czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 49.

- W co ty próbujesz ze mną pogrywać? - krzyczy, po czym porusza się w moją stronę. Jest wściekły, poza kontrolą.
- W nic, Harry. Nie zauważyłeś jak bardzo pragnął cię u siebie zobaczyć? Próbował wyciągnąć do ciebie rękę, a ty tego nie uszanowałeś! - nie wiem, dlaczego podnoszę głos, ale nie zamierzam mu pozwolić na to samo.
- Wyciągnąć rękę? Czy ty kurwa jaja sobie ze mnie robisz? Może powinien był to zrobić, gdy opuszczał swoją rodzinę! - żyła pod skórą jego szyi staje się napięta.
- Przestań się na mnie drzeć! Może próbuje nadrobić straty! Ludzie popełniają błędy, Harry, a widać, że on się o ciebie troszczy. Trzyma dla ciebie pokój pełen ubrań w razie, gdybyś zdecydował się do nich wpaść - wypominam mu, na co wzdryga się wściekle.
- Gówno o nim wiesz, Tessa! Żyje w pieprzonej posiadłości ze swoją nową rodziną, podczas gdy moja mama pracuje pięćdziesiąt godzin tygodniowo, by płacić za rachunki! Więc nie próbuj mnie pouczać, Tessa. Zajmij się swoim, cholernym życiem - parska, po czym wsiada do auta.
- Niech ci będzie, Harry! Pójdę do nich nie zważając, czy też masz taki zamiar - mówię równie ostro, kiedy pakuję się do jego samochodu. To chyba na tyle, co do dnia bez kłótni. Wiedziałam, że ta myśl nie była wiarygodna, ale miałam nadzieję, że mogłaby być.
- Nie, nie idziesz! - łapie za drzwi od auta i zamyka je z trzaskiem. Jeśli wiedziałabym, że przyjęcie propozycji jego taty do tego doprowadzi, wcale bym na to nie pozwoliła. Jednakże Harry musi zrozumieć, że nie mam zamiaru się na niego wydzierać, a zawdzięczam to mojej matce. Pokazała mi, jak nie pozwolić traktować się mężczyźnie.
- Nie decydujesz o tym co robię, Harry, a poza tym nie zauważyłeś, że zostałam zaproszona. Może powinnam sprawdzić, czy Zayn chce do mnie dołączyć? - wiem, że zaszłam za daleko w momencie, gdy Harry szarpie kierownicą i zjeżdża na pobocze ruchliwej drogi.
- Co ty powiedziałaś?! - brud i pył unoszą się wokół jego białego auta.
- Co jest z tobą, do cholery? Żeby przepychać się tak po ulicy! - jestem tak wściekła, jak on.
- Co za pytanie! Powiedziałaś mojemu tacie, że przyjdę do niego na kolację, a potem masz czelność wspominać, że zabierasz ze sobą Zayna?
- Oh tak, przepraszam. Przyjaciele nie wiedzą, że Liam jest twoim przybranym bratem i boisz się, że się domyślą? - mówię i śmieję się z jego niedorzecznego zachowania.
- Po pierwsze, nie jest moim przybranym bratem, a po drugie wiesz, że nie powód, dla którego nie chcę tam widzieć Zayna - jest wciąż zły, ale jego głos jest o wiele wolniejszy.
Przez mój gniew przebija się nadzieja na jego zazdrość. Wiem, że dla niego wygląda to bardziej na zawody niż przejmowanie się tym, kim jestem, ale wciąż czuję, że przewraca mi się w żołądku.
- Cóż, jeśli ze mną nie pójdziesz, będę musiała go zaprosić - odpowiadam. W zasadzie nigdy bym tego nie zrobiła, ale Harry i tak o tym nie wie.
- Tessa, ja naprawdę nie chcę iść. Nie chcę przebywać z jego idealną rodziną. Mam swój powód by ich unikać - wzdycha.
- Nie chcę cię zmuszać do tego, skoro ma cię to skrzywdzić, ale sprawiłoby mi to przyjemność, gdybyś mógł ze mną tam pójść. Idę tam tak, czy inaczej - również uspokajam swój ton głosu. Z jedzenia jogurtu przeszliśmy do krzyczenia na siebie, a teraz znów zachowujemy spokój. Aż kręci mi się w głowie.
- Skrzywdzić? - brzmi niedowierzająco.
- Tak, jeśli ma cię to dręczyć, to nie będę cię namawiać - odpowiadam. Wiem, że nigdy nie potrafiłabym sprawić by zrobił coś, na co nie ma ochoty, poza tym i tak nie ma zamiaru współpracować.
- Dlaczego miałabyś się tym przejmować? - napotyka mój wzrok. Próbuję odwrócić spojrzenie, jednakże nie potrafię się oderwać.
- A dlaczego nie miałabym?
- Nie odpowiedziałaś na pytanie - wyraz jego oczu podsuwa mi myśl, że się przede mną broni, jakby chciał, żebym to powiedziała, jednak nie potrafię. Użyje te słowa przeciwko mnie i prawdopodobnie nigdy znowu nie zechce się ze mną trzymać. Stałam się jedną z tych dziewczyn, o którym mi Steph opowiadała.
- Przejmuję się tym co czujesz - mam nadzieję, że ta odpowiedź jest dla niego wystarczająco dobra.
Przerywa nam rozbrzmiewający się dzwonek telefonu, po czym sięgam i wyciągam go z torebki. To Noah. Bez wahania ignoruję go i zdaję sobie sprawę z tego, co wyprawiam.
- Kto to? - Harry jest taki wścibski.
- Noah.
- Nie zamierzasz oddzwonić? - wygląda na zaskoczonego.
- Nie, rozmawiamy - i wolę to, dodaje moja podświadomość.
- Oh - to wszystko co mówi, ale jego uśmiech jest oczywisty.
- Więc zamierzasz ze mną pójść? Minęły wieki odkąd miałam okazję spróbować domowego jedzenia, więc nie odpuszczę - uśmiecham się. Nastrój panujący w samochodzie wydaje się być lepszy, jednak napięcie jest wciąż te same.
- Nie, nie zamierzam. I tak już mam plany - mamrocze. Nie chcę wiedzieć, czy do nich zalicza się Molly.
- Oh, okej. Będziesz zły, jeśli pójdę? - jest to nieco dziwne, by się tam wybrać, jednak Liam jest również moim przyjacielem, a poza tym byłam zaproszona.
- Zawsze jestem, Tess - odpowiada, na co się śmieję.
- Ja na ciebie też - mówię, a on chichocze.
- Możemy teraz wracać? Jeśli gliny będą tędy przejeżdżać, dostaniemy mandat - upominam go. Kiwa głową, po czym uruchamia silnik i wjeżdża z powrotem na drogę. Kłótnia zakończyła się szybciej, niż się spodziewałam i jestem z tego powodu zadowolona.
- Jakie są twoje.. uhm.. plany na dziś? - obiecałam sobie, że się nie zapytam, ale muszę wiedzieć.
- Dlaczego pytasz? - czuję na sobie jego spojrzenie, lecz gapię się przez okno.
- Wspominałeś o nich, więc po prostu się zastanawiam.
- Mamy znów imprezę. To jest właściwie to, co robię w każdy piątek i sobotę, pomijając ostatnią noc, no i ostatnią sobotę..
- Czy to nigdy się wam nie znudzi? Robienie tych samych rzeczy, z tymi samymi pijakami w każdy weekend? - mam nadzieję, że go tym nie urażam.
- Taa.. myślę, że tak, jednakże jesteśmy na studiach, a ja należę do bractwa, co więcej jest do roboty?
- Nie wiem.. wydaje się być to nudne, by co tydzień czyścić bałagan po wszystkich, zwłaszcza jeśli nie pijesz.
- Tak, jest to nudne, ale nie znalazłem nic lepszego do robienia, więc.. - przerywa. Wiem, że wciąż się na mnie patrzy, ale nie daję za wygraną.
Reszta jazdy przebiega po prostu w ciszy.
- Cóż.. dzięki, że mnie zabrałeś, nawet jeśli nie znalazłam auta. Doceniam to - mówię, gdy parkuje samochód.
- Taa.. nie ma za co - odpowiada i przejeżdża ręką po karku. Próbuję wymyślić wymówkę, dla której powinien przyjść, bym mogła spędzić z nim więcej czasu, ale wiem, że takiej nie ma.
- Pa, Harry - wołam, na co macha ręką. Jestem podniecona, a moje emocje sięgają zenitu. Spędziłam noc i większość popołudnia z Harrym i przeważnie dobrze się nam układało. Właściwie, było bardzo zabawnie, lecz jest mi przykro, że to już koniec. Dlaczego nie mogę bawić się dobrze z kimś, kto mnie lubi? Jak z Noah'em. Wiem, że powinnam do niego oddzwonić, jednak muszę uczcić to, co teraz czuję. Kiedy wracam do pokoju, jestem zaskoczona obecnością Steph, zwykle jej nie ma w weekendy.
- Gdzieś ty była, młoda damo? - drażni mnie i wpycha do buzi rękę pełną serowego popcornu. Śmieję się, po czym ściągam buty, zanim wdrapuję się na łóżko.
- Szukałam auta - nie wspominam o Harrym.
- Znalazłaś jakieś? - pyta się, na co zagłębiam się w odpowiadanie o kolejnych parcelach, które odwiedziłam.
Kilka minut później rozbrzmiewa się pukanie, a Steph wstaje by otworzyć drzwi.
- Co ty tutaj robisz, Harry? - niemalże warczy na niego. Harry. Nerwowo spoglądam w górę, gdy podchodzi do mojego łóżka. Swoje ręce trzyma w kieszeniach, przy czym kołysze się na piętach.
- Zapomniałam czegoś z twojego samochodu? - pytam, a Steph zamiera. Będę musiała wyjaśnij jej to później, również nie jestem pewna jakim cudem skończyliśmy na trzymaniu się ze sobą.
- Ermm.. nie. Ja.. uhm. Cóż, pomyślałem, że może mógłbym cię podwieźć do domu mojego taty wieczorem. Wiesz, póki nie znalazłaś auta - jąka się. Nie wydaje się, by zauważył obecność Steph, której szczęka praktycznie sięga do podłogi. - Jeśli nie.. to w porządku. Po prostu pomyślałem, że zaproponuję - wstaję, a on przygryza kolczyk w wardze. Uwielbiam kiedy to robi. Jestem zaskoczona jego ofertą, aż zapominam mu odpowiedzieć.
- Tak.. byłoby świetnie. Dziękuję - uśmiecham się.
Odwzajemnia się ciepłym, pozornie kojącym uśmiechem. Wyciąga rękę z kieszeni zaczesując włosy do tyłu, zanim chowa ją z powrotem.
- Okej.. uhm, o której powinienem być?
- Szóstej trzydzieści?
- Okej.. w takim razie, do zobaczenia - oznajmia, po czym obraca się na pięcie.
- Dziękuję ci, Harry - wołam, kiedy dociera do wyjścia.
- Tessa - odpowiada spokojnie i wychodzi z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
- Co to do cholery było?! - piszczy Steph.
- Właściwie to nie wiem - przyznaję. Gdy tylko myślę, że Harry nie mógłby być bardziej skomplikowany, wyskakuje z czymś takim. Nie wiem, dlaczego chciałby mnie podwieźć, ale jestem pewna, że się tego dowiem. Czekam na najlepsze.
- Nie mogę uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło! Chodzi mi, że Harry.. sposób, w jaki tu przyszedł, wyglądał na zdenerwowanego czy coś! O mój Boże! I jeszcze zaproponował, że cię podwiezie do jego taty.. czekaj. Dlaczego idziesz do domu jego ojca? I myślałaś, że zostawiłaś coś w jego samochodzie, co znaczy, że byłaś dziś w jego aucie? Lub mówił on o dniu wczorajszym? Jakim cudem tyle mnie ominęło! Potrzebuję szczegółów! - mówi i siada na skraju łóżka.
Wyjaśniam jej, jak pokazał się zeszłej nocy i obejrzeliśmy razem film, po którym zasnął, a także o tym, że poszliśmy popatrzeć na auta. Pomijam szczegóły o jego tacie, wspominając tylko, że idę tam na kolację. Tak czy inaczej wydaje się być bardziej zainteresowana zeszłą nocą, niż dniem dzisiejszym.
- Nie mogę w to uwierzyć, że tu został, to jest wielka sprawa. Harry nigdzie nie nocuje, nigdy. I nigdy nikomu ze sobą nie pozwala zostawać. Słyszałam, że ma koszmary czy coś, nie wiem, ale serio.. coś ty mu zrobiła? Gdybym tylko miała szansę go nagrać, kiedy tu przyszedł i patrzył na ciebie! - Steph krzyczy, a następnie się śmieje. - Lecz nadal nie sądze, że jest to dobry pomysł, jednak wydaje się, że trzymasz go w ryzach lepiej, niż kiedykolwiek. Po prostu bądź ostrożna - ponownie mnie ostrzega.
Co mu zrobiłam? Z pewnością nic. Po prostu nie przywykł do bycia uprzejmym i z jakiegoś powodu jest dla mnie miły. Może tylko po to, by udowodnić, że potrafi? Nie jestem pewna, ale trapi mnie, by to rozgryźć.
Poruszam temat Tristana i od tego momentu Steph przejmuje rozmowę. Próbuję skupić się na historiach ze wczorajszej imprezy, o tym jak Molly skończyła bez koszulki - i bądź tu mądry; Louis zwyciężył z Niallem w siłowaniu się na rękę. Przysięga, że to są te rzeczy, które wydają się być śmieszniejsze, gdy je widzisz. Moje myśli oczywiście dryfują w stronę Harry'ego. Sprawdzam godzinę, by upewnić się, czy mam wystarczająco dużo czasu na przygotowanie. Jest teraz czwarta, więc powinnam wyrobić się na piątą.
Steph gada, aż do piątej trzydzieści i jest wręcz zachwycona, kiedy pytam się czy ułoży mi włosy i nałoży makijaż. Nie jestem pewna, czemu wkładam aż taki wysiłek, by wyglądać w porządku na rodzinnej kolacji, na którą i tak nie powinnam iść. Steph nakłada mi lekki makijaż i wygląda to świetnie. Naturalnie, a zarazem pięknie. Zakręca mi włosy dokładnie tak samo, jak wczoraj. Czy tak rzeczywiście było? Wydaje się, jakby upłynęło o wiele więcej czasu. Postanawiam założyć moją kasztanową sukienkę, pomijając prośby Steph o skorzystanie z jej garderoby. Sukienka jest ładna i skromna, a co najważniejsze - moja ulubiona.
- Chociaż załóż pod to koronkowe rajstopy, albo pozwól mi odciąć te rękawy - narzeka.
- Zgoda, daj mi te rajstopy. Nie jest aż taka zła, nieźle pasuje - bronię mojej sukienki.
- Wiem, jest po prostu.. nudna - mówi i marszczy nos. Wydaje się być bardziej zadowolona, kiedy zakładam rajstopy i zgadzam się na szpilki. Wciąż mam parę tomsów schowanych w torebce ze wczoraj, więc zatrzymam je na wszelki wypadek.
Jestem bardziej zdenerwowana jazdą, niż samą kolacją. Nieustannie poprawiam rajstopy, podczas kręcenia się po pokoju, zanim rozlega się pukanie Harry'ego. Steph rzuca mi dziwny uśmiech, po czym otwieram drzwi.
- Wow Tessa, wyglądasz uhm.. ładnie - mamrocze, na co się uśmiecham. Od kiedy mówi on "uhm" w każdym zdaniu?
- Bawcie się dobrze - odzywa się Steph i mruga okiem. Harry ciska ją do tyłu, na co odpowiada mu wulgarnym gestem, gdy zamyka jej drzwi przed nosem.
Kiedy wsiadamy do auta, włącza radio, które gra niezwykle cicho. Zaczynam denerwować się kolacją. Jazda jest niezręczna, a Harry zachowuje się nadzwyczaj nieswojo.
- Nie rozumiem dlaczego się tak wystroiłaś, skoro nawet tam nie idę. To dziwne - parska znikąd. Przewracam oczami i duchowo uderzam głową o szybę. Wiedziałam, że jego miłe zachowanie długo nie potrwa.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

48 komentarzy:

  1. PIERWSZA!
    KOCHAM TO *^*

    OdpowiedzUsuń

  2. ŚWIETNE ♥
    @juliadobrowols9

    OdpowiedzUsuń
  3. O BOŻE!
    Świetny rozdział jak zawsze haha :D
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
  4. B-O-S-K-I-E ! *u*
    Tłumaczenie, jak zawsze perfekcyjne!
    Dziękuje, że to tłumaczycie <3. xx
    @HiMyHarry

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg jxzksjjssksjshsdhsjsjs kocham tak bardzo, że jeju skalakaksk nie wiem co pisać, tylko fangirling aksksnkam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki długi! Fangirlingowałam, jak głupia, hahah. Będzie się pewnie działo w następnym, niech on też pójdzie na tą kolację,omg! Świetny rozdział. Nie chcę Cię zamęczać, ale tylko chcę się przygotowac psychicznie, haha, wiesz mniej więcej kiedy dodasz następny? Już nie moge się doczekać,aasdfghjkl x

    OdpowiedzUsuń
  7. O BOŻE, TO JEST PERFEKCYJNE *.*
    AAAAAAAAAAA KOCHAM TO OPOWIADANIE <33

    OdpowiedzUsuń
  8. O jezusie! Jaki Harry był słodki w tym rozdziale! Normalnie jak wyobraziłam go sobie, to ach! Normalnie cudo ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu strasznie jestem ciekawa co będzie dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. GENIALNY ROZDZIAŁ!
    NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEGO!! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. dzięki za rozdział, kocham to opowiadanie :)

    ps. chyba źle używasz słowa "przedrzeźnia" haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo przedrzezniac kogos oznacza nasladowac :) chyba chodzi ci o drażnić?

      Usuń
    2. poprawiłam już.

      Usuń
  12. No tak koncowka najlepsza kocham ich za to omg nie bede mogla spac w nocy sa tacy uroczy i slodcy ale tez czasem jest mi szkoda Tessy ale juz nie moge sie doczekac jakiegos goracego rozdzialu czekam i czekam a tu nic . :(

    OdpowiedzUsuń
  13. to jest cudowne *.* jesteś niesamowita, dziękuję Ci za to, że tak szybko pojawiają się rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  14. fajny rozdział, szkoda że Harry znowu taki chamski :c
    kocham twoje tłumaczenie i wgl asdhgsfdsd

    OdpowiedzUsuń
  15. druga *-*
    jeeeeee o lowe
    @Laurka_sb

    OdpowiedzUsuń
  16. MATKO NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE CZYTAŁAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jutro też wrzucisz ? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. awwww....cudowny / tt @givemelovehoran

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny rozdział i ten Harry awwww <333 aż czulam motylki w brzuchu jak czytałam ten rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG! AAAAAAAAAAAAAAA!
    To takie cudne *.*
    I jak Harry się tak jąka <3
    DAAAAAAAAAAAALEJ! :)))))))
    Cudownie tłumaczysz!!! ♥♥♥
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń
  20. jak zwykle bosko <3
    mam nadzieje, ze znajdziesz jutro czas zeby dodac nastepny!
    dzieki wielkie za tłumaczenie, uwielbiam cię!

    OdpowiedzUsuń
  21. pochłonęłam całe opowiadanie w jeden dzień, jest mega wciągające, generalnie rozdział jest świetny, z tłumaczeniem radzicie sobie wyśmienicie, nie pozostaje mi nic innego, jak wam pogratulować :')

    OdpowiedzUsuń
  22. O my gy (Patrz co robi ze mna to opowiadanie! Prawie kazda wypowiedz od tego zaczynam). Dobrze, ze jest noc i jest ciemno, bo gdyby ktos zobaczyl jak sie hihram (czy jak to sie tam pisze) do telefonu, to mialby niezly ubaw. Uwielbiam to opowiadanie! Ah, swietne tlumaczenie i niezmiernie sie ciesze, ze rozdzialy pojawiaja sie tak czesto, aaaa! Okej easy... Czekam na nexta! xx

    OdpowiedzUsuń
  23. jezu, jezu Harry pójdzie na tą kolację jestem pewna ! :D Czekam na następny z niecierpliwośćią, czy już mówiłam że kocham te opowiadanie? <3

    OdpowiedzUsuń
  24. cuuudne czekam na nextaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny *.* kocham to opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny, czekam na kolejną część ;33

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam to opowiadanie :D Czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
  29. Jezuuuu to jest cudne *-* Kiedy next.? Nie mogę się doczekać <333

    OdpowiedzUsuń
  30. Ohh wszystko słit git i majonez i wyjechał z tym tekstem aż sb wyobraziłam to -> http://media0.giphy.com/media/7Tkik4ZfutBkY/giphy.gif. Ruch Tess hahaha xd nie nie mogę huhahah *_*//Maggie

    OdpowiedzUsuń
  31. owh ♥ Harry w tym rozdziale aka sama słodycz ^^

    Kocham to opowiadanie, dziękuję, że tłumaczycie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  32. Jejuu, genialne <3
    czytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wow ciekawe czy Harry jednak pójdzie na tą kolację czy na imprezę, wydaje mi się że na to pierwsze.. :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Kocham to, jejku ! Też mi się jakoś wydaje, że Harry tam pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Uhm ale super zajebisty blog niemoge przestać czytać*♡*

    OdpowiedzUsuń