Po zajęciach żegnam się z Liamem, a następnie kieruję się
prosto do profesora, żeby usprawiedliwić swoje nieobecności. Gratuluje mi
mojego stażu i wyjaśnia, że nieco zmienił mój program nauczania. Staram się utrzymywać tę rozmowę, póki Harry nie opuszcza sali.
Wracam do akademika, a będąc już w pokoju, odkładam
wszystkie zeszyty i podręczniki na łóżko. Próbuję się uczyć, jednakże ciągle myślę o
Steph, Harrym czy innych osobach, które w każdej chwili mogą tu wparować.
Pakuję do torby potrzebne materiały, a potem ruszam w stronę swojego
samochodu. Znajdę sobie ciche miejsce poza kampusem, może nawet kawiarnię. Jadę
przez miasto, aż w końcu dostrzegam małą bibliotekę na rogu zatłoczonej ulicy.
Jest tylko kilka aut na parkingu, więc postanawiam skorzystać z okazji. Idę na
sam koniec pomieszczenia, a następnie usadawiam się przy oknie. Wyciągam wszystkie książki i
zeszyty, by wziąć się do nauki. Po raz pierwszy mam szansę uczyć się w
ciszy, bez żadnych przeszkód. To będzie moja nowa świątynia wiedzy, idealny przytułek.
- Panienko, zamykamy za pięć minut – informuje mnie
postarzały bibliotekarz. Zamykają? Wyglądam przez okno i widzę, że jest już ciemno
na zewnątrz. Nawet nie zauważyłam zachodzącego słońca. Z pewnością będę tu
częściej przychodzić.
- Dobrze, dziękuję – odpowiadam i pakuję swoje rzeczy. Mam
nową wiadomość od Zayna.
‘Po prostu chciałem ci życzyć dobrej nocy. Nie mogę doczekać
się piątku’
‘To naprawdę urocze, dziękuję. Ja również oczekuję na ten
dzień’ – odpisuję.
Kiedy wracam, Steph nie ma w pokoju, więc przebieram się w
piżamę i sięgam po ‘Wichrowe Wzgórza’. Szybko zasypiam, a w moich myślach
pojawia się Heathcliff i wrzosowiska.
Czwartek przebiega gładko. Harry ignoruje mnie podczas
zajęć, więc robię to samo. Wieczór spędzam w bibliotece, zanim znów ją zamykają. Wcześnie idę do łóżka, przygotowując się na piątkowe ognisko. Naprawdę nie
mogę się doczekać się momentu, w którym poznam dziewczynę Liama, a także spotkania z Karen i Kenem. Dorosłam na tyle, by z nimi przebywać. Gdy budzę się w piątek rano, mam
wiadomość od Liama. Oznajmia mi, że nie będzie go cały dzień na
kampusie, ponieważ Danielle przyjeżdża wcześniej, niż się spodziewał. Przez
chwilę rozmyślam o opuszczeniu literatury, ale nie mogę pozwolić sobie na to,
by Harry zrujnował coś jeszcze.
Kręcenie włosów zajmuje mi trochę więcej czasu. Wygląda na to, że będzie dziś ciepło, więc zakładam
fioletową, wełnianą kamizelkę bez rękawów i jeansy. Również tym razem postanawiam zajść do
kawiarni przed zajęciami. Na mojej drodze pojawia się Louis. Obraca się,
zanim zdążam odejść niezauważona.
- Hej, Tessa – uśmiecha się.
- Jak się masz? – pytam uprzejmie.
- Dobrze, przychodzisz wieczorem?
- Na ognisko? – pytam.
- Nie, na imprezę. Ognisko jest zawsze do bani.
- Och, wybieram się na nie – lekko się śmieję, na co
Louis chichocze.
- Cóż, jeśli się znudzisz zawsze możesz przyjść na imprezę –
proponuje, a następnie sięga po swoją kawę.
Dziękuję mu, kiedy odchodzi. Cieszę się, że znajomi
Harry’ego nie wydają się być zainteresowani ogniskiem, co oznacza, że nie
spotkam tam żadnego z nich. Kiedy nadchodzi czas na literaturę, podchodzę do
swojego siedzenia, bez zerkania na Harry’ego. Dyskusja
nadal opiera się na ‘Wichrowych Wzgórzach’, więc całe szczęście, że Harry siedzi cicho.
Chciałabym, żeby ból, który odczuwam w klatce piersiowej zniknął. Wygląda to tak, jakby zwiększał się z każdym dniem. Niepotrzebnie
przyznałam sobie, że go kocham. Gdybym zignorowała prawdę, bolałoby to mniej.
Gdy tylko kończy się lekcja, zbieram swoje rzeczy i niemalże pędzę w kierunku
drzwi.
- Tessa! – słyszę jak mnie woła, więc po prostu idę
szybciej. Wydaje mi się, że bez Liama jestem bardziej podatna na zranienie. Czuję
delikatny dotyk na moim ramieniu. Przez pojawiające się mrowienie na mojej skórze, wiem, że to on.
- Co! – krzyczę. Cofa się o krok, unosząc notes.
- Upuściłaś to – odpowiada. Och. Tłumię w sobie ulgę i
rozczarowanie.
- Dzięki – mamroczę, a następnie sięgam po swój zeszyt. Jego oczy
napotykają moje. Zajmuje mi kilka sekund na przypomnienie sobie, że stoimy na
zatłoczonym chodniku, po prostu gapiąc się jedno na drugie. Roztrzepuje swoje
włosy, a następnie odgarnia je do tyłu, zanim obraca się i odchodzi.
Bez powrotu do akademika, idę w stronę auta i jadę prosto do
Liama. Zamierzałam dotrzeć tam na siedemnastą, a jest dopiero piętnasta. Po
prostu nie usiedzę sama w pokoju. Naprawdę mam ze sobą problemy, odkąd Harry
pojawił się w moim życiu.
Kiedy przyjeżdżam, Karen otwiera mi drzwi z uśmiechem na
twarzy i zaprasza mnie do środka.
- Obecnie jestem sama w domu. Dani i Liam poszli do sklepu, a Ken jest nadal w pracy – oznajmia, a ja podążam za
nią do kuchni.
- W porządku. Przepraszam, że przyszłam tak wcześnie.
- Och, przestań. Możesz pomóc mi w gotowaniu – śmieje się.
Podaje mi deskę do krojenia, a także kilka cebul i ziemniaków do
posiekania. Prowadzimy krótką rozmowę o pogodzie.
- Nadal chcesz mi pomóc ze szklarnią? Jest nagrzewana i
klimatyzowana, więc nie musimy martwić się o zimę – mówi.
- Tak, oczywiście. Z miłą chęcią.
- Świetnie, może jutro? W przyszły weekend będę nieco zajęta
– śmieje się. Jej wesele. Staram się odwzajemnić uśmiech.
- Tak, z pewnością będzie pani – chichoczę. Chciałabym być w stanie
namówić Harry’ego, by pojawił się na ślubie, ale jest to niemożliwe. Uśmiecha
się i wstawia kurczaka do piekarnika.
- Harry przychodzi dziś na kolację? – wydaje się być nieco
zdenerwowana, zadając to pytanie.
- Nie, nie zjawi się – odpowiadam i spuszczam wzrok.
- Między wami jest w porządku? Nie chcę być wścibska.
- Nic nie szkodzi. Nie sądzę, że jest dobrze.
- Och, przykro mi to słyszeć. Tak myślałam, że jest jakieś
spięcie, jednak rozumiem, że nie potrafisz być z kimś, kto boi się wyrazić
swoje uczucia – mówi. Co?
- Co ma pani na myśli?
- Cóż, nie znam Harry’ego tak dobrze, jakbym chciała, ale
wiem, że jest bardzo zamknięty w sobie. Kiedyś Ken nie spał po nocach, martwiąc
się o niego. Nigdy nie był szczęśliwym dzieckiem. Nawet swojej mamie nie powiedziałby, że ją kocha – opowiada, mając zaszklone oczy.
- Co? – odzywam się ponownie.
- Po prostu tego nie powie, nie jestem pewna dlaczego.
Ken nawet nie potrafi sobie przypomnieć, kiedy ostatnio Harry powiedział, że
kocha któregoś z nich. To jest naprawdę przykre, również dla chłopaka – ociera
oczy. Cóż, z pewnością łatwo mu było wymówić do mnie te słowa w
nienawistny sposób.
- Ciężko jest go zrozumieć – to wszystko co mogę powiedzieć.
- Tak, to prawda. Mam nadzieję, że nadal będziesz tu
przychodzić, nawet jeśli się między wami nie ułoży.
- Jasne – odpowiadam jej. Liam wchodzi do kuchni, a za nim
piękna dziewczyna z kręconymi włosami. Wiedziałam, że będzie ładna, ale to
przewyższa moje wyobrażenia.
- Cześć. Ty musisz być Tessa – uśmiecha się i mnie przytula.
Od razu ją lubię.
- Tyle o tobie słyszałam, miło mi cię w końcu poznać –
mówię, na co rzuca kolejny uśmiech. Oczy Liama podążają za nią, kiedy siada
przy blacie.
- Minęliśmy się z Kenem, więc powinien tu być w każdej
chwili – mówi Liam do Karen.
- Świetnie, razem z Tessą nakryłyśmy już do stołu – oznajmia
mu. Mogłam zaprosić Zayna, nawet jeśli byłoby to mega dziwne, jednakże kolacja
z dwoma, kochającymi się parami może być jeszcze gorsza. Liam obejmuje Danielle
w talii, kiedy prowadzi ją do stołu. Zajmuję miejsce naprzeciwko nich, a tuż po
tym spoglądam na puste siedzenie obok mnie. W innym życiu Harry siedziałby tu,
trzymając moją rękę tak, jak Liam ujmuje dłoń Danielle, natomiast ja mogłabym się o
niego opierać bez obawy odtrącenia. Obecność Kena uwalnia mnie od wszelkich myśli. Podchodzi do stołu, po czym całuje Karen w policzek i siada na
miejsce.
- Kolacja wygląda niesamowicie, kochanie – mówi,
kładąc serwetkę na kolanach. – Danielle, stajesz się
piękniejsza za każdym razem, kiedy cię widzę – uśmiecha się do niej. – A tobie,
Tesso, gratuluję stażu. Christian zadzwonił i mi o nim powiedział. Nieźle mu
zaimponowałaś.
- Jeszcze raz dziękuję panu za pomoc. Jest to niesamowita
okazja – uśmiecham się, biorąc kęs kurczaka. Smakuje pysznie.
- Przepraszam za spóźnienie – słyszę za sobą głos, który sprawia, że upuszczam widelec na talerz.
- Harry, nie wiedziałam, że przyjdziesz! – mówi Karen miłym
głosem, po czym spogląda w moją stronę. Odwracam wzrok. Puls staje się od razu
szybszy.
- Taa, pamiętasz jak rozmawialiśmy o tym tydzień temu,
Tesso? – na jego twarzy pojawia się groźny uśmiech, a chwilę potem zajmuje
miejsce obok mnie. Co jest z nim nie tak? Dlaczego po prostu nie może zostawić
mnie w spokoju? Wiem, że po części jest to moja wina. To ja dopuszczam go do siebie. Jak widać podoba mu się zabawa w kotka i myszkę.
Wszyscy na mnie patrzą, więc kiwam głową, po czym podnoszę widelec.
Danielle wygląda na zdezorientowaną, a Liam jest wyraźnie zaniepokojony.
- Ty musisz być Delilah? – odzywa się Harry.
- Danielle – uprzejmie go poprawia.
- Taa, Danielle. Jedno i to samo – mamrocze, na co kopię go
pod stołem.
Liam piorunuje go spojrzeniem, jednak Harry tego nie
zauważa. Ken wraca do rozmowy z Karen tak, jak Danielle z Liamem. Skupiam się
na jedzeniu, obmyślając plan ewakuacji.
- Jak ci dotąd minął wieczór? – pyta Harry pogodnym głosem.
Wie, że nie urządzę sceny, więc próbuje mnie zdenerwować.
- Dobrze – cicho odpowiadam.
- Nie zapytasz się o mój? – uśmiecha się głupawo.
- Nie – mamroczę, biorąc kolejny kęs.
- Tessa, czy to było twoje auto na zewnątrz? – pyta Ken, na
co kiwam głową.
- Tak, w końcu zdobyłam swój własny samochód – śmieję się, a
Harry unosi brew.
- Kiedy? – pyta.
- Kiedyś tam – odpowiadam. No wiesz, w tym dniu, w którym
uraczyłeś mnie swoją opinią na temat pogoni za celem.
- Och. Gdzie go dostałaś?
- W salonie samochodowym – odpowiadam. Widzę jak Danielle i
Karen próbują ukryć swoje uśmieszki.
- Więc Danielle, Liam powiedział mi, że rozmyślasz nad
szkołą baletową w Nowym Jorku? – zrzucam z siebie uwagę. Opowiada nam o swoich
planach, a Liam wygląda, jakby cieszył się jej szczęściem, pomijając dystans,
który będzie ich dzielić.
- Powinniśmy się niedługo zbierać. Idziemy na ognisko
wieczorem – oświadcza.
- Okej, ale przynajmniej zabierzcie ze sobą jakiś deser –
odzywa się Karen. Liam kiwa głową, po czym pomaga jej umieścić trochę słodkości
do pojemnika.
- Pojedziesz ze mną? – pyta Harry. Rozglądam się, by
zobaczyć z kim rozmawia. – Mówię do ciebie.
- Co? Nie, nie idziesz tam – mówię mu.
- Oczywiście, że idę. Nie powstrzymasz mnie od tego, więc
równie dobrze mogłabyś jechać ze mną – uśmiecha się i próbuje położyć dłoń na
moim udzie.
- Co, do cholery jest z tobą nie tak? – mówię pod nosem.
- Możemy porozmawiać na zewnątrz? – pyta się, a następnie
spogląda na ojca.
- Nie – cicho odpowiadam. Za każdym razem kiedy
‘rozmawiamy’, kończę płaczem.
Wstaje i chwyta mnie za rękę.
- Będziemy na zewnątrz – mówi Liamowi, ciągnąc mnie przez
salon, aż w końcu wyprowadza mnie za drzwi frontowe.
- Przestań mnie dotykać! – mówię ostro, kiedy wychodzimy z
budynku.
- Przykro mi, ale nie chciałaś ze mną iść – wzrusza
ramionami.
- No właśnie, nie chciałam – parskam.
- Przepraszam. Za wszystko, okej? – mówi.
- Przepraszasz? Ani trochę nie jest ci przykro, po prostu
się ze mnie nabijasz. Przestań. Mam dość ciągłych kłótni. Nie mam zamiaru
ciągnąć tego dłużej. Nie ma innej osoby, z której mógłbyś się pośmiać? Nawet
pomogę ci taką znaleźć, jakąś biedną, niewinną dziewczynę, byś mógł ją
torturować tak długo, póki nie jest ona mną.
- To nie tak. Wiem, że cały czas mieszam ci w głowie, nie
wiem dlaczego to robię. Ale jeśli dasz mi szansę, jeszcze jedną szasnę, to
przestanę. Próbowałem trzymać się od ciebie z daleka, ale nie potrafię.
Potrzebuję cię.. – mówi.
- Przestań! Po prostu przestań. Nie masz już tego dosyć?
Gdybyś mnie potrzebował, nie traktowałbyś mnie tak, jak teraz. Powiedziałeś mi,
że chodzi ci o pogoń, pamiętasz? Nie możesz się tak po prostu pojawiać po tym
wszystkim i udawać jakby się nic nie stało – tym razem staram się nie płakać, zbyt wiele razy widział moje łzy.
- Wcale nie miałem tego na myśli, dobrze o tym wiesz.
- Więc przyznajesz, że powiedziałeś to tylko po to, by mnie
zranić?
- Taa.. – spuszcza wzrok. Jestem przez niego strasznie
zdezorientowana. Pierw mówi, że chce czegoś więcej, potem całuje Molly,
następnie mówi, że mnie kocha, by szybko to odwołać, a teraz ponownie mnie
przeprasza?
- Jeszcze jedna szansa? Proszę, Tess. Wszystko ci wyjaśnię –
przekonuje. Prawie wierzę w ten ból w jego oczach, kiedy na mnie spogląda.
- Nie mogę. Muszę iść.
- Dlaczego nie mogę pójść z tobą? – pyta.
- Ponieważ.. ponieważ spotykam się tam z Zaynem – przyznaję.
Widzę, jak wyraz jego twarzy się zmienia. Wygląda, jakby rozpadał się na
moich oczach. Próbuję zrobić wszystko, żeby tylko go nie pocieszyć, zasługuje na to. Jeśli rzeczywiście go obchodzę, niestety jest już za późno.
- Zayn? Więc teraz się.. umawiacie? – jego głos jest pełen
obrzydzenia.
- Nie, nawet o tym nie rozmawialiśmy. Po prostu.. nie wiem,
zgaduję, że spędzamy ze sobą czas.
- Nie rozmawialiście? Więc jeśli by cię zapytał, to zgodziłabyś się? – łapie oddech.
- Nie wiem.. – naprawdę nie wiem, czy bym to zrobiła. – Jest
miły i uprzejmy, a do tego dobrze mnie traktuje – nie mam bladego pojęcia,
dlaczego się przed nim tłumaczę.
- Tessa, ty go nawet nie znasz, nie wiesz.. – zaczyna, gdy
drzwi się otwierają.
- Gotowa? – pyta Liam, na co kiwam głową. Jego oczy cisną ku
Harry’emu po raz ostatni, który wygląda nawet, jakby miał.. złamane serce. Idę
do swojego samochodu, natomiast Liam odjeżdża już swoim z podjazdu. Staram się nie spoglądać na Harry’ego, który wciąż jest na werandzie i gapi się na mnie, gdy go opuszczam.
~ jeśli przeczytałeś/aś zostaw komentarz :)
Ooooo oni się tak kochają uparciuchy dwa no. Czekam na nn @craazygirl96 :) x
OdpowiedzUsuńWow.. dopiero przeczytałam tamten a już kolejny ^^
OdpowiedzUsuń: (
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!!!
Oni muszą byc razem!!
Pozdrawiam
G xx
JESU... Cudowne....
OdpowiedzUsuńTessa dobrze robisz. Pokaż mu jak to jest <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się. P.S świetnie tłumaczycie i wgl <3
UsuńKocham Cię <3
OdpowiedzUsuńOMYDŻY.... 2 rozdziały <3 Kocham was <3333
OdpowiedzUsuńaaa jakie to cudne <33 boze dziekuje za dwa w jeden wieczór o.o nie wiem jak wy to robicie :3
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne <3 Czekam z niecierpliwością na kolejny :**
OdpowiedzUsuńkocham to!!!!! Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńAaaa ! Kolejny rozdział jakie kochane jesteście ! Cóż, wnioskuję, .że Harry coś odstawi na tym ognisku, ale to się okaże ;)
OdpowiedzUsuńJezu uwielbiam tego bloga! <3
OdpowiedzUsuńOoo jacie umarłam *.*
OdpowiedzUsuńDrugi rozdział w tym samym dniu jesteście cudowne <3
A co do rozdziału, to jakoś tak szkoda mi Harrego. ;c
Już niedługo, to się zmieni, bądź cierpliwa kochanie <33
UsuńTeraz to bd :D
tym razem nie pierwsza, ale tak samo uszczęśliwiona, no nie ma takich słów żeby wam podziękować <3 jesteście najlepsze! a na rozdziale mało c się nie poryczałam, tak bardzo szkoda mi Harry'ego, było warto cierpliwie czekać na tę sobotę,
OdpowiedzUsuńcałuski ;*
łoohoo! Dziś dwa rozdziaaały!!! Że tak spytam, będzie jeszcze trzeci?
OdpowiedzUsuńBoze to jest cudne !! Przypomina mi to pewna historie dwoch zakochanych uparciuchow ;) BOSKIE !!! <3 xoxo
OdpowiedzUsuńKx
jej to jest cudowne! <3 kocham to opowiadanie i tłumaczenie ;** dziękuję Wam <3
OdpowiedzUsuń@juneanrrie
To takie dziwne uczucie bo szkoda mi Harrego i to cholernie ale też uważam że sobie zasłużył i to bardzo więc nie wiem co myśleć !!!
OdpowiedzUsuńWiem tylko że super rozdział i nie moge się doczekać kolejnego :D dzięki za to wszystko
jej, cudowne <3 Harry masz za swoje! jeej świetnie że dzisiaj aż 2 rozdziały. strasznie sir cieszę :D
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham, kocham, kocham to opowiadanie <33
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co bd dalej, przeczytałam kilkanaście rozdziałów do przodu po angielsku ,ale nie wiem, na którym skończyłam ;c
TruskawkaaxD
Dwa rozdziały łał ;o chce następny boze fhdjvh
OdpowiedzUsuńgenialny. zazdrosny harry>>>>>
OdpowiedzUsuńooo teraz mi szkoda harrego kurde zdaje mi sie że serio zależy mu na Tessie a ona tego nie zauważa bo już za dużo razy ją zranił mam nadzieje ze harry cos wymysli
OdpowiedzUsuńHhggggkjnnbgfsswwerthbfhuu
OdpowiedzUsuńO kurwa zajebisty rozdzial .. :*** !
OdpowiedzUsuńKurde, żal mi Hazzy. On ją naprawdę kocha ;-; Świetny rozdział, jak zawsze :P
OdpowiedzUsuńxoxo
@HiMyHarry
ŚWIETNY !! :*** Az dwa rozdziały !! <3 Superrr xx
OdpowiedzUsuńoby dzisiaj byly 2 lub 3 rozdzialy ! :D kocham tooo juz sie nie moge doczekac kolejnich bo po angielsku to nie to samo xd
OdpowiedzUsuńTeraz niech się o nią stara :D dzięki za tłumaczenie :)
OdpowiedzUsuńKurde, naprawdę mi go szkoda, ale wiem, że sobie na to zasłużył. Gdyby się tak nie zachowywał nie było by tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńZayn jest miły i uprzejmy, ale jakoś mu nie ufam.
CUDO *.* Nie mogę się doczekać następnego ♥
OdpowiedzUsuńCUDOWNY *.* Już nie mogę doczekać się next'a ! ♥
OdpowiedzUsuńJest genialny . Mam cichą n narzucenie że jednak ona da szansę Hazzie :-) I nie mogę doczekać się ogniska . Będzie się działo zapewne xd
OdpowiedzUsuńSzczerze? Wkurza mnie bardzo ta Tessa.! Nie widzi ze kurcze Harry sie stara tylko go olewa.. Bawi sie nim jak nie wiem co! NIENAWIDZE JEJ
OdpowiedzUsuńO matko ... mam motyle w brzuchu jak to czytam! Mam nadzieje, że Tessa mu w końcu da szansę ... Byłoby zajebiście <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ff <3 Czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńA xx.?
Ps. rozdział oczywiście świetny ;)
Tessa dziewczyno nie olewaj Harry'ego
OdpowiedzUsuńja już chce żeby w końcu ogarnęła się bo jak jest tak jak teraz to ni smutno:(
jezu chryste jak mi brakowało takiego rozdziału! Tamten był jakiś taki.. inny nie było w nim Harr'ego i już myślałm, ze straciłam magie opowiadania.. ALE NIE! <3 Po tym rozdziale wiem, ze tak łatwo mi nie przejdzie... boziuu jak ja juz pragne j=kolejnego! <3
OdpowiedzUsuństacha4
Jenyś.. czemu gdy czytam to opowiadanie zawsze mam motyle w brzuchu?? :3
OdpowiedzUsuńG-E-N-I-A-L-N-E !!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :)
ojejjj, tak mi smutno... Jest dupkiem ale kochanym.. Nie zasluguje na Tess ale to wyjatek.... Ugh... Hazza. Dalej, czekamy x
OdpowiedzUsuń@xforxyoux
Blog genialny tak jak i rozdział czekam na nexta życze weny ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam rowniez do siebie
http://mrmalik1dloffki.blogspot.com/
Cudne *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczycie.
Nowa czytelniczka.
~DomoE.
OEMDŻI ! <3 KOCHAM WASZE TŁUMACZENIE ! JEST BEZBŁĘDNE ! CZEKANIE POPŁACA<3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiecie jak mi się mordka ucieszyła jak zobaczyłam 2 :3 a po za tym to naprawdę cieszę się ze to tlumaczycie naprawdę . Przyznam ze obserwuje kilka ff ale jako pierwsze to, no cóż poprostu chyba się zakochałam <3 ja bym mogła przeczytać z 15 rozdziałów naraz albo i więcej ale rozumiem was ze macie własne życie a ten etap jest wyjątkowy. Teraz jest taki kawałek shgfjcdhibfjobt no nie mogę tego opisać . Wiec pozostaje mi czekanie. Myślicie ze kiedy można liczyć na nexta ?
OdpowiedzUsuńo Boże :D :D
OdpowiedzUsuńxoxo
Too wymiata, to jest jak torpeda! *_*//Maggie
OdpowiedzUsuńświetne, naprawdę świetne. Czasami irytuje mnie Tessa, nie potrafi się niczego domyśleć! x
OdpowiedzUsuńO matko a już myślałam że się pocałują czy coś..ech Niech oni będą razem błagam.. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze tak Harry'emu :) Niech pocierpi tak jak Tess. Ale rozdział super :) <333
OdpowiedzUsuńHarry jedź za nią.!!
OdpowiedzUsuńA.
Mój Boże... Biedny Harry, pieprzona Tessa... Jestem tu, jako jedna z nielicznych, którzy chcą skopać jej dupę, prawda?
OdpowiedzUsuń