Uwaga!
Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz
spokojnie ominąć notkę.
Soundtrack do rozdziału:
• Kings of Leon - Closer
• Ed Sheeran - Give Me Love
• Andrew Belle - In My Veins
Tessa's POV:
Nie mogę zasnąć. Próbuję zamknąć oczy i
zablokować cały otaczający świat, dać upust chaosowi oraz bałaganowi,
jakim jest moje życie uczuciowe, ale nie mogę. To niemożliwe. Niemożliwą
rzeczą jest walka z magnetycznym przyciąganiem, które kieruje się w
stronę pokoju Harry'ego i nasuwa mi chęć bycia blisko niego. Był
zdystansowany wobec mnie i muszę się dowiedzieć dlaczego. Muszę się
dowiedzieć, czy zachowuje się w ten sposób, bo coś zrobiłam, albo czegoś
nie zrobiłam. Muszę się dowiedzieć, czy to ma coś wspólnego z Sashą i
jej krótką, złotą sukienką, czy może brakiem zainteresowania moją osobą z
jego strony.
Muszę się dowiedzieć.
Niepewnie wygrzebuję
się z mojego łóżka i przyciskam mały pstryczek przywołujący lampę do
życia. Biorę gumkę do włosów, owijam ją wokół nadgarstka i zbieram moje
włosy razem, związując je w kucyka. Tak cicho jak to możliwe, drepczę
przez korytarz i powoli przekręcam gałkę od drzwi do pokoju. Otwierają się
z lekkim skrzypnięciem, a ja jestem zaskoczona, że widzę włączoną
lampkę i puste łóżko. Czarna pościel i koc są zwinięte w rogu łóżka, a
Harry'ego nie ma w pomieszczeniu.
Serce mnie boli na samą myśl, że mógł opuścić Seattle i wrócić do domu - jego domu.
Wiem, że było między nami niezręcznie, ale powinniśmy być w stanie
porozmawiać, niezależnie od tego, co się stało oraz co ciąży w głowie
Harry'ego. Moje oczy skanują pokój i moje ciało przeszywa ulga, kiedy
zauważam jego walizkę leżącą na podłodze. Czyste i poskładane ubrania
zostały wymiętolone, ale udało mi się w pewien sposób przywrócić tam
ład.
Bardzo miło jest widzieć zmiany zachodzące u Harry'ego w parę
godzin od jego przyjazdu. Był słodszy, spokojniejszy i przeprosił mnie,
bez wyciągania z niego tych słów. Niezależnie od tego, czy jest teraz
dla mnie zimny i trzyma mnie na dystans, nie mogę zignorować tych zmian,
jakie dokonał w tym tygodniu i pozytywny wpływ, jaki ma na niego
odległość między nami.
Cicho idę przez korytarz na poszukiwanie
Harry'ego. Jest w tym domu... gdzieś. W budynku jest ciemno, jedyne
światło pochodzi z lampki, umieszczonej w podłodze korytarza. Łazienka,
salon i kuchnia są puste, i nie słyszę żadnego dźwięku dochodzącego ze
schodów. Musi być na tym piętrze, może biblioteka?
Trzymam kciuki,
by nikogo nie obudzić podczas moich poszukiwań Harry'ego. Kiedy zamykam
drzwi pustej i ciemnej biblioteki, zauważam smugę światła, dochodzącą z
końca długiego korytarza. Podczas mojego pobytu tutaj, nie zwiedziłam
jeszcze tej części domu. Spodziewam się, że jest tam sala teatralna i
siłownia, gdzie Christian spędza godziny w zamknięciu.
Drzwi są
otwarte i popycham je z łatwością. Chwilowa iskra obaw uderza mnie na
myśl, że w środku może być Christian. Byłoby to bardzo niezręczne i
modlę się, by to się nie wydarzyło.
Wszystkie cztery ściany mają
lustra od podłogi, aż po sufit, a przy nich są różne maszyny
przeznaczone do ćwiczeń, z których tylko umiem rozpoznać bieżnię.
Ciężary i jeszcze inne ciężary są zawieszone na przeciwległej ścianie, a
niektóre leżą na podłodze, gdzie są zamortyzowane. Moje oczy kierują
się w stronę luster, w skutku czego drętwieje mi ciało. Harry... tak
szczerze, cała czwórka Harrych odbija się w lustrach. Jest półnagi oraz
wykonuje szybkie i agresywne ruchy. Jego dłonie pokrywa czarna taśma,
taka sama, jaką widywałam u Christiana przez cały tydzień.
Harry
jest zwrócony do mnie plecami, jego muskuły naprężają się pod opaloną
skórą, kiedy unosi nogę, by kopnąć masywny, czarny worek zawieszony na
ścianie. Jego pięść wykonuje kolejny ruch, od której worek się odbija, a
głośny łomot jest następstwem jego uderzenia drugą pięścią. Patrzę jak
to wszystko powtarza, wygląda na wściekłego, gorącego i spoconego. Ledwo
myślę racjonalnie podczas moich obserwacji, jak maltretuje worek.
W
jednym, szybkim ruchu unosi lewą nogę, następnie prawą, obie pięści
kolidują z workiem tak płynnie, że niesamowicie jest to oglądać. Jego
skóra błyszczy i jest pokryta potem, jego klatka piersiowa i brzuch
wyglądają inaczej, są bardziej podkreślone. On po prostu wygląda na...
większego. Metalowy łańcuch przyczepiony do sufitu wygląda, jakby miał
się zaraz zerwać w wyniku agresji Harry'ego. Moje usta są suche, a myśli
zamglone, kiedy oglądam go i słyszę jego wściekłe jęki, kiedy przestaje
używać nóg i tylko wykorzystuje pięści przeciw workowi treningowemu.
Nie wiem, czy to przez miękki jęk, który wydobył się z moich ust podczas
oglądania go, czy przez to, że po prostu dostrzegł moją obecność, ale
natychmiast zatrzymuje swoje ruchy. Worek dalej kołysze się na łańcuchu,
więc Harry jedną ręką zatrzymuje jego ruchy.
Nie chcę być
pierwszą osobą, która zacznie tę rozmowę, ale on nie daje mi wyboru, bo
wpatruje się we mnie z rozszerzonymi i wściekłymi oczyma.
- Hej - mój głos jest zachrypnięty i cichy.
- Cześć - bierze oddech, jego klatka piersiowa szybko się unosi i opada.
- Co, uhm... - staram się nad sobą zapanować - Co robisz? - pytam go.
-
Nie mogłem zasnąć - oddycha ciężko. - Czemu jeszcze nie śpisz? - bierze
swoją koszulkę z podłogi i wyciera ją sobie twarz. Przełykam ślinę, nie
umiem znaleźć wewnętrznej siły, by nie patrzeć na jego nasiąkniętym
potem ciało.
- Przez ten sam powód co ty, nie mogłam zasnąć.
- Jak mnie znalazłaś? - dyszy.
-
Proces eliminacji - uśmiecham się lekko, a moje oczy wędrują na jego
odkryty tors, jego muskuły poruszają się wraz z jego oddechem.
Przytakuje,
jego oczy nawet na mnie nie patrzą. Nie mogę się powstrzymać, więc
pytam.
- Czy zrobiłam coś źle? Jeśli tak, możemy o tym porozmawiać i to naprawić.
- Czy zrobiłam coś źle? Jeśli tak, możemy o tym porozmawiać i to naprawić.
- Nie, nic złego nie zrobiłaś.
- To powiedz mi, co
jest nie tak, Harry. Muszę wiedzieć, co się dzieje - zbieram jak
najwięcej pewności siebie, by móc ją wykorzystać. - Czy ty... Nieważne -
cała zebrana moc ulatnia się pod jego spojrzeniem.
- Czy ja co? -
siada na długim czarnym materacu i ponownie wyciera swoją twarz w koszulkę, po czym owija ją sobie
na głowie, by ujarzmić bałagan w swoich włosach.
To dziwnie miłe i
atrakcyjne, tak bardzo, że teraz mam problem ze znalezieniem
odpowiednich słów.
- Zaczynam się zastanawiać, czy może... przestajesz już mnie lubić - to zdanie brzmiało znacznie lepiej w mojej głowie. Kiedy wypowiedziałam je na głos, wydaje się żałosne i dziwnie.
- Zaczynam się zastanawiać, czy może... przestajesz już mnie lubić - to zdanie brzmiało znacznie lepiej w mojej głowie. Kiedy wypowiedziałam je na głos, wydaje się żałosne i dziwnie.
- Że co? - umieszcza ręce na kolanach. - O czym ty mówisz?
-
Czy nadal wydaję ci się atrakcyjna... fizycznie? - żałośnie pytam. Nie
czułabym się tak niepewnie, gdyby przedtem nie dał mi ku temu powodu. To,
i gdyby 'Pani Długie Nogi' i jej krótka sukienka nie łasiły się na
niego na moich oczach. Nie wspominając już o tym, jak pożerał wzrokiem
jej ciało...
- Do... do czego zmierzasz? - jego klatka piersiowa
unosi się i opada, a jego znajdujące się tuż pod obojczykiem, wypełnione
tuszem jaskółki wydają się jakby fruwały za każdym szybkim ruchem.
-
Cóż... - robię parę kroków w głąb, będąc też pewna, że zostanie między
nami kilka metrów przestrzeni. - ...wcześniej, kiedy się całowaliśmy... w
pewnym momencie przestałeś i od tego czasu ledwie mnie dotknąłeś, a
potem poszedłeś do łóżka.
- Myślisz, że nie jestem już tobą
zainteresowany? - otwiera usta, by kontynuować, ale zamyka je ponownie,
zanim jakieś słowo zdąża wypłynąć.
- To mi przyszło do głowy - przyznaję. Nagle widok podłogi wydaje się mi fascynujący, więc wlepiam w niego wzrok.
-
To jest strasznie popierdolone - zaczyna. - Spójrz na mnie - moje oczy
krzyżują się z jego spojrzeniem, głęboko wzdycha i kontynuuje wypowiedź. -
Nie mogę pojąć, czemu w ogóle pomyślałaś, że nie jestem tobą dłużej
zainteresowany - wydaje się, jakby wcześniej przemyślał swoją odpowiedź i
dodaje: - Wiem, że dałem ci powody, byś myślała w ten sposób, ale to
nieprawda, nie mogłaś być chyba dalej od pieprzonej prawdy.
- Więc jaka ona jest? - mój ból w klatce piersiowej zaczyna się powoli ulatniać.
- Pomyślisz, że jestem kompletnie chory.
Och, nie.
- Czemu? Powiedz mi, proszę - błagam go. Patrzę jak sfrustrowany przejeżdża ręką po podbródku, gdzie ma jednodniowy zarost.
- Tylko mnie wysłuchaj, zanim się wkurzysz, okej?
Powoli kiwam głową, co jest sprzeczne z falą paranoi przeszywającej moje ciało.
-
Miałem taki sen, szczerze to był koszmar - moja klatka piersiowa się
zaciska i modlę się, by nie był tak zły, jak przeczuwam. Połowę mnie
wypełnia ulga, że jest wściekły, bo chodzi o koszmar, a nie o wydarzenie z
dzisiaj, ale druga połowa cierpi z jego powodu. Był sam przez cały
weekend i boli mnie to, że jego koszmary powróciły.
- I? - zachęcam go.
- Był o tobie... i Zaynie.
Że co?
- Co masz na myśli? - pytam Harry'ego.
- Był w naszym... moim mieszkaniu i znalazłem go między twoimi nogami, a ty jęczałaś jego imię i...
- Dobrze, zrozumiałam - przerywam mu. Zasmucony wyraz jego twarzy sprawia, że zatrzymuję jego opowiadanie o koszmarze.
- Nie, pozwól mi powiedzieć.
Bardzo
niekomfortowo jest słuchać Harry'ego, jak opowiada o mnie i Zaynie w
łóżku, ale jeśli czuje potrzebę wygadania się, to zagryzę język i będę
słuchać.
- Był na tobie i pieprzył cię w naszym łóżku. Mówiłaś, że go kochasz - krzywi się.
Wszystkie te napięcia i dziwne zachowania Harry'ego wynikały z jego snu o mnie i Zaynie?
To
wyjaśnia sytuację z poprzedniej nocy, kiedy zadzwonił do mnie i kazał
odwołać przyjazd Zayna do Seattle, na który się zgodziłam.
Kiedy
patrzę na niego z drugiego końca pokoju, dostrzegam smutek w jego
zielonych oczach, twarz skrywa w swoich rękach, a moja wcześniejsza
paranoja i frustracja rozpuszczają się jak cukier na języku.
Harry's POV:
- Harry - bierze oddech. Moje imię wypływa delikatnie przez jej usta, pieszcząc je językiem.
-
Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? - pyta się i podchodzi bliżej.
Zaczynam odwijać grubą taśmę z moich rąk. - To tylko sen, który nigdy się
nie wydarzy.
- Tkwi on w mojej głowie, nie mogę przestać tego
odtwarzać. Cały czas uśmiechał się do mnie szydersko, kiedy ciebie
pieprzył - ręce Tessy wędrują do jej uszu i je zakrywają.
- Nie używał tych słów - marszczy nos w niezadowoleniu.
- Uwielbiasz te słowa - przypominam jej.
- Nie kiedy używasz je w ten sposób.
'Z nim' - mam nadzieję, że o to jej chodzi.
- Jak myślisz, czemu miałeś ten sen? - pyta.
- Nie wiem, może dlatego, że pozwoliłaś go siebie odwiedzić.
- Nie wiem, co więcej powiedzieć, jesteśmy przecież... cóż, nadal jesteśmy w tej dziwnej przestrzeni - mamrocze.
-
Nie chcę, żeby był blisko ciebie. Wiem, że to pojebanie brzmi, ale mam
to w dupie. Szczerze, Zayn jest dla mnie barierą, zawsze tak było. Żadna
ilość kick-boxingu tego nie zmieni. Dziwna rola czy nie, ale ty jesteś
tylko moja. Nie tylko w sprawach seksualnych, ale w całości.
- Nie
widywałam się z nim od czasu, kiedy przywiózł mnie do domu mojej matki -
mówi mi, ale reszta mojej paniki nie chce się ulotnić. - A jeśli to ma
ci pomóc, odwołam nasze spotkanie.
- Zrobisz to? - spodziewałem się większej kłótni.
-
Tak, nie chcę, żebyś tak wariował - z nerwowymi oczami, spogląda na
moją klatkę piersiową, po czym znowu przenosi wzrok na moją twarz.
- Chodź tutaj - podnoszę jedną rękę, by ją do siebie przywołać.
Ponieważ
jej nogi poruszają się zbyt wolno, pochylam się, łapię ją za ramię oraz
owijam rękę wokół jej łokcia, by przyspieszyć jej ruchy.
Mój
oddech musi jeszcze wrócić do normalności, nie mogłem nic na to
poradzić, ale musiałem wyżyć się na tym cholernym worku. Moje ręce i
nogi są obolałe, a ja dalej nie pozbyłem się całej swojej złości. Coś
tam siedzi w środku mojej głowy, dokucza mi i nie pozwala ulotnić
się urazie.
Tak jest, póki jej wargi nie dotykają moich. Zaskakuje mnie, wpychając swój język do moich ust i wplatając swoje dłonie w moje mokre od potu włosy. Ciągnie za nie mocno, a następnie przeciąga mi przez głowę podkoszulek i rzuca na podłogę.
- Tessa - delikatnie ją odpycham i odciągam od niej swoje usta. Cofam się, a jej oczy spoczywają na mnie.
Nie odzywa się, póki nie staje przede mną.
- Nie pozwolę ci mnie odrzucać tylko przez jakiś sen, Harry. Jeśli mnie nie chcesz, to w porządku, ale to sterta bzdur - mówi przez zęby.
Wiem, że to podkręcone, ale podnieca mnie jej gniew, co odczuwam nawet w moim kroczu. Pragnąłem tę kobietę, odkąd byłem w niej po raz ostatni, a teraz to ona czuje do mnie pociąg i jest wkurzona za to, że ją powstrzymałem przed tym, czego chciała.
Słyszenie jak dochodzi przez telefon nigdy by mi nie wystarczyło. Muszę to poczuć. W końcu przemawiam w momencie, gdy adrenalina rozpierdala mi żyły.
- Nic na to nie poradzę, Tesso. Wiem, że to nie ma najmniejszego sensu - toczę ze sobą walkę.
- W takim razie mnie przeleć - odzywa się, a mnie szczęka opada. - Powinieneś po prostu mnie pieprzyć, póki nie zapomnisz o tym śnie, ponieważ jesteś tu tylko na jedną noc, a ja tak bardzo za tobą tęskniłam. Wyobrażanie sobie mnie i Zayna powstrzymuje cię od dania mi choćby cienia uwagi, której pragnę.
- Uwagi, której ty pragniesz? - nie mogę się powstrzymać od ciętego tonu na ironię jej słów. Nie ma pojęcia, ile razy się masturbowałem, wyobrażając sobie ją i jej głos, który mówił mi na ucho, jak bardzo mnie potrzebuje, jak bardzo mnie kocha.
- Owszem, Harry. Jej właśnie pragnę.
- Czego dokładnie pragniesz? - pytam. Ma groźne spojrzenie, które jest lekko irytujące.
- Pragnę, byś spędził ze mną czas bez obsesji na temat Zayna. Pragnę, byś mnie dotykał i całował bez odrzucania. To jest, Harry, czego pragnę - rzuca gniewne spojrzenie i umieszcza swoje dłonie na biodrach.
Dlaczego jest taka sfrustrowana?
- Chcę, żebyś mnie dotykał, tylko ty - dodaje z łagodniejszym wyrazem twarzy. Jej pocieszające i pochlebne słowa zaczynają odpędzać paranoiczne myśli z mojej głowy, aż zaczynam dostrzegać, jak idiotyczne moje zachowanie było.
Ona jest moja, nie jego. Siedzi gdzieś sam, a ja jestem tu z nią i to mnie pragnie.
Nie mogę oderwać oczu od jej pełnych ust, wnerwionego spojrzenia i krągłości jej biustu, który kryje się pod podkoszulkiem, który powinien, a nie jest, być jednym z moich.
Zmniejsza przestrzeń między nami i Tessa - moja dziwnie nieśmiała i jednocześnie kurewsko zboczona dziewczyna - spogląda na mnie, oczekując na moją odpowiedź. Lekko mnie odpycha, by usadowić się na moich kolanach.
Pieprzyć to. W dupie mam ten cały pierdolony sen i jej chujową zasadę z przestrzenią. Wszystko, czego pragnę to ona i ja, ja i ona; Tessa i pieprzony wrak zwany Harrym. Jej usta odnajdują drogę ku mojej szyi, natomiast ja swoje palce wbijam w jej biodra. Nie ważne, ile razy wyobrażałem sobie to podczas całego tygodnia, nic nie będzie się równać z jej językiem przemierzającym od mojego wilgotnego obojczyka do tego pieprzonego punktu pod moim uchem.
- Zamknij drzwi - nakierowuję ją, kiedy delikatnie wbija swoje zęby w moją skórę i się o mnie ociera. Kurewsko napieram na jej idiotycznie chujowe, puchate spodnie. Potrzebuję jej. Teraz.
Ignoruję bolesne pulsowanie między moimi nogami, gdy ze mnie schodzi i przebiega przez pokój, by zamknąć drzwi. Nie marnuję ani jednej przeklętej sekundy, kiedy do mnie wraca. Od razu zsuwam spodnie po jej udach, a majtki podążają tuż za nimi, w końcu leżąc na podłodze, wokół jej kostek.
- Przechodziłem przez tortury cały tydzień, myśląc o tym, jak wyglądasz właśnie w tej krasie - jęczę, a moje oczy chłoną każdy cal jej półnagiego ciała. - Taka piękna - komplementuję.
Kiedy ściąga podkoszulek przez głowę, nie mogę się powstrzymać i pochylam się, składając pocałunek na krągłości jej szerokich bioder. Przebiega ją dreszcz, po czym sięga do tyłu ręką, by odpiąć stanik.
Ja pierdolę.
Po tych wszystkich razach, kiedy się z nią kochałem, nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było aż tak gorąco. Nawet gdy budziła mnie swoimi ustami owiniętymi wokół mojego chuja, nie czułem się tak dziko, niemalże jak zwierzę.
Sięgam po nią, po czym biorę jedną z jej piersi w usta, a na drugiej trzymam dłoń. Kładzie ręce na moich ramionach, by utrzymać się w pozycji prostej, kiedy ja scałowuję jej miękką skórę.
- O, Boże - jęczy. Jej paznokcie wbijają się w moje barki, na co ssę mocniej. - Niżej, proszę - próbuje delikatnie popchnąć moją głową w dół, więc używam zębów przeciwko niej.
Przebiegam palcami pod jej piersiami, wolno z nutą tortury. Niech ma nauczkę za przedrzeźnianie mnie.
Wysuwa biodra, na co się obniżam tak, że moja usta są na idealnej wysokości, by ruszyć na spotkanie już napuchniętej kupce nerwów między jej nogami. Wydając miękki jęk, Tessa bardziej mnie zachęca, a ja owijam wokół niej swoje ramiona, po czym ssę i delektuję się wilgocią, która już się zebrała. Jest taka ciepła i tak kurewsko słodka.
- Twoje palce nie za bardzo cię zachwyciły, co? - odsuwam się, by ją zapytać.
Ciężko oddycha, a jej szare oczy obserwują mnie, kiedy droczę się z nią, wędrując językiem po jej kości łonowej.
- Przestań mnie drażnić - skowyczy, ciągnąc znowu za moje włosy.
- Robiłaś sobie dobrze po naszej rozmowie na telefon? - prowokuję ją. Skręca się i zamiera, gdy przykładam język do miejsca, w którym go chciała.
- Nie.
- Kłamiesz - stwierdzam. Widzę to po tym, jak oblewa się rumieńcem i jak odwraca wzrok na znak, że nie mówi prawdy. Znowu robiła sobie dobrze po naszej rozmowie na telefon. Na samą myśl, że leżała z rozwartymi nogami, dotykając się, jęczę w jej rozpaloną skórę.
- Tylko raz - ponownie kłamie.
- To kiepsko - całkowicie się od niej odsuwam.
- Dobra, trzy razy - przyznaje, a zażenowanie jest oczywiste w jej głosie.
- O czym myślałaś? Co sprawiło, że doszłaś?
- O tobie, tylko o tobie.
Fakt, że się przyznała jeszcze bardziej mnie nakręca. Pragnę jej dogodzić jeszcze bardziej, niż wcześniej. Wiem, że potrafię sprawić, by doszła w niecałą minutę, używając wyłącznie języka, ale to nie jest to, czego chcę. Po złożeniu ostatniego pocałunku u szczytu jej ud, odsuwam się, wstając. Tessa jest całkowicie naga, a lustra, kurwa mać, lustra odbijają jej idealne ciało, sprawiając że zrywam z siebie spodnie i bokserki jedną ręką. Zaczynam ściągać taśmę owiniętą wokół moich knykci, ale szybko mnie powstrzymuje.
- Nie, zostaw ją - żąda, a żar pożądania błyszczy w jej oczach. Więc podnieca ją taśma... albo ćwiczenia... albo lustra.
Robię, jak mówi, a moje ciało przywiera do jej w przeciągu kilku sekund. Moje usta odnajdują jej, po czym przyciskam ją do wyściełanej podłogi.
Jej dłonie wędrują po mojej klatce piersiowej, a kolor jej oczu wyraźnie pociemniał.
- Twoje ciało się zmieniło.
- Ćwiczyłem tylko jakiś tydzień - przewracam jej ciało tak, że nad nią góruję.
- Widać efekty - komplementuje. Przejeżdża językiem po swoich wargach tak wolno, że nie waham się z naparciem na nią, dając jej znać, jak twardy dla niej jestem.
Jest taka zgrabna i pioruńsko mokra. Jeden mały ruch i w końcu w niej będę.
- Nie mam tu pieprzonej prezerwatywy - klnę i chowam głowę w zagłębie jej szyi.
Wypuszcza z siebie sfrustrowany jęk i używa swoich dłoni, próbując mnie z siebie zepchnąć.
Tylko nie dzisiaj.
Przywieram do jej ciepłego i mokrego ciała, wypełniając ją.
- Ale - jej oczy trzepoczą, będąc zamknięte, a cała sytuacja mnie przygniata, kiedy sprężam biodra, by wejść w nią tak głęboko, jak tylko potrafię.
- Kurwa, tak bardzo za tobą tęskniłem - jęczę. Nie mogę przestać podniecać się tym, jak ciepła i miękka jest, kiedy nie mam na sobie prezerwatywy.
Cały zdrowy rozsądek wyparował. Wszystkie ograniczenia, które nakazywałem i sobie, i jej - zniknęły. Potrzebuję tylko kilku sekund, jeszcze kilka pchnięć w jej ciało i przestanę.
Unoszę się, prostując pod sobą ramiona. Chcę na nią patrzeć, gdy wchodzę i wychodzę z niej. Unosi głowę z wyściełanej gąbką podłogi i patrzy się na miejsce, w którym nasze ciała są połączone.
- Spójrz w lustro - jęczę chrapliwie. Zatrzymam się po trzech... dobra czterech. Nie mogę nic poradzić na to, że kontynuuję swoje ruchy, podczas gdy Tessa wpatruje się na nasze odbicia w lustrze, które pokrywa całą ścianę. Jej ciało wygląda na tak miękkie i idealne, i kurewsko czyste w porównaniu do mojej wytatuowanej skóry. Jesteśmy uosobieniem czystej perfekcji, jak diabeł i anioł, i jestem w niej szalenie, kurewsko zakochany.
- Wiedziałem, że lubisz być oglądana, nawet jeśli oglądasz samą siebie. Wiedziałem to, kurwa - jej palce wbijają się w mój kręgosłup, przyciągając mnie bliżej do jej ciała. Kurwa, muszę przestać, czuję budujący się ucisk. Naprawdę muszę przestać...
Powoli z niej wychodzę, pozwalając nacieszyć się nam rozkoszą wolno upływającej chwili. Cicho urywa swoje jęki, kiedy z łatwością wsuwam w nią swoje palce.
- Zamierzam teraz sprawić, żebyś doszła, a potem zabieram cię do twojego łóżka - obiecuję jej, na co rzuca odurzony uśmiech, zanim znów spogląda w lustro, obserwując mnie.
- Cicho, kochanie. Obudzisz ich - szepczę. Uwielbiam jej jęki i to, jak wywołuje moje imię, a ostatnie czego potrzebuję, to pieprzone pukanie Vance'a.
W przeciągu kilku sekund czuję, jak zacieśnia się wokół moich palców. Szczypię i ssę jej kobiecość, a ona ciągnie mnie za włosy, wciąż oglądając jak robię jej dobrze, póki nie dochodzi, zamierając i nieustannie dysząc moje imię.
Tessa's POV:
Usta Harry'ego zostawiają mokry ślad na moim brzuchu i między piersiami, aż w końcu składa pocałunek na mojej skroni. Leżę obok niego na podłodze, próbując złapać oddech, po czym przetwarzam wszystko w pamięci. Z całego serca chciałam przeprowadzić poważną rozmowę z Harrym, a dokładnie mówiąc - o braku komunikacji między nami. Zamiast tego oglądałam, jak boksuje worek treningowy i w przeciągu kilku minut skończyłam na wyjękiwaniu jego imienia.
- Chcę ci się odwdzięczyć - unoszę się, podpierając swoje ciało łokciem i spoglądam na niego.
- Proszę bardzo - szczerzy się, a jego wargi pokryte są moją wilgocią.
Zsuwam się szybko, biorąc go do buzi, zanim zdąża zaczerpnąć tchu.
- Kurwa - jęczy. Dźwięk ten powoduje, że za bardzo otwieram usta, przez co wysuwa się z nich, ale Harry szybko napiera na mnie swoimi biodrami, dzięki czemu znów napotyka moje wargi, wciskając się do środka.
- Proszę, Tess - błaga.
Czuję swój smak na nim, ale nie zwracam na to uwagi, skupiając się jedynie na tym, jak wyjękuje moje imię.
- Ja nie... kurwa, nie wytrzymam zbyt długo - dyszy, na co przyspieszam, jednakże Harry ciągnie za moje włosy i podnosi moją twarz do góry.
- Pragnę dojść kochając się z tobą, a nie w twojej buzi - przebiega kciukiem po mojej wardze, więc zadziornie przygryzam opuszek jego palca. Odsuwa się ode mnie, po czym wstaje.
- Ubierz się - mówi, rzucając mi mój stanik.
Oboje ubieramy się w pośpiechu, ciągle przyłapuję go, jak się na mnie patrzy. W moim przypadku nie lepiej - również nie potrafię oderwać od niego wzroku.
- Gotowa? - pyta. Kiwam głową, na co Harry wyłącza światła i zamyka za nami drzwi, jak gdyby nigdy nic, a następnie prowadzi mnie przez korytarz.
Przemierzamy drogę w komfortowej ciszy - odmienna różnica w porównaniu z napięciem, które towarzyszyło nam wcześniej. Gdy docieramy przed drzwi od mojego pokoju, Harry powstrzymuje mnie, lekko łapiąc za łokieć.
- Powinienem był ci powiedzieć o tym koszmarze, zamiast odsuwać się od ciebie - mówi. Mały cień światła idealnie ukazuje twarz Harry'ego, bym widziała prawdę i miękkość w jego oczach.
- Oboje musimy nauczyć się dogadywać.
- Jest o wiele bardziej wyrozumiała, niż na to zasługuję - szepcze i przykłada moją dłoń do swojej twarzy. Jego usta spoczywają na każdym z moich knykci, na co od razu miękną mi kolana.
Harry otwiera drzwi, łapiąc mnie za rękę, po czym prowadzi mnie do łóżka.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńOszwmordejeża :O
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńomg, myślę że mam zawał. Kocham to ff
OdpowiedzUsuńO matko! Dwa rozdzialy z czerwoną czcionką pod rząd wyczuwam :3
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze sie dogadali :3 Uwielbiam Hessę <3
<33333
OdpowiedzUsuńPierwsza! Cudowne ;)
OdpowiedzUsuńCudowne ♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńwow jaki długi ;o
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaa kocham <3
OdpowiedzUsuńKocham! ;)
OdpowiedzUsuńBędą z tego dzieci, mówię wam. Jak wszyscy wiemy, nie trzeba dojść, żeby zapłodnić kobietę :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ze trzeba.
Usuńnie trzeba ;)
UsuńOMG
OdpowiedzUsuńmoja reakcja gdy zobaczyłam czerwoną czcionkę:
o boże tak! (krzyczy w duchu) wygrałam życie! hahaha boże jak ja to kocham <3
woo tego jeszcze nie było @weronika7
OdpowiedzUsuńKochamkochamkocham!!!!!
OdpowiedzUsuńAle czaaaaaaaaaadddddd!!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, z resztą jak zawsze:D Uwielbiam to fanfiction i dziękuje, że tłumaczysz
OdpowiedzUsuńwarto czytać to opowiadanie dla takich momentów
OdpowiedzUsuńO mój Boże ^^^ <3
OdpowiedzUsuń*,*
OdpowiedzUsuńOooo 😍 Tacy cudowni 💕
OdpowiedzUsuń(:
OdpowiedzUsuńBoże! Jakie to piękne. KOCHAM I CZEKAM NN <3
OdpowiedzUsuńTo jest fantastyczne! *_*
OdpowiedzUsuńNie dość że taki długi rozdział to jeszcze to co się w nim działo.... o Boże nie mogę doczekac się nowego
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam że jest nowy rozdział, do tego ze scenkami +18, to napisałam wypracowanie w pół h hah ♥
OdpowiedzUsuńŚwietna jesteś, dzięki że to tłumaczysz, kocham Cię! :) ♥
OdpowiedzUsuńJeejku Meega !! Chce juz 245 !! *.* <3
OdpowiedzUsuńIdealny sns
OdpowiedzUsuńJa pitole!! Świetny xx
OdpowiedzUsuńKoocham !!
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac 245 <3 !
ale szybko rozdzaił *-* bossski :)
OdpowiedzUsuńPowiedział jej, Alleluja!
OdpowiedzUsuńA rozdział cudny *.*
Ten rozdział jest kurewsko zajebisty.!!!!!!
OdpowiedzUsuńHahahaha! Tęskniłam za tą czerwoną czcionką 😂 dzięki za rozdział <3
OdpowiedzUsuńTaki zaciesz! Cudo <3
OdpowiedzUsuń@middleofmyworld
O jejuniu jaki ten rozdział był zajebisty ^^
OdpowiedzUsuńBoże, tak cholernie kocham ich razem <3
OdpowiedzUsuńCudowny *o*
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńpewnie wiele osób czekało na taki rozdział! Dobra przyznam się, że ja tez ;p hahaha, chyba mówiłam już, że ich uwielbiam, ale powtórzę to jeszcze raz UWIELBIAM ICH! <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze najlepszy czekam na nex:*
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńO Boże!! *.*
OdpowiedzUsuńO tak . Już wszystko okey .
OdpowiedzUsuńCzekam na następny:)
Jeejku szaleje *.*
OdpowiedzUsuńo boże, o boże, o boże
OdpowiedzUsuńorgazm 🔥
genialny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńdziękuje :*
Super.
OdpowiedzUsuńŁosz ja pierdolę, tak jak powiedziała dziewczyna parę komentarzy w górę: Będą z tego dzieci :D ale tak szczerze to wątpię. Pewnie on zostanie z nią dłużej, albo ona pojedzie z nim do Anglii
OdpowiedzUsuńczekam na nexta, nie moge doczekac sie nastepnych rozdziow
OdpowiedzUsuńdziekuje ze tlumaczysz
Cudo!! *o*
OdpowiedzUsuńBoże!!!! Czytając czułam takie podniecające motylki!!!! Kocham *-*
OdpowiedzUsuńWiedzialam ze to sie stanie!
OdpowiedzUsuńaahhhhhhhh :o w koncu!!!! NIE MOGE WIECEJ PISAC JCKSBXHKSHAIDUJANN
OdpowiedzUsuńPrzecież ona zaraz będzie w ciąży.
OdpowiedzUsuńAaa genialny :-D czyżby w kolejnym też była czerwona czcionka :-D :-D
OdpowiedzUsuńBoże, cudownie nasączony erotyzmem rozdział.....
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobał, jeden z lepszych :)
Dziękuję za tłumaczenie :)
O ja pierdole nie spodziewałam się że harry się zgodzi wejść w Tess tak bez gumki ani niczego O_O
OdpowiedzUsuńCudowny;)
OdpowiedzUsuńCzy ty masz teraz ferie??? Jak tak, to bedziesz dodawac codziennie rozdzial??
Wiedziałam, że to się stanie w tym rozdziale, ale nie sądziłam, że na podłodze w siłowni! Xd mam nadzieje, ze teraz już będzie się im układać jak najlepiej ;) czekam na next z niecierpliwością <3
OdpowiedzUsuńI love it! ♡♥♡
OdpowiedzUsuńBoski... i cholerka proszę szybko o następny <3
OdpowiedzUsuńAfter to jest... Nie wiem ff wszechczasów?? <3 Ale zdaję sobie sprawę, że nadejdzie dzień, w którym dodasz ostatni rozdział. Chyba się wtedy załamię. Serio. Będę czytać od początku i od początku i znowu i znowu... Oby ten dzien nigdy nie nadszedł. :/ ~~IYCM
OdpowiedzUsuń*o* !!!!! Boze.... wy zboczuchy xd kocham ♡♡♡
OdpowiedzUsuńale kurewski:) tego mi dzisiaj trzeba było:) after mą terapią:)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńTak mi tego brakowało heh :D znowu razem ciekawe czy Harry zostanie z Tessa :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy *o* <3333
OdpowiedzUsuńMatko jedyna kocham ich ! < 3
OdpowiedzUsuńslooodko *.*
OdpowiedzUsuńNareszcie! 💜
OdpowiedzUsuńKoooocham ich razem. Kiedy następny rozdział?! Jestem jak na głodzie - muszę już przeczytać następny!!!!
OdpowiedzUsuńMówię wam, będzie dziecko! Nie trzeba dojść...
OdpowiedzUsuńJeszcze! Uwielbiam czytać o tym jak się piepszą! Very good!
OdpowiedzUsuńomg jaki cudowny, ja pierdziele
OdpowiedzUsuńCudo*.*
OdpowiedzUsuńwoah, tacy idealni! <3
OdpowiedzUsuńProszę następny 😭💋
OdpowiedzUsuńOHOHOHOHOHOH :D!?! Przecież ja uduszę za zakończenie w takim momencie :0 :*❤️ Ale rozdział zajebisty *O*
OdpowiedzUsuń#Landryna_Kamajla
jejuu kiedy next nie mg sie doczekac cudowny jest ten rozdzial
OdpowiedzUsuńJak zawsze super z niecierpliwoscia czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńwspaniały i awww
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kiedy wszystko będzie już tak na serio good. Niech Harry zamieszka z Tess :D
zapraszam do przeczytania wywiadu z Anną Todd- o Harrym z 1D, filmie i pisarskich planach na przyszłość http://interia360.pl/kultura/wywiady/artykul/ludzie-chca-czytac-o-tym-co-kochaja-wywiad-z-anna-todd,71653 :)
OdpowiedzUsuńW końcu się kochają! Oł je!
OdpowiedzUsuńAwwww *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <33
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału..:))
OdpowiedzUsuńJejuuu taki cudowny :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały, teraz kładę się spać, ale nie mam pojęcia, co zrobię ze swoim życiem, gdy wstanę i nie będę mieć kolejnego rozdziału do przeczytania...
OdpowiedzUsuńmamusiu, cudowny rozdzial *.*
OdpowiedzUsuńhasgkhsofayu <3
OdpowiedzUsuńJeeej! *.* oni sie tak bardzoo kochaja! <3 Dziekujee! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie! Wspaniały 💝
OdpowiedzUsuńPozdrawiam/ Kathyy 😊
OH GOD DFHUDKSJFHDKJFHDJKH
OdpowiedzUsuńJesus! Zdecydowanie za późno zaczelam czytac...
OdpowiedzUsuńW końcu doszłam do momentu, gdzie muszę czekać na następny rozdział. Tak bardzo wciągnęła mnie Hessa! Znam angielski bardzo dobrze, bo mieszkałam wiele lat w Stanach, ale coś sprawia, że wolę czytać to opowiadanie po polsku. Tłumaczenie jest naprawdę świetne i bardzo za nie dziękuję <3 Nie mogę doczekać się następnego rozdziału 😊 💗 💕
OdpowiedzUsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńPerfect :) dodaj szybko nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuń