niedziela, 14 września 2014

Rozdział 211.

W momencie, gdy Zayn wychodzi na dobre, zamykam oczy i odchylam głowę na oparcie krzesła. Sama nie wiem co czuję, wszystkie moje emocje się mieszają, kłębiąc się wokół mnie w chmurze chaosu. Częściowo odczuwam ulgę, ponieważ wreszcie zakończyłam sprawę, która była między mną a Zaynem, jednakże z drugiej strony odczuwam stratę. Był jedyną osobą spośród 'przyjaciół' Harry'ego, na której zawsze mogłam polegać i bardzo dziwnym uczuciem jest zdać sobie sprawę, że już nigdy go nie zobaczę. Nieproszone łzy spływają po moich policzkach, gdy próbuję się jakoś pozbierać. Nie powinnam przez to płakać. Powinnam się cieszyć, że wreszcie mogę zamknąć rozdział książki z Zaynem, odepchnąć ją od siebie, pozostawić, by mogła zbierać tylko kurz i nigdy ponownie jej nie otwierać.
Ktoś wchodzi do biura, więc pospiesznie otwieram oczy, ocierając nerwowo łzy. Jestem przerażona i zażenowana, gdy dostrzegam znajomy czerwono-czarny sweter u progu.
- J-J... - nie mam pojęcia, jak się wytłumaczyć.
- Ja... - wygląda na to, że on też nie wie, co powiedzieć.
- Przepraszam - mamrocze i wychodzi z pokoju, zostawiając mnie jeszcze bardziej zdenerwowaną.
To nie tak, że chcę z nim być, czy że go kocham albo, że wybrałabym go zamiast Harry'ego. Chodzi tylko o to, że zależy mi na nim i chciałabym, żeby wszystko potoczyło się inaczej. Żebym pozostawiła naszą relację czysto platoniczną, może wtedy nie musiałabym całkiem wyciąć go z mojego życia.
Nie wiem dlaczego tu wrócił, ale jestem mu wdzięczna, że wyszedł, zanim mógł powiedzieć coś co by wzbudziło we mnie wątpliwości lub zraniło go jeszcze bardziej.
Dzwoni mój telefon służbowy, więc odchrząkuję, zanim odpowiadam 'Słucham?' - brzmię żałośnie.
- Poszedł już? - dochodzi do mnie głos Harry'ego.
- Taa...
- Płaczesz?
- Ja tylko... - zaczynam.
- Płaczesz, prawda?
- Jestem po prostu zdenerwowana.
- Dlaczego? - pyta.
- Bo był moim przyjacielem, nie wiem dlaczego. Nie złość się na mnie - ostatnią rzeczą jakiej chcę to kłótnia z Harrym.
- A co mam myśleć o tym, że płaczesz z jego powodu?
- Nie mam pojęcia, wiem, że nie powinnam go wpuszczać, ale chciałam wyjaśnić mu, że nigdy nie będzie między nami nic więcej oprócz przyjaźni - łzy już nie płyną, ale mój głos brzmi tragicznie.
- To się stało? Powiedziałaś mu, że chcesz tylko mnie?
- Tak, tak właśnie było.
- W takim razie dlaczego jesteś zdenerwowana? Chcesz z nim być?
- Nie! Właśnie dlatego mu to powiedziałam. Po prostu źle się czuję z tym, że go zraniłam, dlatego jestem zdenerwowana.
- Jesteś pewna?
- Tak, jestem pewna - wzdycham.
- Więc załatwione? Koniec jego niezapowiedzianych wizyt? Koniec tej pojebanej sytuacji?
- Tak, koniec. Obiecuję.
Bierze głęboki oddech i wzdycha z desperacją. 
- Dobra, nie chcę już więcej o nim słuchać, naprawdę.
- Okej - zgadzam się, zaskoczona jego spokojną reakcją. Gdyby Molly odwiedzała Harry'ego, wiem, że zareagowałabym gorzej.
- Okej, zobaczymy się w domu. Kocham cię, Tesso.
- Kocham cię - rozłączam się.
Poszło zdecydowanie lepiej niż myślałam, nie wiem czy powinnam czuć ulgę, czy się denerwować. Postanawiam pozostać przy pierwszej opcji i zakończyć swój ostatni dzień u Vance'a najspokojniej jak się da.
Kimberly wpada do mojego biura około trzeciej. Stoi za nią dziewczyna, której z pewnością nie widziałam tu wcześniej.
- To Amy, moja następczyni - Kimberly przedstawia cichą, ale tym samym oszałamiającą dziewczynę.
- Jestem Tessa, będziesz zachwycona - zapewniam ją, uśmiechając się życzliwie.
- Dziękuję! Już mi się podoba - rozpromienia się.
- Cóż, więc, chciałam tylko zahaczyć o twoje biuro, bo jak na razie udajemy, że zwiedzamy budynek - śmieje się Kim.
- Ach, no tak, uczysz ją jak cię dobrze zastępować - droczę się.
- Hej, bycie narzeczoną szefa ma swoje zalety - chwali się Kim.
Amy śmieje się obok niej, gdy wychodzą z mojego biura. Mój ostatni dzień tutaj wreszcie się kończy i zdaję sobie sprawę, że chciałabym by przebiegał wolniej. Będę tęsknić za tym miejscem, poza tym jestem lekko zdenerwowana powrotem do domu, do Harry'ego.
Ostatni raz spoglądam na moje pierwsze w życiu biuro, moje oczy skupiają się najpierw na biurku. Skręca mi się w żołądku, gdy przypominam sobie siebie i Harry'ego na nim. Zdaje się to takie nieprawdopodobne - uprawianie seksu w biurze, gdy ktokolwiek może wejść do środka w każdym momencie. Mogły tu być kamery i nawet bym o tym nie wiedziała, nie pomyślałam o tym nigdy wcześniej. Byłam zbyt zdekoncentrowana Harrym, by myśleć o czymś innym. Wygląda na to, że to już model mojego codziennego życia.

***

W drodze do domu zatrzymuję się przy Conner's, by zrobić trochę zakupów spożywczych potrzebnych tylko na kolację, skoro i tak wyjeżdżamy jutro rano. Jestem podekscytowana, ale tym samym denerwuję się podróżą, mam nadzieję, że Harry opanuje swój temperament przez te dwa dni wycieczki z rodziną.
Raczej nie wygląda na to, żeby tak było, mam tylko nadzieję, że łódka jest wystarczająco duża na naszą piątkę.

***

Otwieram drzwi wejściowe i popycham je nogą, zbierając z podłogi torby z zakupami. W salonie jest jeden wielki bałagan, puste butelki po wodzie i opakowania po jedzeniu zagracają cały stolik. Mój ojciec i Harry siedzą na kanapie - Harry na jednym końcu, mój ojciec na drugim.
- Jak ci minął dzień, Tessie? - pyta mój ojciec.
- Dobrze, to był mój ostatni dzień - mówię mu mimo, że już to wie.
Zaczynam sprzątać bałagan ze stołu i podłogi.
- Cieszę się, że miałaś udany dzień - rzuca, a ja spoglądam na Harry'ego.
Nawet nie odwraca się w moją stronę. Jego spojrzenie jest skupione na ekranie telewizora.
- Zrobię kolację, a potem idę wziąć prysznic - oznajmiam, a ojciec idzie za mną do kuchni.
- Jeden z moich znajomych powiedział, że może mnie stąd później odebrać, jeśli nie macie nic przeciwko, wiem, że wyjeżdżacie jutro na parę dni.
- Pewnie, nie ma problemu. Możemy cię podrzucić juro rano, jeśli ci to odpowiada - proponuję.
- Nie, byliście już wystarczająco hojni. Obiecaj mi tylko, że dasz mi znać, gdy wrócicie z wycieczki.
- Dobrze... ale jak?
- Może po prostu przejedź się wzdłuż Lamar? Zazwyczaj tam jestem - pociera o tył karku.
- Dobrze, tak zrobię.
- Pójdę do niego oddzwonić i powiedzieć, że jestem gotowy - znika z kuchni.
Słyszę jak Harry naśmiewa się z niego, że musi zapamiętywać numery telefonów, bo nie posiada swojego i wywracam oczami, gdy mój ojciec zaczyna swoje 'kiedy ja byłem w twoim wieku, nikt nie miał komórek'.
Postanawiam zrobić zwykły posiłek - pieczonego kurczaka z ryżem. Chciałabym, żeby Harry przyszedł do kuchni i ze mną porozmawiał, ale chyba lepiej będzie, jeśli poczeka dopóki mój ojciec nie opuści domu. Nakrywam do stołu i wołam ich obydwu. Harry wchodzi jako pierwszy, prawie nie łapiąc ze mną kontaktu wzrokowego, a za nim idzie mój ojciec.
- Chad będzie tu lada chwila, jestem wam bardzo wdzięczny, że pozwoliliście mi tu zostać - mówi mój ojciec podczas obiadu.
- To żaden problem, naprawdę - mówię mu.
- Tak bardzo się cieszę, że znów się odnaleźliśmy.
- Ja też - uśmiecham się, w dalszym ciągu nie mogąc uświadomić sobie, że ten człowiek to mój ojciec. Człowiek, którego nie widziałam od dziewięciu lat; człowiek, do którego żywiłam tyle urazy siedzi teraz w mojej kuchni, jedząc kolację ze mną i moim chłopakiem.
Spoglądam na Harry'ego, oczekując z jego strony jakiegoś zgryźliwego komentarza, ale nie widzę żadnej reakcji, gdy zbliża widelec do ust. Ta cisza sprawia, że wariuję, chciałabym, żeby coś powiedział, cokolwiek. Gdy kończymy jeść sprzątam kuchnię, a potem żegnam się z ojcem. Następnie zmierzam do łazienki, by wziąć prysznic. Miałam zamiar zaczekać, aż przyjedzie jego znajomy, ale jest już po ósmej, więc musimy zacząć się pakować i iść spać o sensownej porze, żeby być przygotowanym na jutro.

Harry's POV:

- Czy on ma zamiar dzisiaj przyjechać... - miałem zamiar wziąć prysznic z Tessą, ale kumpel Richarda nie może zebrać tyłka.
- Tak, powiedział, że będzie tu niedługo. Pewnie się zgubił - odpowiada.
- Jasne.
- Nie będziesz tęsknił za moim towarzystwem? - uśmiecha się.
- Nie posuwałbym się tak daleko - kusi mnie, by się uśmiechnąć, ale się powstrzymuję.
- Cóż, może znajdę sobie pracę i spotkamy się wszyscy w Seattle.
- Żadne z nas nie będzie w Seattle.
- Jasne - powtarza moje słowo.
Pukanie do drzwi kończy naszą okropną konwersację i Richard wstaje, po czym przechodzi przez pokój. Otwiera drzwi, ukazując swojego znajomego, więc wstaję z miejsca.
- Dzięki za odebranie mnie, stary - ojciec Tessy mówi do gościa.
Zatrzymuję się i rzucam na niego okiem. Jest wysoki, a jego długie czarne włosy spięte są w obrzydliwy, tłusty kucyk. Ma zapadnięte policzki, niechlujne ciuchy i brudne, kościste ręce. Co u diabła?
- To mieszkanie twojej córki? - pyta facet, jego głos pasuje do wyglądu.
Facet nie jest pijany.
- Tak, ładnie, co? Jestem z niej taki dumny - Richard uśmiecha się, na co gość klepie go po ramieniu, kiwając zgodnie głową.
- A to kto? - pyta Chad.
- Och, on? - obydwoje na mnie patrzą - To Harry, chłopak Tessie.
- Super. Jestem Chad - zaznacza.
- Spoko - mówię, obserwując jego oczy, którymi wibruje po naszym salonie. Dobrze, że Tessa bierze prysznic i nie musi poznawać tego dziwaka.
Przeklinam w duchu, gdy słyszę jak otwierają się drzwi łazienki. Za wcześnie się cieszyłem. Chad podciąga rękawy swojej koszuli, czuję się przez chwilę jak Tessa i mam nagłą potrzebę umycia jebanej podłogi.
- Harry? - słyszę jej głos z korytarza.
- Powinniście już iść - mówię im z groźbą w głosie.
- Chcę ją poznać - mówi Chad i muszę przycisnąć stopy do podłogi, używając przy tym ogromnej siły, by zostać na miejscu.
- Nie, nie chcesz - prycham.
- Okej... okej... już idziemy - Richard spogląda na swojego kumpla.
- Zobaczymy się później, Harry, jeszcze raz dziękuję. Trzymaj się z dala od więzienia - uśmiecha się głupio i wychodzi z mieszkania.
- Harry? - Tessa znów nawołuje, wchodząc do salonu.
- Właśnie wyszli.
- Co się stało? - pyta.
Co się stało?
Hmm... pomyślmy, u ciebie w biurze był jebany Trevor, za nim cholerny Zayn, wszystko w ciągu dwóch godzin. Nie wspominając już o twoim ojcu alkoholiku, który właśnie przyprowadził jakiegoś dziwaka do naszego mieszkania.
- Jesteś pewna, że twój ojciec ma problemy tylko z piciem? - pytam jej.
- Co? - rękaw jej koszulki, a tak naprawdę mojej, opada, odsłaniając jej nagie ramię. Podciąga je z powrotem i siada na kanapie.
- Miałem na myśli, skąd wiesz, że nie próbuje też czegoś innego?
- Na przykład?
- Nie wiem, nie ważne - nie chcę zasiewać w niej ziarna wątpliwości, że jej ojciec nie jest tylko bezdomnym pijakiem, ale też narkomanem. Nie wygląda aż tak źle jak ten dupek, który przyjechał go odebrać, ale w dalszym ciągu mam dziwne przeczucie na ten temat.
- Okej... - odpowiada cicho.
Znam ją wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że nigdy nie przeszło jej przez myśl, że jej ojciec może być uzależniony od narkotyków i nigdy nie wpadłaby na to, że właśnie to jej chciałem powiedzieć.
- Jesteś na mnie zły? - jej głos jest delikatny, zbyt lękliwy.
Wiem, że czeka aż wybuchnę lada moment. Unikałem rozmowy z nią z jakiegoś powodu.
- Nie.
- Jesteś pewny?
- Nie, nie jestem pewny. Nie wiem. Jestem wściekły, owszem, ale nie chcę się przez to z tobą kłócić. Próbuję się zmienić, wiesz? Staram się trzymać nerwy na wodzy i nie wściekać się na ciebie przez drobne rzeczy - wzdycham, pocierając tył mojego karku.
- Chociaż to nie jest tylko drobna sprawa, mówiłem ci tyle razy, żebyś się z nim nie widywała, a ty i tak to robisz. Jak ty byś się czuła, gdybym ja ci to zrobił? - dodaję.
- Czułabym się okropnie, wiem, że źle zrobiłam spotykając się z nim.
Tego się nie spodziewałem. Myślałem, że nawrzeszczy na mnie i będzie broniła Zayna, jak zawsze.
- Owszem. Ale jeśli mówisz, że powiedziałaś mu, że to zakończona sprawa, w takim razie jest zakończona. Zrobiłem wszystko, by trzymać go od ciebie z daleka, ale on nie daje za wygraną. Nie mam innego pomysłu poza pozbawieniem go życia.
- Wszystko zamknięte, przysięgam. Więcej się z nim nie zobaczę.
Wzdrygam się na myśl o naszej wcześniejszej rozmowie przez telefon, płakała z powodu ich pożegnania.
- Nie idziemy na tę imprezę w sobotę - oznajmiam i widzę jak jej mina się zmienia.
- Dlaczego nie?
- Bo nie uważam, że to dobry pomysł - wiem, że nie jest dobry.
- Chcę iść - zaciska usta.
- Nie idziemy - mówię jej ponownie.
- Jeśli będę chciała, to pójdę - naciska.
Kurwa mać, jest tak kurewsko uparta.
- Przedyskutujemy to później, mamy w cholerę rzeczy do zrobienia, jeśli chcesz żebym pojechał na tę gównianą wycieczkę.
- Dałbyś radę wcisnąć jeszcze więcej przekleństw w to zdanie? - drwi ze mnie i wizja jej przełożonej przez moje kolano wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Pewnie by jej się to nawet spodobało, leżenie na moich kolanach, czy moja dłoń uderzająca o jej skórę, niezbyt mocno, ale wystarczająco, by jej skóra zmieniła kolor na różowy...
- Harry? - przerywa moje zboczone myśli. Odpycham je od siebie, przynajmniej na teraz.
- Chodźmy się spakować - uśmiecham się, wiedząc, że ukryłaby się za swoimi dłońmi, gdybym powiedział jej o czym myślałem.
'Pakowanie' skończyło się na tym, że ja siedziałem na łóżku, podczas gdy ona składała ubrania, pakując dokładnie obydwie nasze walizki. Pacnęła moją dłoń, gdy próbowałem pomóc, nakazując mi siedzieć na miejscu i niczego nie dotykać. Jak dla mnie, w porządku.
- Wiesz co jest dziwne? - pyta, zasuwając plastikową torbę wypełnioną pierdołami, które jej się wcale nie przydadzą na dwudniową wycieczkę.
- To, że ta plastikowa torba nie nadaje się na recykling? - uśmiecham się.
- Nie, mądralo. Ta kobieta od mieszkania w Seattle jeszcze do mnie nie oddzwoniła. Cały czas próbuję się do niej dodzwonić, ale nie odbiera.
Kurwa mać.
- Och, dziwne. Jak ci minął wczorajszy dzień? - zmieniam temat.
Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam jest to, jak Tessa ciągle powtarza plan na jutrzejszy dzień, lecz podczas tego zapadam w sen.

Tessa's POV:

- Harry! Musisz wstać, teraz. Spóźnimy się - potrząsam znów jego ręką.
Jestem już ubrana i gotowa, nasze torby leżą w samochodzie i pozwoliłam mu spać jak najdłużej mogłam.
-Nie, nie jadę - jęczy.
Chciałabym, żeby był rannym ptaszkiem, tak jak ja.
- Proszę, wstań! - marudzę, ciągnąc go za ramię.
- Nie, idź sobie - zakrywa twarz poduszką, na co zabieram mu ją i rzucam na podłogę.
Postanawiam zrobić to w inny sposób, więc przysuwam dłoń do jego bokserek. Usnął wczoraj w jeansach, gdy pakowałam nasze torby i nieźle się namęczyłam, żeby mu je ściągnąć bez budzenia go.
Moje paznokcie delikatnie drapią wytatuowaną skórę ponad szwem bokserek, ale wcale go to nie rusza. Wkładam więc rękę pod materiał, na co otwiera oczy.
- Dzień dobry - lekko się uśmiecha.
- Wstawaj - zabieram rękę i schodzę z łóżka.
Udaje, że znowu śpi, wydając z siebie głośne dźwięki chrapania. To urocze i zabawne, mam nadzieję, że będzie taki przez resztę tygodnia, tak naprawdę wystarczyłoby mi nawet do końca tego dnia.
- To nie fair - marudzi, wkładając na siebie wczorajsze jeansy.
Podchodzi do szafy i wyciąga z niej czarny podkoszulek, a następnie patrzy na mnie i zamienia go na biały. Przeczesuje palcami swoje włosy, powodując, że sterczą, po czym układa je znów na miejsce.
- Czy mam czas, żeby umyć zęby? - jego ton jest sarkastyczny, a głos chrapliwy od snu.
- Tak, pośpiesz się. Zapakowałam ci zapasową szczoteczkę, bo musiałam zanieść torby do samochodu.
- Już je zaniosłaś?
- Tak.
- Dlaczego nie poczekałaś? Ja bym to zrobił.
- Nie wstałbyś, a ja nie chciałam, żebyśmy się spóźnili - wzruszam ramionami, na co zaciska usta.
- Myj te zęby, żebyśmy mogli już wyjść - instruuję, po czym robię sobie szybki spacer po mieszkaniu, by upewnić się, że wszystko zostaje tak jak powinno.
Chwilę później Harry przychodzi do salonu i wreszcie wychodzimy.

***

Ken, Karen i Liam są już gotowi, i czekają na nas na podjeździe, gdy przyjeżdżamy.
Opuszczam szybę, a Karen robi to samo. 
- Przepraszam, że jesteśmy trochę spóźnieni - tłumaczę się, gdy podjeżdżamy obok nich.
- Nic się nie stało! Pomyśleliśmy, że możemy jechać wszyscy razem, to dość długa droga - mówi z uśmiechem Karen.
- Po moim trupie - szepcze Harry.
- Daj spokój, Ken kupił mi go na urodziny i jeszcze go nie używaliśmy - wskazuje na czarnego SUV-a, w którym siedzą.
- Nie, do diabła, nie - rzuca Harry, tym razem głośniej.
- Będzie dobrze - mówię cicho, odwracając się od drugiego samochodu.
- Tessa - zaczyna.
- Harry, nie utrudniaj tego, proszę - błagam.
Jego oczy łagodnieją. 
- Dobra, kurwa, masz szczęście, że cię kocham.
- Dziękuję - ściskam jego dłoń i zwracam się z powrotem do Karen.
- Okej - uśmiecham się i wyłączam silnik w aucie.
Harry wkłada nasze torby do bagażnika SUV-a, cały czas grymasząc.
- Ale będzie zabawa - śmieje się Liam, gdy wdrapuję się do samochodu.
- Możecie siedzieć z tyłu - mówi Ken i jestem mu za to wdzięczna.
Harry siada obok mnie, po tym jak zaznacza, że na szczęście nie musi siedzieć koło Liama. Gdy Ken wyjeżdża na ulicę, Karen włącza radio i zaczyna cicho podśpiewywać.
- To są jakieś jaja, jak z kiepskiej komedii - mówi Harry, kładąc rękę na moją dłoń, a następnie przenosi ją na swoje kolano.
- Może w coś pogramy? Osobiście, uwielbiam dopasowywać tabliczki rejestracyjne do stanu - mówi Karen i nie mogę się powstrzymać od śmiechu, gdy widzę przerażony wyraz twarzy Harry'ego.


• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •


Notka: Póki pracuję, a przynajmniej póki nie mam takowego czasu dla siebie (czyt. również i na dbanie o tłumaczenie) rozdziały będą dla Was pisać Kamila i Ola. Dziewczyny, od razu mówię, że strasznie dziękuję Wam za to, że będziecie miały tu wszystko na oku i zgodziłyście się na moją propozycję! Nawet, gdy w końcu otrzymuję dzień wolny, ciężko mi coś przetłumaczyć, ponieważ zawsze muszę pozałatwiać jakieś sprawy. Betować i poprawiać rozdziały, owszem, będę, ale tymczasowo dziewczyny będę sprawować pieczę nad tłumaczeniem. A! I mała nowinka. Planuję remanent na blogu, efekty już wkrótce! :)

137 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Super....
      A co do rozdziałów... w końcu się rozkręcają! :3

      Usuń
    2. do ssania pały?

      Usuń
  2. Druga o boże <3 kocham cie

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo ! Mam wrażenie ze harry jest związany ze ta baba od mieszkania nie odbiera

    OdpowiedzUsuń
  4. o boże d vgsfbvshbfihabdihfdb leje z koncowki rodzialu i przejrzalam cie styles :D ily xx @luvmybigpayno

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju kocham :) mina Harry'ego gdy Karen mówi o grze hahaha najlepszy ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam przerwę w czytaniu After, bo był dla mnie czas nudnych akcji, ale jak w końcu wzięłam się za ponowne czytanie rozdziałów, to tak, że nie mogę się doczekać kolejnych. Harry coś ukrywa i nie mogę się doczekać, aż wyjdzie to na jaw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak samo przez jakis czas, ale znów czytam. A co do rozdziału cały czas coś mi nie pasuje w tym jej ojcu.. a co do tej laski od mieszkania to na pewno sprawa harryego, no pls

      Usuń
  7. Ajdgskdbdhx *-* swirnty , zresztą jak każde :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam przeczucie że Harry ma coś wspólnego z tą babą od mieszkania.
    Rozdział boski !
    Czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha końcówka najlepsza XD Czy tylko ja odnoszę wrażenie że Harry ma coś wspólnego z mieszkaniem Tess? Nie podobał mi się ten kumpel ojca Tessy. Dziękuję za tłumaczenie, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Nd hgbfsss Harry wydaje mi się że zadzwonił do tej babki od Seattle i odwołał i dlatego miał usunięte połączenia ! O cholera ! Dopiero teraz na to wpadłam

    OdpowiedzUsuń
  11. Druga! Boski :3 kocham i jestem ciekawa czy Harry pojedzie z Tessa! *,*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ohhh. Pracuje spokojnie!
    Najbardziej uszczęśliwiło mnie to: "Masz szczęście, że cię kocham"... ♥
    Kochane.
    Mam nadzieję, że wycieczka będzie spokojna! >_<
    Cudowne tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę doczekać się następnego rr

    OdpowiedzUsuń
  14. DRUGA
    EXTRA ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. aaaaa nowy !!! XD
    lecę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow 2 *.* rozdział jak zawsze zajebisty dziękuję Angel ze tłumaczysz :*/ Warka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oh cudowny. Jak Tessa budziła Harry`ego. Oh maj gat

    OdpowiedzUsuń
  18. Druga jej rozdział cudowny jak zawsze ale najlepsza jest ta zabawa Karen xd do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś mi się wydaje ze Harry ma coś wspólnego z tym mieszkaniem... Boje się ze tak

    OdpowiedzUsuń
  20. Cos czuje ze cos sie wydarzy na tej wycieczce oraz to ze ten Chad sie wlamie do ich mieszkania. Czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdzial.mega zajebisty!!!!!!
    »»»»»»»»»»»»»»

    Julia :) x

    OdpowiedzUsuń
  22. ❤️ Uwielbiam to tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten rozdział>>>>>>>>>>>>> Teraz jest tak idealnie, ale zawsze pokaże się jakieś "ale" i tym razem jest to Seattle. Nie moge doczekać się tej wycieczki ich, dużo bedzie się działo tak mi się wydaje. Ciekawe co ten Harry wymyślił z tym jej mieszkaniem w Seattle. Teraz widać jak Harry'emu zależy. Ej nawet mu się teraz nie dziwie po tym co jego ojciec robił i ich zostawił. On się po prostu boi że osoba na której mu zalezy odejdzie i go zostawi jak jego ojciec.
    @icurlycake

    OdpowiedzUsuń
  24. nie mogę się doczekać tego całego wyjazdu, no i co dalej z Seattle :) Dziękujemy dziewczynom za tłumaczenie ;* i czekamy na efekty remontu, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak bardzo potrzebowałam dziś nowego rozdziału. Czytasz mi w myślach.

    OdpowiedzUsuń
  26. Super! :*
    Jaaaa, ale czadowy rozdział <3 nie mogę się doczekać kolejnego <3
    Nie mogę uwierzyć, że Harry załatwił, żeby Tessa nie miała tamtego mieszkania!!! :o

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeśli Harry znów zrobił coś, żeby utrudnić wyjazd Tess do Seattle i ona się dowie to będzie chryja jakich mało... No chyba, że zrobił coś aby tam z nią pojechać. Po nim to można się wszystkiego spodziewać.
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciekawe jak wypadnie ten wyjazd. Nie moge doczekac sie nexta @PModzelewska

    OdpowiedzUsuń
  29. Super! Oł jeeee! A co do rozdziału to jak zwykle niesamowity ♥ nie będę się rozpisywać za bardzo bo by nie starczyło miejsca xd kocham wassss!

    OdpowiedzUsuń
  30. Biedny Harry...
    Jak zacznę się rozpisywac to nie skończę do jutra więc napiszę tylko że zakochałam sie w Afterze jak było mnie więcej 130 rozdziałow i do tej pory ta miłośc nadal trwa. Nie mogę doczekac się następnych rozdziałów i remanentu na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  31. Acha i jeszcze jedno mogę się założyc że Harry ma coś wspólnego z tym mieszkaniem. Na serio się boję co będzie dalej...

    OdpowiedzUsuń
  32. Hahahahahahahahahahahahahahaha~Niall Horan

    OdpowiedzUsuń
  33. Coś mi się zdaje że Harry odwalił coś z tym mieszkaniem.

    OdpowiedzUsuń
  34. swiezny rozdzial! :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie rozumiem mężczyzn oni mają wiele głupich myśli, ale kocham tego bloga i nic na to nie poradzę.

    OdpowiedzUsuń
  36. "masz szczęście, że cię kocham" awww

    OdpowiedzUsuń
  37. No to już wiadomo dlaczego tą babka od miesZkania nie odpiera!! znowu harry coś namieszal haha
    dzikiekuje ze dalas radę przetłumaczyć :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Co ten głupi Harry znowu robi?! Na pewno ma coś wspólnego z tym mieszkaniem xD

    OdpowiedzUsuń
  39. Zboczone myśli Harry'ego hahahahaha xD Tess płakała i Harry się wkurzył, ale mu się nie dziwię

    OdpowiedzUsuń
  40. Rozdział świetny, jak zawsze z resztą *-* Z niecierpliwością oczekuję kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  41. Oj Harry Harry.. on coś chyba znowu kręci. Dziwnie zareagował na wiadomość, że babka od mieszkania nie oddzwania.

    OdpowiedzUsuń
  42. juz myslalam ze Harry wsadzi reke tessy w swoje spodnie *.* na koncu a on polozyl na kolano :d nie wiem czemu tak pomyslalam

    OdpowiedzUsuń
  43. jakby nieskończony :)) czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  44. Hahaaahahaha jak zawsze idealny i kochane było ,, masz szcześci ze cie kocham ''




    Styleskowa

    OdpowiedzUsuń
  45. Ahhahahhahah wyobrażam sobie Harrego xDDD z Karen xDD i te tabliczki xDD Harry szmato Tessa cię zabije jeśli zrobiłeś to o czym ja myślę

    OdpowiedzUsuń
  46. Aaaaaa podjarana :33 zajebiście kocham Angie :) pracuj pracuj

    OdpowiedzUsuń
  47. Omg. Swietnie. Ale wyczuwam klotnie. Boje sie.

    OdpowiedzUsuń
  48. Świetny rozdział :) Mam nadzieję, że Harry jednak zmieni decyzję co do Seattle... :( ♥♥♥ xx

    OdpowiedzUsuń
  49. Stawiam na to ze harry zadzwonil do tej dziewczyny i powiedzial ze z tym mieszkaniem to juz nie aktualne. Tak mysle bo on taki juz jest... I znowu sie bedą klocic xd

    OdpowiedzUsuń
  50. Haha wyjazd całą rodziną na wycieczkę.. Biedny Harry

    OdpowiedzUsuń
  51. http://i-am-directioner-xoxo.blogspot.com/
    nowy rozdział, opowiadanie nie tak genialne, ale staram się ♥

    OdpowiedzUsuń
  52. czekam na kolejny! :)
    remanent? zapowiada się ciekawie x
    @soperfectxo

    OdpowiedzUsuń
  53. Świetny rozdział! Nie moge sie doczekac następnego 😍

    OdpowiedzUsuń
  54. Świetny rozdział <3
    Czekam na. next

    OdpowiedzUsuń
  55. Jestem ciekawa całej tej wycieczki z rodzicami Harrego może być ciekawie! Dziękuje za tłumaczenie xx

    OdpowiedzUsuń
  56. switny rozdzial tego mi brakowalo
    i angie wracaj szybko<3

    OdpowiedzUsuń
  57. Piękny. Zastanawiam się co Harry mógł powiedzieć właścicielce mieszkania.

    OdpowiedzUsuń
  58. Wow, ale myślę że nie długo znowu będzie kłótnia bo pewnie Harry coś zrobił z tą właścicielką mieszkania, że ona nie dzwoni.

    OdpowiedzUsuń
  59. Najbardziej powaliło mnie ostatnie zdanie :D Świetne ;3

    OdpowiedzUsuń
  60. Ale ekstra!!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ♥

    OdpowiedzUsuń
  61. Harry, słonko, co kombinujesz?

    OdpowiedzUsuń
  62. Super rodział!!! Czekam na następny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  63. Ei kocham to jak akcja sie rozkręca ale juz nie moge doczekać sie before bo znowu będziemy mogli przeżyć to wszystko od nowa jej <3 nie moge sie doczekać a co do rozdziału dziękuje ❤️ I witam Kamilę i Olę bardzo cieszę sie ze bd poświęcać swój czas powodzenia miśki ❤️
    /D.

    OdpowiedzUsuń
  64. asdfghjklasdfshrtkjgoirwuhgoderjmlimyvmf4uvyhuivhgyunyufhijslefgmnt9uv,ufmjidlodisjfcrfghnjmdisloaskdjrygi kurwa mać on jest taki asddffghkjhlhs pojechał z nią i wgl, jest taki oddany *0* kocham go po oprostuy nooo jgtiortowietriewghjkdfebhvieurphg4iuthrkjgrhriuehtgiuhgfirwugiu43tghr3eui umarłam.
    Malu

    OdpowiedzUsuń
  65. nie wierze że Harry zrobił coś w sprawie mieszkania Tess no nie moge...fdiushfiujsadoiwi

    OdpowiedzUsuń
  66. Harry maczał palce w sprawie mieszkania tessy :-P na 100% !!

    OdpowiedzUsuń
  67. Cudowny ! Harry cos kombinuje..

    OdpowiedzUsuń
  68. no i wszystko zaczyna się wyjaśniać
    harry .....

    OdpowiedzUsuń
  69. Sprawa wygląda tak, że mój ostatni komentarz pojawił się jakieś 150 rozdziałów temu i próbowałam go jakoś odszukać, ale szybko się poddałam. Wiem tylko, że After tak bardzo zmieniło się od tamtego czasu, że (wybaczcie za to, co zaraz napiszę) czuję się, jakbym oglądała telenowelę, odcinek dwutysięczny jedenasty. Ale to przez to, że Tessa za bardzo mnie irytuje. Nie rozumiem jej i tego, jak można być tak upartym, a jednocześnie tak żałosnym. Chce wyjechać i nie widzi żadnego problemu w tym, co sądzi o tym Harry. Jestem pewna, że byłaby go w stanie zostawić, bo kariera jest najważniejsza. A Harrego jest mi szkoda. Robi wszystko, by ją przy sobie zatrzymać, posuwa się do najgorszych środków, a to wszystko z miłości. Uważany był za ten zły charakter, ale to perełka ukryta w przebrzydłej muszli z ludzkich opinii i z tej maski, którą wokół siebie tworzy. Tessa stara się pomóc wszystkim na tyle, że nie pomaga nikomu. Nie mogę powiedzieć, że jest jak jej matka, bo to byłaby przesada. Po prostu mnie irytuje. Ale mam nadzieję, że sprawa z wyjazdem się jakoś ułoży, a Tess nie popełni głupiego błędu. Bo wiecie co? Niby ona musi cały czas wybaczać Harremu, a tak naprawdę to on cały czas przebacza jej.
    I to by było tyle na ten temat.
    Tłumaczenie napisane bez zarzutów. Jak zawsze ładnie, spójnie i wszystko pięknie (:
    Go on Tessa, show him you love him.

    OdpowiedzUsuń
  70. Zajebisty rozdzial :)

    Julia :) x

    OdpowiedzUsuń
  71. Kochana jestes!!! Dziekuje! <33 rozdzial boooski!!! ;**&

    OdpowiedzUsuń
  72. Pewnie bd jakas akcja na łodzi...

    OdpowiedzUsuń
  73. Awww *__* Cudo :) No i witam dziewczyny :D

    OdpowiedzUsuń
  74. świetny rozdział ;) fajnie że się zajmujecie blogiem :3

    OdpowiedzUsuń
  75. czytam, czytam, czytam. Całe opowiadanie jest rewelacyjne, brawa dla autorki <3
    A Tobie dziękuję. Jesteś niesamowita xx tak dużo tłumaczysz, poświęcasz się dla nas, wytrzymujesz bo mnie to by chyba już dawno niestety znudziło :o ..Dziękuję ♥
    ________________________
    przyszła fryzjerka Louis'a

    OdpowiedzUsuń
  76. Harry co ty kombinujesz z tym Seattle ? :o
    końcówka najlepsza hahahah >>>>

    OdpowiedzUsuń
  77. Oj Harry wiem że to ty napieszałaś z mieszkaniem w Seattle!!!
    Coś mi sie wdaje że ta wycieczka bedie smieszna!
    Nie chce ramanentu w blogu :(

    OdpowiedzUsuń
  78. Harry co żeś narobil. jak Tessa się dowie to cie zabije @weronika7

    OdpowiedzUsuń
  79. Matko boska wiedzialam ze harry cos zrobil
    To przez niego do tessy ta kobieta nie dzwoni ugh
    Dziekuje za rozdzial. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  80. Oh nie ! Pewnie Harry dzwonił do tej kobiety o mieszkanie i wszystko odwołał .
    Czekam na kolejny rozdział i na zmiany :)
    Dziękuję za tłumaczenie i pozdrawiam nowe tłumaczki <3

    OdpowiedzUsuń
  81. Nie dziwię się że Harry nie chciał jechać z nimi w jednym samochodzie. A ta ulubiona gra Karen? Boże święty. Współczuję mu.
    Mam nadzieję że nie zostaną okradzeni przez Richarda lub tego Chada, albo ich obu. Ciekawe kiedy Richard wystawi Tess na niebezpieczeństwo, tylko mam nadzieję że Harry w zamian za ochronienie Tess nie pójdzie do więzienia.

    OdpowiedzUsuń
  82. Cudowny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  83. Jej świetne!! Myślę że Harry maczał coś palcem w tej sprawie o mieszkanie tessy.

    OdpowiedzUsuń
  84. Boze haha boski! Końcówka najlepsza XD
    Ale Harry cos zrobił z tą kobietą od mieszkań, Tess bedzie zła :(
    Witamy Ole i Kamilę!:D

    OdpowiedzUsuń
  85. Kurwa harry jak zwykle musi coś spierdolic i to jego sprawka ze do tessy nie zadzwoniła jeszcze ta laska od mieszkania

    OdpowiedzUsuń
  86. Haha XD Czuję, że ten wyjazd to będzie jakaś dobra komedia ! XD Dobrze się zapowiada XD No znaczy nwm dla kogo dobrze XD Dla Harry'ego chyba nie :P
    Wiedziałam, że to Harry! To on zadzwonił do tej babki! To to już jest przegięcie! Jestem pewna, że gdy Tessa się dowie to Harry będzie miał piekło -,-

    OdpowiedzUsuń
  87. Świetne
    nie mogę się doczekać co się będzie działo na tej wycieczce.. haha

    OdpowiedzUsuń
  88. świetny rozdział awh
    Hessa >>>
    czekam na nexta x

    OdpowiedzUsuń
  89. Kiedy następny<3

    OdpowiedzUsuń
  90. Zayn mnie irytuje

    OdpowiedzUsuń
  91. super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  92. Jak zawsze cudowny ;3 tylko ze mam wrażenie ze Harry coś kombinuje

    OdpowiedzUsuń
  93. hahaha końcówka najlepsza! zdziwiłam się jak Harry był taki spokojny :o świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  94. Kiedy kolejny? 
    <3

    OdpowiedzUsuń
  95. Zajebiste ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  96. Czyzby steph udawala pania z Seattle?

    OdpowiedzUsuń
  97. Kocham was wszystkie za tłumaczenie

    OdpowiedzUsuń
  98. świetny ten rozdział kocham go <3
    dziękuje

    OdpowiedzUsuń
  99. Jejku jaki cydny ;3 ciekawe co wydarzy się na wyjeździe... już się ni mogę doczekać następnego, więc wstawiaj szybko ;))

    OdpowiedzUsuń
  100. Potrzebuję nowego rozdziału :c omg to uzależnienie

    OdpowiedzUsuń
  101. Kiedy następny rozdzial ???

    OdpowiedzUsuń
  102. Kiedyś czytałam to opowiadanie i skonczyłam na 99 cz. Miałam tego bloga w zakładce,ale miałam aktualizacje komputera i wgl te wszystkie takie. Zapomniałam jak sie ten blog nazywa c; Teraz szukalam opowiadania i wyskoczyło mi to ;') Tak sie ciesze ,że znalazłam to opowiadanie. ;') Musze nadrobić te ponad 100 cz c; ;') <3

    OdpowiedzUsuń
  103. minął ponad tydzień od dodania ostatniego rozdziału :( bardzo proszę o następny!

    OdpowiedzUsuń
  104. jak zawsze swietny czekam na następne częsci

    OdpowiedzUsuń
  105. super, ciekawe tylko co on znowu knuje, moze nawrzeszczał na kobiete która chciała wynająć mieszkanie Tess dlatego ona teraz się nie odzywa

    OdpowiedzUsuń