niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 250.

Soundtrack do rozdziału:

• Matt Cardle - When We Collide
• The Fray - Look After You


Tessa’s POV:

Pięć minut przed piątą próbuję dodzwonić się do Harry’ego, ale on nie odbiera. Gdzie on się podziewa przez cały dzień? Czy Zayn miał rację mówiąc, że Harry był wczoraj na mieście późną nocą? Możliwe, że mógłby być w drodze do Seattle i chce mi zrobić niespodziankę, ale nie wierzę, że o to chodzi. Zgodzenie się na spotkanie z Zaynem ciążyło mi na sercu od momentu, w którym to zrobiłam. Wiem, że Harry nienawidzi mojej przyjaźni z Zaynem. Nienawidzi jej tak bardzo, że ona prześladuje go w snach, a ja tu go prowokuję.
Nie kłopoczę się, by sprawdzić moje włosy albo poprawić makijaż przed zjechaniem windą do lobby, ignorując krytykanckie spojrzenie Kimberly po tym, jak powiedziałam jej o swoich planach. Furgonetka Zayna jest widoczna przez szklane ściany i nie mogę zignorować podekscytowania, które czuję z powodu, że zobaczę znajomą twarz. Wolałabym, żeby była to twarz Harry’ego, ale to Zayn tu jest, a Harry nie.
Zayn wysiada ze swojej furgonetki, by mnie przywitać, gdy tylko wychodzę z budynku. Jego uśmiech rośnie, kiedy obserwuje mnie idącą chodnikiem. Twarz Zayna jest pokryta ciemnymi włosami, a on jest ubrany w czarne dżinsy i szarą bluzkę z długim rękawem. Wygląda tak przystojnie jak zawsze, a ja wyglądam jak śmierć na chorągwi.
- Hej – uśmiecha się, otwierając swoje ramiona do uścisku.
Zalewa mnie fala niepewności, ale potrzeba bycia uprzejmą wpycha mnie w jego oczekujące ramiona.
- Minęło trochę czasu – mówi w moje włosy. Potakuję, zgadzając się.
- Jak twoja przejażdżka? – pytam go, wyrwawszy się z uścisku.
- Długa – otwiera przede mną drzwi pasażera, a ja pośpiesznie wsiadam do środka, by zejść z chłodnego powietrza. Szoferka jego furgonetki jest ciepła i pachnie jak on.
- Co sprawiło, że zdecydowałeś się przyjechać dzisiaj, a nie jutro? – rozpoczynam rozmowę, gdy Zayn niepewnie włącza się do ruchu.
- To po prostu… zmiana zdania, naprawdę nic – jego oczy krążą pomiędzy lusterkiem wstecznym a lusterkami bocznymi.
- Prowadzenie w mieście jest przerażające – mówię do niego.
- Tak. Bardzo – uśmiecha się, wciąż skoncentrowany na drodze.
- Wiesz gdzie chcesz zjeść obiad? Jeszcze zbyt dobrze się nie rozeznałam, więc nie wiem gdzie są najlepsze miejscówki.
Sprawdzam swoją komórkę. Nic.
Zayn i ja decydujemy się na małą knajpkę z grillem w mongolskim stylu. Ja wybieram kurczaka z warzywami i obserwuję z podziwem jak kucharz przyrządza jedzenie w mojej obecności. Nigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu i Zaynowi wydaje się to zabawne. Zostaliśmy usadzeni na tyłach małej restauracji. Zayn siedzi naprzeciwko mnie i oboje jesteśmy zbyt cicho, by to mogło być komfortowe.
- Coś jest nie tak? – pytam go, grzebiąc w swoim jedzeniu.
- Nie wiem czy w ogóle powinienem to wyciągać, wyglądasz jakbyś miała i tak już wiele na głowie, a ja chcę, żebyś miło spędziła czas – oczy Zayna są miękkie i pełne zmartwienia.
- Ze mną w porządku. Powiedz mi, cokolwiek to jest, bo potrzebujesz – napinam się na nieznany cios, którego nadejścia jestem pewna.
- Harry przyjechał wczoraj do mnie.
- Co? – nie potrafię ukryć zaskoczenia w moim głosie. Dlaczego Harry miałby przyjeżdżać do mieszkania Zayna? A jeśli to zrobił, jakim cudem Zayn siedzi tu, przede mną, bez żadnych widocznych blizn albo brakujących kończyn? – Czego chciał? – pytam.
- Powiedzieć mi, żebym trzymał się od ciebie z daleka.
Wspomniałam wczoraj Harry’emu o wiadomości Zayna i wydawał się taki niedotknięty sytuacją.
- O której? – pytam, mając nadzieję, że to było po tym, jak mieliśmy rozmowę o nieukrywaniu rzeczy przed sobą nawzajem.
- Po południu, około trzeciej.
Wypuszczam zdesperowany oddech. Harry nie ma granic, a jego lista wykroczeń rośnie z minuty na minutę.
- Co dokładnie powiedział? – pocieram skronie. Mój apetyt zniknął.
- Że nie obchodzi go jak to zrobię, ani czy zranię twoje uczucia, po prostu muszę się od ciebie odsunąć. Był taki spokojny, to było jakby dziwaczne – przebija widelcem kawałek brokuł i wrzuca go sobie do buzi.
- A ty i tak tu przyjechałeś?
- Właśnie tak.
- Dlaczego? – przepełniona testosteronem bitwa pomiędzy nimi dwojgiem wyniszcza mnie i jestem już na skraju, próbując się utrzymać, ale spadam.
- Bo jego groźby już na mnie nie podziałają. On nie może mi powiedzieć, z kim mam się przyjaźnić i mam nadzieję, że ty myślisz na ten temat to samo – jego złote oczy napotykają moje.
Jestem niezrównanie zdenerwowana, że Harry wybrał się do mieszkania Zayna, aby mu grozić. Jestem nawet bardziej zdenerwowana, że nie pomyślał o tym, by napomknąć o tym mnie. Chciał, żeby Zayn zranił moje uczucia i zakończył naszą przyjaźń, a on miał zamiar trzymać swoją rolę w tej transakcji w ukryciu.
- Myślę to samo na temat Harry’ego kontrolującego to, z kim się przyjaźnię – oczy Zayna napełniają się triumfem, gdy te słowa opuszczają moje usta. To mnie krępuje. – Ale uważam także, że ma dobry powód, by nie chcieć, żebyśmy się przyjaźnili. Nie sądzisz?
- Tak i nie. Nie będę ukrywał moich uczuć do ciebie, ale wiesz, że nie napieram nimi na ciebie. Powiedziałem ci, że przyjmę to, co będziesz mogła mi dać, i jeśli przyjaźń to wszystko, na co mogę liczyć, przeżyję z tym.
- Wiem, że nie napierasz – decyduję się odpowiedzieć tylko na połowę jego zdania. Zayn nigdy nie popycha mnie do zrobienia czegokolwiek i nigdy nie próbuje mnie przymusić do niczego, ale nienawidzę sposobu, w jaki mówi o Harrym.
- Możesz powiedzieć to samo o nim? – rzuca wyzwanie.
Impuls, aby bronić Harry’ego zmusza mnie do mówienia:
- Nie, nie mogę. Wiem, że on tak robi, ale taki po prostu jest.
- Zawsze jesteś taka prędka, by go bronić, nie pojmuję tego.
- Nie musisz tego pojmować – szorstko ucinam.
- Naprawdę? – mówi  Zayn cicho i wzdryga się.
- Tak – prostuję plecy i siadam tak prosto, jak tylko mogę.
- Nie przeszkadza ci to, jak posesywny jest? On mówi ci, z kim możesz się przyjaźnić…
- To mi nie przeszkadza, ale…
- Pozwalasz mu to robić.
- Przejechałeś całą drogę do Seattle, żeby przypomnieć mi, że Harry jest kontrolujący?
Zayn otwiera usta, by przemówić, ale jednak je zamyka.
- Co? – naciskam go.
- On rości sobie do ciebie prawa, a ja martwię się o ciebie. Wyglądasz na taką zestresowaną.
Wzdycham, pokonana. Jestem zestresowana, zbyt zestresowana, ale kłócenie się z Zaynem niczemu nie pomaga, a jedynie powiększa moją frustrację.
- Nie zamierzam mu robić wymówek, ale nie wiesz nic o naszym związku. Nie widzisz, jaki on jest przy mnie. Nie rozumiesz go tak jak ja – odsuwam od siebie talerz i zauważam, że para przy stoliku obok zwróciła swoją uwagę na nas. Obniżam głos:
- Nie chcę się z tobą kłócić, jestem wyczerpana i naprawdę z niecierpliwością oczekiwałam na spędzenie z tobą tego czasu – mówię mu.
- Jestem takim durniem, prawda? – ponownie opada na oparcie swojego krzesła. – Przepraszam, Tesso. Zrzuciłbym winę na jazdę… ale to nie jest wymówka. Przepraszam.
- W porządku, nie chciałam na ciebie naskakiwać. Nie wiem, co we mnie wstąpiło – moja miesiączka może nadejść w każdej chwili, to musi być powód tego, że jestem tak na krawędzi.
- To moja wina, naprawdę – sięga przez stół i ściska moją dłoń.
- A jak idzie wszystko inne? – pytam go. Napięcie wciąż wypełnia powietrze pomiędzy nami, a ja nie mogę przestać myśleć o Harrym, który poszedł do mieszkania Zayna, żeby spróbować zmusić go do trzymania się z dala ode mnie, co wkurza mnie niesamowicie, ale moje serce boli z jego desperacji.
Zayn zagłębia się w konwersację o swojej rodzinie i o tym, jak ciepło było na Florydzie ostatnim razem, gdy tam pojechał. Rozmowa pomiędzy nami jest taka łatwa i presja nas opuszcza, pozwalając mi dokończyć mój posiłek.
- Masz dalsze plany na wieczór? – pyta Zayn, prowadząc mnie do wyjścia.
- Tak, idę do klubu jazzowego Christiana, który właśnie otworzył.
- Christiana? – zapytuje Zayn.
- Och, mojego szefa. To u niego teraz się zatrzymałam.
- Zatrzymałaś się u swojego szefa? – unosi brew.
- Tak, ale on chodził do college’u z ojcem Harry’ego i jest ich długoletnim przyjacielem – wyjaśniam. Nie docierało do mnie, że Zayn nie zna żadnych detali z mojego życia. Zayn odebrał mnie z niespodziankowego przyjęcia zaręczynowego Vance’a dla Kimberly, ale nic o nich nie wie.
- Och, a więc tak zyskałaś płatny staż?
Auć.
- Tak – przyznaję.
- Cóż, i tak to jest świetne.
- Dzięki – gapię się przez okno i wyciągam telefon z torebki.
Wciąż nic.
- Co jeszcze planujesz robić będąc w Seattle? – pytam w środku próby wyjaśnienia, w które ulice trzeba wjechać, żeby znaleźć się w domu Vance’a. Poddaję się po paru minutach i wstukuję adres w mój telefon. Ekran zawiesza się, a zasilanie wyłącza się dwukrotnie, nim urządzenie finalnie współpracuje.
- Nie jestem pewien. Zamierzam zobaczyć, co zechcą zrobić moi przyjaciele. Może moglibyśmy się jeszcze raz dzisiaj spotkać? Albo nim wyjadę w sobotę?
- Dam ci znać – zgadzam się.
- Kiedy Harry tu będzie? – jad, którym podszyte jest to pytanie, nie przechodzi niezauważony.
- Nie jestem pewna, być może dzisiaj – po raz kolejny wgapiam się w mój telefon, tym razem tylko z przyzwyczajenia.
- Czy wy jesteście teraz ze sobą? Wiem, że powiedzieliśmy, że nie będziemy już o tym rozmawiać, ale jestem zdezorientowany.
- Ja tak samo – przyznaję, a on się uśmiecha. – Ostatnio dawaliśmy sobie trochę przestrzeni.
- I to działa?
- Tak – działało, do paru dni wstecz, kiedy Harry zaczął się ode mnie odciągać.
- To dobrze w takim razie.
- Co? – muszę wiedzieć, co on ma na myśli. Mogę zobaczyć, jak to chodzi mu po głowie.
- Nic, nie chcesz tego słyszeć.
- Ależ chcę – wiem, że będę tego żałowała, ale to nie zatrzymuje mojej ciekawości.
- Ja po prostu nie widzę żadnej przestrzeni. Ty jesteś w Seattle, zatrzymując się u przyjaciela jego rodziny, który jest również twoim szefem. Nawet z Pullman on cię kontroluje, próbując zakończyć te parę przyjaźni, które masz, a kiedy akurat tego nie robi, przyjeżdża do ciebie w odwiedziny do Seattle. To nie wygląda dla mnie za bardzo jak przestrzeń.
Nie myślałam o mojej sytuacji życiowej z tej perspektywy aż do tego momentu. Czy to kolejny powód, dla którego Harry sabotował mój wynajem? Że na wypadek gdybym jednak zdecydowała się wyjechać do Seattle, mogłabym być pod czujnym okiem przyjaciela jego rodziny?
- Nam to pasuje. Wiem, że dla ciebie to nie ma sensu, ale dla nas to działa. Ja wiem…
- Próbował mi zapłacić, żebym trzymał się od ciebie z daleka – wcina się Zayn.
- Co?
- Tak, groził mi i powiedział, żebym wyszedł do niego z propozycją. Powiedział mi, żebym znalazł sobie inną dziwkę w kampusie, którą mógłbym się zabawiać.
Dziwkę?
- Powiedział, że nikt inny nigdy nie będzie ciebie miał i był okropnie dumny z siebie, że nadal się do niego kleisz, nawet po tym, jak powiedział ci o spaniu z Molly po tym, jak wy dwoje zaczęliście się umawiać.
Wspomnienie Harry’ego i Molly kłuje. Zayn wiedział, że zaboli. Dokładnie dlatego to powiedział.
- Już sobie z tym poradziliśmy. Nie chcę rozmawiać o Harrym i Molly – mówię przez zaciśnięte zęby.
- Po prostu chcę, żebyś wiedziała z czym się mierzysz. On nie jest tą samą osobą, gdy ciebie nie ma w pobliżu.
- To nie jest zła rzecz – odpyskuję. – Ty go nie znasz – czuję ulgę, kiedy wjeżdżamy na drogę dojazdową do mniej zaludnionej części miasta, co sygnalizuje, że jesteśmy mniej niż pięć minut drogi od mojego tymczasowego domu.
Im szybciej skończy się ta przejażdżka, tym lepiej.
- Tak naprawdę, ty też nie. Spędzasz cały swój czas kłócąc się z nim.
- Jaki masz tutaj cel? – pytam go. Bardzo nie podoba mi się kierunek, jaki obrała nasza konwersacja, ale nie mam pojęcia, jak zawrócić ją na neutralne tory.
- Żaden. Po prostu pomyślałem, że po całym tym czasie i całym gównie, w jakie cię pakuje, zobaczysz to.
Trafia mnie pewna myśl.
- Powiedziałeś mu, że tutaj przyjeżdżasz?
- Nie.
- To ty nie grasz tutaj fair – wywołuję go.
- On też nie – wzdycha, desperacko próbując utrzymać swój głos cicho. – Słuchaj, wiem, że będziesz go bronić, nim umrzesz z wyczerpania, ale nie możesz mnie obwiniać za to, że chcę mieć to, co on ma. Ja chcę być tym, którego bronisz, ja chcę być tym, któremu ufasz, nawet jeśli nie powinnaś. Ja zawsze jestem tu dla ciebie, kiedy jego nie ma – pociera dłonią swój zarost i po raz kolejny bierze oddech. – Ja nie gram fair, ale on też nie. Od początku nie grał. Czasami przysięgam, że jedyny powód, dla którego on jest taki przywiązany do ciebie to wiedza, że ja też mam wobec ciebie uczucia.
Dokładnie dlatego nigdy nie będziemy mogli zbudować przyjaźni. Mimo słodkiej wyrozumiałości Zayna, to nigdy nie zadziała. On się nie poddał i jest w tym honor. Jednakże, nie mogę mu dać tego, czego on ode mnie chce i nie chcę się czuć, jakbym za każdym razem kiedy go widzę musiała wyjaśniać mój związek z Harrym.
On był tutaj dla mnie tylko dlatego, że mu na to zezwoliłam.
- Nie wiem czy mam jeszcze wystarczająco dużo siebie, by ci coś dać, nawet jako przyjaciółka.
- To dlatego, że on cię opróżnił.
Siedzę cicho i patrzę się przez okno na sosny układające się w linię z boku drogi.
- Nie chciałem, żeby dzisiaj tak wyszło, teraz pewnie nigdy więcej nie będziesz chciała się ze mną zobaczyć – mruczy, nie spoglądając na mnie.
- To ten podjazd – wskazuję za szybę, niepewna, co jeszcze mu powiedzieć.
Niezręczna, napięta cisza wypełnia szoferkę aż do chwili, w której w zasięgu wzroku znajduje się ogromny dom.
- To jest nawet większe niż ten poprzedni dom, ten, z którego kiedyś cię odebrałem – zwraca uwagę, wgapiając się oczami wychodzącymi z orbit na imponujący dom. Próbuje rozluźnić napięcie, ja robię to samo.
Zaczynam mu opowiadać o siłowni, panelu kontrolnym, który jest podłączony do iPhone’a Christiana, rozległej kuchni, kiedy serce podskakuje mi do gardła.
Auto Harry’ego jest zaparkowane tuż za smukłym Audi Kimberly. Zayn zauważa je w tym samym czasie co ja, ale on nie wygląda na dotkniętego. Czuję, jak kolory odpływają z mojej twarzy i widzę po twarzy Zayna, że on wie, że robię się niespokojna.
- Lepiej będzie, jak pójdę do środka – szepczę.
- Po raz kolejny cię przepraszam. Proszę, nie idź do środka zła na mnie. Wystarczająco dużo się u ciebie dzieje, nie powinienem sprawiać, żebyś czuła się choć trochę gorzej – proponuje mi, że wejdzie do środka żeby upewnić się, czy wszystko jest w porządku, ale odrzucam go. Wiem, że Harry będzie wkurzony, niezrównanie wkurzony, ale ja stworzyłam ten bałagan, więc ja muszę ponieść odpowiedzialność za posprzątanie go.
- Jest w porządku – zapewniam go z fałszywym uśmiechem i wychodzę w jego furgonetki z obietnicą, że napiszę do niego, kiedy będę mogła. – Dam sobie z nim radę.
Jestem świadoma moich powolnych kroków, kiedy zmierzam do drzwi, ale nie podejmuję wysiłku szybszego poruszania się. Staram się przemyśleć, co powinnam powiedzieć, czy powinnam być zła na Harry’ego, czy może raczej przepraszać za kolejne zobaczenie się z Zaynem, gdy drzwi się otwierają.
Wychodzi z nich Harry, ubrany w swoje ciemnoniebieskie jeansy i gładki, czarny podkoszulek. Pomijając fakt, że minęły dopiero dwa dni odkąd go ostatnio widziałam, mój puls przyspiesza, a mnie aż boli, by znaleźć się bliżej niego. Tęskniłam za nim tak bardzo w te krótkie dni, kiedy byliśmy osobno.
Jego twarz jest zaklęta w kamień, a lodowate spojrzenie odprowadza starą furgonetkę Zayna, kiedy ta znika z pola widzenia.
- Harry, ja…
- Wejdź do środka – karci mnie.
- Nie mów mi… - zaczynam.
- Jest zimno, wejdź do środka – oczy Harry’ego gorzeją, płomień w nich powstrzymuje mnie od kłótni. Zaskakuje mnie delikatnym położeniem dłoni na zakrzywieniu moich pleców. Prowadzi mnie do domu, obok Kimberly i Smitha w salonie, a następnie do mojej sypialni, bez słowa. Zamyka za sobą drzwi i blokuje zamek.
- Dlaczego? – spogląda na mnie, a moje serce prawie eksploduje.
- Nic się nie stało, przysięgam. Powiedział, że przyjechał wcześniej i chciał wyjść na obiad. Nie wiedziałam, jak odmówić.
- Nigdy nie wiesz – prycha, chwytając moje spojrzenie.
- Wiem, że wczoraj poszedłeś do jego mieszkania. Czemu mi nie powiedziałeś?
- Bo nie musiałaś wiedzieć – jego oddech jest szorstki, ledwo kontrolowany.
- Nie tobie decydować, co ja muszę wiedzieć – wyzywam go. – Nie możesz ukrywać przede mną rzeczy. Wiem też o ślubie twojej matki – mówię cicho. On nawet  nie drgnął.
- Jedna rzecz na raz – żyły na jego rękach są widoczne pod skórą w rzadkich miejscach białej skóry, lekki niebieski z dodatkiem czarnego tuszu. Jego pięści są ciasno zaciśnięte.
- Nie spotkam się z nim więcej.
- Powiedziałaś to już wcześniej.
- Wiem. Wcześniej tego nie rozumiałam, ale po spędzeniu  z nim dzisiaj czasu, rozumiem.
- Dlaczegóż to? – odwracam wzrok od jego intensywnej aparycji. – Popatrz na mnie – zimno komenderuje.
- Bo wiem, że on jest dla ciebie jak spust, a ja nie powinnam była za niego pociągać, spotykając się z nim. Wiem, jak bardzo zabolałoby mnie, gdybyś zobaczył się z Molly albo jakąś inną kobietą z tej pobudki.
- Dlaczego teraz? Co on zrobił, żeby nagle zmieniło się twoje zdanie?
- Nic. On nic mi nie zrobił. Pojęcie tego nie powinno było zająć mi tak długo.
- Jeśli znowu się z nim zobaczysz, to będzie dla nas koniec. Ja nie mogę tego znieść. Musiałem dać z siebie wszystko, by nie znaleźć was dwoje na obiedzie, zbić mu mordę i wywlec cię z tego miejsca. Ja nie żartuję, Tesso, to jest dla mnie za wiele i ja tu próbuję, naprawdę próbuję, a ty to spieprzasz zwożąc go tutaj.
Odsuwam się od niego o krok i zbieram myśli. On ma rację. Używa złych słów, ale jego intencja jest poprawna. Ja oczekuję od niego, że będzie trzymał swój temperament na wodzy, po czym robię tę jedną rzecz, o której wiem, że go rozwścieczy.
- Powiem mu teraz. Zadzwonię do niego przy tobie i powiem mu, że nie chcę już z nim przyjaźni. Wiem, jak bardzo cię to trapi. Pomiędzy twoimi snami i czymkolwiek, co Steph powiedziała, wiem, że miałeś wątpliwości i ja nie powinnam pomagać im stać się rzeczywistością.
Oczy Harry’ego miękną i skłania głowę. Oczekiwał z mojej strony kłótni, wiem o tym.
- Nie, on już skradł mi dziś wystarczająco czasu.
- Przepraszam – uraczam go. Wciąż jestem zła, że trzymał przede mną rzeczy w tajemnicy, ale jestem mu winna przeprosiny za zobaczenie się z Zaynem. Znowu.
- Chodź tu – otwiera swoje ramiona dla mnie tak, jak zawsze to robi, a ja szybko się nimi oplatam.
- Skąd wiedziałeś, że byłam z nim? – dotykam policzkiem jego torsu. Jego miętowy zapach okupuje moje zmysły, odpychając wszystkie myśli o Zaynie.
- Kimberly mi powiedziała – mówi Harry w moje włosy.
- Ona naprawdę nie wie, jak trzymać buzię na kłódkę – marszczę brwi.
- Nie zamierzałaś mi powiedzieć? – jego kciuk naciska pod moją brodę, by unieść moją głowę.
- Zamierzałam, ale wolałabym powiedzieć ci sama – przypuszczam, że jestem wdzięczna za szczerość Kimberly. Hipokryzją z mojej strony byłoby chcieć, żeby była szczera tylko ze mną, a z Harrym nie.
- Naprawdę wierzę w to, co powiedziałem o nie widzeniu się z nim więcej. Niech to będzie ostatni raz, kiedy odbywamy tę konwersację.
Ignoruję wymagający ton, jakiego używa.
- Dlaczego nie przyszedłeś nas znaleźć? – pytam go. Przypuszczałam, że jeśli wiedział, że byłam z Zaynem, dokładnie to by zrobił.
- Ponieważ – wdycha powietrze, patrząc mi w oczy – ciągle nawijałaś o tym cyklu i chciałem go przerwać.
Serce mi rośnie na jego szczerą i przemyślaną wypowiedź. On naprawdę próbuje i to znaczy dla mnie tak wiele.
- Wciąż jestem wkurzony – dodaje.
- Wiem – dotykam koniuszkami palców jego policzka, a jego ręka zacieśnia się wokół mnie. – Ja też jestem wkurzona. Nie powiedziałeś mi o ślubie i chcę wiedzieć dlaczego.
- Nie dzisiaj – ostrzega mnie.
- Tak, dzisiaj. Ty masz swój święty spokój z Zaynem, teraz moja kolej.
- Tessa – jego wargi zaciskają się w surową linię.
- Harry…
- Doprowadzasz mnie do szału – puszcza mnie i przechodzi przez pokój, tworząc pomiędzy nami dystans, którego nie mogę znieść.
- Ty mnie też! – odgryzam się, powtarzając jego ruchy, aby znów się do niego przybliżyć.
- Nie chcę w tej chwili rozmawiać o tym pierdolonym ślubie, jestem już i tak wściekły i ledwo się kontroluję. Nie naciskaj mnie, okej?
- Dobra! – poddaję się. Nie dlatego, że obawiam się tego, co powie, ale dlatego, że właśnie spędziłam dwie i pół godziny z Zaynem i gniew Harry’ego tylko maskuje niepokój i ból, które w nim obudziłam, czyniąc to.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

122 komentarze:

  1. przynajmniej z Zaynem sie wyjasnilo, jak na razie ;-; wspolczuje Harremu tak bardzo:(( swoja droga swietne tlumaczenie oby tak dalej:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy tylko ja nie nie współczuję Harremu, a w dodatku on mnie okropnie wkurza? XD

      Usuń
    2. Też mnie Wkurza, i to totalnie więc nie jesteś sama!. :-)

      Usuń
  2. Po prostu cudo! Uwielbiam uwielbiam <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Im bliżej końca tym bardziej mi smutno:(( ale czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny. Harry mnie wkurza ._.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Harry wkurza. Dlaczego to ona ma go przepraszać! -.-

      Usuń
    2. A mnie wkurza Tessa od niego wymaga wszystkiego a sama od siebie nic. Więc sorry zwłaszcza ze sama nie jest idealna

      Usuń
    3. Wreszcie ktoś to powiedział o Tessie!

      Usuń
  5. Piękny rozdział :) ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tessa obiecała zaprzestać przyjaźni z Zayn'em , aha aha ^^
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle super *.* ale jestem dumna z Harrego ze nie poszedł ich szukać

    OdpowiedzUsuń
  8. ugh zayn kocham cie ale sam wiesz ...

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG NOWY ROZDZIAŁ <3 LECE CZYTAĆ

    OdpowiedzUsuń
  10. Za każdym razem jak czytam rozdział to się poprostu rozpływam.... Kocham to ♥ I kocham Cie za to że to tlumaczysz ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. JEJU, CUDOWNE *O* AHA jestem od niedawna na bieżąco z After, więc czy mogłabym wiedzieć kiedy mniej więcej pojawiają się rozdziały? c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma żadnej reguły, to wszystko zależy od ilości wolnego czasu i długości rozdziałów, które teraz są tylko coraz obszerniejsze :)

      Usuń
    2. Okej wielkie dzięki ☺☺☺😄✌🙌🙌:):):)

      Usuń
  12. No way! Zayn jest irytujący jak cholera!
    Świetny x

    OdpowiedzUsuń
  13. To ff jest najlepsze na świecie. Nie mogę się doczekać każdego kolejnego rozdziału, serio, przeżywam problemy i zmagania hessy bardziej niż swoje własne. Nie wyobrażam sobie żeby to mogło się kiedyś skończyć. Marzę o tym, że kiedyś też tak bardzo będę kogoś kochać jak tessa harrego i będę kochana tak jak harry kocha tess. Dziękuję ci misiu za to, że podjęłaś się tego tłumaczenia. Zresztą wychodzi ci to doskonale. Do następnego, całusy xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą całkowicie :)
      I tez chciałabym być na miejscu Tessy :)
      Rozdział Świetny ;*
      Życze weny i do następnego :)
      Kocham <3

      Usuń
    2. Też tak bym chiała :3

      Usuń
  14. Cudowny, jak każdy inny! <3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba tylko ja nie trawię Zayna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh nie tylko ty uwierz. ~ Oliwia

      Usuń
    2. nie tylko, ja tak samo.. oczywiscie w tym ff, nie ogolnie *.*

      Usuń
  16. Każdy chyba widzi że błędy popełnia Harry cały czas ale od ostatnich kilku rozdziałów nie mogę zrozumieć Tessy i serio mnie ona wkurza swoim zachowaniem. Nie widzi jak Harry się stara i próbuje się zmienić? Ona czasami mu to utrudnia. Współczuję mu ale mam nadzieję ze odnajdą wspólną drogę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwykle z resztą rozdział świetny. Czekam na kolejny :) ~ Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  18. Harry jestem z ciebie dumna ze się nie poklociliscie! świetny rozdział ... bożeee ja to tak kocham!

    OdpowiedzUsuń
  19. W pewnym momencie chciałam zabić Zayn'a

    OdpowiedzUsuń
  20. Zayn znowu sie wpieprza :(!

    OdpowiedzUsuń
  21. jeju, świetny rozdział! nie mogę się doczekać następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. oj Harry.... powinien powiedzieć jej o ślubie :/

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak dla mnie to Zayn jest okej, a Harry nie powinien decydować z kim ma sie przyjaźnić Tessa. Rozumiem, ze jest zazdrosny, ale musi ufac Tessie bo przeciez związek czy chwilowa "przestrzeń" opiera sie na zaufaniu... Ja lubię Zayna i wkurza mnie, ze caly czas ktos go wywala z zycia Tessy

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak ten Zeyn mnie wnerwia ;-; mam nadzieje, że nie bede znów się kłócić. Ja to w ogóle chciałabym aby oni wreszczie się ogarneli i po jakimś czasie wzieli ślub i mieli dziecko, bo Harry jako ojciec to może być bardzo ciekawe ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Hey.
    To mój pierwszy komentarz tutaj. Wcześniej nie chciałam pisać, tylko dopiero chciałam napisać swój pierwszy komentarz pod ostatnią częścią, jaka będzie dodana (pod najbardziej aktualną), gdy ją przeczytam.
    Czytanie całego opowiadania zajęło mi trochę czasu, ale to tylko dlatego, że tak późno się za nie zabrałam. :)
    Pomysł, aby zacząć czytać tę historię pojawił się w momencie, gdy zobaczyłam reklamę książki "After" z informacją, że opowiadanie, a właściwie jego tłumaczenie, które nawiasem mówiąc jest ŚWIETNE ;), jest dostępne również na tym blogu. Tego samego dnia zapisałam sobie tę stronę. Zarówno na komputerze jak i na telefonie. Następnego dnia zaczęłam czytać i... zakochałam się w tej historii.
    Długo bym mogła teraz pisać o wszystkich moich wrażeniach i przemyśleniach... Jednak nie chcę się rozpisywać (co przychodzi mi z łatwością) :) W każdym razie, to co się tutaj dzieje... Coś niesamowitego. Nie potrafiłam spędzić dnia, nie czytając chociażby jednego rozdziału, a kiedy przeczytałam jeden ogromnie ciężko było mi przerwać. Każdą wolną chwilę poświęcałam, na czytanie, ale nie żałuję. Strasznie jestem podekscytowana tym, że w końcu dotarłam do najnowszej części...
    Od teraz będę tu codziennie zaglądać w nadziei, że pojawiły się jakieś nowe notki. Jestem absolutną fanką tego opowiadania. I chociaż przeczytałam je tutaj, będę musiała poważnie rozważyć kupno książki. :)

    A teraz, obiecuję jak najkrócej, kilka słów o 249tym i 250tym rozdziale opowiadania.
    To naprawdę niesamowite jak Harry stara się zmienić, poprawić. Jego spokojna rozmowa z Zayn'em to coś czego nie spodziewałabym się po nim. Mając w głowie całą historię świeżo przeczytaną, zdaję sobie sprawę, dlaczego Harry'emu tak bardzo zależy na odseparowaniu Tessy od Zayn'a. Cieszę się, że Tessa, również zaczyna to rozumieć - lista ich problemów jest i tak wystarczająco długa, a ta sprawa wcale im nie ułatwiała "bycia" razem. Z drugiej strony jednak, chociaż bardzo kibicuję Hessie, gdzieś tam ciekawi mnie, jakby to było gdyby Tessa była z Zayn'em. To byłoby na pewno... bardzo intrygujące. :)

    Bardzo ciekawi mnie co będzie dalej. Tak jak wcześniej pisałam tłumaczenie jest świetne i jest to kawał dobrej roboty. Podziwiam Cię za Twoją pracę nad tym i wytrwałość... :)

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniale ;-) do następnego razu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. jak czytalam mialam takie miny: :| :/ :o :) :|
    hahaha taki komentarz :D
    ciekawe o co chodzi z tym calym slubem...
    czekam na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Mimo , iż się kłócą to i tak ich kocham <3
    Tez nie trawie Zayna
    Raz jest fajnie pięknie , a tu wyskoczyć z ranieniem Tessy .
    Mówił tylko złe rzeczy o Harrym , hociaz wiedział , że to Tesse zaboli.
    Jest dupkiem XD

    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Kocham to ff,ale powoli robi się z tego opera mydlana..Kłótnie,seks,kłótnie,Harry wpada w szał i przestrzeń :D
    Ale dalej będę czytać i modlę się o dobre zakończenie
    Swoją drogą ile rozdziałów jeszcze?czy nic nie wiadomo?

    OdpowiedzUsuń
  31. aww Harry! *-*

    OdpowiedzUsuń
  32. Przeczytałam i się nie moge doczekać next :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajny rozdział, nie moge doczekać się następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie moge się doczekać, super :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Cudny, czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Boski, kiedy następny???? <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Szczerze, jak zaczęłam czytać to co powiedział Zayn Tess myślałam, że szlak mnie trafi.

    OdpowiedzUsuń
  38. Genialne, dziękuje! :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Harry <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Harry i Tess <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak najszybciej następny błagam :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Jestem na prawdę dumna z Harry'ego, że się powstrzymał. Wiedziałam, że mu się uda i cieszę się, że znów jest przy Tess nie kłócąc sie z nią Xx

    OdpowiedzUsuń
  44. Wspaniały ;*

    OdpowiedzUsuń
  45. Fajny, nie moge doczekać się next ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Harry cudny <3

    OdpowiedzUsuń
  47. Proszę dodaj dzisiaj albo jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie moge się doczekać następnego, dodaj jak najszybciej :) <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Następny, następny, następny :))

    OdpowiedzUsuń
  50. Harry boski ale super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  51. Ale super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Boski, czekam :) ;D <3

    OdpowiedzUsuń
  53. Harry się zmienia i to tak bardzo bardzo ♥ Jestem z niego dumna ^^

    OdpowiedzUsuń
  54. Po prostu kocham ich:))

    OdpowiedzUsuń
  55. Cudowny, next :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  56. bardzo dziękuję! <3

    OdpowiedzUsuń
  57. To było super! Mam nadzieję, że Harry i Tess będą mieli trochę spokoju. Zasługują na to.

    OdpowiedzUsuń
  58. Jak ja uwielbiam takie zakończenia :D

    OdpowiedzUsuń
  59. Uwielbiam ich:))

    OdpowiedzUsuń
  60. Super rozdział, jak zwykle :D do tłumaczenia też trzeba mieć dar <3

    OdpowiedzUsuń
  61. Cudowny rozdział czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  62. Kiedy następny?? :))

    OdpowiedzUsuń
  63. Harry cudowny :*

    OdpowiedzUsuń
  64. Super, super, super ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  65. Awwww Harry tak się stara :) Będą z niego ludzie :P

    OdpowiedzUsuń
  66. Kocham tego bloga. Mam nadzieję, że Tessa i Harry wyjdą już zupełnie na prostą. Czekam na nexta. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  67. Następny jak najszybciej proszę ;*

    OdpowiedzUsuń
  68. Proszę dodaj dzisiaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Nie moge się juz doczekać, dodaj dzisiaj <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  70. Boossskkkkkiiiiiii ;)

    OdpowiedzUsuń
  71. Dodaj następny dzisiaj błagam :)

    OdpowiedzUsuń
  72. Dodaj teraz plis :*

    OdpowiedzUsuń
  73. Fajny rozdział ;) :D

    OdpowiedzUsuń
  74. Omg dlaczego to się kończy w takich momentach ;_; mam nadzieje że serio Tess się już z nim nie spotka nobo kurde wie że to wkurwia Harry'ego i nie powinna tak robić mimo, że Harry też nie jest bez winy, bo ukrywał przed nią dwie tajemnice. Kocham cię za to, że to tłumaczysz robisz to naprawde świetnie i mam nadzieje, że będziesz miała więcej czasu na tłumaczenie tego ff wedłóg mnię najlepszego *.* czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  75. Zessa 4Ever. ♥
    Harry działa mi strasznie na nerwy... cholera jasna mógł kurde od niej odebrać ten głupi telefon, a potem ma pretensje do Tessy... jaki nie ogar lel.. xdd

    OdpowiedzUsuń
  76. Obiecałam sobie że lepiej będzie jak poczekam na książkę ,bo czekanie na następny rozdział strasznie mnie irytuje:)Ale nie mogę. Trzy razy dziennie a może i więcej sprawdzam czy jest już nowy. Mam już jakąś obsesję. Bardzo dziękuję za tłumaczenie i rozmyślam na tym żeby oddać Ci moje miesięczne wynagrodzenie po to żebyś mogła tłumaczyć:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  77. Dodaj dzisiaj proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  78. Next, next, next ;)

    OdpowiedzUsuń
  79. Super, dodaj dzisiaj następny :*

    OdpowiedzUsuń
  80. W kwesti Zayna popieram Harrego. Tessa zacznij uzywac mozgu do cholery. Zayn manipuluje troche.
    @middleofmyworld

    OdpowiedzUsuń
  81. Dodaj dzisiaj proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  82. Nie moge się doczekać, dodaj jak najszybciej ;*

    OdpowiedzUsuń
  83. Kiedy następny??? :D

    OdpowiedzUsuń
  84. Uwielbiam, dodaj jak najszybciej następny błagam <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  85. Kiedy next??? :D

    OdpowiedzUsuń
  86. Dodaj dzisiaj następny błagam :*

    OdpowiedzUsuń
  87. O ja ale super, kiedy next? <3

    OdpowiedzUsuń
  88. Świetna książka ;-) Dzięki Tobie mogłam ją przeczytać. Jesteś Wielka ;-)
    Teraz czekam z niecierpliwością na kolejną. Jeszcze raz wielkie dzięki dobra kobieto :-)

    OdpowiedzUsuń
  89. super jestem szczęśliwa ze Harry wkącu jest mądrzejszy i jest szansa ze jakoś to skleją

    OdpowiedzUsuń
  90. Wow! Jestem pod coraz większym wrażeniem jak z każdym kolejnym rozdziałem Harry stara się opanować i zmienić, popełnia jeszcze drobne błędy ale już jest zdecydowanie lepiej. Za to Zayan od początku nie przypadł mi do gustu i teraz jeszcze się w tym utwierdziłam, że jest strasznym manipulatorem i gra Tessie na uczuciach. Cieszę się, że w końcu to zrozumiała. No to teraz tylko Harry skończ szybko tą szkołę, wbijaj do Seattle i będzie dobrze! :)
    Ps. od tej książki nie można się oderwać!

    OdpowiedzUsuń