piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 227.

Harry's POV:

- Jestem pewny, że znajdziesz jakiś nocleg do poniedziałku - mówię do niej. Moje usta wypowiadają te słowa, chociaż umysł jest temu przeciwny, ale nie mam nad tym żadnej kontroli.
To jasne, że nie chcę, by ode mnie odchodziła. Chcę uwięzić ją w moich ramionach i pocałować ją we włosy. Chcę jej powiedzieć, że zrobię dla niej wszystko, że zmienię się dla niej i będę ją kochać, aż do dnia mojej śmierci. Zamiast tego, odwracam się na pięcie i zostawiam ją samą.
Słyszę jej krzątanie się w pokoju i wiem, że powinienem tam pójść i zatrzymać jej pakowanie, ale czy to ma jakiś sens? I tak wyjeżdża w poniedziałek, więc równie dobrze może odejść teraz. Nadal jestem zdumiony, że chciała spróbować związku na odległość. To, by nie zadziałało. Jej pobyt kilometry stąd, z dwoma-trzema telefonami na dzień, bez spania w tym samym łóżku. Nie wytrzymałbym tego.
Będę robić wszystko niezależenie. Teraz, kiedy nasz związek jest już skończony, nie będę siebie winił za picie oraz przejmował się każdym błędem, jaki popełnię. To nie jest to, co oczywiście chciałbym robić. Wolałbym siedzieć na kanapie z nią, zmuszającą mnie do ciągłego oglądania 'Przyjaciół', niż spędzić chociaż jedną minutę bez niej.
Chwilę później pojawia się w korytarzu, taszcząc za sobą dwie walizki, jej torebka jest przewieszona przez ramię, a twarz ma bladą jak ściana.
- Nie sądzę, bym czegoś zapomniała, z wyjątkiem paru książek, ale mogę zakupić nowe egzemplarze - mówi niskim i drżącym głosem.
To jest ten moment, którego obawiałem się, odkąd poznałem tę dziewczynę. Zostawia mnie, a ja nie mogę nic zrobić, by ją zatrzymać.
- Dobrze.
- Dobrze - przełyka ślinę i prostuje swoje ramiona. Kiedy dociera do drzwi, unosi swoją rękę, by chwycić swoje kluczyki z haczyka, a jej torebka lekko zsuwa się z jej ramienia. Nie wiem, co jest ze mną nie tak, powinienem ją zatrzymać, albo jej pomóc.
- Czyli te wszystkie kłótnie, płacze, budowanie miłości, uśmiechy i cała reszta poszło na marne - mówi cicho, złość już nie przejawia się w jej głosie.
Przytakuję, nie jestem w stanie nic powiedzieć. Jeśli bym to zrobił, stałoby się to dla nas sto razy trudniejsze, przeczuwam to.
Potrząsa swoją głową i otwiera drzwi, przytrzymując je nogą, by przeciągnąć za sobą walizki.
- Zawsze będę cię kochać, mam nadzieję, że to wiesz - mówi tak cicho, że ledwie mogę usłyszeć.
Przestań gadać, Tesso, proszę.
- Ale ktoś inny też będzie, mam nadzieję, że tak samo jak ja.
- Ćśś - lekko ją uciszam. Nie mogę tego słuchać.
- Nie będziesz zawsze sam. Wiem to, mówię tylko, że jeśli chciałbyś sobie pomóc czy coś, nauczyć się kontrolować gniew, mógłbyś znaleźć jakieś... - próbuje mi coś zasugerować, a ja przełykam rosnącą gulę w moim gardle.
- Wyjdź, po prostu wyjdź - zamykam jej drzwi przed nosem i słyszę gwałtowny wdech po drugiej stronie drewna. Co jest ze mną, do kurwy nędzy, nie tak?
Zaczynam panikować i pozwalam, by ból rozprzestrzenił się po całym moim ciele. Trzymałem go w sobie zbyt długo, ledwie go kontrolowałem, aż do jej wyjścia. Targam się za włosy i upadam na kolana na betonową podłogę. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Jestem oficjalnie największym chujem na świecie i nic nie mogę na to poradzić. To wszystko brzmi tak prosto, wystarczyło wyjechać z nią do Seattle oraz żyć długo i szczęśliwie, ale w rzeczywistości to nie jest takie łatwe. Wszystko by się tam zmieniło, byłaby za bardzo zajęta stażem i zajęciami, zdobyłaby nowych przyjaciół, doświadczyła nowych rzeczy i zapomniała o mnie. Nie byłbym jej dłużej potrzebny.
Że co?
Pierwszy raz zdałem sobie sprawę, jakim jestem egoistą. Zdobyć nowych przyjaciół? Co jest takiego złego w nowych znajomościach i próbowaniu nowych rzeczy? Powinienem być tam, obok niej i razem z nią ich doświadczać. Dlaczego przez taki długi okres czasu chciałem odciągnąć ją od Seattle zamiast po prostu z nią wyjechać? To wszystko, czego ode mnie oczekiwała, a ja nie mogłem jej tego zapewnić.
Gdybym teraz do niej zadzwonił, mogłaby zawrócić samochód, a ja bym spakował moje fatałaszki i znalazłbym nam jakiekolwiek miejsce do zamieszkania w Seattle.
Nie, ona nie wróci. Dała mi szansę, by ją zatrzymać, a ja nawet nie spróbowałem. Próbowała nawet sprawić, bym poczuł się lepiej, ale ja tylko oglądałem umierający płomyk nadziei w jej oczach. Powinienem był ją pocieszyć, a zamiast tego zatrzasnąłem jej drzwi przed nosem.
'Nie będziesz zawsze sam' - twierdzi. Jest w błędzie. Będę zawsze samotny, bo wiem, że ona nie będzie. Znajdzie kogoś, kto będzie ją kochać w sposób, jaki ja nie mogłem tego zrobić. Nikt nie będzie bardziej kochać tej dziewczyny niż ja, ale być może ktoś pokaże jej, jak to jest być kochaną, jak to jest kogoś kochać pomimo całego gówna. Zasługuje na to. Myślenie o tym sprawia, że ledwo mogę złapać oddech, ale tak właśnie powinno być. Powinienem pozwolić jej odejść dawno temu, zamiast wbijać w nią swoje szpony i pozwolić, by marnowała na mnie swój czas.
Jestem rozdarty, jedna część mnie wierzy, że wróci do mnie dzisiaj, może jutro i wszystko mi wybaczy, ale druga część mi podpowiada, że to ma na celu naprawienie mnie.
Nie wiem, ile czasu minęło, zanim podniosłem się z podłogi i poszedłem do sypialni. Kiedy to robię, prawie znowu się załamuję. Bransoletka, którą jej dałem leży na stercie papieru, jej czytnik i egzemplarz 'Wichrowych Wzgórz' również. Łapię bransoletkę, bawię się jej nutami i klnę na siebie. Czemu to tutaj zostawiła? To był prezent ode mnie w czasie, kiedy byłem zdesperowany, by pokazać jej, jak bardzo ją kocham. Potrzebowałem jej miłości i przebaczenia, a ona mi je dała. Ku mojemu przerażeniu, kawałkiem papieru spod bransoletki, był ręcznie napisany list, który jej podarowałem. Moja klatka piersiowa powoli się rozpruwa i cała jej zawartość upada na podłogę, kiedy zaczynam go czytać. Wspomnienia zalewają mój umysł; ten pierwszy raz kiedy wyznałem jej swoją miłość, a następnie to wycofałem; randka z blondynką, która miała mi zastąpić Tessę; to uczucie, kiedy zobaczyłem ją w korytarzu po przeczytaniu tego listu. Kontynuuję śledzenie wzrokiem kartki.
'Kochasz mnie, a nie powinnaś, właśnie dlatego cię potrzebuję. Zawsze cię potrzebowałem i zawsze będę. Kiedy mnie zostawiłaś w ubiegłym tygodniu, prawie mnie to zabiło, byłem kompletnie zagubiony. Jestem kompletnie zgubiony bez ciebie. Poszedłem wtedy na randkę, nie zamierzałem ci o tym mówić, ale nie mogę ryzykować tego, że znów cię stracę'
Moje palce drżą, ledwo trzymam ten kruchy papier, ale staram się wytrzymać, aż nie skończę czytać.
'Wiem, że jesteś lepsza ode mnie. Nie jestem romantykiem, nie napiszę ci wiersza, ani nie zaśpiewam ci piosenki, nie jestem nawet miły. Nie mogę ci obiecać, że cię znów nie zranię, ale mogę ci przysiąc, że będę cię kochał, aż do dnia mojej śmierci. Jestem okropny i nie zasługuję na ciebie, ale mam nadzieje, że pozwolisz mi przywrócić twoją wiarę we mnie. Przepraszam za cały ból, który ci przysporzyłem i wiedz, że zrozumiem, jeśli nie potrafisz mi wybaczyć'
Mimo wszystko i tak mi wybaczyła, ona zawsze przebaczała mi moje krzywdy, ale nie tym razem. Miałem przywrócić jej wiarę we mnie, ale zamiast tego w kółko ją ranię. Moje ręce szybko rozdzierają papier na kawałki, które opadają na betonową podłogę i wirują wokół siebie, dopóki nie powstaje z tego stosik.
Jak mogłem zniszczyć ten list? Wiem, ile ta gówniana kartka papieru dla niej znaczyła, a ja bez skrupułów zamieniłem ją w nicość.
- Nie! Nie, nie, nie! - rzucam się na ziemię i rozpaczliwie próbuję pozbierać kawałki, by poskładać papier w całość. Jest ich za dużo, żadny z nich nie tworzy wyraźnych wersów, więc upuszczam je ponownie na podłogę. Tak samo musiała się czuć, kiedy próbowała mnie naprawić. Kopię moim butem cały stos papierów, po czym zbieram je ponownie, kładę na biurko i przykrywam książką, by nic nie mogło ich zdmuchnąć. Tą książką jest oczywiście 'Duma i Uprzedzenie', bo jakżeby inaczej.
Kładę się na łóżko i czekam na kliknięcie w drzwiach, które sygnalizowałoby jej powrót, lecz to nigdy nie nadchodzi.

Tessa's POV:

- Wszystko u mnie w porządku. Ja po prostu... Harry... on wyjechał ze swoim ojcem i zamknął mnie od zewnątrz, więc muszę się gdzieś zatrzymać, dopóki nie wróci w poniedziałek do domu - kłamię Steph. Nie chcę nikogo informować o moich problemach w związku, zwłaszcza teraz, kiedy nie miałam jeszcze szansę, by sobie to wszystko przetworzyć. To jest oczywiste, czemu zadzwoniłam do Steph, Liam jest zbyt blisko sytuacji i nie chcę mieć z nim ponownie problemów. Nie miałam innej opcji, to się dzieje, kiedy twój jedyny przyjaciel jest przybranym bratem twojego chłopaka. Cóż, byłego chłopaka...
- Dobra, chodź. Dalej mieszkam w tym samym pokoju, co wcześniej. Będziesz się czuła jak za starych, dobrych czasów - mówi, a ja staram się zaśmiać.
Super. Stare, dobre czasy.
- Miałam się później spotkać z Tristanem w centrum handlowym, ale może przyjść tutaj, albo do nas dołączysz. To zależy od ciebie.
- Mam mnóstwo rzeczy do przygotowania w związku z moim wyjazdem do Seattle, więc po prostu zostanę w pokoju.
- Mam nadzieję, że jesteś gotowa na jutrzejszą imprezę!
- Imprezę? - pytam. O tak, impreza. Byłam tak bardzo wszystkim zajęta, że zapomniałam o imprezie pożegnalnej organizowanej przez Steph. Jestem pewna, że i tak urządzą ją, niezależnie od tego, czy się na niej pojawię, ale Steph naprawdę chce, bym na nią poszła. Harry nie chciał iść, od razu odrzucił ten pomysł, ale nie ma go tutaj, a ja nie chcę odmawiać Steph, tym bardziej, że zgodziła się mnie przenocować przez weekend.
- Ten ostatni raz, proszę! Wiem, że Harry pewnie się nie zgodzi, ale...
- Harry nie decyduje o tym, co mi wolno - przypominam jej, na co się śmieje.
- Wiem! Chciałam tylko powiedzieć, że pewnie już więcej się nie zobaczymy. Ja się przeprowadzam i ty też - skomli.
- Pomyślę o tym. Jestem teraz w drodze - mówię jej. Jeżdżę w kółko, zanim podejmuję się dwudziestominutowej drogi na kampus, do pokoju Steph, by zostać tam na noc. Muszę się upewnić, że będę w stanie być na tyle silna, by się przy niej nie rozkleić. Nie płacz. Nie płacz. Przygryzam środek policzka, by powstrzymać się od złamania mojego postanowienia. Na szczęście jestem tak przyzwyczajona do bólu, że teraz praktycznie go nie odczuwam.
Kiedy dochodzę do pokoju Steph, właśnie się ubiera. Ma na sobie czerwoną sukienkę i czarne pończochy, kiedy otwiera drzwi z uśmiechem.
- Tak za tobą tęskniłam - przyciąga mnie do uścisku, a ja prawię tracę swoją emocjonalną stabilność.
- Też za tobą tęskniłam, minęło tyle czasu - uśmiecham się, na co przytakuje. Czuję się, jakby minęły lata od naszego spotkania w studiu tatuażu, a nie tydzień.
- Myślę, że tak tylko nam się wydaje - łapie parę butów do kolan ze swojej szafy i usadawia się na łóżku. - Nie powinnam za długo tam siedzieć, czuj się jak u siebie w domu i w żadnym wypadku nic nie sprzątaj - mówi, kiedy skanuję oczami cały bałagan w pokoju.
- Nie mam zamiaru - kłamię.
- Nic się nie zmieniłaś. I taka już pewnie zostaniesz - śmieje się, a ja staram się u siebie wymusić to samo. Nie wychodzi mi i wydaję jakiś szmer pomiędzy parsknięciem a kaszlem, ale Steph dalej tego nie ciągnie.
- Tak przy okazji, już poinformowałam wszystkich, że będziesz na imprezie - dodaje, kiedy wychodzi z pokoju. Otwieram buzię, by zaprotestować, ale już jej nie ma w pomieszczeniu.
Ten pokój przywraca wiele wspomnień. Nienawidzę go, ale też kocham w tym samym czasie. Moja stara część pokoju nadal jest pusta, oprócz łóżka, gdzie umieściła ciuchy i torby na zakupy. Przebiegam palcem po oparciu, wspominając czasy, kiedy Harry po raz pierwszy spał ze mną w tym małym łóżku.
Nie mogę się doczekać, kiedy odejdę z tego kampusu, całego miasta i ludzi mieszkających tu. Miałam złamane serce już pierwszego dnia mojego pobytu i żałuję, że w ogóle tu przyjechałam.
Nawet tutejsze ściany przypominają mi o Harrym i dniu, w którym porozrzucał moje notatki, przez co chciałam go spoliczkować, ale potem przywarł mnie do ściany i mocno pocałował. Moje place dotykają moich ust, obrysowują kształt i drżę na samą myśl, że już nigdy go nie pocałuję.
Nie sądzę, bym mogła zostać na noc. Mój umysł będzie mnie przez cały czas katować wspomnieniami, które będą mi się przewijać przez oczy. Muszę znaleźć jakieś zajęcie, by się od tego odciągnąć, więc wyjmuję swojego laptopa i szukam miejsce zamieszkania w Seattle. Tak jak podejrzewałam - to przegrana sprawa. Jedyny apartament, jaki znajduję mieści się trzydzieści minut drogi od nowego biura Vance'a i jest lekko ponad mój budżet, jednakże nie zmienia to faktu, że zapisuję numer właściciela. Po kolejnej godzinie poszukiwań, chowam swoją dumę do kieszeni i wybieram numer Kimberly. Nie chciałam jej pytać, czy mogłabym przez chwilę u nich pomieszkać, ale Harry nie dał mi wyboru. Jak to Kimberly, radośnie mnie zapewnia, że będzie zachwycona, jeśli zostanę w ich nowym apartamencie w Seattle. Dodaje, że jest nawet większy, niż ten tutaj.
Obiecuję jej, że nie zostanę dłużej niż dwa tygodnie, mając nadzieję, że to wystarczający czas, by znaleźć sobie jakiś apartament, który bez problemu utrzymam. Prawie zapomniałam o wcześniejszym bałaganie i o tym, jak ktoś wszedł do domu pod naszą nieobecność. Chciałabym myśleć, że to nie mój ojciec, ale nie wiem czy w to wierzę. Jeśli tak było i nic nie ukradł, to może po prostu potrzebował noclegu, bo nie miał się gdzie podziać. Mam tylko nadzieję, że Harry nie próbował go znaleźć i o coś oskarżać. Zapewne powinnam go poszukać, ale boję się przebywać w tamtej części miasta bez Harry'ego.
Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić, szydzi ze mnie moja podświadomość, na co wywracam oczami. Nie może mi chociaż raz dać spokój?
Budzę się, kiedy Steph wtacza się do pokoju koło północy. Potyka się o własne nogi, a następnie opada na łóżko.
- Nie zapomnij o jutrzejszej imprezie - mamrocze i prawie natychmiast zasypia. Podchodzę do niej i ściągam z niej buty, a kiedy zaczyna chrapać, cicho dziękuję jej za bycie dobrym przyjacielem i za nocleg.
Jęczy coś niezrozumiale i mamrocze, po czym przewraca się na drugi bok i zaczyna ponownie chrapać.
Przez cały dzień leżę na łóżku i czytam. Nie chcę nigdzie iść, z nikim rozmawiać, a zwłaszcza nie chcę natrafić na Harry'ego, chociaż nie sądzę, by się to wydarzyło.  Nie ma powodu, by być tutaj w pobliżu, ale jestem paranoikiem i mam złamane serce, więc nie chcę ryzykować.
Steph obudziła się dopiero o czwartej popołudniu.
- Zamawiam pizzę, też chcesz? - pyta, usuwając eyeliner z zeszłej nocy.
- Tak, poproszę - burczy mi w brzuchu, a ja przypominam sobie, że nic dzisiaj nie jadłam.
Steph i ja spędzamy kolejne dwie godziny na rozmowie o nadchodzącej przeprowadzce dziewczyny do Luizjany i o tym, jak rodzice Tristana są niezadowoleni, że zmienia szkołę ze względu na nią.
- Jestem pewna, że zmienią zdanie. Przecież ciebie lubili, prawda? - pytam.
- Tak jakby. Ale jego rodzina ma obsesje na punkcie WSU oraz nad czymś, co się nazywa tradycją, bla, bla, bla - wywraca oczami, a ja wybucham śmiechem, nie chcąc jej poprawiać i wyjaśniać, jak bardzo tradycja jest ważna dla niektórych rodzin.
- Masz co założyć na imprezę? Czy chcesz coś ode mnie pożyczyć, jak za starych, dobrych czasów? - uśmiecha się łobuzersko, a ja kręcę głową.
- Nie wierzę, że w ogóle pozwoliłam na imprezę, po tym jak... - prawie wspominam o Harrym, ale w porę się powstrzymuję - ...po tym jak zmuszałaś mnie do chodzenia na nie w przeszłości.
- To już ostatni raz, przecież wiesz, że nie znajdziesz takich fajnych ludzi do imprez na kampusie w Seattle - trzepocze swoimi długimi, sztucznymi rzęsami, a ja jęczę.
- Pamiętam, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłam. Otworzyłam drzwi do tego pokoju i prawie dostałam zawału. Bez obrazy - uśmiecham się, a ona odpowiada tym samym. - Powiedziałaś, że tutaj są bardzo huczne imprezy, a moja mama prawie zemdlała. Chciała mnie przenieść do innego pokoju, ale się nie zgodziłam.
- Dobrze, że tego nie zrobiłaś. Nie poznałabyś wtedy Harry'ego - uśmiecha się i nawet się na mnie nie patrzy.
Przez chwilę rozmyślam nad tym, co by się stało, gdybym zmieniła pokój i więcej go nie zobaczyła. Pomimo wszystkich wydarzeń, nie zamieniłabym tego na nic innego.
- Dosyć wspominek, chodźmy się przygotować na imprezę! - krzyczy, klaszcząc w ręce przed moją twarzą, po czym łapie mnie za rękę i wyciąga z łóżka

***

- Teraz sobie przypominam, dlaczego nienawidziłam tych pryszniców - jęczę, podczas wycierania włosów ręcznikiem.
- Nie są takie złe - Steph się śmieje, a ja wywracam oczami, myśląc o prysznicu w apartamencie. Każda mała rzecz przypomina mi o Harrym i robię co w mojej mocy, by utrzymać fałszywy uśmiech na twarzy, podczas, gdy w środku płonę z rozpaczy.
Nakładam makijaż i kręcę włosy, po czym Steph pomaga mi zapiąć suwak od sukienki. Jest to żółto-czarna kreacja, którą kupiłam jakiś czas temu i perfekcyjnie nadaje się na tę imprezę. Jedyna rzecz, która mnie podtrzymuje, by stabilnie stać i się uśmiechać, to fakt, że mogę się dobrze bawić i zapomnieć o moim bólu.
Tristan przyjeżdża po nas chwilę po ósmej. Steph odmawia mi samodzielnej jazdy, bo zaplanowała, że będę pić do momentu, kiedy nie utrzymam się na własnych nogach. Myślę, że jest to dobry pomysł. Jeśli się upiję, nie będę mieć przed oczami uśmiechu Harry'ego, ani jego grymasów. Nie mogę nic na to poradzić, ale widzę jego twarz przed sobą, nawet jeśli mam zamknięte oczy.
- Gdzie się dzisiaj podziewa Harry? - pyta Niall z miejsca pasażera, a ja przez chwilę dostaję ataku paniki.
- Wyjechał ze swoim ojcem i wróci jutro - kłamię.
- Oboje wyjeżdżacie do Seattle, prawda? - pyta.
- Taki jest plan - czuję jak pocą mi się dłonię. Nie znoszę kłamać i źle mi z tym.
- Życzę wam powodzenia, mam nadzieję, że jeszcze go zobaczę przed waszym wyjazdem - Niall odwraca się do mnie i słodko uśmiecha.
- Dziękuję, wyślę wiadomość do Harry'ego - wewnętrzny ból się wzmaga.
Kiedy dojeżdżamy do domu bractwa, zaczynam automatycznie żałować decyzji przyjechania tu. Wiedziałam, że to będzie zły pomysł, ale nie mogę myśleć jasno i muszę się trochę rozluźnić. Jestem świadoma tego, że nie jest to dobry sposób, ponieważ to miejsce przypomina mi o tym, co przeszliśmy, a następnie, co straciliśmy.
To bardzo śmieszne, za każdym razem żałuję przyjechania tu, ale zawsze tu wracam, nawet pod długim okresie czasu.
- Przedstawienie czas zacząć - Steph łapie mnie pod ramię i wysyła dziki uśmiech. Przez moment jej oczy się rozjaśniają i czuję, że kryje się coś więcej za doborem jej słów.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •


Notka: Polub polski, oficjalny fanpage serii After! Pierwszy tom na polskich półkach już pod koniec stycznia. Więcej informacji o książce i kolejnych częściach znajdziesz na: www.facebook.com/seriaAfter :) Zapraszam!

93 komentarze:

  1. Dziękuję, lecę czytać ale na 100% niesamowity! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. JUŻ JEST! OMG! LECĘ CZYTAĆ! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu :C Harry, błagam, jedź z Tessą do Seattle. Ona tyle razy się dla Ciebie poświęcała....
      To takie cudowne, że Tessa zostawiła mu najcenniejsze dla niej rzeczy, szkoda tylko, że Harry podarł ten list ;c Poza tym, popłakałam się, gdy czytał swoje wyznanie.

      Poza tym, oczywiście dziękuję, że tłumaczysz/tłumaczycie! *.* ILY! ♥

      Usuń
    2. Też się popłakałam :ccc

      Usuń
  3. TAK DŁUGO CZEKAŁAM!!!! Umierałam z niepewności :))

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój Boże popłakałam się ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. o matko, Tess wracaj do Harry'ego ;-;

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny jak zawsze rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNY ROZDZIAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry debilu -.- dlaczego ją zostawiłeś?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogłam się doczekać na ten rozdział! Kiedy dodasz następny, będzie jakaś informacja? :) Nie jestem pewna, czy chce żeby Tessa wróciła tak szybko do Harry'ego. Wiem, że nie jest zbyt romantyczny i nie przyjedzie do niej po paru dniach cały załamany. Myślę że przyda im się chwilą przerwa i chociaż nie czytałam oryginalnego 'After ', moja jedna strona czuje ze Harry znowu będzie taki jak przed spotkaniem Tessy. Za to druga sądzi że na tej imprezie coś się wydarzy i może znowu będą razem? Czekam na następny ♡ /Ali

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak bardzo mi szkoda harryego :(

    OdpowiedzUsuń
  11. No niee, błagam, niech oni do siebie wrócą :'(
    Mam nadzieje ze to co Steph powiedziała na końcu, będzie znaczyło, że Harry bd na imprezie :3

    OdpowiedzUsuń
  12. A ŻEBYŚCIE WIEDZIELI ZE TO BEDZIE PRZEDSTAWIENIE
    jeszcze sie zdziwicie

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo <3 juz sie nie moge doczekać co bedzie sie kryli za słowami Steph XD może zorganizowała schadzke Tess i Harrego ? Albo ma zamiar ich pogodzić XD

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwsze co wpadlo mi do glowy po koncowce to to ze to ona ma cos wspolnego z tym zakladem i chce od nowa wysmiac Tess. Przedstawienie? Dziwny usmiech? Jestem na 80% pewna ze to ona i tylko udawala jej przyjaciolke

    OdpowiedzUsuń
  15. Popłakałam się po raz kolejny! :'( Harry... Jak możesz :'(

    OdpowiedzUsuń
  16. O CHOLERA JASNA
    CO ONI SOBIE WYOBRAZAJA
    NO KURWA :o
    Blagam dodaj nowy jak najszybciej *000000*

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje serce jest zlamane:((( czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale on jest cholernym dupkiem, skoro wie że nie moze bez niej żyć to niech wrzuci swoją durną dumę w spodnie i do niej pędzi !!

    Mam nadzieje że do siebie wrócą :* do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowne.
    Dobrze, że Harry w końcu zrozumiał, że jest egoistą, szkoda tylko, ze tak późno :(
    Poza tym jestem ciekawa, co Steph przygotowała dla Tessy :D
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  20. genialny rozdział
    Harry w końcu coś zrozumiał więc teraz niech działa
    boję się o imprezę w bractwie niech się tam nic nie wydarzy
    dziękuje :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Zarąbisty!!!!!!!! Ale kończyć w takim momencie?! Foszek... <3 Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  22. nie mogę się doczekać następnego, omg. kiedy się pojawi kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Theresa! wracaj do Niego :/ Styles ty sie kurwa otrzasnij bo sie do ciebie przejde -,-

    OdpowiedzUsuń
  24. Idk czemu, ale wydaje mi sie, ze Harry oswiadczy sie jej na tej imprezie, a jesli sie tak stanie to chyba umre kzbxjdbsj

    OdpowiedzUsuń
  25. OMG! Moja psychika wysiada :cc Nawet nie wiecie jak ja przy tym rozdziale płakałam :c I jeszcze do tego miałam takie smutne piosenki puszczone.To tylko jeden rozdział, a co będzie jak będę czytała książkę? Umrę. W tym rozdziale żal mi ich dwoje :| Niech Harry ogarnie dupę i jedzie za nią, a Tessa niech się tak nie użala powinna sobie to tak tłumaczyć ''Jak zatęskni to na pewno wróci, a jak nie to trudno'', Tyle jeszcze rozdziałów przed nami i sądzę, że oni jeszcze zdążą się ze 100 razy pokłócić i 100 razy do siebie wrócić :3 DZIĘKUJĘ, ŻE TŁUMACZYCIE :)

    OdpowiedzUsuń
  26. O bosze, ja płaczę. Pierwszy raz w tym ,, sezonie,, płaczę.... przez cały rozdział, a Harry... prosze Harry wróć do niej i nie rób nic głupiego bo będę jeszcze bardziej ryczeć.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniale ale czemu takie krutkie ??kiedy sie pogodza o znowu beda sie kochac hihi ... super piszesz ale pisz dluzsze plissss.... :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Eeeejj chce kolejny !! W takim momencie zakończyć ! :D rodzial superrrr!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Omg Harry! Najskwkaanzbahqjwksmsn
    Cudnowy <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże, niech on ją przeprosi i z nią jedzie..... :(

    OdpowiedzUsuń
  31. Tessa mnie wkurwia, po co się tak upokorzyła? Mogła zachować trochę dumy i od razu wyjść z tego mieszkania a Harry po co niszczył ten list? Mam nadzieje że Harry nie będzie na imprezie a Tess do niego zadzwoni bo jak jest pijana to strasznie się do niego klei nawet jak są pokłóceni.

    OdpowiedzUsuń
  32. Czyżby Harry był na imprezie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Harry to huj,
    po co Tessa kłamała
    hmmm przedstawienie, c\yżby Harry tam byl i też co nakłamał? ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Niech oni sie pogodzą. Kocham ♡♥ . Kiedy następny???

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja pierdole... Ale Harry jest kurewsko chory! On jest po prostu pojebany!

    OdpowiedzUsuń
  36. harry bankowo przyjdzie na impreze xd juz chce kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja pierdole, Harry ty idioto!!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Hazza co ty wyprawiasz? ; czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Harry tam będzie .......
    czekam na next <333333333

    OdpowiedzUsuń
  40. Czy tylko mi się wydaje ze Harry za dużo myśli i wychodzi mu to na niekorzyść? :/

    OdpowiedzUsuń
  41. Z Harrego to taki skończony dupek, wie o tym i nic z tego nie robi. jaki ten człowiek jest głupi. -.-

    OdpowiedzUsuń
  42. Boże! Harry to chuj!! Jak On tak może? Mam nadzieję, ze przyjdzie na tę imprezę i przyjedzie do Seattle ;oo

    OdpowiedzUsuń
  43. Pewnie Harry tam będzie Haha

    OdpowiedzUsuń
  44. nie rozumiem Harrego ;/ on przyjdzie na tą impreze wiem to będą uprawiać dziki seks w kiblu on z nia wyjedzie i wszyscy będą szczęśliwi ! :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie wiem jak to się dzieje, że na połowie wszystkich rozdziałów płaczę...Nie mogę zrozumieć jak Harry mógł tak po prostu pozwolić jej odejść, przecież on nawet spać bez niej nie może!!! Czuje, gdzieś tam w środku, że on jednak przyjedzie na tą imprezę i oni się spotkają xD
    Oby Harry przejrzał na oczy!!
    Następny jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  46. O ja pierdziele ... będzie się działo ...! <3 Dziękuje za tłumaczenie! I za to, ze takie dłuuugie! <3
    Czekam z niecierpliwością na nexta ... ojojo! <3 Harry weź się w garść ...! Jestem ciekawa ...
    Do NASTĘPNEGO! <3 *.*

    OdpowiedzUsuń
  47. Już nie mogę się doczekać kiedy wyjdzie książka After :-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Rycze jak idiotka. Ten rozdzial mnie bardzo wzruszyl :c genialny jest @PModzelewska

    OdpowiedzUsuń
  49. Już nie moge sie doczekać co się bd dziać na tej imprezie :D czekam na next z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  50. Popłakałam sie na Harry's POV
    TO JEST TAKIE KURWA IDEALNE

    OdpowiedzUsuń
  51. Normalnie same łzy lecą..... nie mogę w to uwierzyć......

    OdpowiedzUsuń
  52. Ciekawe czy Harry się pojawi i zrobi rozróbe :D

    OdpowiedzUsuń
  53. Idealny <3 proszę dodaj jak najszybciej kolejny rozdział ;') pewnie Harry pojawi Sie ja tej imprezie xd jestem pewna! I ze tak zateskni ze pojedzie wkońcu za nią do Seattle! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  54. Jest źle. Mam nadzieję, że jeszcze się pogodzą. Zastanawiam się co wyniknie z tej imprezy w bractwie.

    OdpowiedzUsuń
  55. Po pierwsze: harry jest kompletnym debilem
    po drugie: idk ale coś czuję że na tej imprezie stanie się coś złego...

    OdpowiedzUsuń
  56. No jestem ciekawa co będzie na tej imprezie :D

    OdpowiedzUsuń
  57. OMG miałam ataki płaczu podczas czytania
    Stepy cos knuje jestem tego pewna
    A co jesli tak kłótnia była zaplanowana i on sie jej oświadczy?
    Nie no dobra marzenia mnie poniosły

    OdpowiedzUsuń
  58. jezu popłakałam się, to jest takie popieprzone...

    OdpowiedzUsuń
  59. ale cooo sie staaanie? :D
    czekam na nastepny rozdzial x szybkoszybkoszybko! :D

    OdpowiedzUsuń
  60. Piosenka The Neighbourhood Afraid strasznie kojarzy mi się z Harrym

    OdpowiedzUsuń
  61. Hmmm jestem ciekawa co będzie dalej ? Rozdział zajebisty <3<3

    OdpowiedzUsuń
  62. OOOOOO Harry debilu wracaj do niej !!!

    OdpowiedzUsuń
  63. Ciekawe czy Harry tam będzie. I co się tym razem wydarzy

    OdpowiedzUsuń
  64. Jejku jaki Harry jest głupi.. Dlaczego on podarl ten list? :o
    Dziękuję za tłumaczenie :*

    OdpowiedzUsuń
  65. Też wyczuwam, że Harry będzie na imprezie, czekam na next, Harry frajer mógłby się zmienić, pozdrawiam!. :-);-)

    Aleksandra!. <3:-);-)

    OdpowiedzUsuń
  66. Poprostu świetny jak zawsze :-)

    OdpowiedzUsuń
  67. No i popłakałam się.. Hazz pewnie będzie na tej imprezie.. niech się nie stanie nic głupiego... bo ja nie wytrzymam po prostu xd czekam na next z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  68. Dobrze, ze tak sie stalo
    Oni potrzebuja przerwy

    OdpowiedzUsuń
  69. nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  70. no nie mówcie ze cos sie stanie

    OdpowiedzUsuń
  71. To wszystko to jeden wielki balagan!
    cholernie mi szkoda Harry'ego, aczkolwiek Tessa też zawiniła, OBAJ ZAWINILI. Harry to dupek ale jest mi go zal...... o k e j
    Czekam na nastepny:'''')

    OdpowiedzUsuń
  72. swietne, jejku Harry wreszcie sobie uswiadomil ze byl egoista jestem taka dumna z niego ze awww
    biedna Tessa ehhh
    duzo rozdzialow jeszcze zostali?
    @osiolek_ari

    OdpowiedzUsuń
  73. Kilka minut temu skończyłam czytać to co do tej pory przetłumaczyłaś i dziękuję za to genialne tłumaczenie! Mimo wszystko, po tym rozdziale jestem w totalnej rozsypce... Gdybym spotkała Harry'ego i Tessę każdy dostałby ode mnie w łeb i porządny ochrzan za bycie egoistycznymi idiotami.

    OdpowiedzUsuń
  74. Genialny Harry wierzymy w ciebie bynajmniej tego nie spieprz

    OdpowiedzUsuń