Harry's POV:
- Kolejny? - pyta mnie barmanka, która chyba ma na imię Betsy.
Mój unikalny partner do picia ucieka do toalety już czwarty razy odkąd przyjechaliśmy. Mam wrażenie, że Betsy ma nieznaczną sympatię wobec Richarda, co sprawia, że czuję się niekomfortowo.
Skinieniem głowy odprawiam tęgą kobietę, czekając na mojego drinka. Jest aktualnie druga po południu, a ja wypiłem już cztery. Nie byłoby to takie złe, gdyby nie zawierały burbonu*.
Moje myśli są słabe, a złość jeszcze nie ustępuje. Nie wiem na kogo albo na co jestem bardziej wkurzony, więc poddaję się i mam na wszystko wyjebane.
- Proszę bardzo - stawia drinka na przeciwko mnie, kiedy Richard usadawia się na krzesło bezpośrednio obok. Byłem pod wrażeniem, że rozumiał zasadę pustego siedzenia między nami, aż do teraz.
- Zamówiłeś dla mnie kolejny? - odwraca się do mnie i gładzi ręką swoje chropowate włosy na brodzie. Dźwięk jest obrzydliwy.
- Powinieneś to zgolić - oferuję swoją nietrzeźwą opinię.
- To? - jeszcze raz przejeżdża ręką.
- Kolejny? - pyta mnie barmanka, która chyba ma na imię Betsy.
Mój unikalny partner do picia ucieka do toalety już czwarty razy odkąd przyjechaliśmy. Mam wrażenie, że Betsy ma nieznaczną sympatię wobec Richarda, co sprawia, że czuję się niekomfortowo.
Skinieniem głowy odprawiam tęgą kobietę, czekając na mojego drinka. Jest aktualnie druga po południu, a ja wypiłem już cztery. Nie byłoby to takie złe, gdyby nie zawierały burbonu*.
Moje myśli są słabe, a złość jeszcze nie ustępuje. Nie wiem na kogo albo na co jestem bardziej wkurzony, więc poddaję się i mam na wszystko wyjebane.
- Proszę bardzo - stawia drinka na przeciwko mnie, kiedy Richard usadawia się na krzesło bezpośrednio obok. Byłem pod wrażeniem, że rozumiał zasadę pustego siedzenia między nami, aż do teraz.
- Zamówiłeś dla mnie kolejny? - odwraca się do mnie i gładzi ręką swoje chropowate włosy na brodzie. Dźwięk jest obrzydliwy.
- Powinieneś to zgolić - oferuję swoją nietrzeźwą opinię.
- To? - jeszcze raz przejeżdża ręką.
- Tak, nie wygląda to dobrze - w połowie się śmieję.
- Jest dobrze, zatrzymaj te uwagi dla siebie - chichocze, a ja biorę drinka, by powstrzymać się od dołączenia do niego.
- Betsy! - krzyczy, a ona przytakuje i bierze jego pustą szklankę z lady.
- Zamierzasz mi powiedzieć, kiedy skończysz pić?
- Nie - kręcę szklanką, powodując brzęk lodu, który się w niej znajduje.
- Okej, nie było pytania, to tylko alkohol - uśmiecha się.
Moja nienawiść do niego znika w większości, dopóki nie pojawia się przede obraz dziesięcioletniej blondynki, która ukrywa się w szklarni swojej mamy. Jej niebieskie oczy są szerokie, prawie przestraszone, dopóki nie pojawia się blondyn w pieprzonym sweterku i nie poprawia jej dnia.
- Jedno pytanie - naciska.
Biorę głęboki oddech i mocniejszy drink, by powstrzymać się od zrobienia czegoś idiotycznego, bardziej idiotycznego niż picie z ojcem-alkoholikiem mojej dziewczyny.
- Jedno - przewracam oczami; ta rodzina i te ich pieprzone pytania.
- Wywalili cię dzisiaj ze studiów?
Patrzę w tył, zostawiając to pytanie. Chcąc nie chcąc wypiłem cztery... nie, pięć drinków.
- Nie, ale ona myśli, że tak - przyznaję.
- Czemu ona tak myśli? - ciekawski cwel.
- Ponieważ jej powiedziałem, że tak. Koniec przesłuchania na jedną noc.
- Jak sobie chcesz - uśmiecha się i podnosi swoją szklankę, by stuknąć z moją, ale ciągnę ją z powrotem i potrząsam głową.
Przez jego uśmiech mogę powiedzieć, że nawet nie oczekiwał ode mnie toastu. W każdym razie on widzi w tym coś zabawnego, a mnie to denerwuje. Kobieta, jakoś w jego wieku, zajmuje miejsce tuż przy nim. Owija swoje chude ramiona wokół niego, a on wita ją otwarcie. Nie jest ona typem 'bezdomnej', ale oczywiście go zna. Zapewnie spędzał cały czas w tej dziurze. Biorę to za okazję i sprawdzam czy dostałem jakąś wiadomość lub połączenie od Tessy, jednak niestety nic nie ma.
Kamień z serca mi spada, ale jestem też wkurzony, że nie chciała się ze mną skontaktować. Dobrze, bo jestem pijany, jednak też zdenerwowany, ponieważ już za nią tęsknię. Każdy kieliszek burbonu sprawia, że chcę więcej. Sprawia, że czuję pustkę z jej nieobecności.
Co ona ze mną zrobiła?
Jest cholernie irytująca, zawsze próbuje dopiąć swego. I to dosłownie, jakby siedziała i wymyślała nowe sposoby, by mnie wkurzyć. Prawdę mówiąc pewno to robi. Zakładam, że siedzi na łóżku, z tym swoim notatnikiem na kolanach. Jeden długopis ma między zębami, drugi za uchem i wymyśla rzeczy, które doprowadzą mnie do szaleństwa.
Jesteśmy razem całe sześć miesięcy. To jest bardzo długi okres czasu. Dłuższy niż bym się spodziewał, że spędzę z jedną osobą. To prawda, nie spotykaliśmy się przez cały czas. Większość czasu, jaki spędziliśmy zmarnowałem na trzymaniu się od niej z daleka.
- To jest Nancy - Richard przerywa moje rozmyślania.
Przytakuję na kobietę i wracam wzrokiem na bar.
- Nancy, ten bardzo dobrze wychowany człowiek to Harry. Jest chłopakiem Tessie - mówi dumnie.
Czemu on jest dumny z tego, że spotykam się z jego córką?
- Tessie ma chłopaka! Jest tutaj? Chciałabym ją poznać. Richard tyle mi o niej mówił.
- Nie ma jej tu - wydaję pomruk niezadowolenia.
- To źle, jak tam jej impreza urodzinowa? Była w zeszły weekend, prawda? - Nancy pyta.
Że co?
Richard patrzy na mnie i wyraźnie czeka, jak wydam go z jego kłamstw.
- Tak, było fajnie - twierdzi, zanim dopija resztki drinka.
- To super, o, tam jest!
Momentalnie moje oczy kierują się na drzwi. Przez chwilę myślę o niej, co by nie miało sensu. Przecież jej nigdy nie spotkała. Zamiast tego chuderlawa blondynka do nas podchodzi. Zaczyna tutaj być za ciasno.
- Kolejny - trzymam pustą szklankę w powietrzu.
Po przewróceniu oczyma i wyszeptaniu 'dupek' dostaję kolejnego drinka.
- To moja córka, Riley - Nancy mnie informuje.
Riley patrzy na mnie swoimi umalowanymi oczyma. Wydaję się, jakby miała tam przyklejone pająki. Ta laska ma zbyt dużo makijażu.
- Riley, to jest Harry - oznajmia Richard, ale ja dalej ignoruję tę dziewczynę.
Parę miesięcy temu pewnie zwróciłbym uwagę na zdesperowaną panienkę. Pewnie pozwoliłbym jej mi obciągnąć w obrzydliwej łazience, która się tu znajduje, ale teraz po prostu chcę, żeby przestała się na mnie gapić.
- Już chyba tylko ściągnięcie koszulki pomoże ci to bardziej uwydatnić - mówię nieznośnie za to, że szarpie za rąbek koszulki, by zaszpanować dekoltem.
- Że co, proszę? - prycha, kładąc ręce na wąskich biodrach.
- Słyszałaś mnie.
- Dobra, dobra. Niech wszyscy usiądą - Richard unosi ręce w powietrzu.
Na te słowa Nancy i jej zdzirowata córka odchodzą, by znaleźć wolny stolik.
- Proszę bardzo - mówię do niego, a on kręci głową.
- Jesteś nieprzyjemnym sukinsynem.
Zanim mogę zareagować, dodaje - Tak bardzo jak je lubię.
- Jest dobrze, zatrzymaj te uwagi dla siebie - chichocze, a ja biorę drinka, by powstrzymać się od dołączenia do niego.
- Betsy! - krzyczy, a ona przytakuje i bierze jego pustą szklankę z lady.
- Zamierzasz mi powiedzieć, kiedy skończysz pić?
- Nie - kręcę szklanką, powodując brzęk lodu, który się w niej znajduje.
- Okej, nie było pytania, to tylko alkohol - uśmiecha się.
Moja nienawiść do niego znika w większości, dopóki nie pojawia się przede obraz dziesięcioletniej blondynki, która ukrywa się w szklarni swojej mamy. Jej niebieskie oczy są szerokie, prawie przestraszone, dopóki nie pojawia się blondyn w pieprzonym sweterku i nie poprawia jej dnia.
- Jedno pytanie - naciska.
Biorę głęboki oddech i mocniejszy drink, by powstrzymać się od zrobienia czegoś idiotycznego, bardziej idiotycznego niż picie z ojcem-alkoholikiem mojej dziewczyny.
- Jedno - przewracam oczami; ta rodzina i te ich pieprzone pytania.
- Wywalili cię dzisiaj ze studiów?
Patrzę w tył, zostawiając to pytanie. Chcąc nie chcąc wypiłem cztery... nie, pięć drinków.
- Nie, ale ona myśli, że tak - przyznaję.
- Czemu ona tak myśli? - ciekawski cwel.
- Ponieważ jej powiedziałem, że tak. Koniec przesłuchania na jedną noc.
- Jak sobie chcesz - uśmiecha się i podnosi swoją szklankę, by stuknąć z moją, ale ciągnę ją z powrotem i potrząsam głową.
Przez jego uśmiech mogę powiedzieć, że nawet nie oczekiwał ode mnie toastu. W każdym razie on widzi w tym coś zabawnego, a mnie to denerwuje. Kobieta, jakoś w jego wieku, zajmuje miejsce tuż przy nim. Owija swoje chude ramiona wokół niego, a on wita ją otwarcie. Nie jest ona typem 'bezdomnej', ale oczywiście go zna. Zapewnie spędzał cały czas w tej dziurze. Biorę to za okazję i sprawdzam czy dostałem jakąś wiadomość lub połączenie od Tessy, jednak niestety nic nie ma.
Kamień z serca mi spada, ale jestem też wkurzony, że nie chciała się ze mną skontaktować. Dobrze, bo jestem pijany, jednak też zdenerwowany, ponieważ już za nią tęsknię. Każdy kieliszek burbonu sprawia, że chcę więcej. Sprawia, że czuję pustkę z jej nieobecności.
Co ona ze mną zrobiła?
Jest cholernie irytująca, zawsze próbuje dopiąć swego. I to dosłownie, jakby siedziała i wymyślała nowe sposoby, by mnie wkurzyć. Prawdę mówiąc pewno to robi. Zakładam, że siedzi na łóżku, z tym swoim notatnikiem na kolanach. Jeden długopis ma między zębami, drugi za uchem i wymyśla rzeczy, które doprowadzą mnie do szaleństwa.
Jesteśmy razem całe sześć miesięcy. To jest bardzo długi okres czasu. Dłuższy niż bym się spodziewał, że spędzę z jedną osobą. To prawda, nie spotykaliśmy się przez cały czas. Większość czasu, jaki spędziliśmy zmarnowałem na trzymaniu się od niej z daleka.
- To jest Nancy - Richard przerywa moje rozmyślania.
Przytakuję na kobietę i wracam wzrokiem na bar.
- Nancy, ten bardzo dobrze wychowany człowiek to Harry. Jest chłopakiem Tessie - mówi dumnie.
Czemu on jest dumny z tego, że spotykam się z jego córką?
- Tessie ma chłopaka! Jest tutaj? Chciałabym ją poznać. Richard tyle mi o niej mówił.
- Nie ma jej tu - wydaję pomruk niezadowolenia.
- To źle, jak tam jej impreza urodzinowa? Była w zeszły weekend, prawda? - Nancy pyta.
Że co?
Richard patrzy na mnie i wyraźnie czeka, jak wydam go z jego kłamstw.
- Tak, było fajnie - twierdzi, zanim dopija resztki drinka.
- To super, o, tam jest!
Momentalnie moje oczy kierują się na drzwi. Przez chwilę myślę o niej, co by nie miało sensu. Przecież jej nigdy nie spotkała. Zamiast tego chuderlawa blondynka do nas podchodzi. Zaczyna tutaj być za ciasno.
- Kolejny - trzymam pustą szklankę w powietrzu.
Po przewróceniu oczyma i wyszeptaniu 'dupek' dostaję kolejnego drinka.
- To moja córka, Riley - Nancy mnie informuje.
Riley patrzy na mnie swoimi umalowanymi oczyma. Wydaję się, jakby miała tam przyklejone pająki. Ta laska ma zbyt dużo makijażu.
- Riley, to jest Harry - oznajmia Richard, ale ja dalej ignoruję tę dziewczynę.
Parę miesięcy temu pewnie zwróciłbym uwagę na zdesperowaną panienkę. Pewnie pozwoliłbym jej mi obciągnąć w obrzydliwej łazience, która się tu znajduje, ale teraz po prostu chcę, żeby przestała się na mnie gapić.
- Już chyba tylko ściągnięcie koszulki pomoże ci to bardziej uwydatnić - mówię nieznośnie za to, że szarpie za rąbek koszulki, by zaszpanować dekoltem.
- Że co, proszę? - prycha, kładąc ręce na wąskich biodrach.
- Słyszałaś mnie.
- Dobra, dobra. Niech wszyscy usiądą - Richard unosi ręce w powietrzu.
Na te słowa Nancy i jej zdzirowata córka odchodzą, by znaleźć wolny stolik.
- Proszę bardzo - mówię do niego, a on kręci głową.
- Jesteś nieprzyjemnym sukinsynem.
Zanim mogę zareagować, dodaje - Tak bardzo jak je lubię.
***
Trzy drinki później, ledwo mogę siedzieć na siedzeniu. Richard, który pije dosłownie całe życie, wydaję się mieć ten sam problem co ja, kiedy siedzi za bardzo pochylony w moją stronę.
- Więc następnego dnia musiałem przejść całe dwie mile. Oczywiście zaczął padać deszcz - kontynuuje, by opowiedzieć mi jak w ostatnim czasie został aresztowany.
Kończę drinka i udaję, że nic do mnie nie mówi.
- Jeśli chcesz, bym nie zdradzał twojego sekretu, powiedz mi chociaż dlaczego - wiedziałem, że poczeka do chwili, kiedy będę całkowicie pijany.
- Jest prościej, kiedy myśli, że zostałem wyrzucony - przyznaję.
- Jak to?
- Ponieważ chcę, żeby poleciała ze mną do Anglii, a ona pragnie jechać do Seattle.
- Nie rozumiem tego - szczypie nasadę nosa.
- Twoja córka chce mnie zostawić, a ja nie mogę na to pozwolić.
- Więc powiedziałeś, że zostałeś wyrzucony, żeby nie wyjeżdżała do Seattle?
- Dokładnie.
- To naprawdę głupie.
- Wiem - to brzmi naprawdę niedorzecznie, kiedy mówię o tym na głos, ale jakoś nabrało sensu w mojej popieprzonej głowie.
- Kim jesteś, żeby dawać takie rady? - mówię do niego.
- Więc następnego dnia musiałem przejść całe dwie mile. Oczywiście zaczął padać deszcz - kontynuuje, by opowiedzieć mi jak w ostatnim czasie został aresztowany.
Kończę drinka i udaję, że nic do mnie nie mówi.
- Jeśli chcesz, bym nie zdradzał twojego sekretu, powiedz mi chociaż dlaczego - wiedziałem, że poczeka do chwili, kiedy będę całkowicie pijany.
- Jest prościej, kiedy myśli, że zostałem wyrzucony - przyznaję.
- Jak to?
- Ponieważ chcę, żeby poleciała ze mną do Anglii, a ona pragnie jechać do Seattle.
- Nie rozumiem tego - szczypie nasadę nosa.
- Twoja córka chce mnie zostawić, a ja nie mogę na to pozwolić.
- Więc powiedziałeś, że zostałeś wyrzucony, żeby nie wyjeżdżała do Seattle?
- Dokładnie.
- To naprawdę głupie.
- Wiem - to brzmi naprawdę niedorzecznie, kiedy mówię o tym na głos, ale jakoś nabrało sensu w mojej popieprzonej głowie.
- Kim jesteś, żeby dawać takie rady? - mówię do niego.
- Nikim, mówię tylko, że skończysz jak ja, jeśli dalej tak będzie.
Mam ochotę mu powiedzieć, żeby się pieprzył oraz, że to nasz interes, jednak, gdy patrzę na niego widzę to samo podobieństwo, które zauważyłem za pierwszym razem, kiedy tutaj przyszedłem. Kurwa mać.
- Nie mów jej - przypominam mu.
- Nie zrobię tego.
- Kolejna rundka - mówi do Betsy. Uśmiecha się i zaczyna robić nasze drinki. Nie sądzę, by obsługiwała kogoś innego.
- Ja spasuję, jak dla mnie już masz trzy gałki oczne - mówię mu.
- I dobrze, więcej mi zostanie - wzrusza ramionami.
- Gówniany ze mnie chłopak - myślę i zastanawiam się co Tessie... kurwa mać, Tessa aktualnie robi.
- Gówniany ze mnie ojciec - mówi Richard. - Jestem zbyt pijany, by zrozumieć różnice między mówieniem a myśleniem.
- Suń się - odzywa się męski głos po lewej stronie Richarda.
Spoglądam, by zobaczyć niskiego mężczyznę z brodą dłuższą od Richarda.
- Nie ma już wolnych siedzeń - ojciec Tessy wolno odpowiada.
- Więc lepiej dla ciebie, jeśli się suniesz - grozi mężczyzna.
Cholera, tylko nie to. Nie teraz.
- Nigdzie się nie wybieramy - mówię do tego faceta.
Robi błąd, kiedy chwyta Richarda za kołnierz, zmuszając go, by wstał.
Tessa's POV:
Droga powrotna do auta ciągnie się dłużej niż zwykle. Podczas medytacji pozbyłam się ciężaru i napięcia przez wydalenie Harry'ego i przeprowadzkę do Seattle, jednak po wyjściu z budynku stres powraca z dziesięciokrotną siłą.
Gdy tylko wyjeżdżam z parkingu, mój telefon zaczyna wibrować na miejscu pasażera. To Harry.
- Halo? - zmieniam bieg w parku.
- Tessa przy telefonie? - głos kobiety wręcz szczeka przez odbiornik, a moje serce się zatrzymuje.
- Tak?
- Dobrze, mam twojego ojca i...
- Jej chłopaka - słyszę Harry'ego gdzieś w tle.
- Potrzebuję, żebyś ich stąd zabrała, zanim ktoś zadzwoni na policje.
- Na policję? Gdzie oni są? - przyspieszam.
- Dizzy's na alei Lamar, wiesz gdzie to jest?
- Nie, ale znajdę - odkładam słuchawkę i pospiesznie jadę do baru.
Czemu, do diabła, Harry i mój ojciec są w barze o trzeciej po południu?
Co oni w ogóle razem robią?
Nie ma to dla mnie sensu, po co policja? Co oni zrobili? Powinnam była zapytać tę kobietę przez telefon. Mam tylko nadzieję, że nie oberwali w bójce ze sobą, to ostatnia rzecz jaką potrzebujemy.
Moja wyobraźnia szaleje do czasu, kiedy nie podjeżdżam pod bar. Dochodzę do wniosku, że Harry jest prawdopodobnie zamordowany przez ojca albo na odwrót. Nie ma wozu policyjnego, więc przypuszczam, że to dobry znak.
Parkuję bezpośrednio pod budynkiem i pospiesznie wchodzę do środka. Żałuję, że nie ubrałam swetra zamiast koszulki.
- Tutaj jest! - mój tata krzyczy.
Widać, że jest upity, kiedy potyka się przede mną.
- Powinnaś to widzieć, Tessie. Harry nieźle skopał jego tyłek - dosłownie klaszcze w dłonie.
- Gdzie on jest? - pytam, a mój wzrok pada na łazienkę. Wychodzi z niej Harry i wyciera swoje ręce w czerwony, brudny papier.
- Co się stało? - krzyczę do niego z przeciwnej strony pomieszczenia.
- Nic, uspokój się - mamrocze.
- Jesteś pijany - cofam się, by zobaczyć jego przekrwawione oczy.
- Może.
- To niewiarygodne - krzyżuję ramiona, kiedy stara się wziąć moją rękę.
- Powinnaś być mi wdzięczna za to, że ochroniłem twojego ojca. Gdyby mnie tutaj nie było, leżałby na podłodze - wskazuję na mężczyznę, który siedzi na ziemi i przykłada lód do policzka.
- Nie będę ci za nic dziękować, jesteś pijany w środku dnia. Wraz z moim ojcem i tymi wszystkimi ludźmi, co jest z tobą nie tak? - odchodzę od niego, by podejść do mojego ojca.
Harry idzie za mną.
- Nie bądź na niego zła, Tessie, on cię kocha - broni go.
Co się tutaj, do cholery, dzieje?
- A więc tak, obydwaj się upiliście i teraz jesteście dobrymi przyjaciółmi? Żaden z was nie powinien nawet zażywać alkoholu - zaciskam pięści.
- Kochanie - Harry rzuca na ucho i owija rękę wokół mnie.
- Musisz ich stąd zabrać - mówi do mnie kobieta za ladą. Rozpoznaję jej głos, który mówił przez telefon.
Przytakuję jej i patrzę na tych pijanych idiotów. Policzek mojego ojca jest różowy, dając wrażenie, że został uderzony, za to dłonie Harry'ego są opuchnięte.
- Możesz dzisiaj do nas przyjść, żeby wytrzeźwieć, ale to zachowanie jest nie do przyjęcia - karcę ich jak dzieci. Zresztą tak się zachowują. - Zachowanie żadnego z was.
Wychodzę przed nimi i wdrapuję się do auta, zanim próbują przejść przez drzwi. Harry krzywi się na mojego ojca, kiedy stara się umieścić swoją rękę na jego ramieniu.
Jego nietrzeźwość doprowadza mnie do szału. Wiem jaki on jest, kiedy jest pijany, ale takiego go jeszcze nie widziałam. Tęsknię za czasami, kiedy Harry nie pił nic innego na imprezie oprócz wody. Mamy długą listą problemów, a picie dolewa tylko oliwy do ognia.
- Dziękuję za ponowne zabranie mnie do domu - mówi mój ojeciec, kiedy wspina się na tylne siedzenie.
- Proszę bardzo.
Podróż do mieszkania jest denerwująca. Najwyraźniej mój ojciec nie jest zły, kiedy jest pijany. Opowiada tylko dowcipy, z których większość nieśmieszna i nieprzyjemna. Bardzo głośno się śmieje, a Harry czasem do niego dołącza. Nie przewidywałam, że ten dzień będzie taki długi. Nie wiem czemu Harry przekonał się do mojego ojca, ale oboje są pijani, więc sądzę, że to też jest powodem.
- Tessa... - Harry zaczyna, kiedy zamykam drzwi od sypialni. Zostawiam mojego ojca w kuchni, który je płatki Harry'ego.
- Przestań.
- Nie bądź na mnie zła, poszliśmy tylko na drinka - jego ton jest zabawny, ale nie jestem w nastroju na żarty.
- Tylko na drinka? Z moim ojcem, z którym staram się odbudować relację. Potrzebuję go trzeźwego, a zastaję go na drinku z tobą!
- Kochanie...
- Tylko nie 'kochanie'. Nie jestem z tego zadowolona.
- Przecież nic się nie stało - owija swoje palce wokół mojego ramienia, by mnie do siebie przyciągnąć, ale uciekam od jego uścisku.
- Znowu się wdałeś w bójkę!
- Ale nie jakąś wielką, kogo to obchodzi?
- Mnie, Harry, mnie obchodzi.
Patrzy na mnie z brzegu naszego łóżka; ma zielone oczy z domieszką czerwonego i mówi - To dlaczego mnie zostawiasz? Jeśli tak ci zależy?
Szkoda mi go.
- Nie chcę od ciebie odejść. Zapytałam się, czy chcesz się ze mną wyprowadzić - wzdycham.
- Ale ja tego nie chcę - narzeka.
- Tak, ale to jedyna rzecz, jaka mi została. Oczywiście oprócz ciebie.
- Ożenię się z tobą.
Brak mi powietrza, którym mogłabym oddychać i jestem pewna, że nie usłyszałam tego poprawnie.
- Że co?
- Powiedziałem, że ożenię się z tobą, jeśli mnie wybierzesz.
- Jesteś pijany - nawet jeśli te słowa są pozbawione sensu ze względu na alkohol w jego organizmie, podniecają mnie.
- No i? Dalej tak będę myśleć.
- Nie, nie będziesz.
- Owszem, będę. Oczywiście nie teraz, tylko za... sześć lat albo coś koło tego.
- Zobaczymy, co będziesz sądzić na ten temat jutro - wywracam oczyma na tego pijanego i wytatuowanego mężczyznę, który obiecuje rzeczy, a jutro będzie wielokrotnie przeczył.
- Długo masz zamiar nosić te spodnie od jogi? - na jego ustach formuje się uśmiech.
- Nie, nawet nie zaczynaj gadać o tych cholernych spodniach.
- Dobrze wiesz, jak na mnie działają - opuszcza wzrok na swoje kolana.
Jego figlarne zachowanie po pijaku jest odrobinę urocze, ale nie na tyle, by zwaliło mnie z nóg.
- Chodź tutaj - błaga.
- Nie, nadal jestem na was zdenerwowana.
- No dalej, Tessie. Nie bądź zła - śmieje i przeciera oczy wierzchem dłoni.
- Przysięgam, jeśli jeszcze raz, któryś z was tak do mnie powie, to...
- Coś nie tak, Tessie? - Harry uśmiecha się.
Czuję, że moja determinacja blaknie i zaczynam się do niego uśmiechać.
- Pozwolisz mi zdjąć z ciebie te spodnie?
- Nie, mam dzisiaj dużo rzeczy do zrobienia i żadna z nich nie obejmuje zdejmowania moich ubrań. Chciałam was ze sobą wziąć, ale zdecydowaliście się napić, więc muszę was zostawić samych.
- Wychodzisz gdzieś? - jego głos jest chrapliwy i niski przez alkohol.
- Tak.
- Chyba nie zamierzasz wyjść w takim stroju? - pyta mnie.
- Owszem, zamierzam. Mogę nosić to, co chcę. Wrócę później, nie zróbcie nic głupiego, bo nie mam zamiaru wyciągać was z więzienia - chwytam bluzę i klucze od samochodu Harry'ego, jeśli zdecyduję się gdzieś jechać.
- Zadziorna, lubię to, jednak wolę myśleć o rzeczach, jakie twój niewyparzony język może zrobić.
Ignoruję jego uwagę i zmieniam moje buty.
- Zostań ze mną - grucha.
Szybko opuszczam pokój i apartament, zanim przekona mnie, żebym została. Słyszę jego głos.
- Tessie - zakrywam usta, gdy docieram do drzwi, by ukryć chichot. To jest właśnie mój problem, jeśli chodzi o Harry'ego. Mój mózg nie widzi różnicy między dobrem a złem.
- Nie mów jej - przypominam mu.
- Nie zrobię tego.
- Kolejna rundka - mówi do Betsy. Uśmiecha się i zaczyna robić nasze drinki. Nie sądzę, by obsługiwała kogoś innego.
- Ja spasuję, jak dla mnie już masz trzy gałki oczne - mówię mu.
- I dobrze, więcej mi zostanie - wzrusza ramionami.
- Gówniany ze mnie chłopak - myślę i zastanawiam się co Tessie... kurwa mać, Tessa aktualnie robi.
- Gówniany ze mnie ojciec - mówi Richard. - Jestem zbyt pijany, by zrozumieć różnice między mówieniem a myśleniem.
- Suń się - odzywa się męski głos po lewej stronie Richarda.
Spoglądam, by zobaczyć niskiego mężczyznę z brodą dłuższą od Richarda.
- Nie ma już wolnych siedzeń - ojciec Tessy wolno odpowiada.
- Więc lepiej dla ciebie, jeśli się suniesz - grozi mężczyzna.
Cholera, tylko nie to. Nie teraz.
- Nigdzie się nie wybieramy - mówię do tego faceta.
Robi błąd, kiedy chwyta Richarda za kołnierz, zmuszając go, by wstał.
Tessa's POV:
Droga powrotna do auta ciągnie się dłużej niż zwykle. Podczas medytacji pozbyłam się ciężaru i napięcia przez wydalenie Harry'ego i przeprowadzkę do Seattle, jednak po wyjściu z budynku stres powraca z dziesięciokrotną siłą.
Gdy tylko wyjeżdżam z parkingu, mój telefon zaczyna wibrować na miejscu pasażera. To Harry.
- Halo? - zmieniam bieg w parku.
- Tessa przy telefonie? - głos kobiety wręcz szczeka przez odbiornik, a moje serce się zatrzymuje.
- Tak?
- Dobrze, mam twojego ojca i...
- Jej chłopaka - słyszę Harry'ego gdzieś w tle.
- Potrzebuję, żebyś ich stąd zabrała, zanim ktoś zadzwoni na policje.
- Na policję? Gdzie oni są? - przyspieszam.
- Dizzy's na alei Lamar, wiesz gdzie to jest?
- Nie, ale znajdę - odkładam słuchawkę i pospiesznie jadę do baru.
Czemu, do diabła, Harry i mój ojciec są w barze o trzeciej po południu?
Co oni w ogóle razem robią?
Nie ma to dla mnie sensu, po co policja? Co oni zrobili? Powinnam była zapytać tę kobietę przez telefon. Mam tylko nadzieję, że nie oberwali w bójce ze sobą, to ostatnia rzecz jaką potrzebujemy.
Moja wyobraźnia szaleje do czasu, kiedy nie podjeżdżam pod bar. Dochodzę do wniosku, że Harry jest prawdopodobnie zamordowany przez ojca albo na odwrót. Nie ma wozu policyjnego, więc przypuszczam, że to dobry znak.
Parkuję bezpośrednio pod budynkiem i pospiesznie wchodzę do środka. Żałuję, że nie ubrałam swetra zamiast koszulki.
- Tutaj jest! - mój tata krzyczy.
Widać, że jest upity, kiedy potyka się przede mną.
- Powinnaś to widzieć, Tessie. Harry nieźle skopał jego tyłek - dosłownie klaszcze w dłonie.
- Gdzie on jest? - pytam, a mój wzrok pada na łazienkę. Wychodzi z niej Harry i wyciera swoje ręce w czerwony, brudny papier.
- Co się stało? - krzyczę do niego z przeciwnej strony pomieszczenia.
- Nic, uspokój się - mamrocze.
- Jesteś pijany - cofam się, by zobaczyć jego przekrwawione oczy.
- Może.
- To niewiarygodne - krzyżuję ramiona, kiedy stara się wziąć moją rękę.
- Powinnaś być mi wdzięczna za to, że ochroniłem twojego ojca. Gdyby mnie tutaj nie było, leżałby na podłodze - wskazuję na mężczyznę, który siedzi na ziemi i przykłada lód do policzka.
- Nie będę ci za nic dziękować, jesteś pijany w środku dnia. Wraz z moim ojcem i tymi wszystkimi ludźmi, co jest z tobą nie tak? - odchodzę od niego, by podejść do mojego ojca.
Harry idzie za mną.
- Nie bądź na niego zła, Tessie, on cię kocha - broni go.
Co się tutaj, do cholery, dzieje?
- A więc tak, obydwaj się upiliście i teraz jesteście dobrymi przyjaciółmi? Żaden z was nie powinien nawet zażywać alkoholu - zaciskam pięści.
- Kochanie - Harry rzuca na ucho i owija rękę wokół mnie.
- Musisz ich stąd zabrać - mówi do mnie kobieta za ladą. Rozpoznaję jej głos, który mówił przez telefon.
Przytakuję jej i patrzę na tych pijanych idiotów. Policzek mojego ojca jest różowy, dając wrażenie, że został uderzony, za to dłonie Harry'ego są opuchnięte.
- Możesz dzisiaj do nas przyjść, żeby wytrzeźwieć, ale to zachowanie jest nie do przyjęcia - karcę ich jak dzieci. Zresztą tak się zachowują. - Zachowanie żadnego z was.
Wychodzę przed nimi i wdrapuję się do auta, zanim próbują przejść przez drzwi. Harry krzywi się na mojego ojca, kiedy stara się umieścić swoją rękę na jego ramieniu.
Jego nietrzeźwość doprowadza mnie do szału. Wiem jaki on jest, kiedy jest pijany, ale takiego go jeszcze nie widziałam. Tęsknię za czasami, kiedy Harry nie pił nic innego na imprezie oprócz wody. Mamy długą listą problemów, a picie dolewa tylko oliwy do ognia.
- Dziękuję za ponowne zabranie mnie do domu - mówi mój ojeciec, kiedy wspina się na tylne siedzenie.
- Proszę bardzo.
***
Podróż do mieszkania jest denerwująca. Najwyraźniej mój ojciec nie jest zły, kiedy jest pijany. Opowiada tylko dowcipy, z których większość nieśmieszna i nieprzyjemna. Bardzo głośno się śmieje, a Harry czasem do niego dołącza. Nie przewidywałam, że ten dzień będzie taki długi. Nie wiem czemu Harry przekonał się do mojego ojca, ale oboje są pijani, więc sądzę, że to też jest powodem.
- Tessa... - Harry zaczyna, kiedy zamykam drzwi od sypialni. Zostawiam mojego ojca w kuchni, który je płatki Harry'ego.
- Przestań.
- Nie bądź na mnie zła, poszliśmy tylko na drinka - jego ton jest zabawny, ale nie jestem w nastroju na żarty.
- Tylko na drinka? Z moim ojcem, z którym staram się odbudować relację. Potrzebuję go trzeźwego, a zastaję go na drinku z tobą!
- Kochanie...
- Tylko nie 'kochanie'. Nie jestem z tego zadowolona.
- Przecież nic się nie stało - owija swoje palce wokół mojego ramienia, by mnie do siebie przyciągnąć, ale uciekam od jego uścisku.
- Znowu się wdałeś w bójkę!
- Ale nie jakąś wielką, kogo to obchodzi?
- Mnie, Harry, mnie obchodzi.
Patrzy na mnie z brzegu naszego łóżka; ma zielone oczy z domieszką czerwonego i mówi - To dlaczego mnie zostawiasz? Jeśli tak ci zależy?
Szkoda mi go.
- Nie chcę od ciebie odejść. Zapytałam się, czy chcesz się ze mną wyprowadzić - wzdycham.
- Ale ja tego nie chcę - narzeka.
- Tak, ale to jedyna rzecz, jaka mi została. Oczywiście oprócz ciebie.
- Ożenię się z tobą.
Brak mi powietrza, którym mogłabym oddychać i jestem pewna, że nie usłyszałam tego poprawnie.
- Że co?
- Powiedziałem, że ożenię się z tobą, jeśli mnie wybierzesz.
- Jesteś pijany - nawet jeśli te słowa są pozbawione sensu ze względu na alkohol w jego organizmie, podniecają mnie.
- No i? Dalej tak będę myśleć.
- Nie, nie będziesz.
- Owszem, będę. Oczywiście nie teraz, tylko za... sześć lat albo coś koło tego.
- Zobaczymy, co będziesz sądzić na ten temat jutro - wywracam oczyma na tego pijanego i wytatuowanego mężczyznę, który obiecuje rzeczy, a jutro będzie wielokrotnie przeczył.
- Długo masz zamiar nosić te spodnie od jogi? - na jego ustach formuje się uśmiech.
- Nie, nawet nie zaczynaj gadać o tych cholernych spodniach.
- Dobrze wiesz, jak na mnie działają - opuszcza wzrok na swoje kolana.
Jego figlarne zachowanie po pijaku jest odrobinę urocze, ale nie na tyle, by zwaliło mnie z nóg.
- Chodź tutaj - błaga.
- Nie, nadal jestem na was zdenerwowana.
- No dalej, Tessie. Nie bądź zła - śmieje i przeciera oczy wierzchem dłoni.
- Przysięgam, jeśli jeszcze raz, któryś z was tak do mnie powie, to...
- Coś nie tak, Tessie? - Harry uśmiecha się.
Czuję, że moja determinacja blaknie i zaczynam się do niego uśmiechać.
- Pozwolisz mi zdjąć z ciebie te spodnie?
- Nie, mam dzisiaj dużo rzeczy do zrobienia i żadna z nich nie obejmuje zdejmowania moich ubrań. Chciałam was ze sobą wziąć, ale zdecydowaliście się napić, więc muszę was zostawić samych.
- Wychodzisz gdzieś? - jego głos jest chrapliwy i niski przez alkohol.
- Tak.
- Chyba nie zamierzasz wyjść w takim stroju? - pyta mnie.
- Owszem, zamierzam. Mogę nosić to, co chcę. Wrócę później, nie zróbcie nic głupiego, bo nie mam zamiaru wyciągać was z więzienia - chwytam bluzę i klucze od samochodu Harry'ego, jeśli zdecyduję się gdzieś jechać.
- Zadziorna, lubię to, jednak wolę myśleć o rzeczach, jakie twój niewyparzony język może zrobić.
Ignoruję jego uwagę i zmieniam moje buty.
- Zostań ze mną - grucha.
Szybko opuszczam pokój i apartament, zanim przekona mnie, żebym została. Słyszę jego głos.
- Tessie - zakrywam usta, gdy docieram do drzwi, by ukryć chichot. To jest właśnie mój problem, jeśli chodzi o Harry'ego. Mój mózg nie widzi różnicy między dobrem a złem.
* Burbon - amerykańska whiskey.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
O KURWA CHYBA PIERWSZA
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM RODZICOW
Najlepszy pierwszy komentarz jaki widziałam xDD chciałabym też pozdrowic wujka i brata, którego nienawidzę xDD a wracając do tłumaczenia.... przepraszam za słownictwo ale Harry ty suko... będziesz kurwa żałował każdego kłamstwa, zobaczysz.
UsuńHAHAHAHAHHA :D Jesteście świetne. xDD Ja za to chciałabym pozdrowić mojego pieska xDD ojj Harry coś czuję, że będziesz potem latał za Tessą.Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! *.* <3
UsuńJa pozdrawiam mojego chomika Józefa.
Usuńa ja pozdrawiam mojego zbawiciela Jezusa <3 ily
Usuńi Zdzisia którego poznałam dziś w biedrze
UsuńNo to ja chce pozdrowic moją nową pufe i poduszke z One Direction^^ hehheh
Usuńwtf hahahaahahahahahahahahah
Usuńwhere's the food
Przeczytane i teraz taka faza XDD
ten komentarz wygrał internet xD
Usuńa ja pozdrawiam meneli leżących na chodniku
UsuńA ja pozdrawiam Teletubisie ! :D
UsuńNom, pozdro z podłogi dla mojej ukochanej gitary, pianina i ajfona mojego taty :DDD
UsuńJa pozdrawiam dziadka Gienka i bezdomnego Czarnego Kimono! ;)
UsuńA ja pozdrawiam siebie ^^
UsuńMega kdhhdjdnjkj
OdpowiedzUsuńon się chce z nią ozenic! nie wiem jak ty tesso ale ja bralabym hazze nic seattle :D
OdpowiedzUsuńswietny jak zawsze :)
@looksoperfectxo
Jezu...kolejny dobry rozdział *-* życzę dalszej weny i czekam na kolejny rozdział :**
OdpowiedzUsuńPierwsza LOL
OdpowiedzUsuńWspaniały!!
OdpowiedzUsuńSwietne @Aimeekiss99
OdpowiedzUsuńPiERWSZA !
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial ♥
Aww.. Jezu, Harry, Tess, Richard! XD
OdpowiedzUsuńPierwsza!!
OdpowiedzUsuńSłodko ♥
OdpowiedzUsuńMnie tylko zachowanie Harry'ego rozbawiło i to na maksa :D Hahahah on pijany jest... uroczy i śmieszny :D
OdpowiedzUsuńI ciekawe czy na trzeźwo też będzie chciał się żenić z Tess :D No cóż muszę poczekać aż wytrzeźwieje :D
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam ;*
awh jak słodko o jejku
OdpowiedzUsuńOmg. Hazz i ojciec Tessy. Lel. Pija tak razem? Hahahahahahas. Noo dobre dobre XD
OdpowiedzUsuńI Harreh ratujacy ojca Tessie >>>>>
Tak w chuja slodziasnie *-*
Genialny rozdzial!
Z wieeelka niecierpliwoscia czekam na kolejny, kochanie :)
Ilysm @Marthaa_Offical c: x
Omomomooo jesusie ale oni są slodcy ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdzałłłł ;** KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńczego zawsze tak szybko sie konczy ;d
OdpowiedzUsuń"Ożenie się z Tobą"
OdpowiedzUsuńże co, proszę?!?!
pijany Harry >>>>>>>>>>>>>>>>
to było genialne XD
OdpowiedzUsuńomg cudowny rozdział sjsjsjkksisixicjxjjx wciąż denerwuje mnie, że Trasa na temat Anglii nie użyje słów Hazzy na temat Seattle...
OdpowiedzUsuńAlbo wątek z małżeństwem, wyczuwam kolejną dramę..... no ale zobaczymy jak to Się potoczy.
albo ojciec Tessy i Harry nawaleni w trzy dupy >>>>>>>>>>
hahahahah
czekam na kolejny
Hazz wydaje mi się być taki słodki i uroczy jak jest pijany, chociaż w sumie on zawsze jest słodki i uroczy :) nie mogę się doczekać kolejnego, choćbym miała czekać wieczność ;**
OdpowiedzUsuńHarry i ojciec Tessy razem i w dodatku się upili . Hahahaha
OdpowiedzUsuńTylko po co Harry okłamał Tessę . On czasem nie myśli .
Czekam na następny :)
kocham to.. po prostu to kocham :D
OdpowiedzUsuńWow Tessa jest wkurzona a jeden głupi tekst Harrego i juz się uśmiecha hahahaha :) Genialne ♥♥♥
OdpowiedzUsuń@jaaaaaa1212
A ja uwierzyłam w to że został wyrzucony!
OdpowiedzUsuńHahaha ale fajny rozdzial xd lubię jak Hessa 'filtruje' to jest takie zajebiste, nie wazne czy sa pijani czy trzeźwi jagaahhaysywiwpahzbs ❤️ Dziękuje bardzo, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń/D.
cudowny *.*
OdpowiedzUsuńczekam na następny <3
O mamo!
OdpowiedzUsuńFajnie jakby powiedział jej to na trzeźwo .
Cudny rozdział!
I ta końcówka z tym Tessie; D
Idk czemu ale ten rozdzial jest zajebisty. Ma w sobie to cos ^^
OdpowiedzUsuńZabawne jest to jak wiele osób pisze 'pierwsza' a wcale tak nie jest xD
OdpowiedzUsuńCzytajcie dalej bo dzieje się nieźle!
OdpowiedzUsuńI juz poniekąd jest okej, ale nie. zaraz znów będzie drama, bo hazz kłamie. Właśnie dlatego to ff czasem mnie wkurza. Mimo, że jest moim ulubionym i najlepszym jakie czytałam. Ech...
OdpowiedzUsuńOjej świetna ta część z tessie i harrym w ich domu aww hah
OdpowiedzUsuńMOJA MAMA GDY WIDZI, ZE CZYTAM FF, BADZ KSIAZKI, ZAWSZE POWTARZA- TY TYLKO TEN HARY POTER, STAJLUS, ALBO DEJMON SALWATORE, KC MAMO
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńSuper kuperrr :3 Tessi ojjj jak słodko. Heri ty pipo co to za żarty?!?!? Przeczytalam po ingliszu zakończenie i jestem na siebie zla za to :/ a no wiem ze nie wolno spojlerowac wiec siedze cicho :3 /@Chwaszczyk
OdpowiedzUsuńBoski rozdział
OdpowiedzUsuńHarry jest głupi
A ojciec Tessy dziwny xd
A sama Tessa jest chyba niezdecydowana i zagubiona...
Akcji tak bardzo dużo, że nie wyczymiem XDD
haha o moj boze boski rozdzial
OdpowiedzUsuńWyczuwam czerwoną czcionkę w następnym rozdziale :D
OdpowiedzUsuńHarry ozen sie z nia :D
OdpowiedzUsuńMeega chce wiecej i szybciej:*
O fuck! To było zajebiste! :D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: rozdzial pieknie przetlumaczony!
OdpowiedzUsuńPo drugie: Harry znow klamie :(
Po trzecie: ojciec Tessy i Harry sie upili w trzy dupy xD
Po czwarte: ciekawe gdzie sie nasza bohaterka wybiera??? ;)
Julia ;) x
Super ♥♡♥♡♥
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTessie, hahahaha masakra
OdpowiedzUsuńożenię się z tobą, hahahahah jasne
rozdział jest genialny, dzięki, że tłumaczysz :*
Kocham! Dziękuję za tłumaczenie! Jesteś wielka! <3
OdpowiedzUsuńO mój Boże, ten rozdział jest oficjalnie jednym z moich ulubionych!
OdpowiedzUsuńDalej się śmieję z końcówki :D
Jeśli Harry mówi poważnie o małżeństwie, to na miejscu Tessy odstawiłabym Seattle hahaha
Kochaaaam xoxo
Red♡
Ja nie wiem dlaczego mam takie rozdarcie bo mimo wszystko chce by harry i tess byli razem ale tez bym chciala zeby cos wydarzylo nie wiem moze jakis romans z trevorem albo nawet z zaynem niech sie dzieje!! A co do ojca to fajna dupa :D tylko boje sie ze on cos knuje
OdpowiedzUsuńKocham ♡
OdpowiedzUsuńSuper xoxo
OdpowiedzUsuńHarry ty debilu po coś sie upil xd
Ja bym Hazza po pijaku zabrała do Saattle i ożeniła się z nim zanim jeszcze nie wytrzeźwieję ;d co do tłumaczenia jak zwykle świetne !
OdpowiedzUsuńLepiej niech go bardziej upije i wywiezie do las vegas, to tam szybko wezmą ślub xD
UsuńHhahhhahahhah omg czemu o tym nie pomyślałam omg hahhahhahahahhahahahahah genialne hahahahaha x
UsuńAww i tyle w temacie <3
OdpowiedzUsuńTen rozdzial byl na swoj sposob slodki ^^ jak harry mnie wkurzyl! Dlaczego powiedzial Tess ze go wywalili! Ciekawe czy na trzezwo tez bedzie chcial ozenic sie z Tessa... nic tylko czekac na nastepny rozdzial :D
OdpowiedzUsuńMoja reakcja gdy Harry powiedział Ożenię się z tobą.
OdpowiedzUsuń:O
Super;)
OdpowiedzUsuńnie wierze, że Harry tak się upił, choć w sumie było to do przewidzenia. Hahahahaha ostatnia część najlepsza! Dziękuje za rozdział! xx
OdpowiedzUsuńOoo, jaki On uroczy! ^.^
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńHarry ratuje ojca TESSIE - So fucking cute :')
OdpowiedzUsuńBOSKIE <3
Harry i Tessie się pobiorą ! <3 aaaa jeju :3
Tessa Styles - czemu nie hihi
czekam na next i wgl kocham Cie <3
:)
OdpowiedzUsuńZaczełam czyatc jakies 1,5 tyg temu i to był pierwszy rozdzdział na któy czekałam :) nie mg sie przyzwyczaić ze musze czekacXD
OdpowiedzUsuńciekawe co z tym Seattle? i co bd jak wytrzexwieje? :D
O kurwa zajebisty kc :*
OdpowiedzUsuńasdfghh, jaki Harry denerwujacy :c ciekawe gdzie idzie Tessa i jak zareaguje na kłamstwo Harry'ego ;////
OdpowiedzUsuńPrzez tatę Tess Harry zaczął pić, ugh..
OdpowiedzUsuńogólnie rozdział trochę śmieszny xD
ciekawe gdzie jedzie Tessa, chyba nie pogadać o przywróceniu Hazzy do szkoły, albo nie chcę zrezygnować wyjazdy Seattle...
xxx /J.
Posrałam się HAHHAHHAHHAH Harry manipuluje tessą tylko po to żeby z nim wyjechała i najlepiej zamknie ją w domu w angli żeby czasem nie wyszła i żeby nikt na nią nie patrzył bo jest jego LOL NIE ŚMIESZNE
OdpowiedzUsuńJaki słodki Harry pod koniec :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! :D
OdpowiedzUsuńUROOOOCZE *O*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, atmosfera wreszcie się trochę rozluźniła :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak Harry wytrzeźwieje to nadal będzie chciał poślubić Tesse :D
No zobaczymy, czekam na następny xx
Kocham ich hahahaha ;-D Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu.
OdpowiedzUsuńMega *.* Harry i ojciec Tessy pijący razem. Potem ta bójka. I ten nietrzeźwy ale słodki Harry.
OdpowiedzUsuńKskwosicedjidejxbwod serio ? *-* . Niech on już wytrzeźwieje xd . Albo nir tak jest słodki i zabawny xd . //@zanetaaa1997
OdpowiedzUsuńHeri i tata Tessy?
OdpowiedzUsuńNie może być. Pewnie jak autorka to pisała to też była nachalna xD
żarcik
Czekam na nexta :*
Cudoooooooo ^^ Pragnę next <3 *_*
OdpowiedzUsuńOni musza byc razem, tyle razem przeszli a wciąz sie kochaja UROCZE <3
OdpowiedzUsuńJA PIZGAM XD
OdpowiedzUsuńJezu!!!
OdpowiedzUsuńOmg Hessa jak ja uwielbiam jak Harry droczy się z Tessą hhhheewaddfghbjnfhc BOSKI rozdział oby next jak najszybciej
OdpowiedzUsuńo chuj ale zabawny rozdział <3333 *-*
OdpowiedzUsuń~@dont_you_say
Ten rozdział strasznie mi się podoba :D Harry powiedział, że się z nią ożeni *o* Nie ważne że jest pijany, powiedział tak *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! A HARRY POWIEDZIAŁ ŻE SIĘ Z NIĄ OŻENI. zobaczymy co powie w następnym rozdziale, nie mogę się doczekać asdfhjk
OdpowiedzUsuńHahahah nietrzeźwy Harry <3
OdpowiedzUsuńZnowu ją okłamał? Ughh...
Ciekawe co powie na trzeźwo na temat ożenienia się z Tess ;d
Harry jest słodki! ;* "Ożenię się z tobą" To rób to! Już! W podskokach!
OdpowiedzUsuńdlaczego on znowu ja oklamal...
OdpowiedzUsuńale pijany harry jest uroczy
Nie mam pomyslu na komentarz a wiec napisze poprostu: KOCHAM PIJANEGO HARRY'EGO I AFTERA <3
OdpowiedzUsuńWiem że jeszcze 90 rozdziałów do końca, ale mam pytanko... Czy będziecie tłumaczyć spin-off? 'Before'?? Jest narazie jeden rozdział, ale zanim skończycie tłumaczyć 'After' napewno ich przybędzie.. Zastanówcie się chociaż nad tym.
OdpowiedzUsuńjuż wspominałam o tym, że dostałam pozwolenie od autorki na tłumaczenie tego po skończeniu After.
UsuńAwh ♡
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już cały After i uwierzcie mi, będzie się działo... Te rozdziały to dopiero początek ;)
OdpowiedzUsuńPo 1: wyczuwam czerwona czcionke xx
OdpowiedzUsuńPo 2: nie ma to jak upic sie w trzy dupy z `tesciem`
Po 3: harry jaki kurna kasanowa haha
omg Harry w tym rodziale >>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial, czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńTessa chce jechać do Seattle do Grey'a :D
OdpowiedzUsuńPIJANY HARRY TO NAJLEPSZY HARRY NA ŚWIECIE. I PODNIECONY HARRY. OGÓLNIE HARRY MAJĄCY PIERDYLARD OBLICZ. FAJNIE, GDYBY WZIĘLI ŚLUB ^^
OdpowiedzUsuń@RUSHERMUFFIN
Ej no kocham to
OdpowiedzUsuńI pijany Harry
Made my day
❤️
OdpowiedzUsuńTessie xddd hahhahahhaha i on chce się z nią ożenić?! Jest pijany wiem ale bo weźcie xdd
OdpowiedzUsuńswietne! hahah pijany hazz najlepszy haz 3x yup
OdpowiedzUsuńnie no mega :D czkam na next!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Baaardzo mi się podoba i już nie moge doczekać się kolejnego. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak jest Tess nie daj się!
OdpowiedzUsuńMam ochotę oderwać głowę Harry'emu za te jego pieprzone kłamstwa.. Ale gdy jest pijany jest taki ajckfmxlsjfsn <3 *-* ale tak szczerze to gdy Tessa się dowie o jego kłamstwach to będzie na niego zła Hazz będzie ją potem przepraszał a jej będzie ciężko mu wybaczyć.. Tak jest zawsze xd a tak wgl to tylko mnie Tess tak cholernie irytuje? ;-;
OdpowiedzUsuńzxcvbnmqwertyuiopasdfghjklzxcvbnmasdfghjkl o k u r w a . jfbhewifueiufeiferheububeiddbur3ubf tessa mnie wkurwia, harry jest spoczko jołjowy, a ojciec tessie taki ojcowy -0- hahahahah ok, k, c, b, M xx
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńboze haha
OdpowiedzUsuńchyba umrę, jak w kolejnym rozdziale on powie, ze faktycznie sie z nia ozeni haha ale to sie nie zdarzy (chyba lol) wiec bede spokojnie żyłaa :) pozdrawiam was i gratuluję tylu wyświetleń! <3
pijany Harry - najlepszy Harry @weronika7
OdpowiedzUsuńNoo tego to się nie spodziewałam:) cudny:*
OdpowiedzUsuńawhyyyh
OdpowiedzUsuńJejcia! <3 noo boskii noo! <333
OdpowiedzUsuńOoo a la oświadczyny po pijaku - lubię to !
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i dziękuję za tłumaczenie :*
OMG jsnsksgsajxbsjabszjsu *.*
OdpowiedzUsuńZajebisty... zastanawiam się czy Harreh będzie pamiętał co obiecał Tess...
OdpowiedzUsuńHarry jest slodki jak jest pijany i rozdzial super
OdpowiedzUsuńPierwsze komentarze wygrały wszystko XD dziewczyny jesteście najlepsze! Oj Harry oberwie ci się za to kłamstwo, będziesz żałował.i źle to się dla ciebie skończy. Amen.
OdpowiedzUsuńHahaha harry jest uroczy będąc pijanym
OdpowiedzUsuńdziekuje za rozdzial
Boski ! Odtańczyłam taniec szczęścia ;D Czekam nn ;3
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny rozdział to Tassie mnie śmieszy hahaha xd Harry jest bardzo hot!
OdpowiedzUsuńJsbssjshhcudbj :D Oj Harry Ty się wkońcu doigrasz xD
OdpowiedzUsuńMyślałam juz ze Harry ulegnie tej całej Riley ;o
OdpowiedzUsuńTessieeeeeeee! Haha pijany Harry to słodki Harry
OdpowiedzUsuńsuper rozdział jdsfhjfdg
OdpowiedzUsuńSuper ;**
OdpowiedzUsuńkocham hessie! hahahah
OdpowiedzUsuńCuuuuuuuudowne opowiadanie<3!!!!!!!!! Jak ja je kocham
OdpowiedzUsuńCzekam z wielką niecierpliwością na kolejny rozdział!<3:(!
Aaaaa jak ja kocham te opowiadanie:(
OdpowiedzUsuńsuper! czekam z wieeeeelką niecierpliwoscią na nastepny rozdział! pisz/tłumacz szybciutko kochana<3 gdyby nie ty to nie wiem co bym zrobiła :* kocham te opowiadanie i cieebie;*
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńHarry jak tak mogłeś? rozumiem, że chcesz by Tess była przy tobie, ale bez przesady w takiej sprawie ją oszukać. Dobra nie był feir wobec niego, ale no proszę cię jak tak można. Harry posuną się jak dla mnie za daleko troche myśli że jak niby weźmie z nim ślub to nie wyjedzie. Sorry ona jest nie zależna. kocha go ale chce spełniać swoje marzenia i bedzie to robiła z nim czy bez niego.
OdpowiedzUsuń@MegustaVas69
Wow wow wow aaa!!! Kurwa jesli Harry nic niebędzie pamiętał następnego dnia to przysięgam, że osobiście urwę mu ten zasrany jęzor!! Więc chyba lepiej dla niego
OdpowiedzUsuńjeśli ma dobrą pamięć ;-) ale i tak go kocham i After również ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Jezus nie powiedział tego! OMG a jak sie ozenią? Nie ma szans. A moze? Jezu chce juz następny :( ale na ta chwile miłej pracy życzę :)))
OdpowiedzUsuńPijany Harry taki asdfghjkllhfyvbduwe <3
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział cudowne opowiadanie<3 Czekam na kolejny rozdział jejuu dodawaj szybciutko !!! prosze szybciutko. ily
OdpowiedzUsuńjeju genialny rozdział,pijany Harry jest taki ffgfkjhkgjhkl hahaah
OdpowiedzUsuńTessiee : >
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 Ciekawe czy Harry zamierza powiedzieć Tessie, że tak naprawdę go nie wywalili. A nawet jeśli nie to prędzej czy późnirj Tessa i tak się tego dowie od Liama.
OdpowiedzUsuńAngie- uwielbiam cię. Wspaniale tłumaczysz i naprawdę ci dziękuję za to, że tak często dodajesz rozdziały. Pozdrawiam ;**
myślę, że czas zmienić tło z kolczykowym Harrym ;3
OdpowiedzUsuńAsdfghj *-* Potrzebny mi nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńHahahaha genialny
OdpowiedzUsuńJezu jaka tępa dzida z Tessy -,-
OdpowiedzUsuń