Kiedy się budzę, zajmuje mi chwilę, by przypomnieć sobie, że nie ma ze mną Harry'ego. Słońce lśni przez okno, a ja szybko siadam. W momencie, gdy przyzwyczaja mi się wzrok, wiem, że się wścieknę.
- Harry? - odzywam się cicho, po czym znów przecieram oczy.
- Hej - odpowiada. On tu naprawdę jest.
- Co ty, do cholery tutaj robisz? - parskam, a serce już mnie pobolewa. Siedzi na krześle z łokciami wspartymi na kolanach.
- Tessa, musimy porozmawiać - oznajmia. Wory pod jego oczami są widoczne.
- Obserwowałeś mnie, gdy spałam? - pytam.
- Nie, oczywiście, że nie. Przyszedłem tu kilka minut temu - odpowiada. Ciekawe czy miał koszmary, kiedy nie było mnie tuż obok. Gdybym go wtedy nie widziała, pomyślałabym, że równie dobrze mogłaby być to część jego gry. Pamiętam jak trzymałam jego spoconą twarz w swoich dłoniach i patrzyłam głęboko w te zielone oczy.
Siedzę cicho, bo nie mam zamiaru się z nim kłócić. Po prostu chcę, by sobie poszedł. Tak naprawdę, nie tego pragnę, jednak musi odejść.
- Możemy porozmawiać? - powtarza, na co trzęsę głową. Przejeżdża dłońmi po swoich włosach, a następnie bierze głęboki oddech.
- Muszę iść na zajęcia - mówię mu.
- Liam właśnie wyszedł, wyłączyłem twój budzik. Jest już jedenasta.
- Co zrobiłeś?!
- Byłaś spóźniona i pomyślałem, że.. - zaczyna.
- Jak w ogóle mogłeś.. po prosu odejdź - jestem nieźle wkurzona za to, że wyłączył mój budzik. Dobrze wie, jaka jestem w stosunku do zajęć, a ból, który został mi zadany ubiegłej nocy, jest nadal świeży i przysłania gniew z powodu alarmu. Nie mogę okazać żadnej słabości, albo w przeciwnym razie on ją wykorzysta. Zawsze tak robi.
- Jesteś w moim pokoju - zaznacza. Wygrzebuję się z łóżka, nie przejmując się, że mam na sobie tylko koszulkę i to w dodatku jego.
- Masz rację, powinnam iść - oznajmiam. Gula w gardle rośnie, a łzy cisną mi się do oczu.
- Nie, chodzi mi o to, że.. że jesteś w moim pokoju.. Dlaczego? - głos ma posępny.
- Nie wiem.. Ja.. nie mogłam spać.. - przyznaję. Muszę przestać mówić. - Tak naprawdę to nie jest twój pokój, spałam w nim tyle co ty. Właściwie to może i nawet byłam tu częściej - podkreślam.
- Twoja bluzka nie była zbytnio wygodna? - pyta, skupiając wzrok na swojej białej koszulce, którą mam na sobie. Oczywiście, że się ze mnie nabija.
- No dalej, dokuczaj mi - mówię, gdy łzy gromadzą mi się w oczach.
Spogląda w nie, lecz odwracam wzrok.
- Nie dokuczam ci - wstaje z krzesła, po czym robi krok w moją stronę. Cofam się i unoszę ręce, by zablokować mu drogę. - Po prostu mnie wysłuchaj, okej?
- Co mógłbyś mi mieć jeszcze do powiedzenia, Harry? Zawsze się tak dzieje. Mamy w kółko tę samą kłótnię tyle, że za każdym razem coraz gorszą. Nie mogę już tak dłużej, po prostu nie mogę - zaczerpuję tchu.
- Chcę ci powiedzieć, że przepraszam cię za pocałowanie Molly - odpowiada.
- Nie w tym rzecz. Cóż, to też się tyczy, ale tego jest o wiele więcej. Fakt, że nic nie pojmujesz udowadnia, że marnujemy swój czas. Nigdy nie będziesz tym, kim pragnę byś był, a ja nie jestem taka, jaką chcesz mnie mieć - wycieram oczy, a on wygląda przez okno.
- Jesteś taka, jaką cię pragnę - oznajmia.
Chciałabym mu uwierzyć, chciałabym, żeby był zdolny do uczuć.
- Nie jesteś - to wszystko, co potrafię powiedzieć. Wiem, że widzi moje łzy, ale nie potrafię ich powstrzymać. Płakałam tak często, odkąd go poznałam, aż jestem zaplątana w jego uwięzi i tak właśnie pozostanie.
- Czym nie jestem?
- Tym, kim chciałabym byś był. Nie robisz niczego, poza ranieniem mnie - przechodzę obok niego, a następnie kieruję się na drugą stronę korytarza, do pokoju gościnnego po torbę. Prędko zakładam spodnie i zbieram swoje rzeczy. Oczy Harry'ego obserwują każdy mój ruch.
- Nie usłyszałaś tego, co ci wczoraj powiedziałem? - w końcu się odzywa, jednak miałam nadzieję, że o tym nie wspomni. - Odpowiedz mi - mówi.
- Tak.. Usłyszałam cię - przyznaję, unikając jego wzrok.
- I nie masz mi nic do powiedzenia? - tym razem brzmi o wiele chłodniej.
- Nie - kłamię, na co staje tuż przede mną. - Przesuń się - proszę go.
Jest niebezpiecznie blisko mnie i wiem, co zamierza zrobić, kiedy nachyla się, by mnie pocałować. Próbuję się od niego odsunąć, lecz jego silne dłonie przyciągają mnie bliżej, przytrzymując w miejscu. Muska mnie wargami, a językiem próbuje przecisnąć się przez moje usta, jednak mu na to nie pozwalam.
- Pocałuj mnie, Tess - żąda.
- Nie - odpycham się od jego klatki piersiowej.
- Odejdę, jeśli powiedz mi, że nie czujesz tego samego, co ja - twarz ma cale od mojej, aż wyczuwam jego gorący oddech na swojej skórze.
- Nie czuję - odpowiada. Aż serce ściska, gdy wypowiadam te słowa, lecz muszę zostać sama.
- Czujesz to, wiem o tym - mówi z desperacją w głosie.
- Nie, Harry, ty także nie żywisz do mnie żadnych uczuć. Chyba nie myślisz, że to kupiłam? - pytam, na co mnie wypuszcza.
- Nie wierzysz, że cię kocham? - dławi się powietrzem.
- Oczywiście, że nie. Myślisz, że jestem aż tak głupia? - wypluwam z siebie. Gapi się na mnie przez chwilę, zanim otwiera usta, a następnie z powrotem je zamyka.
- Masz rację - przyznaje.
- Co?
- Masz rację. Nie kocham cię, po prostu dramatyzowałem całą tę sprawę - lekko się śmieje.
Wiem, że nie miał tego na myśli, jednak nie sprawia to, że jego szczerość mniej rani. Jakaś część mnie, którą jestem skłonna zaakceptować, miała nadzieję, że rzeczywiście tak jest.
Stoi przy ścianie, kiedy wychodzę z pokoju, trzymając torbę w ręku, a następnie docieram do schodów.
- Tessa, kochanie, nie wiedziałam, że tutaj jesteś! - uśmiecha się Karen z dołu, lecz szybko zmienia wyraz twarzy, gdy zauważa moją strapioną minę. - Wszysto w porządku? Coś się stało? - pyta, przy czym słychać wyraźną troskę w jej głosie.
- Nie, wszystko okej. Zamknęłam się w pokoju zeszłej nocy i..
- Karen - odzywa się za mną głos Harry'ego.
- Harry! - jej uśmiech nieznacznie powraca. - Chcielibyście coś zjeść, jakieś śniadanie? Cóż, lunch, już południe - promienieje.
- Nie, dziękuję, właśnie wracałam do akademika - odpowiadam.
- Ja zjem - oznajmia Harry. Wygląda na zaskoczoną, kiedy patrzy pierw na mnie, a potem na niego.
- Okej, świetnie! Będę w kuchni! - mówi mu.
Po tym jak znika, idę w kierunku drzwi.
- Gdzie się wybierasz? - Harry chwyta mnie za nadgarstek, a ja szarpię się przez chwilę, póki nie zdaje sobie on z tego sprawy.
- Do akademika tak, jak właśnie powiedziałam.
- Zamierzasz iść?
- Co jest z tobą nie tak? Zachowujesz się, jakby się nic nie stało, nie zwracając uwagi na poprzednie kłótnie i to, co zrobiłeś. Jesteś naprawdę szalony, a przez to mam na myśli psychiatryk, leczenie i tym podobne. Mówiłeś mi same okropieństwa, a teraz proponujesz podwózkę? - nie nadążam za nim.
- Nie powiedziałem nic okropnego, tylko to, że cię nie kocham, a przecież doszłaś do tego sama. I po drugie, nie zaoferowałem ci pomocy, po prostu się spytałem czy będziesz wracać na piechotę - zadowolenie malujące się na jego twarzy sprawia, że staję się oszołomiona. Po co w ogóle mnie szukał, skoro wcale go nie obchodzę? Nie ma nic lepszego do roboty, poza torturowaniem mnie?
- Co ci zrobiłam? - pytam w końcu. Miałam już to zrobić dużo wcześniej, ale bałam się jego odpowiedzi.
- Co?
- Co ci zrobiłam, że mnie tak nienawidzisz? Możesz mieć dosłownie każdą dziewczynę, jaką tylko chcesz, a ty dalej marnujesz swój i także mój czas, aby zadać mi kolejny ból. O co ci chodzi? Tak bardzo mnie nie lubisz? - staram mówić się cicho, żeby Karen mnie nie usłyszała.
- Nie, to nie tak, Tessa. Po prostu tu nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale by go gonić, bo w końcu najlepszy cel to ten, który ciężko zdobyć, nieprawdaż? - uśmiecha się głupawo. Zanim zdąża cokolwiek dodać, Karen go woła i pyta się czy chce ogórki na kanapce. Idzie do kuchni i jej odpowiada, a ja wychodzę za drzwi, słysząc odgłosy jego kroków po twardej, drewnianej podłodze.
Idę wzdłuż ulicy na przystanek autobusowy. Ostatnio ominęłam już tak wiele zajęć, więc równie dobrze mogłabym odpuścić sobie dzisiejszy dzień i znaleźć w końcu samochód. Na szczęście autobus przyjeżdża kilka minut wcześniej, a gdy do niego wchodzę, zajmuję miejsce na samym końcu.
'Bo w końcu najlepszy cel to ten, który ciężko zdobyć, nieprawdaż?' - jego słowa rozbrzmiewają się w mojej głowie, gdy opadam na siedzenie. Myślę o tym, co Liam powiedział na temat złamanego serca, że nie możesz go mieć, jeśli nie jesteś zakochany. Harry wielokrotnie mi je złamał, nawet kiedy myślę, że już nic z niego nie zostało. Kocham go. Kocham Harry'ego.
~ jeśli przeczytałeś/aś zostaw komentarz :)
- Harry? - odzywam się cicho, po czym znów przecieram oczy.
- Hej - odpowiada. On tu naprawdę jest.
- Co ty, do cholery tutaj robisz? - parskam, a serce już mnie pobolewa. Siedzi na krześle z łokciami wspartymi na kolanach.
- Tessa, musimy porozmawiać - oznajmia. Wory pod jego oczami są widoczne.
- Obserwowałeś mnie, gdy spałam? - pytam.
- Nie, oczywiście, że nie. Przyszedłem tu kilka minut temu - odpowiada. Ciekawe czy miał koszmary, kiedy nie było mnie tuż obok. Gdybym go wtedy nie widziała, pomyślałabym, że równie dobrze mogłaby być to część jego gry. Pamiętam jak trzymałam jego spoconą twarz w swoich dłoniach i patrzyłam głęboko w te zielone oczy.
Siedzę cicho, bo nie mam zamiaru się z nim kłócić. Po prostu chcę, by sobie poszedł. Tak naprawdę, nie tego pragnę, jednak musi odejść.
- Możemy porozmawiać? - powtarza, na co trzęsę głową. Przejeżdża dłońmi po swoich włosach, a następnie bierze głęboki oddech.
- Muszę iść na zajęcia - mówię mu.
- Liam właśnie wyszedł, wyłączyłem twój budzik. Jest już jedenasta.
- Co zrobiłeś?!
- Byłaś spóźniona i pomyślałem, że.. - zaczyna.
- Jak w ogóle mogłeś.. po prosu odejdź - jestem nieźle wkurzona za to, że wyłączył mój budzik. Dobrze wie, jaka jestem w stosunku do zajęć, a ból, który został mi zadany ubiegłej nocy, jest nadal świeży i przysłania gniew z powodu alarmu. Nie mogę okazać żadnej słabości, albo w przeciwnym razie on ją wykorzysta. Zawsze tak robi.
- Jesteś w moim pokoju - zaznacza. Wygrzebuję się z łóżka, nie przejmując się, że mam na sobie tylko koszulkę i to w dodatku jego.
- Masz rację, powinnam iść - oznajmiam. Gula w gardle rośnie, a łzy cisną mi się do oczu.
- Nie, chodzi mi o to, że.. że jesteś w moim pokoju.. Dlaczego? - głos ma posępny.
- Nie wiem.. Ja.. nie mogłam spać.. - przyznaję. Muszę przestać mówić. - Tak naprawdę to nie jest twój pokój, spałam w nim tyle co ty. Właściwie to może i nawet byłam tu częściej - podkreślam.
- Twoja bluzka nie była zbytnio wygodna? - pyta, skupiając wzrok na swojej białej koszulce, którą mam na sobie. Oczywiście, że się ze mnie nabija.
- No dalej, dokuczaj mi - mówię, gdy łzy gromadzą mi się w oczach.
Spogląda w nie, lecz odwracam wzrok.
- Nie dokuczam ci - wstaje z krzesła, po czym robi krok w moją stronę. Cofam się i unoszę ręce, by zablokować mu drogę. - Po prostu mnie wysłuchaj, okej?
- Co mógłbyś mi mieć jeszcze do powiedzenia, Harry? Zawsze się tak dzieje. Mamy w kółko tę samą kłótnię tyle, że za każdym razem coraz gorszą. Nie mogę już tak dłużej, po prostu nie mogę - zaczerpuję tchu.
- Chcę ci powiedzieć, że przepraszam cię za pocałowanie Molly - odpowiada.
- Nie w tym rzecz. Cóż, to też się tyczy, ale tego jest o wiele więcej. Fakt, że nic nie pojmujesz udowadnia, że marnujemy swój czas. Nigdy nie będziesz tym, kim pragnę byś był, a ja nie jestem taka, jaką chcesz mnie mieć - wycieram oczy, a on wygląda przez okno.
- Jesteś taka, jaką cię pragnę - oznajmia.
Chciałabym mu uwierzyć, chciałabym, żeby był zdolny do uczuć.
- Nie jesteś - to wszystko, co potrafię powiedzieć. Wiem, że widzi moje łzy, ale nie potrafię ich powstrzymać. Płakałam tak często, odkąd go poznałam, aż jestem zaplątana w jego uwięzi i tak właśnie pozostanie.
- Czym nie jestem?
- Tym, kim chciałabym byś był. Nie robisz niczego, poza ranieniem mnie - przechodzę obok niego, a następnie kieruję się na drugą stronę korytarza, do pokoju gościnnego po torbę. Prędko zakładam spodnie i zbieram swoje rzeczy. Oczy Harry'ego obserwują każdy mój ruch.
- Nie usłyszałaś tego, co ci wczoraj powiedziałem? - w końcu się odzywa, jednak miałam nadzieję, że o tym nie wspomni. - Odpowiedz mi - mówi.
- Tak.. Usłyszałam cię - przyznaję, unikając jego wzrok.
- I nie masz mi nic do powiedzenia? - tym razem brzmi o wiele chłodniej.
- Nie - kłamię, na co staje tuż przede mną. - Przesuń się - proszę go.
Jest niebezpiecznie blisko mnie i wiem, co zamierza zrobić, kiedy nachyla się, by mnie pocałować. Próbuję się od niego odsunąć, lecz jego silne dłonie przyciągają mnie bliżej, przytrzymując w miejscu. Muska mnie wargami, a językiem próbuje przecisnąć się przez moje usta, jednak mu na to nie pozwalam.
- Pocałuj mnie, Tess - żąda.
- Nie - odpycham się od jego klatki piersiowej.
- Odejdę, jeśli powiedz mi, że nie czujesz tego samego, co ja - twarz ma cale od mojej, aż wyczuwam jego gorący oddech na swojej skórze.
- Nie czuję - odpowiada. Aż serce ściska, gdy wypowiadam te słowa, lecz muszę zostać sama.
- Czujesz to, wiem o tym - mówi z desperacją w głosie.
- Nie, Harry, ty także nie żywisz do mnie żadnych uczuć. Chyba nie myślisz, że to kupiłam? - pytam, na co mnie wypuszcza.
- Nie wierzysz, że cię kocham? - dławi się powietrzem.
- Oczywiście, że nie. Myślisz, że jestem aż tak głupia? - wypluwam z siebie. Gapi się na mnie przez chwilę, zanim otwiera usta, a następnie z powrotem je zamyka.
- Masz rację - przyznaje.
- Co?
- Masz rację. Nie kocham cię, po prostu dramatyzowałem całą tę sprawę - lekko się śmieje.
Wiem, że nie miał tego na myśli, jednak nie sprawia to, że jego szczerość mniej rani. Jakaś część mnie, którą jestem skłonna zaakceptować, miała nadzieję, że rzeczywiście tak jest.
Stoi przy ścianie, kiedy wychodzę z pokoju, trzymając torbę w ręku, a następnie docieram do schodów.
- Tessa, kochanie, nie wiedziałam, że tutaj jesteś! - uśmiecha się Karen z dołu, lecz szybko zmienia wyraz twarzy, gdy zauważa moją strapioną minę. - Wszysto w porządku? Coś się stało? - pyta, przy czym słychać wyraźną troskę w jej głosie.
- Nie, wszystko okej. Zamknęłam się w pokoju zeszłej nocy i..
- Karen - odzywa się za mną głos Harry'ego.
- Harry! - jej uśmiech nieznacznie powraca. - Chcielibyście coś zjeść, jakieś śniadanie? Cóż, lunch, już południe - promienieje.
- Nie, dziękuję, właśnie wracałam do akademika - odpowiadam.
- Ja zjem - oznajmia Harry. Wygląda na zaskoczoną, kiedy patrzy pierw na mnie, a potem na niego.
- Okej, świetnie! Będę w kuchni! - mówi mu.
Po tym jak znika, idę w kierunku drzwi.
- Gdzie się wybierasz? - Harry chwyta mnie za nadgarstek, a ja szarpię się przez chwilę, póki nie zdaje sobie on z tego sprawy.
- Do akademika tak, jak właśnie powiedziałam.
- Zamierzasz iść?
- Co jest z tobą nie tak? Zachowujesz się, jakby się nic nie stało, nie zwracając uwagi na poprzednie kłótnie i to, co zrobiłeś. Jesteś naprawdę szalony, a przez to mam na myśli psychiatryk, leczenie i tym podobne. Mówiłeś mi same okropieństwa, a teraz proponujesz podwózkę? - nie nadążam za nim.
- Nie powiedziałem nic okropnego, tylko to, że cię nie kocham, a przecież doszłaś do tego sama. I po drugie, nie zaoferowałem ci pomocy, po prostu się spytałem czy będziesz wracać na piechotę - zadowolenie malujące się na jego twarzy sprawia, że staję się oszołomiona. Po co w ogóle mnie szukał, skoro wcale go nie obchodzę? Nie ma nic lepszego do roboty, poza torturowaniem mnie?
- Co ci zrobiłam? - pytam w końcu. Miałam już to zrobić dużo wcześniej, ale bałam się jego odpowiedzi.
- Co?
- Co ci zrobiłam, że mnie tak nienawidzisz? Możesz mieć dosłownie każdą dziewczynę, jaką tylko chcesz, a ty dalej marnujesz swój i także mój czas, aby zadać mi kolejny ból. O co ci chodzi? Tak bardzo mnie nie lubisz? - staram mówić się cicho, żeby Karen mnie nie usłyszała.
- Nie, to nie tak, Tessa. Po prostu tu nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale by go gonić, bo w końcu najlepszy cel to ten, który ciężko zdobyć, nieprawdaż? - uśmiecha się głupawo. Zanim zdąża cokolwiek dodać, Karen go woła i pyta się czy chce ogórki na kanapce. Idzie do kuchni i jej odpowiada, a ja wychodzę za drzwi, słysząc odgłosy jego kroków po twardej, drewnianej podłodze.
Idę wzdłuż ulicy na przystanek autobusowy. Ostatnio ominęłam już tak wiele zajęć, więc równie dobrze mogłabym odpuścić sobie dzisiejszy dzień i znaleźć w końcu samochód. Na szczęście autobus przyjeżdża kilka minut wcześniej, a gdy do niego wchodzę, zajmuję miejsce na samym końcu.
'Bo w końcu najlepszy cel to ten, który ciężko zdobyć, nieprawdaż?' - jego słowa rozbrzmiewają się w mojej głowie, gdy opadam na siedzenie. Myślę o tym, co Liam powiedział na temat złamanego serca, że nie możesz go mieć, jeśli nie jesteś zakochany. Harry wielokrotnie mi je złamał, nawet kiedy myślę, że już nic z niego nie zostało. Kocham go. Kocham Harry'ego.
~ jeśli przeczytałeś/aś zostaw komentarz :)
Idiota....
OdpowiedzUsuńJak on tak może ..
UGHR ; (
Mam nadzieję, że wszystko będzie ok hhahaha :D
Pozdrawiam
G xx
Jeeejkuu.. biedna Tess;(( Popłakałam się aż;( Dziękuję ci bardzo za tłumaczenie kochana! Świetnie tłumaczysz♥
OdpowiedzUsuńBoże, ja chce następny.
OdpowiedzUsuńPOLECAM SŁUCHAĆ PRZY TYM :
Don't Let Me Go - Harry'ego <3
Ubóstwiam tą piosenkę :* Idealnie tu pasuje. A rozdział, po prostu genialny :')
UsuńO matko jest cudowny ! Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Jesteś niesamowicie utalentowana, ja nie potrafiłabym napisać czegoś tak fantastycznego. Pisz szybko następny, bo ciekawość mnie zżera kochana. xx @Emily99_x3
OdpowiedzUsuńWOOW TAK JAK PISAŁAM CI NA TWITTERZE ROZPOCZEŁAS MÓJ DZIEN CUDOWNIE POTEM BY OKROPNY I TERAZ EJSZCZE DODALAS TEN ZNOWU MI SIE POPRAWIŁO XDDD.
OdpowiedzUsuń.
.
.
SZCZERZE TO TROCHE JESTEM W SZOKU ZE W KLASIE MATURALNEJ MASZ CZAS NA TŁUMACZENIE TEGO JAJESTEM W 3 GIM I PO PROSTU MASAKRA ZAWALILI MENI SPRAWDZIANAMI I KARKTÓWKAMI : //// PO CO JA TO PISZE ? AHHA NEI WIEM CO EHH
.
.
.
.
.
.
DZIEKUJE ZE TO TŁUMACZYSZ W TAKIM TĘPIE ♥
/@Im_human__
Kocham to <3
OdpowiedzUsuńOMG rozdział cudowny chociaż trochę przygnębiający ;( ale mam nadzieję że nastepny będzie bardziej jsgxidnckcc
OdpowiedzUsuńDziękuję że tłumaczysz kocham to opowiadanie *-* <3
iLOve1D_Harry ;*
Ooo... już 2 tłumaczenia jednego dnia!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to bardzo... :)
Oj Harry, Harry. Może jednak facecie mogą być w ciąży
albo mieć choćby okres? Bo te wachania nastroju są
mylące. Nie mogę się doczekać co będzie dalej! :)
Czekam na następny :*
Pozdrawiam :3 xx
Z.A.J.E.B.I.S.T.E. *O* KOCHAM TO OPOWIADANIE *.*
OdpowiedzUsuńTruskawkaaxD
Dziękuję że to tłumaczysz! Jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały w kilka godzin i zakochałam się w tym opowiadaniu :D
Ojaaaaa! Harry ty balwanie!
OdpowiedzUsuńNie wiem juz co mam pisac w komentarzach, bo ciagle powtarzanie, ze odwalacie swietna robote jest troche nudne, no chyba, ze lubicie byc tak komplementowane... :) Czekam na nexta!
O boze jakie cudne <33 dziekuje za 2 rozdziały :*
OdpowiedzUsuńBoze kocham <3 <3'' Najlepszy cel to ten ktory ciężko zdobyc '' fhoadusbdyddhudhshshxh zgon <3
OdpowiedzUsuńale on jest skomplikowany :) dzięki za tłumaczenie jesteś wielka :D!
OdpowiedzUsuńjezu, iuyghjkjhugyhbjnk jeden z moich ulubionych fanficów
OdpowiedzUsuńCudowne <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za 2 rodziały <333 - Julka
OMGOMGOMGOMG.2 rozdziały.Jesteś boska.Tess kocha Harrego a my Ciebie <3
OdpowiedzUsuńczytam od niedawna i jedno słowo : CUDOWNE
OdpowiedzUsuńoch Harry jak mogłeś . nie spodziewałam sie tak szybko kolejnego ale to dobrze nawet bardzo dobrze :D dziękuje ci że tłumaczysz kocham cię <3
OdpowiedzUsuń@Aniula19
SŁODKI JEZU! Jakie cudny rozdział :) Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńChyba umarłam...
OdpowiedzUsuńTo jest takie cudowne, ze tak szybko i sprawnie dodajecie rozdzialy. Aa co do rozdzialu to i tak wiem, ze on ją kocha!
OdpowiedzUsuńKocham..... Harry to mega egoistyczny drań.... Ale i tak go kocham.... Jak czytam to opowiadanie towarzyszy mi strasznie dużo emocji.... Dziękuję ci, że to tłumaczysz...
OdpowiedzUsuńzaczęłam wczoraj wieczorem, siedzialam całą noc aż przeczytalam wszystkie rozdziały. Wiem że tego nie piszesz, tylko tłumaczysz. Dziękuje Ci za to :)
OdpowiedzUsuńo kurde, czekam na więcej! uwielbiam to ! <3 x
OdpowiedzUsuńNo wiedzialam, ze go kocha... To nie bylo zaskoczeniem. Nawet zachowanie Hazzy mnie nie zdziwilo... Zawsze wszystko spieprzy :c
OdpowiedzUsuń@MeowWikk dzieki, ze przetlumaczylas :*
BABE.
OdpowiedzUsuń"Tu nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, ale by go gonić." lolololololz, czuję się zaszczycona, że moja żaluzja znalazła się w tłumaczeniu After'a sdfjsadfejwkjghkod. YEAH. luv ya so much.
kocham cię mudżynie! ♥
UsuńJaki frajer Jezu ... Co za cham no ! zaraz mu normalnie zasadzę kopa w seksowne cztery litery ! :/
OdpowiedzUsuńRozdział boski,jaram się nim w chuj,ale ... jestem też zła na Harrego ! xD to tyle,pozdrowionka @HuglovedNiall
Ale z niego idiota. ;c
OdpowiedzUsuńKurcze, mam nadzieje, ze wszystko się wyjasnij. <3
@ejmi33233
Love it xd
OdpowiedzUsuńkiedy nn :)
<333
Ficoefjeicofieoxowworoxosodjfnccnxj dalej!
OdpowiedzUsuńHarry, I hate you! On nie ma serca
OdpowiedzUsuńTo jest kurewsko świetne ;-;
OdpowiedzUsuńDziękuję, że znajdujecie czas na tłumaczenie, to wiele dla mnie znaczy :')
@HiMyHarry
Boze Harry to taki idota czemu on ej to robi. Czekam z niecierpliwością na następny. Cieszę się ze dziś 2 rozdział były :)
OdpowiedzUsuńNie mam słów , po prostu nie mam słów . To opowiadanie , Twoje tłumaczenie to jest po prostu mistrzostwo świata !!
OdpowiedzUsuńWTF co to do cholery za tekst Harry do końca cię pojebalo ><
OdpowiedzUsuńja na miejscu Tess zadzwoniłabym do Zayna i pokazała temu kretynowi że mnie (je) tak się nie traktuje, świetny rozdział ogólnie teraz to trzymają. w napięciu ostro :p)
OdpowiedzUsuńHarry ty zimny draniu i tak cię kocham <3 i after,tłumaczenie i wszystkie tłumaczki też :**
OdpowiedzUsuńo matko, nie ogarniam już.. o.o
OdpowiedzUsuńmyślałam, że będzie mu naprawdę przykro i wgl..
a tu serio się okazuję, że on się nią bawi?
teraz nie wiem jak za kilka rozdziałów to ma doprowadzić do happy endu, przecież w tym rozdziale konkretnie widać, że to nie jakaś tam pomyłka czy przyzwyczajenie, tylko on ją celowo rani.
nie podoba mi się to :<
cudownie tłumaczysz <3
Aaaaaa kocham tego bloga , kocham cię za to że to tłumaczysz !
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nn :D
harry idiota :<
OdpowiedzUsuńliczę, że się spyknie z zaynem xDD
OdpowiedzUsuńHarry ty chuju jebany mam ochote cię wykastrować!!! Jak mozna byc takim dupkiem kretynem idiota i ostatnia malpa na ziemi?!?!??!
OdpowiedzUsuńDooobra ... Spokojnie.
Rozdzial jest mega jak i pare poprzednich :]
Czekam na nn bo ciekawa jestem co ten idiota zrobi.
@MyChoiceLeks
LOL HARRY TY DEBILU ! lolz jak on tak może.
OdpowiedzUsuńNiech Tessa lepiej idzie do Zayn'a ! :D czekam na następny rozdział ;D
Hmmm... A może Harry po prostu chce chronić Tess przed sobą .... No nie wiem.... Przecież to wyglądało jakby ja kochał .... Jak to pisze to wydaje mi się to niedorzeczne no ale wahania nastroju Harrego nie ogarniesz XD
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaa! Harry jak zwykle musiał wszystko spieprzyć! czasem aż mi się nie chce wierzyć że można być takim dupkiem, a jednak.... cholera no.. to jest cudowne <3
OdpowiedzUsuńciota . nie mogę doczekać się następnego ♥
OdpowiedzUsuńCUDOWNE !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHarry ty.... frajerze kochany
OdpowiedzUsuńbuuu .. to takie smutne
OdpowiedzUsuńto tak ugh harry jesteś taki ... trudny to męczące ale widze że boisz się porażki i słabości dlatego swoje wyznanie miłości tak wyśmiechasz gdy Tess mówi NIE
OdpowiedzUsuńno nie wierze jaki palant z harrego jejka biedna tessa!!!!
OdpowiedzUsuńHarry, zmień się :(((
OdpowiedzUsuńNie rozumiem go. Ja go po prostu nie ogarniam. Harry? Powaliło Cię!!! UGH!!!
OdpowiedzUsuńMasz się zmenić bo przyjdę i Cię kiełbasą zabiję!
Jak może tak traktować Tesse!!!
słońce, wielki HUG a tłumaczenie
:-)
OdpowiedzUsuńJsdjkbfj kocham too!!!!!! A hazza zachowal sie jak debil -.- czemu on boi sie uczuc???
OdpowiedzUsuńkocham to <3 dziękuje że tłumaczycie :* !
OdpowiedzUsuńChcem dalej kiedy kolejna część
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbooskI kiedy next?
OdpowiedzUsuńboski *-*
OdpowiedzUsuńRyczę..to tłumaczenie jest niezwykłe. Na rozdziale 65 i 66 przepłakałam każdą linijkę.♡
OdpowiedzUsuńO kurwa .. :***** !
OdpowiedzUsuńFUCK! Ganialny rozdział! Mam nadzieję, że Harry się ogarnie. Czekam na kolejny! Dziekuję Ci bardzo za tłumaczenie!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
http://baby-they-dont-know-about-us.blogspot.com/
Idiota z niego! ;/ ciekawe kiedy będą razem .. ?
OdpowiedzUsuńMuszę zbesztac harrego na tt :-D ale z niego dupek...,
OdpowiedzUsuńRozdział boski:) Mam nadzieję, że Tessa umówi się z Zaynem, a Harrego zeżre zazdrość!!! Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńMega rozdział! <3 Jestem ciekawa jak to sie wszystko potoczy ^^ Mam nadzieję, że rozdziały będą napływały jak najszybciej ;>
OdpowiedzUsuńPS: Jestem nowa :)
Kurde jaram się *o* w 3 dni przeczytałam wszystkie rozdziały ;D Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńGENIALNY ROZDZIAŁ I BLOG TAKŻE !!!!!!!!!!!!!!!!! <33
OdpowiedzUsuńNEXT PLEASE !!! :)
przeczytałam wszystkie rozdziały w wolnym czasie w tydzień! Jejuuu! To jest cudowne! JAK ON MÓGŁ?! ;c przy żadnym fanfiction nie ryczałam tak jak przy tym ;c Tessa ♥ Harry Dupku </3
OdpowiedzUsuńdziękuje za tłumaczenie ;) xx
@xforxyoux
Kiedy będzie rozdział 67 ???Proszę o szybką odpowiedź,ponieważ nie mogę się doczekać !!! ♥
OdpowiedzUsuńCały ten blog jest super zaje*isty.Kiedy przetłumaczysz nexta?Nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńJa nie mogę to jest super czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? Błagam niech mi ktoś powie
przejdź na stronę główną i znajdziesz tam 2 nowe rozdziały. po prostu blogger ma usterkę i do spisu treści nie mogę dodać 67 i 68.
UsuńSuper rozdział <3 biedna tess ; c Harry zachowuje sie jak dupek -,- informuj mnie prosze @Swaggirlnumber1
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńjaki cham ;/
OdpowiedzUsuńxoxo
Kilka dni temu zaczelam czytac to opowiadanie i jestem tak zachwycona ze czytam je juz drugi raz! Na prawde dziekuje, ze je tlumaczycie. Kocham Was!
OdpowiedzUsuń@MirrorPlz
:c smuteczekk aż mi się przypomina story of my life //Maggie
OdpowiedzUsuńTess jest okropnie zraniona i uważa, że Harry jej nie kocha. Z kolei Hazz ją kocha, ale widząc jej nienawiść do niego nie chce wyjść na głupka i wypiera się wszystkiego, co powiedział wcześniej. Takie hmm... błędne koło. Mam nadzieję, że to wszystko się jakoś wyjaśni. On kocha ją. Ona kocha jego. Mimo to i tak się nienawidzą. Mimo to i tak nie potrafią bez siebie żyć. Tak blisko, a tak daleko. ♥
OdpowiedzUsuńPS. Wiesz, że miałam cholerne problemy z czytaniem? Wiesz dlaczego? Bo łzy w moich oczach non stop zamazywały mi tekst ♥
Czemu ja się tak w to wczuwam ?.. czuję się jak by mnie to bolało :C tak czy siak to wspaniale opowiadanie, ale nie pojmuję tego co Harry próbuje osiągnąć :( mam nadzieje że skończy się to jak najlepiej...
OdpowiedzUsuńMatko Ona zdała sobie sprawe, że Go kocha, On jej powiedział że ją kocha, a Ona mu nie wierzy, no to nieźle, ciekawe jak się to wszystko rozwinie, poplątane to wszystko, ale to dobrze przez to jest tak ciekawie.. :D pozdrawiam i całuję.. :*
OdpowiedzUsuńTess jak możesz być tak głupia kochając Go ? Rozdział super ... :)
OdpowiedzUsuńEh zdecydujcie wy się w końcu
OdpowiedzUsuńA.
Chuj :)
OdpowiedzUsuńKurwa Harry jak możesz!!! Biedna Tess :"(
OdpowiedzUsuńJa... Ja... *emocje, oddychać nie może, jąka się itp itd*
OdpowiedzUsuńJestem mega wkurwiona na TESSĘ. Czy ona nie rozumie, że Harry'ego nie można trzymać na smyczy? Czy ona nie widzi nic w jego oczach? Nawet ja, kiedy czytam kurwa to zajebiście dobre opowiadanie potrafię wyczuć w prostych słowach kłamstwo, miłość i inne kurwa rzeczy, których Tess kurwa nie widzi! Kurwa, kurwa! Nie lubię Theresy, nie lubię i jeszcze raz NIE LUBIĘ.
To boli... Piękna książka, ale to rozdziały czasami sprawiają mi ból i doprowadzają do płaczu
OdpowiedzUsuń