- Uhmm... gdzie jest Steph? - mój głos brzmi bardziej piskliwie, niż zamierzałam. Ręce mam zaciśnięte wokół miękkiej tkaniny ręcznika. Spoglądam w dół, aby upewnić się czy jestem bezpiecznie zakryta.
- Nie wiem - mamrocze i włącza mały, płaski ekran znajdujący się na szafce Steph. Co on tutaj w ogóle robi, skoro nie wie gdzie ona jest? Nie powinien mieć własnego pokoju? Gryzę się w język, próbując zatrzymać cięte uwagi dla siebie.
- Okej? Więc mógłbyś... wyjść czy coś, bym mogła się przebrać? - zdaję sobie sprawę, że nawet nie zauważył mojego roznegliżowania. Cóż, może jednak, ale bynajmniej go to nie peszy.
- To nie tak, że zamierzam patrzeć - docina, a następnie odwraca się, zasłaniając rękoma twarz. Ma ciężki, brytyjski akcent, co on w ogóle robi w Waszyngtonie?
- Nie wiem - mamrocze i włącza mały, płaski ekran znajdujący się na szafce Steph. Co on tutaj w ogóle robi, skoro nie wie gdzie ona jest? Nie powinien mieć własnego pokoju? Gryzę się w język, próbując zatrzymać cięte uwagi dla siebie.
- Okej? Więc mógłbyś... wyjść czy coś, bym mogła się przebrać? - zdaję sobie sprawę, że nawet nie zauważył mojego roznegliżowania. Cóż, może jednak, ale bynajmniej go to nie peszy.
- To nie tak, że zamierzam patrzeć - docina, a następnie odwraca się, zasłaniając rękoma twarz. Ma ciężki, brytyjski akcent, co on w ogóle robi w Waszyngtonie?
Nie wiedząc co odpowiedzieć na jego złośliwy komentarz, zirytowana podchodzę do mojej komody. Może jest gejem, może właśnie to miał na myśli mówiąc 'To nie tak, że zamierzam patrzeć'. Albo to, albo uważa, że jestem brzydka.
W pośpiechu zakładam stanik i majtki, a następnie zwykłą, białą koszulkę i spodnie khaki.
- Skończyłaś już? - pyta. Koniec tego.
- Nie mógłbyś być jeszcze bardziej zarozumiały? Mam na myśli... szczerze? Jesteś w MOIM pokoju, kiedy się przebieram i masz jeszcze tupet, by być złośliwym? Nic ci nie zrobiłam, z czym ty masz problem? - mówię ostrzej, niż chciałam, ale sądząc po zaskoczeniu na jego twarzy, moje słowa musiały wywrzeć zamierzony efekt na wytatuowanym chłopaku.
- Skończyłaś już? - pyta. Koniec tego.
- Nie mógłbyś być jeszcze bardziej zarozumiały? Mam na myśli... szczerze? Jesteś w MOIM pokoju, kiedy się przebieram i masz jeszcze tupet, by być złośliwym? Nic ci nie zrobiłam, z czym ty masz problem? - mówię ostrzej, niż chciałam, ale sądząc po zaskoczeniu na jego twarzy, moje słowa musiały wywrzeć zamierzony efekt na wytatuowanym chłopaku.
Gdy tylko myślę, że mnie przeprosi, wybucha śmiechem. Patrzy na mnie i po prostu się śmieje. Brzmiałoby to przyjemnie, gdyby nie był tak nieugięty w byciu idiotą. Jego dołeczki pojawiają się wraz z kontynuowaniem chichotu. Czuję się jak kretynka, nie wiedząc co zrobić czy powiedzieć. Przeważnie nie lubię sprzeczek, a ten chłopak wydaje się być ostatnią osobą, z którą powinnam zadzierać.
Drzwi się otwierają, a Steph wpada do pokoju.
- Sorry, spóźniłam się. Mam piekielnego kaca - mówi i napotyka mój wzrok, a następnie patrzy na Harry'ego. - Wybacz, Tess. Zapomniałam ci wspomnieć, że Harry przyjdzie - wzrusza przepraszająco ramionami. Chciałabym myśleć, że między mną a Steph wszystko mogłoby się ułożyć, ale patrząc na jej dobór przyjaciół, nie jestem tego taka pewna.
- Twój chłopak jest chamski - te słowa wypadają, nim zdążam je powstrzymać.
Oboje wybuchają śmiechem. Co jest, że ludzie się ze mnie nabijają? Robi się to coraz bardziej wkurzające.
- Harry nie jest moim chłopakiem - chichocze, podkreślając słowo 'nie'. - Co jej powiedziałeś? - rzuca mu gniewne spojrzenie. - Harry ma... nietypowy sposób prowadzenia konwersacji - wyjaśnia. W zasadzie próbuje mi wytłumaczyć, że bycie nieznośnym leży w jego naturze. Świetnie. Harry wzrusza ramionami, po czym zmienia kanał.
- Jest dziś impreza wieczorem. Powinnaś z nami pójść, Tess - proponuje. Teraz to moja kolej, by ją wyśmiać.
- Imprezy nie są w moim stylu, a poza tym muszę wyjść, by dostać parę rzeczy na moją stronę pokoju.
- No dawaj... To tylko jedna impreza! Jesteś teraz w college'u, raz ci nie zaszkodzi. Jak dotrzesz do sklepu? Myślałam, że nie masz auta? - pyta. Nie mogę iść na imprezę.
- Nawet nikogo nie znam, a poza tym zamierzałam porozmawiać z Noah przez Skype'a - oznajmiam, przez co Harry znowu chichocze. - I planowałam pojechać autobusem do sklepu.
- Nie chcesz nim jechać w sobotę! Są przepełnione, Harry może cię podrzucić na miejsce... prawda, Harry? I będziesz znała mnie na imprezie. Po prostu chodź... proszę? - błaga. Znam ją tylko jeden dzień. Czy powinnam jej zaufać? Wiem, że mimo jej krzykliwego wyglądu jest całkiem urocza, ale impreza?
- No nie wiem... I nie, nie chcę, by Harry podwoził mnie do sklepu - gdy oznajmiam, on obraca się z rozbawieniem.
- O nie! Nie mogłem się doczekać, by spędzić z tobą trochę czasu - jego głos jest pełen sarkazmu. Muszę walczyć z chęcią rzucenia lampy w jego kędzierzawą głowę. - Daj spokój, Steph. Dobrze wiesz, że ta dziewczyna nie zamierza pokazać się na imprezie - śmieje się. Z jakiegoś powodu chcę mu udowodnić, że się myli.
- Właściwie to przyjdę - mówię z tak słodkim uśmiechem, na jaki mnie tylko stać. Harry ponownie chichocze, a Steph mnie przytula.
- Będziemy się świetnie bawić! - piszczy.
- Sorry, spóźniłam się. Mam piekielnego kaca - mówi i napotyka mój wzrok, a następnie patrzy na Harry'ego. - Wybacz, Tess. Zapomniałam ci wspomnieć, że Harry przyjdzie - wzrusza przepraszająco ramionami. Chciałabym myśleć, że między mną a Steph wszystko mogłoby się ułożyć, ale patrząc na jej dobór przyjaciół, nie jestem tego taka pewna.
- Twój chłopak jest chamski - te słowa wypadają, nim zdążam je powstrzymać.
Oboje wybuchają śmiechem. Co jest, że ludzie się ze mnie nabijają? Robi się to coraz bardziej wkurzające.
- Harry nie jest moim chłopakiem - chichocze, podkreślając słowo 'nie'. - Co jej powiedziałeś? - rzuca mu gniewne spojrzenie. - Harry ma... nietypowy sposób prowadzenia konwersacji - wyjaśnia. W zasadzie próbuje mi wytłumaczyć, że bycie nieznośnym leży w jego naturze. Świetnie. Harry wzrusza ramionami, po czym zmienia kanał.
- Jest dziś impreza wieczorem. Powinnaś z nami pójść, Tess - proponuje. Teraz to moja kolej, by ją wyśmiać.
- Imprezy nie są w moim stylu, a poza tym muszę wyjść, by dostać parę rzeczy na moją stronę pokoju.
- No dawaj... To tylko jedna impreza! Jesteś teraz w college'u, raz ci nie zaszkodzi. Jak dotrzesz do sklepu? Myślałam, że nie masz auta? - pyta. Nie mogę iść na imprezę.
- Nawet nikogo nie znam, a poza tym zamierzałam porozmawiać z Noah przez Skype'a - oznajmiam, przez co Harry znowu chichocze. - I planowałam pojechać autobusem do sklepu.
- Nie chcesz nim jechać w sobotę! Są przepełnione, Harry może cię podrzucić na miejsce... prawda, Harry? I będziesz znała mnie na imprezie. Po prostu chodź... proszę? - błaga. Znam ją tylko jeden dzień. Czy powinnam jej zaufać? Wiem, że mimo jej krzykliwego wyglądu jest całkiem urocza, ale impreza?
- No nie wiem... I nie, nie chcę, by Harry podwoził mnie do sklepu - gdy oznajmiam, on obraca się z rozbawieniem.
- O nie! Nie mogłem się doczekać, by spędzić z tobą trochę czasu - jego głos jest pełen sarkazmu. Muszę walczyć z chęcią rzucenia lampy w jego kędzierzawą głowę. - Daj spokój, Steph. Dobrze wiesz, że ta dziewczyna nie zamierza pokazać się na imprezie - śmieje się. Z jakiegoś powodu chcę mu udowodnić, że się myli.
- Właściwie to przyjdę - mówię z tak słodkim uśmiechem, na jaki mnie tylko stać. Harry ponownie chichocze, a Steph mnie przytula.
- Będziemy się świetnie bawić! - piszczy.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
Super! :)
OdpowiedzUsuń!!!
OdpowiedzUsuńa ja sie wciagam coraz bardziej...:)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie ;D~ Wera
OdpowiedzUsuńnaprawde cudowne <3
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńfajowe ^^
OdpowiedzUsuńxoxo
♡♥♡ Kocham to
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńi kolejny rozdział szybko mi to idzie ;*
OdpowiedzUsuńWciaaaaaaga. xx
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńdobre to :D haha uuu w aucie z Harrym ;D <3 // Maggie
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej imprezy... Na 100% coś się wydarzy xD
OdpowiedzUsuń@zaynismyangelx
ŚWIETNY !!!!!!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńHeheheheheh no to zobaczymy co to będzie na tej imprezie.. :) rozdział cudny, szybko się czyta, co jest plusem.. :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaczynam czytać after :)
OdpowiedzUsuńi ciekawie się zaczyna :))
świetne!ylko zostało mi jeszcze ponad sto rozdziałów xD
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co wyniknie z tej imprezy :D
OdpowiedzUsuńŚwietne, Juls
Jajks. :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co stanie się dalej:D Meega wciągające(:
OdpowiedzUsuńco za cham:(:(
OdpowiedzUsuńKocham już to :) Tylko Harry jest taki chamski xd
OdpowiedzUsuńMrr wyczuwam napięce :)
OdpowiedzUsuńHeh.
A.
super!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHah, gdybym była na miejscu Tess rzuciłabym w Harrego lampą.. xD
OdpowiedzUsuńrodział jest cudny. Szybko się czyta i to jest plus.
OdpowiedzUsuńCudny <3
OdpowiedzUsuńNawet dobry :P
OdpowiedzUsuńMega ;]
OdpowiedzUsuńLecę dalej xx
Buntowaniczka hehe xd
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńSteph jest fajna, ale żeby Harry był takim chamem?
OdpowiedzUsuńHarry ty chamie...
OdpowiedzUsuńCham
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż będę przeżywać te histerię jeszcze raz 😍🥰❤
OdpowiedzUsuń