wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 221.

Soundtrack do rozdziału:

• Hunter Hayes - All You Ever
• The Fray - Happiness
• The Fray - Hundred


Harry's POV:

- Nie porzucę Seattle dla ciebie, więc odwracasz się przeciwko mnie? - mruga oczami. - Pokazujesz się z nią i mówisz mi te wszystkie nienawistne rzeczy. Myślałam, że przez to przeszliśmy. Co stało się z tobą, niemogącym beze mnie żyć? Co się stało z tobą, robiącym co w swojej mocy, by traktować mnie w sposób, w jaki powinieneś?
Chcę ją zranić. Sprawić, by czuła się  źle, tak samo jak ja, kiedy zobaczyłem jak się śmieje... Cholerny chichot wydobywał się z jej ust, podczas gdy powinna siedzieć po drugiej stronie stolika i walczyć o moją uwagę. Wyglądało to tak, jakby miała w dupie moje zbliżenie się do Lillian. Była zbyt bardzo skupiona na tym pieprzonym kelnerze i na rozmowie z nim.
Przesiewam mój umysł w poszukiwaniu nienawistnych myśli, aby wybrać tę, która z pewnością ją złamie. Przypomina mi się wypowiedź Lillian z tego poranka, więc mówię ją, zanim mogę się powstrzymać. 
- Jest duża różnica pomiędzy niemożnością życia bez kogoś a kochaniem go - cofa się o krok ode mnie, kiedy słowa w nią uderzają. Prawie chcę cofnąć to zdanie, prawie. Naprawdę na nie zasłużyła, zaskarbiła je sobie. Nie powinna mówić, że nie chce mnie w Seattle.
Odwracam się i zostawiam ją samą, stojącą w tym samym miejscu. Powiedziała, że się od niej odwróciłem, ale to kompletna bzdura. Jestem tutaj dla niej, stoję u jej boku. To ona stara się mnie opuścić za każdą możliwą propozycją, jaką dostaje. Lillian poradziła mi pójść za nią na zewnątrz i powiedzieć o jej orientacji seksualnej, ale widocznie nie zdała sobie sprawy, że Tessa flirtuje tam, z tym kretyńskim kelnerem.
- Wychodzę - oświadczam, kiedy dochodzę do stolika. Sześć par oczu spogląda na mnie, a Liam wywraca swoimi, po czym spogląda na drzwi. - Jest na zewnątrz - informuję go z sarkazmem w głosie. Mógłby stąd po prostu iść i odpuścić, ale jestem pewny, że to nie się nie wydarzy.
- Co zrobiłeś? - ma czelność pytać mnie na oczach wszystkich.
- Pilnuj swoich pieprzonych spraw - wpatruję się w niego.
- Harry - ostrzega mnie mój ojciec. Nie no, on też? Wszyscy są najwyraźniej przeciwko mnie. Jeśli mój ojciec będzie chciał się ze mną sprzeczać, to nie odpuszczę.
- Też pójdę - mówi Lillian i wstaje z krzesła.
- Nie - prycham, ale ignoruje mnie i rusza za mną, podczas gdy idę przez restaurację wprost do drzwi wyjściowych.
- Co się, do cholery, stało? - pyta, kiedy już stamtąd wyszliśmy.
- Była na zewnątrz z tym pieprzonych chłoptasiem, to się stało.
- A co potem? Co powiedziała na to, kiedy poinformowałeś ją, że nie jestem zagrożeniem? - potyka się lekko o swoje wysokie obcasy, ale nie zatrzymuję się, by jej pomóc. Rozmyślałam teraz nad tym, gdzie powinienem pójść. Wiedziałem, że powinienem przyjechać tutaj własnych autem, ale Tessa zarządziła inaczej. Też mi niespodzianka.
- Nie powiedziałem jej.
- Czemu nie? Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co ona teraz myśli?
- Gówno mnie obchodzi, co ona teraz myśli. Mam nadzieję, iż sądzi, że będę cię pieprzył - mówię, na co się zatrzymuje.
- Czemu? Jeśli ją kochasz, to czemu chcesz, by myślała w ten sposób?
Jak pięknie, nawet Lillian jest przeciwko mnie. 
- Ponieważ powinna się nauczyć, że...
- Zatrzymaj się i przestań na chwilę gadać. Ona nie musi się niczego nauczyć. Mi się wydaję, że jedyną osobą, która potrzebuje jakiejkolwiek nauki to ty. Co jej tak w ogóle powiedziałeś?
- Powiedziałam jej to samo, co ty powiedziałaś mi dzisiejszego poranka, o tej różnicy pomiędzy niemożnością życia bez kogoś a kochaniem - mówię jej i ponownie zaczynam iść.
- Czyli powiedziałeś jej to w ten sposób, że nie możesz bez niej żyć, ale jej nie kochasz?
- Tak, powiedziałem to, ale nie w ten sposób - najlepiej, żeby się stąd ulotniła, bo zaczyna szarpać moimi nerwami jak Tessa.
- Wow - śmieje się. Ona także się ze mnie śmieje?
- Co? Co jest w tym takiego śmiesznego? - prawie krzyczę na tę dziewczynę.
- Jesteś taki pusty - nadal ze mnie drwi. - Kiedy powiedziałam ci to dzisiejszego poranka, nie miałam na myśli ciebie, mówiłam o niej. Miałam na myśli to, że jeśli może bez ciebie żyć, wcale nie oznacza, że cię nie kocha.
- Że co?
- Zakładasz, że masz ją owiniętą wokół własnego palca, że nie może cię opuścić, bo nie może żyć bez ciebie. Jednak w  rzeczywistości, dlatego że trzymasz ją w klatce, nie będzie mogła cię zostawić. Nie dlatego, że cię kocha, tylko dlatego, że sprawiasz by czuła, że nie może bez ciebie żyć.
- Nie, ona mnie kocha - wiem, że to prawda i dlatego może tu być po mnie w każdej chwili.
- Naprawdę? To czemu nieustannie celowo ją krzywdzisz?
Mam już wystarczająco dość tego gówna. Odwracam do niej twarz. 
- Nie masz żadnego prawa prawić nikomu swoich kazań. Twoja dziewczyna prawdopodobnie teraz pieprzy się z kimś innym, podczas gdy ty próbujesz zeswatać mnie i Tessę - warczę, wyrzucając ręce w powietrze.
Jej oczy się rozszerzają i cofa się ode mnie o krok, w ten sam sposób, w jaki uczyniła to Tessa. Jej oczy zaczęły przypominać wodę iskrzącą się w ciemności. Lillian potrząsa swoją głową i zaczyna kierować się w stronę parkingu restauracji.
- Gdzie idziesz? - krzyczę do niej przez wiatr.
- Wracam do środka. Tessa może jest wystarczająco głupia, by znosić te twoje gierki, ale ja nie - przez chwilę chcę pobiec za dziewczyną, którą uważałem za swoją... przyjaciółkę. Nie wiem czemu, ale czułem, że mogę jej zaufać, pomimo tego, że znam ją tylko dwa dni.
Pieprzyć to, nie będę za nikim biegł. Ani za Tessą, ani za Tessą numer dwa. Niech obie idą do diabła, nie potrzebuje żadnej z nich.

Tessa's POV:

Patrzę jak kroczy przez zatłoczoną jadalnię, wprost do stolika. Każdy nerw mojego ciała jest na skraju wytrzymałości i jest gotowy, by zapłonąć, kiedy wszystkie oczy przy stoliku zwracają się w jego stronę. Wstrzymuję oddech i modlę się, by w złości nie usiadł obok Lilian i jej nie pocałował.
Serce mnie boli, mam sucho w gardle i kręci mi się w głowie. Harry w zasadzie powiedział mi, że mnie nie kocha, a chodzi mu tylko o seks. To najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek mi powiedział, ale wiem, że nie miał tego na myśli. Wiem, że mnie kocha. Na swój sposób, ale bardziej niż cokolwiek innego. Pokazywał mi to wiele razy w ciągu ostatnich miesięcy. Ale również pokazał mi, że nic go nie zatrzyma przed zranieniem mnie, sprawieniem, bym czuła się słaba, ponieważ jego ego jest druzgocące. Gdyby kochał mnie tak jak powinien, nie raniłby mnie celowo.
Nie mógł mieć przecież na myśli, że przez ostatnie sześć miesięcy chodziło mu tylko o seks. Nie mógłby traktować mnie jak zabawkę, prawda? Jasne, że nie.
Ale powiedział to tak przekonująco, nawet przy tym nie mrugając. Szczerze, już się we wszystkim gubię. Przez te wszystkie kłótnie, łzy i rozstania, zawsze znajdywałam mały punkt, w którym upewniałam się, że mnie kocha, bez tego nie mamy nic. Bez niego nie mam nic.
'Jest różnica pomiędzy niemożnością życia bez kogoś, a kochaniem go' - te słowa ponownie przebiegają przez mój umysł.
W środku restauracji Lillian marszczy brwi i spogląda na Harry'ego, który rozmawia z Kenem lub Liamem, nie potrafię stwierdzić. Paznokcie wbijają się w moją dłoń i przyjmuję ten ból fizyczny, by się nie złamać i nie pójść za nim. Jego słowa były zawistne i powiedział je tylko dlatego, by wywołać we mnie jakąś reakcję.
Nie zauważam otwierających się drzwi, dopóki nie pojawia się obok mnie Robert.
- Przyniosłem ci coś - trzyma butelkę w ręce, potrząsając ją żartobliwie. Zaczął udawać, że to sztanga, a uśmiech zaczął rozprzestrzeniać się na jego przystojnej twarzy.
Zaskakuję samą siebie, kiedy się uśmiecham, naprawdę uśmiecham, pomimo tego, że zewnętrznie krzyczę i skulona płaczę.
- Nie szkoda go? - pytam, dotykając rękoma biały nadruk na winie. Rozpoznaję tę samą sztukę, którą zamówił Max, musi kosztować fortunę.
- Wiesz ile jest tam jeszcze rodzajów wina? - umieszcza ją w mojej dłoni. Butelka jest zimna, ale to może przez moje dłonie, które są zdrętwiałe przez chłodną pogodę.
- Szklanki - uśmiecha się, zanurzając ręce w głębokich kieszeniach fartucha. - Nie mogłem znaleźć typowych szklanek do wina - podaje mi plastikowy kubek i przytrzymuję go, podczas gdy otwiera butelkę.
- Dziękuję - wino wypełnia moją szklankę i przybliżam je do ust, kiedy tylko kończy mi je nalewać.
- Wiesz, że możemy iść do środka? Jest parę pustych pomieszczeń, do których możemy się udać - mówi Robert, biorąc swojego drinka.
- No nie wiem - wzdycham i przenoszę swój wzrok na stolik.
- Poszedł - słyszę sympatie w jego głosie - wraz z nią - dodaje.
Aha.
- Och - wyszedł z nią. - A jakżeby inaczej.
- Chcesz o tym porozmawiać?
- Nie, nie bardzo - wzruszam ramionami. - Opowiedz mi coś o tym winie - przechodzę na neutralny, nieprzygnębiający temat.
- To wino? Jest przestarzałe do perfekcji - śmieje się, a ja dołączam do niego.
- Okej, teraz o innych - nachylam się i dopijam resztę jak najszybciej to możliwe.
- Uhm - mówi, patrząc na widok za mną. Mój żołądek wywraca się z nerwów i mam nadzieję, że Harry nie powrócił, by jeszcze się na mnie nawydzierać. Kiedy się odwracam, dostrzegam Lillian, która stoi w drzwiach, pozornie niepewna czy powinna przejść przez próg.
- Czego chcesz? - pytam ją. Staram się kontrolować moją zazdrość, ale krążące we mnie wino nie działa na moją korzyść. Robert chwyta mój pusty kubek, który przewrócił wiatr i ponownie go napełnia. Mam wrażenie, że próbuje się czymś zająć, aby uniknąć dramatycznej czy niezręcznej sytuacji.
- Mogę z tobą porozmawiać? - pyta się dziewczyna.
- Po co niby? Wszystko jest dla mnie zrozumiałe - zimne wino wypełnia moje usta, a ona wzdycha i podchodzi bliżej nas.
- Jestem lesbijką.
Że co?
Gdyby niebieskie oczy Roberta nie były skupione na mnie, wyplułabym wino z powrotem do mojego kubka.
- To prawda. Mam dziewczynę. Harry i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi, jeśli można tak to nazwać - marszczy brwi. Przeczuwam, co się wydarzyło. Pewnie na niej też wyładował swoją złość.
- To dlaczego... - czy ona jest ze mną szczera? - Ale przecież byliście sobie tacy bliscy - jestem bardzo zdezorientowana.
- On był bardziej... czuły wobec mnie. Zrozumiałam to, kiedy położył ramię na oparcie mojego krzesła, by wywołać u ciebie zazdrość.
- Czemu on to w ogóle zrobił? W jakim celu? - pytam, wiem że jest do tego zdolny, ale o co mu chodziło? Oprócz oczywiście zranienia mnie.
- Powiedziałam mu, żeby cię poinformował o mojej orientacji. Przepraszam, jeśli myślałaś, że coś nas łączy. To nie tak, mam własny związek i nie chcę, by twój na tym ucierpiał.
- Wydawałaś się czuć swobodnie w jego towarzystwie - surowo komentuję.
- To nie był mój zamiar. Naprawdę przepraszam, jeśli czujesz się zraniona tym wszystkim - mówi. Szukam w głowie powodów mojego zewnętrznego bólu, które mogłabym jej powiedzieć, ale teraz żaden nie przychodzi mi na myśl.
Informacja o tym, że Lillian ma inną orientację przynosi mi wielka ulgę i marzę, by wiedzieć o tym wcześniej, ale i zapewne to nie zmieniłoby nic w związku z Harrym. Jeśli coś sprawia, że jego zachowanie jest gorsze, ponieważ celowo próbuje wzbudzić we mnie zazdrość, mówi mi te wszystkie złe słowa i flirtuje z inna dziewczyną. Jednak nic nie rani mnie tak bardzo jak usłyszenie, że mnie nie kocha.
- Więc co zmieniło twoje zdanie i decyzję, by mi powiedzieć? Zostawił cię? - unoszę moją brew, a Robert ponownie napełnia mój kubek.
- Owszem - w połowie się uśmiecha.
- Jest w tym naprawdę dobry - mówię, na co przytakuje. Mogę powiedzieć, że jest lekko podenerwowana, ale przypominam sobie, że to nie ona jest problemem, tylko Harry.
- Masz jeszcze więcej tych kubeczków? - pytam Roberta, a on przytakuje z dumnym uśmiechem. Mój żołądek się wywraca, to przez to wino.
- Nie w mojej kieszeni, ale mogę pójść do środka i jakieś wziąć - oferuje grzecznie. - I tak powinniśmy schronić się wewnątrz, twoje usta staja się sine.
Spoglądam na niego i patrzę na jego wargi. Są pełne i zaróżowione, wyglądają na miękkie. Dlaczego patrzę się na jego usta? To właśnie robi ze mnie wino. Chcę patrzeć na usta Harry'ego, ale ostatnio nic, tylko na mnie krzyczą.
- Jest w środku? - pytam ją, na co przecząco kręci głową. - Dobra, chodźmy tam. Muszę uratować Liama od tego towarzystwa, a w szczególności od Maxa - mówię bez zastanowienia. - Cholera, przepraszam.
Zaskakuje mnie swoim śmiechem. 
- W porządku, zaufaj mi. Wiem, że mój ojciec jest dupkiem.
Nie odpowiadam, może nie chcę zniszczyć mojego związku z Harrym, ale to wcale nie oznacza, że ją lubię. Wydaję się słodka, ale i tak nie zdobywa mojego zaufania.
- Idziemy do środka czy... - Robert stuka obcasem swoich czarnych pantofli.
- Tak - dopijam resztę mojego wina i wchodzę do budynku. - Pójdę po Liama. Jesteś pewny, że możesz tutaj pić? W swoim uniformie? - pytam mojego nowego przyjaciela. Nie chcę, żebyś wpadł w jakieś tarapaty.
Kręci mi się głowa, a myśl o aresztowaniu go przez własnego ojca, wprawia mnie w chichot.
- Co? -  pyta. Jego oczy analizują moją twarz.
- Nic - kłamię.
Wraz z Lilian podchodzimy do naszego stolika. Umieszczam moje dłonie na oparciu krzesła Liama, na co odwraca się do mnie.
- Wszystko okej? - pyta, kiedy Lilian rozmawia z rodzicami.
- Tak, w pewnym sensie - wzruszam ramionami. Nie powiedziałabym tak, gdybym nie była na pograniczu pijaństwa przez parę kubeczków wina. - Chciałbyś z nami posiedzieć? Będziemy tutaj i mamy trochę wina... może troszkę więcej wina - uśmiecham się.
- Z kim? Z nią też? - zerka przez stół na Lillian.
- Tak, ona jest... w porządku - nie chcę wyskoczyć z jakąś niepochlebną uwagą przy wszystkich.
- Powiedziałem Kenowi, że pójdę z nimi pooglądać mecz w domku Maxa, ale jeśli chcesz, żebym został, zrobię to.
- Nie! - jak najbardziej chcę, by został, ale nie chcę, żeby zmieniał dla mnie swoje plany. - W porządku, po prostu myślałam, że chcesz od nich uciec - szepczę, a on się uśmiecha.
- To prawda, ale Ken jest podekscytowany, że pójdę, bo Max dopinguje przeciwnej drużynie. Jesteś pewna, że chcesz się spotkać z tamtym chłopakiem? Wydaje się fajny, ale Harry zapewne będzie próbować go zabić - Liam mówi tak, bym tylko ja mogła go usłyszeć.
- Myślę, że będzie musiał sobie z tym jakoś poradzić - zapewniam go. - Miłego oglądania meczu - pochylam się nad nim i przyciskam swoje usta do jego policzka. Odruchowo się odsuwam i zakrywam swoje usta - Przepraszam, nie mam pojęcia czemu...
- W porządku - Liam się śmieje, a ja rozglądam się dookoła i oddycham z ulgą, bo każdy był zajęty swoją konwersacją, więc moje żenujące zachowanie nie zostało dostrzeżone. - Bądź ostrożna, okej? I zadzwoń, kiedy będziesz mnie potrzebować.
- Będę uważać. Jeśli się znudzisz, zawsze możesz tutaj wpaść.
- Jasne - uśmiecha się. Wiem, że nie będzie znudzony oglądaniem meczu z Kenem. Uwielbia spędzać czas ze swoim przybranym ojcem.
- Ojcze, jestem dorosła - słyszę prychnięcie Lillian z drugiej strony stolika.
- Nie ma żadnej potrzeby, byś oddalała się od naszej okolicy, wracasz do domku razem z nami. To moja ostateczna decyzja - mówi Max. To oczywiste, że jest tym typem człowieka, który lubi mieć wszystko pod kontrolą w swoim życiu. Paskudny uśmieszek na jego twarzy to potwierdza.
- Dobra - jego sfrustrowana córka odpowiada. Patrzy na swoją matkę, ale się nie odzywa. Gdybym wypiła szklankę wina więcej, wyzwałabym go od frajerów, ale nie chcę wkurzyć Kena czy Karen.
- Tessa, wracasz z nami? - pyta mama Liama.
- Nie, chcę jeszcze przez chwilkę zostać, w porządku? - mam nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko. Patrzę jak obejmuję wzrokiem Roberta, a potem Lillian. Odnoszę wrażenie, że nie ma pojęcia o orientacji seksualnej dziewczyny i trzyma swoje chore odczucia wobec niej przez znajomość z Harrym. Kocham za to Karen.
- W porządku, miłej zabawy - uśmiecha się z aprobatą.
- Dziękuję - odpowiadam jej z uśmiechem i odchodzę od stolika bez pożegnania się z Maxem i jego żoną.
- Możemy już iść, nie może zostać - informuję go, kiedy do niego podchodzę.
- Jak to?
- Jej ojciec to palant. Z jednej strony się cieszę, bo mam co do niej mieszane uczucia. Przypomina mi kogoś, ale nie umiem rozgryźć kogo - ucicham i idę za nim do pustej sekcji stolików, na których stoi tylko solniczka z pieprzniczką.
- Jesteś pewny, że chcesz tu ze mną siedzieć? On może wrócić, a oprócz tego ma tendencję do ataku na ludzi - okaleczona twarz Zayna miga mi przed oczami.
Robert odsuwa dla mnie krzesło i się śmieje. 
- Jestem pewny - odpowiada, zajmując krzesło naprzeciwko mnie i wypełniając nasze plastikowe kubeczki białym winem.

Harry's POV:

Obdzwoniłem każdą firmę taksówkarską pomiędzy tym miejscem, a sąsiednim miastem, w celu otrzymania podwózki do domu. Kto by się spodziewał, że dzieli mnie aż tak duży dystans? Mogę pojechać autobusem, ale publiczny transport to nie moja sprawka. Pamiętam, jakie dreszcze poczułem, kiedy Steph wspomniała o tym, że Tessa musiała podróżować autobusem do centrum handlowego czy sklepu. Wtedy jeszcze za nią nie przepadałem... albo tak mi się bynajmniej wydawało. Dalej panikuję na samą myśl o niej samej w autobusie, w towarzystwie jakiś zakapturzonych chłoptasiów.
Wszystko się zmieniło od tego czasu, od tych dni, w których mógłbym szydzić i drażnić ją, by tylko wyprowadzić ją z równowagi. Jej wyraz twarzy, kiedy opuściłem ją na tym balkonie... Może nic się nie zmieniło. Ja się nie zmieniłem.
Co ja w ogóle robię? Torturuję dziewczynę, którą kocham. To jest dokładnie to, co robię i nie mogę się powstrzymać. To nie jest tylko moja wina, ona też macza w tym palce. Pcha mnie do tego Seatlle, pomimo tego, że wyraźnie podkreśliłem, iż nie mam zamiaru tam wyjeżdżać. Zamiast kłócić się ze mną o Seattle, powinna spakować swoje fatałaszki i pojechać ze mną do Anglii. Nie zostanę tutaj, niezależnie od tego czy zostanę wyrzucony, czy nie. Jestem zmęczony tym miejscem i nic mnie tu nie trzyma. Mam już dość tego ciągłego widywania mojego ojca i całej reszty.
- Patrz, gdzie leziesz, kutasie - kobiecy głos w ciemności zaskakuje mnie, więc omijam go, ale podchodzę na pewną odległość.
- Ty patrz, gdzie łazisz - wybucham w odpowiedzi. Dlaczego w ogóle stoi przed domkiem Maxa? Odwraca się, by na mnie spojrzeć i mam teraz na nią dobry widok pod uliczną latarnią. Brązowa skóra, kręcone włosy, podarte dżinsy, kozaki. 
- Niech zgadnę, Riley, prawda?
- A ty kim, do cholery, jesteś? - kładzie rękę na biodrze.
- Taa, widać, że Riley. Jeśli szukasz Lillian, nie ma jej tu.
- To gdzie ona jest? I skąd to wiesz? - zadziorna dziewczyna mówi wyzywającym głosem.
- Ponieważ przeleciałem ją.
- Co ty powiedziałeś? - robi krok w moją stronę.
- Chryste, robię sobie jaja. Jest w restauracji na końcu ulicy wraz z jej rodzicami.
- Jak ją poznałeś?
- Poznaliśmy się wczoraj. Jej ojciec chyba był w college'u z moim. Czy ona wie, że jesteś tutaj?
- Nie, próbowałam się z nią skontaktować, ale odkąd przyjechała z ojczulkiem na to zadupie, nie otrzymałam od niej żadnej odpowiedzi.
- Jak sądzisz: jej ojciec pozwoli ci się z nią zobaczyć?
- Jesteś wścibski jak diabli - krzywi się na mnie. - Ale tak, pozwoli. Jest chujem, ale się mnie boi - dumny uśmieszek ukazuje się na jej twarzy.
Światła migają w ciemności, a ja wchodzę na trawnik. 
- Oto oni - mówię jej, kiedy samochód wjeżdża na podjazd i się zatrzymuję. Lillian praktycznie wyskakuje z auta i wpada w ramiona Riley.
- Jak się tutaj dostałaś? - Lillian praktycznie piszczy.
- Przyjechałam - jej dziewczyna odpowiada sucho.
- Jak mnie znalazłaś? Nie miałam zasięgu przez cały tydzień - mamrocze w zagłębie szyi Riley i oglądam jak 'twardzielka' zaczyna wymiękać. Ręka Riley przesuwa się w górę i dół po plecach Lillian.
- Jest to małe miejsce, maleńka, nie było trudno - odpowiada dziewczyna. - Twój ojciec będzie się na mnie darł za to, że tu jestem?
- Nie, cóż, może, ale nie ma prawda cię wyrzucić.
- Ja, uhm, chyba pójdę - idę w stronę podjazdu.
- Pa - komentuje Riley. Lillian w ogóle się nie odzywa, kiedy podchodzę do bramy mojego ojca i zmierzam do podjazdu.
Tessa powinna być lada moment i chcę być w środku, zanim jeszcze SUV przyjedzie na podjazd. Jestem pewny, że będzie płakać i będę musiał wymyślić jakieś przeprosiny, by otarła łzy i mnie wysłuchała.
Ledwo co mogę wyrobić, kiedy widzę jak Karen wysiada z samochodu z matką Lillian.
- Gdzie jest reszta? - pytam i szukam wzrokiem Tessy.
- O, twój ojciec i Liam wrócili do Maxa oglądać jakiś mecz w telewizji.
- A Tessa? - zaczynam panikować.
- Jest w restauracji.
- Że co?
Co do kurwy nędzy? Chyba nie to, co myślę.
- Jest z nim, nie? - pytam dwie kobiety, pomimo tego, że znam już odpowiedź. Jest z tym blond-dupkiem, co ma ojca szeryfa.
- Owszem - gdybym nie był tak daleko od domu, przekląłbym ten uśmiech, który teraz próbuje ukryć.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

131 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział jak zawsze świetny. Dziękuje za tłumaczenie, już nie mogę doczekać sie kolejnego ;) Mam nadzieję, że Harry przeprosi Tessę za swoje zachowanie i pojedzie z nia do Seattle. Pozdrawiam Natalię, Martę, Zuzię i Martynę :)

      Usuń
    2. Co ten Harry kombinuje? :O

      Usuń
  2. Ale z niego kutas. STYLES OGARNIJ DUPE. Dobrze ze Tessa sie mu stawia.~Sygin

    OdpowiedzUsuń
  3. "Jej ojciec to palant. Z jednej strony się cieszę, bo mam co do niej mieszane uczucia. Przypomina mi kogoś, ale nie umiem rozgryźć kogo" może do Harrego
    Przecież to wiadome już od kiedy Harry poznał Maxa
    I ten powiedział "znałem twoją matkę jeszcze.zanim ty się urodziles" czy jakiś tak
    Ja geniusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu chodzi o to, że Tessie, ta dziewczyna przypomina ją samą?? - Geniusz

      Usuń
  4. Tak bardzo uwielbiam to <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ajefkhefkjdhqkwjdqwhkjwhdkqwjhd ja nie wiem co myśleć nie mam pojęcia co się bedzie działo dalej i ogółem z rozdział na rozdział jest coraz to ciekawiej <3
    Dziękuje za tak szybkie przetłumaczenie xx
    /D.

    OdpowiedzUsuń
  6. O ja pitole! Rozdziały coraz lepsze <3 Angie, a może na święta zrobicie nam prezent w postaci kilku rozdziałów naraz? :D Taka tam propozycja. Rozdział świetny, pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O kuźwa teraz to ja nie ufam Tessie :/

    OdpowiedzUsuń
  8. No i bardzo dobrze Tessa zrobiła! Nie mogę się doczekać następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Juz nie moglam wytrzymac, dzieki ze tlumaczysz ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. On jest takim ch*jem ! Ona go kocha a on ja tak rani ! Ale mam nadzieje ze sie ogarnie

    OdpowiedzUsuń
  11. Bożee. Harry czemu musisz być takim debilem co ??

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuu co z tego wgl wyniknie to ja juz nw ... Harry to taki idiota ze brak słów xD kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początku wkurwiała mnie Tessa. Teraz zaczyna Harry.
    Najpierw gada te głupoty a teraz czeka na to aby smakowała walizki i z nim wyjechała.
    To ff wiec mam nadzieje że jeszcze się to jakoś ułoży ale w realu nigdy facet by mnie już nie zobaczył na oczy po tym co powiedział
    No i oczywiście świetne tłumaczenie jak i rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju kocham tak bardzo ❤ Harry jest dupkiem i szkoda mi Tessy :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział jest boski. Kurcze! Harry mnie denerwuje! Seksowny, egoistyczny, boski, nieliczący się ze zdanuem innych dupek!!! Niech w końcu zrozumie, że Tessa może już tak dłużej nie pociągnąć. ... Trochę mnie poniosło :-D Ale nomalnie aż coś mnie od środka rozrywało, kiedy czytałam ten rozdział. Czekam na następny :-D Dzięki za to, że piszesz i pozdrawiam :-D P.

    OdpowiedzUsuń
  16. matko bosko genialny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  17. ale się porobilo ;_: mam juz dosc harrego i z chęcią kopnęłabym go w dupe. fajnie by bylo gdyby tessa pokazala mu jakim palantem jest i bez zadnego placzu wyjechala do seattle a harry nie wytrzymalby z tesknoty i tam pojechal a ona by go olala.... dobra chyba za bardzo sie rozkrecilam haha

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny !!! :)) akcja sie rozkręca uwielbiaammm !!

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudne ;) Boje sie ze cos sie stanie z Tessa, Harry mnie strasznie wkurza ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeju ten Harry jest pojeba*y !!!!!!! Oni sie caly czas kluca . Wydajr mi sie ze oni zerwia ze soba chociaz itak tak nie bedzie

    OdpowiedzUsuń
  21. Super rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  22. Aaaa! Nowy rozdzial :D Tak bardzo ci dziekuje xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Ooo czyżby się szykowała bujka w następnym rozdziale? 0.o <3 Hazz kutas

    OdpowiedzUsuń
  24. teraz niech Harry będzie zazdrosny ! O tak :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Boskie :) niech oni się pogodzą ;c Harry na kolana i przepraszaj!

    OdpowiedzUsuń
  26. Chcę następny <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Awwwww :* 2? Kocha kocham kooocham! Ja chce już kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  28. Kooocham!! Ja chce kolejny rodział!

    OdpowiedzUsuń
  29. Cóż, czekałam na ten rozdział. Po tym jak zakończył się ostatni, byłam naprawdę ciekawa co stanie się teraz. Wbrew pozorom, odgadnięcie zachowania Harryego czy Tessy nie jest takie łatwe. Teraz pewnie każdy myśli, że Harry pójdzie do tej restauracji i będzie bójka. I tak, to najbardziej prawdopodobne. Jednak myślę, że może zrobić też coś w mieszkaniu. To naprawdę ciekawe. Pomyślcie, pijana Tessa, kelner, który chce od Tessy wiadomo czego i Harry, wkurwiony w trzy dupy. Ewentualnie, jakby ten kelner upił Tess jeszcze bardziej i próbował by... Nie chciałabym być w jego skórze, gdy zauważył by go Harry. Zresztą, nie wyobrażam sobie Tess robiącej to, z kimkolwiek innym. Hessa zostaje. O.x

    OdpowiedzUsuń
  30. nie wiem co myśleć, z jednej strony denerwuje mnie ich zachowanie, z drugiej tylko Harrego... Nie wiem, po prostu nie wiem.... Dziękuje za miłe zakończenie długiego weekendu :) I love you dziewczyny ;*

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham ! *.*
    dziekuje za tlumaczenie !
    Juz chcialam zaczac czytac wersje oryginalna bo nie moglam sie doczekac ..
    Jestem zdesperowana xD
    ale uwielbiam to czytac nic nie poradze !

    OdpowiedzUsuń
  32. Jejkuś *-* i bardzo dobrze, że Tessa została z Robertem. Skoro Harry jest takim dupkiem to prosze bardzo. Ma to na co sobie zasłużył :< jak mógł powiedzieć Tes że jej nie kocha..... i Tessa w sumie nie musiała od razu zostawać w tej restauracji... ale chyba to jest lepsze od załamania się. A Riley jest boska <3 haha. Już rozumiem Lilian kiedy mówiła że Harry jest do niej podobny xD
    DZIĘKUJĘ ZA TO ŻE TAK SZYBKO DODAJESZ ROZDZIAŁY :') jesteś cudowna. I dobrze nas rozumiesz, teraz tyle się dzieje.... oby tak dalej! Jeszcze raz dziękuję :)
    Do następnego
    N:***

    OdpowiedzUsuń
  33. :( oh uwielbiam te rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  34. Znowu nie rozumiem ostatniego zdania xd hahaha

    OdpowiedzUsuń
  35. Przez te 221 rozdziałów dalej nie moge pojąć rozumowania harryego...

    OdpowiedzUsuń
  36. Jeju boje się. Ale oni przecież nie mogą zerwać? Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  37. "(..) będę musiał wymyślić jakieś przeprosiny (..)" No kurcze bardzo dziwne. Mam nadzieję, że w końcu coś do niego dotrze.

    OdpowiedzUsuń
  38. Cudo tak sie ciesze ze to tlumaczysz jestes swietna

    OdpowiedzUsuń
  39. Jezu!!! Harry ty samolubny idioto!!!

    OdpowiedzUsuń
  40. No i co ty dupku?! Najpierw mówi Tessie, że jej nie kocha, a teraz ... ughhh! Jaki Harry jest popieprzony!

    OdpowiedzUsuń
  41. Wohoo chyba będzie się działo :D Superaśny :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Harry ty zjebie może wkońcu się ogarniesz ale i tak jestem zdania że Tessa powinna wyjechać i go zostawići znaleźć sb innego a jak harry się ogarnie to zacznie jej szukać i się jej oświadczy

    OdpowiedzUsuń
  43. Mój Boże świetny. Ja się boję o tego Roberta ze go Harry pobije xD

    OdpowiedzUsuń
  44. Jejku ... Harry jeszcze bardziej wszystko niszczy :(((

    OdpowiedzUsuń
  45. masz chuju za swoje, a teraz już wiem, że następny będzie super i już nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. AAAAAAAA OMG CUDO *--*
    HARRY JEST TAKIM JEBANYM DUPKIEM -.- NIECH SIE ZASTANOWI CZEGO CHCE ALBO JA WYZYWA I MOWI ZE NIE KOCHA ALBO JEST O NIA W CHUJ ZAZDROSNU -.- ALBO NIE WYJEDZIE Z NIA DO S ALE ONA Z NIM MA WYJEHAC DO A :-: JA PIERDOLE
    CZEKAM NA NEXTTT I DZIEKUJE ZE TAK SZYBKO ROZDZIAL SIE POJAWIL LOVEE ♥

    OdpowiedzUsuń
  47. OMG kiedyś szkoda mi było Harrego, ale teraz to przesadził... // Marta ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ten chłopak z którym zaprzyjaźniła się Tessa wydaje się być słodki!:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Łoo .. ale się porobiło ..! :O dziekuje ze tak szybko przetłumaczyłaś! <3

    OdpowiedzUsuń
  50. No fajnie fajnie xd
    ogolnie to ta riley i lilian to taki odbicie tessu i harry'ego xd
    i jeszcze: po cholere ten robert?! Tylko namiesza...

    OdpowiedzUsuń
  51. Dobrze mu tak! Jestem ciekawa co Tess zrobi jak moze Harry poleci tam za nią! Och! Czekam NN :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ahahhahuajahuansjawnuwks *-* ubóstwiam takie rozdziały! Sa najlepsze! Teraz ciężko mi będzie czekać do następnego. Tamten dopiero będzie nieziemski! Jak ja kocham Aftera!!! Ostatnie rozdzialy czytam po dwa razy a potem jeszcze po angielsku. Z tym chyba tez tak zrobię! Wielkie dzięki dla Klaudii!

    OdpowiedzUsuń
  53. Harry jeżeli chcesz po nią pójść to nie bij Roberta

    OdpowiedzUsuń
  54. I DOBRZE MU TAK
    MOZE OGARNIE DUPE
    harry ty ostatni idioto
    ysbxjcnxixk ;-;

    OdpowiedzUsuń
  55. Wkurza mnie Harry 👎👎👎

    OdpowiedzUsuń
  56. omg, omg, omg potrzebuje kolejnego rozdziału
    Kocham cię i dziękuje za tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń
  57. Co jesli Tessa za bardzo sie upije i nie bedzie wstanie racjonalnie myslec i kontrolowac swoich czynow?
    A Lillian Tessie przypomina właśnie Tesse haha ;-)

    OdpowiedzUsuń
  58. OMG jebiejfcbnheifxaaaaaaaa ja pierdole czemu oni sie ta kloca

    OdpowiedzUsuń
  59. wiedziałam że powiedział to tylko dla tego żeby zranić Tesse, to typowe dla Harrego ale Tess mnie wkurwiła że została z tym kelnerem bo pewnie się upiję i będzie się z nim całować albo coś więcej i Harry zostanie zraniony bo do niej to podobne a Harry nigdy by jej nie zdradził...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nareszcie osoba, ktora podziela moje zdanie! Harry zawsze cierpi kiedy sie kloca czy rozstaja, a ona oczywiscie znajduje sobie jakiegos faceta i sie z nim zabawia! Jak ona mnie wkurza! Juz dlugo dusilam w sobie irytacje ta bohaterka.

      Usuń
  60. życzę powodzenia dla tego gościa w następnym rozdziale @Weronika7

    OdpowiedzUsuń
  61. bardzo dobrze że Tessa została z Robertem! Może Harry się w końcu przez to ogarnie!!

    OdpowiedzUsuń
  62. ta, jasne Tessa niech cierpi. A Harry to robi z zazdrości. Mam nadzije, znie ona pojedzie sama do Seattle i on zrozumie, jak bardzo ja kocha.

    OdpowiedzUsuń
  63. współczuje tessie harry ty chuju zajebe ci jak cię spotkać ;<
    mam nadzieję że to napięcie i wgl się niedługo skończy

    OdpowiedzUsuń
  64. Boski *-* Ciekawe co Hazz kabinuje. Dupek z niego jak moze traktoewac tak Tesse?

    OdpowiedzUsuń
  65. Naprawdę płakałam na ostatnim rozdziale, no bo kurwa on jej powiedział, że jej nie kocha. W tym rozdziale żałuje, jak zwykle. I to jest Harry najpierw mowi, potem myśli. Najpierw coś spierdoli potem żałuję. Ale w pewnym momencie będzie za późno. I moze to trochę samolubne ale Harry powinien przyjść na pieprzonych kolanach, z pokorą do Tess, bo ona ma tyle cierpliwości.

    P.S Kupuje książkę, choćby sie paliło i walilo haha
    #Larroowa

    OdpowiedzUsuń
  66. Harry chyba nigdy nie dorośnie ;-; Tak bardzo mnie denerwuje! Mówił jej takie okropne słowa, które ją zraniły. I się wielki pan dziwi, że została w restauracji... pfff, idiota. Ja bym na miejscu Tessy zostawiła go w cholerę. Po co jej taki chłopak, który świadomie się nad nią znęca? No po co? Po to aby tak cierpiała? Ale się boję, że znów będzie taka załamana. Kiedy 'rozstała' się z Harry'm. A ja tego nie chce. Chce aby Tessa była szczęśliwa. Szczęśliwa bez Harry'ego. Albo z nim, kiedy tylko pan H. zdąży dorosnąć.

    OdpowiedzUsuń
  67. omg *.*
    harry zasłużył by być sam już go nie lubię -,-

    OdpowiedzUsuń
  68. mam wrazenie, ze to koniec hessy, ale okaze sie

    OdpowiedzUsuń
  69. Harry masz humory jak baba w ciąży xD Raz kurwa Obrażasz Tessę a teraz nagle masz ochotę zabić chłopaka z którym przebywa xd Typowe ...

    OdpowiedzUsuń
  70. Mam nadzieję że Tessa i Harry zrozumieją wreszcie jak ważni są dla siebie i skończą się kłócić o wszystko. Poza tym rozdział cudoo :)

    OdpowiedzUsuń
  71. O matko :((( glupi harry

    OdpowiedzUsuń
  72. Ojojoj. Będzie bicie.

    OdpowiedzUsuń
  73. Ojej.....Harry .....
    ............CUDOWNY ROZDZIAŁ !!!

    OdpowiedzUsuń
  74. Boże Tessa jest pijana a to oznacza, że może zdradzić Harrego! Tessa proszę pilnuj się.. Harry to dupek... ale on by nie zdradził Tess.. czekam na next i nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  75. Jak mało komentaaarzy...
    To ja skomentuję! :D
    Cuuudo :)

    OdpowiedzUsuń
  76. Czyżby kolejna bitka ?
    Dziękuję za tłumaczenie :*

    OdpowiedzUsuń
  77. Oby Tessa nie zrobi czegoś głupiego pod wpływem wina , harry .... poprostu idz i ją przeproś, błagaj o przebaczenie , oby nic się nie stało z tym kelnerem . A tak wogóle super rozdzał xd��

    OdpowiedzUsuń
  78. Chciałabym skomentować ten rozdział bardziej błyskotliwe. Jedyne co mi teraz przychodzi na myśl to: Harry ty jebany kutasie!

    OdpowiedzUsuń
  79. Ojej.. Czo ten Harry? Chuj z niego jak narazie.. A Tessa mam nadzeje ze nie zrobi nic glupiego

    Kamila xx

    OdpowiedzUsuń
  80. Sluchajcie zaczelam czytac oryginalna wersje i to co tam sie dzieje : ))
    kompletnie sie tego nie spodziewalam : 33
    spodoba wam sie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też właśnie, jestem na 240 rozdziale i powiem wam jedno:
      Warto czekać! ��

      Usuń
  81. O ja o ja o ja *_* cudowne. Znaczy.... No tak na swój sposób... Bo Harry to taki dupek.... Nie mogę z nim -.- Styles!! Ogarnij dupe!!.:<

    OdpowiedzUsuń
  82. Aleeee czsderski dziennna

    OdpowiedzUsuń
  83. Cooooooo się dziejeeeee : O

    OdpowiedzUsuń
  84. Cudowne, wiem, że za bardzo przejmuję się 'zwykłym opowiadaniem', ale naprawdę, gdy zaczynam czytać, mam swoj własny, Mały swiat. I w tym fafanfiction są przedstawione różne problemy, nie jest takie płytkie, bezsensowne. A do tego świetnie przetłumaczone.

    OdpowiedzUsuń
  85. ijeee, nadrobilam zalezglosci :D
    wowowow, co sie dzieje ;o
    nie moge sie doczekac nastepnego x

    OdpowiedzUsuń
  86. czekam z niecierpliwością na nowy xxx

    OdpowiedzUsuń
  87. ona dobrze zrobiła!
    jakby mi się takie coś przytrafiło to już by mnie chłopak na oczy nigdy nie widział

    OdpowiedzUsuń
  88. Swietne tlumaczenie �� kiedy next? ������������

    OdpowiedzUsuń
  89. Świetny *.*
    Ja od dawna jestem za tym, żeby Tessa była z Zaynem a nie Harrym wiec ta sytuacja mi pasuje :) Harry to dupek a Zayn jest słodki <3 proooszę dodaj już nexta :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez urazy ale czy ty siebie ,, słyszysz,, Zayn słodki ??? On jest suką, z tego co pamiętam usuwal smsy, specjalnie kazał Tessie powiedzieć przy Harrym o Seattle. Jakby nie patrzeć też brał udział w zakładzie o Tesse tylko on jest osobą, która owinie sobie osobę swoją ,, szczerością,, bla bla.
      Zayn to suka.
      A.

      Usuń
    2. Bez urazy ale czy Ty jestes jakas ograniczona? Dziewczyna ma swoje zdanie i nie rozumiem po co to komentować :)

      Usuń
  90. Chyba się po płacze

    OdpowiedzUsuń
  91. Czy jest możliwość, ze bedziesz informowała kiedy mniej wiecej moze byc następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  92. Rozdział genialny! Nie mogę się doczekać kolejnego, jesteś najlepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  93. Jak ja kocham te rozdzialy! Po prostu uwielbiam postac Lilian i Riley! Uwielbiam te relacje Lilian i Harrego! Ciesze sie, ze wprowadzili tych bohaterow i w ogole to miejsce *.* A Tessa strasznie mnie wkurwia -.- Zreszta ona zawsze wkurwia xd Ma po prostu jakas paranoje,zawsze podejrzewa Harrego o najgorsze, snuje swoj wlasny, chory scenariusz i ona zawsze wie najlepiej- ze Harry ja zdradza, ble ble ble...
    Zawsze bede po stronie Harrego. Hazza Forever❤

    OdpowiedzUsuń