niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 19.

Znajdujemy pokój, w którym nocowałam ze Steph ostatnim razem. Niestety jedno z łóżek jest zajęte przez upitego, chrapiącego gościa.
- Przynajmniej drugie jest wolne - Zayn się śmieje, a ja chichoczę. - Zamierzam wrócić do mnie, jeśli chcesz, możesz iść ze mną? Mam kanapę, na której mogłabyś spać - proponuje. 
Przez sekundę muszę jasno pomyśleć. Zayn, tak jak Harry podrywa wiele różnych dziewczyn. Jeśli się zgodzę, może to oznaczać, że proponuję mu całowanie... Wydaje mi się, że z takim wyglądem, Zaynowi łatwo sprawiać, żeby dziewczyna dała mu coś więcej, niż tylko pocałunek.
- Myślę, że zostanę tutaj, w razie gdyby Steph wróciła - jego twarz lekko pochmurniała, jednakże rzuca mi wyrozumiały uśmiech. 
Mówi mi, żebym była ostrożna i przytula mnie na pożegnanie. Kiedy wychodzi, nie mogę się nie powstrzymać, by nie zamknąć drzwi na klucz. Kto wie, kto tu może przyjść? 
Zerkam na śpiącego, chrapiącego faceta. Nie sądzę, by obudził się w najbliższym czasie. Zmęczenie, które odczuwałam na parterze, powoli gaśnie. 
Moje myśli wracają do Harry'ego i jego komentarza o seksie. Dla chłopaka, który śpi z inną dziewczyną każdego tygodnia może to się wydawać dziwne, ale Noah jest gentlemanem. Nie musimy ze sobą spać. Świetnie się bawimy robiąc inne rzeczy takie jak... Na przykład... chodzimy do kina i na spacery. 
Właśnie dlatego obiecałam, że nie będę znowu pić, ponieważ mój rozum nie działa poprawnie. Nie zauważam, że gapię się w sufit licząc płytki, by zasnąć. W momencie, gdy moje oczy się zamykają, słyszę, jak pijany facet kręci się na łóżku obok. Ignoruję go i zaczynam odpływać.
- Nie widziałem cię... tu wcześniej - bełkocze głębokim głosem. Podskakuję, a jego głowa zderza się z moją brodą, powodując, że przygryzam się w język, dość mocno. 
Kładzie rękę na łóżku, kilka cali od moich nóg. Jego nierówny oddech śmierci wymiotami i likierem. - Jak się nazywasz, piękna dziewczyno? - wstrzymuję oddech. Podnoszę moją małą rękę by odepchnąć jego ramię, próbując uciec. To nie działa, a on się śmieje. - Nie zamierzam cię skrzywdzić. Po prostu chcę się trochę zabawić - mówi i oblizuje swoje usta zostawiając linię śliny na swojej brodzie. W żołądku mi się przewraca. Jedyna rzecz jaką mogę zrobić to mocno go kopnąć. 
Podnosi kolano i się potyka, co mi daje szansę by mu przyłożyć. Moje trzęsące palce grzebią w zamku, aż w końcu udaje mi się otworzyć drzwi. Kiedy biegnę przez tłum, kilkoro ludzi rzuca mi dziwne spojrzenia.
- Przestań, wracaj tutaj! - słyszę ohydny głos, który podąża za mną przez korytarz. Nie pamiętam, żeby był przedtem, aż tak długi. Imprezowicze nie ustępują mi miejsca. Jest teraz niecałe pół metra ode mnie, a jego potykanie się o własne nogi, daje mi dodatkowe sekundy. 
Gdzie w ogóle idę? Moje nogi ciągną mnie w głąb korytarza na lewo, prowadząc tylko do jednego miejsca, które znam w tym cholernym bractwie.
- Harry! Harry, proszę otwórz drzwi! - wrzeszczę, jedną ręką waląc w drzwi, a drugą próbując przekręcić gałkę. - Harry! - krzyczę ponownie, a drzwi się otwierają. Nie wiem co sprawiło, że przyszłam do jego pokoju, mając inne miejsca do wyboru, ale wolałabym słowne ataki Harry'ego, niż pijanego gościa mającego na mnie ochotę.
- Tess? - pyta Harry, wyglądając na zdezorientowanego. Przeciera ręką oczy. Ma na sobie tylko czarne bokserki, a jego włosy całe się kleją. Jak na ironię, jestem bardziej zaskoczona jego zdumiewającym wyglądem, niż tym, że chociaż raz nazwał mnie 'Tess' zamiast 'Theresa'.
- Harry, proszę, mogę wejść? Ten facet... - mówię i spoglądam za siebie. Harry przepycha się przeze mnie, a następnie spogląda w głąb korytarza. Jego oczy spotykają pijanego kolesia, a ten zmienia swoją posturę ze strasznej na przerażoną. Spogląda na mnie jeszcze raz, zanim zawraca w drugą stronę. Co to do cholery było?
- Znasz go? - pytam się cichym i trzęsącym głosem.
- Taa, wejdź do środka - mówi, po czym przyciąga mnie ręką do swojego pokoju. Nic na to nie mogę poradzić, że obserwuję jego ruchy mięśni, gdy wraca do swojego łóżka. 
Jego plecy nie są pokryte żadnym tatuażem. Uznaję to za dziwne, odkąd jego klatka piersiowa, ramiona i brzuch są pokryte tuszem. Znowu pociera swoje oczy. - W porządku? - żadna obudzona osoba nie ma tak zgrzytliwego głosu, co on.
- Tak, przepraszam, że przyszłam i cię obudziłam - dlaczego go przepraszam? To on powinien mnie przepraszać, jednakże pomógł uwolnić mi się od tego dziwka. Przeczesuje ręką swoje włosy i wzdycha. - Nie przejmuj się tym. Dotknął cię? - pyta. Nie ma żadnego sarkazmu lub humoru w jego wypowiedzi.
- Nie mimo, że próbował. Byłam na tyle głupia, by zamknąć się w pokoju z pijanym nieznajomym, więc przypuszczam, że to moja wina - wyobrażenie jego, dotykającego mnie sprawia, że chce mi się znowu płakać. Czemu jestem taka uczuciowa za każdym razem, gdy przebywam w tym domu?
- To nie jest twoja wina, tylko jego. Nie przywykłaś to tego typu... sytuacji - jego głos jest uprzejmy, totalne przeciwieństwo codzienności. Cicho prosząc go o pozwolenie, przechodzę przez pokój w kierunku łóżka. Jego ręka poklepuje miejsce, a ja siadam z dłońmi na kolanach.
- Nie zamierzam do tego przywykać. To jest na prawdę ostatni raz, gdy tu przychodzę, albo na jakiekolwiek inne imprezy, jeśli ma to znaczenie. Nawet nie wiem dlaczego spróbowałam. A ten koleś... On był po prostu...
- Nie płacz, Tess - szepcze. Nie uświadomiłam sobie, że to robię. 
Podnosi rękę do góry i walczy z odruchem, by ją cofnąć. Co on wyprawia? Wierzchem kciuka, ociera łzę, zanim spływa mi po policzku. Moje usta się rozchylają, odzwierciedlając zdziwienie na jego delikatny dotyk. Kim jest ten facet i gdzie jest cięty, złośliwy Harry? 
Podnoszę wzrok i spotkam się z zielonymi oczami. Jego źrenice się rozszerzają.
- Nie zauważyłem jak szare są twoje oczy - mówi tak cicho, że nachylam się bliżej, by go słyszeć. Jego ręka wciąż znajduje się na mojej twarzy. Moje myśli się kołaczą. Przygryza swój kolczyk, cisnąc połowę wargi do ust. Harry usuwa swoją rękę z mojej twarzy, a ja rzucam jeszcze jedno spojrzenie. Moja podświadomość walczy z hormonami, jednakże przegrywa ona w momencie, gdy przywieram ustami do jego warg, wybijając go kompletnie z tropu.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

27 komentarzy:

  1. O Boże Boże Booooże *_______*
    Taki zaspany słodki Harry i całująca go Tessa hahsjsgajsshsgd nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  2. awwww, nie mogłam się doczekać tego momentu *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze.. czytam każdy rozdział, ale ten mnie tak poruszył, ze będę teraz komentować! ;D Zupełnie się tego nie spodziewałam!! :)SUPER SŁODKI!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. I tego to ja się nie spodziewałam haha xD

    @Lusiaax

    OdpowiedzUsuń
  5. omg omg czyli jedak nie bylo seksu ale byl uroczy Harry !!! *-* to prawie to samooo !!!! moze teraz bedzie seks ?? nie nie nie chce seksu..... bo wtedy wszystko sie zepsuje !! wszyscy moga sie pieprzyc jak kroliki w tym ff ale Hazz i Tess na razie NIE ! zrozumiano ?!

    OdpowiedzUsuń
  6. jezuuu *-* to jest takie słodkie i namiętne jednocześnie..kocham to!

    OdpowiedzUsuń
  7. ehh mega soł słitt *_* //Maggie

    OdpowiedzUsuń
  8. jhasgdhgajhgsjg. kocham to! <3
    zaspany Hazzuś. *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. O ja! Nie no to jest cudne ohh no całuje go, super po prostu.. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu wiedziałam, że w końcu ujawni się ta delikatna strona Harry'ego :)) I pocałowała go, no nie wierzę :o

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAAAASAAA BOZE MOJ BOZE B O Z E DUDUFJFUFUFIGIHOHIVIBKBJJDUGKBKFJVJFJVHFJV!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie to zajebiste *.* ytgdttyhivfftyyg

    OdpowiedzUsuń
  13. już się całują? :o szybko :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju, całują się aaa :) Kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  15. O Boże, aż wstrzymałam oddech... Harry i Tess... JUPI :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak bym była Tessą to już dawno przywaliłabym mu za tą Theresę xD
    Albo zaczęła nazywać Harold! Oo! Taa :D
    Jesu, beso *_*

    OdpowiedzUsuń
  17. Co ona do cholery zrobiła? o.O
    @luki_liku

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy następny rozdział
    ?

    OdpowiedzUsuń
  19. zaspany Harry i jego glos to najlepsza rzecz swiata

    OdpowiedzUsuń