sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 280.

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz spokojnie ominąć notkę.


Soundtrack do rozdziału:

• The Lumineers - Slow It Down
• Bootstraps - Haywire
• Sara Bareilles - Gravity


Tessa’s POV:

Powiedzieć, że unikam Harry’ego to za mało. Minęło kilka dni, tylko przez dwa z nich musiałam unikać go za wszelką cenę. Wiem, że jest w tym domu, ale nie mogę zmusić się, żeby go zobaczyć. Zapukał do moich drzwi parę razy, jednak miałam słabą wymówkę, żeby mu nie otwierać. Po prostu nie jestem gotowa. Wyrzuciłam go zbyt dużo razy i wiem, że Karen będzie teraz nerwowa. Ona pęka w szwach ze szczęścia i wiem, że nie chce trzymać tego długo w tajemnicy przed swoją rodziną. Powinna być szczęśliwa, dumna i podekscytowana. Nie mogę jej tego zniszczyć poprzez bycie tchórzem. Dokładnie dlatego nie mogę go unikać ani chwili dłużej. Wiem, że jest już w domu; słyszę, jak jego buty stukają o drewnianą podłogę na korytarzu. Słyszę, jak zatrzaskuje drzwi, a potem znowu je otwiera. Słyszę jego ciężkie buty tym razem poza moimi drzwiami. Czekam w ciszy, mam żałosną nadzieję, że zapuka, ale chcę dać mu odejść ten jeden raz. Nadal czekam na dzień, kiedy mój umysł się oczyści, a moje myśli będą miały sens. Im więcej czasu mija, tym coraz częściej zadaję sobie pytanie, jak jasne były moje myśli kiedykolwiek. Czy zawsze byłam taka zdezorientowana, niepewna siebie i własnych decyzji? Nie jestem pewna, ale chciałabym znać odpowiedź. Czekam, mam zamknięte oczy, a moja warga pulsuje między moimi zębami, aby wyjść do niego zanim zapuka. Jestem rozczarowana, jednak czuje ulgę, kiedy słyszę jak jego drzwi zatrzaskują się na korytarzu. Zbierając wszystkie siły i telefon do ręki, po raz ostatni sprawdzam swoje odbicie w lustrze i przechodzę przez korytarz. Kiedy podnoszę rękę, aby zapukać, drzwi otwierają się, a przede mną pojawia się patrzący na mnie Harry bez koszulki.
- Coś jest nie tak? - natychmiast pyta.
- Nic, ja... - ignoruję skręt w żołądku, jego brwi wykrzywiają się w zmartwiony gest. Jego dłonie znowu mnie dotykają, delikatnie przesuwa kciukiem po moim policzku, a ja po prostu stoję w drzwiach, mrugając do niego, w zasięgu ręki mam tylko niespójną myśl.
 - Muszę z tobą o czymś porozmawiać - w końcu mówię. Słowa wychodzą cicho, a on patrzy na mnie ze zmieszaniem w jego jasnych zielonych oczach.
 - Nie podoba mi się, jak to brzmi - ponuro zauważa, zabierając ręce z mojej twarzy. Siada na brzegu łóżka i kiwa, żebym do niego dołączyła. Nie ufam niewielkiej odległości między nami, nawet ciężkie powietrze w tym dusznym pokoju wydaje się drwić ze mnie.
 - Więc? Co się stało? - Harry podnosi brwi, rozciąga swoje ręce za sobą i z powrotem pochyla się na nich. Jego sportowe spodenki są ciasne, pasek z nich wisi tak nisko, że mogę powiedzieć, że nie ma na sobie bokserek.
- Przykro mi, że byłam tak daleko od ciebie. Potrzebuję tylko trochę czasu, aby to wszystko zrozumieć - mówię mu. To nie to, o czym chciałam z nim porozmawiać, ale widocznie moje usta mają inne plany niż moja głowa.
 - W porządku. Próbuję jak najmocniej, żeby dać ci przestrzeń, ale cieszę się, że przyszłaś do tego pokoju, ponieważ oboje wiemy, że jestem w tym gówniany i, kurwa, doprowadza mnie to do szału - wydaje mi się, że mu ulżyło, gdy to powiedział. Jego oczy spoczywają na mnie i nie mogę oderwać wzroku od intensywności za nimi.
 - Wiem - nie mogę zaprzeczyć, że w ciągu ostatniego tygodnia wydaje się, że pozyskał kontrolę nad sobą. Podoba mi się to, że staje się trochę mniej nieprzewidywalny, ale to, że jego tarcza jest nadal obecna wciąż czai się w tle, czekając aż znajdzie na mnie sposób, jak zawsze.
 - Rozmawiałeś z Christianem? - pytam go, muszę wrócić do tematu spod ręki zanim zajdę za daleko i zatracę się w niekończącym się bałaganie z nas.
- Nie - drwi. Wyraźnie uraziłam go. To nie idzie w dobrym kierunku.
- Przepraszam, nie chciałam być nieczuła - mówię mu. - Chcę po prostu zobaczyć, gdzie w tej chwili jest twoja głowa.
Przez moment nie reaguje, a między nami rozciąga się cisza jak nigdy niekończąca się droga.

Harry's POV:

- Nie jesteś nieczuła. Mam szczęście, że w ogóle ze mną rozmawiasz - przypominam jej.
- Kiedy masz zamiar powiedzieć Kenowi o tym wszystkim, co stało się w Londynie? - Tessa pyta mnie. Kładę się na łóżku z zamkniętymi oczami i myślę nad jej pytaniem przed udzieleniem jej odpowiedzi. Wiele się nad tym zastanawiałem w ciągu ostatnich kilku dni, wracając tam i z powrotem między powiedzeniem mu tego w pośpiechu spowiedzi czy zrobić coś przeciwnego i zachować te informacje dla siebie. Czy on musi wiedzieć? A jeśli mu powiem, czy jestem w stanie zaakceptować wszystkie zmiany, które będą z tego pochodzić? Czy będą jakieś zmiany? A może to ze mną jest coś zjebane? Wydawało mi się, że zaczynam tolerować Kena i być może mu wybaczę, a chwilę później dowiaduję się, że nie jest moim ojcem.
- Nadal podejmuję decyzję, czy w ogóle mu powiem. W sumie to chciałem, byś wyraziła na ten temat swoją opinię - jej oczy nie błyszczą tak jak już zdążyłem się przyzwyczaić, ale widzę w nich więcej życia niż gdy po raz ostatni ją widziałem. To była, kurwa, czysta tortura będąc z nią pod jednym dachem, nie będąc z nią tak jak powinienem. Wszystko wydaje się przesuwać w ironicznym zrządzeniu losu i teraz ja jestem jedynym, proszącym o uwagę, proszącym o wszystko, co mi zaoferuje. Nawet teraz, zamyślony wyraz jej oczu wystarcza, aby złagodzić stały ból, że nie mogę nauczyć się z tym żyć, bez względu na to, jak daleko ona dryfuje ode mnie.
- Chcesz utrzymać relację z Christianem? - delikatnie pyta, jej małe palce śledzą postrzępione szwy na kołdrze.
- Nie - szybko reaguję. - Cholera, nie wiem - wycofuję się. - Musisz mi powiedzieć, co mam zrobić - kiwa głową, a jej oczy spotykają moje.
- Cóż, myślę, że powinieneś powiedzieć Kenowi, jeśli myślisz, że pomoże ci to poradzić sobie z rodzajem bólu z dzieciństwa. Nie sądzę, że należy mu powiedzieć, jeśli jedynym powodem jest zrobienie mu na złość lub gniew. Myślę, że masz trochę czasu, aby podjąć decyzję. Wystarczy zobaczyć, gdzie wszystko idzie, wiesz? - sugeruje swoim zrozumiałym tonem.
- Jak to jest, że zawsze to robisz? - pytam, a ona pochyla brodę w zdezorientowaniu. - Co robię?
- Zawsze mówisz to, co trzeba.
- Nieprawda - delikatny śmiech spada między nas. - Nie mówię właściwych rzeczy.
- Mówisz – sięgam do niej ręką, ale ona ją odsuwa. - Mówisz właściwe rzeczy, zawsze. Po prostu wcześniej cię nie słuchałem - Tessa odwraca wzrok, ale to w porządku. Zajmie to trochę czasu, zanim przyzwyczai się do słuchania tych słów ode mnie, ale będzie się do tego przyzwyczajać. Złożyłem sobie przysięgę, że powiem jej jak się czuję i przestanę być egoistą, i oczekuję, że rozszyfruje każde moje słowo i każdy mój zamiar. Dźwięk wibracji rozbrzmiewa z jej kolan. Tessa wyjmuje telefon z kieszeni swojej za dużej bluzy. Zmuszam się do udawania, że kupiła bluzę WSU i nie ma na sobie ubrań Liama. Nienawidzę sposobu, w jaki jego ubrania dotykają jej skóry. To nieracjonalne i naprawdę, kurwa, głupie, ale nie mogę powstrzymać tych myśli przed wejściem i odpoczynkiem w mojej głowie.
Przeciąga kciukiem po ekranie i chwilę trwa zanim uświadamiam sobie, jaki typ telefonu trzyma. Wyrywam iPhone'a z jej rąk zanim może mnie powstrzymać.
- iPhone? Serio? - patrzę w dół na nowy telefon w ręku. - To jest twoje?
- Tak - jej policzki stają się czerwone i sięga po telefon, ale wyciągam ręce nad głowę poza jej zasięgiem.
- Och, więc teraz masz iPhone'a, ale kiedy ja chciałem ci kupić, to nie chciałaś - drażnię ją. Otwiera szeroko oczy i bierze nerwowy oddech. - Skąd ta zmiana? - uśmiecham się do niej, ułatwiając jej cierpienie.
- Nie wiem, nadszedł czas, tak myślę - wzrusza ramionami nadal zdenerwowana.
- Jakie masz hasło? - pytam, wciskając cyfry, które zakładam, że będą hasłem. Jest prawidłowe i po chwili przenoszę się na ekran główny.
- Harry! - piszczy, próbując zabrać mi telefon. - Nie możesz tak po prostu przeglądać mojego telefonu! - pochyla się w poprzek, łapie moje nagie ramie z jednej strony i sięga po telefon z drugiej.
- Owszem, mogę - śmieję się. Najprostszy jej dotyk sprawia, że żyję, a raczej każda komórka pod moją skórą. Żyję właśnie dzięki niemu.
- Więc daj mi twoją - w końcu uśmiecha się i żądając, wyciąga małą rączkę pasującą do jej słodkiego uśmiechu, za którym tak bardzo tęskniłem.
- Nie, przykro mi - nadal ją drażnię, obsesyjnie zerkając w jej wiadomości tekstowe.
- Daj mi telefon! - skomli i zbliża się do mnie. - Prawdopodobnie istnieje wiele rzeczy w twoim telefonie, których nie chcę zobaczyć - jej uśmiech znika i dosłownie mogę poczuć jak jej strażnik wraca z powrotem na miejsce.
- Nie, nie ma. Mam ponad tysiąc twoich zdjęć i cały album gównianej muzyki, a jeśli naprawdę chcesz zobaczyć, jak żałosny jestem, możesz sprawdzić jak wiele razy dzwoniłem na twój stary numer tylko po to, aby usłyszeć, że jebany automat chce mi powiedzieć, iż numer nie jest już dostępny.
Jej oczy miękną, ale tylko na chwilę, zanim mówi. - Brak jakichkolwiek z Janine? - jej głos jest tak niski, że ledwo słyszę oskarżenie.
- Co? Nie! Jak chcesz to zobacz. Leży na komodzie.
- Wolałabym nie.
Opieram się na kolanach i przyciskam moje ramie do jej.
- Tessa, ona nie jest dla mnie nikim ważnym. Nigdy nie będzie.
Tessa starając się nie przejmować, walczy ze sobą, żeby pokazać mi, że wcale o to nie dba, ale znam ją lepiej. Wiem, że dusi się na myśl o mnie z inną kobietą.
- Muszę iść - próbuję wstać, ale jej nie pozwalam. Używam wolnej ręki, aby owinąć ją wokół jej nadgarstka i przyciągam ją do mojej piersi zanim delikatnie zostaje obezwładniona.
- Wiem, co myślisz, że się stało, ale mylisz się - staram się ją przekonać.
- Nie, wiem co widziałam. Widziałam ją w twojej koszulce - pęka.
- Nie byłem trzeźwy, Tessa, ale nie pieprzyłem jej - nie chciałbym. Jej dotyk był i tak wystarczająco zły. Przez chwilę zastanawiam się, czy powinienem powiedzieć Tessie, o sposobie, w jaki nie mogłem znieść smaku papierosów ust Janine na moich, ale postanawiam jej nie mówić.
- Oczywiście - wyzywająco przewraca oczami.
- Tęsknię za tobą i twoim nastawieniem - staram się rozjaśnić nastrój, ale ona tylko ponownie przewraca oczami. - Kocham cię - dodaję. Zyskuje tym jej uwagę, a ona popycha moją pierś, żeby zrobić więcej miejsca między nami.
 - Przestań to robić! Nie możesz po prostu zadecydować, że chcesz mnie teraz i oczekiwać, że do ciebie przybiegnę.
Chcę jej powiedzieć, że do mnie wróci, że należy do mnie i że nigdy nie przestanę próbować przekonywać ją o tym, ale zamiast tego uśmiecham się do niej i potrząsam głową.
- Zmieńmy temat. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że tęsknię za tobą, dobrze?
- Dobrze - wzdycha. Podnosi palce do ust i uciska je, co sprawia, że zapominam, na co miałem zamiar zmienić temat.
- iPhone - zwracam jej telefon z powrotem do ręki. - Nie mogę uwierzyć, że masz iPhone'a i mi nie powiedziałaś - zerkam na nią i obserwuję jak jej grymas zmienia się w pół-uśmiech.
- To nie jest wielka sprawa. Bardzo pomaga mi z moim harmonogramem i Liam pokaże mi jak ściągnąć muzykę i filmy.
- Mogę ci pomóc - oferuję.
- Jest dobrze, naprawdę - odrzuca mnie.
- Pomogę ci. Mogę pokazać ci teraz - nie daję jej możliwości odrzucenia mnie ponownie.
Spędzamy godziny w ten sposób, przeszukuję katalogi w celu znalezienia jej ulubionej muzyki i pokazuję, jak ściągnąć te tandetne komedie romantyczne z Tomem Hanksem, które wydaje się kochać. Tessa prawie cały czas milczy, oprócz paru 'dziękuję' i 'nie, nie ta piosenka', a ja nie pcham jej do rozmowy. Ja jej to zrobiłem, stworzyłem tę cichą i niepewną kobietę przede mną i to moja wina, że nie wie jak zachować się w tej chwili. To moja wina, że za każdym razem, kiedy przybliżam się do niej, ona odsuwa się, biorąc kawałek mnie. Wydaje się niemożliwe, że chciałbym mieć coś, żeby jej dać, ale jakoś kiedy uśmiecha się do mnie, mój organizm wytwarza trochę więcej z siebie, by potem jej to ofiarować. To wszystko jest dla niej i zawsze będzie.
- Czy chcesz, żebym pokazał ci też jak ściągnąć najlepsze porno? - próbuję zażartować i jestem nagrodzony czerwienią na jej policzkach.
- Jestem pewna, że wiesz o tym wszystko - dokucza mi. Uwielbiam to. Uwielbiam móc drażnić się z nią jak kiedyś i, kurwa, kocham, że mi na to pozwala.
- Nie do końca, właściwie mam mnóstwo zdjęć tutaj - pukam się w czoło, a ona grymasi. - Tylko ciebie - dodaje. Jej grymas nie znika, ale nie chcę pozwolić jej myśleć w ten sposób. Zaczynam sądzić, że jest szalona tak jak ja, przez to, że uważa, że mógłbym spojrzeć na inną. Może to wyjaśnia, dlaczego została ze mną tak długo, jak została.
- Mówię serio. Myślę tylko o tobie. To byłaś zawsze ty - teraz mój ton jest poważny, cholernie za poważny, ale nie przejmuję się, aby go zmienić. Próbowałem żartować, czy też gównianej przyjaźni, a i tak zraniłem jej uczucia. Zaskakuje mnie, pytając:
- Co o mnie myślisz?
- Nie chcesz, żebym odpowiedział na to pytanie - przygryzam dolną wargę między zębami, gdy jej obrazy migają przez mój umysł.
Tessa rozłożona na łóżku, wypycha biodra, a jej palce szarpią pościel, kiedy dochodzi przy moim języku.
- Pewnie masz rację - śmieje się, po czym wzdycha. - Zawsze to robisz, zawsze wracamy z powrotem do tego - kładzie rękę z powrotem między nami. Wiem dokładnie, co ma na myśli. Jestem w środku najgorszego tygodnia w moim życiu, a ona rozśmiesza mnie cholernym iPhone'em.
- To my, kochanie. Tacy jesteśmy. Nic na to nie poradzimy.
- Nie to, że możemy coś na to poradzić. Po prostu musimy. Ja muszę - jej słowa mogą brzmieć przekonująco w jej umyśle, ale mnie nie oszuka.
- Przestań myśleć o wszystkim. Wiesz, że tak powinno być: my dokuczający sobie nawzajem o porno, ja myślący o tych wszystkich brudnych rzeczach i nadal chcący to robić z tobą.
- To jest dosłownie szalone. Nie możemy tego zrobić - mówi, pochylając się bliżej mnie i zaprzeczając swoim słowom.
- Czego robić?
- Nie wszystko opiera się tylko na seksie - jej oczy skupiają się na moim kroczu i widać, że stara się patrzeć z dala od wybrzuszenia.
- Nigdy tego nie powiedziałem, ale może zrobisz nam obu przysługę i przestaniesz zachowywać się, jakbyś nie myślała o tym samym, co ja.
- Nie możemy - mówi, oblizując usta. Odległość między nami jest zbyt mała, a nasze oddechy są równe.
- Nic nie oferowałem - przypominam jej. Nie oferuję, ale na pewno nie odmówię. Nie jestem szczęśliwy, jednak nie ma innego sposobu, w jaki będzie kazała mi jej dotknąć. Nie w najbliższym czasie.
- Sugerowałeś - uśmiecha się.
- Nie, kiedy?
- Prawda - walczy w chichotem.
- To jest tak skomplikowane. Nie powinniśmy tego robić. Nie ufam sobie przy tobie. Kurwa, cieszę się, że nie.
- Co może się stać w najgorszym przypadku? - naciskam i przesuwam rękę do jej ramienia. Wzdryga się na mój dotyk, ale to nie to samo, co wzdryganie się, z którym miałem to czynienia w ostatnim tygodniu.
- Nadal będę idiotką - szepcze i przesuwam moją rękę w górę i dół długości jej ramienia.
- Przestań myśleć, po prostu zamknij swój umysł i pozwól przejąć kontrolę ciału. Twoje ciało chce mnie, Tessa, potrzebuje mnie - kręci głową, zaprzeczając prawdzie. - Owszem, potrzebuje - kontynuuję dotykanie jej, zbliżając się do jej piersi, czekam aż mnie powstrzyma. Jeśli to zrobi, przestanę. Nigdy nie naciskałem jej na kontakt fizyczny ze mną. Zrobiłem dużo popieprzonego gówna, ale to nigdy nie będzie rozwiązanie.
- Zauważ, że chcę dotknąć cię w każdym miejscu - patrzę w jej oczy, szukając akceptacji i widzę, że migają jak neonowy znak. Ona nie chce mnie zatrzymać, jej ciało wciąż mnie pragnie, jak zawsze.
- Wiem jak sprawdzisz, że zapomnisz o wszystkim.
Może, jeśli jej ciało mi się odda, łatwiej będzie mi przekonać jej umysł. Potem, kiedy przebiję się już przez jej umysł i ciało, jej serce będzie prowadzić. Nigdy nie byłem nieśmiały, jeśli chodzi o jej ciało i umiejętności, więc dlaczego mam być teraz? Biorę jej milczenie i sposób, w jaki nie może oderwać swoich oczu od moich, za 'tak' i sięgam do rąbku jej bluzy. Cholera, to jest cięższe niż powinno być i cholerny łańcuszek jest zaplątany we włosy Tessy. Uderza mnie w moją złą rękę,  ściąga bluzę i odplątuje łańcuszek z włosów.
- Nie zmuszam cię do niczego, dobra? - muszę ją spytać.
- Wiem - oddycha. - Wiem również, że to straszny pomysł, ale nie chcę, żebyś przestał - przyznaje. Kiwam głową, po cichu licząc, że zmieni zdanie.
- Muszę uciec od wszystkiego, proszę odciągnij mnie od tego.
- Wycisz swoje myśli. Przestań myśleć o wszystkich gównach i skup się na tym - biegnę palcami wzdłuż jej szyi, a ona drży pod moim dotykiem.
 - Dobrze - łapie mój trop i przyciska wargi do moich. W ciągu kilku sekund powolny i niepewny pocałunek znika i zostaje zastąpiony przez nas. Nieśmiałe momenty znikają i nagle jesteśmy w naszym własnym miejscu, wszystkie inne bzdury znikają, jestem tylko ja i Tessa. Jej usta naciskają na moje, jej język wykonuje pośpieszne machnięcia wokół mojego, jej ręce ciągną za korzenie moich włosów, co, kurwa, doprowadza mnie do szaleństwa. 
Owijam ramiona wokół niej i popycham moje biodra do jej aż ląduje na materacu. Jej kolano jest zgięte, podnosi poziom z moim kroczem, a ja bezwstydnie pocieram się o nią. Wstrzymuje oddech na moją desperację i wyciąga rękę z moich włosów, aby położyć ją na własnej piersi. Mogę wybuchnąć na uczucie, że znowu mam ją pod sobą, to, kurwa, za dużo, ale nie wystarczająco, i nie mogę zatrzymać myśli o niej. 
Dotyka siebie, ściskając jedną z jej dużych piersi, patrzę w dół, jakbym zapomniał, co innego mogę robić niż tylko patrzeć na jej idealne ciało i myśleć o sposobie, w jaki w końcu zatraci się we mnie. Ona potrzebuje tego bardziej niż ja, potrzebuje odwrócenia jej uwagi od prawdziwego świata, i ja chętnie się do tego przysłużę. 
Nasze ruchy są nieobliczalne, napędza nas czysta pasja. Jestem ogniem, a ona jest jak cholerna benzyna i nie ma mowy, żeby to zatrzymać lub spowolnić, aż w końcu powoli wybuchniemy. Będę dalej czekał, gotowy do walki o płomienie dla niej, utrzymując ją bezpieczną, żeby się przy mnie nie poparzyła, znowu. 
Jej ręka przesuwa się w dół jej ciała i chwyta mnie, ocierając swoją ręką o moją, muszę zmusić się, żeby nie przybliżyć się do jej ręki samemu. Przesuwam moje biodra i zatrzymuję je między jej rozchylonymi nogami, gdy ona szarpie za pasek od moich szortów. Robię to samo, aż oboje jesteśmy nadzy od pasa w dół. 
Jęk, który wydobywa się z jej ust, kiedy moja klatka ociera się o nią, skóra o skórę, wpasowuje się do mojego. Przesuwam się lekko przy jej wejściu, a ona znowu jęczy, tym razem przyciskając usta do mojego nagiego ramienia. Liże i ssie moją skórę, kiedy naciskam na jej wnętrze. Moja wizja rozpływa się, kiedy staram się delektować każdą sekundą tego, każdą chwilą, w której chce być ze mną w taki sposób.
- Kocham cię - obiecuję jej. Jej usta przestają się poruszać, a jej ucisk na moim ramieniu rozluźnia się.
- Harry...
- Wyjdź za mnie, Tessa. Proszę - pytam ją, pchając mojego kutasa wewnątrz niej, wypełniam ją, mając nadzieję złapać ją w niesprawiedliwej chwili słabości.
- Jeśli będziesz mówił takie rzeczy, to nie możemy tego robić - błaga. Widzę ból w jej oczach, brak samokontroli, jeśli chodzi o mnie i od razu czuję się winny za wyciągnięcie tematu pieprzonego małżeństwa, podczas kiedy ją pieprzę. Świetny, kurwa, czas, jesteś samolubnym dupkiem.
- Przepraszam, przestanę - zapewniam ją pocałunkiem. Dam jej czas do namysłu i zwolnię z tym ciężkim gównem, kiedy pcham w jej gorącą, mokrą...
- O Boże... - przerywa moje myśli jękiem. Zamiast wyznać jej moją dozgonną miłość do niej, powiem tylko to, co chce usłyszeć. 
- Czuję cię tak cholernie mocno wokół mnie. Tak jak kiedyś - mówię w jej szyję, jedna z jej rąk naciska na dół moich pleców, przyciągając mnie głębiej w nią. Zamyka oczy, jej nogi zaczynają się zaciskać, wiem, że jest już blisko i mimo, że mnie teraz nienawidzi kocha moje brudne usta. Nie trwa to długo, ale jest żądna. Brakowało mi tego, nie tylko czystej, kurwa, perfekcji, kiedy jestem w niej, ale bycia z nią blisko w taki sposób, w jaki potrzebuję, w jaki ona potrzebuje.
- Dalej, kochanie. Zaciśnij się wokół mnie, pozwól mi cię poczuć - mówię przez zaciśnięte zęby. Jest posłuszna, ściskając jedno z moich ramion i skomli moje imię, gdy popycha głowę w materac i dochodzi do siebie. Obserwuję pokój, spuszczając się w nią.
 - Kurwa - kładę moje kolana obok niej, uważając, żeby nie zmiażdżyć jej ciężarem mojego ciała. Jej oczy są zamknięte, a ciężkie powieki walczą, kiedy próbuje je podnieść.
- Mhmm - zgadza się. Wspieram się na łokciu i patrzę na nią, ale ona nie patrzy na mnie. Boję się tego, co się stanie, kiedy dojdzie do siebie, bo zacznie tego żałować, a jej gniew do mnie wzrośnie.
- Wszystko w porządku? - nic nie poradzę, ale śledzę wygięcie jej nagich bioder moim palcem.
 - Tak - mówi, jej głos jest gruby i syty. Jestem tak cholernie zadowolony, że przyszła do moich drzwi. Nie wiem jak długo wytrzymałbym jeszcze, nie widząc jej i nie słysząc jej głosu.
 - Jesteś pewna? - naciskam. Muszę wiedzieć, co to dla niej znaczyło.
- Tak - otwiera jedno oko i nie mogę zwalczyć głupiego uśmieszku na mojej twarzy.
 - Dobrze - przytakuję. - Po co najpierw chciałaś tutaj przyjść? - pytam ją, a syte i senne spojrzenie znika z jej pięknej twarzy. - O co chodzi? - twarz Zayna przechodzi mi w myślach. - Powiedź mi, proszę.
- To Karen - przewraca się na bok, zmuszam oczy, by nie patrzyły na jej doskonałe cycki.
- Co z nią? - dlaczego do diabła mamy dyskutować o Karen, kiedy jesteśmy nadzy.
- Z nią jest... dobrze - Tessa zatrzymuje się na chwilę, a moja klatka piersiowa wypełnia się niespodziewaną paniką o kobietę.
- Ona jest co?
- Ona jest w ciąży - mówi.
Co, kurwa?
- Z kim? - pytam. Tessa jest rozbawiona, to oczywiste.
- Twoim ojcem - śmieje się, ale szybko sama się poprawia. - Kenem. Z kim innym? - nie wiem, co spodziewałem się usłyszeć, ale na pewno nie, że Karen jest w ciąży.
- Że co?
- Wiem, że to trochę zaskakujące, ale oni są bardzo szczęśliwi.
Trochę zaskakujące? To jest więcej niż trochę, kurwa, zaskakujące.
- Ken i Karen będą mieli dziecko? - mówię te śmieszne słowa.
- Tak - Tessa przygląda mi się uważnie. - Jak się z tym czujesz?
Jak się z tym czuję? Kurwa, nie wiem. Ledwo znam tego człowieka, dopiero zaczęliśmy odbudowywać relację, a teraz on będzie miał dziecko?
- Myślisz, że to ma znaczenie, jak się czuję, co? - kładę się na plecach i zamykam oczy.
- Tak - Tessa mówi. - To ma dla nich znaczenie. Chcą, żebyś wiedział, że dziecko nic nie zmieni, Harry. Chcą, żebyś był częścią rodziny. Będziesz starszym bratem - Tessa mówi cichym głosem.
Starszym bratem?
Przychodzi mi do głowy Smith i jego dziwna dorosła, osobowość, i czuję mdłości. To za dużo dla każdego do uniesienia i pewnie jak diabli, że to za dużo dla kogoś tak popieprzonego jak ja.
- Wiem, że trudno ogarnąć głowę, ale myślę... - Tessa zaczyna.
- Jest w porządku. Muszę wziąć prysznic - wstaję z łóżka i biorę swoje szorty z podłogi. Tessa siada zdezorientowana i zraniona, gdy wciągam moje szorty na nogi.
- Jestem tutaj, jeśli chcesz o tym porozmawiać. Chcę być jedyną, której to wszystko powiesz - mówi. To za dużo. Przecież ona mnie nie chce.
Nie chce się ze mną ożenić. Kurwa, ciemne myśli walczą o drogę powrotną do mojej głowy i jestem przytłoczony tą walką. Kiedy to się skończy? Dlaczego gówno pojawia się za każdym razem, kiedy, kurwa, w końcu czuję, jakbym zrozumiał swój umysł?


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •

64 komentarze:

  1. Niech oni się już pogodzą,eh:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw bylo lepiej.. Pozniej bardzo smutno ;-; A na koniec jeszcze gorzej, bo czekanie na nexta :-:
    No nic, kocham i czekam na nastepny ;].

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bardzo idealni ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejusiuu :) Hardin proszący Tessę żeby za niego wyszła *__* Kocham kocham kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam o następny 😢

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, wiedziałam, że między nimi do czegoś dojdzie!!!!
    Tylko dlaczego pieprzony Harry musi wychodzić, zamiast z nią porozmawiać?????
    Kocham Cię za to tłumaczenie i z niecierpliwością czekam na kolejny cudowny rozdział 😝

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony chce aby Tessa go troche przetrzymała ale z drugiej strony chce aby byli razem. Kurde czemu to takie trudne :'(

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział
    Ale dlaczego ta końcówka?
    Jak smutno
    Czekam na następny bo nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  9. nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu!
    swietne x

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu to nie jest na moja głowę, to co sie dzieje pomiędzy nimi... Czekam na następny rozdział i mam nadzieje ze pojawi sie jak najszybciej💕

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę chce żeby im się w końcu ułożyło....dziękuje za tłumaczenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już się wystraszyłam, że po drodze rozwali jakąś szafkę, ale widzę, że Harry stara się opanować.
    Świetny rozdział
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  13. Podsumowując: no nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  14. wyczuł ze zrobiła to nie z miłości do niego tylko żeby jego reakcja na wiadomość o Karen nie wkurzyła tak bardzo

    OdpowiedzUsuń
  15. O em dżi :o tyle się dzieje ....
    Harry nie spieprz tego!
    Świetny x

    OdpowiedzUsuń
  16. trzymam kciuki żeby wrocili do siebie błagam xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Smutno ale czekamy na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej w końcu między nimi się coś wydarzyło :3 Ale kiedy oni się pogodzą? :/ I dlaczego Harry teraz wychodzi??! Masz z nią pogadać!! Rozdział cudo, idealne tłumaczenie :D Kocham <33333 Błagam szybko next'a! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. ile rozdziałów zostało do końca? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nadal nie ogarniam, że oni uprawiali seks . I na koniec Harry tak zamyka się w sobie.
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeszcze tylko 10 rozdziałów!!

    OdpowiedzUsuń
  22. wow! się dzieję. Jeju, chce żeby byli razem :(

    OdpowiedzUsuń
  23. swietny rozdzial:) czekam na nastepny i dziekuje za tlumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Byli tak blisko, niech sie pogodza, nie zniose dluzej tej 'przestrzeni'.
    Dziekuje i blagam o nastepny! :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Super rozdział <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziękuję za rozdział, WRESZCIE SEEEEKS :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Harry, człowieku wróć do niej, porozmawijcie, pogódźcie sie w końcu :( przecież ja nie przeżyje jak oni nie będą razem ! Ja rozumiem ze Tessa jesteś przez niego zdruzgotana, załamana itp. ale proszę cię daj mu szansę wroćcie do siebie, wyjdź za niego ! On się naprawdę zmienił!
    Ok, koniec moich refleksji bo się za bardzo w to wczuwam ! :D czekam na nexta, mam nadzieje ze pojawi sie juz niedługo *.* pozdrawiam i całuję :* ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże mam tak samo jak Ty ! Taka sama refleksja. POZDRAWIAM ♥

      Usuń
  28. Z niecierpliwością czekam na kolejny dkdhidkwme

    OdpowiedzUsuń
  29. niby wesolu rozdzial i wgl ale ja sie prawie poryczalam z tej szczerosci i emocji...boje sie o to, ze kochali sie bez gumki i moze byc z tym problem, ale w koncu Tessa moze byc bezplodna:( tak przynajmniej zapamietalam z poprzednich rozdzialow eh chce zeby wszystko wrocilo juz do normy

    OdpowiedzUsuń
  30. Kurwa nooo czemu on ją zostawia w tym łóżku ugh.... Oby nie przestał o nią walczyć :(

    OdpowiedzUsuń
  31. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Sex na zgodę :D kochammmmm

    OdpowiedzUsuń
  33. Troche go nie rozumiem..... Przeciez to juz nie będzie jego rodzeństwo i w ogóle a on takie dramy robi... Po za tym.... Tessa mówi ze chce być jedyna z którą on będzie rozmawiał o tej sytuacji a on się wkurza.. szczerze powiem ze w tym rozdziale Harry mnie rozczarował...

    OdpowiedzUsuń
  34. A tak btw świetne tłumaczenie 😉 👌 pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
  35. Tessa się przełamuje hdhxjsjcjsjd

    OdpowiedzUsuń
  36. To widać, są dla siebie stworzeni :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jeeeeny... dlaczego oni są tacy skomplikowani? xDDD
    Czekam na kolejny rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Ojej, jak słodko! 😊😉 Ola! ❤🔞👪

    OdpowiedzUsuń
  39. Super rozdział :) czy mi się wydaje czy oni się nie zabezpieczyli?

    OdpowiedzUsuń
  40. Chce zobaczyć reakcję Harrego na temat przeprowadzki Tessy do Londynu <3
    Codzinnie wchodzę i marze o kolejnym rozdziale do czytania na dobranoc, jesteś wielka za tłumaczenie! :33

    OdpowiedzUsuń
  41. Czy Tessa bierze tabletki?? Bo wydaje mi sie ze po tych wydarzeniach to nie... Może bedzie baby Styles 😍😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U ginekologa zdecydowała się na zastrzyk comiesięczny, a wydaje mi się że od pierwszej wizyty miesiąc nie minął.

      Usuń
  42. Oni zawsze odnajdą drogę do siebie :D nie wierzę, że koniec się już zbliża :o

    OdpowiedzUsuń
  43. OMG... Czy w końcu będzie między nimi w porządku? A reakcja Harrego na wieść o dziecku Karen i Kena idealnie do niego pasuje. Do następnego. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  44. PROSZEEEE dajcie mi znać w kom pod tym rozdziałem jak pojawi się nowy PLISSS bo nie mam ani TT ani ASK'A a bardzo mnie ciekawi co będzie dalej dzięki z góry :-)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ile zostało jeszcze rozdziałów do końca.? A tak po za tym, boskieeee. <3

    OdpowiedzUsuń
  46. To opowiadanie rozwala mnie od środka , no nie mogę . Błagam niech oni wrócą do siebie. Przecież bez siebie oni nie są sobą. Ehhhh ...

    OdpowiedzUsuń
  47. Jezu, dlaczego oni zawsze są pokloceni a potem on znowu coś piepszy a ta znowu mu pozwala żeby ją .. wiecie co xd
    I harry n a koniec znowu coś odpierdala a tak bardzo ja kocha
    Omg na jej miejscu już dawno bum go zostawiła bo ona jest taka biedna i dobra , wszytko jest ok a on znowu coś odpierdoli i jeszcze jest jego wina

    OdpowiedzUsuń
  48. No i zepsuli swoją chwilę ._.

    OdpowiedzUsuń
  49. boze chce zeby oni wrocili do siebie. czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń