wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 25.

Brak mi słów. Ton głosu Harry'ego i jego sprośne słowa sprawiają, że jestem słaba, wrażliwa i zdezorientowana. Staję się królikiem, który wpada w pułapkę.
- Nie musisz tego przyznawać, ja to potwierdzę - mówi, a jego głos jest niezwykle arogancki. Wszystko co mogę zrobić, to pokręcić głową. Jego uśmiech rośnie, więc cofam się do ściany. Gdy podchodzi bliżej, robię to ponownie. Tylko nie znowu to samo.
- Twój puls przyspieszył, mam rację? Twoje usta są suche i masz to uczucie... tam, na dole. Nieprawdaż, Thereso? - wszystko co mówi jest prawdą, a co więcej sposób jego wypowiadania się sprawia, że bardziej go pragnę. Dziwne uczucie, chcieć kogoś i nienawidzić jednocześnie. Przyciąganie, które do niego czuję jest wyłącznie fizyczne, a najdziwniejsze jest to, iż jest totalnym przeciwieństwem Noah. Nawet nie pamiętam oddawania takiego uczucia komukolwiek poza nim.
Wiem, że jeśli teraz czegoś nie powiem, to on wygra.
- Mylisz się - mamroczę, na co się śmieje. Nawet jego uśmiech przesyła elektryczność.
- Nigdy się nie mylę - mówi, a ja oddalam się od ściany, zanim znowu mnie do niej przyciśnie.
- Dlaczego powtarzasz, że się do ciebie kleję, skoro to ty właśnie nie możesz się ode mnie odczepić? - pytam. Mój gniew przepycha się przez żądzę do tego irytującego, wytatuowanego chłopaka.
- Ponieważ jako pierwsza zrobiłaś krok w moją stronę. Nie zrozum mnie źle, byłem tak samo zaskoczony jak ty - śmieje się.
- Byłam upita i miałam za sobą długą noc, jak już ci powiedziałam. Zdezorientowałeś mnie swoim miłym zachowaniem, cóż, twoją wersją bycia miłym - mówię i siadam na krawężniku, zanim znowu skończę przy ścianie. Rozmawianie z nim jest takie wyczerpujące.
- Nie jestem dla ciebie, aż taki wredny - odzywa się. Jego wypowiedź brzmi bardziej jak pytanie, niż komentarz.
- Owszem, jesteś. Jesteś niemiły na swój sposób. Nie tylko dla mnie, dla wszystkich. Tylko po prostu wygląda na to, że dla mnie jesteś nadzwyczaj nieuprzejmy - nie mogę uwierzyć, że jestem z nim szczera. Wiem, że to kwestia tylko kilku minut, zanim gniewnie mnie skrytykuje.
- To nie prawda. Nie jestem dla ciebie wredniejszy, niż dla pozostałych osób - uśmiecha się głupawo, a ja wstaję. Wiedziałam, że nie przeprowadzę z nim normalnej rozmowy.
- Nie wiem, dlaczego marnuję swój czas! - krzyczę, gdy od niego odchodzę.
- Hej, przepraszam. Wracaj tutaj.
Jęczę, a moje stopy ruszają z powrotem, zanim zdążam pomyśleć. Stoję kilka metrów od niego. Usadawia się na krawężniku w miejscu, gdzie ja wcześniej siedziałam.
- Usiądź - każe, a ja to robię.
- Siedzisz okropnie daleko - mówi, na co ja przewracam oczami. - Nie ufasz mi?
- Nie, oczywiście, że nie ufam. Dlaczego miałabym? - kiedy wyrzucam na niego te słowa, jego twarz nieco mizernieje, ale szybko wraca do siebie. Dlaczego miałby się przejmować, czy mam do niego zaufanie?
- Nie możemy po prostu trzymać się od siebie z daleka, albo być przyjaciółmi? Nie mam zamiaru się z tobą kłócić - wzdycham, a on lekko się przysuwa.
Bierze głęboki oddech zanim mówi.
- Nie chcę trzymać się od ciebie z daleka.
Co? Serce wali mi w piersi.
- Znaczy... nie sądzę byśmy mogli trzymać się od siebie z daleka, mając tych samych znajomych, więc przypuszczam, że powinniśmy spróbować się zaprzyjaźnić - próbuję ukryć mój zawód na jego słowa, ale przecież to jest to czego chcę, prawda? Nie mogę dalej całować Harry'ego i zdradzać Noah.
- Okej, więc przyjaciele?
- Przyjaciele - zgadza się i sięga po moją rękę, by potrząsnąć.
- Ale nie przyjaciele z korzyściami - upominam go i czuję jak krew pędzi mi do policzków.
Chichocze i rusza swoją brwią kiedy mówi.
- Co sprawiło, że o tym mówisz?
- Jakbyś nie wiedział. Steph już mi powiedziała.
- Co? O niej i o mnie?
- O was, a także o innych dziewczynach - próbuję udawać śmiech, ale wychodzi to na kasłanie. Unosi na mnie brew, więc go ignoruję.
- Cóż, ja i Steph... to było śmieszne - uśmiecha się, jakby coś sobie przypominał, a ja przełykam ohydną gulę w gardle. - I tak, mam dziewczyny, z którymi się pieprzę, ale dlaczego to cię tak obchodzi? - przez cały czas jest taki nonszalancki, kiedy ja jestem w szoku. Słyszenie, jak się przyznaje do spania z innymi dziewczynami, nie powinno mnie niepokoić, ale tak się dzieje. On nie jest mój. Noah jest. Noah jest. Noah jest, powtarzam sobie.
- Nie obchodzi, po prostu nie chcę żebyś myślał, że będę jedną z tych dziewczyn.
- Aww... jesteś zazdrosna, Thereso? - droczy się ze mną, na co go popycham. Nie ma mowy, żebym kiedykolwiek to przyznała.
- Nie, absolutnie nie. Współczuję tym dziewczynom - mówię, a on się śmieje.
- Och, nie powinnaś. Podoba im się to, wierz mi.
- Okej, okej. Rozumiem. Zmień temat, proszę - jęczę i odchylam głowę, by spojrzeć się w niebo. Muszę odpędzić z głowy obrazy Harry'ego i wielorakich dziewczyn. - Więc spróbujesz być dla mnie milszy?
- Jasne. Spróbujesz nie być taka spięta i sukowata przez cały czas?
- Nie jestem sukowata. Jesteś taki nieznośny - zaczynam się śmiać, a on dołącza do mnie.
Jest to przyjemna zmiana z krzyczenia na siebie, które miało miejsce na zajęciach. Wiem, że nawet nie rozwiązaliśmy wielkiego problemu, którym są lub nie, moje uczucia do niego. Mogę z powrotem skupić się na Noah i zatrzymać ten obieg, zanim będzie jeszcze gorzej.
- Popatrz na nas, dwójka przyjaciół - jego akcent jest taki pociągający, gdy nie jest wredny.
Kurde, nawet wtedy jest, ale kiedy jego głos jest taki miękki, sprawia to, że jego akcent przybiera delikatniejsze brzmienie, jak aksamit. Sposób, w jaki słowa toczą się po jego języku przez jego różowe usta... Nie mogę myśleć o jego ustach. Odsuwam od niego spojrzenie i wstaję wycierając spódniczkę.
- Ta spódniczka jest na prawdę okropna, Tess. Jeśli zamierzamy być przyjaciółmi, nie możesz jej już więcej nosić.
Przez sekundę czuję się zraniona, ale kiedy na niego patrzę widzę, że się uśmiecha. To musi być sposób, w jaki żartuje, jednak wolę już to zamiast tych złośliwych docinek, które zwykle miewa.
Mój telefon zaczyna wibrować, gdy uruchamia się alarm.
- Muszę wracać i się uczyć.
- Nastawiasz alarm, by się uczyć?
- Nastawiam alarm na wiele rzeczy. Po prostu tak robię - mam nadzieję, że odpuści.
- Powinniśmy jutro porobić coś zabawnego po zajęciach - proponuje.
Kto to jest i gdzie jest Harry?
- Nie sądzę, że moje pojęcie zabawy jest takie samo, jak u ciebie - nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co 'zabawa'  u niego oznacza.
- Cóż, poświęcimy tylko parę kotów w ofierze, a potem spalimy kilka budynków - nie mogę przestać się chichotać, a on odwzajemnia uśmiech. 
- W sumie naprawdę moglibyśmy skorzystać z zabawy, a nawet powinniśmy zwłaszcza, że teraz jesteśmy nowymi przyjaciółmi - odpowiadam mu. Muszę zastanowić się czy powinnam być z nim sam na sam, jednakże on już odchodzi. 
- Fajnie, cieszę się, że się zgadzasz. Zobaczymy się jutro - mówi i już go nie ma.
Nic nie dodaję. Po prostu wracam do siedzenia na krawężniku. Kręci mi się w głowie od ostatnich dwudziestu minut spędzonych z Harrym. Zasadniczo zaproponował mi seks, mówiąc mi, że nie mam pojęcia, jak dobrze mogę się z nim poczuć. Kilka minut później zgodził się na spróbowanie bycia miłym dla mnie. Śmialiśmy się, żartowaliśmy i było to miłe. Nadal mam tak wiele pytań do niego. Na przykład, dlaczego jest taki jaki jest, ale jestem pewna, że im więcej o nim wiem, tym gorzej. Mogę się z nim przyjaźnić, jak Steph, okej nie jak Steph, ale jak Niall, albo jeden z ich pozostałych znajomych. To jest na prawdę najlepsze wyjście. Żadnych pocałunków, żadnych postępów seksualnych z jego strony, po prostu przyjaciele. Kiedy wchodzę do pokoju, próbuję wypędzić z głowy strach przed tym, że właśnie wpadłam w kolejną z jego pułapek.



• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

23 komentarze:

  1. Genialne.
    Fajnie że tlumaczysz to opowiadanie. :)
    Kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  2. No kurde, przyjaciele?! Co to ma byc? Czekam na kolejny, jestem ciekawa jak dalej sie to potoczy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na neext *.* bedzie cos dzisiaj jeszcze?? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dmnfurwgneucnuietbhyguei *.*
    Dobreeeeee to :D fajnie, że się zaprzyjaźnili, ale mam nadzieję, że autorka dała coś jeszcze o tym niegrzecznym Harrym ^^ XDD
    bardzo mi się podoba i czekam z zniecierpliwieniem na następny rozdział ;*
    pozdrawiam :))
    (od tej pory będę się podpisywać xd #kreatywnaja xD)
    ~Alex xoxo - twórcze, nie? xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne. Kolejny dodasz jeszcze dzisiaj?:) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. tiaa, przyjaciele.. zobaczymy xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne mam nadzieje ze dzisiaj dodasz jeszcze jeden taki ostatni fajnie by bylo zajebisty rozdzial ^.^

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahahha omg oni przyjaciółmi? Dopiero co się wzywali, całowali ,znów wzywali a teraz...hahahah nie mogę to będzie ciekawe...miły Harry Hahah xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję, że się podjęłaś tłumaczenia ♥
    Czekam na kolejne rozdziały xx
    @GomezBiebsStyle

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie pomyślałabym, że mogą zostać przyjaciółmi:) czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  11. hahaha lol 3:38 a ja dalej czytam XD chyba pojde jutro do kosciola na 17 ;p

    srodek nocy a ja szczerze sie do telefonu i ryje bo
    - Cóż, poświęcimy tylko parę kotów w ofierze, a potem spalimy kilka budynków - nie mogę przestać się chichotać, a on odwzajemnia uśmiech. 


    hahahaha teraz sie przyjaznia a za kilka.rozdzialow bedzie seks *-*

    OdpowiedzUsuń
  12. hahahaha xD "przyjaciele" tiiiiaaaa :D

    OdpowiedzUsuń
  13. soory przyjaciele to nie wypali ! :D buhahaha //Maggie

    OdpowiedzUsuń
  14. Extra to jest świetne, są przyjaciółmi, wow ale coś mi się wydaje że i tak wylądują w łóżku..hehe :D ale to się okaże.. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aww... Harry dowcipniś. To co idziemy poświęcić koty w ofierze i podpalić kilka budynków?! :D

    A.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow♡.♡ zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  17. Czuję, ze szykuję się jakaś meeeega afera :c
    Dziękuję x

    @klaudiaaaax

    OdpowiedzUsuń
  18. Aww .....Tess czy ty jesteś zazdrosna?
    Po prostu super rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  19. W końcu mogę napisać komentarz!
    Więc...
    O KURWA JEGO ZAJEBANA MAĆ! TO JEST TAK ŚWIETNE..!
    KOCHAM ♡♥♡♥♡
    ~Anoma Noma ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje reakcje są takie same jak u wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń