sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 225.

- Przepraszam, że cię obudziłam – szepczę do Liama, który wciąż przeciera oczy.
- W porządku – mamrocze i pokracznie zawraca do łóżka. – Masz, możesz wziąć tę, druga jest płaska – przygniata do mojej klatki piersiowej białą, puchatą poduszkę.
- Właśnie dlatego cię kocham, cóż, nie tylko dlatego, ale między innymi – uśmiecham się, przytulając ciasno poduszkę i przysiadając na końcu łóżka.
- Bo dałem ci najlepszą poduszkę? – pół uśmiecha się. Jego uśmiech jest nawet bardziej uroczy, kiedy jest zaspany.
- Nie, bo zawsze jesteś tu dla mnie... I masz miękkie poduszki – mój głos jest taki delikatny, kiedy jestem pijana… to dziwne.
- On ma zamiar przyjść za tobą? – pyta po cichu. Liam znowu kładzie się na łóżku i przesuwa swoje ciało, żebym miała dużo miejsca po drugiej stronie pokoju.
- Nie sądzę – moment dobrego humoru, który przyszedł z Liamem i jego miękkimi poduszkami został zastąpiony bólem, idącym z myślą o Harrym i słowach, które wymieniliśmy kilka chwil temu. Kładę się po mojej stronie i spoglądam na Liama.
- Pamiętasz, jak powiedziałeś, że nie jesteśmy skazani na klęskę? – szepczę.
- Tak.
- Naprawdę w to wierzysz?
- Tak, wierzę – zatrzymuje się. – Chyba, że on zrobił coś innego.
- Nie, cóż, nic nowego. Ja po prostu… nie wiem, czy mogę dłużej to robić. Ciągle się cofamy, a nie powinniśmy. Za każdym razem, kiedy myślę, że posuwamy się do przodu, on staje się tym samym Harrym, którego poznałam sześć miesięcy temu. Nazywa mnie samolubną suką albo najzwyczajniej mówi mi, że mnie nie kocha i chociaż wiem, że wcale tak nie jest, to każda kolejna sylaba załamuje mnie nieco bardziej niż wcześniejsza i wydaje mi się, że zaczynam rozumieć, że po prostu to jest jego sposób bycia. Nie może temu zaradzić, ale nie może też tego poprawić.
Liam obserwuje mnie zamyślonymi oczami, po czym unosi brew.
- Nazwał cię suką? Dzisiaj?
Potakuję, a on ciężko wzdycha, przejeżdżając sobie dłonią po twarzy.
- Też mówiłam mu krzywdzące rzeczy – czkam. Ciężka kombinacja wina i whiskey będzie mnie jutro prześladować, jestem tego świadoma.
- Nie powinien cię wyzywać, on jest mężczyzną, a ty jesteś kobietą. To nigdy nie jest w porządku, Tesso, proszę, nie wymyślaj mu wymówek.
- Nie wymyślam, tylko… - dokładnie to robię.
- Myślę, że w tym wszystkim chodzi o Seattle, wyszedł od zrobienia sobie dla mnie tatuażu i powiedzenia, że nie może beze mnie żyć do oświadczenia, że chodzi ze mną tylko dlatego, że się z nim pieprzę. O boziu! Przepraszam! – zakrywam twarz dłońmi. Nie mogę uwierzyć, że powiedziałam to Liamowi.
- Nie ma za co, dopiero co wyłowiłaś swoją bieliznę z jacuzzi, pamiętasz? – uśmiecha się szeroko, rozweselając rozmowę, a ja mam nadzieję, że nie może zobaczyć w ciemnościach mojego poniżonego wyrazu twarzy.
- Ta wycieczka to katastrofa – kręcę głową, uderzając nią w zimną poduszkę.
- Może nie, może właśnie tego potrzebuje wasza dwójka.
- Zerwać?
- Nie, a czy to się stało?
- Nie wiem.
- A tego chcesz?
- Nie, ale tego powinnam chcieć. To nie fair wobec żadnego z nas, żeby ciągle to robić. Ja też tu nie jestem bez winy, zawsze oczekuję od niego za wiele – wady mojej matki zostały mi przekazane. Ona też oczekuje od wszystkich za wiele.
- Nie ma nic złego w tym, że oczekujesz od niego za wiele, zwłaszcza, gdy rzeczy, których od niego oczekujesz, są racjonalne – odpowiada Liam. – On musi zobaczyć, co ma, jesteś najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek mu się przytrafiła, musi o tym pamiętać.
- On powiedział, że to moja wina… że on taki jest. Wszystko, czego od niego chcę, to żeby był dla mnie miły przynajmniej połowę czasu i chcę bezpieczeństwa w naszym związku, to wszystko. To naprawdę żałosne – jęczę. Głos mi się załamuje i ciągle mogę wyczuć whiskey i miętę Harry’ego, których smak pokrywa mój język. – Na moim miejscu pojechałbyś do Seattle? Nie mogę się oprzeć uczuciu, że powinnam to po prostu odwołać i zostać tu albo pojechać z nim do Anglii. Jeśli on zachowuje się tak przez to, że jadę do Seattle, może powinnam…
- Nie możesz nie jechać – przerywa mi Liam. – Modlisz się o Seattle odkąd cię spotkałem, musisz jechać. Jeśli Harry z tobą nie pojedzie, jego strata. Poza tym, daję mu tydzień twojego wyjazdu, zanim pokaże się w progu. Nie możesz się teraz poddać, on musi wiedzieć, że tym razem bierzesz to na poważnie. Musisz mu pozwolić, żeby za tobą zatęsknił.
- Nawet nie mam  progu, na którym mógłby się pokazać – uśmiecham się, wyobrażając sobie Harry’ego odwiedzającego mnie tydzień po moim wyjeździe, desperacko błagającego o moje przebaczenie z liliami w dłoni.
- To on, prawda? To przez niego ta kobieta do ciebie nie oddzwaniała?
- Taa.
- Wiedziałem, pośrednicy nie przestają oddzwaniać ot, tak. Musisz pojechać, Karen pomoże ci znaleźć jakiś kąt, dopóki nie będziesz miała stałego miejsca pobytu.
- A co jeśli on jednak pojedzie? Albo gorzej, co jeśli pojedzie i będzie jeszcze bardziej zły, bo będzie nienawidził tego miejsca?
- Tessa, mówię to tylko dlatego, że się o ciebie troszczę, okej? – czeka na moją odpowiedź. Przytakuję. – Musiałabyś zwariować, żeby rzucić Seattle dla kogoś, kto kocha cię bardziej niż w cokolwiek innego, ale zamierza się pokazywać tylko przez połowę czasu.

'Nie, to ty popełniasz błędy. Całą ich masę, i mam tego dość. Myślisz, że mam ochotę w tym tkwić? Nie, nie mam, kurwa. Ty mi to robisz!'
- Myślisz, że byłoby mu lepiej beze mnie? – pytam przybranego brata Harry’ego.
- Nie, do diabła, nie! Ale widząc, że nie wiem o nawet połowie popierdzielonych rzeczy, które on mówi tobie, może to naprawdę nie wyjdzie – szepcze Liam, macając pustą przestrzeń pomiędzy nami. Jego dłoń dotyka mojej ręki i delikatnie ją pociera.
Używając alkoholu płynącego w moich żyłach jako wymówki, udzielam sobie pozwolenia na zignorowanie faktu, że Liam, jedna z nielicznych osób, która miała wiarę w mój związek z Harrym, właśnie się z tego wycofał.
- Będę się jutro czuła beznadziejnie – zmieniam temat, nim złamię daną sobie obietnicę, żeby nie płakać.
- O tak, śmierdzisz jak cała szafka gorzały – docina.
- Poznałam dziewczynę Lillian, polewała mi. O, i tańczyłam na barze.
- Nie gadaj – wytrzeszcza na mnie oczy.
- A owszem. To było takie żenujące. To był pomysł Riley.
- Ona jest… interesująca – uśmiecha się Liam i zdaje się zauważać własne koniuszki palców, wciąż przemierzające moją skórę. Zabiera je i umieszcza dłoń pod swoją głową.
- Ona jest żeńską wersją Harry’ego – śmieję się.
- To prawda! Nie ma dyskusji, że była taka wkurzająca! – dokucza jej i w chwili pijackiego szaleństwa szukam Harry’ego, żeby zobaczyć głęboką zmarszczkę na jego twarzy, wywołaną filuternym żartem Liama.
- Dzięki tobie zapominam o wszystkim – moje usta wypowiadają te słowa, nim mój umysł może je rozważyć.
- Miło mi – uśmiecha się mój najlepszy przyjaciel, biorąc spod naszych stóp koc. Nakrywa nim nasze ciała, a ja zamykam oczy.
Minuty mijają w ciszy, a mój umysł podejmuję walkę ze snem, próbującym mną zawładnąć. Oddech Liama zwalnia i muszę mieć zamknięte oczy i udawać, że to oddech Harry’ego. Inaczej mój umysł nigdy się nie podda. Grymas niezadowolenia i ostre słowa Harry’ego przepływają przez moje mgliste myśli, kiedy w końcu usypiam.
'Jesteś samolubną suką'

***

- Nie!!! – budzę się, przerażona głosem Harry’ego. Zajmuje mi chwilę, by przypomnieć sobie, iż znajduję się w pokoju Liama, a Harry jest na drugim końcu korytarza, sam.
- Złaź z niej! – jego głos rozbrzmiewa się kilka sekund później. Wyskakuję z łóżka i stoję już w drzwiach, zanim kończy zdanie.
'On musi zobaczyć, co ma'
'On musi wiedzieć, że tym razem bierzesz to na poważnie. Musisz mu pozwolić, żeby za tobą zatęsknił'

Jeśli wbiegnę do tamtego pokoju, o wszystkim zapomnę. Ujrzę, jaki jest zraniony i przerażony, co sprawi, że powiem cokolwiek, byleby go pocieszyć.
Powstrzymuję się i wracam do łóżka. Przyciskam poduszkę do głowy w momencie, gdy głośne ‘Nie!!!’ rozchodzi się po domku.
- Tessa… Może… - szepcze Liam.
- Nie – odpowiadam, lecz mój głos się załamuje. Przygryzam poduszkę i łamię swoją własną obietnicę. Zaczynam płakać, lecz nie z mojego powodu, z powodu Harry’ego; z powodu chłopca, który nie wie, jak traktować ludzi, którzy się o niego troszczą; chłopca, który miewa koszmary, gdy nie ma mnie w łóżku, choć sugeruje, że mnie nie kocha. Chłopca, któremu należy przypomnieć, jak to jest być samemu.

Harry’s POV:

Nie przestaną, nie przestaną jej dotykać. Jego brudne, pomarszczone łapy przesuwają się w górę, po jej udach, na co skowyczy, gdy drugi facet ciągnie ją mocno za włosy, odchylając jej głowę do tyłu.
- Odsuń się od niej! – staram się wykrzyczeć, lecz mnie nie słyszą.
Próbuję wykonać jakiś ruch, ale nie mogę. Stoję nieruchomo na schodach z mojego dzieciństwa.
Jej szare oczy rozwierają się w przerażeniu, a gdy na mnie spogląda, nie widać w niej pieprzonej krzty życia. Fioletowy siniak zaczyna się powoli formować na jej twarzy.
- Nie kochasz mnie – szepcze, paląc mnie swoim wzrokiem, gdzie w tym czasie ręka mężczyzny pełznie ku górze i owija się wokół jej szyi.
Że co?
- Owszem, kocham cię! Kocham cię, Tess! – mówię, lecz mnie nie słucha. Kręci głową, kiedy mężczyzna zacieśnia swój uścisk, a jego kumpel sięga między jej nogi.
- Nie! – krzyczę po raz ostatni, zanim zaczyna blednąć na moich oczach.
- Nie kochasz mnie – jej oczy są przekrwione od napaści, a ja nic nie potrafię, kurwa, zrobić, by jej pomóc.
- Tess – zarzucam ręką przez łóżko, by jej dosięgnąć. Gdy tylko ją dotknę, panika zniknie, odpychając ode mnie wszelkie popieprzone wyobrażenia.
Nie ma jej tu.
Opuściła pokój i nie wróciła. Siadam, włączam lampkę nocną i rozglądam się po pomieszczeniu. Serce wali mi w piersi, a oprócz tego jestem cały przemoknięty potem.
Nie ma jej tu.
Rozbrzmiewa się lekkie pukanie u drzwi, a ja wstrzymuję oddech, gdy ze skrzypnięciem się otwierają. Proszę, bądź...
- Harry? – delikatny głos Karen wypełnia pokój.
Ja pierdole.
- Nic mi nie jest – parskam, na co bardziej rozwiera drzwi.
- Jeśli czegokolwiek potrzebujesz, proszę, daj mi…
- Powiedziałem, kurwa, że nic mi nie jest! – zamachuję się ręką nad stolikiem nocnym i z impetem zrzucam lampkę na podłogę.
Karen opuszcza pokój bez słowa, zamykając za sobą drzwi, a ja pozostaję sam w tych ciemnościach.


***

- Muszę po prostu wziąć jakąś tabletkę na ból głowy i napić się wody - narzeka Tessa, opierając głowę o skrzyżowane ręce leżące na blacie. Nadal ma na sobie piżamę, a jej włosy związane są w kok na czubku głowy. Tuż obok niej siedzi Liam, jedząc płatki z mlekiem.
- Zaraz ci znajdę. Gdy tylko wniesiemy do samochodu bagaże, możemy odjeżdżać. Ken nadal śpi, miał kłopoty z zaśnięciem ubiegłej nocy - Karen oznajmia Tessie, na co dziewczyna na nią spogląda, ale nic nie mówi.
Czy wszyscy słyszeli mój żałosny szloch?
Karen podchodzi do szuflady, a ja obserwuję ich i czekam, aż któreś zacznie o mnie gadać. Żadne nie odzywa się ani słowem.
- Idę się spakować. Dziękuję za tabletkę - mówi Tessa delikatnym głosem, gdy wstaje na nogi. Szybko zażywa lek, a tuż po odłożeniu pustej szklanki, jej wzrok napotyka mój. Od razu odwraca głowę i spogląda gdzie indziej.
Spędziłem samotnie tylko jedną noc, a już za nią tęsknię. Nie potrafię pozbyć się wyobrażeń z ubiegłego wieczoru, które aktualnie mnie prześladują, szczególnie, gdy Tessa nie wyraża żadnych emocji.
Wydawało się to takie prawdziwe, a ona trzyma się na dystans.
Stoję chwilę w miejscu, zastanawiając się, czy pójść za nią, ale zauważam, że moje stopy już same podjęły decyzję, kiedy kroczę po schodach.
Gdy wchodzę do pokoju, klęczy, rozpinając walizkę.
- Spakuję wszystko, co mamy i możemy jechać - mówi, nie odwracając się do mnie.
Kiwam głową, lecz zajmuje mi chwilę, by zorientować się, że mnie nie widzi.
- W porządku - mamroczę. Nie wiem, o czym teraz myśli, co czuje lub, co powinienem powiedzieć. Pieprzona ciemna masa ze mnie, tyle w temacie.
- Przepraszam - mówię w cholerę za głośno.
- Wiem - odpowiada szybko. Nadal jest do mnie odwrócona plecami, gdy składa wszystkie ubrania z szafy i z podłogi.
- Naprawdę. Nie mówiłem tego serio - potrzebuję, by na mnie spojrzała, wtedy będę miał potwierdzenie, że koszmar był tylko koszmarem.
- Wiem o tym, nie martw się - wzdycha. Zauważam, że jest mniej spięta, niż była chwilę wcześniej.
- Jesteś pewna... Powiedziałem kilka popieprzonych rzeczy.
'Jesteś zniszczony, Harry, a ja nie dam rady cię naprawić'
To najgorsze słowa, jakie mogła mi zarzucić. Wreszcie zrozumiała, jaki popierdolony jestem, a co najważniejsze, że nie da rady mnie naprawić. Nikt nie da.
- Ja również. Nic się nie stało. Mam okropny ból głowy, możemy pogadać o czymś innym?
- Jasne - kopię odłamek pobitej lampy z zeszłej nocy. Wychodzi na to, że jak na razie wiszę Kenowi i Karen co najmniej pięć pieprzonych sztuk.
Czuję się nieco winny za to, jak naskoczyłem na mamę Liama, jednak nie chcę jako pierwszy zaczynać tego tematu, zresztą, ona też o niczym nie wspomniała.
- Możesz, proszę, przynieść swoje rzeczy z łazienki? - pyta Tessa.
Resztę czasu, w tym przeklętym domku, spędzam na obserwowaniu jej, gdy pakuje nasze rzeczy i sprząta pozostałości po lampie, nie odzywając się do mnie ani jednym słowem.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •


Notka: Polub polski, oficjalny fanpage serii After! Pierwszy tom na polskich półkach już pod koniec stycznia. Więcej informacji o książce i kolejnych częściach znajdziesz na: www.facebook.com/seriaAfter :) Zapraszam!

Wszystkiego najlepszego z okazji Mikołajek :)

100 komentarzy:

  1. super jeju :') geniusz . czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O bożeeee! Dopiero przeczytałam poprzedni i dosłownie sekundę po tym pojawił się nowy! aaa <333

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwsza cudowny jak zawsze czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Aftera. Dzięki za tłumaczenie jeszcze raz ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ten rozdział *-* dzięki z tłumaczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. boże. już nie wiem co myśleć ale dobrze że Tess nie poszła do niego w nocy

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nie mogę się doczekać next! :-)
    Patrycja xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  9. HA! Pierwsza xd
    A co do rozdziału - Harry to chuj, Liam to najwspanialsieńszuńszy przyjaciel (oh, chciałabym takiego mieć).
    Mam nadzieję, że Harry odkupi te lampy, bo Bóg niech ma go w swej opiece, jeśli tego nie zrobi (hell yeah! Karen ma pretekst by go zwyzywać, a nawet dwa!) No i..... w sumie tyle.
    A i wesołych Mikołajek Tobie także, my dear ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze mu tak!
    Niech sie ogarnie :p

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszy prezent na Mikołaja :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakiii świetny.! Dzielna Tessa ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam cieszę się niezmiernie, że After jest ukazane jak ksiażka!! <3a Co do rozdziału to MEGA. Mam nadzieje, że Harry się opamięta i w ogóle :*

    OdpowiedzUsuń
  14. O Rany, Tessa ma szczęście, że ma takiego przyjaciela, jak Liam <3
    Nie mogę się odczekać kolejnego ^_^

    OdpowiedzUsuń
  15. Harry ! Jesteś DEBIL! Powinieneś ją błagać na kolanach, wyjechać do Seattle i jej się oświadczyć w tej samej minucie!

    OdpowiedzUsuń
  16. super ;D!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Juz nie moge doczekac sie nastepnego! :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  18. Harry, debilu! Miałeś błagać ją na kolanach i mówić jak bardzo ją kochasz, a nie tylko zwykłe ''przepraszam'' to nie wystarcza...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zazdroszczę takiego przyjaciela ech..
    Niech coś Harry w końcu zrobi no... mam dosyć tych ich kłótni.

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny czekam na następny rozdział !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Aww super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam uwielbiam czekam na next !! XD

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuje nawzajem ..extra czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak strasznie żal mi Harrego :C zaluje tego, przeciez to wiadome jak mocno ją kocha
    @middleofmyworld

    OdpowiedzUsuń
  25. Nareszcie Harry. Jakakolwiek poprawa. Brawo ._.

    OdpowiedzUsuń
  26. nie mogę się doczekać, aż będę trzymała w rękach książkę :)
    ja na miejscu Tess chyba bym już dawno nie wytrzymała....ale przecież oni musza być razem!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Oaaav rozdział jak zawsze idealny choć nie powiem zirytowalas mnie trochę jak długo nie było rozdziału xd

    OdpowiedzUsuń
  28. W końcu coś holding, ciekawe na jak długo!. :-);-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Chcę więcej rozdziałów! A Harry niech trochę powalczy o Tessę. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  31. biedny Harry, biedna Tess. ;c

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie żal mi Harry'ego. W tym momencie wiem co czuje Tessa, bo czuję dokładnie to samo. Nie jest mi szkoda Styles'a, ale też nie czuję się zadowolona? Szczęśliwa?
    Najbardziej spodobały mi się słowa Tessy 'Chłopca, któremu należy przypomnieć , jak to jest być samemu'. Podoba mi się to, że Tessa nie ujawnia przed nim żadnych emocji. Że trzyma go na dystans. Niech tak zostanie.

    OdpowiedzUsuń
  34. super rozdzial ale mogliny sie pogodzic :')

    OdpowiedzUsuń
  35. Dzięki za rozdział :* Jestem ciekawa jak to się dalej rozwiaże, widać ze Tessa nie przebaczy mu łatwo. Weny w tłumaczeniu :*/walerie

    OdpowiedzUsuń
  36. Niech Oni się już pogodzą :/ rozdział boski :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Oni się ciągel kłócą:) Heri ją kocha ale słabo mu wychodzi okazywanie tego:/ świetny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Kurczę, teraz jest cały czas ten sam schemat:
    kłótnia, zgoda, sex, kłótnia, zgoda, sex :/.
    Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że pojawi się coś spektakularnego.
    *I.

    OdpowiedzUsuń
  39. Dobry rozdział ;) Wielkie dzięki za tłumaczenie kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  40. Wkurza mnie Harry, szkoda mi Harrego
    Wkurza mnie Tessa, szkoda mi Tessy i tak na zmiane
    Nie mogę sie doczekać kiedy wyjedzie, ciekawe co się stanie
    DZIEKI <#

    OdpowiedzUsuń
  41. Niech Tessa jedzie bez Harrego i się do niego nie odzywa

    OdpowiedzUsuń
  42. oby się pogodzili :)

    OdpowiedzUsuń
  43. O mój Boże, jakie to jest cudowne fanfiction! Uwielbiam go czytać, dziękuję tłumaczkom jak to się skończy to ja nie wiem co zrobię ze swoim życiem...

    OdpowiedzUsuń
  44. Cu-do-wny! ♥
    hahhah xd

    Natt ♥

    OdpowiedzUsuń
  45. Wyjazd Tessy coraz bliżej, nie mogę się doczekać next ;3

    OdpowiedzUsuń
  46. Nonono ♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  47. Cudowny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  48. Genialny! <3 Może Harry po tym koszmarze zrozumie, że MUSI z nią pojechać, bo inaczej nie wytrzyma...

    OdpowiedzUsuń
  49. jejku popłakałam sie :( mam nadzieje ze harry sie zmieni i ze beda razem szczesliwi

    OdpowiedzUsuń
  50. Najciekawszy prezent na mikołajki <3 dziękuje!! Jeju... Haarry ty glupku. On kocha Tesse bardziej niż ona jego ale jest cholernym idiota i nie umie tego okazać. Juz tęskni, po jednej nocy. Jeśli tylko Tessa wytrwa i pojedzie to wszystko się ułoży bo Harry juz rozumie a co dopiero jak Tes wyjedzie. Liam jest kochany i sama chciałabym mieć takiego przyjaciela.
    Jesteś wspaniała tłumaczka! Dziękuję Ci jeszcze raz :*
    Czekam na 28stycznia *-*
    Do następnego!
    N:***

    OdpowiedzUsuń
  51. Jestem dumna z Tessy chyba po raz pierwszy w tym sezonie hahha, na prawde przejrzala na oczy. Jeśli Harry nic nie zrobi i się nie zorientuje w porę... będę płakać. Kupuje kksiążkę After i juz polubilam oficjalną strone ☆★♥♥

    OdpowiedzUsuń
  52. Kocham ten blog, jest najlepszy.. Oby Harry z nią pojechał.... Nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  53. Szkoda, że Harry jest tchórzem i nie powie jej co siedzi w jego głowie. Tessa nie potrafi czytać mu w myślach (niestety).
    Czekam na ciąg dalszy ☺

    OdpowiedzUsuń
  54. Wspaniały rozdział. Myślę że ten koszmar dał Harremu wiele do przemyślenia i postanowi przeprosić Tesse a także pojedzie z nią do Seattle. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  55. nie mogę przestać czytać! <3 cudowny

    OdpowiedzUsuń
  56. Więcej After, więcej rozdziałów, więcej Hessy proszę.

    OdpowiedzUsuń
  57. genialny rozdział
    żal mi Harry'ego że znów ma koszmary ale bardzo też rani Tess, on potem przeprasza ale na początku te słowa bolą, mam nadzieje że coś w końcu zrozumie
    Tess już przemyśla pewne sprawy
    dziękuje za rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  58. czy jestem jedyną która trzyma stronę Harry'ego? XD

    OdpowiedzUsuń
  59. Śwetny
    Aknslsvsbjshdhd
    Czekam na nexta jansjjwbzhx
    Gosia :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Świetny rozdział! Idk czemu ale jestem po stronie Harry'ego i tu nie chodzi o to że to Styles z One Direction tylko tak mi go szkoda. Oboje robią sobie takie krzywdy ugh :(

    OdpowiedzUsuń
  61. Kurdę.. Szkoda Mi było Harry'ego jak Tessa do Niego nie przyszła :( ckw co będzie dalej. Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  62. Popłakałam się na tym momencie jak Harry miał koszmar :"( @weronika7

    OdpowiedzUsuń
  63. Jeny... Taki biedny Harry. Ale może się w końcu ogarnie jak zobaczy co się z nim dzieje bez Tessa. ;/

    OdpowiedzUsuń
  64. jak zwykle świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  65. świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  66. Świetny!
    "Pieprzona ciemna masa ze mnie" Hazzuś taka jest cholerna prawda nie wiesz?
    Pozdrawiam
    17BLACK

    OdpowiedzUsuń
  67. Zajebisty rozdział a co do Liama też mam takiego przyjaciela <3

    OdpowiedzUsuń
  68. tessa jest najbardziej denerwującą główna bohaterkę ff ze wszystkich, które czytałam. poważnie. zawsze musi postawić na swoim i do tego nie potrafi zrozumieć swoich błędów i "zwala" zawsze na Harry'ego, bo wie, że on ma "temperament do psucia wszytskiego"

    OdpowiedzUsuń
  69. Od piątku czytam i nie mogę przestać :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń