Uwaga!
Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz
spokojnie ominąć notkę.
Tessa’s POV:
- O, nie, nie – chłodno odpowiada. – Najpierw ty mi powiedz, co chciałabyś, żebym zrobił.
- Już powiedziałam – oświadczam, siorbiąc wino z butelki.
- Golnij sobie trochę więcej wina, wydaje się, że powiesz mi, czego chcesz, tylko pijąc.
Moje myśli są lekko zamglone, moja głowa wydaje się pełna i ciężka, ale w najlepszy sposób. Uśmiecham się od ucha do ucha, odurzona winem i niskim głosem Harry’ego. Kocham tę filuterną stronę Harry’ego, a jeśli on chce się bawić, ja będę się bawić.
- Dobrze. Chcę, żebyś mnie wziął na tym tutaj łóżku – przeciągam palcem wskazującym po zimnej, drewnianej ramie. – W taki sposób, jak wziąłeś mnie na tamtym biurku – zamiast zażenowania, czuję tylko ciepły rumieniec od szyi po policzki. Harry przeklina pod nosem, wiem, że właściwie nie oczekiwał, że odpowiem.
- A później? – pyta cicho.
- Cóż… - zaczynam, robiąc pauzę na kolejne pociągnięcie białego wina, by podbudować pewność siebie. Harry i ja nigdy wcześniej tego nie robiliśmy, wysyłał mi parę nieodpowiednich sms-ów w przeszłości, ale to… to jest inne.
- Po prostu to powiedz, nie wstydź się.
- Trzymałbyś mnie za biodra, tak jak zawsze robisz, a ja trzymałabym się prześcieradeł, by utrzymać się stabilnie. Twoje palce wśliznęłyby się we mnie, zostawiając ślady w swojej zapowiedzi… - zwieram razem nogi słysząc jego urywany oddech na linii.
- Dotknij się – mówi, a ja szybko rozglądam się po pokoju, momentalnie zapominając, że nikt nie słyszy naszej prywatnej rozmowy.
- Co? Nie! – ostro szepczę, obejmując telefon.
- Tak.
- Nie zrobię tego… tutaj. Oni mnie usłyszą – gdybym rozmawiała o tym z kimkolwiek innym niż Harry, byłabym totalnie przerażona, z winem czy bez.
- Nie, nie usłyszą. Zrób to. Chcesz tego, wiem o tym - skąd może wiedzieć? Czy ja chcę? - Po prostu połóż się na łóżku, zamknij oczy, rozłóż nogi, a ja powiem ci co robić – komenderuje.
- Ale ja…
- Zrób to – władczość w jego głosie sprawia, że wiję się, podczas gdy mój umysł i hormony ze sobą walczą. Nie mogę zaprzeczyć, że idea Harry’ego nakłaniającego mnie do tego przez telefon, mówiącego sprośne rzeczy, które by mi zrobił, podnosi temperaturę w pokoju o co najmniej dziesięć stopni.
- Okej, teraz, kiedy się zgodziłaś – zaczyna, nim zaświadczam swoją zgodę – powiedz mi, kiedy będziesz miała na sobie tylko majtki.
O mój...
Cicho wlokę się do drzwi i przekręcam zamek. Pokój Christiana i Kimberly, a także sypialnia Smitha są na wyższym piętrze domu, ale jak do tej pory wiem, że wciąż mogą być ze mną na pierwszym piętrze. Pilnie nasłuchuję ruchu i słyszę zamykające się nade mną drzwi, to dobry znak.
Spiesznie biorę butelkę wina i ją dokańczam. Ciepło w środku mnie przeobraziło się z małego płomyka w buchające morze ognia i próbuję zbytnio nie rozmyślać nad faktem, że ściągam spodnie i wdrapuję się na łóżko, mając na sobie tylko cienką, bawełnianą koszulkę i majtki.
- Wciąż jesteś ze mną? – pyta. Uśmieszek musi znajdować się na jego twarzy.
- Tak, ja… przygotowuję się – nie mogę uwierzyć, że naprawdę to robię.
- Przestań za dużo myśleć, później mi podziękujesz.
- Przestań wiedzieć wszystko, co myślę – dokuczam, mając nadzieję, że ma rację.
- Pamiętasz, co ci pokazywałem, prawda? – potakuję, zapominając, że on nie może mnie zobaczyć. – Przyciśnij palce tam, gdzie ostatnim razem.
Harry's POV:
Słyszę jak dyszy, co oznacza, że podąża za moimi wskazówkami. Mogę sobie tylko wyobrazić jej perfekcyjnie rozłożone nogi na łóżku. Jasna cholera.
- Kurwa, marzę, by być tam z tobą i ciebie oglądać - jęczę, starając się zignorować krew napływającą do mojego penisa.
- Podoba ci się to, prawda? Oglądanie mnie? - dyszy po drugiej stronie linii.
- Tak to prawda. Tak samo jak mogę stwierdzić, że lubisz być przeze mnie obserwowana.
- Racja. Tak samo lubię, kiedy prosisz mnie, żebym szarpała cię za włosy - stwierdza, a moja rękę odruchowa porusza się między nogami. Samo wyobrażenie, jak wije się pod moim językiem, szarpie mnie za włosy oraz jak jęczy moje imię, wypełnia mój umysł, przez co przyciskam rękę do krocza. Tylko Tessa umie mnie doprowadzić do takiego stanu w ciągu paru sekund.
Jej jęki są ciche, zbyt ciche. Potrzebuje większej zachęty.
- Szybciej Tess, rób palcami szybkie kółka. Wyobraź sobie, że to moje palce sprawiają ci taką przyjemność i sprawiają, że niedługo dojdziesz - zachęcam ją, upewniając się, że mówię wystarczająco cicho, by mój tymczasowy domownik mnie nie usłyszał z korytarza.
- O mój... - dyszy i jęczy ponownie.
- Tak samo mój język przemierzający każdy skrawek twojej skóry; moje grzeszne wargi, które cie gryzą, ssą, przygryzają - zsuwam moje dresy i gładzę moje krocze. Zamykam oczy i skupiam się na jej miękkich jękach, dyszeniu, westchnieniach.
- Rób to, co ja, dotknij się - jęczy, a ja wyobrażam sobie, jak jej plecy wyginają się w łuk na znak przyjemności.
- Właśnie to robię - mamroczę, a ona skomli. Kurwa, tak bardzo chcę ją zobaczyć.
- Mów do mnie, znowu - Tessa zaczyna. Kocham ten sposób, w jaki jej niewinność znika w takich momentach, kiedy lubi słuchać moje nieprzyzwoite wypowiedzi.
- Chcę ciebie pieprzyć... nie. Chcę leżeć z tobą na łóżku i kochać mocno i szybko. Tak mocno, że będziesz krzyczeć moje imię, kiedy będę się w ciebie zatapiał głębiej i głębiej.
- Ja... - niski gardłowy dźwięk wydobywa się z jej ust.
- Dalej, kochanie, pozwól nadejść tej przyjemności. Chcę to usłyszeć - zatrzymuję słowa, kiedy słyszę jak dochodzi, jęczy i skomli, gryząc pewnie poduszkę albo materac, nie mam bladego pojęcia co, ale sam ten dźwięk wysyła mnie skraj wytrzymałości, przez co wypełniam moje bokserki ze zduszonym wypowiedzeniem jej imienia.
Nasze dopasowane jęki są jedynym dźwiękiem na linii przez parę sekund albo minut, nie umiem dokładnie określić.
- To było... - zaczyna, dysząc i łapiąc oddech.
- Tak - otwieram oczy i opieram łokcie na biurko. Moja klatka piersiowa opada w górę i dół, próbując złapać równomierny oddech.
- Potrzebuję chwilkę - chichocze. Mały uśmieszek pojawia się w kącikach ust. - A już myślałam, że wypróbowaliśmy wszystkie możliwe sposoby.
- Jest jeszcze wiele rzeczy, które chciałbym z tobą zrobić. Jednak musimy być w tym samym mieście, by to zrobić.
- Przyjedź tutaj - szybko odpowiada.
- Powiedziałaś, że nie chcesz mnie tam. Potrzebujemy przestrzeni, prawda?
- Wiem, że potrzebujemy przestrzeni... wydaję mi się, że to działa. Nie myślisz?
- Nie - kłamię. Wiem, że ma rację, staram się być dla niej jak najlepszy, ale obawiam się, że jeśli szybko mi wybaczy, to wszystko spartaczę i stracę całą motywację. Jeśli my... znajdziemy wspólną drogę, chcę stać się dla niej inny. I chcę, by było to na stałe i pokazać jej, że to co ona nazywa 'niekończącym się cyklem' może się zakończyć.
- Bardzo za tobą tęsknię - mówi. Wiem, że mnie kocha, ale za każdym kiedy daję jej kawałeczek gwarancji, czuję ciężar na klatce piersiowej.
- Też za tobą tęsknię - bardziej niż za czymkolwiek innym.
- Nie mów 'też', brzmi to, jakbyś potakiwał - mówi, a mój uśmiech rośnie, wypełniając całą moją osobę.
- Nie możesz używać moich powiedzeń, bądź oryginalna - żartobliwie ją besztam, na co się śmieje.
- Mogę - dziecinne mi się odgryza. Jeśli by tutaj była, pewnie pokazałaby mi język.
- Boże, jesteś dzisiaj taka zadziorna - wstaję z krzesła. Muszę wziąć prysznic.
- Tak, to prawda.
- I bardzo odważna, kto by pomyślał, że będę mógł odbyć z tobą seks telefon - chichoczę, kiedy idę przez korytarz.
- Harry! - piszczy w przerażeniu. - I tak na marginesie: chcę, byś wiedział, że gdybyś do mnie przyjechał, mógłbyś robić ze mną wszystko.
- Gdyby to była prawda - mamroczę. Gdyby tak było, byłaby tutaj ze mną.
Krocząc bosymi stopami, czuje niebywały chłód betonowych kafelek. Czy Richard wie, jak się włącza ogrzewanie?
- Sorry, stary, wcześniej było tu strasznie gorąco - mówi Richard, a ja pośpiesznie zakrywam głośnik telefonu.
Niestety, za późno.
- Kto to był? - pyta Tessa, słyszę szum bieżącej wody po
drugiej strony linii, potem ustaje i ponawia swoje pytanie. - Harry, kto
to był?
Kurwa mać.
Mówię nieme 'spieprzaj' do ojca Tessy i spieszę do łazienki.
- To... - zaczynam.
- To był mój ojciec?
Mam ochotę skłamać, ale głupio by wyszło, a nie chcę zgrywać durnia.
- Tak, to był on - czekam na jej krzyk po drugiej strony słuchawki.
- Czemu on tam jest? - pyta.
- Ja... Cóż.
- Pozwoliłeś mu u siebie zostać? - uwalnia mnie z paniki w znalezieniu odpowiednich słów pasujących do tej sytuacji.
- Coś w ten deseń.
- Jestem zdezorientowana.
- Ja też - przyznaję.
- Jak długo już u ciebie jest? I czemu mi nie powiedziałeś?
- Przepraszam, tylko dwa dni.
- Dlaczego przyszedł do ciebie w pierwszej kolejności? - pyta i ponownie słyszę szum wody.
Nie umiem się zebrać na to, by wyjawić jej prawdę, nie teraz. - Sądzę, że nie miał, gdzie się podziać - uruchamiam prysznic, a ona wzdycha.
- Dobrze...
- Jesteś wkurzona? - pytam ją.
- Nie, nie jestem wkurzona. Jestem zdezorientowana. Nie mogę uwierzyć, że faktycznie pozwoliłeś mu u siebie zostać - jej głos jest pełen podziwu.
- Tak samo jak ja - małą łazienkę wypełnia gęsty dym pary, przez co muszę wytrzeć ręka zaparowane lustro. Wyglądam jak duch, powłoka zwykłego człowieka. Mam wory pod oczami, które są wynikiem braku snu. Jedyną rzeczą, która daje mi życie, to jej głos po drugiej stronie linii.
- To wiele dla mnie znaczy, Harry - nareszcie się odzywa.
- Naprawdę? - to więcej niż się spodziewałem.
- Tak. Jasne, że tak.
Czuję nagły zawrót głowy, jak szczeniak, który zostaje nagrodzony przysmakiem przez swojego właściciela, oraz zaskoczony. Czuję się z tym cholernie świetnie.
- Dobrze - nie wiem, co więcej mam jej powiedzieć. Odczuwam winę, że nie poinformowałem jej o... nawyku jej ojca, ale to nieodpowiednia pora oraz nie jest to rozmowa na telefon.
- Czekaj... Więc mój ojciec tam był, kiedy ty... no wiesz? - szepcze, a oprócz tego słyszę ryk po drugiej stronie słuchawki. Musiała mieć włączony wentylator, aby zagłuszyć swój głos.
- Nie było go w pokoju. Zresztą nie preferuję takich rzeczy - dokuczam jej, by rozluźnić atmosferę, a ona odpowiada z chichotem.
- Prawdopodobnie tak - odgryza mi.
- Nie, jest to jedna z niewielu rzeczy, których nie preferuję - mówię jej z uśmiechem. - Nie mam zamiaru się tobą dzielić, nawet z twoim ojcem - nie mogę nic na to poradzić, ale wybucham śmiechem, kiedy ona wydaje zdegustowany dźwięk.
- Jesteś chory.
- Racja, jestem - odgryzam się, na co chichocze. Wino sprawia, że jest bardziej zadziorna i zwiększa jej się poczucie humoru, a ja... cóż, nie mam usprawiedliwienia na uśmiech widniejący na mojej twarzy.
- Muszę wziąć prysznic, stoję praktycznie nagi - mówię jej i zdejmuję moje bokserki.
- Ja też - oznajmia. - Nie chodzi mi o nagość, tylko też potrzebuję prysznica.
- Dobrze... Sądzę, że doszliśmy do końca rozmo...
- Już dawno doszliśmy, Harry - śmieje się, dumna ze swojego nieśmiesznego dowcipu.
- Ha-ha - dokuczam jej. - Życzę ci dobrej nocy, Tesso - szybko wypowiadam słowa.
- Tobie też - utrzymuje się na linii, a ja kończę połączenie, zanim ona może to uczynić.
Kaskady ciepłej wody spływają po moim ciele, dalej nie mogę się w pełni otrząsnąć, że dotykała siebie podczas naszej rozmowy telefonicznej, to nie tylko zwykły stosunek, to coś więcej. Pokazała, że wciąż mi ufa na tyle, by narażać się w ten sposób dla mnie. Zatracony w moich myślach, wcieram mydło w moją wytatuowaną skórę. Trudno sobie wyobrazić, że niespełna dwa tygodnie temu, staliśmy w tej kabinie razem...
- Myślę, że ten jest moim ulubionym - spojrzała na mnie spod swoich mokrych rzęs.
- Czemu akurat ten? Ja za nim nie przepadam - skierowałem wzrok na jej palce, które przebiegły po dużej róży wytatuowanej w pobliżu łokcia.
- Nie wiem, wydaję mi się to pewien rodzaj piękna: niezwykła róża na tle tej całej ciemności - jej palce dotknęły wzór zwiędłej czaszki, która znajduje się tuż pod różą.
- Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób - złapałem ją za podbródek, by skierować jej twarz w moją stronę. - Zawsze widzisz we mnie dobro. Jak to jest możliwe, jeśli nie ma we mnie nic dobrego?
- W tobie jest mnóstwo dobra, zobaczysz to... pewnego dnia - uśmiechnęła się i stanęła na palcach, by pocałować mnie w róg ust. Woda spływała pomiędzy naszymi ustami, uśmiechnęła się ponownie i odsunęła ode mnie.
- Mam nadzieję, że masz racje - szepnąłem do strumienia wody, tak cicho, by mnie nie usłyszała.
Wspomnienia mnie prześladują, odtwarzają się ponownie, kiedy próbuję je z siebie zmyć. To nie tak, że nie chcę o niej pamiętać, ponieważ to nieprawda. Tessa jest każdą moją myślą, zawsze była. To tylko wspomnienia i czasy, kiedy dawała mi zbyt dużo pochwał, kiedy próbowała mnie przekonać, że jestem lepszy niż w rzeczywistości, co doprowadzało mnie do szaleństwa.
Marzę, by zobaczyć siebie w takim świetle, w jakim ona mnie widzi. Chciałbym uwierzyć, że jestem dla niej dobry, ale jak ma to być prawda, kiedy w rzeczywistości jestem popieprzony?
Kurwa mać.
Mówię nieme 'spieprzaj' do ojca Tessy i spieszę do łazienki.
- To... - zaczynam.
- To był mój ojciec?
Mam ochotę skłamać, ale głupio by wyszło, a nie chcę zgrywać durnia.
- Tak, to był on - czekam na jej krzyk po drugiej strony słuchawki.
- Czemu on tam jest? - pyta.
- Ja... Cóż.
- Pozwoliłeś mu u siebie zostać? - uwalnia mnie z paniki w znalezieniu odpowiednich słów pasujących do tej sytuacji.
- Coś w ten deseń.
- Jestem zdezorientowana.
- Ja też - przyznaję.
- Jak długo już u ciebie jest? I czemu mi nie powiedziałeś?
- Przepraszam, tylko dwa dni.
- Dlaczego przyszedł do ciebie w pierwszej kolejności? - pyta i ponownie słyszę szum wody.
Nie umiem się zebrać na to, by wyjawić jej prawdę, nie teraz. - Sądzę, że nie miał, gdzie się podziać - uruchamiam prysznic, a ona wzdycha.
- Dobrze...
- Jesteś wkurzona? - pytam ją.
- Nie, nie jestem wkurzona. Jestem zdezorientowana. Nie mogę uwierzyć, że faktycznie pozwoliłeś mu u siebie zostać - jej głos jest pełen podziwu.
- Tak samo jak ja - małą łazienkę wypełnia gęsty dym pary, przez co muszę wytrzeć ręka zaparowane lustro. Wyglądam jak duch, powłoka zwykłego człowieka. Mam wory pod oczami, które są wynikiem braku snu. Jedyną rzeczą, która daje mi życie, to jej głos po drugiej stronie linii.
- To wiele dla mnie znaczy, Harry - nareszcie się odzywa.
- Naprawdę? - to więcej niż się spodziewałem.
- Tak. Jasne, że tak.
Czuję nagły zawrót głowy, jak szczeniak, który zostaje nagrodzony przysmakiem przez swojego właściciela, oraz zaskoczony. Czuję się z tym cholernie świetnie.
- Dobrze - nie wiem, co więcej mam jej powiedzieć. Odczuwam winę, że nie poinformowałem jej o... nawyku jej ojca, ale to nieodpowiednia pora oraz nie jest to rozmowa na telefon.
- Czekaj... Więc mój ojciec tam był, kiedy ty... no wiesz? - szepcze, a oprócz tego słyszę ryk po drugiej stronie słuchawki. Musiała mieć włączony wentylator, aby zagłuszyć swój głos.
- Nie było go w pokoju. Zresztą nie preferuję takich rzeczy - dokuczam jej, by rozluźnić atmosferę, a ona odpowiada z chichotem.
- Prawdopodobnie tak - odgryza mi.
- Nie, jest to jedna z niewielu rzeczy, których nie preferuję - mówię jej z uśmiechem. - Nie mam zamiaru się tobą dzielić, nawet z twoim ojcem - nie mogę nic na to poradzić, ale wybucham śmiechem, kiedy ona wydaje zdegustowany dźwięk.
- Jesteś chory.
- Racja, jestem - odgryzam się, na co chichocze. Wino sprawia, że jest bardziej zadziorna i zwiększa jej się poczucie humoru, a ja... cóż, nie mam usprawiedliwienia na uśmiech widniejący na mojej twarzy.
- Muszę wziąć prysznic, stoję praktycznie nagi - mówię jej i zdejmuję moje bokserki.
- Ja też - oznajmia. - Nie chodzi mi o nagość, tylko też potrzebuję prysznica.
- Dobrze... Sądzę, że doszliśmy do końca rozmo...
- Już dawno doszliśmy, Harry - śmieje się, dumna ze swojego nieśmiesznego dowcipu.
- Ha-ha - dokuczam jej. - Życzę ci dobrej nocy, Tesso - szybko wypowiadam słowa.
- Tobie też - utrzymuje się na linii, a ja kończę połączenie, zanim ona może to uczynić.
Kaskady ciepłej wody spływają po moim ciele, dalej nie mogę się w pełni otrząsnąć, że dotykała siebie podczas naszej rozmowy telefonicznej, to nie tylko zwykły stosunek, to coś więcej. Pokazała, że wciąż mi ufa na tyle, by narażać się w ten sposób dla mnie. Zatracony w moich myślach, wcieram mydło w moją wytatuowaną skórę. Trudno sobie wyobrazić, że niespełna dwa tygodnie temu, staliśmy w tej kabinie razem...
- Myślę, że ten jest moim ulubionym - spojrzała na mnie spod swoich mokrych rzęs.
- Czemu akurat ten? Ja za nim nie przepadam - skierowałem wzrok na jej palce, które przebiegły po dużej róży wytatuowanej w pobliżu łokcia.
- Nie wiem, wydaję mi się to pewien rodzaj piękna: niezwykła róża na tle tej całej ciemności - jej palce dotknęły wzór zwiędłej czaszki, która znajduje się tuż pod różą.
- Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób - złapałem ją za podbródek, by skierować jej twarz w moją stronę. - Zawsze widzisz we mnie dobro. Jak to jest możliwe, jeśli nie ma we mnie nic dobrego?
- W tobie jest mnóstwo dobra, zobaczysz to... pewnego dnia - uśmiechnęła się i stanęła na palcach, by pocałować mnie w róg ust. Woda spływała pomiędzy naszymi ustami, uśmiechnęła się ponownie i odsunęła ode mnie.
- Mam nadzieję, że masz racje - szepnąłem do strumienia wody, tak cicho, by mnie nie usłyszała.
Wspomnienia mnie prześladują, odtwarzają się ponownie, kiedy próbuję je z siebie zmyć. To nie tak, że nie chcę o niej pamiętać, ponieważ to nieprawda. Tessa jest każdą moją myślą, zawsze była. To tylko wspomnienia i czasy, kiedy dawała mi zbyt dużo pochwał, kiedy próbowała mnie przekonać, że jestem lepszy niż w rzeczywistości, co doprowadzało mnie do szaleństwa.
Marzę, by zobaczyć siebie w takim świetle, w jakim ona mnie widzi. Chciałbym uwierzyć, że jestem dla niej dobry, ale jak ma to być prawda, kiedy w rzeczywistości jestem popieprzony?
'To wiele dla mnie znaczy, Harry'
- powiedziała parę minut temu. Może gdybym dalej robił to co robię
teraz i trzymał się z dala od gówna, które wpędza mnie w kłopoty,
mógłbym kontynuować rzeczy, które tak wiele dla niej znaczą? Mogę ją
uczynić szczęśliwą, zamiast nieszczęśliwą i może, tylko może, zobaczę
siebie w takim dobrym świetle, w jakim ona twierdzi, że mnie widzi.
Może jest jeszcze dla nas nadzieja?
Może jest jeszcze dla nas nadzieja?
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
<3 mzjsjgsvsbbz
OdpowiedzUsuńOooo jest!!! Ide czytac!!!
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńOczywiście, ze jest nadzieja. Przyjeżdżaj do niej! Przeciez ona cie kocha!
OdpowiedzUsuńJest nadzieja Hazz uwierz w to :) Kocham ♥
OdpowiedzUsuńSUPER!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM ANNĘ WE KRWI
kocham <3
OdpowiedzUsuńLubie takiego harrego! :)
OdpowiedzUsuńWarto bylo czekac haha :D nie mowie o 1 czesci rozdzialu :p
OdpowiedzUsuńWoooow O.O
OdpowiedzUsuńten rozdział jest poouytwsdfgjklnbvxz
Mam nadzieje, że Harry się ogarnie i pojedzie do Tessy...
Tak bardzo tego chce. Powinien już u niej być... Mam nadzieję, że w przeciągu kilku rozdziałów moje modły zostaną wysłuchane i to nie będzie koniec...
Jesteś genialna idę czytać :)
OdpowiedzUsuńcudne!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie jest! Niech oni się w końcu spotkają no! Świetne tłumaczenie. Chce już następne :)
OdpowiedzUsuń/Nikola
czytałam już po angielsku, ale nie znaczy to że znowu nie przeżywałam tego ;)
OdpowiedzUsuńO MOJ BOZE
OdpowiedzUsuńAaaaa świetny rozdział, wreszcie jest tak... normalnie?
OdpowiedzUsuńO jacie *.* jaka akcja! Super! <3
OdpowiedzUsuńTak Harry jest nadzieja! I będziecie razem uhuhuu
OdpowiedzUsuńIdealny xx
Uhuhu świetne. ^^
OdpowiedzUsuńCały dzień odświeżałam co chwilę, i w końcu się pojawił nowy rozdział asdfghjk świetny, dawno nie była TAK świetnego o maatko ♥
OdpowiedzUsuńEkstra :D
OdpowiedzUsuńHARRY! JEST W WAS NADZIEJA!
OdpowiedzUsuńKrzyczę z radości! Hahaha... Moi rodzice łatwo z mną nie mają c;
OdpowiedzUsuńSuper. Jest nadzieja ! !
OdpowiedzUsuńUgh. Kiedy Harry się ogarnie i do niej pojedzie? Przecież to wiadome, że oni żyć bez siebie nie mogą :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na następny :* ily <3
Boski, boski,boski :-* ta rozmowa była bardzo intymna oraz tak zabawna, lecz z uczuciem. Powinni być teraz razem, a nie osobno. Po części służy im ta rozłąka, ale wolę ich razem <3 dzięki za tłumaczenie / sulikonia
OdpowiedzUsuńOmg
OdpowiedzUsuńzdecydowanie mój ulubiony rozdzial z 3 czesci aftera
OdpowiedzUsuńOjejujejujejuejjuejeujeuejeuej Kocham
OdpowiedzUsuńCudo * - *
OdpowiedzUsuńnareszcie Harry gada do rzeczy
OdpowiedzUsuńNareszcie! Nie mogę się doczekać następnego:D
OdpowiedzUsuńUmarłam. *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ♥
Oh matko, tyle czekałam na taki pozytywny rozdział. Cudownie!
OdpowiedzUsuńOby Harry do niej jak najszybciej pojechał, jejuuu
OdpowiedzUsuńkocham Cię za tłumaczenie tego bloga, najlepszy na świecie, Ty jesteś najlepsza na świecie, asdfghjk ♥
OdpowiedzUsuńJezu to jest cudowne!
OdpowiedzUsuńIdealny♡
OdpowiedzUsuńKocham ich razem ❤
OdpowiedzUsuńcudo :* <3
OdpowiedzUsuńBbcfjmbvfjmnb swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńJEST!!! NOWY ROZDZIAŁ!! Ale czekałam na niego! Woohooo!! Zdecydowanie lepiej po polsku... Trochę Hessy... Ciekawe co będzie dalej... Kurczę, niech oni się już pogodzą! To takie trudne wytrzymać bez tej dwójki "RAZEM". Dobrze, że chociaż Tess się tym winem zaprawiła, bo bez tego byłyby nici. Harry taki kochany, w tych swoich przemyśleniach, awww!!! Ja chcę ich razem!!! JUŻ!! TERAZ!!!
OdpowiedzUsuńDzięki za tłumaczenie. Pa :*
Nareszcie Hazz myśli powaznie. Szkoda że do niej nie pojechał. Mógłby przeprowadzic sie do tego jebanego Seattle jak chce by była szczęśliwa
UsuńJuż nie moge sie doczekac jak będą RAZEM. Czekam na nastepny. Kochammm ♡♡♥♡♥
Oczywiście, że jest Harry!
OdpowiedzUsuńPakuj się i do Seattle!
MOJ ULUBIONY BO KOŃCÓWKA
OdpowiedzUsuńWooow Tessa tego się po tobie nie spodziewalam. Harry rusz dupe do Seattle i badzcie SZCZĘŚLIWI!!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńHazz rusz dupsko i jedź do Tessy *_* świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWoah
OdpowiedzUsuńHarry! Won do Tessy! :D
OdpowiedzUsuńMyślę,że Harry i Tess są jak Jing i Jang. Odmienni,inni. Ale razem tworzą jedność,nie mogą bez siebie żyć..
OdpowiedzUsuńOstatni wers tego rozdziału jest piękny,poruszył mnie..
Harry nie poddawaj się,jedź do niej. Pokaż,że nadal walczysz !
Czekam na next :)
Harry, no dalej, wsiadz w koncu w samochod i jedz do niej! Chce wreszcie Ciebie w Seattle.
OdpowiedzUsuńO boże nareszcie
OdpowiedzUsuńNie dość ze się kochali przez telefon ale kochali ahaha to ma do niego zaufanie
a on chce się dla niej zmienić
BOZE ALLELUJA *0*
Dziękuję za tłumaczenie wspaniałego rozdziału.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że jest nadzieja, Haroldzie! :D albo Hardinie -,-
OdpowiedzUsuńJest nadzieja, jest! Boże kiedy on wreszcie pojedzie do niej?
OdpowiedzUsuńboże ja umieram kiedy oni rozmawiają tylko przez telefon, niech ten kretyn do nie pojedzie do chuja wafla!
OdpowiedzUsuńtakie figo-fago:) przez tel:)
OdpowiedzUsuńHarry do samochodu! No i nie spodziewalam sie tego po Tessie wow :o xd
OdpowiedzUsuńharryyyyyy jedź do niej, walcz o nią!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na nowy
dziękuje za tłumaczenie :)
owwww O_O
OdpowiedzUsuńdzięki za tłumaczenieeee !!!! :P
Harry do kurfy nędzy pakuj swoje seksi dupsko i jedź do Tessy !!! Dziekuje za rozdział ❤
OdpowiedzUsuńO jeju... Seks telefon. Wow xd
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czytam każdy od początku do końca, czekam na nowy. :)
OdpowiedzUsuńa juz mialam nadzieje ze wsiądzie w auto i do niej pojedzie, ale to przeciez Harry :c ale za to rozdzial i tak piekny i zaskakujacy, dziekuje za tlumaczenie:* . 💕
OdpowiedzUsuńnadzieja matka glupich
OdpowiedzUsuńHohoho no nieźle :D niegrzeczna Tessa
OdpowiedzUsuńOoooooooooooooooooo!!!
OdpowiedzUsuńZajebiście słodki rozdział. Nie wierzę ale to utrzymywanie przestrzeni idzie im całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńHarry widzę Cię w Srattle, now!
OdpowiedzUsuńO Boże! Zdecydowanie lubię pijaną Tesse xd czekam na next i dziękuję za tłumaczenie :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział nie mogłam się doczekać. Hazz wsiadaj i jedź do niej jak najszybciej, bo w Was jest wielka nadzieja w Tobie jest ta nadzieja. Czekam na next. *,*
OdpowiedzUsuńHARRY JEDŹ O NIEJ!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tłumaczenie, świetny rozdział jeden z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńOmg! *___*
OdpowiedzUsuńpijana Tessa, to odważna Tessa! Ten rozdział jest niesamowity! Jest nadzieja, wystarczy odrobinę wysiłku! Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńJak skończysz tłumaczyć After (zostało chyba jeszcze 5 rozdziałów) będziesz tłumaczyć Before?
OdpowiedzUsuńKocham...
OdpowiedzUsuńH.F.S
o boże, o boże
OdpowiedzUsuńon do niej pojedzie, o boże, o boże
ten rozdział... icibiffxgvkklbucytdfxibobjcgx *-*
czekam na następny x
Świetny rozdział ! ❤❤
OdpowiedzUsuńTak jest Harry jest!!! <3 Wy się tak kochacie! ... ! <3 dziekuje! :**
OdpowiedzUsuńJak zobaczylam "czerwone ostrzezenie"twarz Mi sie sama usmiechnela,Nie Nie chodzi o To, Myslalam,ze do niej przyjedzie 😢
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze niedlugo To zrobi czekam Na next.
Jejku :o Harry, jedź do niej nooo... ♥
OdpowiedzUsuńCudny rozdział! Dziękuję za takie wspaniałe zakończenie weekendu :) xx
Dobrze Harry!!!zamierzasz w dobrym kierunku! !! ^^ Super rozdział :3
OdpowiedzUsuńBoski ♡
OdpowiedzUsuńKocham!! Cudowne! Świetnie tlumaczysz! Nie mogę się doczekać następnego! Kiedy next? :)
OdpowiedzUsuńBosko tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńOni za sobą tęsknią! Wrócą do siebie niedługo <333
OdpowiedzUsuńNiech Harry nie bedzie taki uparty i pojedzie do cholernego Seattle! <3
OdpowiedzUsuńNo pewnie ze jest nadzieja!!!❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńPiękny.
OdpowiedzUsuńfuck fuck fuck im dead @weronika7
OdpowiedzUsuńCudny *_*
OdpowiedzUsuńoj jest duza nadzieja,z niecierpliwoscia czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńO jejuuu.....jaki rozdział *o* Genialny, Mega ♡
OdpowiedzUsuńKiedy Harry do niej pojedzie?! :O
OdpowiedzUsuńCzekam na następny *---*
CZERWONA CZCIONKO! WRÓCIŁAŚ. TAK BARDZO TĘSKNIŁAM! JESTEM PEWNA,ŻE HESSA TEŻ :* <3
OdpowiedzUsuńCudny, po prostu kocham *-*
OdpowiedzUsuńJedyna radość dzisiejszego dnia - nowy rozdział ! Xd
OdpowiedzUsuńNie ma słów jaki był cudowny ten rozdział <3 <3. Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny jak zawsze czekam na nastepny;))
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze! Oni musza do siebie wrocic *_*
OdpowiedzUsuńwczoraj zaczęłam w szkole czytać, potem w domu nie moglam skonczyc bo musiałam całą lekutre ugh ugh ugh :/
OdpowiedzUsuńcudownie *.* tak Harru jest jeszcze nadzieja ♥
pls next
OdpowiedzUsuńkażdy rozdział wspaniały <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy!!! <3333 kiedy następny?
OdpowiedzUsuńWooo *.* Świetny!!! Czekam na następny♡♡♡
OdpowiedzUsuńBoże Harry JEST NADZIEJA, JEST!! Nie poddawaj się i walcz *.*
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńKiedy next? ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńBrakowało mi tej czcionki <3 świetny
OdpowiedzUsuńjak cudnie o mój Boże
OdpowiedzUsuń