mój Boże! O Mój Boże! O Mój Boże! O Mój Boże! O Mój Boże! Błagam dodaj szybko kolejny O.O

    OdpowiedzUsuń
  12. O mój boże! To jest genialne! Chcę już następny . Gfjgfhghgchg. *____* @SeeULaterBabexx

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy nastepny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak mogło się skończyć w takim momencie! Ten ff jest ŚWIETNY! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  15. CO CO CO? *.*
    oni są tacy awjdndodnsksnsjdd !
    jaraaam się

    OdpowiedzUsuń
  16. świetnie tłumaczysz kochana!! Dziękuję!!! x

    OdpowiedzUsuń
  17. ha ha ha !! mowilam (czyt.pisalam) ze niby sa przyjaciolmi a za kilka rozdzialow bedzie seks XD xx dziekuje ze to tlumaczysz;*


    Hazza spisz na kanapie !!!"

    OdpowiedzUsuń
  18. ostro :DDDDDDDDDDD
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  19. JEZUS MARIA !!!!! JA TO KOCHAM NABARDZIEJ NA ŚWIECIE !!!!! Chociaż czytam to już 3 raz i tak jest piękne !!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Łosz w mordę, mam nadzieję że Hazza nie potraktuje ją chamsko noo ! //Maggie

    OdpowiedzUsuń
  21. *o* jeju :D cudowny rozdział xoxo

    OdpowiedzUsuń
  22. jejuuu to jest genialne.. awwww
    *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow nie wierzę czy oni naprawdę to robią?? O.O lecę czytać następny..hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Naprawdę nie mogę uwierzyć sama, jakie emocje we mnie to wzbudza. To jest wspaniaałe ! Po prostu wiedziałam ,że nadejdzie ten moment! Kocham takiego Harry'ego. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej się otworzy:)

    OdpowiedzUsuń
  25. aaaaaaa!!!! jsjakskakzskabdjaishajsvvs umieram jezu Hessa soahdkahdkahsosjdjs

    OdpowiedzUsuń
  26. jfjvbsdjvnjsdvjk niesamowity <333

    OdpowiedzUsuń
  27. Ooooo super PMG#~_~

    OdpowiedzUsuń
  28. Nieeee.
    Oni tego nie zrobiąąą.
    Nieeee.
    Tess myśl idiotko!!
    @luki_liku

    OdpowiedzUsuń
  29. oo fuck..
    jakie to jest vnsvnvnd o *o*

    OdpowiedzUsuń