czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział 247.

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz spokojnie ominąć notkę.


Soundtrack do rozdziału:

• The Neighbourhood - Flawless
• The Fray - She Is
• Maroon 5 - She Will Be Loved


Harry’s POV:

- Zamierzasz go obudzić? – pyta Kimberly Tessę, kiedy wchodzę do kuchni. Jest trochę po ósmej, a Tessa jest w pełni wyszykowana.
Kurwa, już jest poniedziałek. Ona musi iść do pracy, a ja muszę wrócić do Pullman. Przegapię dzisiejsze zajęcia, ale nie mógłbym się o to mniej troszczyć. Za mniej niż dwa miesiące będę miał swoje świadectwo.
- Wstałem – jęczę, wciąż oszołomiony od snu. Ostatniej nocy spałem spokojniej, niż podczas całego tygodnia. Mojej pierwszej nocy tu nie spaliśmy prawie przez cały czas.
- Hej – uśmiech Tessy rozjaśnia ciemny pokój, a Kimberly po cichu ześlizguje się z wysokiego stołka i zostawia nas samych w kuchni.
Przynajmniej raz mnie nie wkurza.
- Jak dawno wstałaś? – pytam ją.
- Dwie godziny temu. Pan Vance powiedział, że mogę dostać dodatkową godzinę, skoro się jeszcze nie obudziłeś.
- Powinnaś była mnie wcześniej obudzić – moje oczy chciwie rozbierają jej ciało. Jest ubrana w ciemnoczerwoną koszulę, schowaną w porządną, czarną ołówkową spódnicę do kolan. Materiał przytula jej biodra w taki sposób, że chcę ją przerzucić przez stołek, podciągnąć jej spódnicę, by odsłonić jej koronkowe majtki i wziąć ją tu, w tej chwili…
- Co? – wywołuje mnie z moich wyobrażeń. Drzwi frontowe się zamykają i odczuwam ulgę na myśl, że wreszcie jesteśmy sami w tym gigantycznym domu.
- Nic – kłamię i podchodzę do w połowie pełnego dzbanka kawy. – Pomyślałabyś, że mają Keuriga, bogate dupki.
Tessa śmieje się z mojej docinki.
- Cieszę się, że nie mają, nienawidzę tych rzeczy – opiera się łokciami o wysepkę kuchenną, a jej włosy spływają na zarys jej twarzy.
- Ja też – obłapiam wzrokiem to przestronną kuchnię, to znowu klatkę piersiową Tessy, gdy ta wstaje. – Za ile musisz wyjść? – pytam ją. Ona krzyżuje ramiona na swojej klatce piersiowej, blokując mi widok.
- Dwadzieścia minut.
- W cholerę z tym – wzdycham. Oboje podnosimy nasze kubki z kawą do ust w tym samym czasie. – Powinnaś była mnie obudzić. Powiedz Vance’owi, że nie przyjeżdżasz.
- Nie! – dmucha na parujący kubek w jej dłoniach.
- Tak.
- Nie – jej głos jest stanowczy. – Nie mogę czerpać korzyści z mojej osobistej relacji z nim.
Jej dobór słów wprowadza mnie w niepożądany stan zdenerwowania.
- To nie jest osobista relacja. Mieszkasz tutaj, bo przyjaźnisz się z Kimberly i ostatecznie dlatego, że to ja przedstawiłem cię Vance’owi – przypominam jej, wiedząc, jak się denerwuje, kiedy jej to wypominam.
Jej szare oczy wywracają się dramatycznie, a ona przemierza dużymi susami podłogę z twardego drewna, z szpilkami głośno klikającymi, gdy przechodzi koło mnie. Moje palce zaczepiają je łokieć, zatrzymując jej teatralne wyjście, i przyciągam ją do siebie.
- Dokąd to się wybierasz? – przykładam usta do podstawy jej gardła.
- Do mojego pokoju po torbę – ciężkie podnoszenie się i upadanie jej klatki piersiowej kompletnie przeczą jej chłodnemu tonowi i jeszcze chłodniejszemu spojrzeniu.
- Powiedz mu, że potrzebujesz więcej czasu – żądam, lekko ocierając wargami o zarumienioną skórę poniżej jej szyi. Ona próbuje wyglądać na nietkniętą moim dotykiem, ale znam ją lepiej, znam jej ciało lepiej niż ona sama.
- Nie – podejmuje minimalny wysiłek, by się odsunąć, tylko aby móc udawać, że to robiła. – Nie chcę go wykorzystywać, oni już i tak pozwalają mi tu mieszkać za darmo.
- Więc ja do niego zadzwonię – nie ustępuje. On jej dziś tam nie potrzebuje. I tak ma ją już trzy dni w tygodniu. Potrzebuję jej bardziej niż Vance Publishing.

Tessa’s POV:

- Kim, cześć, tu Tessa. Ja…
- Śmiało, już powiedziałam Christianowi, że prawdopodobnie cię dziś nie będzie – wcina mi się.
- Przepraszam za tę prośbę, ja…
- Tesso, w porządku. Rozumiemy to – szczerość w jej głosie sprawia, że się uśmiecham, mimo mojego zdenerwowania na Harry’ego. Miło jest nareszcie mieć przyjaciółkę. Waga zdrady Steph wciąż odciska się mocnym ciężarem na moich piersiach. Rozglądam się po swojej tymczasowej sypialni i przypominam sobie, że jestem godziny od niej, od Pullman i od wszystkich fałszywych przyjaciół, których myślałam, że zaskarbiłam sobie podczas pierwszego semestru w college’u. Teraz to jest moje życie. Seattle to miejsce, gdzie przynależę i nigdy więcej nie będę musiała widzieć Steph ani nikogo z nich.
- Bardzo ci dziękuję – mówię.
- Nie musisz mi dziękować. Tylko pamiętaj, że wszystkie główne pokoje w domu są pod nadzorem – śmieje się Kimberly. – Jestem pewna, że po tym incydencie na siłowni nie zapomnisz o tym – moje oczy spoczywają na Harrym wchodzącym do pokoju.
Jego wyczekujący uśmieszek i sposób, w jaki te ciemnoniebieskie jeansy zwisają nisko na jego biodrach, rozpraszają mnie od słów Kimberly. Muszę się skupić, żeby przypomnieć sobie, co powiedziała kilka sekund temu.
Siłownia? O Boże. Krew zamarza mi w żyłach, a Harry natarczywie się na mnie gapi.
- Ymmm, tak – mruczę, trzymając dłoń w górze, powstrzymując Harry’ego od podejścia choćby krok bliżej.
- Bawcie się dobrze – kończy rozmowę Kimberly.
- Oni mają kamery w siłowni! Widzieli nas! – panikuję.
- Wyłączyli je zanim zobaczyli cokolwiek – wzrusza ramionami, jak gdyby nic się nie stało.
- Harry… oni wiedzą, że my… no wiesz, w ich siłowni! – moje ręce zostają wyrzucone w górę. – Jestem taka zażenowana! – zakrywam twarz dłońmi, ale są one szybko usunięte przez wielkie dłonie Harry’ego, zmuszające je do zsunięcia się w dół.
- Oni nic nie widzieli. Już z nimi rozmawiałem. Uspokój się – instruuje. – Nie sądzisz, że wychodziłbym z siebie, gdyby on naprawdę zobaczył cokolwiek na taśmie?
Nieco się relaksuje. Ma rację, byłby w o wiele gorszym humorze, niż wydaje się być teraz, ale to nie znaczy, że nie jestem kompletnie upokorzona faktem, że wiedzą, jaka czynność nastąpiła po tym, jak zatrzymali nagranie.
- Ono nie jest nigdzie zapisane ani nic takiego, prawda? – nie mogę się powstrzymać przed zadaniem tego pytania. Przesuwam koniuszkiem palca po małym tatuażu krzyża na dłoni Harry’ego.
- Co to ma znaczyć? – obronnie spuszcza na mnie swój wzrok.
Stare… hobby Harry’ego przewijają się przez mój umysł.
- Nie to miałam na myśli – szybko wyjaśniam.
- Jesteś pewna? – obserwuję, jak jego rysy tężeją, a oczy napełniają się winą.
- Przestań – niweluję małą przestrzeń pomiędzy nami.
- Przestań co? – pyta.
W tej chwili mogę czytać w jego myślach, mogę powiedzieć, że odżywają w nim okropne rzeczy, które zrobił.
- Nie rób tego, nie wracaj do tego.
- Nie mogę temu zapobiec – przejeżdża dłonią po twarzy w powolnym, lecz oszalałym ruchu. – To tak myślałaś? Że wiedziałem o taśmie i pozwoliłem mu ją obejrzeć?
- Co? Nie! Nigdy bym tak nie pomyślała – szczerze mu odpowiadam. – Połączyłam te sprawy dopiero kiedy coś powiedziałeś. Po prostu byłam paranoiczką – moje palce zaciskają się wokół podniszczonego kołnierzyka jego białej koszulki. – Wiem, że nigdy byś tego nie zrobił – patrzę mu w oczy, zmuszając go, by mi uwierzył.
- Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek zrobiłby ci coś takiego – zatrzymuje się, biorąc długą pauzę i głęboki oddech. – Nie wiem co bym im zrobił, nawet Vance’owi – przyznaje twardo. Temperament Harry’ego jest czymś, z czym bardzo dobrze się zaznajomiłam w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
- Nie zrobiliby – staję na koniuszkach palców, aby ponownie połączyć nasze oczy.
- Ale jednak prawie zrobili, dopiero co, w ostatnim tygodniu – dreszcz trzęsie jego ramionami, a ja desperacko szukam dobrej rzeczy do powiedzenia, aby wyprowadzić go z jego nagłej zmiany nastroju.
- Nic się nie stało – oczywista zamiana ról, gdy to ja go teraz pociesza, kiedy trauma właściwie miała być poniesiona przeze mnie. To nieprawdopodobnie ironiczne, ale to przemawia prawdziwie za naturę naszego związku i potrzebą Harry’ego obwiniania się za rzeczy, których nie mógł kontrolować.
- Gdyby on był w tobie – te słowa przywołują mętne przebłyski wspomnień z tej nocy, palców Dana wędrujących w górę mojego uda, Steph ciągnącej moją sukienkę.
- Nie chcę debatować nad hipotezami – pochylam się w jego stronę, jego ręce zaciskają się wokół mojej talii, więżąc mnie w klatce, chroniąc mnie przed nieistniejącymi groźbami.
- Ledwo co w ogóle o tym rozmawialiśmy – patrzy wilkiem.
- Nie chcę tego robić. Rozmawialiśmy o tym wystarczająco w domu mojej matki i nie tak chcę spędzić moje świeżo wolne popołudnie – posyłam mu najlepszy uśmiech, na jaki mogę się zmusić w nieudanej próbie rozweselenia nastroju.
- Nie mógłbym znieść kogokolwiek innego będącego z tobą, zwłaszcza w ten sposób – wyraz twarzy Harry’ego się nie rozweselił, jedynie się pogłębił. Jego zielone oczy płoną, wpatrując się w moje, a zaborczy uścisk jego palców zacieśnia się na rozpiętości moich bioder.
- Wiem – to wszystko, co mogę z siebie wymusić.
- Tylko ja. Ja jestem jedynym – przypomina mi. Musi to być jakiś tysięczny raz, odkąd go spotkałam. Mogłabym słuchać go mówiącego to kolejny tysiąc razy, a te słowa nigdy nie wydałyby mi się zbyt często używanymi.
- Jesteś. Nic się nie zmieniło, nic się nie stało. Przepraszam za wspomniane… - przerywają mi jego usta na moich, owładające mną, udowadniające jego zdanie zarówno sobie, jak i mnie. Jego język jest twardy, przebijający się przez moje wargi, by wymasować mój język. Koniuszki palców Harry’ego wpijają się w moje biodra jeszcze mocniej, a ja skamlę i mam dreszcze, gdy jego dłonie ślizgają się z mojego brzucha na klatkę piersiową. Harry obejmuje moje piersi, a ja mocniej naciskam na jego ciało, napełniając jego łapczywe dłonie.
- Pokaż mi, że ja jestem tym jedynym – szepcze w moje usta i dokładnie wiem, czego chce, czego potrzebuje.
Klękam przed nim na kolana i naprędce pociągam za samotny guzik na jego jeansach. Suwak udowadnia, że jest większym problemem i krótko rozważam nawet wyrwanie wyszczerbionej, metalowej linii i zupełne zniszczenie spodni. Jednakże, nie mogę sobie tego zrobić, biorąc pod uwagę to, jak gorąco Harry wygląda w ciasnych, niebieskich jeansach. Moje koniuszki palców powoli ocierają się o jasny meszek włosów prowadzący od pępka Harry’ego po linię jego bokserek, a on jęczy niecierpliwie.
- Proszę – błaga. – Bez igraszek.
Lekko kiwam mu głową i ściągam jego bokserki, pozwalając im zwisać wokół łydek, razem z wymiętymi jeansami. Harry jęczy jeszcze raz, tym razem odgłos jest o wiele głośniejszy, o wiele bardziej prymitywny, gdy powoli biorę go w swoje usta. Wolne ruchy i pociągnięcia mojego języka wyrażają rzeczy, które próbuję wszczepić w jego paranoiczny umysł, zapewniając go, że te akty przyjemności oraz miłości są tylko dla niego.
Kocham go. Jestem świadoma tego, że to nie jest najzdrowszy sposób na pozbycie się jego niepewności, ale moja potrzeba ulżenia mu jest silniejsza, niż moja podświadomość, która w tym momencie wymachuje mi przed twarzą książką o samopomocy.
- Cholernie kocham to, że jestem jedynym facetem, którego miałaś w ustach - jęczy, kiedy używam ręki, by objąć to, czego moje usta nie zdołały dosięgnąć. - Te usta były tylko na mnie - jego szybkie ruchy bioder sprawiają, że się dławię oraz przejeżdża kciukiem po moim czole.
- Spójrz na mnie - instruuje mnie, a ja szczęśliwie zastosowuje się do jego wskazówek. Cieszę się tym, tak samo jak on. Zawsze tak jest. Kocham ten sposób, w jaki jego powieki opadają za każdym moim długim ruchem języka. Kocham ten sposób, w jaki jęczy i pomrukuje, kiedy dodaję jeszcze więcej ssania.
- Kurwa, ty tak wiesz, co zrobić - odchyla głowę i czuję przez wolną rękę, jak zaciskają mu się muskuły na nogach .
- Jestem jedynym facetem, przed którym klękałaś.
Zaciskam moje uda, aby rozładować napięcie spowodowane jego perswazyjnymi słowami. Harry używa jednej ręki, by przytrzymać się przy ścianie, kiedy moje usta przybliżają go bliżej i bliżej szczytowania. Utrzymuję na nim moje spojrzenie, bo wiem, że to doprowadzi go do absolutnej przyjemności. Jego wolna ręka zmienia położenie z mojej głowy do ust, przebiega wierzchem kciuka po mojej górnej wardze do miejsca, gdzie się porusza i przyspiesza ruchy.
- Kurwa, Tess - jego ciało sztywnieje, kiedy mówi jak wspaniale się czuje oraz jak bardzo mnie kocha i kończy w moich ustach.
W momencie, kiedy staje obok niego, bierze mnie w swoje ramiona i przytula w intymnym geście, który mnie niemal przytłacza.
- Przepraszam za przeciąganie tego całego gówna - szepcze w moje włosy.
- Ćśś - szepczę w odpowiedzi. Nie chcę wracać do konwersacji, która odbyła się parę minut temu.
- Idź w stronę łóżka - Harry mówi, a mnie zajmuję chwilę, by zrozumieć jego słowa. Nie daje mi szansy odpowiedzieć, lekko przesuwa dłoń na moje plecy i prowadzi w stronę krawędzi łóżka. Jego ręce sięgają do moich ud i ściągają spódniczkę, aż moje nogi nie są całkiem obnażone.
Pragnę go tak bardzo, że to aż fizycznie boli. To ból który tylko on może stłumić. Kiedy się poruszam, by ściągnąć moje buty, zaciska rękę na moich plecach.
- Nie zdejmuj ich - warczy.
Jęczę, kiedy odchyla moje majtki i wchodzi we mnie, w sposób jaki tylko on potrafi. Pożądam go, ale to nic w porównaniu z przytłaczającą, pełną głodu, zmieniającą, osądzającą się miłością, którą do niego żywię i gdzieś głęboko we mnie wiem, że tylko do niego będę w stanie to czuć oraz wiem, że zawsze będzie tylko on.

***

- Nie chcę wyjeżdżać - Harry skomli, wykonuje niepodobny do niego gest i chowa głowę w moim ramieniu oraz otacza mnie ramionami i nogami. Jego grube włosy łaskoczą moją skórę. Staram się je jakoś ujarzmić, ale jest ich po prostu za wiele.
- Potrzebuję strzyżenia - odpowiada na moje myśli.
- Lubię je takie jakie są - delikatnie szarpię za wilgotne kosmyki.
- Nie mówiłabyś mi tego, gdyby to była prawda - osądza mnie. Ma rację, ale tylko dlatego, że nie umiem wyobrazić sobie fryzury u Harry'ego, która nie wyglądałaby na nim obłędnie i zdarza się, że podobają mi się jego długie włosy.
- Twój telefon znowu dzwoni - wskazuję, a on podnosi głowię, by uraczyć mnie spojrzeniem - Coś musi być nie tak z moim ojcem i robię co w mojej mocy, by nie wariować, ale naprawdę chcę ci zaufać, więc po prostu odbierz telefon - plączę się w słowach.
- Jeśli coś jest z nim nie tak, to Liam sobie z tym poradzi, Tesso.
- Harry, wiesz jakie jest to dla mnie trudne, więc...
- Tessa - ucisza mnie i wstaje z łóżka, by wziąć wibrujące urządzenie z biurka.
- Spójrz, to tylko moja mama - podnosi telefon, gdzie na ekranie wyraźnie jest napisane  'Anne'. Naprawdę chciałabym, by mnie posłuchał i zmienił jej nazwę kontaktu, ale odmawia. Małymi kroczkami, przypominam sobie.
- Odbierz! To może być coś ważnego - wstaję z łóżka i próbuję wyrwać mu telefon z dłoni.
- Wszystko z nią w porządku. Dręczyła mnie cały poranek - Harry dziecinne trzyma telefon nad moją głową.
- Czym? - pytam i obserwuję jak wyłącza zasilanie urządzenia.
- Niczym ważnym. Wiesz, jaka może być irytująca.
- Nie jest irytująca - bronię Anne. Jest bardzo słodka i uwielbiam jej poczucie humoru. Czyli, coś czego jej własny syn w niej nie dostrzega.
- Jesteś tak samo irytująca jak ona, więc podejrzewałem, że to powiesz - uśmiecha się. Jego długie palce zakładają moje włosy za ucho.
- Jesteś dzisiaj taki uroczy. Oprócz tego, że oczywiście nazywasz mnie irytującą - mówię mu. Nie narzekam, ale biorąc pod uwagę naszą historię, obawiam się, że to jego zachowanie zniknie po tym błogim weekendzie.
- Wolałabyś, żebym był dupkiem? - unosi brew.
- Nie - uśmiecham się i cieszę się jego figlarnym zachowaniem, bez względu jak długo ono potrwa.

Harry's POV:

- Jak się miewa Tessie? - pyta Richard, kiedy przekraczam drzwi apartamentu.
Jakby długa podróż w zimnym deszczu nie była wystarczająca, to jeszcze jestem bombardowany niepokojącym widokiem ojca Tessy, który jest rozwalonym na kanapie i ma na sobie moje ubrania. Bawełniane spodnie od piżamy i czarna koszulka są na niego za ciasne i dosłownie czuję jak bajgiel, którym zostałem dziś rano nakarmiony przez Tessę, rośnie mi w gardle i prosi się o zwrócenie na drewnianą podłogę.
- Czemu znowu wziąłeś moje ubrania? - jęczę, niekoniecznie oczekując odpowiedzi od tego człowieka, ale i tak wiem, że mnie ją uraczy.
- Miałem tylko jedną koszulkę, którą mi dałeś, a ona zaczęła śmierdzieć - odpowiada, stając na nogi.
- Gdzie jest Liam?
- W kuchni - głos Liama dochodzi z kuchni do salonu, gdzie aktualnie stoję.
- Co tam u niej? - pyta, dołączając do nas z ręcznikiem do mycia naczyń w ręce. Krople wody opadają na podłogę, a ja burczę na niego, że nie zagonił do naczyń Richarda.
- Wszystko z nią w porządku. Kurwa. Tak przy okazji u mnie też, jakby to kogoś interesowało - narzekam.
Mieszkanie jest w o wiele czystszej kondycji, niż je zostawiłem. Stosy gównianych manuskryptów, które miałem zamiar wyrzucić, zniknęły; wieża pustych butelek wody już nie zaśmieca stolika; nawet kurz, do którego zwykłem już przywyknąć zdołał zniknąć z rogu telewizora.
- Co się tu, do cholery, stało? - pytam obu. Moja cierpliwość zdaje już się być na wyczerpaniu, a jestem w tym mieszkaniu dopiero parę minut.
- Jeśli masz na myśli, co się tutaj stało, to posprzątaliśmy to miejsce... - Liam zaczyna, ale mu przerywam.
- Gdzie są wszystkie moje rzeczy? - kroczę po podłodze.
- Czy pozwoliłem wam coś ruszać? - moje palce szczypią nasadę nosa i biorę głęboki oddech, by opanować rosnący we mnie gniew. Dlaczego oni w ogóle wysprzątali moje mieszkanie bez pytania mnie o zgodę?
Patrzę raz na jednego, raz na drugiego, po czym zmierzam w stronę sypialni.
- Ktoś widocznie jest w złym nastroju - słyszę komentarz Richarda, kiedy dochodzę do sypialni.
- Po prostu zignoruj to, tęskni za nią - szybko odpowiada Liam. Trzaskam drzwiami, najgłośniej jak to możliwe, co miało znaczyć 'pieprzcie się' do ich obu.
Liam ma rację. Wiem to. Czułem to, kiedy wyjeżdżałem z tego cholernego miasta, z dala od niej. Czułem każdy mięsień, który zaciskał się pod wpływem przyjemności, jaką mi dała. Każda, jebana mila rozszerzała dziurę rosnącą wewnątrz mnie. Dziurę, którą tylko ona umie zapełnić.
Przeklinanie na każdego dupka na autostradzie potrafiło utrzymać mój ziejący temperament na wodzy, ale nie sprawdziło się to na dłuższą metę. Powinienem zostać parę godzin więcej i przekonać ją, by wzięła tydzień wolnego i przyjechała ze mną. Biorąc pod uwagę to jak była ubrana, nie dałbym jej szansy.
Moje myśli płyną w głąb, gdzie odtwarzam sobie jej nagie ciało. Jej spódnica była ciasno opięta na jej talii, co dawało najseksowniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałem. Podczas naszego długiego kołysania się w uścisku, obiecywała nie zapomnieć o mnie podczas tego długiego tygodnia i powiedziała mi, jak bardzo mnie kocha.
Im więcej myślę o tym, jak mnie całowała, a potem całowała jeszcze raz, to tym bardziej staję się pobudzony.
Moje zapotrzebowanie na nią jest silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. To pożądanie i miłość topi się razem, potrzeba jej to coś głębszego niż zwykłe pożądanie. Sposób, w jaki połączyliśmy się podczas naszego stosunku był niesamowity. Lubię ten dźwięk, jaki z siebie wydaje, ten sposób, w jaki przypominam jej, że jestem jedynym mężczyzną, który sprawia, że tak dobrze się czuje. Kocham ją, a ona kocha mnie, koniec tej pieprzonej historyjki.
Dzwonię do niej, zanim do mnie dochodzi, co robię.
- Hej - mówię do słuchawki.
- Cześć, coś nie tak? - pyta.
- Nie - rozglądam się wokół sypialni. Moja nowo uporządkowana sypialnia mówi 'Tak'.
- Coś się stało? Jesteś już w domu?
To nie jest dom, ponieważ ciebie tu nie ma.
- Tak i twój pieprzony ojciec wraz Liamem wkurwili mnie.
- Co zrobili?
- Wysprzątali całe mieszkanie, poprzestawiali wszystkie moje rzeczy. Nie mogę nic znaleźć.
- A czego szukasz? - pyta, słyszę inne głosy w tle i zmuszam się, by nie pytać kto jeszcze z nią przebywa.
- Nic specjalnego - przyznaję - Ale jeśli będę chciał coś znaleźć, to nie będę w stanie tego zrobić.
Śmieje się.
- Czyli jesteś zły, że posprzątali mieszkanie, a ty nie możesz znaleźć tego, czego nawet nie szukasz?
- Taa - zachowuję się, kurwa, jak dziecko i dobrze o tym wiem, ona zresztą też to wie, ale zamiast mi to wytykać, po prostu chichocze.
- Powinieneś pójść na siłownię.
- Powinienem wrócić do Seattle i pieprzyć cię na twoim łóżku. Ponownie - wypalam, na co zamiera, a moje wnętrzności dają znak, że moje pożądanie wzrasta.
- Uhm, taa - szepcze.
- Z kim jesteś? - nie mogę się dłużej powstrzymywać od zapytania.
- Z Trevorem i Kim - wolno odpowiada.
- Jaja sobie robisz - jebany Trevor zawsze się gdzieś kręci. Staje się większym utrapieniem niż Zayn, a to naprawdę, kurwa, coś.
- Harry - czuję, że jest skrępowana i nie chce się przy nich tłumaczyć.
- Thereso.
- Idę na chwilkę do swojego pokoju - rzuca uprzejmą wymówkę, a ja coraz bardziej się niecierpliwię.
- Dlaczego jebany Trevor jest w twoim domu?
- To nie jest mój dom - przypomina mi.
- Taa, cóż, mieszkasz tam i...
- Powinieneś pójść na siłownię, widać, że się nakręciłeś - przerywa Tessa. Słyszę troskę w jej głosie, a cisza, która nastaje to tylko potwierdza.
- Proszę, Harry.
Nie ma mowy, bym jej odmówił.
- Zadzwonię do ciebie, jak wrócę - przytakuję i się rozłączam.
Ćwiczenia poszły mi dobrze. Nie powiem, że nie widziałem wypicowanej mordy jebanego Trevora za każdym razem, gdy uderzałem i kopałem worek treningowy przez bite dwie godziny. Jednakże to nie pomogło, nadal jestem... wkurzony. Nawet nie wiem dlaczego, nie licząc faktu, że ja jestem tu, a ona tam.
Kurwa, to będzie długi tydzień.
Gdy docieram do auta, czeka na mnie wiadomość od Tessy. Nie sądziłem, że tak długo będę na siłowni, ale najwyraźniej tego potrzebowałem.
'Staram się nie spać, ale mnie nuży ;)' - głosi wiadomość. Cieszę się, że jest ciemno na dworze, bo przynajmniej nie widać mojego głupiego uśmiechu przez jej staroświeckie stwierdzenie. Jest taka urocza, a nawet się nie stara.
Niemalże ignoruję wiadomość od Liama, która mówi o kończących się zapasach artykułów spożywczych. Nie kupowałem dla siebie żadnych od... zawsze. Gdy mieszkałem w bractwie, jadłem to, co inni kupowali.
Tessa może się wkurzyć, gdy się dowie, że nie karmię jej ojca, a Liam na pewno nie powstrzyma się od plotek na mój temat.
Jakoś czuję, że ciągnie mnie do Target, niż do Conner's po jedzenie. Tessa ma na mnie wpływ, nawet jeśli jej tu nie ma. W obu sklepach spędza tyle samo czasu, ale zawsze tłumaczyła, dlaczego to Target jest lepszy od innych marek. Wkurzało mnie to niemiłosiernie, ale nauczyłem się przytakiwać i udawać, że ją słucham.
Gdy wrzucam pudełko płatków śniadaniowych do wózka, czerwone włosy migoczą na końcu alejki. Dobrze wiem, że to Steph, zanim się jeszcze odwraca. Jej skórzane kozaki z czerwonymi sznurówkami, sięgające do ud są jej znakiem rozpoznawczym.
Szybko, mam dwie opcje. Pierwsza jest taka, że mogę podejść i przypomnieć, jak kurewsko głupia...
Odwraca się w moją stronę, zanim zdążam rozważyć drugą opcję.
- Harry! Zaczekaj! - głos Steph rozbrzmiewa na całej alejce, kiedy ja odwracam się na pięcie i zostawiam wózek. Pomimo tego, że ciężko pracowałem na siłowni, nic nie utrzyma moich nerwów na wodzy w pobliżu Steph.
Nie ma, kurwa, mowy.
Potrafię usłyszeć ciężki łomot jej butów, które stukają o laminowaną podłogę, kiedy podąża za mną, pomimo że staram się jej unikać.
- Posłuchaj mnie! - drze się kilka metrów ode mnie. Gdy się zatrzymuję, opada na podłogę tuż za moimi plecami.
- Czego, do kurwy, chcesz? - warczę i obserwuję, jak gramoli się na nogi. Jej czarna suknia jest teraz ubrudzona paprochami z podłogi.
- Myślałam, że jesteś w Seattle.
- Bo jestem, tylko nie w tym momencie - kłamię. Nie wiem, co mnie opętało, by skłamać, ale już za późno, żeby to odkręcić.
- Wiem, że mnie teraz nienawidzisz - zaczyna.
- Co ty, kurwa, nie powiesz?
Jej oczy są puste, bez wyrazu w porównaniu do konturówki wokół nich. Wygląda jak gówno.
- Nie jestem w nastroju, by słuchać twoje bzdury - ostrzegam ją.
- Nigdy nie byłeś - uśmiecha się, a ja zaciskam pięści po bokach.
- Mam ci gówno do powiedzenia, a dobrze wiesz, jak się zachowuję, gdy ktoś mi się naprzykrza.
- Grozisz mi? Serio? - unosi ramiona, które tuż potem opadają.
Przez moje myśli przebiega nieprzytomna Tessa. Muszę się odciągnąć od Steph. Nigdy nie skrzywdziłbym jej fizycznie, ale znam potrzebne rzeczy, które zranią ją jeszcze bardziej niż to. Jeden z moich talentów.
- Nie jest dla ciebie dobra - Steph ma czelność powiedzieć.
Nic nie mogę poradzić na mój śmiech przez zuchwałość tej szmaty.
- Nie jesteś aż taka głupia, by dyskutować na temat mojego związku.
- Wiesz, że to prawda. Nie jest dla ciebie wystarczająca, a ty nigdy nie będziesz wystarczający dla niej.
Krew się we mnie gotuje, gdy ona ciągnie:
- Znudzisz się jej pruderyjnym zachowaniem i dobrze o tym wiesz. Pewnie już jesteś znudzony.
- Pruderyjnym? - wydobywam z siebie kolejny śmiech. Nie zna tej Tessy, która lubi być pieprzona przed lustrem lub która robi sobie dobrze na moje zawołanie, póki nie wykrzyczy mojego imienia.
Steph potakuje.
- Przejdzie jej ten fetysz na bad boy'e i wyjdzie za mąż za jakiegoś bankiera czy innego durnia. Nie możesz być aż tak głupi, by wierzyć, że pociągnie to na dłuższą metę. Wiem, że widziałeś jaka była z Noah, tą ofermą w kardiganach. Byli jak para z bajki, jak ludzie, którzy należą i pasują do siebie, wiesz o tym. Nie możesz z tym rywalizować.
- I co? Sugerujesz, że ty i ja bylibyśmy lepsi? - mój głos jest o wiele mniej stanowczy niż zamierzałem. Bawi się moimi uczuciami, a ja robię co w mojej mocy, by nie polegnąć.
- Nie, oczywiście, że nie - przewraca oczami. - Wiem, że mnie nie pragniesz, nigdy tak nie było. Chodzi mi o to, że się o ciebie martwię - mówi. Odwracam od niej wzrok, by spojrzeć na puste alejki. - Wiem, że mi nie wierzysz i wiem, że masz ochotę skręcić mi kark za zadarcie z twoją Maryją Dziewicą, ale jesteś świadomy, że to prawda - przygryzam wnętrze policzka przez to, że moi niby-przyjaciele nadal przezywają Tessę.
Steph ciągnie dalej:
- Gdzieś w środku wiesz, że to nie wypali. Jest zbyt święta dla ciebie. Jesteś cały pokryty w tuszu i dobrze wiemy, że to kwestia czasu, zanim zacznie się wstydzić z tobą pokazywać.
- Nieprawda - robię krok w jej stronę.
- Dobrze wiesz, że tak jest. Nawet powiedziała mi, że tak było, kiedy zaczęliście się spotykać. Jestem pewna, że to się nie zmieniło - uśmiecha się, a jej kolczyk w nosie świeci się w blasku sklepowego oświetlenia. Wzdrygam się na myśl, że jej ręce kiedyś mnie dotykały, sprawiając, że dochodziłem. Przełykam gulę w gardle i się odzywam.
- Próbujesz mną manipulować, ale ja tego nie kupuję. Niezła sztuczka - przeciskam się obok niej.
- Gdybyś jej wystarczył, to dlaczego tyle razy udała się do Zayna? Dobrze wiesz, co ludzie mówią - zamieram.
Pamiętam, jak Tessa wróciła z lunchu ze Steph. Była zła na to, że dziewczyna przyprowadziła ze sobą Molly i powiedziały jej o plotkach, które krążą i mówią, że pieprzyła się z Zaynem. Wkurwiłem się tak mocno, że zadzwoniłem do Molly i powiedziałem, żeby się odpierdoliła od mojego związku z Tessą. Najwyraźniej Steph nie wzięła sobie tego do serca, a była osobą, której powinienem był się obawiać.
- To ty wypuściłaś te plotki - oskarżam ją.
- Nie, współlokator Zayna. To on słyszał, jak jęczała jego imię i nie mógł spać, kiedy łóżko nieustannie uderzało o ścianę. Wkurzające, nieprawdaż? - bezczelny uśmiech Steph sprawia, że to, nad czym tak pracowałem od wyjazdu Tessy do Seattle powoli znika.
Muszę jak najszybciej odejść.
Muszę jak najszybciej odejść.
- Zayn powiedział, że było przyjemnie, lecz z drugiej strony była strasznie ciasna, ale podobno robi taką jedną rzecz tymi swoimi biodrami czy coś. Ach, i ten pieprzyk... wiesz który - jej czarne paznokcie uderzają o podbródek.
Nie zniosę tego.
- Zamknij się! - zatykam uszy dłońmi. - Zamknij, kurwa, mordę! - drę się na całą alejkę, a Steph się wycofuje z uśmiechem na twarzy.
- Wierz mi lub nie - wzrusza ramionami. - Nie obchodzi mnie to, ale wiesz, że to strata czasu, ona jest stratą czasu - drwi i znika w momencie, gdy moja pięć uderza w metalowy regał.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

136 komentarzy:

  1. Super ,czekam na następny ! Ponieważ mój komentarz będzie widać chcę podziękować wszystkim tłumaczką które to tłumaczą !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok skąd steph wie gdzie tessa ma pieprzyk? Haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy jak chciała ją nagrać zdejmowała jej sukienkę. Pewnie zobaczyła xd

      Usuń
  3. Wszystko byłoby ok gdyby nie ta końcówka ze Steph.
    Myślałam ,że to będzie koniec jej wątku. No cóż. Czekam nn<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu zaczyna robić się gorąco ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem czwarta ✌💖

    OdpowiedzUsuń
  6. Ohoo ... Początek taki cudny a końcówka ze Steph.. czerwona pinda XD

    OdpowiedzUsuń
  7. steph to taka suka, kurwa mać
    co to wgl ma być?
    harry musi znowu pojechać do tessy
    wgl masakra, ale jxbsisvshhssaisusgsusgsis *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nienawidzę Steph, było tak pięknie

    OdpowiedzUsuń
  9. Steph to pieprzona szmata . Nienawidzę jej!
    Gdyby Harry jej nie spotkał ten rozdział byłby o wiele lepszy i słodszy .
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że rozdział byłby lepszy bez niej :(

      Usuń
  10. Awww ❤ Jak ja kocham ten fanfik ❤ Wielkie dzięki za tłumaczenie ❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Steph to dziwka i szmata która próbuje odbić Tessie Harrego -.-' ale i tak nigdy nie bd razem... Jest zbyt tępa na to... Jebana szmata -.-'Harry pozwalam Ci rozjebac Steph ryj :*<3
    Landryna_Kamajla

    OdpowiedzUsuń
  12. <3 <3 dziękuję za tłumaczenie!! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka szmata ugh nienawidze jej ,Harry i Tessa są jak puzzle pasują do siebie

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejejeejej to jest po prostu cudowne ! O taaaak. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ochote zabić Steph, jest taką idiotką! Harry nie możesz jej wierzyć no!;)
    Świetny xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Pieprzona suka z tej Steph! Yh :C
    Rozdział zarąbisty ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże, już myślałam że ten rozdzial będzie taki słodki, że on będzie tęsknił i takie tam.... Ja pierdole. Nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham ten rozdział, ale końcówka.... omg

    OdpowiedzUsuń
  19. No có, Steph należy się taki wpierdol,że Tess w Seattle by ją usłyszala. Biedny Harry :( ten tekst z Zaynem na pewno go zabolał i jestem pewna ,że bedzie mial z T o to awanture :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten fanfik przebija wszystko ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  21. No no to się porobiło.... Ubustwiam <3

    OdpowiedzUsuń
  22. A już było tak dobrze. Cholerna Steph...




    OdpowiedzUsuń
  23. Jaka suka -,- nienawidzę pierdolonej Steph ... -,-

    OdpowiedzUsuń
  24. Aaaa w koncu sie doczekalam ;) zajebisty ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Aaa!!! O rany, Steph ty suko jak moglas??😠wrr >,< az sie boje kolejnego rozdzialu :c ale chce go juz juz juz *-* nie moge sie doczekac...dziekujeCi za tlumaczenie ;* jestes najlepsza 😘
    Do nastepnego
    N :***

    OdpowiedzUsuń
  26. rozdział cudowny nie mogę się doczekać co będzie w następnych jeju♥ a ta steph niech się wypcha co ona wygaduję no ugh!

    OdpowiedzUsuń
  27. I tak oto pizda Steph wkracza do akcji i mści się za utratę Tristana głupia cipa.

    OdpowiedzUsuń
  28. O Mój Boże! Ta końcówka! Głupia, pierdzielona Steph! Nienawidzę jej jeszcze bardziej niż Molly i Reginę i wszystkie inne dziewczyny z którymi Harry sypiał razem wzięte ;-; Tylko wszystko niszczy i teraz Harry przez nią będzie miał koszmary i jeszcze bardzie zaniżoną wartość siebie :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Nienawidzę Steph bardziej od Molly !!! Na miejscu harrego wyjebałabym ją na miejscu :D dzięki za rozdział x <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Co za głupia suka kurwa.... niech ją szlag trafi na miejscu tam gdzie stoi!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Kurwa po co ta pieprzona szmata miesza Harry'emu w głowie?! Rozdział boski, ale przy tym słodkim rozdziale nie spodziewałam się takiej końcówki ze Steph. Nie powinna się w ogóle pokazywać Harry'emu na oczy po tym co zrobiła Tessie

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak ja kocham to! I ten piękny czerwony druczek! Jeszcze dzisiaj jestem cała w skowronkach bo kupiłam nareszcie książkę! Czekam na next;*

    OdpowiedzUsuń
  33. mam ochotę wyzwać Steph od najgorszych!
    Harry spokojnie wdech i wydech, wdech i wydech... ona Cię tylko próbuję zmanipulować! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Co za szmata z niej ughhhh... Trzymaj się Harry ♥ cudo

    OdpowiedzUsuń
  35. Kochani nie uwierzycie byłam dzisiaj w empiku i widziałam wydanie AFTER <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Steph szmata....Co jej Tessa zrobiła no?? Boże tylko żeby Harry z Tessa się nie rozstali😕

    OdpowiedzUsuń
  37. a to czerwona pizda

    OdpowiedzUsuń
  38. Steph to wredna suka kurde mam ochote jej przywalic

    OdpowiedzUsuń
  39. Gdybym była na miejscu Harrego to nie wiem czy bym wytrzymała te bzdury Steph. Jezu ja się wkurzyłam a co dopiero on! No co za %@?&##??@#%??@#!!!

    OdpowiedzUsuń
  40. nienawidze tej czerwonej ściery do podłóg

    OdpowiedzUsuń
  41. Nienawidzę tej pipy! Harry nie poddawaj się! Tess cię bardzo mocno kocha!

    OdpowiedzUsuń
  42. Niech ktoś tą pizdę Steph wytarga porządnie za te pieprzone czerwone włosy. Powinna dostać z buta od Harry'ego xD
    No i on się teraz wkurwi narobi sobie problemów i pewnie będzie cały czas myślał o tym co mu ta suka powiedziała ;/
    Naprawdę, niech ktoś jej pierdzielnie puszką suszonych pomidorów w łeb, błagam!!!

    OdpowiedzUsuń
  43. Ale ta Steph mnie wnerwia ;-; ale rozdzial super, w ogole kocham fanfik 😍 tylko chciabym aby wkoncu Harry i Tess byli juz zawsze razem 😊

    OdpowiedzUsuń
  44. Chce jak najszybciej nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Wow cudowny <3 gdyby chociaż raz Steph mogłaby się nie wpierdalac. Dał jej jasno do zrozumienia ze i tak nie będą razem wiec czego ona chce? Zniszczyć ten związek? Ha. Zabawne.

    OdpowiedzUsuń
  46. Tessa powinna zdać sobie w końcu sprawe, że Harry traktuje ją jak jakąś niewolnice, nie ma własnego zdania, z nikim nie może się spotykać i za wszystko przeprasza, żeby tylko przypadkiem Harry się nie zezłościł. Boże to tak cholernie irytujące. Czekam na moment, w którym w końcu otworzą się jej oczy.

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie moge ... Nie nawidze Steph mam ochote walnąć jej ryjem o metalową szafkę !!! Mam nadzieje , że nic sie nie zniszczy po tym rozdziale ... Co ja gadam Harry będzie wkurwiony na maxa ! Jestem wściekła , że ta Czerwona Żmija znowu próbuje wszystko zepsuć ! Jak czytałam koniec gotowało sie we mnie ! No nic i tak rozdział był świetny (poza końcem XD) i nie moge doczekać sie następnego ! <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Steph to suka..
    Jestem przerażona,bo żyje tym:''')

    OdpowiedzUsuń
  49. STEPH SUKA STEPH SUKA STEPH SUKA!!!!
    Dziękuję za tłumaczenie :* :* lofki °°°

    OdpowiedzUsuń
  50. Mam nadzieje ze Harry się opanuje , steph umie wyprowadzić z równowagi
    Super rozdział nie rozumiem dlaczego Harry nie odbiera telefonów od swojej mamy :/
    Uwielbiam Tess i Harrego gdy sa blisko siebie :*
    jeszcze raz dziękujemy za tłumaczenie :*
    Do następnego *HUG*

    OdpowiedzUsuń
  51. zjebana steph zaraz komuś chyba tutaj jebne jak harry w sklepie @weronika7

    OdpowiedzUsuń
  52. STEPH to suka jak uch mało ! Czemu Harry po prostu nnie odszedł od niej !? Przecież nqlagadała mu tyle bzdur ! O KURWA ZABIJE JĄ KIEDYŚ ! I NA PEWNO WSZYSCY KTÓRZY KOCHAJĄ HASSĘ !

    OdpowiedzUsuń
  53. Skarbie dziekuje ci za to ze to tlumaczysz :* swietnie ci to idzie, oby tak dalej, a rozdzial swietny, koncowka ze Stephmnie wkurwila <3

    OdpowiedzUsuń
  54. Jebana kurwa szmata. Mam nadzieję że Harry nie pojedzie do Zayna i mu nic nie zrobi.

    OdpowiedzUsuń
  55. Chec rozwlenia glowy Steph o jakies gowno znow powraca... ; ) i po co ona mowi te wsztstkie klamstwa?! Namiesza Harry'emu w glowie i tyle.. ; D

    OdpowiedzUsuń
  56. taaak, w koncu cos sie dzieje, rozdzial znakomity

    OdpowiedzUsuń
  57. Znów ta suka Steph -,-' nie lubię jej... Wredna zdzira
    Mam nadzieję, że Harry nie wziął jej słów na poważnie!!!
    Dziękuję za tłumaczenie ❤ / sulikonia

    OdpowiedzUsuń
  58. Żeby Harry teraz niczego nie odpieprzył :/ Głupia Steph. Przecież Tessa nie spała z Zayn'em. Trochę sobie tego nie przypominam, ale coś mi się w to wierzyć nie chce. Do następnego :3

    OdpowiedzUsuń
  59. Jejku czemu zawsze jak idzie im tak dobrze ktoś się wpiepszy i wszystko niszczy !? Czemu !!!??
    Czekam na next :* <3
    Dzieki za tlumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  60. Pieprzona Steph! Glupia suka.

    OdpowiedzUsuń
  61. steph, u little bitch. mam nadzieje ze harry nie uwierzy w jej gadanie... harry i tessa sa tacy slodcy <3

    OdpowiedzUsuń
  62. Świetne! ❤ Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  63. steph, jebana szmato, mam do ciebie jedna, jedyna, malusia prosbe...

    czy mozesz zamknac do kurwy nedzy ten swoj pierdolony wytapetowany ryj ty dziwkowaty szczurze? dziekuje, bez pozdrowien zjebana kanalio, zdechnij w meczarniach, J. x

    OdpowiedzUsuń
  64. jebana suka nienawidze kurwy ugh

    OdpowiedzUsuń
  65. Steph ty głupia suko zabije cie kurwa ugh

    OdpowiedzUsuń
  66. No, no no znowu Hazza będzie miał foha, super, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Czemu Harry nie może mieszkać w Seattle...

    OdpowiedzUsuń
  68. Znowu Steph...................

    OdpowiedzUsuń
  69. Rozdział genialny, dzieki za tłumaczenie gdyby nie Steph to by było idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  70. Nawet nie wiesz, jak mogą niemiłosiernie ciągnąć się dni, kiedy czeka się na kolejny rozdział Aftera... :D
    Próbowałam czytać orginał po angielsku, ale Twoje tłumaczenie czyta się o wiele lepiej :)
    @for_1D_fame

    OdpowiedzUsuń
  71. STEPH TO TAKA SUKA.
    POZA TYM RODZIAŁ JEST DGFHJDHDHF

    OdpowiedzUsuń
  72. Co za suka z tej Steph! A ja ją na początku lubiłam.. czekam na next z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  73. Jak ja nienawidzę tej debilki !

    OdpowiedzUsuń
  74. Super <3 . Czekam na kolejny rozdział , kiedy można się go spodziewać ? :)

    OdpowiedzUsuń
  75. Boże jak ja nienawidzę tej szmaty...tylko cały czas miesza

    OdpowiedzUsuń
  76. co za kurwa szmata ze steph
    jpdl
    nienawidze jej
    zniszczyla caly rozdziaal
    do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  77. Kocham Hessę! Tłumaczenie jak zwykle świetne. Naprawdę dziękuję, że to tłumaczycie? Tak zastanawiam się czy czwartą część after też przetłumaczycie? Wiem, że będzie książka, ale wolę czytać Harry a nie Harden. Nie podoba mi się, że autorka musiała zmienić wszystkie imiona 1D, bo dla kogoś kto czytał fanfic, a potem książkę to trudno jest się przyzwyczaić. To tak jakby ta historia dotyczyła zupełnie innych osób. Tylko directionerki to rozumieją lol

    OdpowiedzUsuń
  78. Mimo, ze teraz zrobilo się trochę nudno,bo wiadomo vo czuje Harry i Tessa to i tak kocham Cie za to ze to tlumaczysz serio odwalasz kupę dobrej roboty.
    A tak w ogole to jaka ta Steph jest chamska! Ugh

    OdpowiedzUsuń
  79. Dzieki, genialne <3 Nie moge sie docxekac nexta :DD / Kathyy

    OdpowiedzUsuń
  80. Pieprzona Steph! Suka, kurwa, suka!
    Harry nie wierz tej wariatce!

    OdpowiedzUsuń
  81. Kocham to Steph mnie irytuje szmata zwykła

    OdpowiedzUsuń
  82. Było tak cudnie ;c
    Jak harry w to uwierzy to ...!!!

    OdpowiedzUsuń
  83. O kurcze Steph ta zła ? Nadal nie moge uwierzyć . Czekam na kolejny rozdział!!:D

    OdpowiedzUsuń
  84. Czekam na następny :*
    Nie moge uwierzyć , że Steph jest taką podła , nigdy bym się nie spodziewała po niej takiego chamstwa. Mam nadzieję , że nie namiesza ! :)

    OdpowiedzUsuń
  85. Jezu mam nadzieję że nie uwierzy, że wierzy w swój związek i jebana steph odpowie za to co zrobiła!

    OdpowiedzUsuń
  86. Harry też się będzie musiał przenieść do Seattle do Tessy , bo nie wytrzyma z tą bandą ,, super przyjaciół "

    OdpowiedzUsuń
  87. OMGH o.O Steph wypierdalaj bo mnie wkurwiesz -.-'

    OdpowiedzUsuń
  88. I pewnie znów będzie kłótnia... albo pobije Zayna... ech.
    Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że będzie niedługo. :)
    A ludzie chyba mając książkę, zapomnieli o komentowaniu nowych rozdziałów, których jeszcze nie mieli okazji zobaczyć w książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  89. Omg wreszcie coś się znowu zaczelo dziać 😊 steph znowu chce namieszać między Tess s Harrym 😝 z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział 😄 Pozdrawiam wszystkich którzy to czytają i dziękuję tym którzy tłumaczą to przecudne ff 💜

    OdpowiedzUsuń
  90. Kurde to opowiadanie zaczyna być coraz bardziej naciągane.
    Dla mnie powinno się już skonczyc.
    No ,bo o czym będzie następne 50 rozdziałów?
    Mam nadzieję ,że stanie się terax coś ciekawego.
    Teraz to opowiadanie stało się nudne.

    OdpowiedzUsuń
  91. Ale suka ze Steph ! Nienawidzę tej szmaty .. -_- A początek zajebisty :3

    OdpowiedzUsuń
  92. Robi się nudno...

    OdpowiedzUsuń
  93. Jprdl Co ona chce osiągnąć?!! Niech bierze dupe w troki I spada. Wredna jędza.
    On już zaczyna rozumieć, że nie ma sensu żyć z dala od Tessy. Czekam na to by zmądrzał w stu procentach bo jest już tak agsuwojbdghs Chce więcej <3
    @Olcik98

    OdpowiedzUsuń
  94. oooo ja cie super z niecierpliwoscia czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  95. Nienawidzę Steph... Boże ona jest chora -,-'

    OdpowiedzUsuń
  96. Głupia Steph. Myślałam, że już się nie pojawi pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  97. Coś tak czułam , że ten rozdział nie będzie za miły ;/ Steph ... jaka ździra! Nienawidze tej ... dziewczynki. Jest taka irytująca!

    OdpowiedzUsuń
  98. Steph <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< 🔫

    OdpowiedzUsuń
  99. Czy Steph ma coś z głową?

    OdpowiedzUsuń
  100. afaysgaaca nienawidzę Steph!
    Ale kocham to ff ❤

    OdpowiedzUsuń
  101. steph to szmata

    OdpowiedzUsuń
  102. Jak ja mogłam żyć bez After?
    Najlepsze fanfiction jakie kiedykolwiek powstało!

    OdpowiedzUsuń
  103. Jak najszybciej następne :)

    OdpowiedzUsuń
  104. Dziękuję za rozdział.
    Dziękuję za tłumaczenie.
    Podziwiam Twoją pracę.

    OdpowiedzUsuń
  105. Super! Oby Harry przeprowadził sie do Seattle. Czekam na następny ❤

    OdpowiedzUsuń
  106. Cudowny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  107. matko, mam nadzieje ze to pierdolenie steph nie popsuje niczego między harrym a tessą/ Daria

    OdpowiedzUsuń
  108. Jejku niee:( Steph ty szmato

    OdpowiedzUsuń
  109. Następne, następne, następne albo jutro albo dzisiaj prosze ♥

    OdpowiedzUsuń
  110. Jezu ta ruda szmata .... Wkurwia mnie już xd Harry mógłby przeprowadzić się do Seattle ;_;

    OdpowiedzUsuń
  111. Blagam dodaj dzisiaj ♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  112. Rewelacja, szkoda tylko, że ta krowa się ciągle miesza:P czekam niecierpliwie na cd :)

    OdpowiedzUsuń
  113. Przynajmniej Steph coś wnosi..choć..to się stało jak dla mnie monotonne.

    Dziękuję za tłumaczenie 💝
    /Kaja

    OdpowiedzUsuń
  114. Dluuugi... ! *.* kocham i dziekuje!!! <3 !

    OdpowiedzUsuń
  115. Świetny <3
    Dziękuję za tłumaczenie:D

    Mam pytanie ? Czy jeśli nie zaakceptujesz komentarza z promocją bloga to zaglądasz na niego później czy po prostu to olewasz ?

    OdpowiedzUsuń
  116. Hahaha xD Wszyscy tu tylko o Steph :D A czy ja tylko zauważyłam, że nie założyli kondoma?! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko ty 😀 właśnie miałam to pisać będzie Bobo 😍😍

      Usuń
  117. Pierdolona Steph kurde...

    OdpowiedzUsuń