Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz spokojnie ominąć notkę.
- Gdzie jest Liam? – pytam Harry’ego, kiedy zajmujemy nasze
miejsca.
- Nie wiem – odpowiada, po czym bierze kęs croissanta.
- Mówiłeś, że mnie szukał?
- To prawda, jednak nie wiem, gdzie teraz przebywa.
- Harry, nie powinieneś rozmawiać z otwartą buzią, kiedy
jesz – pojawia się za nim jego babcia.
Widzę, jak bierze głęboki oddech, zanim się do niej odwraca.
- Przepraszam – mamrocze.
- Chciałam się z tobą zobaczyć, zanim pójdę. Bóg wie, kiedy
znów cię zobaczę. Zatańczysz ze swoją bunią? – pyta, na co chłopak kręci głową.
- Dlaczego nie? – rzuca Harry’emu uśmiech.
Jest między nimi napięcie, ale nie potrafię stwierdzić
jakie.
- Właśnie szedłem po drinka dla Tessy – kłamie i opuszcza
stolik.
- Cóż, niewiarygodny jest, nieprawdaż? – śmieje się nerwowo.
Nie jestem pewna, co powiedzieć. Odruchowo chcę go bronić,
jednak wydaje się, jakby żartowała.
- Nadal pije? – zwraca się do mnie.
- Co? Nie – jąkam się kompletnie zaskoczona.
- Pije tylko okazyjnie – wyjaśniam, kiedy widzę, jak Harry
idzie w naszą stronę z dwoma kieliszkami.
Podaje mi jeden, na co się uśmiecham i przysuwam go do ust.
Pachnie słodko, gdy przechylam naczynie, aby wziąć łyk, a w tym czasie
wydobywające się bąbelki łaskoczą mnie w nosie. Smakuje tak dobrze, jak
pachnie.
- Szampan – oznajmia, a ja mu dziękuję.
- Tessa! – mówi Karen i obejmuje mnie swoimi ramionami.
Przebrała się z weselnej sukni, w zwiewną kreację do kolan.
- Jestem zszokowana waszym przybyciem! I jak było? – pyta.
Karen jest chyba jedną osobą, która zapytałaby, jak wypał jej własny ślub. Jest
przeurocza.
- Było cudownie, po prostu pięknie – uśmiecham się.
Harry kładzie rękę na moje plecy, a ja opieram się o niego.
Potrafię wyczuć ten dyskomfort między nim, a jego babcią i Karen, a teraz nawet
i Ken idzie w naszą stronę.
- Dziękuję za przybycie – mówi do Harry’ego, po czym wyciąga
rękę.
Chłopak przełamuje się i daje szybki uścisk. Zauważam
jak Ken unosi swoje ramię, by przytulić Harry’ego, jednakże po chwili powoli je
opuszcza, aby nie zajść za daleko. Twarz mężczyzny przepełniona jest
podekscytowaniem i radością.
- Tessa, kochanie, pięknie wyglądasz – komplementuje Ken, a
następnie mnie przytula.
Nic na to nie poradzę, że czuję się przy nim nieco dziwnie,
mając tę świadomość kim był jeszcze kilka lat temu.
- Dobrze się bawicie? – pyta niecierpliwie.
- Taa. Nieźle to zorganizowaliście – Harry robi wszystko, co
w jego mocy, żeby pochwalić swojego ojca.
Kładę rękę na jego plecach i zataczam małe kółka,
uspokajając go.
- Nie wiedziałam, że wasza dwójka ze sobą rozmawia – odzywa
się Adele.
Ken pociera swój kark - nawyk, który zgaduję Harry po nim
odziedziczył.
- Taa. Matko, porozmawiajmy o tym innym razem – mówi Ken, a
kobieta kiwa głową.
Biorę kolejny łyk z mojego kieliszka i próbuję nie rozmyślać
o fakcie, iż jako niepełnoletnia, piję alkohol przed dorosłymi.
Przychodzi do nas kelner w czarnej kamizelce, trzymając na
tacy kieliszki szampana. Ken bierze jeden, na co się kulę. Podaje naczynie
swojej nowo upieczonej żonie, więc oddycham z ulgą. Cieszę się, że nie pije.
- Chcesz jeszcze jeden? – pyta Harry, a ja patrzę na Karen.
- Śmiało, to wesele – mówi, na co rzucam uśmiech.
- Jasne – mówię Harry’emu, po czym chłopak podaje mi kolejny
kieliszek.
- Nie lubisz szampana? – pyta go Karen.
- Och nie, jest okej. Po prostu wypiłem już jeden, a
prowadzę – oznajmia jej, a ona patrzy się na niego z ciepłem w oczach.
- Chciałabyś do nas wpaść w tym tygodniu? Zamówiłam trochę
nasion do szklarni – patrzy się na mnie kobieta.
- Tak, oczywiście. Przez cały tydzień jestem wolna od
czwartej – mówię jej.
Zdumienie na twarzy Adele jest oczywiste, kiedy spogląda to
na mnie, to na Karen.
- Więc od jak dawna się spotykacie? – starsza kobieta pyta
Harry’ego i mnie.
- Od kilku miesięcy – chłopak odpowiada cicho.
Czasem zapominam, że nikt z naszej… cóż, z Harry’ego paczki,
nie wie, iż przestaliśmy sobą gardzić od jakiś dwóch miesięcy.
- Och, czyli żadnych prawnuków w najbliższym czasie? –
śmieje się kobieta, na co policzki chłopaka oblewają się rumieńcem.
- Nie, nie. Dopiero co zamieszkaliśmy razem – mówi Harry, a
ja razem z Karen jednocześnie wypluwamy szampana z powrotem do kieliszków.
- Zamieszkaliście razem? – pyta Ken.
Nie spodziewałam się, że Harry o tym wspomni, nawet nie
byłam pewna, czy w ogóle by im o tym powiedział. Jestem zszokowana i nieco
zawstydzona swoją reakcją, ale w większości zadowolona, że bez problemu się do
tego przyznał.
- Taa. Wprowadziliśmy się do Artisana kilka dni temu –
wyjaśnia.
- Wow, ładne miejsce, a poza tym Tessa ma blisko do pracy –
wnioskuje Ken.
- Taa – Harry mówi wyraźnie, próbując ocenić, jak wszyscy
przyjęli tę nowinę dnia.
- Cóż, cieszę się z twojego szczęścia, synu. Nigdy nie
przypuszczałem, że mógłbyś być szczęśliwy i taki... spokojny – mężczyzna kładzie
dłoń na ramieniu Harry’ego, co budzi u mnie neutralne odczucia.
- Dziękuję – mówi Harry i szczerze mówiąc, uśmiecha się.
- Może moglibyśmy kiedyś wpaść i zobaczyć mieszkanie? – pyta
Ken, a Karen mruży oczy.
- Ken… - ostrzega go. Prawdopodobnie myśli o tym, kiedy
mężczyzna za bardzo naciskał na Harry’ego.
- Uch, taa. Myślę, że moglibyście – odzywa się chłopak,
zaskakując nas wszystkich.
- Naprawdę? – dopytuje Ken, na co Harry kiwa głową.
- Okej, w takim razie dajcie nam znać, kiedy wam pasuje –
mówi, a jego oczy są nieco zaszklone.
Muzyka zaczyna rozbrzmiewać się w namiocie, więc Karen chwyta Kena pod
ramię.
- To jest nasza propozycja. Dziękujemy, że przyszliście –
odzywa się Karen, po czym mnie ściska.
- Nawet nie masz pojęcia, ile zrobiłaś dla tej rodziny –
szepcze mi do ucha, zanim odchodzi.
- Czas na pierwszy taniec państwa młodych – mówi głos z
głośników.
Adele również odchodzi, podążając za tłumem, by obserwować
małżonków.
- Sprawiłeś, że ich dzień stał się lepszy – mówię Harry’emu,
a następnie całuję go w policzek.
- Chodźmy na górę – proponuje.
- Co? – buzuje mi nieco w głowie, przez dwa kieliszki
szampana, które właśnie wypiłam.
- Na górę – powtarza, wysyłając ciarki po moim ciele.
- Teraz? – śmieję się.
- Teraz.
- Ale wszyscy…
Nie odpowiada. Zamiast tego, bierze mnie za rękę i prowadzi
przez tłum, z dala od namiotu. Kiedy jesteśmy w budynku, sięga dla mnie po
kolejny kieliszek szampana, a ja próbuję go nie rozlać, gdy przyspieszam za
nim, wchodząc na górę.
- Coś nie tak? – pytam, kiedy zamyka drzwi od sypialni na
klucz.
- Pragnę cię – mówi mrocznie, po czym ściąga swoją
marynarkę. Och.
- A z tobą wszystko w porządku? – moje serce wręcz wyrywa
się z klatki piersiowej.
- Tak, po prostu potrzebuję czegoś, co mnie rozproszy –
jęczy, po czym podchodzi do mnie i odbiera kieliszek szampana, a następnie
odkłada go na komodzie. Robi kolejny krok w moją stronę i łapie mnie za
nadgarstki, podnosząc je następnie nad moją głowę.
Z przyjemnością będę jego odskocznią od tej całej otoczki.
Zobaczył swoją babcię po wielu latach, jego ojciec ponownie się ożenił, a do
tego Harry pozwolił mu zobaczyć nasze mieszkanie. To jest naprawdę wiele, jak
na tak krótki okres czasu.
Zamiast wypytywać go o inne rzeczy, chwytam go za kołnierz i
przyciskam swoje biodra do jego, już odczuwam twardość. Jęczy i wypuszcza moje
nadgarstki, pozwalając przeczesywać mi swoje włosy. Kiedy przywiera do mnie
ustami, jego język jest ciepły, a oprócz tego odczuwam posmak po szampanie. W
przeciągu kilku sekund sięga do portfela po foliową paczuszkę.
- Dobrze byłoby, gdybyś przeniosła się na pigułki
antykoncepcyjne, żebyśmy mogli przestać używać tego. Chcę cię naprawdę poczuć –
głos ma ochrypły. Przyciska swoje usta do mojej dolnej wargi, lekko i
uwodzicielsko ją ssąc. Sprawia, że moje ciało pragnie go jeszcze bardziej.
Słyszę jak rozpina zamek, gdzie po chwili wydaje z siebie
świst, kiedy sięgam w dół i ściągam jego spodnie wraz z bokserkami, do
kolan. Dłonie Harry’ego lądują na brzegu mojej sukienki, a następnie zaczepia
swoje długie palce o majtki, by je zsunąć. Niezgrabnie z nich
wychodzę, przytrzymując się chłopaka i stabilizując swoją równowagę. Lekko
chichocze zanim przyciska swoje wargi do mojej szyi. Ściska moje biodra, a następnie
podnosi mnie do góry, żebym mogła owinąć swoje nogi wokół jego talii.
Rękoma sięgam za sukienkę, gotowa ją z siebie ściągnąć.
- Nie, zostaw ją – odzywa się Harry.
- Ta sukienka jest niesamowicie seksowna… Wyglądasz tak
niewinnie… i kurwa mać… niezwykle gorąco. Jesteś taka piękna – mówi w moją
szyję, kiedy unosi i opuszcza mnie na siebie. Plecami oparta jestem o gładkie
drzwi, a Harry zaczyna kierować mną w górę i w dół. Jest on rozgorączkowany, a
oprócz tego zdesperowany i muszę przyznać, że nigdy wcześniej go takiego nie
widziałam. Czuję, jakbym była lodem, a on ogniem. Jesteśmy tacy inni, a
jednocześnie tacy sami.
- W… porządku? – jąka się i przytrzymuje mnie za plecy, aby
utrzymać mnie w pozycji pionowej.
- Tak – jęczę. Uczucie, które towarzyszy mi w tym momencie
jest głębokie i niebiańskie.
- Pocałuj mnie – błaga.
Wślizguję swój język między jego wargi, zanim mi na to
pozwala. Szarpiąc za jego włosy, robię co w mojej mocy, by go pocałować, kiedy
wchodzi i wychodzi ze mnie w szybszym tempie. Nasze ciała szybko się poruszają,
jednakże pocałunek wydaje się być wolny i intymny.
- Nigdy nie będę miał ciebie dość, Tess… Kocham cię – mówi
mi w usta, a ja wstrzymuję oddech i jęczę, kiedy te uczucie rośnie u dołu mego
brzucha.
Harry uwalnia z siebie kilka pomruków, na co jęczę równo z
nim, gdy oboje szczytujemy.
- Dawaj, skarbie – mówi, a ja wypełniam jego żądanie.
Zostawia usta przyciśnięte do moich, przełykając moje jęki, kiedy napina się i
dochodzi. Z ciężkimi wdechami, jego głowa opada na moją klatkę piersiową. Wciąż
trzyma mnie przez następne kilka sekund, nim opuszcza, bym stanęła na własnych
nogach.
Gdy opieram głowę o drzwi, żeby złapać oddech, Harry
dokładnie wkłada prezerwatywę z powrotem do opakowania, następnie chowając je
do portfela, a potem zakłada spodnie.
- Przypomnij mi, żebym wyrzucił to, gdy tylko zejdziemy na
dół – śmieje się, na co chichoczę.
- Dziękuję ci – mówi i całuje mnie w policzek. – Nie za to,
co przed chwilą zrobiliśmy, lecz za wszystko.
- Nie musisz mi dziękować, Harry. Robisz dla mnie tyle, co
ja dla ciebie, a nawet więcej.
- Bez szans – kłóci się i bierze mnie za rękę.
- Chodźmy na dół, zanim ktoś przyjdzie nas szukać – mówi.
- Jak wyglądam? – pytam, przeczesując palcami włosy i
przecierając delikatnie oczy.
- Jakby ktoś cię świeżo przeleciał – przedrzeźnia mnie, na co
wywracam oczami.
- Wyglądasz pięknie.
- Ty również – mówię mu. Marszczy swój nos na mój
komplement, a następnie zakłada marynarkę, nim znów dołączamy do reszty gości.
Kiedy przychodzimy, prawie wszyscy są na parkiecie i tańczą,
więc wydaje się, że nasza nieobecność nie została zauważona.
Gdy zajmujemy swoje miejsca, rozpoczyna się następna
piosenka i od razu ją rozpoznaję - ‘Never Let Me Go’ w wykonaniu Florence and
The Machine.
- Chcesz zatańczyć? – pytam Harry’ego, nawet jeśli znam już
odpowiedź.
- Nie, ja nie tańczę – mówi, na co kiwam głową.
- Chyba że… chciałabyś? – dodaje.
Jestem zaskoczona jego propozycją i wstrząśnięta faktem, że
w ogóle by ze mną zatańczył. Chłopak wyciąga do mnie rękę, a następnie prowadzi
na marmurowy parkiet. Jesteśmy na tyłach, w dobrej odległości od tłumu.
- Nie mam bladego pojęcia co robić – śmieje się.
- Pokażę ci – zapewniam go, po czym kładę jego dłonie na
moich biodrach.
Kilka razy stąpa mi na nogę, ale szybko załapuje o co
chodzi. Nigdy, nawet za milion lat nie pomyślałabym, że Harry zatańczy na
weselu swojego ojca.
- Nieco smętna piosenka jak na przyjęcie, nie sądzisz? –
śmieje się mi do ucha.
- Nie do końca, w po części jest idealna – mówię i opieram
głowę o jego klatkę piersiową.
Jestem świadoma tego, że właściwie to nie tańczymy, tylko
kołyszemy się w przód i w tył, jednakże pasuje mi to. Zostajemy tak przez
następne dwie piosenki, kiedy Harry mówi mi co nie co o swojej babci. Nadal
mieszka w Anglii, nie widział jej ani nie rozmawiał z nią, odkąd zadzwoniła do
niego na dwunaste urodziny. Podczas rozwodu, trzymała stronę jego ojca, broniąc
jego picie i oskarżając o wszystko matkę Harry’ego, co dla chłopaka było
wystarczającym powodem, by się do niej więcej nie odezwać. Wydaje się czuć
swobodnie, dzieląc ze mną tą informacją, więc postanawiam siedzieć cicho i
potakiwać na jego słowa. Harry prawi kilka żartów na temat doboru piosenek,
twierdząc, że są irytujące i niezwykle marudne, na co się śmieję.
- Chcesz wrócić na górę? – żartuje i obniża rękę na moich
plecach.
- Może – rzucam uśmieszek.
- Będę musiał częściej ci dawać szampana do wypicia – śmieje
się.
Poprawiam jego dłoń i z powrotem naprowadzą ją na moją
talię, powodując u Harry’ego zadąsaną minę, przez co chichoczę jeszcze
bardziej.
- Właściwie to nawet całkiem przyzwoicie spędzam czas –
przyznaje.
- Ja też. Dziękuję, że ze mną przyszedłeś.
- Nie chciałbym być nigdzie indziej – wiem, że nie ma na
myśli wesela, tylko spędzanie czasu ze mną. Ta myśl wysyła ciepło po moim
ciele.
- Mogę prosić? – pyta Ken, kiedy rozpoczyna się następna
piosenka.
Harry wydaje grymas i spogląda na mnie, po czym wzrokiem
powraca do swojego ojca.
- Taa, ale tylko na jedną piosenkę – odzywa się chłopak z
irytacją w głosie, a Ken chichocze.
- Jedna piosenka – powtarza słowa syna, kiedy Harry mnie
puszcza. Dłoń Kena ląduje na moich plecach, a ja przełykam niepokój i go łapię.
Kiedy tańczymy, utrzymuje miłą pogawędkę. Moje złe
nastawienie ku niemu po chwili gaśnie, gdy oboje śmiejemy się z upitej pary
kołyszącej się obok nas.
- Spodziewałabyś się tego? – odzywa się głosem pełnym
rozmyślań.
Odwracam się, żeby zobaczyć o czym mówi. Słyszę, jak
zaciągam się powietrzem, kiedy dostrzegam niezręczny taniec Harry’ego i Karen. Kobieta chichocze, kiedy chłopak stąpa na jej białego buta, a ten uśmiecha się
zażenowany. Ten wieczór jest o wiele lepszy, niż mogłabym sobie wyobrazić.
Kiedy piosenka dobiega końca, Harry szybko odnajduje do mnie
drogę. Ktoś woła imię Kena, na co ten kiwa głową. Para jeszcze raz dziękuje nam
za przybycie, po czym znika z pola widzenia.
- Zbieramy się? – pyta Harry.
- Taa, nogi mnie strasznie bolą – nigdy tak długo nie
nosiłam obcasów, więc potrafię stwierdzić, że będę potrzebować jakiś tydzień na
odpoczynek.
- Chcesz, żebym wziął cię na ręce? – drwi ze mnie dziecięcym
głosem.
- Nie – chichoczę.
Kiedy opuszczamy namiot, obok nas przechodzi Trevor z panem
Vancem i Kimberly. Jej uśmiech jest niezwykle promienny. Mruga do mnie okiem,
kiedy mierzy wzrokiem Harry’ego. Próbuję powstrzymać się od śmiechu, co kończy
się kaszlem.
- Zarezerwowałeś mi taniec? – pan Vance drażni Harry’ego.
- Nie, absolutnie nie – śmieje się chłopak.
- Wychodzicie tak wcześnie? – patrzy się na mnie Trevor.
- Właściwie to byliśmy już tu wystarczająco długo –
odpowiada za mnie Harry, po czym odciąga od grupki.
- Miło było cię widzieć, Vance – woła Harry, kiedy
wychodzimy z namiotu.
- To było nieuprzejme – karcę go, wchodząc do samochodu.
- Flirtował z tobą, mam prawo do bycia wrednym.
- To nie prawda, po prostu był miły.
- Moim zdaniem cię pragnie. Nie bądź taka naiwna – wywraca oczami.
- Po prostu bądź dla niego miły, proszę. Pracuję z nim i nie
zamierzam mieć żadnych problemów – mówię spokojnie. Ta noc jest zbyt piękna, by
ją zepsuć przez zazdrość.
- Zawsze mógłbym powiedzieć Christianowi, żeby go zwolnił –
mówi, a ja nie mogę powstrzymać się od śmiechu na jego zarozumiałe
stwierdzenie.
- Jesteś szalony – parskam.
- Tylko jeśli chodzi o ciebie – odpowiada i wjeżdża na
ulicę.
~ jeśli przeczytałeś/aś zostaw komentarz :)
wuuuuuuuuuuuut, jakie słodkie *.*(
OdpowiedzUsuńJezus, pierwsza XD
OdpowiedzUsuńEj no to jest cudowne i takie awww. Nie wiem co miałoby się zjebać w następnym, ostatnim rozdziale i to sprawia, że pragnę go jeszcze bardziej, a zarazem boję się poznać prawdę. Widać tę zmianę w Harry'm, co chyba wyszło na dobre, ale każda sielanka kiedyś się kończy.
UsuńNo nic. Dziękuję dziewczyny, że poświęcacie swoje wolne godziny życia na tłumaczenie tak wspaniałego opowiadania After. Kocham was. :)
Przecudowny i taki awww *-* tańczący Harry teraz będzie mnie nawiedzał w snach, haha
OdpowiedzUsuńPierwszaa <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział świetny! Super że tak szybko dodałaś go!
OdpowiedzUsuńPierwsza!!! Super kocham to
OdpowiedzUsuńI LOVE IT! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak cudne tłumaczenie. Jesteście wspaniałe. No i na bank nie spodziewałabym się takiego obrotu akcji :))
OdpowiedzUsuńJaki romantyczny Harry *.*
OdpowiedzUsuńprzepiękny *.* kocham to opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńnjzggdkdg mega
OdpowiedzUsuń@wheremychicken
O.M.G *.* Jak zwykle cudowne! <3 Kocham to opowiadanie <3 Dziękuję, że tłumaczycie je dla nas :* Jesteście wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńCuuudownyy <3
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńTaki Harry to mi się podoba ;) xx
Ojejciu mega słodziutko :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to <3
Boże <3 Kocham to nie spodziwałam sie tego po Harry'm że zatańczy z Karen :) I będzie taki grzeczny na weselu :) Dziękuje za to tłumaczenie że znajdujecie dla nas czas :* Kocham was <3
OdpowiedzUsuńJezuu jak zobaczyłam na telefonie, że jest rozdział to o mało się nie wywaliłam hahaha LOLZ xDDD
OdpowiedzUsuńJezuu jaki piękny ten rozdział, jeszcze jak się tej piosnki słucha przy czytaniu <3 Awww *.*
Słodkie to było <33
I że niby w następnym ma być Drama?! Nie ja nie chce ;c ~!
+ Podoba mi się ten nowy szablon ; ))
Jejku jakie to uroczę. Harry staje sie uroczy.
OdpowiedzUsuńHarry coraz bardziej mi się podoba ^__^
OdpowiedzUsuńzajebiste!!!!!!!!!!!!! kurwa kocham to!!! mega mega mega brak słów!
OdpowiedzUsuńdlaczego kocham tak bardzo to ff? cudownie! dzięki że tłumaczycie!
OdpowiedzUsuńLalala KOCHAM TO Lalala
OdpowiedzUsuńjakie to słodkie <3
OdpowiedzUsuńboski :)
OdpowiedzUsuńbardzo dobre tłumaczenie ;p
Dzirkuje ze to tlumaczys jest swietne .. Oby sie nigdy nie konczylo ... Dzieki ze poswiecasz swoj czas ;)
OdpowiedzUsuńCUDO ! <3
OdpowiedzUsuńNie zdążylam skomentować poprzedniego, bo już wstawiłyście następny ;) Nie mówię, że to źle bo wcale tak nie jest bo sie bardzo ciesze ;) Jakie to bylo słodkie gdy Harry tańczył z Tess i z Karen ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co będzie w następnym rozdziale . Domyślam się, że będzie poważna rozmowa między zakochanymi z powodu Zayna.
~G
dzięki za kolejny rozdział :D słodki Harry taki jest najlepszy :D
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG ! GENIALNY , JAKZAWSZE <3
OdpowiedzUsuńwspaniały *_* czekam na next'a , który mam nadzieję pojawi się jeszcze dzis ;))
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww<3 jak słodko.
OdpowiedzUsuńJa sobie wracam z warsztatow wolkalnych a tu niespodzianka kolejny rozdzial. Kocham was dziewczyny<3 @SandraJakubows3
CUDO!
OdpowiedzUsuńgetettyyrjdyjlejtjjkrhjtyr <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńM.
BDUBUFBHEA3BSGUIKOPXACIJ8RYN7HVYMCJFIDSU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja nmg !!!! To jest czadowe !!!! NIE MOGE SIE DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU !!!!!!!! :D :D <3 <3 :*
OdpowiedzUsuńkhjggjkhklhn,mn <3
OdpowiedzUsuńJest niesamowity!!!!
Świetny to wesele jest moim nowym ulubionym momentem z After <3
OdpowiedzUsuńSłodkieeeeee <3333333
OdpowiedzUsuńcuuuuudo ; ********
OdpowiedzUsuńC.U.D.N.E E kocham to opowiadanie i jiespodziewałam się że dziś będzie już następny dziękuje Kocham i żegna pap xx
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwwwwwwv *.*
OdpowiedzUsuńRozdzial naprawde wspanialy! Dziekuje ze go tlumaczycie!!
OdpowiedzUsuńjsmsmekxhde Awwwwwwwww *.* czekam na 99 :**
OdpowiedzUsuńBoskie. Bardzo pięknie <3 Harry <3
OdpowiedzUsuńOjeojejoejojeje
OdpowiedzUsuńsedtfgyhuj
OdpowiedzUsuń*_*
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział :) ~jolka
OdpowiedzUsuńjaki słodki rozdział aw
OdpowiedzUsuńUwielbiam wchodzić na stronkę i widzieć codziennie nowy rozdział. Rzuciłam geografię i od razu usiadłam, żeby przeczytać. Przyznam jednak, że jakoś lepiej mi się czyta na telefonie + kiedy jest ciemno. Przypomina mi to moje czytanie po nocy, kiedy dopiero co znalazłam Aftera. :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, taki słodki. W szczególności Harry kiedy jest zazdrosny. Powinien częściej być taki. :D I ta jego bunia..
A właśnie, mam pytanie. Czy pierwsza część ma 99 rozdziałów? Przeniesiecie się na inną stronę czy będziecie nadal publikować na tej?
~~ Buziaki
tak, ma 99 rozdziałów i wszystko zostaje na tej stronie :)
UsuńBoże ksvnsldhsbslue *.* kocham takiego Harrego ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się że poszli na ten slub jak Karen powiedziała Tessa wiele dla niego robi no on dla niej też ;3
Pierwszy raz Harry rozmawiał tak długo z ojcem jestem z niego dumna
Nie mogę doczekać się jak przyjdą zobaczyć ich mieszkanie
Oczywiście Styles to Styles 'przerwa' w trakcie ślubu musiała być
Czekam na następny
I cieszę się że tak często dodajecie niee rozdziały <3
Ooooooooo :* CUDNY
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
super ;) fajnie że tak czesto dodajecie, Choć rozumiem że nie macie czasu, jestem wam wdzięczna <3 super tłumaczenie
OdpowiedzUsuńCudo <3 Boże jeszcze jeden rozdział i koniec pierwszej części <3 Druga będziecie tłumaczyc tu ?
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaa ycycycy awwwww to jest takie giciorskie!!!
OdpowiedzUsuńOMG *_______________________________________________________* MOJE ŻYCIE WŁAŚNIE STAŁO SIE WSPANIALSZE !
OdpowiedzUsuńMatki! Totalnie się uzależniłam! Akurat kiedy zauważyłam, że jest rozdział, zadzwoniła moja znajoma i peplała i peplała a ja nie miałam serca aby powiedzieć jej, że nie chce mi się z nią gadać. 2 godziny wgapiałam się w monitor, i wyczekiwałam zakończenia połączenia. Czy to normalne? Wolę nie znać odpowiedzi. WOW! Rozdział znów jest tak szybko, jestem mega wdzięczna! Jesteście naprawdę świetnymi osobami. Mimo, że same przeczytałyście to opowiadanie, to zdecydowałyście się je tłumaczyć, a przecież nie musiałyście. Można powiedzieć, że marnujecie swój czas, abyśmy też mogli poczuć te.. hmm.. przyjemność, którą przeżywałyście wy. Bardzo wiele osób czyta to tłumaczenie. Wyobrażałyście sobie kiedyś, że w waszym mieszkaniu stoi te 400 osób które to czyta? Dopiero wtedy można by było odczytać, jak wielu nas, czytelników jest. To na pewno wielka motywacja, dla was. Bardzo bym chciała, aby mój blog osiągnął taką popularność. Dziękuję, że tłumaczycie. Rozdział jest świetny, przetłumaczony bezbłędnie, jak zawsze. Ile zajmuje przetłumaczenie jednego? Sama nie umiem angielskiego, także nie mogę się nawet domyślać. Chciałabym napisać do autorki opowiadania, ale prawda jest taka, że z moją znajomością języka, musiałabym ograniczyć się do słów ''i love you'' a taki komentarz mimo wszystko nie przekazuje tego, co mam jej do powiedzenia, także mogę wyżyć się na was, i pisać jakieś głupoty. Pozdrawiam was wszystkie, i życzę wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńdziękujemy za tak miłe słowa :) przetłumaczenie jednego rozdziału zależy od długości i od tego czy jest pisany dialogiem czy ciągiem. pozdrawiam x
Usuńjeeeej *_* jak ja to uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJeeejaaa kolejny rozdział i taki boski aww *_*
OdpowiedzUsuńDzięki <3
Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział. Kocham to tłumaczenie. <3
OdpowiedzUsuńcudowny:*
OdpowiedzUsuńPłacze ze wzruszenia. To najpiękniejszy rozdział do tego czasu *.* <3
OdpowiedzUsuńFaktycznie, bardzo wzruszające rżnięcie na weselu (y)
UsuńHmm..zadziwia mnie fakt że gdy czytam komentarze WIĘKSZOŚĆ osób pisze : owwww <3333 itp.
OdpowiedzUsuńNie rouzmiem co jest w tym słodkiego że podczas wesel swojego ojca syn bierze swoja dziewczyne do pokoju i ją ,,przelatuje" i wracaja. Bardzo lubie after ale troche moim zdaniem autorka pisze za duzo tych scen.
Bo autorka wie, że Directioners to zboki 100℅ i one potrzebują seksu, nagiego Harry'ego (o innych nie wspomnę). Directioners są w raju, kiedy tematem bloga jest taki Larry Stylinson, nie pogardzą innymi ''związkami''. A kiedy Harry zostaje związany z jakąś laską przełykają gorzkie łzy i żeby się odstresować czytają takie fajne rozdziały z czerwoniutką czcionką. Trochę nie wiem, co napisałam, ale mam nadzieją, że ogarniasz, co ja ci tu próbuję przekazać, a jak nie, to nie wiem.
UsuńOmb, ta tapeta na telefonie Harry'ego, to takie słodkie :) Rozdział jest jeszcze słodszy!
OdpowiedzUsuńKocham was za to że to tłumaczycie, <3
OdpowiedzUsuńKońcówka mega, 'Tylko jeśli chodzi o Ciebie', awww słodkie.. :3
OdpowiedzUsuńdobijam do 69 rozdziału :D kocham to opowiadanie ! <3
OdpowiedzUsuńHahahaha, szybki numerek na weselu hahahahah :D Zajebisty i pełen poczucia humoru rozdział :) Kocham to <33
OdpowiedzUsuńHeh milutkie wesele, nie ma jak odreagować :D
OdpowiedzUsuńA.
Masz lekkie pióro. Super!
OdpowiedzUsuńTo tłumaczenie, nie podniecaj się. Ale fajne tłumaczenie :v
Usuń*uwaga suchar*
OdpowiedzUsuńPIERWSZA!!! OMG JAK JA SIE CIESZE ŻE JESTEM PIERWSZA !!11!!1
No błagam, kobiety...
Ten rozdział był...dziwny xD Harry musiał odreagować Bunię Tessą? Łatafak?! XDDD Whatever, bardzo zajebiste.
swietne , dobre tłumaczenie , az czyta sie z przyjemnoscia *;
OdpowiedzUsuń