Soundtrack do rozdziału:
• The Civil Wars - The One That Got Away
• The Civil Wars - Same Old, Same Old
• The Fray - Never Say Never
• Ed Sheeran - Give Me Love
Tessa’s POV:
- Dzień dobry, skarbie – czarny tusz w kształcie jaskółki
jest pierwszą rzeczą, którą widzę otworzywszy oczy. Skóra Harry’ego jest
bardziej opalona niż kiedykolwiek wcześniej, a muskuły na jego klatce
piersiowej są o wiele bardziej znaczące, niż ostatnim razem kiedy go widziałam.
On zawsze wyglądał niesamowicie dobrze, ale teraz wygląda
lepiej, niż kiedykolwiek, a najsłodszą torturą jest leżenie tutaj, napierając
na jego nagi tors, z jedną z jego rąk zarzuconą wokół moich pleców, a drugą
unoszoną, aby odgarnąć włosy z mojej twarzy.
- Dzień dobry – opieram brodę na jego klatce piersiowej, co
daje mi idealny kąt, aby podziwiać jego twarz.
- Dobrze spałaś? – jego palce delikatnie prześlizgują się
przez moje włosy, a uśmiech jest wciąż perfekcyjnie na miejscu.
- Tak – zamykam oczy na chwilę, by oczyścić umysł, który
nagle zmienił się w papkę.
On nic nie mówi, tylko patrzy się na mnie. Czuję, jak jego
oczy palą mnie i wiem, że uśmiecha się, nawet jeśli nie mogę go zobaczyć.
Otwieram oczy, kiedy słyszę, że drzwi do sypialni Liama się
otwierają, a kiedy poruszam się, by usiąść, Harry ciaśniej oplata mnie
ramieniem.
- Ani się waż – śmieje się. Opiera się plecami o kanapę i
podnosi swoje ciało, pociągając za nim moje.
Liam wchodzi do salonu bez koszulki, a za nim podąża Sophia.
Jest ubrana w swoje wczorajsze ubranie z pracy. Czarny uniform wraz z
olśniewającym uśmiechem świetnie jej pasują.
- Hej – policzki Liama rumienią się, a Sophia sięga po jego
rękę i uśmiecha się do mnie. Wydaje mi się, że mruga do mnie, ale wciąż jestem
trochę przyćmiona pobudką z Harrym.
- Zadzwonię do ciebie po mojej zmianie – pochyla się i
składa czuły pocałunek na policzku Liama. Owłosienie na jego twarzy to coś, do
czego ciągle się przyzwyczajam, ale bardzo dobrze w nim wygląda. Liam uśmiecha
się do Sophii i otwiera jej drzwi frontowe.
- Cóż, teraz przynajmniej wiemy, dlaczego Liam wczoraj nie
wyszedł ze swojego pokoju – szepcze mi Harry do ucha, przy czym muska mnie jego
gorący oddech. Przewrażliwiona i nakręcona, próbuję wydostać się z jego ciała.
- Potrzebuję kawy – argumentuję. On potakuje i pozwala mi
zejść ze swoich kolan.
Ignoruję to, jak Liam kręci głową, uśmiechając się, i
wchodzę do kuchni. Rondel z ostatniej nocy, pełny niezjedzonego sosu z wódki
wciąż stoi na kuchence, a kiedy otwieram piekarnik, dowiaduję się, że naczynie
z piersią kurczaka wciąż jest w środku.
Nie pamiętam wyłączania kuchenki ani piekarnika, ale w
sumie, to zeszłej nocy za dużo nie myślałam. Mój mózg nie wydaje się wykazywać
chęci myślenia przy Harrym i tym, jakie uczucie dawały jego usta na moich po
miesiącach deprawacji.
- Dobrze, że wyłączyłem ogień, co? – Harry wchodzi do kuchni
ze spodniami wiszącymi nisko na jego biodrach. Jego nowe tatuaże podkreślają
nagość jego torsu, ściągając moje oczy w dół jego wyrzeźbionego brzucha.
- Och, tak – czyszczę gardło i próbuję dociec, dlaczego
nagle buzuje we mnie tyle hormonów.
- O której dzisiaj pracujesz? – opiera się o blat
naprzeciwko mnie i obserwuje, jak zaczynam sprzątać bałagan.
- W południe –
odpowiadam, wylewając niespożyty sos do zlewu. – Tylko jedna zmiana, powinnam
być w domu około piątej.
- Zabieram cię na kolację – uśmiecha się, krzyżując ręce na
piersi. Ja odchylam głowę, unosząc na niego brew i klikam przycisk kosza na
śmieci. – Myślisz o wepchnięciu tam mojej głowy w tej chwili, prawda? – jego śmiech
jest miękki i czarujący, i przyprawia mnie o zawroty głowy.
- Może – uśmiecham się. – Musisz to ująć jeszcze raz, tym
razem w formie pytania.
- No i mamy bezczelną Theresę, którą znam i kocham – droczy się,
ślizgając dłońmi po blacie.
- Theresę, znowu? – próbuję posłać mu grymas, ale przedziera
się przez niego uśmiech.
- Tak, znowu. Więc, czy uczynisz mi, proszę, zaszczyt
poświęcenia mi swego czasu na zjedzenie kolacji w popularnym miejscu dzisiaj
wieczorem? – jego figlarny sarkazm doprowadza mnie do śmiechu, a kiedy Liam
wchodzi do kuchni, tylko rzuca na nas okiem i opiera się o blat.
- Wszystko w porządku? – pytam.
- Tak, jestem tylko zmęczony – odpowiada.
- Mogę sobie wyobrazić – Harry porusza brwiami, a Liam szturcha
go ramieniem.
Ja tylko patrzę się, czując się, jakbym była w jakimś
alternatywnym wszechświecie. Takim, gdzie Liam kuksa Harry’ego, a Harry się
śmieje, nazywając go dupkiem, zamiast piorunować go wzrokiem albo mu grozić.
Podoba mi się ten wszechświat. Myślę, że mogłabym tu zostać
na jakiś czas.
- To nie tak. Zamknij się – Liam dosypuje kawy w ziarnach do
dzbanka i wyciąga z szafki trzy filiżanki, które umieszcza na blacie.
- Jasne, jasne – Harry przewraca oczami, a Liam drażni go, imitując
jego akcent.
Słucham ich, przekomarzających się i niewinnie
zaczepiających, gdy sięgam po pudełko płatek śniadaniowych z najwyższej półki w
szafce. Staję na palcach, kiedy czuję palce Harry’ego, pociągające moje szorty,
naciągając je w dół, aby zakryły więcej mojej wyeksponowanej skóry.
Część mnie chce je podciągnąć wyżej, albo nawet zdjąć je
zupełnie, tylko aby zobaczyć jego wyraz twarzy po tym, ale, na szczęście Liama,
decyduję się tego nie robić.
Zamiast tego, odnajduję zabawną stronę jego gestu i wywracam
na niego oczami, otwierając paczkę płatków kukurydzianych.
- Frosted Flakes? – pyta Harry.
- W szafce – odpowiada Liam. Zamglone wspomnienie Harry’ego
i mojego ojca sprzeczających się o to, że ojciec zjadł wszystkie płatki Harry’ego
pojawia się w mojej głowie. Uśmiecham się do tego wspomnienia i odkładam je z
powrotem.
Godzinę później, jestem ubrana i gotowa, aby rozpocząć swój spacer
do restauracji. Harry siedzi na sofie, wkładając buty, gdy wchodzę do salonu.
- Gotowa? – spogląda na mnie z uśmiechem.
- Na co? – biorę swój fartuch z oparcia krzesła i wkładam
telefon do kieszeni.
- Spacer do pracy, oczywiście.
Uwielbiając ten gest, kiwam głową na potwierdzenie,
szczerząc się jak idiotka i wychodząc za nim przez frontowe drzwi.
Spacer do pracy jest przyjemny, Harry zadaje pytanie za pytaniem dotyczące tego, co robiłam przez ostatnie pięć miesięcy, a ja opowiadam mu o mojej matce, Davidzie i jego córce. Mówię mu o miejscu Noah w drużynie piłkarskiej w jego college’u w Kalifornii i o tym, jak moja matka i David zabrali mnie ponownie do tego miasta, które odwiedziłam z rodziną Harry’ego.
Spacer do pracy jest przyjemny, Harry zadaje pytanie za pytaniem dotyczące tego, co robiłam przez ostatnie pięć miesięcy, a ja opowiadam mu o mojej matce, Davidzie i jego córce. Mówię mu o miejscu Noah w drużynie piłkarskiej w jego college’u w Kalifornii i o tym, jak moja matka i David zabrali mnie ponownie do tego miasta, które odwiedziłam z rodziną Harry’ego.
Opowiadam mu o pierwszych dwóch nocach w Nowym Jorku i o
tym, że przez całą noc nie mogłam spać przez hałas, i jak trzeciej nocy
wygrzebałam się z łóżka i przeszłam się wokół bloku. Wtedy właśnie spotkałam po
raz pierwszy Joego. Zwierzam się mu z tego, że ten słodki, bezdomny człowiek w
pewien sposób przypomina mi mojego ojca i lubię myśleć, że przynoszenie mu
jedzenia pomaga mu w sposób, w jaki nie mogłabym pomóc mojemu ojcu.
To wyznanie pchnęło Harry’ego do sięgnięcia po moją dłoń. Ja
nie próbowałam się wyrywać.
Opowiadam mu o tym, jak martwiłam się przeprowadzką tutaj i
że cieszę się z jego odwiedzin. On nie wspomina o tym, jak odmówił uprawiania
ze mną seksu i droczył się ze mną, aż w końcu usnęłam w jego ramionach. Nie
napomina o swojej propozycji małżeństwa, a ja się dobrze z tym czuję. Wciąż
próbuję ułożyć to w sensowną całość, tak jak zawsze próbowałam uchwycić sens w
tym, jak się czuję, odkąd on wdarł się do mojego życia rok temu.
Kiedy Robert spotyka mnie na rogu, tak jak dzieje się to,
gdy pracujemy na tę samą zmianę, Harry przysuwa się bliżej, trzyma moją dłoń
trochę ciaśniej. Żaden z nich nie mówi wiele, tylko łypią na siebie, a ja
przewracam oczami na to, jak mężczyźni zachowują się w obecności kobiety.
- Będę tutaj, gdy skończysz – Harry pochyla się, by
przycisnąć swoje usta do mojego policzka i używa swoich palców, aby założyć mi
włosy za ucho. – Nie pracuj za ciężko – szepcze w mój policzek. Słyszę po jego
głosie, że się uśmiecha, ale wiem także, że w jego wskazówce jest nieco powagi.
Słowa Harry’ego przeklęły całą moją zmianę. Byliśmy zasypani
pracą – stolik za stolikiem mężczyzn i kobiet pijących za dużo wina albo brandy
i przepłacających za malusieńkie porcje jedzenia na udekorowanych talerzach.
Nie miałam przerwy przez całą zmianę, a moje stopy zabijają mnie do czasu, aż
wreszcie kończę pracę po pięciu godzinach.
Tak jak obiecał, Harry czeka na mnie w lobby. Sophia stoi
obok ławki, na której siedzi.
- Stopy mi odpadają – jęczę, zdejmując buty i rzucając je za
siebie. Oczy Harry’ego podążają za nimi i praktycznie widzę sarkastyczne
komentarze formujące się pod tą włochatą głową. – Oczywiście, odłożę je za
chwilę.
- Tak myślałem – uśmiecha się i siada obok mnie na łóżku. –
Chodź tutaj – zbiera moje kostki w dłonie, a ja odwracam twarz w jego stronę,
kiedy on kładzie moje stopy na swoich kolanach. Jego ręce zaczynają pocierać
moje obolałe stopy, więc kładę się na materacu, próbując zignorować fakt, że
moje stopy były uwięzione w tych butach przez wiele godzin.
- Dziękuję – na pół jęczę. Moje oczy chcą się zamknąć od
natychmiastowej relaksacji, która pochodzi od dłoni Harry’ego masujących moje
stopy, ale chcę też na niego patrzeć. Przeszłam ciężkie miesiące bez patrzenia
na niego i teraz nie chcę odwracać wzroku.
- Nie ma za co. Mogę sobie poradzić z zapachem, aby zobaczyć
to zrelaksowane, cholernie rozmarzone spojrzenie – podnoszę dłoń, uderzając z
liścia powietrze, a on śmieje się i kontynuuje odprawianie swoich czarów na
moich stopach.
Jego dłonie przesuwają się do moich łydek i dalej w górę, do
ud. Nie trudzę się powstrzymywaniem odgłosów płynących z moich warg. To po
prostu takie relaksujące i uspokajające – posiadanie go przy sobie,
dotykającego mnie, rozmasowującego bolące muskuły mojego ciała.
- Usiądź przede mną – instruuje, delikatnie spychając moje stopy
ze swoich kolan. Siadam, wdrapuję się na niego i moszczę pomiędzy jego nogami. Jego
dłonie chwytają najpierw moje ramiona, wciskając koniuszki palców w spięte
mięśnie i rozcierając każdą drobinkę napięcia zawartą w nich.
- Gdybyś nie miała na sobie koszuli, to byłoby o wiele
lepsze – komentuje Harry.
Śmieję się przez chwilkę, ale jestem uciszona przez
wspomnienie jego przedrzeźniającego mnie ubiegłej nocy w kuchni. Pochylając się
do przodu, sięgam po koniec mojej luźnej koszuli do pracy i wykasuję ją ze
spodni. Słyszę zduszony okrzyk Harry’ego, gdy podciągam ją, razem z
podkoszulką, a następnie zdejmuję przez głowę.
- No co? To był twój pomysł – przypominam mu, ponownie
opierając się o niego. Jego dłonie są teraz bardziej szorstkie, celowo
napierające na moją skórę, a moja głowa opada do tyłu i spoczywa na jego
piersi.
On mruczy coś pod nosem, a ja mentalnie poklepuję się po
plecach za założenie porządnego stanika.
Zakładając, że jest to jeden z dwóch porządnych staników, które noszę, ale nie widzi ich nikt poza mną i Liamem z powodu kilku zawstydzających, niefortunnych wypadków przy praniu.
Zakładając, że jest to jeden z dwóch porządnych staników, które noszę, ale nie widzi ich nikt poza mną i Liamem z powodu kilku zawstydzających, niefortunnych wypadków przy praniu.
- Nowy – palec Harry’ego wślizguje się pod jedno z
ramiączek. Podnosi paseczek i opuszcza go z powrotem w dół.
Nie mówię nic, tylko nieco zmieniam pozycję, przyciskając
plecy do jego rozwartych nóg. On jęczy, oplatając rozpiętością swojej dłoni
nasadę mojej szyi. Jego palce delikatnie ocierają się o dół mojej szczęki i z
powrotem w dół, do delikatnej skóry pod moim uchem.
- Przyjemnie? – pyta, znając odpowiedź.
- Mhm – oto jedyny spójny dźwięk, na jaki mogę się zdobyć.
Kiedy on chichocze, przyciskam się mocniej do niego, koniecznie ocierając moje
ciało o jego krocze, po czym unoszę dłoń do ramiączka swojego stanika i zsuwam
je z ramienia. Jego dłoń zacieśnia się na moim gardle.
- Bez droczenia – ostrzega, nakładając ramiączko z powrotem
na swoje miejsce dłonią, która masowała moje ramiona.
- Mówi mistrz tej sztuki – narzekam i ponownie opuszczam
ramiączko. Siedzenie przed nim bez koszulki, zdejmując biustonosz, podczas gdy
jego dłoń wciąż utrzymuje mnie w miejscu, doprowadza mnie do szału. Jestem
nakręcona, a Harry podjudza moje hormony dyszeniem i ocieraniem się o mnie.
- Bez droczenia – przedrzeźniam jego słowa. Nie mam szansy,
aby zaśmiać się jego kosztem, nim on umieszcza swoje ręce na moich ramionach i
obraca moją głowę w swoją stronę.
- Nie pieprzyłem się od pięciu miesięcy, Thereso, podżegasz
każdą drobinkę mojej samokontroli – szepcze ostro, tuż nad moimi wargami. Robię
pierwszy krok, przyciskając swoje usta do niego i przypomina mi się pierwszy
raz, kiedy się pocałowaliśmy w jego pokoju w tym cholernym domu bractwa.
- Nie? – wybałuszam oczy, dziękując opatrzności, że nie był
z nikim w trakcie naszej separacji. Czuję się, jakbym w jakiś sposób to
wiedziała. Wiedziałam, że nie zrobiłby tego. Albo to, albo zmusiłam się do
przekonania, że nigdy nie dotknąłby innej. On nie jest tą samą osobą, którą był
rok temu. Nie wykorzystuje pożądania i ostrych słów, aby dotrzeć do ludzi. Nie
potrzebuje innej dziewczyny co noc, teraz jest silniejszy. Jest tym samym
Harrym, którego kocham, ale teraz jest o wiele silniejszy.
- „Nie zauważyłem, jak
szare są twoje oczy” – powiedział mi wtedy. Tyle wystarczyło. Pomiędzy
alkoholem i jego nagłą uprzejmością, nie mogłam się powstrzymać od pocałowania
go. Jego usta smakowały jak mięta, bo cóż by innego, a jego kolczyk w wardze
był taki zimny w dotyku moich ust. To wydawało mi się nieznajome i dziwne, ale
kochałam to.
Teraz wspinam się na kolana Harry’ego tak samo, jak nie
robiłam od tak dawna, a jego ręce chwytają moją talię, popychając mnie lekko do
poruszania się wzdłuż wraz z jego ciałem kładącym się na łóżko.
- Tess – jęczy, zupełnie tak, jak to zapamiętałam. To dalej
mnie napędza, popycha mnie dalej w przytłaczającą pasję pomiędzy nami. Jestem w
niej zagubiona i cholernie pewna, że nie chcę znaleźć drogi ewakuacyjnej.
Moje uda znajdują się po obu stronach jego torsu, a moje
dłonie wplatają się w jego włosy. Jestem potrzebująca, rozszalała i pospieszna
i jedyne, o czym mogę myśleć, to sposób, w jaki jego palce podążają, tak
delikatnie, po moim kręgosłupie.
Harry’s POV:
Mój cały plan diabli wzięli. Nie ma cholernego sposobu, abym
ją zatrzymał. Powinienem był wiedzieć, że nie mam szans. Kocham ją, kochałem ją
przez okres, który wydaje się całym moim życiem, i tęskniłem za byciem z nią w
ten sposób.
Tęskniłem za diabelnie seksownymi odgłosami, które
opuszczają te przyciągające wargi. Tęskniłem za tym , jak porusza swoimi
pełnymi biodrami, zsuwając je po mnie, sprawiając, że jestem tak kurewsko twardy,
że jedyne, o czym mogę myśleć, to kochanie się z nią, pokazywanie jej jak
cholernie dobre odczucia mi daje, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
- Pragnąłem cię każdej sekundy każdego pieprzonego dnia –
mówię w jej otwarte usta. Jej język przejeżdża po moim, a ja oplatam go ustami,
filuternie go ssąc. Wstrzymuje oddech, a jej dłonie sięgają po dół mojej
koszulki, którą podciąga do moich ramion. Siadam, pociągając jej wpół odziane
ciało za sobą i ułatwiam jej ściągnięcie ze mnie ubrania.
- Nie masz pojęcia jak wiele czasu myślałem o tobie, jak
wiele razy pieściłem swojego kutasa, mając na myśli dotyk twoich dłoni na mnie
i to, jak twoje gorące wargi zaciskają się na mnie.
- O Boże – jej jęk jedynie wyolbrzymia moje słowa.
- Tęskniłaś za tym, prawda? Za tym, jak moje słowa na ciebie
działają, za tym, jak sprawiają, że jesteś totalnie, cholernie mokra?
Ona potakuje i ponownie jęczy, kiedy mój język przesuwa się
w dół jej szyi, powoli całując i ssąc jej skórę. Tak cholernie za tym tęskniłem, za sposobem,
w jaki ona może kompletnie i całkowicie objąć nade mną kontrolę, wziąć mnie pod
swoje władanie i wyciągnąć mnie znowu na powierzchnię swoim dotykiem.
Obejmuję rękami jej talię i przekręcam nasze ciała, by móc
ułożyć ją pod sobą. Rozpiąłem palcami jej spodnie i wciągu kilku sekund opuściłem
je do kostek. Tessie kończy się cierpliwość i porusza stopami, zrzucając
spodnie na podłogę.
- Zdejmij swoje – rozkazuje, mając rumiane policzki, drżące
dłonie spoczywające w dole moich pleców. Kocham ją, cholernie ją kocham i
kocham to, że ona wciąż kocha mnie, po całym tym czasie.
Jesteśmy naprawdę, kurwa, nieodzowni dla siebie. Nawet czas
nie może wejść pomiędzy nas.
Robię to, co mi powiedziano i wspinam się z powrotem na nią,
zdejmując jej majtki, podczas gdy ona wygina się do tyłu, aby rozpiąć stanik.
- Kurwa – podziwiam sposób, w jaki jej usta zaokrąglają się,
a jej uda po prostu, kurwa, krzyczą, aby być ściskanymi przez moje dłonie. Po
prostu to robię, a ona wpatruje się we mnie tymi szarymi, pieprzonymi oczami,
dzięki którym przeszedłem przez godziny gówna z Doktor Tran. Te oczy
doprowadziły mnie nawet do zadzwonienia kilka razy do Vance’a.
- Proszę, Harry – kwili Tessa, podnosząc swój tyłek z
materaca.
- Wiem, skarbie – unoszę palce do szczytu jej ud i pocieram
ja palcem wskazującym, zbierając jej wilgoć. Mój kutas drga, a ona wzdycha,
pragnąc większego zaspokojenia. Wkładam palec do środka i używam kciuka do
gładzenia jej łechtaczki, sprawiając, że skręca się pode mną i prowokując
najseksowniejszy, cholerny odgłos, jaki kiedykolwiek słyszałem, kiedy dokładam
kolejny palec.
Kurwa.
Kurwa.
-Tak dobrze – dyszy, jej palce wpijają się w ohydną pościel
z kwiatowym nadrukiem na jej malutkim łóżku.
- Tak? – ponaglam ją, przesuwając kciuk szybciej po miejscu,
które doprowadza ją do pieprzonego szaleństwa. Ona jęczy w obłędzie, a jej dłoń
przesuwa się do mojego kutasa, wykonując ruchy w górę i w dół, powolne, ale
mocne.
- Chciałem cię zasmakować, minęło tak wiele czasu, ale jeśli
nie wejdę w ciebie teraz, dojdę na twoje prześcieradła.
Jej oczy mocniej się rozszerzają, a ja jeszcze kilka razy
wgłębiam swoje palce w niej, po czym równam swoje ciało z jej. Ona wciąż ściska
mnie, prowadząc mojego kutasa do siebie, a jej oczy zamykają się, kiedy ją
wypełniam.
- Kocham cię, kocham cię kurewsko tak cholernie bardzo –
mówię i opieram się na łokciach, wciskając się głębiej i wychodząc. Ona jedną
ręką wpija się w moje plecy, a drugą wplata w moje włosy. Ciągnie za nie, kiedy
zmieniam ułożenie bioder, rozpychając szerzej jej biodra.
Po miesiącach polepszania siebie, dostrzegania jaśniejszej
strony życia i tego całego gówna, jest tak cholernie dobrze być z nią. Wszystko
w moim życiu oscyluje wokół tej kobiety i niektórzy mogliby powiedzieć, że to niezdrowe i obsesyjne, a nawet szalone,
ale wiecie co?
Nie obchodzi mnie to ani trochę. Kocham ją, ona jest dla
mnie wszystkim. Jeśli ktokolwiek ma jakieś bzdury do powiedzenia, mogą zabrać
swoje krytykanckie gówno gdzieś indziej, bo nikt nie jest pieprzonym ideałem, a
Tessa przybliża mnie na tyle do ideału, na ile się da.
- Kocham cię, Harry, zawsze kochałam – jej słowa sprawiają,
że się zatrzymuję, a kolejny fragment mnie jest wklejony na swoje miejsce.
Tessa jest dla mnie wszystkim i słyszenie, jak opowiada to gówno i to, jak jej
twarz wygląda, kiedy na nią patrzę, jest dla mnie wszystkim.
- Musiałaś wiedzieć, że zawsze będę cię kochał, uczyniłaś
mnie… mną, Tesso i nigdy tego nie zapomnę – wchodzę w nią ponownie mając
nadzieję, że nie skończę rycząc jak dziewczynka, kiedy się z nią kocham.
- Ty też uczyniłeś mnie… mną – przyznaje, uśmiechając się do
mnie.
- Nam zostaw odbywanie sentymentalnych konwersacji w
chwilach takich, jak ta – droczę się, całując ją w czoło. – Ale jednak, jaki czas jest lepszy na ten
rodzaj konwersacji – całuję jej uśmiechnięte usta, a ona oplata mnie udami w
pasie.
Jestem już blisko, czuję mrowienie w plecach i czuję, że z
każdą chwilą zbliżam się do dojścia, kiedy jej oddech się pogłębia, przyspiesza, a ona zacieśnia swoje uda.
- Dojdziesz – szepczę jej do ucha. Jej palce ciągną za moje
włosy, spychając mnie na samą krawędź. – Dojdziesz teraz, ze mną, a ja cię
wypełnię – obiecuję, wiedząc, jak bardzo ona kocha moje pierdolone, sprośne
usta. Mogę być mniejszym dupkiem, ale nigdy nie przekroczę swoich granic.
Tessa dochodzi, wołając moje imię. Dołączam do niej i to
jest najbardziej odprężająca, pieprzone, krańcowe, magiczne uczucie na całym
jebanym świecie. To był najdłuższy czas, jaki przeszedłem bez pieprzenia kogoś,
a z chęcią spędziłbym kolejny rok, oczekując na nią.
- Wiesz – zaczynam, schodząc z niej i kładąc się obok –
kochając się ze mną, właśnie zgodziłaś się za mnie wyjść.
- Cicho – marszczy nos. – Rujnujesz moment.
Śmieję się.
- Tak bardzo, jak przed chwilą doszłaś, wątpię, że cokolwiek
mogłoby zrujnować twój moment.
- Nasz moment – naśmiewa się ze mnie, szczerząc się jak
szalona kobieta z mocno zamkniętymi oczami.
- Ale serio, zgodziłaś się, więc kiedy zamierzasz kupić
sukienkę? – brnę dalej.
Ona przetacza się, jej cycki lądują prosto w moją cholerną
twarz i muszę zebrać wszystko w sobie, żeby się nie pochylić i polizać je.
Naprawdę, ona nie mogłaby mnie za to obwiniać, byłem seksualnie uśpiony przez
kurewsko długi czas.
- Wciąż jesteś tak szalony, jak zawsze – mówi.
- Terapia działa tylko na mój gniew, nie na obsesję
posiadania cię na zawsze.
Wywraca oczami i unosi rękę, aby zakryć twarz.
- To prawda – śmieję się i filuternie wyciągam ją z łóżka.
- Co ty robisz? – piszczy, kiedy przerzucam ją sobie przez
ramię. – Zrobisz sobie krzywdę nosząc mnie! – próbuje się wydostać, ale
zacieśniam swoje ramię na tyle jej nóg.
Nie wiem, czy Liam tu jest, czy nie, więc ostrzegam,
krzycząc, na wszelki wypadek. Ostatnią rzeczą, jaką potrzebuje zobaczyć, jestem
ja, niosący nagą Tessę po korytarzu tego mieszkanka. – Liam, jeśli tutaj
jesteś, zostań w swoim cholernym pokoju!
- Postaw mnie! – po raz kolejny mnie kopie.
- Potrzebujesz prysznica – daję jej klapsa w tyłek, a ona
skamle, pacając mój w odwecie.
- Mogę pójść do prysznica! – teraz się śmieje, chichocząc i
skrzecząc jak uczennica, a ja to tak cholernie kocham. Kocham to, że wciąż mogę
ją rozśmieszyć, że wynagradza mnie takimi pięknymi dźwiękami.
W końcu ją stawiam, tak delikatnie, jak się da, na podłodze
w łazience i włączam wodę.
- Tęskniłam za tobą – patrzy na mnie z podłogi. Moja klatka
piersiowa zaciska się. Kurewsko potrzebuję spędzić moje życie z tą kobietą.
Muszę opowiedzieć jej wszystko, przez co przeszedłem, odkąd mnie zostawiła, ale
teraz nie na to czas. Jutro. Powiem jej jutro.
Dzisiaj będę się cieszył z jej bezczelnych uwag, delektował
się jej śmiechem i będę próbował uzyskać jak najwięcej form miłości z jej
strony.
Tessa’s POV:
Kiedy budzę się w poniedziałkowy poranek, Harry nie znajduje
się w moim łóżku. Wiem, że ma coś w stylu wywiadu, czy spotkania, ale nie
wspomniał dokładnie o co dokładnie chodzi, ani w której części miasta się
odbywa. Nie mam pojęcia, czy wróci, nim będę musiała wyjść do pracy.
Przekręcam się, przylegając do pościeli, która wciąż ma jego
aromat, i przyciskam policzek do materaca. Zeszłej nocy…. cóż, zeszła noc była
wspaniała. Harry był wspaniały, my byliśmy wspaniali. Chemia, wybuchowa chemia pomiędzy
nami wciąż jest tak niezaprzeczalna, jak nigdy, a teraz wreszcie znajdujemy się
w takich miejscach naszych żyć, skąd możemy zauważyć nasze winy, winy drugiej
osoby, zaakceptować je i pracować nad nimi w sposób, w jaki nie mogliśmy w
przeszłości.
Potrzebowaliśmy tego czasu osobno, potrzebowaliśmy być w
stanie stanąć samodzielnie, nim będziemy mogli stanąć razem i jestem taka
wdzięczna, że przeszliśmy przez ciemność, kłótnie, ból i wyłoniliśmy się ramię
w ramię, silniejsi niż kiedykolwiek.
Kocham go. Bóg wiem, że kocham tego mężczyznę, mimo
wszystkich separacji, chaosu, on wkradł się do mojej duszy i naznaczył ją jako
swoją, co ma nie być nigdy zapomniane. Nie mogłabym zapomnieć nawet, gdybym
próbowała i próbowałam miesiącami pójść dalej, dzień po dniu, będąc ciągle
zajętą, próbując odciągnąć moje myśli od niego.
Oczywiście, to nie podziałało i myśli o nim nigdy nie
odeszły za daleko od mojego umysłu i teraz, kiedy zgodziłam się popracować nad
wszystkim, na nasz własny sposób, nareszcie czuję, że wszystko może nam się
udać. Moglibyśmy być tym, czego niegdyś chciałam bardziej niż czegokolwiek.
„Musiałaś wiedzieć, że
zawsze będę cię kochał, uczyniłaś mnie… mną, Tesso i nigdy tego nie zapomnę”-
powiedział, wchodząc we mnie.
Nie miał tchu, był delikatny i pełen pasji. Byłam zagubiona
w jego dotyku, w sposobie, w jaki jego palce podróżowały w dół moich pleców.
Dźwięk otwierających się frontowych drzwi wreszcie wyrywa
mnie z moich snów na jawie i wspomnień zeszłej nocy. Wychodzę z łóżka, sięgam
po szorty z podłogi i wciągam je. Moje włosy są zmierzwionym bałaganem, gdyż
pozwoliłam im samoczynnie wyschnąć po prysznicu z Harrym, co było fatalnym
pomysłem. Są poplątane i pokręcone, ale jak najlepiej przeczesuję je
palcami, po czym związuję w kucyka.
Kiedy wchodzę do pokoju, Harry stoi w salonie z telefonem
przyciśniętym do ucha. Jest ubrany w swoim zwykłym stylu – cały na czarno, a
jego długie włosy są dzikim bałaganem, jak moje, aczkolwiek na nim to wygląda
perfekcyjnie.
- Tak, wiem. Ben da ci znać, co zdecyduję – mówi, po czym
zauważa, że stoję nieopodal kanapy. – Oddzwonię – jego ton jest urywany, prawie
niecierpliwy, i kończy rozmowę. Zdenerwowany wyraz twarzy znika, kiedy
przybliża się do mnie o krok.
- Wszystko w porządku? – pytam.
- Tak – potakuje, znowu patrząc się w swój telefon.
Przeczesuje palcami włosy, a ja zaciskam
dłoń na jego nadgarstku.
- Jesteś pewien? – nie chcę być nachalna, ale on wydaje się
wyłączony. Jego telefon dzwoni, a on spogląda na ekran.
- Muszę to odebrać – wzdycha. – Zaraz wracam – całuje mnie w
czoło, po czym wychodzi na korytarz i zamyka za sobą drzwi wejściowe.
Moje oczy podążają do segregatora na stole. Jest otwarty,
wystają z niego rogi sterty papierów. Rozpoznaję w nim segregator, który dla
niego kupiłam i uśmiecham się na fakt, że on wciąż go ma.
Ciekawość wybija się na pierwszy plan, otwieram segregator i
sięgam po pierwszą stronę.
'AFTER: napisał Harry Styles'
To jest wydrukowane na pierwszej stronie. Przerzucam na
kolejną.
Kiedy on ją spotkał,
była jesień. Większość ludzi miała obsesje na punkcie tego, jak liście opadały
i zapachu płonącego drewna, który zawsze zdaje się unosić w powietrzu o tej
porze roku. Ale nie on. On martwił się tylko o jedną rzecz – siebie samego.
Co? Przeczesuję stronę za stroną, szukając jakiegoś
wyjaśnienia, aby uspokoić chaotyczne myśli i dezorientację. To nie może być to,
o czym myślę…
Jej narzekania
wydawały się mu przytłaczające, ledwie mógł znieść dźwięk jej głosu o drugiej w
nocy, kiedy wtoczył się do ich apartamentu.
Łzy wypełniają mi oczy i wzdrygam się, gdy część papierów
spada na podłogę.
W geście
zainspirowanym Darcym, ufundował pogrzeb jej ojca, tak jak Darcy zapłacil za
ślub Lydii. W tym wypadku, on próbował ukryć zażenowanie rodziny spowodowane
przez narkomana, a nie spontaniczny ślub małoletniej siostry, ale zakończenie
było takie samo. Jego Elisabeth wróciła z powrotem do niego, kiedy wyrzucił
trochę kasy, zupełnie jak Darcy.
Czuję, jak kwas zbiera się w moim przełyku. Wrócić do niego
po tym, jak wyrzucił trochę kasy? Nie miałam pojęcia, że zapłacił za pogrzeb
mojego ojca.
Nawet jeśli ona była
niezdolna, aby mieć dzieci, nie potrafiła porzucić marzenia o nich. On i tak wiedział,
że ją kocha. Próbował nie być samolubny, ale nie mógł powstrzymać myśli o
małych wersjach siebie, które mu wykradła.
Dokładnie w chwili, kiedy decyduję, że nie zdołam przyjąć
więcej, drwi frontowe się otwierają, a do środka wkracza Harry. Jego oczy
wędrują prosto do pobojowiska białych kartek, zadrukowanych obrzydliwymi,
czarnymi słowami, a jego telefon upada na podłogę, dołączając do bałaganu.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
Boże jak cholernie kocham to opowiadanie,przeczytałam całość od początku,kilka razy się popłakałam,więcej denerwowałam ale warto. Boże warto
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie!! :*
OdpowiedzUsuńFantastyczne.
OdpowiedzUsuńJasna cholera !
OdpowiedzUsuńTego się nie spodziewałam.
Boże na koniec jeszcze tyle akcji ?
Pliss przetłumacz kolejny rozdział.
Ciekawość tak mnie zżera że szok.
Proszę proszę proszę proszę proszę.
:-* :-* :-* :-*
<3
CZEKAM :-*
Najlepszy rozdział ever ♥ Matko jak oni do siebie pasują ♥ Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńMoże on pisze cholerną książke o ich historii i to byly fragmenty!?!?? Ja pierdole co.... On jej wszystko wytłumaczy i będzie super duper love love
OdpowiedzUsuńOmg, świetne, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Płaczę po prostu. Dziękuję za wspaniałe tłumaczenie. <3/ dkate
OdpowiedzUsuń(: xoxo
OdpowiedzUsuńO nie dlaczego było tak super a teraz jest znowu okropnie super tłumaczenie
OdpowiedzUsuńKonczyc w takim momencie ?! Przeciez to zbrodnia ! :-P dodaj szybko kolejny , błagam!
OdpowiedzUsuńOmfg jak zwykle boję się następnego rozdziału ♡♡♡
OdpowiedzUsuńJa pierdole 😨 co to jest o.O czekam z niecierpliwością sjsnnsnsns
OdpowiedzUsuń@middleofmyworld
Jej świetny ;)
OdpowiedzUsuńTylko nie w takim momencie! Nieee!
OdpowiedzUsuńcoś pięknego. Historia Hessy jest niesamowita. Nie może pojąć tego iż sa to ostanie rozdziały
OdpowiedzUsuńCUDO
No nieee.... Niech oni się znowu nie kłócą... Było już tak dobrze...
OdpowiedzUsuńNo nieźle...
OdpowiedzUsuńbyło tak pięknie na początku, ale jak mogłam myśleć, że obędzie się bez dramy XD
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńDziękujemy
O matko boska ... nie spodziewalam sie czegos takiego, ale mimo to genialne i idealne <3 zobaczymy co bedzie dalej.
OdpowiedzUsuńHarry napisał to co czuł to chyba dobrze to też jakaś forma terapii. Choć to na pewno zranilo Tesse. Dziękuję pięknie za tłumaczenie :-)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńO kurczaki .ale się porobiło ☺
OdpowiedzUsuńO boze nie... :((((
OdpowiedzUsuńjej już jest <3 ♥♥
OdpowiedzUsuńC O :o
OdpowiedzUsuńcudowny warto było czekać
OdpowiedzUsuńcos PIĘKNEGO
OdpowiedzUsuńkto by pomyślał że Harry napisze książkę o ich spotkaniu, całym życiu
CUDOWNA HISTORIA
O BOZE.
OdpowiedzUsuńNapiszecie kiedy następny?
Pierwsza chyba cri no nieźle ale akcja XD
OdpowiedzUsuńnie wiem co powiedzieć :o końcówka totalnie mnie zaskoczyła..
OdpowiedzUsuńTaki suprise na koniec ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
O matko :'))
OdpowiedzUsuńCo nie wierzę było tak cudownie o co chodzi
OdpowiedzUsuńOMG takie piękne ale nie tak miało być na końcu ;'( Czekałam i się doczekałam . dziękuję ...
OdpowiedzUsuńWow, dziekuje za tlumaczenie 💟
OdpowiedzUsuńTylko nie to. Płaczę. Czemu nie może być happy end. Boziu. Błagam Tessa to tylko książka. Harry jest popiep.. ale kocha naprawdę. Ech. No nie będę mogła spać aż do następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńŚwietny, genialny i zajebisty rozdział xD next xD
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńW takim momencie... :(
OdpowiedzUsuńŚwietny :*
O mój boże... błagam tylko nie kolejne rozstanie >.<
OdpowiedzUsuńJezus Maria! Naprawdę Harry?! Zdecydował się napisać tą książkę właśnie w tym momencie? I z ich pięknego raju ponownie rodzi się piekło.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zawsze.
Dziękuję za to, że się nie poddajecie i nadal wytrwale tłumaczycie <3
Jejku! Wiedziałam, że Harry pisał coś, ale nie wiedziałam że to jest tak bardzo ważne dla historii. Ciekawe co zrobi Tessa.
OdpowiedzUsuńja nie wieeerze, znowu cos sie posypie
OdpowiedzUsuńtak strasznie czekam na nastepny rodzial...
o mój boże tak końcówka i w ogóle cały rozdział cudowny czekam na następny pozdrawiam
OdpowiedzUsuń😲😲😲😲 już się zaczyna.... -,-
OdpowiedzUsuńKocham 💗💗💝
OdpowiedzUsuńO nieee :O Czemu tak? O.o Nie wierzę w to zakończenie.. -,-
OdpowiedzUsuńMega <3
OdpowiedzUsuńCuuudowne. Dziękuję za tłumaczenie
OdpowiedzUsuńoo moj boze <3 jeszcze 3 rozdzialy do konca :( szkoda ze to tak szybko zlecialo
OdpowiedzUsuńCo??? ! Co ten Harry wyprawia? Mam nadzieję że wszystko sobie wyjaśnią i bedzie happy end ;) dziękuję ze to tlumaczysz:* pozdrawiam Piotrka z Suwałk <3
OdpowiedzUsuń~W
O kurwa. Cudowne.
OdpowiedzUsuńO jejuuuuuuuu kiedy nastepny? !?!
OdpowiedzUsuńNigdy bym się nie spodziewała, że harry napisze książkę o ich historii ;o wow! Do końca 3 rodziały? Ale jak, kiedy? Widział ktoś, że jest 11 mln wyświetleń :o
OdpowiedzUsuńomg to jest swietne, ciekawe co dalej zrobi harry. czekam na nastepny i dziekuje za tlumaczenie xx
OdpowiedzUsuńDenkjuuuuuuu :*
OdpowiedzUsuńCo ??
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie. Oni nie mg tak skonczyc, ma byc wszydtko super i wgl no kurde do cholery !
Czekam na nexta 💚💕💓
O jasna cholera teraz tessa pomyśli ze on ja oklamuje?
OdpowiedzUsuńO mój boże kurwa ta końcówka boże chce dalej
OdpowiedzUsuńKocham! ❤❤❤❤❤💑
OdpowiedzUsuńMegaaa rozdział! ♥♥♥
OdpowiedzUsuń@blanka1499
Jejuu jesteście takie kochane że tłumaczycie ❤❤❤ rozdział świetny jak zwykle :**
OdpowiedzUsuńHESSA 4ever
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego zawsze się coś wali :_____:
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !!! Ciekawe co dalej.
OdpowiedzUsuńPrzez ten cholernie długi czas jak czytam aftera nie wkurwil mnie aż tak żaden rozdział
OdpowiedzUsuńNawet ten z zakładem
CZY ON MYSLI? CZY MUSI SIE ZAWSZE COŚ KURWA MAC WALIC
RYCZE JAK BOBR I CO JA MAM ZROBIC ZE SWOIM ZYCIEM
Jezu no i co teraz?!
OdpowiedzUsuńTessa sie chyba wkurzyła
Harry masz przesrane
Jezu Harry ty idioto!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny mam nadzieję, że w najbliższym czasie się pojawi 💘💘💘💘💘
AFTER ŻYCIEM!! 😍😍😍
Ej słuchajcie, przeczytałam ok. Ale nie rozumiem czemu tak dramatyzujecie? Harry spisał ich życie, jego odczucia w książkę i co? Może coś ominęłam między wersami XD Suprt by było gdyby ktoś na dole mi napisał o co taki ból dupy :DD
OdpowiedzUsuńnie chodzi o to, że to spisał, (bo jeśli czytasz after od początku wiesz, że to niezła historia na książkę) ale w jaki sposób jest to napisane.
UsuńTeż sie zastanawiam o co im chodzi :\ może też coś ominełam... ale chyba chodzi o samą treść tego co Hazz napisał na "pierwszej" stronie. Nierozumiem też dlaczego Tess płakała
UsuńOczywiście, że z Hessą jestem od początku ale szczerze myślałam, że chodzi o coś poważniejszego xd
UsuńAle dziękuję, że skomentowałyście :*
Nawet jeśli ona była niezdolna, aby mieć dzieci, nie potrafiła porzucić marzenia o nich. On i tak wiedział, że ją kocha. Próbował nie być samolubny, ale nie mógł powstrzymać myśli o małych wersjach siebie, które mu wykradla. Jednak Tessa miala racje bo co bys ty zrobila gdyby twoj chlopak napisal to co tu zacytowalam ze to twoja wina ze nie mozecie miec dzieci?
UsuńAlbo gdyby ktos twoja i tak upokarzajaca historie i chcial wydac ksiazke? ;)
Kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdził? ?
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńCzy będzie dzisiaj kolejny rozdział? Uwielbiam ❤
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, uwielbiam Was i czekam na następy rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńMoge wiedziec kiedy pojawi sie nawy rozdzial ? 😁😉💋
OdpowiedzUsuń❤
OdpowiedzUsuńTooooo..... nie mam slow..
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział :'(( ? Naprawde kocham was że tłumaczycie i rozumiem że też macie swoje sprawy ale ciekawość mnie zrzera X(
OdpowiedzUsuńTylko nie zrozumcie mn źle hehe ja tylko pytam kiedy a nie każe wam teraz siadać, tłumaczyć i dodać :)) to tyle z mojej strony, życze duuuuuużo wolnego czasu i licze na waszą odpowiedź ~ ❤AF4ever
Super rozdział ale też nie umiem pojąć reakcji Tess. Dzięki za rozdział! :*
OdpowiedzUsuńNiesamowite, że całość tego fanfiction jest oparta na książce. Jestem pod wielkim wrażeniem. Niesamowite tłumaczenie. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy !!! Kocham 😍❤👌
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńCZY TO JEST OSTATNIA CZĘŚĆ ? ? ? ? ? ? ? ? ? ? ? ?
OdpowiedzUsuń