Uwaga!
Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz
spokojnie ominąć notkę.
Soundtrack do rozdziału:
• The Neighbourhood - Flawless
• The Fray - She Is
• Maroon 5 - She Will Be Loved
Harry’s POV:
- Zamierzasz go obudzić? – pyta
Kimberly Tessę, kiedy wchodzę do kuchni. Jest trochę po ósmej, a Tessa jest w
pełni wyszykowana.
Kurwa, już jest poniedziałek. Ona
musi iść do pracy, a ja muszę wrócić do Pullman. Przegapię dzisiejsze zajęcia,
ale nie mógłbym się o to mniej troszczyć. Za mniej niż dwa miesiące będę miał
swoje świadectwo.
- Wstałem – jęczę, wciąż
oszołomiony od snu. Ostatniej nocy spałem spokojniej, niż podczas całego
tygodnia. Mojej pierwszej nocy tu nie spaliśmy prawie przez cały czas.
- Hej – uśmiech Tessy rozjaśnia
ciemny pokój, a Kimberly po cichu ześlizguje się z wysokiego stołka i zostawia
nas samych w kuchni.
Przynajmniej raz mnie nie wkurza.
- Jak dawno wstałaś? – pytam ją.
- Dwie godziny temu. Pan Vance
powiedział, że mogę dostać dodatkową godzinę, skoro się jeszcze nie obudziłeś.
- Powinnaś była mnie wcześniej
obudzić – moje oczy chciwie rozbierają jej ciało. Jest ubrana w ciemnoczerwoną
koszulę, schowaną w porządną, czarną ołówkową spódnicę do kolan. Materiał
przytula jej biodra w taki sposób, że chcę ją przerzucić przez stołek,
podciągnąć jej spódnicę, by odsłonić jej koronkowe majtki i wziąć ją tu, w tej
chwili…
- Co? – wywołuje mnie z moich
wyobrażeń. Drzwi frontowe się zamykają i odczuwam ulgę na myśl, że wreszcie
jesteśmy sami w tym gigantycznym domu.
- Nic – kłamię i podchodzę do w
połowie pełnego dzbanka kawy. – Pomyślałabyś, że mają Keuriga, bogate dupki.
Tessa śmieje się z mojej docinki.
- Cieszę się, że nie mają,
nienawidzę tych rzeczy – opiera się łokciami o wysepkę kuchenną, a jej włosy
spływają na zarys jej twarzy.
- Ja też – obłapiam wzrokiem to
przestronną kuchnię, to znowu klatkę piersiową Tessy, gdy ta wstaje. – Za ile
musisz wyjść? – pytam ją. Ona krzyżuje ramiona na swojej klatce piersiowej,
blokując mi widok.
- Dwadzieścia minut.
- W cholerę z tym – wzdycham.
Oboje podnosimy nasze kubki z kawą do ust w tym samym czasie. – Powinnaś była
mnie obudzić. Powiedz Vance’owi, że nie przyjeżdżasz.
- Nie! – dmucha na parujący kubek
w jej dłoniach.
- Tak.
- Nie – jej głos jest stanowczy. –
Nie mogę czerpać korzyści z mojej osobistej relacji z nim.
Jej dobór słów wprowadza mnie w
niepożądany stan zdenerwowania.
- To nie jest osobista relacja.
Mieszkasz tutaj, bo przyjaźnisz się z Kimberly i ostatecznie dlatego, że to ja
przedstawiłem cię Vance’owi – przypominam jej, wiedząc, jak się denerwuje,
kiedy jej to wypominam.
Jej szare oczy wywracają się
dramatycznie, a ona przemierza dużymi susami podłogę z twardego drewna, z
szpilkami głośno klikającymi, gdy przechodzi koło mnie. Moje palce zaczepiają
je łokieć, zatrzymując jej teatralne wyjście, i przyciągam ją do siebie.
- Dokąd to się wybierasz? –
przykładam usta do podstawy jej gardła.
- Do mojego pokoju po torbę –
ciężkie podnoszenie się i upadanie jej klatki piersiowej kompletnie przeczą jej
chłodnemu tonowi i jeszcze chłodniejszemu spojrzeniu.
- Powiedz mu, że potrzebujesz
więcej czasu – żądam, lekko ocierając wargami o zarumienioną skórę poniżej jej
szyi. Ona próbuje wyglądać na nietkniętą moim dotykiem, ale znam ją lepiej,
znam jej ciało lepiej niż ona sama.
- Nie – podejmuje minimalny
wysiłek, by się odsunąć, tylko aby móc udawać, że to robiła. – Nie chcę go
wykorzystywać, oni już i tak pozwalają mi tu mieszkać za darmo.
- Więc ja do niego zadzwonię – nie
ustępuje. On jej dziś tam nie potrzebuje. I tak ma ją już trzy dni w tygodniu.
Potrzebuję jej bardziej niż Vance Publishing.
Tessa’s POV:
- Kim, cześć, tu Tessa. Ja…
- Śmiało, już powiedziałam
Christianowi, że prawdopodobnie cię dziś nie będzie – wcina mi się.
- Przepraszam za tę prośbę, ja…
- Tesso, w porządku. Rozumiemy to –
szczerość w jej głosie sprawia, że się uśmiecham, mimo mojego zdenerwowania na
Harry’ego. Miło jest nareszcie mieć przyjaciółkę. Waga zdrady Steph wciąż
odciska się mocnym ciężarem na moich piersiach. Rozglądam się po swojej
tymczasowej sypialni i przypominam sobie, że jestem godziny od niej, od Pullman
i od wszystkich fałszywych przyjaciół, których myślałam, że zaskarbiłam sobie
podczas pierwszego semestru w college’u. Teraz to jest moje życie. Seattle to
miejsce, gdzie przynależę i nigdy więcej nie będę musiała widzieć Steph ani
nikogo z nich.
- Bardzo ci dziękuję – mówię.
- Nie musisz mi dziękować. Tylko
pamiętaj, że wszystkie główne pokoje w domu są pod nadzorem – śmieje się
Kimberly. – Jestem pewna, że po tym incydencie na siłowni nie zapomnisz o tym –
moje oczy spoczywają na Harrym wchodzącym do pokoju.
Jego wyczekujący uśmieszek i
sposób, w jaki te ciemnoniebieskie jeansy zwisają nisko na jego biodrach,
rozpraszają mnie od słów Kimberly. Muszę się skupić, żeby przypomnieć sobie, co
powiedziała kilka sekund temu.
Siłownia? O Boże. Krew zamarza mi
w żyłach, a Harry natarczywie się na mnie gapi.
- Ymmm, tak – mruczę, trzymając
dłoń w górze, powstrzymując Harry’ego od podejścia choćby krok bliżej.
- Bawcie się dobrze – kończy rozmowę
Kimberly.
- Oni mają kamery w siłowni!
Widzieli nas! – panikuję.
- Wyłączyli je zanim zobaczyli
cokolwiek – wzrusza ramionami, jak gdyby nic się nie stało.
- Harry… oni wiedzą, że my… no
wiesz, w ich siłowni! – moje ręce zostają wyrzucone w górę. – Jestem taka
zażenowana! – zakrywam twarz dłońmi, ale są one szybko usunięte przez wielkie
dłonie Harry’ego, zmuszające je do zsunięcia się w dół.
- Oni nic nie widzieli. Już z nimi
rozmawiałem. Uspokój się – instruuje. – Nie sądzisz, że wychodziłbym z siebie,
gdyby on naprawdę zobaczył cokolwiek na taśmie?
Nieco się relaksuje. Ma rację,
byłby w o wiele gorszym humorze, niż wydaje się być teraz, ale to nie znaczy,
że nie jestem kompletnie upokorzona faktem, że wiedzą, jaka czynność nastąpiła
po tym, jak zatrzymali nagranie.
- Ono nie jest nigdzie zapisane
ani nic takiego, prawda? – nie mogę się powstrzymać przed zadaniem tego
pytania. Przesuwam koniuszkiem palca po małym tatuażu krzyża na dłoni Harry’ego.
- Co to ma znaczyć? – obronnie spuszcza
na mnie swój wzrok.
Stare… hobby Harry’ego przewijają
się przez mój umysł.
- Nie to miałam na myśli – szybko wyjaśniam.
- Jesteś pewna? – obserwuję, jak
jego rysy tężeją, a oczy napełniają się winą.
- Przestań – niweluję małą
przestrzeń pomiędzy nami.
- Przestań co? – pyta.
W tej chwili mogę czytać w jego
myślach, mogę powiedzieć, że odżywają w nim okropne rzeczy, które zrobił.
- Nie rób tego, nie wracaj do
tego.
- Nie mogę temu zapobiec – przejeżdża
dłonią po twarzy w powolnym, lecz oszalałym ruchu. – To tak myślałaś? Że
wiedziałem o taśmie i pozwoliłem mu ją obejrzeć?
- Co? Nie! Nigdy bym tak nie
pomyślała – szczerze mu odpowiadam. – Połączyłam te sprawy dopiero kiedy coś
powiedziałeś. Po prostu byłam paranoiczką – moje palce zaciskają się wokół
podniszczonego kołnierzyka jego białej koszulki. – Wiem, że nigdy byś tego nie
zrobił – patrzę mu w oczy, zmuszając go, by mi uwierzył.
- Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek
zrobiłby ci coś takiego – zatrzymuje się, biorąc długą pauzę i głęboki oddech. –
Nie wiem co bym im zrobił, nawet Vance’owi – przyznaje twardo. Temperament
Harry’ego jest czymś, z czym bardzo dobrze się zaznajomiłam w ciągu ostatnich
sześciu miesięcy.
- Nie zrobiliby – staję na
koniuszkach palców, aby ponownie połączyć nasze oczy.
- Ale jednak prawie zrobili,
dopiero co, w ostatnim tygodniu – dreszcz trzęsie jego ramionami, a ja
desperacko szukam dobrej rzeczy do powiedzenia, aby wyprowadzić go z jego
nagłej zmiany nastroju.
- Nic się nie stało – oczywista zamiana
ról, gdy to ja go teraz pociesza, kiedy trauma właściwie miała być poniesiona
przeze mnie. To nieprawdopodobnie ironiczne, ale to przemawia prawdziwie za naturę
naszego związku i potrzebą Harry’ego obwiniania się za rzeczy, których nie mógł
kontrolować.
- Gdyby on był w tobie – te słowa
przywołują mętne przebłyski wspomnień z tej nocy, palców Dana wędrujących w
górę mojego uda, Steph ciągnącej moją sukienkę.
- Nie chcę debatować nad
hipotezami – pochylam się w jego stronę, jego ręce zaciskają się wokół mojej
talii, więżąc mnie w klatce, chroniąc mnie przed nieistniejącymi groźbami.
- Ledwo co w ogóle o tym
rozmawialiśmy – patrzy wilkiem.
- Nie chcę tego robić.
Rozmawialiśmy o tym wystarczająco w domu mojej matki i nie tak chcę spędzić
moje świeżo wolne popołudnie – posyłam mu najlepszy uśmiech, na jaki mogę się
zmusić w nieudanej próbie rozweselenia nastroju.
- Nie mógłbym znieść kogokolwiek
innego będącego z tobą, zwłaszcza w ten sposób – wyraz twarzy Harry’ego się nie
rozweselił, jedynie się pogłębił. Jego zielone oczy płoną, wpatrując się w
moje, a zaborczy uścisk jego palców zacieśnia się na rozpiętości moich bioder.
- Wiem – to wszystko, co mogę z
siebie wymusić.
- Tylko ja. Ja jestem jedynym –
przypomina mi. Musi to być jakiś tysięczny raz, odkąd go spotkałam. Mogłabym
słuchać go mówiącego to kolejny tysiąc razy, a te słowa nigdy nie wydałyby mi
się zbyt często używanymi.
- Jesteś. Nic się nie zmieniło,
nic się nie stało. Przepraszam za wspomniane… - przerywają mi jego usta na
moich, owładające mną, udowadniające jego zdanie zarówno sobie, jak i mnie. Jego
język jest twardy, przebijający się przez moje wargi, by wymasować mój język.
Koniuszki palców Harry’ego wpijają się w moje biodra jeszcze mocniej, a ja
skamlę i mam dreszcze, gdy jego dłonie ślizgają się z mojego brzucha na klatkę
piersiową. Harry obejmuje moje piersi, a ja mocniej naciskam na jego ciało,
napełniając jego łapczywe dłonie.
- Pokaż mi, że ja jestem tym
jedynym – szepcze w moje usta i dokładnie wiem, czego chce, czego potrzebuje.
Klękam przed nim na kolana i
naprędce pociągam za samotny guzik na jego jeansach. Suwak udowadnia, że jest
większym problemem i krótko rozważam nawet wyrwanie wyszczerbionej, metalowej
linii i zupełne zniszczenie spodni. Jednakże, nie mogę sobie tego zrobić,
biorąc pod uwagę to, jak gorąco Harry wygląda w ciasnych, niebieskich jeansach.
Moje koniuszki palców powoli ocierają się o jasny meszek włosów prowadzący od
pępka Harry’ego po linię jego bokserek, a on jęczy niecierpliwie.
- Proszę – błaga. – Bez igraszek.
Lekko kiwam mu głową i ściągam
jego bokserki, pozwalając im zwisać wokół łydek, razem z wymiętymi jeansami.
Harry jęczy jeszcze raz, tym razem odgłos jest o wiele głośniejszy, o wiele
bardziej prymitywny, gdy powoli biorę go w swoje usta. Wolne ruchy i
pociągnięcia mojego języka wyrażają rzeczy, które próbuję wszczepić w jego paranoiczny
umysł, zapewniając go, że te akty przyjemności oraz miłości są tylko dla niego.
Kocham go. Jestem świadoma tego, że to nie jest najzdrowszy sposób na
pozbycie się jego niepewności, ale moja potrzeba ulżenia mu jest
silniejsza, niż moja podświadomość, która w tym momencie wymachuje mi
przed twarzą książką o samopomocy.
- Cholernie kocham to, że
jestem jedynym facetem, którego miałaś w ustach - jęczy, kiedy używam
ręki, by objąć to, czego moje usta nie zdołały dosięgnąć. - Te usta były
tylko na mnie - jego szybkie ruchy bioder sprawiają, że się dławię oraz
przejeżdża kciukiem po moim czole.
- Spójrz na mnie - instruuje
mnie, a ja szczęśliwie zastosowuje się do jego wskazówek. Cieszę się
tym, tak samo jak on. Zawsze tak jest. Kocham ten sposób, w jaki jego
powieki opadają za każdym moim długim ruchem języka. Kocham ten sposób, w
jaki jęczy i pomrukuje, kiedy dodaję jeszcze więcej ssania.
- Kurwa, ty tak wiesz, co zrobić - odchyla głowę i czuję przez wolną rękę, jak zaciskają mu się muskuły na nogach .
- Jestem jedynym facetem, przed którym klękałaś.
Zaciskam
moje uda, aby rozładować napięcie spowodowane jego perswazyjnymi
słowami. Harry używa jednej ręki, by przytrzymać się przy ścianie, kiedy
moje usta przybliżają go bliżej i bliżej szczytowania. Utrzymuję na nim
moje spojrzenie, bo wiem, że to doprowadzi go do absolutnej
przyjemności. Jego wolna ręka zmienia położenie z mojej głowy do ust,
przebiega wierzchem kciuka po mojej górnej wardze do miejsca, gdzie się
porusza i przyspiesza ruchy.
- Kurwa, Tess - jego ciało sztywnieje, kiedy mówi jak wspaniale się czuje oraz jak bardzo mnie kocha i kończy w moich ustach.
W momencie, kiedy staje obok niego, bierze mnie w swoje ramiona i przytula w intymnym geście, który mnie niemal przytłacza.
- Przepraszam za przeciąganie tego całego gówna - szepcze w moje włosy.
- Ćśś - szepczę w odpowiedzi. Nie chcę wracać do konwersacji, która odbyła się parę minut temu.
-
Idź w stronę łóżka - Harry mówi, a mnie zajmuję chwilę, by zrozumieć
jego słowa. Nie daje mi szansy odpowiedzieć, lekko przesuwa dłoń na moje
plecy i prowadzi w stronę krawędzi łóżka. Jego ręce sięgają do moich ud
i ściągają spódniczkę, aż moje nogi nie są całkiem obnażone.
Pragnę
go tak bardzo, że to aż fizycznie boli. To ból który tylko on może
stłumić. Kiedy się poruszam, by ściągnąć moje buty, zaciska rękę na
moich plecach.
- Nie zdejmuj ich - warczy.
Jęczę, kiedy
odchyla moje majtki i wchodzi we mnie, w sposób jaki tylko on potrafi.
Pożądam go, ale to nic w porównaniu z przytłaczającą, pełną głodu,
zmieniającą, osądzającą się miłością, którą do niego żywię i gdzieś
głęboko we mnie wiem, że tylko do niego będę w stanie to czuć oraz wiem,
że zawsze będzie tylko on.
***
-
Nie chcę wyjeżdżać - Harry skomli, wykonuje niepodobny do niego gest
i chowa głowę w moim ramieniu oraz otacza mnie ramionami i nogami. Jego
grube włosy łaskoczą moją skórę. Staram się je jakoś ujarzmić, ale jest
ich po prostu za wiele.
- Potrzebuję strzyżenia - odpowiada na moje myśli.
- Lubię je takie jakie są - delikatnie szarpię za wilgotne kosmyki.
-
Nie mówiłabyś mi tego, gdyby to była prawda - osądza mnie. Ma rację,
ale tylko dlatego, że nie umiem wyobrazić sobie fryzury u Harry'ego,
która nie wyglądałaby na nim obłędnie i zdarza się, że podobają mi się
jego długie włosy.
- Twój telefon znowu dzwoni - wskazuję, a on
podnosi głowię, by uraczyć mnie spojrzeniem - Coś musi być nie tak z
moim ojcem i robię co w mojej mocy, by nie wariować, ale naprawdę chcę
ci zaufać, więc po prostu odbierz telefon - plączę się w słowach.
- Jeśli coś jest z nim nie tak, to Liam sobie z tym poradzi, Tesso.
- Harry, wiesz jakie jest to dla mnie trudne, więc...
- Tessa - ucisza mnie i wstaje z łóżka, by wziąć wibrujące urządzenie z biurka.
-
Spójrz, to tylko moja mama - podnosi telefon, gdzie na ekranie wyraźnie jest napisane 'Anne'. Naprawdę chciałabym, by mnie posłuchał i zmienił jej
nazwę kontaktu, ale odmawia. Małymi kroczkami, przypominam sobie.
- Odbierz! To może być coś ważnego - wstaję z łóżka i próbuję wyrwać mu telefon z dłoni.
- Wszystko z nią w porządku. Dręczyła mnie cały poranek - Harry dziecinne trzyma telefon nad moją głową.
- Czym? - pytam i obserwuję jak wyłącza zasilanie urządzenia.
- Niczym ważnym. Wiesz, jaka może być irytująca.
-
Nie jest irytująca - bronię Anne. Jest bardzo słodka i uwielbiam jej
poczucie humoru. Czyli, coś czego jej własny syn w niej nie dostrzega.
-
Jesteś tak samo irytująca jak ona, więc podejrzewałem, że to powiesz -
uśmiecha się. Jego długie palce zakładają moje włosy za ucho.
-
Jesteś dzisiaj taki uroczy. Oprócz tego, że oczywiście nazywasz mnie
irytującą - mówię mu. Nie narzekam, ale biorąc pod uwagę naszą historię,
obawiam się, że to jego zachowanie zniknie po tym błogim weekendzie.
- Wolałabyś, żebym był dupkiem? - unosi brew.
- Nie - uśmiecham się i cieszę się jego figlarnym zachowaniem, bez względu jak długo ono potrwa.
Harry's POV:
- Jak się miewa Tessie? - pyta Richard, kiedy przekraczam drzwi apartamentu.
Jakby
długa podróż w zimnym deszczu nie była wystarczająca, to jeszcze jestem
bombardowany niepokojącym widokiem ojca Tessy, który jest rozwalonym na
kanapie i ma na sobie moje ubrania. Bawełniane spodnie od piżamy i
czarna koszulka są na niego za ciasne i dosłownie czuję jak bajgiel,
którym zostałem dziś rano nakarmiony przez Tessę, rośnie mi w gardle i
prosi się o zwrócenie na drewnianą podłogę.
- Czemu znowu wziąłeś
moje ubrania? - jęczę, niekoniecznie oczekując odpowiedzi od tego
człowieka, ale i tak wiem, że mnie ją uraczy.
- Miałem tylko jedną koszulkę, którą mi dałeś, a ona zaczęła śmierdzieć - odpowiada, stając na nogi.
- Gdzie jest Liam?
- W kuchni - głos Liama dochodzi z kuchni do salonu, gdzie aktualnie stoję.
-
Co tam u niej? - pyta, dołączając do nas z ręcznikiem do mycia naczyń w
ręce. Krople wody opadają na podłogę, a ja burczę na niego, że nie
zagonił do naczyń Richarda.
- Wszystko z nią w porządku. Kurwa. Tak przy okazji u mnie też, jakby to kogoś interesowało - narzekam.
Mieszkanie
jest w o wiele czystszej kondycji, niż je zostawiłem. Stosy gównianych
manuskryptów, które miałem zamiar wyrzucić, zniknęły; wieża pustych
butelek wody już nie zaśmieca stolika; nawet kurz, do którego zwykłem
już przywyknąć zdołał zniknąć z rogu telewizora.
- Co się tu, do
cholery, stało? - pytam obu. Moja cierpliwość zdaje już się być na
wyczerpaniu, a jestem w tym mieszkaniu dopiero parę minut.
- Jeśli masz na myśli, co się tutaj stało, to posprzątaliśmy to miejsce... - Liam zaczyna, ale mu przerywam.
- Gdzie są wszystkie moje rzeczy? - kroczę po podłodze.
-
Czy pozwoliłem wam coś ruszać? - moje palce szczypią nasadę nosa i
biorę głęboki oddech, by opanować rosnący we mnie gniew. Dlaczego oni w
ogóle wysprzątali moje mieszkanie bez pytania mnie o zgodę?
Patrzę raz na jednego, raz na drugiego, po czym zmierzam w stronę sypialni.
- Ktoś widocznie jest w złym nastroju - słyszę komentarz Richarda, kiedy dochodzę do sypialni.
-
Po prostu zignoruj to, tęskni za nią - szybko odpowiada Liam. Trzaskam
drzwiami, najgłośniej jak to możliwe, co miało znaczyć 'pieprzcie się'
do ich obu.
Liam ma rację. Wiem to. Czułem to, kiedy wyjeżdżałem z
tego cholernego miasta, z dala od niej. Czułem każdy mięsień, który
zaciskał się pod wpływem przyjemności, jaką mi dała. Każda, jebana
mila rozszerzała dziurę rosnącą wewnątrz mnie. Dziurę, którą tylko ona
umie zapełnić.
Przeklinanie na każdego dupka na autostradzie potrafiło
utrzymać mój ziejący temperament na wodzy, ale nie sprawdziło się to na
dłuższą metę. Powinienem zostać parę godzin więcej i przekonać ją, by
wzięła tydzień wolnego i przyjechała ze mną. Biorąc pod uwagę to jak
była ubrana, nie dałbym jej szansy.
Moje myśli płyną w głąb, gdzie
odtwarzam sobie jej nagie ciało. Jej spódnica była ciasno opięta na jej
talii, co dawało najseksowniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałem.
Podczas naszego długiego kołysania się w uścisku, obiecywała nie
zapomnieć o mnie podczas tego długiego tygodnia i powiedziała mi, jak
bardzo mnie kocha.
Im więcej myślę o tym, jak mnie całowała, a potem całowała jeszcze raz, to tym bardziej staję się pobudzony.
Moje
zapotrzebowanie na nią jest silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. To
pożądanie i miłość topi się razem, potrzeba jej to coś głębszego niż
zwykłe pożądanie. Sposób, w jaki połączyliśmy się podczas naszego
stosunku był niesamowity. Lubię ten dźwięk, jaki z siebie wydaje, ten
sposób, w jaki przypominam jej, że jestem jedynym mężczyzną, który
sprawia, że tak dobrze się czuje. Kocham ją, a ona kocha mnie, koniec
tej pieprzonej historyjki.
Dzwonię do niej, zanim do mnie dochodzi, co robię.
- Hej - mówię do słuchawki.
- Cześć, coś nie tak? - pyta.
- Nie - rozglądam się wokół sypialni. Moja nowo uporządkowana sypialnia mówi 'Tak'.
- Coś się stało? Jesteś już w domu?
To nie jest dom, ponieważ ciebie tu nie ma.
- Tak i twój pieprzony ojciec wraz Liamem wkurwili mnie.
- Co zrobili?
- Wysprzątali całe mieszkanie, poprzestawiali wszystkie moje rzeczy. Nie mogę nic znaleźć.
- A czego szukasz? - pyta, słyszę inne głosy w tle i zmuszam się, by nie pytać kto jeszcze z nią przebywa.
- Nic specjalnego - przyznaję - Ale jeśli będę chciał coś znaleźć, to nie będę w stanie tego zrobić.
Śmieje się.
- Czyli jesteś zły, że posprzątali mieszkanie, a ty nie możesz znaleźć tego, czego nawet nie szukasz?
- Taa - zachowuję się, kurwa, jak dziecko i dobrze o tym wiem, ona zresztą też to wie, ale zamiast mi to wytykać, po prostu chichocze.
- Powinieneś pójść na siłownię.
- Powinienem wrócić do Seattle i pieprzyć cię na twoim łóżku. Ponownie - wypalam, na co zamiera, a moje wnętrzności dają znak, że moje pożądanie wzrasta.
- Uhm, taa - szepcze.
- Z kim jesteś? - nie mogę się dłużej powstrzymywać od zapytania.
- Z Trevorem i Kim - wolno odpowiada.
- Jaja sobie robisz - jebany Trevor zawsze się gdzieś kręci. Staje się większym utrapieniem niż Zayn, a to naprawdę, kurwa, coś.
- Harry - czuję, że jest skrępowana i nie chce się przy nich tłumaczyć.
- Thereso.
- Idę na chwilkę do swojego pokoju - rzuca uprzejmą wymówkę, a ja coraz bardziej się niecierpliwię.
- Dlaczego jebany Trevor jest w twoim domu?
- To nie jest mój dom - przypomina mi.
- Taa, cóż, mieszkasz tam i...
- Powinieneś pójść na siłownię, widać, że się nakręciłeś - przerywa Tessa. Słyszę troskę w jej głosie, a cisza, która nastaje to tylko potwierdza.
- Proszę, Harry.
Nie ma mowy, bym jej odmówił.
- Zadzwonię do ciebie, jak wrócę - przytakuję i się rozłączam.
Ćwiczenia poszły mi dobrze. Nie powiem, że nie widziałem wypicowanej mordy jebanego Trevora za każdym razem, gdy uderzałem i kopałem worek treningowy przez bite dwie godziny. Jednakże to nie pomogło, nadal jestem... wkurzony. Nawet nie wiem dlaczego, nie licząc faktu, że ja jestem tu, a ona tam.
Kurwa, to będzie długi tydzień.
Gdy docieram do auta, czeka na mnie wiadomość od Tessy. Nie sądziłem, że tak długo będę na siłowni, ale najwyraźniej tego potrzebowałem.
'Staram się nie spać, ale mnie nuży ;)' - głosi wiadomość. Cieszę się, że jest ciemno na dworze, bo przynajmniej nie widać mojego głupiego uśmiechu przez jej staroświeckie stwierdzenie. Jest taka urocza, a nawet się nie stara.
Niemalże ignoruję wiadomość od Liama, która mówi o kończących się zapasach artykułów spożywczych. Nie kupowałem dla siebie żadnych od... zawsze. Gdy mieszkałem w bractwie, jadłem to, co inni kupowali.
Tessa może się wkurzyć, gdy się dowie, że nie karmię jej ojca, a Liam na pewno nie powstrzyma się od plotek na mój temat.
Jakoś czuję, że ciągnie mnie do Target, niż do Conner's po jedzenie. Tessa ma na mnie wpływ, nawet jeśli jej tu nie ma. W obu sklepach spędza tyle samo czasu, ale zawsze tłumaczyła, dlaczego to Target jest lepszy od innych marek. Wkurzało mnie to niemiłosiernie, ale nauczyłem się przytakiwać i udawać, że ją słucham.
Gdy wrzucam pudełko płatków śniadaniowych do wózka, czerwone włosy migoczą na końcu alejki. Dobrze wiem, że to Steph, zanim się jeszcze odwraca. Jej skórzane kozaki z czerwonymi sznurówkami, sięgające do ud są jej znakiem rozpoznawczym.
Szybko, mam dwie opcje. Pierwsza jest taka, że mogę podejść i przypomnieć, jak kurewsko głupia...
Odwraca się w moją stronę, zanim zdążam rozważyć drugą opcję.
- Harry! Zaczekaj! - głos Steph rozbrzmiewa na całej alejce, kiedy ja odwracam się na pięcie i zostawiam wózek. Pomimo tego, że ciężko pracowałem na siłowni, nic nie utrzyma moich nerwów na wodzy w pobliżu Steph.
Nie ma, kurwa, mowy.
Potrafię usłyszeć ciężki łomot jej butów, które stukają o laminowaną podłogę, kiedy podąża za mną, pomimo że staram się jej unikać.
- Posłuchaj mnie! - drze się kilka metrów ode mnie. Gdy się zatrzymuję, opada na podłogę tuż za moimi plecami.
- Czego, do kurwy, chcesz? - warczę i obserwuję, jak gramoli się na nogi. Jej czarna suknia jest teraz ubrudzona paprochami z podłogi.
- Myślałam, że jesteś w Seattle.
- Bo jestem, tylko nie w tym momencie - kłamię. Nie wiem, co mnie opętało, by skłamać, ale już za późno, żeby to odkręcić.
- Wiem, że mnie teraz nienawidzisz - zaczyna.
- Co ty, kurwa, nie powiesz?
Jej oczy są puste, bez wyrazu w porównaniu do konturówki wokół nich. Wygląda jak gówno.
- Nie jestem w nastroju, by słuchać twoje bzdury - ostrzegam ją.
- Nigdy nie byłeś - uśmiecha się, a ja zaciskam pięści po bokach.
- Mam ci gówno do powiedzenia, a dobrze wiesz, jak się zachowuję, gdy ktoś mi się naprzykrza.
- Grozisz mi? Serio? - unosi ramiona, które tuż potem opadają.
Przez moje myśli przebiega nieprzytomna Tessa. Muszę się odciągnąć od Steph. Nigdy nie skrzywdziłbym jej fizycznie, ale znam potrzebne rzeczy, które zranią ją jeszcze bardziej niż to. Jeden z moich talentów.
- Nie jest dla ciebie dobra - Steph ma czelność powiedzieć.
Nic nie mogę poradzić na mój śmiech przez zuchwałość tej szmaty.
- Nie jesteś aż taka głupia, by dyskutować na temat mojego związku.
- Wiesz, że to prawda. Nie jest dla ciebie wystarczająca, a ty nigdy nie będziesz wystarczający dla niej.
Krew się we mnie gotuje, gdy ona ciągnie:
- Znudzisz się jej pruderyjnym zachowaniem i dobrze o tym wiesz. Pewnie już jesteś znudzony.
- Pruderyjnym? - wydobywam z siebie kolejny śmiech. Nie zna tej Tessy, która lubi być pieprzona przed lustrem lub która robi sobie dobrze na moje zawołanie, póki nie wykrzyczy mojego imienia.
Steph potakuje.
- Przejdzie jej ten fetysz na bad boy'e i wyjdzie za mąż za jakiegoś bankiera czy innego durnia. Nie możesz być aż tak głupi, by wierzyć, że pociągnie to na dłuższą metę. Wiem, że widziałeś jaka była z Noah, tą ofermą w kardiganach. Byli jak para z bajki, jak ludzie, którzy należą i pasują do siebie, wiesz o tym. Nie możesz z tym rywalizować.
- I co? Sugerujesz, że ty i ja bylibyśmy lepsi? - mój głos jest o wiele mniej stanowczy niż zamierzałem. Bawi się moimi uczuciami, a ja robię co w mojej mocy, by nie polegnąć.
- Nie, oczywiście, że nie - przewraca oczami. - Wiem, że mnie nie pragniesz, nigdy tak nie było. Chodzi mi o to, że się o ciebie martwię - mówi. Odwracam od niej wzrok, by spojrzeć na puste alejki. - Wiem, że mi nie wierzysz i wiem, że masz ochotę skręcić mi kark za zadarcie z twoją Maryją Dziewicą, ale jesteś świadomy, że to prawda - przygryzam wnętrze policzka przez to, że moi niby-przyjaciele nadal przezywają Tessę.
Steph ciągnie dalej:
- Gdzieś w środku wiesz, że to nie wypali. Jest zbyt święta dla ciebie. Jesteś cały pokryty w tuszu i dobrze wiemy, że to kwestia czasu, zanim zacznie się wstydzić z tobą pokazywać.
- Nieprawda - robię krok w jej stronę.
- Dobrze wiesz, że tak jest. Nawet powiedziała mi, że tak było, kiedy zaczęliście się spotykać. Jestem pewna, że to się nie zmieniło - uśmiecha się, a jej kolczyk w nosie świeci się w blasku sklepowego oświetlenia. Wzdrygam się na myśl, że jej ręce kiedyś mnie dotykały, sprawiając, że dochodziłem. Przełykam gulę w gardle i się odzywam.
- Próbujesz mną manipulować, ale ja tego nie kupuję. Niezła sztuczka - przeciskam się obok niej.
- Gdybyś jej wystarczył, to dlaczego tyle razy udała się do Zayna? Dobrze wiesz, co ludzie mówią - zamieram.
Pamiętam, jak Tessa wróciła z lunchu ze Steph. Była zła na to, że dziewczyna przyprowadziła ze sobą Molly i powiedziały jej o plotkach, które krążą i mówią, że pieprzyła się z Zaynem. Wkurwiłem się tak mocno, że zadzwoniłem do Molly i powiedziałem, żeby się odpierdoliła od mojego związku z Tessą. Najwyraźniej Steph nie wzięła sobie tego do serca, a była osobą, której powinienem był się obawiać.
- To ty wypuściłaś te plotki - oskarżam ją.
- Nie, współlokator Zayna. To on słyszał, jak jęczała jego imię i nie mógł spać, kiedy łóżko nieustannie uderzało o ścianę. Wkurzające, nieprawdaż? - bezczelny uśmiech Steph sprawia, że to, nad czym tak pracowałem od wyjazdu Tessy do Seattle powoli znika.
Muszę jak najszybciej odejść.
Muszę jak najszybciej odejść.
- Zayn powiedział, że było przyjemnie, lecz z drugiej strony była strasznie ciasna, ale podobno robi taką jedną rzecz tymi swoimi biodrami czy coś. Ach, i ten pieprzyk... wiesz który - jej czarne paznokcie uderzają o podbródek.
Nie zniosę tego.
- Zamknij się! - zatykam uszy dłońmi. - Zamknij, kurwa, mordę! - drę się na całą alejkę, a Steph się wycofuje z uśmiechem na twarzy.
- Wierz mi lub nie - wzrusza ramionami. - Nie obchodzi mnie to, ale wiesz, że to strata czasu, ona jest stratą czasu - drwi i znika w momencie, gdy moja pięć uderza w metalowy regał.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
Super ,czekam na następny ! Ponieważ mój komentarz będzie widać chcę podziękować wszystkim tłumaczką które to tłumaczą !
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńOk skąd steph wie gdzie tessa ma pieprzyk? Haha
OdpowiedzUsuńWtedy jak chciała ją nagrać zdejmowała jej sukienkę. Pewnie zobaczyła xd
UsuńWszystko byłoby ok gdyby nie ta końcówka ze Steph.
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że to będzie koniec jej wątku. No cóż. Czekam nn<3
Znowu zaczyna robić się gorąco ;-)
OdpowiedzUsuńJestem czwarta ✌💖
OdpowiedzUsuńSteph zamknij japę :(
OdpowiedzUsuńOhoo ... Początek taki cudny a końcówka ze Steph.. czerwona pinda XD
OdpowiedzUsuństeph to taka suka, kurwa mać
OdpowiedzUsuńco to wgl ma być?
harry musi znowu pojechać do tessy
wgl masakra, ale jxbsisvshhssaisusgsusgsis *-*
Nienawidzę Steph, było tak pięknie
OdpowiedzUsuńSteph to pieprzona szmata . Nienawidzę jej!
OdpowiedzUsuńGdyby Harry jej nie spotkał ten rozdział byłby o wiele lepszy i słodszy .
Czekam na następny :)
Zgadzam się, że rozdział byłby lepszy bez niej :(
UsuńAwww ❤ Jak ja kocham ten fanfik ❤ Wielkie dzięki za tłumaczenie ❤
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńjej cudo
OdpowiedzUsuńSteph to dziwka i szmata która próbuje odbić Tessie Harrego -.-' ale i tak nigdy nie bd razem... Jest zbyt tępa na to... Jebana szmata -.-'Harry pozwalam Ci rozjebac Steph ryj :*<3
OdpowiedzUsuńLandryna_Kamajla
<3 <3 dziękuję za tłumaczenie!! ^^
OdpowiedzUsuńJaka szmata ugh nienawidze jej ,Harry i Tessa są jak puzzle pasują do siebie
OdpowiedzUsuńJejejeejej to jest po prostu cudowne ! O taaaak. Czekam nn
OdpowiedzUsuńMam ochote zabić Steph, jest taką idiotką! Harry nie możesz jej wierzyć no!;)
OdpowiedzUsuńŚwietny xx
Pieprzona suka z tej Steph! Yh :C
OdpowiedzUsuńRozdział zarąbisty ♥
Boże, już myślałam że ten rozdzial będzie taki słodki, że on będzie tęsknił i takie tam.... Ja pierdole. Nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział, ale końcówka.... omg
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńNo có, Steph należy się taki wpierdol,że Tess w Seattle by ją usłyszala. Biedny Harry :( ten tekst z Zaynem na pewno go zabolał i jestem pewna ,że bedzie mial z T o to awanture :/
OdpowiedzUsuńTen fanfik przebija wszystko ❤❤❤
OdpowiedzUsuńNo no to się porobiło.... Ubustwiam <3
OdpowiedzUsuńA już było tak dobrze. Cholerna Steph...
OdpowiedzUsuńJaka suka -,- nienawidzę pierdolonej Steph ... -,-
OdpowiedzUsuńAaaa w koncu sie doczekalam ;) zajebisty ;)
OdpowiedzUsuńOmg
OdpowiedzUsuńAaa!!! O rany, Steph ty suko jak moglas??😠wrr >,< az sie boje kolejnego rozdzialu :c ale chce go juz juz juz *-* nie moge sie doczekac...dziekujeCi za tlumaczenie ;* jestes najlepsza 😘
OdpowiedzUsuńDo nastepnego
N :***
rozdział cudowny nie mogę się doczekać co będzie w następnych jeju♥ a ta steph niech się wypcha co ona wygaduję no ugh!
OdpowiedzUsuńI tak oto pizda Steph wkracza do akcji i mści się za utratę Tristana głupia cipa.
OdpowiedzUsuńO Mój Boże! Ta końcówka! Głupia, pierdzielona Steph! Nienawidzę jej jeszcze bardziej niż Molly i Reginę i wszystkie inne dziewczyny z którymi Harry sypiał razem wzięte ;-; Tylko wszystko niszczy i teraz Harry przez nią będzie miał koszmary i jeszcze bardzie zaniżoną wartość siebie :(
OdpowiedzUsuńNienawidzę Steph bardziej od Molly !!! Na miejscu harrego wyjebałabym ją na miejscu :D dzięki za rozdział x <3
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńCo za głupia suka kurwa.... niech ją szlag trafi na miejscu tam gdzie stoi!!
OdpowiedzUsuńKurwa po co ta pieprzona szmata miesza Harry'emu w głowie?! Rozdział boski, ale przy tym słodkim rozdziale nie spodziewałam się takiej końcówki ze Steph. Nie powinna się w ogóle pokazywać Harry'emu na oczy po tym co zrobiła Tessie
OdpowiedzUsuńJak ja kocham to! I ten piękny czerwony druczek! Jeszcze dzisiaj jestem cała w skowronkach bo kupiłam nareszcie książkę! Czekam na next;*
OdpowiedzUsuńOmg
OdpowiedzUsuńmam ochotę wyzwać Steph od najgorszych!
OdpowiedzUsuńHarry spokojnie wdech i wydech, wdech i wydech... ona Cię tylko próbuję zmanipulować! :)
Co za szmata z niej ughhhh... Trzymaj się Harry ♥ cudo
OdpowiedzUsuńSteph -.-
OdpowiedzUsuńKochani nie uwierzycie byłam dzisiaj w empiku i widziałam wydanie AFTER <3
OdpowiedzUsuńSteph szmata....Co jej Tessa zrobiła no?? Boże tylko żeby Harry z Tessa się nie rozstali😕
OdpowiedzUsuńa to czerwona pizda
OdpowiedzUsuńSteph to wredna suka kurde mam ochote jej przywalic
OdpowiedzUsuńGdybym była na miejscu Harrego to nie wiem czy bym wytrzymała te bzdury Steph. Jezu ja się wkurzyłam a co dopiero on! No co za %@?&##??@#%??@#!!!
OdpowiedzUsuńnienawidze tej czerwonej ściery do podłóg
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńNienawidzę tej pipy! Harry nie poddawaj się! Tess cię bardzo mocno kocha!
OdpowiedzUsuńNiech ktoś tą pizdę Steph wytarga porządnie za te pieprzone czerwone włosy. Powinna dostać z buta od Harry'ego xD
OdpowiedzUsuńNo i on się teraz wkurwi narobi sobie problemów i pewnie będzie cały czas myślał o tym co mu ta suka powiedziała ;/
Naprawdę, niech ktoś jej pierdzielnie puszką suszonych pomidorów w łeb, błagam!!!
Ale ta Steph mnie wnerwia ;-; ale rozdzial super, w ogole kocham fanfik 😍 tylko chciabym aby wkoncu Harry i Tess byli juz zawsze razem 😊
OdpowiedzUsuńChce jak najszybciej nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńWow cudowny <3 gdyby chociaż raz Steph mogłaby się nie wpierdalac. Dał jej jasno do zrozumienia ze i tak nie będą razem wiec czego ona chce? Zniszczyć ten związek? Ha. Zabawne.
OdpowiedzUsuńTessa powinna zdać sobie w końcu sprawe, że Harry traktuje ją jak jakąś niewolnice, nie ma własnego zdania, z nikim nie może się spotykać i za wszystko przeprasza, żeby tylko przypadkiem Harry się nie zezłościł. Boże to tak cholernie irytujące. Czekam na moment, w którym w końcu otworzą się jej oczy.
OdpowiedzUsuńNie moge ... Nie nawidze Steph mam ochote walnąć jej ryjem o metalową szafkę !!! Mam nadzieje , że nic sie nie zniszczy po tym rozdziale ... Co ja gadam Harry będzie wkurwiony na maxa ! Jestem wściekła , że ta Czerwona Żmija znowu próbuje wszystko zepsuć ! Jak czytałam koniec gotowało sie we mnie ! No nic i tak rozdział był świetny (poza końcem XD) i nie moge doczekać sie następnego ! <3
OdpowiedzUsuńSteph to suka..
OdpowiedzUsuńJestem przerażona,bo żyje tym:''')
STEPH SUKA STEPH SUKA STEPH SUKA!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie :* :* lofki °°°
Mam nadzieje ze Harry się opanuje , steph umie wyprowadzić z równowagi
OdpowiedzUsuńSuper rozdział nie rozumiem dlaczego Harry nie odbiera telefonów od swojej mamy :/
Uwielbiam Tess i Harrego gdy sa blisko siebie :*
jeszcze raz dziękujemy za tłumaczenie :*
Do następnego *HUG*
zjebana steph zaraz komuś chyba tutaj jebne jak harry w sklepie @weronika7
OdpowiedzUsuńSTEPH to suka jak uch mało ! Czemu Harry po prostu nnie odszedł od niej !? Przecież nqlagadała mu tyle bzdur ! O KURWA ZABIJE JĄ KIEDYŚ ! I NA PEWNO WSZYSCY KTÓRZY KOCHAJĄ HASSĘ !
OdpowiedzUsuńSkarbie dziekuje ci za to ze to tlumaczysz :* swietnie ci to idzie, oby tak dalej, a rozdzial swietny, koncowka ze Stephmnie wkurwila <3
OdpowiedzUsuńJebana kurwa szmata. Mam nadzieję że Harry nie pojedzie do Zayna i mu nic nie zrobi.
OdpowiedzUsuńChec rozwlenia glowy Steph o jakies gowno znow powraca... ; ) i po co ona mowi te wsztstkie klamstwa?! Namiesza Harry'emu w glowie i tyle.. ; D
OdpowiedzUsuńtaaak, w koncu cos sie dzieje, rozdzial znakomity
OdpowiedzUsuńZnów ta suka Steph -,-' nie lubię jej... Wredna zdzira
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Harry nie wziął jej słów na poważnie!!!
Dziękuję za tłumaczenie ❤ / sulikonia
Żeby Harry teraz niczego nie odpieprzył :/ Głupia Steph. Przecież Tessa nie spała z Zayn'em. Trochę sobie tego nie przypominam, ale coś mi się w to wierzyć nie chce. Do następnego :3
OdpowiedzUsuńJejku czemu zawsze jak idzie im tak dobrze ktoś się wpiepszy i wszystko niszczy !? Czemu !!!??
OdpowiedzUsuńCzekam na next :* <3
Dzieki za tlumaczenie
Pieprzona Steph! Glupia suka.
OdpowiedzUsuństeph, u little bitch. mam nadzieje ze harry nie uwierzy w jej gadanie... harry i tessa sa tacy slodcy <3
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! ❤ Czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuństeph, jebana szmato, mam do ciebie jedna, jedyna, malusia prosbe...
OdpowiedzUsuńczy mozesz zamknac do kurwy nedzy ten swoj pierdolony wytapetowany ryj ty dziwkowaty szczurze? dziekuje, bez pozdrowien zjebana kanalio, zdechnij w meczarniach, J. x
jebana suka nienawidze kurwy ugh
OdpowiedzUsuńSteph ty głupia suko zabije cie kurwa ugh
OdpowiedzUsuńNo, no no znowu Hazza będzie miał foha, super, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCzemu Harry nie może mieszkać w Seattle...
OdpowiedzUsuńZnowu Steph...................
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, dzieki za tłumaczenie gdyby nie Steph to by było idealnie ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mogą niemiłosiernie ciągnąć się dni, kiedy czeka się na kolejny rozdział Aftera... :D
OdpowiedzUsuńPróbowałam czytać orginał po angielsku, ale Twoje tłumaczenie czyta się o wiele lepiej :)
@for_1D_fame
STEPH TO TAKA SUKA.
OdpowiedzUsuńPOZA TYM RODZIAŁ JEST DGFHJDHDHF
Co za suka z tej Steph! A ja ją na początku lubiłam.. czekam na next z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńJak ja nienawidzę tej debilki !
OdpowiedzUsuńDziwka
OdpowiedzUsuńKurwa Steph to taka suka
OdpowiedzUsuńSuper <3 . Czekam na kolejny rozdział , kiedy można się go spodziewać ? :)
OdpowiedzUsuńBoże jak ja nienawidzę tej szmaty...tylko cały czas miesza
OdpowiedzUsuńco za kurwa szmata ze steph
OdpowiedzUsuńjpdl
nienawidze jej
zniszczyla caly rozdziaal
do nastepnego ;*
Kocham Hessę! Tłumaczenie jak zwykle świetne. Naprawdę dziękuję, że to tłumaczycie? Tak zastanawiam się czy czwartą część after też przetłumaczycie? Wiem, że będzie książka, ale wolę czytać Harry a nie Harden. Nie podoba mi się, że autorka musiała zmienić wszystkie imiona 1D, bo dla kogoś kto czytał fanfic, a potem książkę to trudno jest się przyzwyczaić. To tak jakby ta historia dotyczyła zupełnie innych osób. Tylko directionerki to rozumieją lol
OdpowiedzUsuńMimo, ze teraz zrobilo się trochę nudno,bo wiadomo vo czuje Harry i Tessa to i tak kocham Cie za to ze to tlumaczysz serio odwalasz kupę dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńA tak w ogole to jaka ta Steph jest chamska! Ugh
Dzieki, genialne <3 Nie moge sie docxekac nexta :DD / Kathyy
OdpowiedzUsuńPieprzona Steph! Suka, kurwa, suka!
OdpowiedzUsuńHarry nie wierz tej wariatce!
Kocham to Steph mnie irytuje szmata zwykła
OdpowiedzUsuńByło tak cudnie ;c
OdpowiedzUsuńJak harry w to uwierzy to ...!!!
O kurcze Steph ta zła ? Nadal nie moge uwierzyć . Czekam na kolejny rozdział!!:D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
OdpowiedzUsuńNie moge uwierzyć , że Steph jest taką podła , nigdy bym się nie spodziewała po niej takiego chamstwa. Mam nadzieję , że nie namiesza ! :)
Jezu mam nadzieję że nie uwierzy, że wierzy w swój związek i jebana steph odpowie za to co zrobiła!
OdpowiedzUsuńHarry też się będzie musiał przenieść do Seattle do Tessy , bo nie wytrzyma z tą bandą ,, super przyjaciół "
OdpowiedzUsuńOMGH o.O Steph wypierdalaj bo mnie wkurwiesz -.-'
OdpowiedzUsuńI pewnie znów będzie kłótnia... albo pobije Zayna... ech.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, mam nadzieję, że będzie niedługo. :)
A ludzie chyba mając książkę, zapomnieli o komentowaniu nowych rozdziałów, których jeszcze nie mieli okazji zobaczyć w książce ;)
Omg wreszcie coś się znowu zaczelo dziać 😊 steph znowu chce namieszać między Tess s Harrym 😝 z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział 😄 Pozdrawiam wszystkich którzy to czytają i dziękuję tym którzy tłumaczą to przecudne ff 💜
OdpowiedzUsuńKurde to opowiadanie zaczyna być coraz bardziej naciągane.
OdpowiedzUsuńDla mnie powinno się już skonczyc.
No ,bo o czym będzie następne 50 rozdziałów?
Mam nadzieję ,że stanie się terax coś ciekawego.
Teraz to opowiadanie stało się nudne.
Ale suka ze Steph ! Nienawidzę tej szmaty .. -_- A początek zajebisty :3
OdpowiedzUsuńRobi się nudno...
OdpowiedzUsuńJprdl Co ona chce osiągnąć?!! Niech bierze dupe w troki I spada. Wredna jędza.
OdpowiedzUsuńOn już zaczyna rozumieć, że nie ma sensu żyć z dala od Tessy. Czekam na to by zmądrzał w stu procentach bo jest już tak agsuwojbdghs Chce więcej <3
@Olcik98
oooo ja cie super z niecierpliwoscia czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńNienawidzę Steph... Boże ona jest chora -,-'
OdpowiedzUsuńGłupia Steph. Myślałam, że już się nie pojawi pojawi.
OdpowiedzUsuńCoś tak czułam , że ten rozdział nie będzie za miły ;/ Steph ... jaka ździra! Nienawidze tej ... dziewczynki. Jest taka irytująca!
OdpowiedzUsuńSteph <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< 🔫
OdpowiedzUsuńo kurde
OdpowiedzUsuńCzy Steph ma coś z głową?
OdpowiedzUsuńafaysgaaca nienawidzę Steph!
OdpowiedzUsuńAle kocham to ff ❤
steph to szmata
OdpowiedzUsuńJak ja mogłam żyć bez After?
OdpowiedzUsuńNajlepsze fanfiction jakie kiedykolwiek powstało!
Jak najszybciej następne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie.
Podziwiam Twoją pracę.
Super! Oby Harry przeprowadził sie do Seattle. Czekam na następny ❤
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper.! :)
OdpowiedzUsuńmatko, mam nadzieje ze to pierdolenie steph nie popsuje niczego między harrym a tessą/ Daria
OdpowiedzUsuńJejku niee:( Steph ty szmato
OdpowiedzUsuńNastępne, następne, następne albo jutro albo dzisiaj prosze ♥
OdpowiedzUsuńJezu ta ruda szmata .... Wkurwia mnie już xd Harry mógłby przeprowadzić się do Seattle ;_;
OdpowiedzUsuńBlagam dodaj dzisiaj ♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńRewelacja, szkoda tylko, że ta krowa się ciągle miesza:P czekam niecierpliwie na cd :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Steph coś wnosi..choć..to się stało jak dla mnie monotonne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie 💝
/Kaja
Dluuugi... ! *.* kocham i dziekuje!!! <3 !
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie:D
Mam pytanie ? Czy jeśli nie zaakceptujesz komentarza z promocją bloga to zaglądasz na niego później czy po prostu to olewasz ?
Hahaha xD Wszyscy tu tylko o Steph :D A czy ja tylko zauważyłam, że nie założyli kondoma?! ^^
OdpowiedzUsuńNie tylko ty 😀 właśnie miałam to pisać będzie Bobo 😍😍
UsuńPierdolona Steph kurde...
OdpowiedzUsuń