piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 275.

Soundtrack do rozdziału:

• Taylor Swift - Sad Beautiful Tragic
• Bastille - Pompeii
• The Fray - Never Say Never


Harry’s POV:

- Harry, czy mogę z tobą na chwilkę pomówić? – głos Carol jest miękki, a nawet lękliwy. Już jestem zdezorientowany zachowaniem tej kobiety, a ledwo zaczęła mówić.
- Um, pewnie – nieco oddalam się, zachowując od niej bezpieczny dystans. Kiedy przestaję się poruszać, moje plecy stykają się ze ścianą małej kuchni.
- Chciałam tylko porozmawiać o ostatniej nocy – jej twarz jest ściągnięta i wiem, że dla niej jest to równie niezręczna sytuacja, jak dla mnie. Zdejmuję z niej wzrok i wgapiam się w swoje stopy. Nie wiem, jak to pójdzie, ale ona już spięła z tyłu swoje włosy i zmyła makijażową katastrofę, jaka roztarła się pod jej oczami zeszłej nocy.
- Nie wiem co we mnie wstąpiło, nigdy nie powinnam się zachowywać przed tobą w ten sposób. To było niesamowicie głupie i…
-  W porządku – przerywam jej.
- Nie, to naprawdę nie jest w porządku. Chcę mieć jasność, że nic pomiędzy nami się nie zmieniło, dalej murem stoję za tym, abyś trzymał się z dala od mojej córki – mówi. Nie oczekiwałem od niej niczego innego.
- Chciałbym powiedzieć, że posłucham się, ale nie mogę. Wiem, że mnie nie lubisz – pauzuję i śmieję się z własnego niedopowiedzenia – nienawidzisz mnie i ja to pojmuję, ale wiesz, że twoja opinia znaczy dla mnie tyle, co gówno. Wyrażam to w najmilszy możliwy sposób, tak po prostu jest.
Zbija mnie z tropu śmiejąc się razem ze mną. Ma śmiech zupełnie jak mój – przepełniony bólem, gruby i donośny.
- Jesteś zupełnie jak on, mówisz do mnie dokładnie tak samo, jak on mówił do moich rodziców. Richard też nigdy nie przejmował się tym, co ktokolwiek myślał o nim, ale popatrz, dokąd go to zaprowadziło.
- Ja nie jestem nim – odszczekuję się. Naprawdę próbuję być tak miły, jak to możliwe w jej przypadku, ale ona to utrudnia. Tessa bierze prysznic tak długo i muszę zebrać wszystko w sobie, żeby nie sprawdzić co się z nią dzieje.
- Musisz spróbować zobaczyć to wszystko z mojej perspektywy, Harry. Byłam w takim samym rodzaju toksycznego związku i wiem, jak takie rzeczy się kończą. Nie chcę tego dla Tessy i gdybyś ją kochał tak, jak o tym zapewniasz, także byś tego dla niej nie chciał – omiata mnie wzrokiem i kontynuuje – Chcę dla niej najlepszego, możesz mi nie wierzyć, ale zawsze wychowywałam Tessę, tak, aby nie polegała na mężczyznach, tak jak ja to zrobiłam, a spójrz na nią teraz. Ma dziewiętnaście lat i jest redukowana do nicości za każdym jednym razem, kiedy decydujesz się ją zostawić.
- Ja… - po raz kolejny się wtrącam, ale Carol podnosi dłoń do góry.
- Daj mi dokończyć – wzdycha. – Zazdrościłam jej właściwie. To żałosne, ale część mnie była zazdrosna, że ty zawsze do niej wracałeś tak, jak Richard nigdy nie wrócił do mnie, ale im więcej wyjeżdżałeś, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, że wy dwoje  doświadczycie takiego samego zakończenia jak my, ponieważ nawet jeśli ty wracasz, to nigdy nie zostajesz. Jeśli chcesz, żeby skończyła jak ja, samotna i pełna nienawiści, to rób dalej swoje, a mogę cię zapewnić, że dokładnie to się jej stanie.
Nienawidzę sposobu, w jaki Carol mnie postrzega, ale nawet bardziej niż tego nienawidzę tego, że ma rację. Naprawdę zawsze opuszczam Tessę i nawet jeśli wracam, czekam aż jest zadowolona i wtedy znowu odchodzę.
- To zależy od ciebie, jesteś jedyną osobą, której ona wydaje się słuchać. Moja córka kocha cię za bardzo, bardziej niż swoje własne dobro – mówi mi mama Tessy. Wiem, że tak jest, ona mnie kocha i dlatego, że mnie kocha, nie skończymy jak jej rodzice.
- Nie możesz jej dać tego, czego ona potrzebuje, tylko odciągasz ją od znalezienia kogoś, kto jej to da – słyszę, jak zamykają się drzwi do dawnej sypialni Tessy, sygnalizując, że wyszła spod prysznica.
- Zobaczysz, Carol, zobaczysz – wyciągam z szafki szklankę i napełniam ją wodą dla Tessy.
Mogę zmienić nasz kurs i udowodnić wszystkim, że się mylili, włącznie ze mną. Wiem, że potrafię.
- Wchodzę – ostrzegam ją z korytarza, otwierając drzwi bez czekania na jej odzew. – Przyniosłem ci więcej wody – nie wykonuje ruchu, aby wziąć szklankę, więc stawiam ją na stoliku.
- Dziękuję.
- Czujesz się lepiej? – pytam delikatnie. Nie chcę jej zasmucać ani wkurzać, jest już w takiej rozsypce. Tessa nie odpowiada. Znam ją wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że jest zagubiona w swoich własnych myślach.
- Mam nadzieję, że tak – mówię. Wiem, że ona mnie nie usłyszała, mogę to stwierdzić po jej pustym wyrazie twarzy. – Że czujesz się lepiej – wyjaśniam. To zdumiewające, jak potrafię przeczytać ją lepiej niż samego siebie.
- Czuję, tak jakby – wzrusza ramionami i wbija wzrok w podłogę. Chciałbym, żeby na mnie spojrzała.
- Chcę, żebyś wiedziała jak bardzo mi przykro z powodu tego wszystkiego, Tesso, i jak bardzo przepraszam. Powinienem był wrócić tu z tobą. Nie powinienem kończyć spraw z tobą z powodu moich własnych problemów. Powinienem ci pozwolić, abyś była tam dla mnie, tak jak ja chcę być tu dla ciebie. Teraz wiem, jak musisz się czuć, nieustannie próbując mi pomóc, kiedy ja odpychałem cię od siebie wielokrotnie.
- Harry – ledwo szepcze. Chce, żebym przestał, ale ja się nie zatrzymam, nie dopóki wysłucha moich słów. Nie dopóki je zrozumie.
- Nie, Tesso, pozwól mi to powiedzieć. Obiecuję ci, że tym razem będzie inaczej. Nigdy więcej tego nie zrobię. Przepraszam, że dopiero śmierć twojego ojca sprawiła, że zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo cię potrzebuję. Ale nie zrobię tego nigdy więcej, przyrzekam – jestem zdesperowany, aby mnie usłyszała, brzmię jak maniak.
- Nie mogę. Przykro mi, Harry, ale naprawdę nie mogę.
Nie może?
Przysuwam się do niej i padam przed nią na kolana. Może. Może i zrobi to. Musi.
- Nie możesz czego? Wiem, że to zajmie trochę czasu, ale jestem przygotowany na czekanie, aż wyjdziesz z tego… tego stanu przygnębienia, w którym się znajdujesz. Chcę zrobić wszystko, mam na myśli – wszystko.
- Nie możemy, nigdy nie mogliśmy – ton jej głosu prawie mnie ucisza. Gdybym nie był taki zdesperowany, nie byłbym w stanie skończyć. Zrobię dla niej wszystko, teraz zdaję sobie z tego sprawę. Nie wiem, co się zmieniło, ale coś wewnątrz mnie się przestawiło, sprawiając, że przyszłość wydaje się odrobinę jaśniejsza, nieco mniej nędzna z Tessą przy boku. Moglibyśmy się pobrać, a ja mógłbym spędzić całe swoje życie z nią przy sobie, rozjaśniającą moje ciemniejsze dni, zawsze pomagającą mi przez nie przejść.
Jasna cholera.
Moglibyśmy wziąć jebany ślub. To jest to! Właśnie to zrobimy. Poślubię ją, będę rad wziąć ją, kurwa, sobie za żonę i nigdy, przenigdy jej już nie zostawiać. Wizje rysują mi się pod powiekami. Jest ich zbyt wiele, żeby nadążyć za nimi, ale Tessa w nich jest. Jest w nich i jest szczęśliwa. Ma na sobie białą suknię, wszędzie znajdują się kwiaty. Podąża w moją stronę z promiennym uśmiechem widniejącym na jej pięknej twarzy. Nie ma śladu tej dziewczyny-ducha, która siedzi teraz przede mną. Nie będzie jej w dniu naszego ślubu.
- Możemy się pobrać – wypalam. Będzie szczęśliwa z tej deklaracji, wiem to. – Tesso, możemy się pobrać. Wyjdę za ciebie jutro, jeśli się zgodzisz. Ubiorę smoking i to wszystko.
Jednak ona nie jest szczęśliwa, nie skacze do góry z radości, ani nawet się nie uśmiecha tak, jak myślałem. Chciała tego od tak dawna, dlaczego przynajmniej się nie uśmiechnie?
- Nie możemy – Tessa kręci głową, a moje serce łamie się.
Łamię to naprawdę nie jest odpowiednie słowo. Moje serce roztrzaskuje się w pierdolone, maluteńkie odłamki czarnego, potłuczonego szkła, a nawet szkło nie jest wystarczająco silne, by nie przemienić się w popioły.
- Mam pieniądze, więcej niż potrzeba, żeby zapłacić za ślub, Tesso, i moglibyśmy go wziąć gdziekolwiek wybierzesz. Możesz kupić najdroższą sukienkę i kwiaty, a ja nie będę narzekał na nic z tego! – krzyczę, kiedy jej tępy, pozbawiony życia wyraz twarzy zachowuje się jak wiatr i wywiewa w dal moje popioły.
- To nie o to chodzi, to nie jest dobre.
- Więc co jest? Wiem, że tego chcesz, Tesso, powiedziałaś mi to wiele razy.
- Nic mi już nie zostało, Harry. Nie mam już nic, co bym mogła ci dać. Już zabrałeś to wszystko i przykro mi, ale nic więcej nie zostało.
Kolejny podmuch.
- Nie chcę niczego ci odbierać. Chcę dać ci to, czego chcesz! – biorę haust powietrza. Jak mogła pomyśleć, że chcę czegokolwiek jeszcze od niej? Chcę za nią wyjść.
Im dłużej myślę o tym, tym prawdziwsze się to staje. Czego tak bardzo się bałem? Skończenia jak moi rodzice? Ta ironia prawie przysparza mi mdłości.
- Wyjdź za mnie, Tess. Proszę, tylko wyjdź za mnie i przysięgam, że nigdy więcej nie zrobię czegokolwiek takiego. Moglibyśmy być razem na zawsze, bylibyśmy mężem i żoną. Wiem, że jesteś dla mnie za dobra i wiem, że zasługujesz na coś lepszego, ale wiem także, że ty i ja nie jesteśmy jak ktokolwiek inny. Nie jesteśmy jak twoi rodzice ani moi rodzice, jesteśmy inni i może nam się to, do cholery, udać, dobrze? Tylko posłuchaj mnie jeszcze jeden raz…
- Spójrz na nas – jej małe dłonie wymachują pomiędzy nami. – Spójrz na to, kim się stałam. Nie chcę już tego życia.
- Nie, nie, nie – zrywam się na równe nogi i przecinam pokój. – Właśnie, że chcesz! Pozwól mi to sobie wynagrodzić – używam mojej wolnej ręki, aby złapać się za włosy. Ten gips doprowadza mnie do jebanego szaleństwa.
- Harry, proszę, uspokój się. Przepraszam za wszystko, co ci zrobiłam i przede wszystkim przepraszam, że skomplikowałam twoje życie, i przepraszam za wszystkie kłótnie, i nasze zejścia się i rozłąki, ale musisz wiedzieć,  że to się nie uda. Myślałam... – posyła mi nikły uśmiech – myślałam, że naszym udziałem była miłość z powieści, miłość, która nieważne jak ciężka, szybka i charakterna była. Myślałam, że przetrwamy wszystko i będziemy żyć, aby przekazać dalej tę historię.
Dlaczego ona mnie przeprasza? To wszystko moja wina, nie jej.
- Ależ możemy, możemy to przetrwać – dławię się. Jakim cudem to się dzieje? Dlaczego ona nie umie nasz zobaczyć?
Dlaczego ona nie umie zobaczyć, czym jesteśmy? Czym jesteśmy razem? Nie możemy być osobno. Naszym udziałem jest miłość z powieści, lepszych niż jakakolwiek Austen czy Brontë, których uczyła się na pamięć.
- Właśnie tak to jest, Harry. Ja nie chcę być zmuszona przetrwać, ja chcę żyć.
Moje serce wyrywa się z mojej piersi, ledwo mogę oddychać.
Ona czuje się jak gdyby nie żyła? Nie potrafię tego zrozumieć. Po prostu nie umiem. Ja żyję tylko, jeśli jest to związane z nią. Ona jest jedynym tchnieniem życia wewnątrz mnie i bez tego stabilnego oddechu, będę niczym. Ani nie przetrwam, ani nie będę żył.
I tak bym nie chciał, nawet gdybym mógł.
- Nie mogę po prostu pozwolić ci odejść. Wiesz to. Zawsze do ciebie wracam, musiałaś wiedzieć, że to zrobię. W końcu wróciłbym z Londynu i my…
- Nie mogę spędzić mojego życia oczekując, aż wrócisz do mnie i byłoby to z mojej strony samolubne, abyś ty spędzał swoje, biegając.
- Nie mogę istnieć bez ciebie – wiem, że wypowiedziałem te słowa zbyt wiele razy, ale ona musi wiedzieć, że są to najprawdziwsze słowa, jakie kiedykolwiek padły z moich oszukańczych ust.
- Możesz. Będziesz szczęśliwszy i mniej skłócony ze sobą. Tak będzie łatwiej, sam to powiedziałeś – mówi bez śladu emocji.
- Nie! – moja głowa teraz dołączyła do mojego serca, pulsując jak szalona pod otoczką mojego ciała. Oto wszystko, czym jestem bez niej – otoczka. Ona jest we władaniu każdej odrobiny każdej części mnie, która jest cokolwiek warta. To nie jest wiele, ale ona posiadła to wszystko, co mam do zaoferowania. To jest jej, ma to zatrzymać, nigdy nie odbiorę od niej tych części mojego ciała. Były jej od pierwszego dnia i nie znaczyłyby nic bez niej.
- Walczyliśmy tak dzielnie, ale myślę, że to czas, by przestać.
- Nie! Nie! – podnoszę pięści do czoła. Jestem dwie sekundy od rozcięcia tego pieprzonego gipsu. Zanim mogę się zatrzymać, podnoszę ze stolika lampę i po kilku sekundach leży na podłodze z pokruszoną żarówką i pogiętym kloszem.
- Tego właśnie chciałeś, pamiętasz? Wróć do tego, Harry. Po prostu przypomnij sobie, dlaczego mnie nie chciałeś. Przypomnij sobie, dlaczego wysłałeś mnie z powrotem do Ameryki samą – nie mogę sobie przypomnieć, dlaczego to zrobiłem. Każda wymówka, jaką karmiłem się, teraz nie sprawia teraz nawet jebanego pozoru sensowności.
- Nie mogę istnieć bez ciebie, potrzebuję cię w moim życiu.
- Mogę wciąż być w twoim życiu – wzdycha. – Po prostu nie w taki sposób.
- Naprawdę sugerujesz, że możemy być przyjaciółmi? – mój gniew grozi przejęciem sterów, ale nie mogę pozwolić, by to się stało. Muszę trzymać go na wodzy i pokazać Tessie, że mogę być tym, kogo potrzebuje. Muszę pokazać jej, że mogę być kimś więcej niż źle utemperowanym alkoholikiem z problemami z tatusiem. - Nie możemy cofnąć się do bycia przyjaciółmi po tym wszystkim. Nigdy nie mógłbym być w tym samym pokoju, co ty, a nie być z tobą. Jesteś dla mnie wszystkim, a obelgą są dla mnie sugestie, że moglibyśmy być przyjaciółmi. Nie myślisz o tym naprawdę. Kochasz mnie, Tesso – patrzę jej w oczy – Musisz. Nie kochasz mnie?
- Kocham – marszczy brwi, a ja klękam przed nią po raz kolejny. Dlaczego nie kupiłem jej cholernego pierścionka? - Kocham cię, ale nie możemy ciągle tego robić sobie nawzajem – mówi, a w moich oczach rozpala się płomień. Nie mogę się dłużej powstrzymywać, popadam w pełną histerię.
- Jak ja bez ciebie przetrwam? Nie potrafię. Nie dam rady. Nie możesz po prostu tego odrzucić, bo przechodzisz przez trochę gówna. Pozwól mi być tu dla ciebie, nie odpychaj mnie – błagam ją.
- Błagałam o to samo odkąd cię poznałam – szepcze z niewielkim uśmiechem.
- Wiem – płaczę, a moja głowa opada na jej kolana. Potrzebuję jej pocieszenia, potrzebuję stałości, jaką zawsze się wobec mnie wykazywała. – Przepraszam.
Trzask płomieni, do którego przyzwyczaiłem się przez lata, został ugaszony za pomocą jej chłodnego zachowania. Płomienie wygasły i z każdym szlochem, który wyrywa się z mojego ciała, temperatura spada. W ciągu kilku sekund, przemieniłem się z ognia w lód i desperacko próbuję trzymać się kurczowo ciepła, płomienia jej miłości do mnie, ale on mi się wymyka, jest tuż poza zasięgiem. Zawsze już poza zasięgiem.
- Damy sobie radę. Kiedy wydostaniesz się z tego, między nami będzie w porządku – przekonuję samego siebie. Muszę myśleć w ten sposób. Nie mogę się poddać, dopóki ona nas nie ujrzy, dopóki nie poczuje, co zawsze było między nami.
'Ona po prostu zapomniała' – próbuję się zapewnić. Po prostu zapomniała, a moim zadaniem jest jej przypomnieć.
- Przykro mi, że nie mogłam cię naprawić – w jej głosie jest pewność, która przyprawia mnie o dreszcze. Moje wnętrzności skręcają się, zamarzają, przemieniają się w pierdolone lodowce.
- Mi też – jedyna odrobina komfortu, jedyny przebłysk ciepła pochodzi z jej palców delikatnie błądzących po moich włosach. To nie wystarcza, wciąż jestem lodowaty i się trzęsę.
Zamarzam, a zawsze nienawidziłem zimna.

Tessa’s POV:


- Kto płaci za pogrzeb? – pytam moją matkę. Nie chcę wyjść na niewrażliwą lub niegrzeczną, ale nie mam żyjących dziadków, a moi rodzice byli jedynakami. Wiem, że moja matka nie może sobie pozwolić na zorganizowanie pogrzebu, zwłaszcza dla mojego ojca i martwię się, że wzięła to na siebie tylko żeby udowodnić coś swoim przyjaciołom z kościoła.
Nie chcę zakładać tej czarnej sukienki, którą kupiła mi matka, nie chcę zakładać tych czarnych szpilek, na które na pewno ją nie stać, a przede wszystkim nie chcę widzieć mojego ojca zakopywanego w ziemi.
- Nie wiem – waha się moja matka, a szminka w jej dłoni zatacza łuk tuż nad jej wargami, kiedy łapie ze mną kontakt wzrokowy w lustrze.
- Nie wiesz? – gapię się na nią. Jej oczy są spuchnięte na dowód, że znosi jego śmierć ciężej, niż kiedykolwiek to przyzna.
- Nie musimy dyskutować na temat finansów, Tesso – beszta mnie, kończąc rozmowę, nie dając mi odpowiedzi.
Potakuję na zgodę, nie chcąc wszczynać z nią kłótni. Nie dzisiaj. Dzisiejszy dzień i tak będzie dla niej wystarczająco trudny. Czuję się samolubnie i nieco zakręcona tym, że nie mogę pojąć tego, co myślał, kiedy wbił tę igłę w swoją żyłę. Wiem, że był uzależniony i robił tylko to, na czym spędził lata, ale wciąż nie mogę tego ogarnąć.
W ciągu ostatnich trzech dni od zobaczenia Harry’ego zaczęłam odzyskiwać swoje zdrowie psychiczne. Nie całkowicie, część mnie jest przerażona, że nigdy już nie będę taka sama. Harry przez ostatnie trzy dni pomieszkuje u Porterów.
To było ogromną niespodzianką dla mnie, jak również z pewnością dla państwa Porterów. Oni na pewno nie spędzają wiele czasu w pobliżu kogoś, kto nie jest członkiem klubu country w naszym mieście. Bardzo chciałabym zobaczyć wyraz twarzy pani Porter, kiedy Noah przyprowadził Harry’ego do domu na kilka nocy. Nie mogę sobie wyobrazić jak Harry i Noah dobrze się ze sobą dogadują, albo w ogóle się dogadują, więc wiem, jak zraniony musiał być Harry moją odmową, jeśli postanowił skorzystać z zaproszenia Noah do jego domu.
Wielki ciężar mojego smutku wciąż tu jest, wciąż ukrywa się poza barierą nicości. Czuję, jak naciska na mur, desperacko próbując mnie zrujnować i przepchnąć za krawędź. Byłam przerażona, że po załamaniu Harry’ego ból wygra, ale jestem wdzięczna, że stało się przeciwnie.
Dziwną rzeczą jest wiedza, że on jest tak blisko tego domu, ale nie próbował tu przyjść. Potrzebuję przestrzeni, a Harry zwykle nie jest zbyt dobry w dawaniu mi jej. Ale właściwie, to nigdy wcześniej jej nie chciałam. Nie tak jak teraz. Pukanie do drzwi frontowych mojej matki sprawia, że poprawiam swoje czarne rajstopy i po raz ostatni spoglądam w lustro. Gdybym nie była na wpół szalona, byłabym bardziej zaniepokojona różnicą w moim wyglądzie.
Przychylam się bliżej lustra, oglądając swoje oczy. Jest w nich coś innego, czego nie umiem opisać. Wyglądają… ostrzej? smutniej?  Nie jestem pewna, ale dobrze łączą się w parę z żałosną wymówką, którą próbuję dać uśmiechowi.
- Thereso! – woła moja matka z salonu w chwili, gdy wchodzę na korytarz. Oczekuję zobaczyć Harry’ego, dawał mi przestrzeń, o którą prosiłam, ale przypuszczałam, że przyjdzie dzisiaj, w dniu pogrzebu mojego ojca.
Kiedy wychodzę zza rogu, moje ciało zamarza. Jestem zaskoczona. Miło, ale wyjątkowo zaskoczona widokiem Zayna stojącego w progu. Kiedy jego oczy napotykają moje, wygląda na bardzo niepewnego siebie, ale kiedy czuję, jak moje usta podnoszą się do uśmiechu, jego twarz rozświetla jasny uśmiech. Ten, który uwielbiam. Ten, gdzie jego język pojawia się pomiędzy zębami, a jego oczy lśnią.
- Co tutaj robisz? – pytam go, gdy moje ręce zostają zarzucone wokół jego szyi. On również mnie przytula, zbyt ciasno, a ja kaszlę dramatycznie, nim mnie puszcza.
- Przepraszam – uśmiecha się. – Trochę czasu minęło – śmieje się, a mój nastrój jest natychmiastowo poprawiony dzięki temu dźwiękowi. Nie myślałam o nim, prawię czuję się winna faktu, że jego twarz ani razu nie zagościła w moim umyśle przez ostatnie kilka tygodni, ale cieszę się, że jest tutaj. Jego obecność jest przypomnieniem zewnętrznego świata, który nie zatrzymał się od czasu mojej niewiarygodnej straty. Nie chcę przyznać, która strata była dla mnie cięższa.
- O tak – powód dystansu pomiędzy mną a Zaynem pojawia się w moim umyśle, przeszkadzając naszemu powitaniu, a ja ostrożnie wyglądam za drzwi. Próbuję zdystansować się od Harry’ego i ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję jest bijatyka na perfekcyjnie przystrzyżonym trawniku mojej matki.
- Harry tutaj jest – informuję go. – Cóż, nie w tym domu, ale jest w sąsiedztwie.
- Wiem – oznajmia Zayn, nie wyglądając na ani trochę zastraszonego, mimo ich złej historii.
- Naprawdę? – moja matka zostawia mnie i Zayna samych w salonie, znikając w kuchni. Mój mózg zaczyna lawirować wokół faktu, że Zayn jest tutaj. Ja do niego nie zadzwoniłam, skąd mógł się dowiedzieć o moim ojcu? Podejrzewam, że mogło to pojawić się w wiadomościach i w sieci, ale dlaczego miałby je sprawdzać?
- On do mnie zadzwonił – słowa Zayna sprawiają, że moja głowa momentalnie unosi się, by spojrzeć mu w oczy. – To on powiedział mi, żebym tu przyjechał i się z tobą zobaczył. Ty odłączyłaś swój telefon, więc musiałem trzymać go za słowo – wcześniejsza niepewność ponownie pokrywa jego twarz. - To w porządku, prawda? Nie masz nic przeciwko temu, że tu przyjechałem? Mogę odjechać, jeśli to dla ciebie za wiele, on po prostu powiedział, że potrzebujesz przyjaciela, a ja wiedziałem, że musi być źle, skoro zdecydował się zadzwonić do mnie spośród wszystkich ludzi – śmieje się, ale wiem, że mówi poważnie. Dlaczego Harry miałby dzwonić do Zayna zamiast do Liama? Liam i tak tu jedzie, dlaczego Harry miałby prosić Zayna o przyjazd do mnie?
Nie mogę poradzić, że czuję się jakby to był jakiś rodzaj ustawki, jak gdyby Harry w jakiś sposób mnie testował. Nienawidzę tej myśli, że zrobiłby coś takiego w tym momencie, ale robił już gorsze rzeczy. Nie mogę pozwolić sobie zapomnieć o tym, że robił gorsze rzeczy, a zawsze jest jakiś motyw za jego działaniami.
Jestem bardziej zraniona, niż cokolwiek innego, jego propozycją małżeństwa. Wzbraniał mnie od szansy na małżeństwo od początku naszego związku i wspomniał to tylko dwa razy, za każdym razem, kiedy czegoś chciał. Raz był zbyt pijany, aby wiedzieć, co mówi, a za drugim razem, żeby zmusić mnie do zostania przy nim. Gdybym obudziła się przy nim następnego ranka, odwołałby to, tak samo jak wcześniej, jak zawsze. Harry nie był niczym, prócz złamanych obietnic odkąd go spotkałam, a jedyną gorszą rzeczą, niż bycie z kimś, kto nie wierzy w małżeństwo, jest bycie z kimś, kto wyjdzie za mnie tylko, aby udowodnić jakąś rację, nie dlatego, że prawdziwie chce być moim mężem.
Muszę to zapamiętać, albo wciąż będę miewała te niedorzeczne myśli. Te myśli, które wkradają się pomiędzy moje dni, przedstawiające Harry’ego w smokingu. Ta wizja doprowadza mnie do śmiechu i smokingowy Harry szybko zmienia się w Harry’ego w jeansach i swoich butach, nawet w dniu własnego ślubu, ale myślę, że nie przeszkadzałoby mi to.
Co by było gdyby. Muszę ukrócić te fantazje, nie pomagają mojemu zdrowiu psychicznemu.
- Wszystko z tobą w porządku? – głos Zayna przedziera się przez moje żałosne myśli.
- Tak – potrząsam głową, aby wybić z niej idealny obraz Harry’ego uśmiechającego się do mnie, kiedy zmierzam w jego stronę. – Przepraszam, ostatnio jestem trochę wybrakowana.
- Nic nie szkodzi. Martwiłbym się, gdyby było inaczej – zapewnia mnie i zarzuca pocieszające ramię wokół mnie.
- Nie mogę uwierzyć, że przejechałeś całą drogę tutaj – to co mam na myśli to: 'nie mogę uwierzyć, że Harry zadzwonił do ciebie, abyś tu przyjechał'.
- Nie możesz? Naprawdę? – uśmiecha się. – Zgaduję, że wcześniej nie odstawiałem takiego desperata, jak myślałem – drażni się, a ja prawie się śmieję. Gdybym nie była taka pusta, odchyliłabym głowę do tyłu, śmiejąc się razem z nim.
Kiedy o tym myślę, naprawdę nie powinnam być zaskoczona, że przebył całą tę drogę tutaj, aby mnie wesprzeć. Im dłużej o tym myślę, tym więcej sobie przypominam. On zawsze tu był, nawet kiedy nie potrzebowałam tego. On był w tle, zawsze w cieniu Harry’ego.

Harry’s POV:

- Nie wydaje mi się, że dobrze zrobiłeś, dzwoniąc do tego kolesia. Naprawdę go nie lubię. Nie lubię też ciebie, ale on jest nawet gorszy – mówi Noah z kanapy umiejscowionej po drugiej stronie wielkiego salonu domu jego rodziców.
- Zamknij się – jęczę. On jest tak cholernie wkurzający. Nie wiem, jak Tessa mogła w ogóle wytrzymać go przez te wszystkie lata. Zaczynam myśleć, że chowała się przed nim w tej szklarni, a nie przed Richardem. Nie winiłbym jej za to, sam bym się skusił teraz zrobić to samo.
- Tylko mówię, nie rozumiem, dlaczego do niego zadzwoniłeś, skoro tak bardzo go nienawidzisz – on nie wie, kiedy się zamknąć.
Nienawidzę tego miasta za to, że nie ma hotelu w promieniu dwudziestu mil od domu mamy Tessy.
- Dlatego. – wypuszczam zdenerwowany oddech – Ona go nie nienawidzi. Ufa mu, nawet jeśli nie powinna, a potrzebuje teraz kogoś w stylu przyjaciela, skoro nie zobaczy się ze mną.
- A co ze mną? I Liamem? – pyta. Jego palec naciska na zawleczkę puszki z napojem gazowanym, który otwiera się z głośnym pyknięciem. Nawet sposób, w jaki on otwiera puszki, jest okropny.
Nie chcę mówić mu, ze jestem zmartwiony, że Tessa ucieknie z powrotem do niego, pragnąc bezpiecznego związku z Noah, zamiast dania mi kolejnej szansy, a jeśli chodzi o Liama, cóż, nigdy tego nie przyznam, ale tak jakby potrzebuję go, żeby był moim przyjacielem. Nie mam żadnych przyjaciół i tak jakby go potrzebuję, w pewien sposób. Troszeczkę.
Bardzo. Potrzebuję go bardzo kurewsko mocno, a poza Tessą nie mam nikogo innego. Ją też ledwo mam, więc nie mogę stracić także jego.
- Wciąż nie rozumiem. Jeśli on ją lubi, dlaczego miałbyś go chcieć blisko niej? To oczywiste, że jesteś typem zazdrośnika i znasz się na kradnięciu cudzych dziewczyn lepiej niż ktokolwiek.
- Ha-ha – przewracam oczami i wyglądam przez wielkie okna pokrywające ścianę frontową domu. Dom Porterów jest największy na ulicy, prawdopodobnie największy także w tej gównianej dziurze, zwanej miastem. Chcę zapytać Noah, dlaczego powiedział, że cieszy się, że zabrałem od niego Tessę, ale jednak nie chcę, by wyrobił sobie złe wrażenie. Wciąż nienawidzę jego dupy i pozwalam mu być blisko siebie tylko dlatego, że muszę dać Tessie przestrzeń, której chce, bez zbytniego oddalania się.
- Dlaczego w ogóle się przejmujesz? Czemu nagle zachowujesz się dla mnie tak miło? Wiem, że mną gardzisz, zupełnie jak ja tobą. – Ogarniam go wzrokiem, ubranego w jego głupi, pieprzony kardigan i brązowe, eleganckie buty, które powinny mieć na czubach przyklejone pieniądze.
- Nie troszczę się o ciebie, tylko o Tessę. Chcę tylko, żeby ona była szczęśliwa. Dużo czasu zajęło mi przejście do porządku dziennego ze wszystkim, co wydarzyło się między nami, bo byłem do niej taki przyzwyczajony. Było mi wygodnie i przywykłem do tego stanu, więc nie mogłem zrozumieć, dlaczego ona mogłaby w ogóle chcieć kogoś takiego jak ty. Nie pojmowałem tego i wciąż nie pojmuję, ale widzę jak bardzo ona się zmieniła, odkąd poznała ciebie. Jednak nie w zły sposób, to naprawdę dobra zmiana – uśmiecha się do mnie – oczywiście, z wyjątkiem tego tygodnia.
Jak on może tak myśleć? Nie zrobiłem nic, poza zranieniem i zrujnowaniem jej, odkąd wtargnąłem do jej życia.
- Dobrze – poprawiam się niekomfortowo w pluszowym, zbyt wielkim fotelu. – Koniec rozwiązłości. Dzięki za nie bycie kutasem – wstaję na nogi i idę w stronę kuchni. Mama Noah jest tutaj, słyszę jak sieka coś w blenderze, a ja znalazłem sobie rozrywkę w oglądaniu  jak mruczy coś i pociera palcami o krzyżyk zawieszony na jej szyi za każdym razem, kiedy jestem w tym samym pokoju, co ona.
- Zostaw moją mamę w spokoju, albo cię wykopię – ostrzega mnie Noah, a ja prawie się śmieję. Gdybym nie tęsknił za Tessą tak cholernie bardzo, zaśmiał bym się w głos razem z tym dupkiem.
- Idziesz na pogrzeb, prawda? Możesz pojechać z nami, jeśli chcesz, nie wyjdziemy za wcześniej niż godzinę – proponuje.
- Nie, nie sądzę, żeby to był dobry pomysł – wzruszam ramionami i skubię węzełek na końcu mojego gipsu.
- Dlaczego nie? Ty za to zapłaciłeś. Myślę, że powinieneś pójść.
- Przestań o tym mówić i pamiętaj co mówiłem o zdradzeniu jej, że zapłaciłem za to gówno – grożę. – Nie rób tego, do cholery.
Wywraca na mnie swoimi głupimi, niebieskimi oczami, a ja wychodzę z pokoju, aby torturować jego mamę i przestać myśleć o tym, że Zayn jest w tym samym domu co Tessa.
Co ja myślałem? 


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

88 komentarzy:

  1. Pierwssza !!!!!!!!! Kocham 1D !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super że tyle rozdziałów naraz. :) Taka dawka ale i tak caly czas malo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry popełnił duży błąd zapraszając Zayna :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu, moje serce, tego jest za dużo....... Co oni ze sobą zrobili?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde jestem zazdrosna tak samo jak Harry, Zayn?

    OdpowiedzUsuń
  6. O jezu czy to jakiś dzień dziecka....tyle rozdziałów naraz. Jesteście niesamowite :-) biedna Tessa nie potrafię wyobrazić sobie jej bólu. Ale Harrego też mi szkoda zgubił się ale mam nadzieję że w końcu znajdzie właściwą drogę. Czuje że Zayn sprawi jakieś problemy....

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde, masakra, super rozdziały az sie poplakalam, Boże jak to sie dalej potoczy???dziekuje, ze tłumaczysz!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczne.

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo, ale to bardzo dziękuję za tyle rozdziałów, jesteście kochane

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże, jak ja się na początku rozdziału popłakałam :'(((((( Gdyby tylko jedno i drugie potrafiło odczytać swoje myśli wszystko byłoby zupełnie inne...

    OdpowiedzUsuń
  11. Usnjsnsbd niech oni się w końcu pogodza jsksjsns

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech oni się w końcu pogodza, no hansinsisbyx

    OdpowiedzUsuń
  13. czy wszystkie rozdziały zostaną opublikowanie na stronie przed premierą książki?/////

    OdpowiedzUsuń
  14. jejku .... tak sie boje !!! DLACZEGO on jej nie powie że zapłacił za pogrzeb ???? !!! dlaczego zaprosił Zayna !!!!!! ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nawet on wie,że Zessa to życie

      Usuń
  15. Super poprawilo mi humor po tym jak sie dzowiedzialam że Louis ZOSTANIE OJCEM to jest chore ja się niezgadzam;( plakac mi sie chce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzysz w to? Błagam, jakim ojcem :))) to świetna promocja dla 1d i tyle

      Usuń
    2. Też w to za bardzo nie wierze :) sory Nika Paulina sz

      Usuń
  16. Jejku od tygodnia czekam na nowy rozdział i chciałabym ci bardzo podziękować za tak wielką niespodziankę ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje biedne serce tego nie wytrzyma... Cztery tak bolesne rozdziały na raz to za dużo. Co się z nimi stało? Co stało się z Tessą i Harrym którzy tak za sobą szaleli i nie widzieli świata po za sobą, którzy byli pełni energii zarówno na dziki seks jak i kłótnie? Teraz to para zagubionych i zniszczonych przez życie tak młodych ludzi. Płakałam kiedy czytałam dzisiejsze rozdziały. Dziękuję Ci, że poświęcasz swój czas i tłumaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. Debil z niego. Zostawił El, a tera bd miał dziecko z inną. A przecież conajmniej w 2 mies. ciąży można ją wykryć, więc nie próżnował.po rozstaniu..

      Usuń
  19. 4 rozdziały pod rząd? MIAZGA! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Popłakałam się. Niech Tessa wróci do Harrego. Błagam... :'(

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak prezent na święta w lipcu, tyle rozdziałów ;D Idealnie, bo jak przeczytałam jeden to bym nie przeżyła, gdybym nie przeczytała następnego a tak to tylko serce mi waliło jak oszalałe między zmianą rozdziałów <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowny rozdział, Harry jest wrażliwy, szkoda, że jest tak autodestrukcyjny :(
    Liczę na dobre rozwiązanie tej ,,sytuacji" :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzięki za tyle rozdziałów jednego dnia!! Naprawdę spoko tłumaczenie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Możecie dodawać tak rozdziały do końca tego ff ;)
    Naprawdę dziękuję za tłumaczenie.
    After zawiera tak dużo sprzecznych emocji, że to jest nie do pojęcia.
    Myślę, że Tessa za niedługo będzie potrzebowała bliskości Harry'ego, a Harry się jej oświadczy :)
    Jeszcze raz dziękuję za tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie mam słów do ostatnich rozdziałow...to jakas masakra. Łzy mi ciekły...
    @middleofmyworld

    OdpowiedzUsuń
  26. niesamowite, te rozdzialy sa piekne,naprawde! Nie umiem pisac wylewnych komentarzy ale naprawde dzieki ze tlumaczysz! Kocham ta ksiazke!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem zdruzgotana... Nie ma słów żeby opisać to co teraz czuję..

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeeeeeeny! I co będzie dalej?!? ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  29. Normalnie mam metlik w głowie z jednej strony Tessa powinna kopnąć go w dupe z drugiej chce żeby sue zeszli i pobrali. W końcu Harry pokazuje że ma uczucia i na prawdę kocha Tesse. Dziękuję za tyle rozdziałów warto było czekać tydzień. 😍

    OdpowiedzUsuń
  30. Dziękuje bardzo za ten "maraton" z rozdziałami, nie wiem po prostu już co myślec o tym ff tak mnie zadziwia, w sumie to podziwiam Tesse jak bardzo sie zmieniła, ale w sumie to chciała bym żeby oni byli razem, kurde coś mi sie wydaje ze ona będzie z Zaynem, miejmy nadzieje ze sie moja intuicja myli, ale kurde tak mi zamieszalo

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękujemy za tłumaczenie, czekamy na następne ! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Wiem, że to niemiłe z mojej strony, ale nie chcę tam Zayna :/
    Poza tym Harry trochę mnie rozweselił pod koniec rozdziału. Uwielbiam, kiedy jest zmuszony do prowadzenia cywilizowanej konwersacji z ludźmi, za którymi, delikatnie mówiąc, nie przepada.
    + to bardzo miłe z jego strony, że zapłacił za pogrzeb.
    Najpierw myślałam, że zakończenie After będzie szczęśliwe, ale teraz widzę, że wcale może takie nie być i to trochę łamie mi serce.
    Dziękuję za tłumaczenie. Ilysm! ♥

    OdpowiedzUsuń
  33. omg:( oni musza byc znow razem:( dziekuje za tlumaczenie kochanie xx

    OdpowiedzUsuń
  34. Dziękuję za tyle rozdziałów!! Jesteś najlepsza! Mówię to już chyba setny raz ale taka prawda. Dziękuję. <3
    A co do rozdziałów........ Umarłam na każdym nich. Stan Tessy załamał też mnie. Ciesze się że Harry przyjechał i rozumiem zachowanie Tessy bo w końcu to nie pierwszy raz się dzieje... Ale cholernie boję się że do siebie nie wrócą. Nie wiem co zrobię jeśli After nie zakończy się happy endem, gdzie Harry i Tess są razem. Potrzebuje ich razem, za bardzo ich pokochałam przez te prawie 300 rozdziałów. I... Moja reakcja na przyjazd Zayna.... Jeszcze jedno tu brakowało, serio. A co jeśli oni będę razem a nie Harry. Ok, kocham Zayna i w ogóle ale... Harry :'c nie mogę. Tyle emocji, co After robi z moim życiem.... Boje się kolejnych rozdziałów. Wyobrażam sobie ich ślub i jeju *-* chciałabym. Ale jeszcze Tessa może być bezpłodna i nie wiem jak autorka chciała to rozwinąć czy zrobić z tym cokolwiek... Jejiuu... Za dużo. Za dużo jak na mnie.

    OdpowiedzUsuń
  35. ZAYN??? Harry, ty debilu. Tess się w nim zakocha! Ona potrzebuje przerwy, czegoś co nie wiąże się z tym całym głównem. I tym czymś jest ten ktoś, Zayn! Boże,a jak ona zacznie coś do niego czuć? Spieprzyłeś stary.

    OdpowiedzUsuń
  36. Idk co napisać jestem taka zdezorientowana i wgl!chce aby Tess i Harry byli razem mimo,że jest popierdolony no ale. . nie wyobrażam sb innego rozwiązania
    Świetny x

    OdpowiedzUsuń
  37. Och nie! Nie Zayn! Spoko facet, ale nie chce aby między nim, a Tessą coś zaiskrzyło. Bo kogo ona teraz potrzebuje jak nie kogoś oderwanego od tego całego gówna? Harry spieprzył sprawę

    OdpowiedzUsuń
  38. Podczas czytania tych rozdzialow trzy razy zaczelam plakac. To jest takie przykre ;--; Mam nadzieje, ze Tessa mu wybaczy, ze jednak jakos mu wybaczy.. ;__;

    OdpowiedzUsuń
  39. Serce mnie boli. Za dużo płaczu 😭

    OdpowiedzUsuń
  40. 8 rozdziałów w jedną noc, ha! :D
    cholera, ile rzeczy się działo, jak mnie nie było...
    Bardzo szkoda mi Tess i jej straty... Harry raz zachowuje się jak dupek, później oferuje Tess małżeństwo, później płaci za pogrzeb jej ojca... Ciekawa jestem, co wyjdzie z ich związku...
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  41. Dziekuje za 4 rozdzialy w ciagu 1dnia!♥♥
    I mam nadzieje,ze Zayn niczego glupiego itp.nie wymysli...
    @blanka1499

    OdpowiedzUsuń
  42. JA PIERDOLE KURWA PRZEz 4 JEBANE ROZDZIAŁY RYCZALAM NAJWIECEJ W MOIM ZYCIU JA PIERDOLE NI MOGE JUZ TYM WYTRZYMAĆ KURWA MAC MOJA PSYCHIKA UMIERA JEZUUUUUU HARRY TY JEBANY IDIOTO

    OdpowiedzUsuń
  43. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  44. To jest rozdzial 275. A ile jeszcze bedzie do konca?

    OdpowiedzUsuń
  45. Cieszyłabym się gdyby te mdłości oznaczały ciążę. O Matko! Byłoby super! Wzięliby ślub i żyliby długo i szczęśliwie ;)
    @wika14_PL

    OdpowiedzUsuń
  46. Te ostatnie rozdziały są tak strasznie smutne :'(

    OdpowiedzUsuń
  47. Te dwie perspektywy dały dużo do myślenia
    Mam nadzieje że Harry jednak pójdzie na ten pogrzeb
    Tessa na pewno chce go zobaczyć
    Zayn?
    Po co Zayn?
    Mam nadzieje że się nic nie wydarzy
    Że będą trzymać kontrolę nad sobą

    OdpowiedzUsuń
  48. Fajnie, że pojawiło się aż tyle rozdziałów teraz, ale podejrzewam, że przez to trochę trzeba poczekać na następne.
    A co do tych rozdziałów to podobają mi się, są inne od tych wcześniejszych i to chyba dlatego. Zastanawiam się nad zakończeniem After bo pojawienie się Noah i Zayna może namieszać. Teoretycznie Liam jest wolny, Zayn jest wolny, Noah jest wolni i Harry jest wolny. Zastanawiam się z kim skończy Tessa, ale może być też tak, że zostanie sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie zadreczam się tym samym
      osobiście boje się zakończenia i szczerze nawet nie wyobrażam końca aftera
      bo nie mówiąc to już część mojego życia

      Usuń
  49. Jezu, Jezu, Jezu...
    Harry, Noah, Zayn, Liam?!
    Za dużo tych emocji !!
    Harry chcę się żenić...
    Harry płacze...
    Harry płaci za pogrzeb...
    Harry potrzebuje Liama...
    Umieram, ten blog to życie, Harry i Tessa to życie, ich miłość to życie...
    Czuję się sucha jak foka, która za długo przebywała na słońcu ;c

    OdpowiedzUsuń
  50. Szczerze? Nie wiem co powiedzieć... Jestem poprostu zszokowany tym wszystkim...

    OdpowiedzUsuń
  51. Kto by pomyslal że będę czytała oryginał nie moglam się doczekać kiedy przeczytam w j.p ponieważ premiera dopiero w sierpniu, więc zaczelam czytać oryginał na wattpad i o dziwo skonczyłam kto by pomyślał żę będę czytała po ang.Mój były nauczyciel by teraz powiedział "a nie mówiłem?" ostania część jest super :D !!! Dużo się wydarzy:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Boże czytam aftera juz z dwa lata? Albo po prostu tak czuję ale nigdy PRZENIGDY nie było takiego zamieszania
    co do chuja się wyrabia
    ryczalam jak bobr
    tak bardzo szkoda mi i harrego i tessy
    chciałabym powrócić do tych czasów kiedy ją drażnil
    a teraz nasza Tessa jest w takiej rozsypce :o i Harry tez! Moje serce umiera jak czytam aftera
    Chyba nie kupię kolejnych części aftera w wydaniu książki bo nie będę nic robiła tylko czytała te rozdziały
    omg moje serce, mam nadzieje ze będzie kiedyś ten happy end? Boże on nawet jej zaproponował ślub na który tak czekała i każda z nas heh
    rozdziały albo nawet części z perspektywy Harrego łamią serce ale niestety nie oszukujmy się sam sobie "tego piwa na ważył" trzymam kciuki za tą dwójkę ponieważ mają w garści moje serducho

    OdpowiedzUsuń
  53. nie wiem co napisać na temat tego rozdziału... obawiam się najgorszego. W każdym razie dziękuję za tłumaczenie, jesteście kochane!

    OdpowiedzUsuń
  54. Świetny, dziękuję za tłumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  55. Z jednej strony Tessa ma całkowitą rację, ale z drugiej tak bardzo żal mi Harry'ego. Oni obydwoje cierpią.
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Jeju!!!
    Jeszcze przy żadnym rozdziale tak nie ryczałam.
    Harry, Noah Liam, Zayn.
    Po co tu Zayn?

    OdpowiedzUsuń
  57. Tyle rozdziałów w jednym dniu? Kocham Cię!!!

    OdpowiedzUsuń
  58. Aa nareszcie nadrobilam wszystko i mocno trzymam kciuki za Harrego i Tesse mimo wszystko:) mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach (których już nie pozostało dużo, niestety) wszystko się ułoży i wróci do normy / Toshh

    OdpowiedzUsuń
  59. Ale się pochrzaniło... Jakoś ta sytuacja pomiędzy Tessą i Harrym mi nie pasuje. Jednak może Harry w końcu zrozumie jak czuła się Tessa za każdym razem kiedy walczyła o ich związek. Do następnego. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  60. Jezu przejalem sie bardzo,jest mi strasznie smutno teraz i placze,pije somersby i siedze z kolezanka i kolega mamy dola bo to czytamy co mamy zrobic,prosze pomozcie kolezanki? <3 harry na zawsze w moim kruchym i nieznalezionym nigdy sercu w mym cienkim ciele <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  61. ja nie mg. te perspektywy jejku.. to tak cholernie trudne ii tak bardzo wyje haha :(((

    OdpowiedzUsuń
  62. Okropne uczucie. Z jednej strony chce zeby Tessa była silna i nie wybaczyła Harremu, a z drugiej strony niech juz bedą razem ❤️🙈

    OdpowiedzUsuń
  63. Super że tyle rozdziałów :)
    Szkoda tylko że tak teraz smutno

    OdpowiedzUsuń
  64. To jest genialne! Mam nadzieję, że Tessa jakoś wybaczy Harry'emu. On się tak stara.. Oby mówił serio.. Oby już nigdy jej nie zostawił i nie zranił. Oby się pobrali :) Czekam na następny:) Pozdrawiam:D:)

    OdpowiedzUsuń
  65. Kocham cię za to ze dodałam tyle rozdziałów w tym samym dniu. Jestem załamana sytuacja z nimi ale może się jakoś ułoży :) czekam na nexta jak zawsze nje nasycona, nigdy nie mam dość czytania i nigdy nie będzie za dużo rodziców do przeczytania :3

    OdpowiedzUsuń
  66. TO MI NISZCZY PSYCHIKE
    chce zeby sie pobrali no! <3 Harry potrzebuje Liama. On sie staje coraz bardziej wrazliwy, to niesamowite. Dziekuje ze to tlumaczysz, kocham Cie! :*

    OdpowiedzUsuń
  67. Na żadnym z rozdziałów tak nie płakałam jak na ostatnich trzech. Czuje, że zaraz utopię się w swoich łzach. Chcę, żeby oni się pogodzili, serio. Niech się pobiorą. Chce kolejny rozdział! :(

    OdpowiedzUsuń
  68. Przetłumaczysz też Before???

    OdpowiedzUsuń
  69. Mam pytanie...wiem ze pewnie nie czytasz ale jeśli to mam prośbę?lub bardziej chce się coś zapytać?lub chce cos dla ciebie zrobic? Bardzo proszę napisz mi w odpowiedzi jak mogę się z tobą skontaktowac... A tak po za tym rozdzial świetny dzięki za tłumaczenie 😁

    OdpowiedzUsuń
  70. Och, z jednej strony chcę szybko nexta, a z drugiej obawiam się Go bo wiem, że coraz więcej rozdziałów to coraz bliżej końca! 😂😞 Ola! ❤❤❤❤❤👑🌷

    OdpowiedzUsuń
  71. Ryczałtu jak baba jak czytałam, błagam daj nwm bo dalej jestem nie nasycona co dalej takie zamieszanie się porobiło, kc że dla nas tlumaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  72. o cholera, ale się porobiło ;o Ten moment kiedy nadrabia się mnóstwo rozdziałów :D

    OdpowiedzUsuń