Harry siedzi z moim ojcem przy stole, kiedy ja wychodzę z łazienki z jego telefonem w ręku.
- Więdnę tu bez ciebie, kochanie - odzywa się po tym, jak do nich dołączam.
Umieszczam dłoń na oparciu krzesła, a on odchyla swoją głowę tak, że jego mokre włosy dotykają moich palców.
- To może tak pójdziesz sobie zrobić coś do jedzenia - prycham. Kładę komórkę naprzeciwko niego, na co spogląda na mnie z neutralnym wyrazem twarzy.
- Dobra... - wstaje, by podejść do lodówki. - Jesteś głodna?
- Mam resztki z Applebee's - mówię.
- Złościsz się za to, że zabrałem go dzisiaj na drinka? - pyta mój ojciec.
- Nie złoszczę. Po prostu nie chcę, żeby stał się z tego nawyk.
- Nie stanie się, a poza tym wyjeżdżasz - przypomina mi, a ja patrzę na tego człowieka, którego znam od zaledwie dwóch dni.
Nie odpowiadam i zamiast tego dołączam do Harry'ego w kuchni, po czym otwieram zamrażarkę.
- Co chciałbyś zjeść?
Patrzy na mnie uważnie, wyraźnie próbuje odgadnąć mój nastrój.
- Może kurczaka? Jeśli nie, to coś zamówmy.
- To zamów - wzdycham. Nie chciałam wydawać się obrażona, ale moje myśli wirują nad możliwościami, co było na jego telefonie, że musiał nagle to usunąć.
Harry i ojciec kłócą się czy wybrać pizzę, czy chińszczyznę, lecz chłopak wygrywa spór, ponieważ przypomina mu, kto będzie za to płacił. Ten drugi nie wydaje się być urażony jego obelgami i zamiast tego śmieje się, a następnie pokazuje mu środkowy palec.
To bardzo dziwne oglądać tę dwójkę. Po tym jak mój ojciec odszedł, rozmyślałam o nim, kiedy widziałam moich przyjaciół z ich ojcami. Stworzyłam wizję mężczyzny przypominającego mężczyznę, z którym dorastałam, nie jako pijanego bezdomnego. Zawsze myślałam o nim jak niesie walizkę wypchaną pełnych ważnych dokumentów i biegnie rano do swojego samochodu z kubkiem kawy w ręku. Nawet sobie nie zdawałam sprawy, że nadal pije i nie ma gdzie mieszkać.
Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak moja matka z tym mężczyzną prowadziła normalną konwersację, nie mówiąc już o wieloletnim związku małżeńskim.
- Gdzie poznałeś matkę? - wypowiadam swoje myśli na głos.
- W szkole średniej - opowiada.
Harry bierze swój telefon i opuszcza pokój, by zamówić pizzę albo, by zadzwonić do kogoś, a następnie usunąć rejestr połączeń.
- Jak długo się umawialiście, zanim wzięliście ślub?
- Tylko dwa lata. Ożeniliśmy się jak byliśmy bardzo młodzi.
- Czemu? - czułam się niekomfortowo, zadając te wszystkie pytania, ale wiem, że nie miałabym szansy usłyszeć odpowiedzi od mojej matki.
- Nigdy z mamą o tym nie rozmawiałyście? - pyta.
- Nie, nie rozmawiałyśmy o tobie. Nawet jeśli próbowałam to z niej wydobyć, ona siedziała cicho - mówię mu i patrzę jak jego zainteresowanie zamienia się we wstyd.
- Aha...
- Przykro mi - nie jestem nawet pewna za co.
- Nie, w porządku. Nie winię jej za to.
Zamyka na moment swoje oczy, zanim ponownie je otwiera. Harry dołącza do nas z powrotem i siada obok mnie.
- Odpowiadając na twoje pytanie, ożeniliśmy się młodo, ponieważ była z tobą w ciąży, a twoi dziadkowie mnie nienawidzili i chcieli trzymać ją ode mnie z daleka - uśmiecha się na wspomnienia.
- Więc ożeniłeś z nią na złość dziadkom? - pytam z uśmiechem.
Moi, świętej pamięci, dziadkowie byli trochę... spięci. Okej, nieźle spięci. Moje dziecięce wspomnienia z nimi to uciszanie przy stole, kiedy ktoś się zaśmiał i upominanie, żeby ściągnąć buty przed wejściem na ich dywan. Na urodziny wysłali mi niepodpisaną kartkę z dołączonymi pieniędzmi w środku, co dla ośmiolatki nie było czymś fajnym.
Moja mama była w zasadzie klonem mojej babci, tylko z mniejszą pewnością siebie, lecz z drugiej strony ćwiczyła dnie i noce, żeby być idealną.
- Zrobiłem tak, bo twoja matka zawsze chciała wziąć ślub. Praktycznie zaciągnęła mnie do ołtarza - śmieje się, a Harry spogląda na mnie, zanim do niego dołącza.
Marszczę na niego brwi, wiedząc, że snuje jakiś złośliwy komentarz, nawiązując do tego, co ojciec właśnie powiedział.
- Nie chciałeś się żenić? - pytam.
- Tak naprawdę to nie pamiętam. Wiem tylko, że bałem się jak cholera mieć dziecko w wieku dziewiętnastu lat.
- I słusznie, właśnie widzimy jak to na ciebie działa - Harry komentuje, a ja piorunuję go spojrzeniem, lecz mój ojciec przewraca tylko oczami.
- To nie jest coś, co polecam, ale jest mnóstwo młodych rodziców, którzy sobie radzą. Ja po prostu nie byłem jednym z nich.
- Aha - nie umiem sobie wyobrazić rodziców w moim wieku.
- Nie masz więcej pytań? - uśmiecha się.
- Nie, myślę, że to wszystko - mówię mu. Nie czuję się przy nim całkowicie komfortowo, ale w dziwny sposób, czuję się z nim swobodniej niż z moją matką.
- Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej, po prostu zapytaj. Nie masz nic przeciwko jak skorzystam z prysznica, zanim przyjdzie kolacja?
- Oczywiście, że nie. Śmiało - oznajmiam.
Wydaje mi się, jakby był tutaj dłużej niż dwa dni. Bardzo dużo się wydarzyło przez ten czas: tatuaż Harry'ego, spotkanie mojego ojca, wydalenie... cóż, teraz już nie, rozmowa z Zaynem na parkingu, lunch ze Steph i Molly. Zupełnie za dużo.
To bardzo stresuje i wciąż narasta. Nie wydaje się, by ten cały stos spraw wydarzył się w tak krótkim czasie.
- Coś nie tak? - pyta Harry, kiedy mój ojciec znika za korytarzem.
- Nic - wstaję i robię parę kroków do przodu, zanim zatrzymuje mnie, chwyta za nadgarstek i odwraca twarzą do siebie.
- Gówno prawda, za dobrze cię znam. Powiedz mi, co się stało - warczy i popycha mnie w stronę ściany.
- Ty.
- Co ja? Mów - żąda.
- Nie udawaj głupka, usunąłeś wszystkie swoje wiadomości i połączenia.
Jego rysy twarzy wykrzywiają się w akcie irytacji. Szczypie nasadę nosa.
- Dlaczego przeglądałaś mój telefon?
- Bo zachowujesz się podejrzanie i...
- Więc dlatego szperasz w moim telefonie? Nie mówiłem ci, żebyś tego nie robiła?
- Wiem, nie powinnam grzebać w twoich rzeczach, a ty nie powinieneś mi dawać ku temu powodów. Zresztą, jeśli nie masz tam nic do ukrycia, to czym się przejmujesz? Ja bym nie miała nic przeciwko, żebyś zerknął do mojego telefonu. Nie mam nic do ukrycia - oświadczam.
- Mówisz to tylko dlatego, żeby usprawiedliwić swoje psychiczne zachowanie - rzuca, a jego słowa sprawiają, że wybucham.
Nie mam nic do powiedzenia, cóż, dużo mam do powiedzenia, ale żadne słowo nie chce wypłynąć z moich ust.
Wyciągam rękę z jego uścisku i odchodzę od niego. Stwierdził, że zna mnie na tyle dobrze, by powiedzieć, że coś jest ze mną nie tak, tak samo ja go znam wystarczająco, by powiedzieć, że coś przede mną ukrywa. Niezależnie czy to małe kłamstwo, czy zakład o moje dziewictwo, to dzieje się za każdym razem. Zachowuje się podejrzanie i kiedy mu o tym mówię, rzuca we mnie ostrymi słowami.
- Nie odchodź ode mnie - podąża obok mnie do naszej sypialni.
- Nie łaź za mną.
- Nie lubię, kiedy grzebiesz w moich rzeczach.
- Nie lubię się czuć, jakbym musiała.
Zamyka drzwi i opiera się o nie.
- Nie musisz, usunąłem te rzeczy... przez przypadek. Nic, przez co byś musiała się gniewać.
- Gniewać się? Jeszcze przed chwilą było, że zachowuję się psychicznie.
- Nie miałem tego na myśli - wzdycha.
- Przestań mówić rzeczy, których nie masz na myśli.
- Przestań szperać w moich rzeczach.
- Dobra - siadam przy biurku.
- Dobra - powtarza.
Nie wiem czy mam mu wierzyć, czy nie. Wszystko wskazuje na to, że tak. Może usunął wiadomości i połączenia przez przypadek, a przez telefon rozmawiał ze Steph? Fragmentami rozmowa nabierała podejrzeń, ale nie chcę o nią wypytywać Harry'ego, ponieważ nie wiem czy uda mi się to z niego wydobyć. Nie sądzę, żeby powiedział mi cokolwiek.
- Nie chcę, żeby były pomiędzy nami jakieś sekrety, wiesz co się przez to działo - przypominam mu.
- Wiem, kurwa. To nie żaden sekret, zaczyna ci odbijać.
- Nawet nie mów, że mi odbija. Ze wszystkich ludzi właśnie ty nie powinieneś tak mówić - żałuję tych słów, kiedy tylko wychodzą na wierzch, ale on nie zauważa tego stadium.
- Przepraszam, dobra? Nie odbija ci, po prostu szperałaś mi w telefonie - uśmiecha się do mnie.
Wymuszam uśmiech w odpowiedzi i próbuję przekonać się, że ma rację. Zaczynam mieć paranoję. W najgorszym przypadku, jeśli coś przede mną ukrywa, dowiem się tego, więc nie ma sensu badać tego teraz. Powtarzam w kółko to logiczne zdanie, aż jestem całkowicie przekonana.
- Myślę, że pizza już przyszła. Nie będziesz na mnie zła przez cały wieczór? - pyta, zanim opuszcza pokój, nie dając mi szansy odpowiedzieć.
Kiedy już go nie ma, po raz kolejny sprawdzam swoją komórkę i widzę wiadomość od Zayna. Tym razem nie zamierzam jej czytać. Wiem, co chcę powiedzieć i myślę, że rozmowa z nim nie będzie dobrym pomysłem. Dał mi jasno do zrozumienia, że nie zamydlę mu oczu, jeśli chodzi o zarzuty, chyba że powiem mu wprost, że nie chcę go więcej widzieć, czego nie zrobię, bo czułabym się okropnie. Jeśli miałabym stuprocentową pewność, że dzięki tym słowom nie wniesie zarzutów, wiem, że bym to powiedziała. Nie mogę po raz kolejny spotkać się z Zaynem, ponieważ również i tym razem nie powstrzymam Harry'ego w popełnieniu jakieś głupoty.
***
Po zjedzeniu pizzy i oglądaniu przez godzinę telewizji w salonie, jestem wykończona i gotowa, by iść do łóżka. Jutro jest mój ostatni dzień w starej firmie Vance'a, a w środę ruszamy na jacht. Harry oznajmia, że niedługo do mnie dołączy i daje mi szybkiego całusa w czoło. Opuszczam pokój. Kiedy po jakimś czasie owija swoje ramię wokół mojej talii i przyciąga mnie do siebie, jestem ledwo tego świadoma.
***
Budzę się dwadzieścia minut przed alarmem budzika, na co Harry jęczy i przekręca się. Jeszcze śniąc, wypuszcza mnie z objęć, po czym łapie w zastępstwie za poduszkę.
Staram zachowywać się jak najciszej, kiedy idę do kuchni, by uruchomić ekspres do kawy. Mój ojciec nadal śpi do czasu, kiedy kończę makijaż i włosy. Harry będzie musiał go zawieźć gdziekolwiek będzie chciał pojechać. Nie wiem czy to dobry pomysł, by zaoferować mu kolejną noc. Nie miałabym nic przeciwko, ale w środę wyjeżdżamy bardzo wczesnym porankiem. Pozwolę Harry'emu podjąć tę decyzję. Jest on jedynym, który miałby z tym jakiś problem.
***
Jadę do pracy wolniej niż zazwyczaj. Chcę dokładniej obejrzeć każdą ulicę i budynek na tej drodze. Ten płatny staż był marzeniem, które się spełniło. Wiem, że będę pracować u Vance'a w Seattle, ale w tym budynku zaczynałam, tutaj zaczęła się moja kariera.
Kimberly siedzi przy swoim biurku, kiedy wychodzę z windy. Wiele brązowych kartonów jest ułożonych obok jej biurka.
- Dzień dobry! - wtóruje z uśmiechem.
- Dzień dobry - mój głos nie jest w stanie emitować tyle radości co jej. Jest raczej nerwowy i zmęczony.
- Gotowa na ostatni tydzień w tym miejscu? - pyta, kiedy sięgam po papierowy kubek z kawą.
- Tak, właściwie to dzisiaj jestem tu ostatni raz. Będę na wycieczce przez resztę tygodnia - przypominam jej.
- Ach, tak. Prawie zapomniałam. Jej! Twój ostatni dzień! Powinnam ci wręczyć jakąś kartkę upominkową czy coś - uśmiecha się.
- Przestań. Zobaczymy się przecież w przyszłym tygodniu - śmieję się.
- Prawda.
- A ty jesteś gotowa? Kiedy się przeprowadzasz? - pytam ją.
- Piątek, nasz nowy dom jest już gotowy i czeka na nasze przybycie.
Nowy dom Christiana i Kimberly jest piękny, duży i nowoczesny jak ten, z którego się wyprowadzają. Pierścionek zaręczynowy Kimberly połyskuje w słońcu, a ja nie mogę nic na to poradzić, ale za każdym razem jak na niego spoglądam, nie mogę oderwać wzroku.
- Ja wciąż czekam aż kobieta od apartamentu do mnie oddzwoni - mówię jej, a ona odwraca do mnie wzrok.
- Co? Nie masz jeszcze żadnego mieszkania?
- Nie, wysłałam jej już papiery, tylko musimy omówić szczegóły najmu.
- Masz tylko sześć dni - patrzy na mnie z paniką.
- Wiem, ale mam wszystko pod kontrolą - zapewniam ją, mając nadzieję, że to prawda.
Gdyby wydarzyło to się parę miesięcy temu, miałabym zaplanowaną każdą minutę przeprowadzki, ale ostatnio jestem zbyt zestresowana, by skupić się na czymkolwiek, zwłaszcza na przeprowadzce do Seattle.
- Dobrze, jeśli będziesz potrzebować pomocy, po prostu daj mi znać - oferuje, a jej telefon zaczyna dzwonić na biurku.
Kiedy wchodzę do mojego gabinetu, widzę kilka pustych kartonów na podłodze. Nie mam tutaj zbyt dużo osobistych rzeczy, więc nie powinno mi to długo zająć.
Gdy zaklejam ostatnie pudełko, słyszę delikatne pukanie do drzwi.
- Proszę wejść - mówię głośno.
Przez chwilę, myślę, że to Harry, ale kiedy się odwracam widzę Trevora, który stoi w drzwiach. Ma na sobie jasne jeansy i zwykłą, białą koszulkę. Zawsze jestem zaskoczona, kiedy jest luźno ubrany, przyzwyczaiłam się widywać go w garniturze.
- Jesteś gotowa na wielką przeprowadzkę? - pyta mnie, kiedy próbuję podnieść karton, który jest stanowczo przepakowany.
- Taa, prawie. A ty?
Podchodzi bliżej, unosi za mnie pudło i stawia na biurku.
- Dzięki - uśmiecham się i wycieram ręce o moją zieloną sukienkę.
- A, owszem. Wyprowadzam się jak tylko tutaj skończę.
- To niesamowicie, wiedziałam, że byłeś gotowy na Seattle, odkąd byliśmy tam ostatnim razem - czuję jak zażenowanie rozprzestrzenia się po moich policzkach, kiedy widzę zmianę w jego postawie.
Zabrał mnie na miłą kolację tylko po to, bym nie odwzajemniła jego pocałunku, a później otrzymał pogróżki od Harry'ego i został przez niego popchnięty. Nie mam pojęcia, dlaczego nie poruszyłam tej kwestii.
- To był bardzo interesujący weekend - patrzy się na mnie. - Nie ważne. Wiem, że jesteś tak samo podekscytowana. Zawsze chciałaś przenieść się do Seattle.
- Tak, nie mogę się doczekać.
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale Harry przeprowadza się z tobą?
- Nie - odpowiadam, zanim mój mózg jest w stanie to przetworzyć.
- Cóż, nie do końca jestem pewna. Mówił, że nie chce, ale mam nadzieję, że jeszcze zmieni zdanie - kontynuuję tę plątaninę; słowa wychodzą szybko, za szybko, przez co Trevor wygląda trochę nieswojo, więc chowa ręce w kieszenie spodni.
- Czemu nie chcę się z tobą przeprowadzić?
- Naprawdę nie jestem pewna. Mam nadzieję, że to zrobi - wzdycham i siadam na moim skórzanym fotelu.
- Będzie szalony, jeśli tego nie zrobi - niebieskie tęczówki Trevora napotykają moje.
- On jest szalony tak czy inaczej - śmieję się, starając zmniejszyć napięcie w tym pomieszczeniu.
Chichocze, po czym potrząsa głową.
- Cóż, lepiej już pójdę, mam drogę do przebycia, ale widzimy się w Seattle.
Z uśmiechem opuszcza moje biuro i z nieznanego powodu czuję się winna. Sięgam po swój telefon, a następnie piszę do Harry'ego, by dać mu znać, że Trevor był w moim biurze. Raz już wywołał przez niego scenę zazdrości, może go to przerośnie i się ze mną przeprowadzi? Nie wydaje mi się to prawdopodobne, ale nic nie mogę poradzić, że mam iskrę nadziei, że zmieni zdanie. Czas goni, a sześć dni nie jest długim okresem, by mógł to zaplanować. Musiałby złożyć wniosek o przeniesienie, co nie powinno być problemem ze względu na pozycję Kena.
Sześć dni nie wydaje się być nawet okresem wystarczającym dla mnie, chociaż jestem gotowa na Seattle. Muszę być. To moja przyszłość i nie mogę brać pod uwagę Harry'ego, kiedy nie jest skłonny do kompromisu. Zaoferowałam, że możemy przeprowadzić się najpierw do Seattle, a jeśli nie znajdzie pracy pojedziemy do Anglii, ale odmówił, zanim przemyślał to po raz drugi. Mam nadzieję, że ten wyjazd z jego rodziną otworzy mu oczy, a przekonanie go nie powinno być takie trudne, kiedy po swojej stronie będę miała Liama, Karen i Kena. Tyle że, zapomniałam, że rozmawiamy o Harrym a z nim nic nie jest łatwe.
Telefon na moim biurku zaczyna dzwonić i przerywa moje stresujące myśli wokół Seattle.
- Masz gościa - mówi Kimberly, a moje serce skacze na samą myśl o zobaczeniu Harry'ego.
Minęło tylko parę godzin, ale zawszę za nim tęsknię, kiedy jesteśmy osobno.
Lepiej się przyzwyczaj do tęsknoty za nim, jeśli nie zmienisz jego zdania na temat Seattle, szydzi ze mnie moja podświadomość.
Ignoruję ją.
- Powiedz Harry'emu, że może wejść. Jestem zaskoczona, że pozwolił ci do mnie zadzwonić - oznajmiam przez telefon.
- Uhm, to nie Harry.
Że co?
- Jest to starszy mężczyzna z brodą? - może Harry przywiózł tutaj mojego ojca?
- Nie, jest on młodym chłopakiem... jak Harry - praktycznie szepcze.
- Czy ma siniaki na twarzy? - pytam ją pomimo tego, że znam już odpowiedź.
- Tak, mam pozwolić mu wejść czy go odesłać? - po jej głosie mogę stwierdzić, że on się jej przysłuchuje, lecz widać, że Kim się tym nie przejmuje i daje mu znać, że ma uprawnienia do tego, by go stąd wykopać.
Nie chcę, żeby zmusiła go do wyjścia. Nie zrobił nic złego oprócz niepostępowania według wskazówek Harry'ego o trzymaniu się ode mnie z daleka.
- Nie, jest dobrze. Pozwól mu wejść.
Dlaczego on tu przyszedł? Jestem pewna, że ma to coś wspólnego z tym, że go ignoruję. Nie rozumiem co jest takiego ważnego, że musiał przejechać czterdzieści minut, by mi to powiedzieć.
Odkładam słuchawkę i rozmyślam nad tym czy napisać do Harry'ego, że Zayn do mnie przyszedł. Wrzucam mój telefon do szuflady i zamykam ją.
Ostatnią rzeczą, jaką chcę, aby się wydarzyła, jest Harry przyjeżdżający tutaj. Wiem, że nie będzie w stanie kontrolować swojego gniewu. Z pewnością urządziłby tu jakąś scenę i znowu byłby aresztowany.
Wstaję i podchodzę do drzwi, biorąc głęboki oddech.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
Ojacie ..nie wierze ze takie mam szczesciw. Ide czytac ;)))
OdpowiedzUsuńPozdr. Wszystkich Czytelnikow :D
pierwsza,
OdpowiedzUsuńboże rozdział jest fhsefhwehfwhfewef
Wow, serio przeczytalas rozdział w 3 minuty? Kurwa, ogar.
UsuńAnonimie na górze, może nie każdy jest taką sierota jak ty i czytanie w 3 min to nie problem xD
Usuń*druga i rozdział w 3 minuty nie możliwe XD
UsuńSama przeczytalam ten rozdzial w trzy minuty, skad to wiem? Wlasnie slucham muzyki i jedna piosenka trwa okolo trzy minuty
Usuńświetny, jak zawsze / @mahonesdrew
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńKOCHAM <333 PIERWSZA ;*
OdpowiedzUsuńNie jesteś pierwsza :c
UsuńSuper !!!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale wydaje mi się ze Harry coś zrobił z tą Sandra czy jak jej tam było, zadzwonił do niej i ja najstarszyl czy cos (moją chora wyobraźnia) :D dlatego ona nie odpowiada na wiadomości Tessy. A tak by the way kocham to jak tłumacZySz i to ze w ogóle tlumaczysz
OdpowiedzUsuńTeż tak myśle :) Ale strasznie wkurza mnie Tessa.. Jeju niech ona się zdecyduje czy dlaniej ważniejszy jest Harry czy Zayn -,- Jakbym ja była była na jej miejscu to nawet nie zastanawiałabym sie nad tym czy pogadac z Zaynem czy nie.. To już nawet nie chodzi o to czy Harry się wścieknie.... :_: Jeju on po prostujest zazdrosnyi nie chce żeby ona się z nim spotykałai Tessa powinna to uszanowac. Serio... A po za tym ona zachowuje się jak dziecko... Jeju ja rozumiem, że jej mazeniem jest mieszkac i pracowac w Seatle, ale marzeniem Harrgo jest mieszkac w Angli...:_: Serio wkurza mnie te zachowanie Tessy ...
UsuńNo i co, że marzeniem Hazzy jest mieszkać w Anglii? To działa w dwie strony. Równie dobrze on może zrezygnować ze swoich planów i bez sensu jest zwalanie winy na Tessę. Postaw się na jej miejscu. Może gdyby Harry był inny, Tess zrezygnowałaby z Seattle, a tymczasem on żądaod niej czegoś, do czego sam nie jest zdolny. Miłość wymaga poświęceń od obu stron.
UsuńNo okej zgadzam się, że nie zawsze tą co ustępuje musi być Tessa,.ale zauważ, że Harry bardzo się ostatnio starał, a to, że pobił Zayna to nie była jego wina. Poza tym ilu powodów do zazdrości dostarcza mu Tessa? Zayn, Trevor, z nimi się już przecież całowała, a Harry jej wybaczył. Jest jeszcze profesor Sato, który nie zachowuje się do końca odpowiednio w stosunku do niej. Skoro Harry nie chce mieszkać w Seattle, a Tessa w Anglii to miech znajdą jakiś kompromis. Nie pojadą do Seattle, ani do Anglii tylko gdzieś indziej. Okej na początku też wolałam Tesse, ale teraz no serio, Harry zrobi najmniejszy błąd i już się rozstają, Tessa śpi razem z Zaynem w jego łóżku, bokserkach, a Harry co? Nadal się o nią stara. Nawet jak pocałowała przypadkowego chłopaka, to Harry jej to porostu wybaczył. Sorry, ale nie sądzę, że Tessa zajmowałaby się tak samo. Teraz to ona zachowuje się jak jakaś gówniara, a nie dorosła pani za którą się uważa. To Harry dorósł, dojrzał, zerwał dla niej kontakty ze swoimi starymi znajomymi, ma wielkie kompleksy i cały czas porównuje się do Noah, czy Trevora. Tego Tessa oczywiście nie widzi.
UsuńBtw super rozdział
Pozdrawiam/Julie ;*
Zgadzam się we wszystkim, ale na pewno nie w tym, że to głównie Tess zawiniła w ich związku. bo ok Tessa całowała się z kilkoma kolesiami, ale Harry na początku był z nią dla zakladu, później Tess dowiedziała się, że zgwałcił jakąś dziewczynę, a ona mu to wszystko wybaczyła...
UsuńMyślę, że Harry więcej nawyrabiał...
PS Świetny rozdział ❤❤❤
ciekawa jestem czy harry rzeczywiście coś ukrywa w swojej komórce.
OdpowiedzUsuńPierwsza ! OMG! ZAyn !
OdpowiedzUsuńPierwsza :D
OdpowiedzUsuńRodział cudowny tak jak zawsze <3
Pierwsza!!! Głupi Zayn jeszcze go tam brakuje...
OdpowiedzUsuńNie pierwsza xd
UsuńJejku świetny! Ciekawe po co Zayn przyjechał. Harry na pewno coś ukrywa jezu nie mogę się doczekać następnego %#$€%#@
OdpowiedzUsuńMmmm idę czytac <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietneee 😄😄
OdpowiedzUsuńOoomg!!! Ale genialne! Kocham to !!! Dziękuje Angie! <3
OdpowiedzUsuńHarry zachowuje sie dziwnie
OdpowiedzUsuńCzy Zayn zawsze musi się wpieprzać??
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam xd
Usuńsuper;)
OdpowiedzUsuńCudowne ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńCzy zawsze jak jakiś rozdział się kończy to koniecznie musi to być w takim momencie? ;c
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, super tłumaczysz :)
Jestem ciekawa co takiego ważnego Zayn musi powiedzieć Tessie. Coś mi się wydaje że znowu będą jakieś kłopoty... :D
Tak, jestem już prawie w 100% pewna że Harry odmówił wynajem mieszkania w Seattle. W końcu mógłby to zrobić ;]
Pozdrawiam i czekam na następny xx
O rany, jestem taka ciekawa czy oni sie tam przeprowadza i jak tam będzie. Tak naprawdę to zachowują jakby to nie mialo sie stać.
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńcudowne xx
OdpowiedzUsuńKurczę no w takim momencie ;_;
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam ;-;
Usuńnext ;**
OdpowiedzUsuńNEXT! ;**
OdpowiedzUsuńZayn serio zaczyna mnie irytować po co on sie miesza do tego wszystkiego to ja nie wiem >.< ehh dzieki za tłumaczenie ❤️
OdpowiedzUsuń/D.
OMFG ! Zayn przyszedł do jej biura ! Aaa...tylko ciekawe skąd on wiedział gdzie pracuje ..
OdpowiedzUsuńJeny... mam nadzieję że Harry się ogarnie i przeprowadzi się razem z Tess ♥
OdpowiedzUsuńZajebisty <333
OdpowiedzUsuńOmg!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sie nie rozstaną jeśli się okarze, że Harry ma coś w telefonie!
Zayn... zawsze przychodzi kiedy nie trzeba no darował by sobie.
Niech się przeprowdzą razem! Tessa i Harry nie mogą zyć na odległość no
Świetny Rozdział. Ciekawe co tym razem Zayn zrobi ale czuje że będą kłopoty.
OdpowiedzUsuńGenialny *.* Pewnie Zayn znowu coś odwali xd
OdpowiedzUsuńCzy tylko mi się wydaje, że Harry ma coś wspólnego z tym, że Sandra nie dzwoni do Tessy w sprawie mieszkania? Myślałam, że teraz już będzie tak idealnie, że Harry się zmienił, a on znowu ma jakieś tajemnice. Eh...
OdpowiedzUsuńwow
OdpowiedzUsuńciekawe co się wydarzy
genialny, pewnie Zen znowu dostanie wścieku nie wiadomo czego xD Harry dzwonił do tej laski od mieszkania Tess? hmmmm?
OdpowiedzUsuńWyczuwam cos zlego
OdpowiedzUsuńNwn czemu ale wydaje mi sie.ze to nie bedzie Zayn tylko ktos inny...
OdpowiedzUsuńDodawaj.szybko kolejny! ;)
Julia :) x
OMG nmg doczekać się następnego rozdziału ^~^
OdpowiedzUsuńKiedy mg liczyć na następny ?
Świetny rozdział kiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co napisać, bo mam za dużo przemyśleń w swojej głowie, więc tylko: DZIEKUJĘ <3
OdpowiedzUsuń@mysweetloouis
Ciekawe czego chce :D
OdpowiedzUsuńHoho zaczyna się drama XD wiedziałam że tak pięknie nie może być. Dzięki za tłumaczenie, czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńZayn tutaj ?! Oskarża harrego a sama ukrywa ze widziała sie z zaynem..
OdpowiedzUsuńJeju, Tessa czemu to zrobiłaś - mogłaś go nie wpuszczać! On cię zdradził, to on powiedział Harry'emu o Seattle. To się nie skończy dobrze ;( Harry jeszcze się dowie i będzie checa... i mam nadzieję, że zgodzi się wreszcie na wyjazd z Tess. Czekam na kolejny!! ♥♥♥ xx
OdpowiedzUsuńŚwietny *_*
OdpowiedzUsuńyeaaaah genialne
OdpowiedzUsuńKiedy będzie kolejny rozdział? <3
OdpowiedzUsuńLooove ! Prosze next !
OdpowiedzUsuń~~styleskowa~~
Nie chce żeby Tessa się przeprowadzała bo! Znowu będzie awantura bo Zayn przyszedł. Jeszcze znowu zapewne zaczną się całować. Eh. To nie skończy się dobrze.
OdpowiedzUsuńJest Zayn,jest problem ;D
OdpowiedzUsuńHazz niegrzeczny przyznaj się co ukrywasz!
Co Ty tam namieszałeś?
Ja chcę już żeby wypłynęli tym jachtem, o ile do tego dojdzie xD
To się źle skończy : /
OdpowiedzUsuńCo raz bliżej przeprowadzki, a dalej nic nie wyjaśnione... Angie jesteś najlepsza i bardzo, ale to bardzo mocno chcę Ci podziękować! I przesyłam Ci wielkiego wirtualnego buziaka i przytulaska ;*
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńcholera, zawsze w takich momentach :(
OdpowiedzUsuńBoże kochany, czemu zayn?!???? Kurwa, Harry sie wkurwi, i znowu to samo będzie. Tessa jesteś głupia. Vxjdjdncjgj cjfngjfjfjfjjgjgjhgufurjfjgnfnndkdnfkoekvlgoifibekrkkfnkckvkfjkeieujgk kurwa no, nie mo ge! Aaaaaaaa wariuje
OdpowiedzUsuńMalu ❤
Awwwwwwww! Zajebisty jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńSzykuje sie kłótnia...
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział,dziękuję za tłumaczenie x
OdpowiedzUsuńZajebisty jak zawsze ;-)
OdpowiedzUsuńJaki Zayn jest pojebany! Po co przyszedł? Ugrr...
OdpowiedzUsuńCzo ten Zayn ?
OdpowiedzUsuńMegaa :D
OdpowiedzUsuńZayn na serio prosi się o śmierć od Harrego przychodząc do Tessy @weronika7
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, porównując do tamtych, ten mi się najbardziej podobał jak na razie z tej części. Dla mnie Tess jest trochę zaopatrzona w siebie egoistka. Coś mi się zdaje że Harry w cale nie gadał ze Steph tylko z tą dziewczyną która ma wynająć mieszkanie Tess. Ciekawe po co Zayn przyszedł do jej biura. Po tym rozdziale zastanawiam się co z ich związkiem, co Zayn chce od Tess, i co zrobi Harry czy wyjedzie z nią czy do Anglii? I jeszcze ten wyjazd na jacht ojca Harry'ego. Teraz jedynie czekanie na następny.
OdpowiedzUsuńSkarbie przepraszam, że nie kometowalam tamtych, po prostu moim zdaniem nie było za bardzo co, jedynie pojawienie się ojca tess i bójka w barze
@icurlycake
Ugh Zayn -,-
OdpowiedzUsuńO matko po co on tam przyjechał?! mam nadzieję ze nie stanie sie nic złego
OdpowiedzUsuńDziekuje za rozdzial. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOMFG! Ciekawe, co będzie dalej!!! :0
OdpowiedzUsuńNmg doczekać się kolejnego rozdziału!!! <3
No i po chuja on tu przychodzi? Xd
OdpowiedzUsuńZayn ;o *.* Czo on?
OdpowiedzUsuńSzczerze? To ja bym nie chciała aby Harry pojechał z Tessą, ale później aby się pojawil xD
Super!
OdpowiedzUsuńHsbdhhcjsbsshcjjsbhxjs xD
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Harry z nią pojedzie ...
OdpowiedzUsuńoj z tej rozmowy przez tel jeszcze może być drama i jeszcze ten Zayn... Mega <3 Ie mg sie doczekac nasępego
OdpowiedzUsuńZajebisty!
OdpowiedzUsuńPo co tam Zayn?! On nie ma nic lepszego do roboty?
OdpowiedzUsuńCiekawe co chce Zayn, i co Harry przed nią ukrywa. Tak wiem że powiedział Tess że nic nie ukrywa, ale nie wierzę mu. Fajnie by było gdyby planował przeprowadzkę do Seattle. Wtedy ta niespodzianka byłaby świetna.
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny, tylko jedno nie pasuje mi "Naprawdę nie jestem pewna." Ja bym to przetłumaczył na "Nie jestem pewna." Bo jak czytałam to tak dziwinie to brzmiało mi :)
nie wierze ze ona sie wyprowadza, powaznie
OdpowiedzUsuńporozmawia i go wygoni
OdpowiedzUsuńmusi tak byc
ona przeszukuje harryego a sama bedzie zatajac rozmowe z zaynem
co ona ma na bani...
Świetny :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Czekam na NEXT ! Aawwww <3
OdpowiedzUsuńo jezu znowu on, ugh. rozdział swietny jak zawsze x
OdpowiedzUsuń@looksoperfectxo
Zastanawiam się po co Zayn przyszedl.
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie! Jednak zaglądam tu coraz rzadziej, bo after po prostu zaczyna mnie nudzić. Autorka obrał sobie pewien schemat- pomiędzy Harrym i Tessą jest ok, później wtrąca się Zayn, wszyscy się kłócą, drama, a następnie znowu zgoda, love forever. I tak w kółko. Ale zobaczymy jak się to potoczy, gdy Tessa w wyprowadzi (czy tylko ja mam dość jej okropnego charakteru...). Jak mówiłam na początku - odwalasz bardzo dobrą robotę :)
OdpowiedzUsuńZarabisty rozdzial <3
OdpowiedzUsuńO pitolee :) Zenn cio ty robisz?? HERII JEDZ Z NIA!!!
OdpowiedzUsuńej, mam do was prośbę, czy moglibyście w odpowiedzi do tego komentarza dać jakieś linki do fajnych ff ? za każdy link BARDZO BARDZO dziękuję !
OdpowiedzUsuńSamo opowiadanie zaczyna mnie nudzić, ale ty świetnie tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńSuper tlumaczenie!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńFakt, jest to schemat, że ciągle się kłócą, jakąś drama i pogodzeni później są, ale mnie w napięciu ciągle trzyma to, że nwm jak potoczą się losy z Seattle.
OdpowiedzUsuńOoo rozdział :-D niestety dopiero dziś go zobaczyłam. :-PJestem ciekawa po co Zayn chcę się spotkać. Może Harry coś odwalil, i dlatego też usunął smsy i połączenia !?
OdpowiedzUsuńKOCHAM!!! <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCzego on jeszcze od niej chce ?? Chyba już powiedział wszystko co miał do powiedzenia... Ughhh..
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńWczrajsza noc. Poswiecilam i przeczytalam I i II czesc... Dzis dokonczylam III ... I bardzo mi sie podoba.... To kolejny ff ktory wywarl na mnie ogromne wrazenie jestem pelna podziwu dla autorki za tak wielka wyobraznie fabue i pomyslowosc.... Wielki szacunek'... Jestem ciekawa dalszej czesci oraz zakonczenia ich pogmatwanego zycia..:-)
OdpowiedzUsuńNareszcie udało mi sie przeczytac wszystkie rozdziały.Najlepsze opowiadanie jakie czytałam.Życze weny i czekam na next.Kocham<3
OdpowiedzUsuńJak zawsze coś się dzieje jsmskdkkdkdkdkdmdm
OdpowiedzUsuń