W momencie, gdy Zayn wychodzi na dobre, zamykam oczy i odchylam głowę na oparcie krzesła. Sama nie wiem co czuję, wszystkie moje emocje się mieszają, kłębiąc się wokół mnie w chmurze chaosu. Częściowo odczuwam ulgę, ponieważ wreszcie zakończyłam sprawę, która była między mną a Zaynem, jednakże z drugiej strony odczuwam stratę. Był jedyną osobą spośród 'przyjaciół' Harry'ego, na której zawsze mogłam polegać i bardzo dziwnym uczuciem jest zdać sobie sprawę, że już nigdy go nie zobaczę. Nieproszone łzy spływają po moich policzkach, gdy próbuję się jakoś pozbierać. Nie powinnam przez to płakać. Powinnam się cieszyć, że wreszcie mogę zamknąć rozdział książki z Zaynem, odepchnąć ją od siebie, pozostawić, by mogła zbierać tylko kurz i nigdy ponownie jej nie otwierać.
Ktoś wchodzi do biura, więc pospiesznie otwieram oczy, ocierając nerwowo łzy. Jestem przerażona i zażenowana, gdy dostrzegam znajomy czerwono-czarny sweter u progu.
- J-J... - nie mam pojęcia, jak się wytłumaczyć.
- Ja... - wygląda na to, że on też nie wie, co powiedzieć.
- Przepraszam - mamrocze i wychodzi z pokoju, zostawiając mnie jeszcze bardziej zdenerwowaną.
To nie tak, że chcę z nim być, czy że go kocham albo, że wybrałabym go zamiast Harry'ego. Chodzi tylko o to, że zależy mi na nim i chciałabym, żeby wszystko potoczyło się inaczej. Żebym pozostawiła naszą relację czysto platoniczną, może wtedy nie musiałabym całkiem wyciąć go z mojego życia.
Nie wiem dlaczego tu wrócił, ale jestem mu wdzięczna, że wyszedł, zanim mógł powiedzieć coś co by wzbudziło we mnie wątpliwości lub zraniło go jeszcze bardziej.
Dzwoni mój telefon służbowy, więc odchrząkuję, zanim odpowiadam 'Słucham?' - brzmię żałośnie.
- Poszedł już? - dochodzi do mnie głos Harry'ego.
- Taa...
- Płaczesz?
- Ja tylko... - zaczynam.
- Płaczesz, prawda?
- Jestem po prostu zdenerwowana.
- Dlaczego? - pyta.
- Bo był moim przyjacielem, nie wiem dlaczego. Nie złość się na mnie - ostatnią rzeczą jakiej chcę to kłótnia z Harrym.
- A co mam myśleć o tym, że płaczesz z jego powodu?
- Nie mam pojęcia, wiem, że nie powinnam go wpuszczać, ale chciałam wyjaśnić mu, że nigdy nie będzie między nami nic więcej oprócz przyjaźni - łzy już nie płyną, ale mój głos brzmi tragicznie.
- To się stało? Powiedziałaś mu, że chcesz tylko mnie?
- Tak, tak właśnie było.
- W takim razie dlaczego jesteś zdenerwowana? Chcesz z nim być?
- Nie! Właśnie dlatego mu to powiedziałam. Po prostu źle się czuję z tym, że go zraniłam, dlatego jestem zdenerwowana.
- Jesteś pewna?
- Tak, jestem pewna - wzdycham.
- Więc załatwione? Koniec jego niezapowiedzianych wizyt? Koniec tej pojebanej sytuacji?
- Tak, koniec. Obiecuję.
Bierze głęboki oddech i wzdycha z desperacją.
- Dobra, nie chcę już więcej o nim słuchać, naprawdę.
- Okej - zgadzam się, zaskoczona jego spokojną reakcją. Gdyby Molly odwiedzała Harry'ego, wiem, że zareagowałabym gorzej.
- Okej, zobaczymy się w domu. Kocham cię, Tesso.
- Kocham cię - rozłączam się.
Poszło zdecydowanie lepiej niż myślałam, nie wiem czy powinnam czuć ulgę, czy się denerwować. Postanawiam pozostać przy pierwszej opcji i zakończyć swój ostatni dzień u Vance'a najspokojniej jak się da.
Kimberly wpada do mojego biura około trzeciej. Stoi za nią dziewczyna, której z pewnością nie widziałam tu wcześniej.
- To Amy, moja następczyni - Kimberly przedstawia cichą, ale tym samym oszałamiającą dziewczynę.
- Jestem Tessa, będziesz zachwycona - zapewniam ją, uśmiechając się życzliwie.
- Dziękuję! Już mi się podoba - rozpromienia się.
- Cóż, więc, chciałam tylko zahaczyć o twoje biuro, bo jak na razie udajemy, że zwiedzamy budynek - śmieje się Kim.
- Ach, no tak, uczysz ją jak cię dobrze zastępować - droczę się.
- Hej, bycie narzeczoną szefa ma swoje zalety - chwali się Kim.
Amy śmieje się obok niej, gdy wychodzą z mojego biura. Mój ostatni dzień tutaj wreszcie się kończy i zdaję sobie sprawę, że chciałabym by przebiegał wolniej. Będę tęsknić za tym miejscem, poza tym jestem lekko zdenerwowana powrotem do domu, do Harry'ego.
Ostatni raz spoglądam na moje pierwsze w życiu biuro, moje oczy skupiają się najpierw na biurku. Skręca mi się w żołądku, gdy przypominam sobie siebie i Harry'ego na nim. Zdaje się to takie nieprawdopodobne - uprawianie seksu w biurze, gdy ktokolwiek może wejść do środka w każdym momencie. Mogły tu być kamery i nawet bym o tym nie wiedziała, nie pomyślałam o tym nigdy wcześniej. Byłam zbyt zdekoncentrowana Harrym, by myśleć o czymś innym. Wygląda na to, że to już model mojego codziennego życia.
***
W drodze do domu zatrzymuję się przy Conner's, by zrobić trochę zakupów spożywczych potrzebnych tylko na kolację, skoro i tak wyjeżdżamy jutro rano. Jestem podekscytowana, ale tym samym denerwuję się podróżą, mam nadzieję, że Harry opanuje swój temperament przez te dwa dni wycieczki z rodziną.
Raczej nie wygląda na to, żeby tak było, mam tylko nadzieję, że łódka jest wystarczająco duża na naszą piątkę.
***
Otwieram drzwi wejściowe i popycham je nogą, zbierając z podłogi torby z zakupami. W salonie jest jeden wielki bałagan, puste butelki po wodzie i opakowania po jedzeniu zagracają cały stolik. Mój ojciec i Harry siedzą na kanapie - Harry na jednym końcu, mój ojciec na drugim.
- Jak ci minął dzień, Tessie? - pyta mój ojciec.
- Dobrze, to był mój ostatni dzień - mówię mu mimo, że już to wie.
Zaczynam sprzątać bałagan ze stołu i podłogi.
- Cieszę się, że miałaś udany dzień - rzuca, a ja spoglądam na Harry'ego.
Nawet nie odwraca się w moją stronę. Jego spojrzenie jest skupione na ekranie telewizora.
- Zrobię kolację, a potem idę wziąć prysznic - oznajmiam, a ojciec idzie za mną do kuchni.
- Jeden z moich znajomych powiedział, że może mnie stąd później odebrać, jeśli nie macie nic przeciwko, wiem, że wyjeżdżacie jutro na parę dni.
- Pewnie, nie ma problemu. Możemy cię podrzucić juro rano, jeśli ci to odpowiada - proponuję.
- Nie, byliście już wystarczająco hojni. Obiecaj mi tylko, że dasz mi znać, gdy wrócicie z wycieczki.
- Dobrze... ale jak?
- Może po prostu przejedź się wzdłuż Lamar? Zazwyczaj tam jestem - pociera o tył karku.
- Dobrze, tak zrobię.
- Pójdę do niego oddzwonić i powiedzieć, że jestem gotowy - znika z kuchni.
Słyszę jak Harry naśmiewa się z niego, że musi zapamiętywać numery telefonów, bo nie posiada swojego i wywracam oczami, gdy mój ojciec zaczyna swoje 'kiedy ja byłem w twoim wieku, nikt nie miał komórek'.
Postanawiam zrobić zwykły posiłek - pieczonego kurczaka z ryżem. Chciałabym, żeby Harry przyszedł do kuchni i ze mną porozmawiał, ale chyba lepiej będzie, jeśli poczeka dopóki mój ojciec nie opuści domu. Nakrywam do stołu i wołam ich obydwu. Harry wchodzi jako pierwszy, prawie nie łapiąc ze mną kontaktu wzrokowego, a za nim idzie mój ojciec.
- Chad będzie tu lada chwila, jestem wam bardzo wdzięczny, że pozwoliliście mi tu zostać - mówi mój ojciec podczas obiadu.
- To żaden problem, naprawdę - mówię mu.
- Tak bardzo się cieszę, że znów się odnaleźliśmy.
- Ja też - uśmiecham się, w dalszym ciągu nie mogąc uświadomić sobie, że ten człowiek to mój ojciec. Człowiek, którego nie widziałam od dziewięciu lat; człowiek, do którego żywiłam tyle urazy siedzi teraz w mojej kuchni, jedząc kolację ze mną i moim chłopakiem.
Spoglądam na Harry'ego, oczekując z jego strony jakiegoś zgryźliwego komentarza, ale nie widzę żadnej reakcji, gdy zbliża widelec do ust. Ta cisza sprawia, że wariuję, chciałabym, żeby coś powiedział, cokolwiek. Gdy kończymy jeść sprzątam kuchnię, a potem żegnam się z ojcem. Następnie zmierzam do łazienki, by wziąć prysznic. Miałam zamiar zaczekać, aż przyjedzie jego znajomy, ale jest już po ósmej, więc musimy zacząć się pakować i iść spać o sensownej porze, żeby być przygotowanym na jutro.
Harry's POV:
- Czy on ma zamiar dzisiaj przyjechać... - miałem zamiar wziąć prysznic z Tessą, ale kumpel Richarda nie może zebrać tyłka.
- Tak, powiedział, że będzie tu niedługo. Pewnie się zgubił - odpowiada.
- Jasne.
- Nie będziesz tęsknił za moim towarzystwem? - uśmiecha się.
- Nie posuwałbym się tak daleko - kusi mnie, by się uśmiechnąć, ale się powstrzymuję.
- Cóż, może znajdę sobie pracę i spotkamy się wszyscy w Seattle.
- Żadne z nas nie będzie w Seattle.
- Jasne - powtarza moje słowo.
Pukanie do drzwi kończy naszą okropną konwersację i Richard wstaje, po czym przechodzi przez pokój. Otwiera drzwi, ukazując swojego znajomego, więc wstaję z miejsca.
- Dzięki za odebranie mnie, stary - ojciec Tessy mówi do gościa.
Zatrzymuję się i rzucam na niego okiem. Jest wysoki, a jego długie czarne włosy spięte są w obrzydliwy, tłusty kucyk. Ma zapadnięte policzki, niechlujne ciuchy i brudne, kościste ręce. Co u diabła?
- To mieszkanie twojej córki? - pyta facet, jego głos pasuje do wyglądu.
Facet nie jest pijany.
- Tak, ładnie, co? Jestem z niej taki dumny - Richard uśmiecha się, na co gość klepie go po ramieniu, kiwając zgodnie głową.
- A to kto? - pyta Chad.
- Och, on? - obydwoje na mnie patrzą - To Harry, chłopak Tessie.
- Super. Jestem Chad - zaznacza.
- Spoko - mówię, obserwując jego oczy, którymi wibruje po naszym salonie. Dobrze, że Tessa bierze prysznic i nie musi poznawać tego dziwaka.
Przeklinam w duchu, gdy słyszę jak otwierają się drzwi łazienki. Za wcześnie się cieszyłem. Chad podciąga rękawy swojej koszuli, czuję się przez chwilę jak Tessa i mam nagłą potrzebę umycia jebanej podłogi.
- Harry? - słyszę jej głos z korytarza.
- Powinniście już iść - mówię im z groźbą w głosie.
- Chcę ją poznać - mówi Chad i muszę przycisnąć stopy do podłogi, używając przy tym ogromnej siły, by zostać na miejscu.
- Nie, nie chcesz - prycham.
- Okej... okej... już idziemy - Richard spogląda na swojego kumpla.
- Zobaczymy się później, Harry, jeszcze raz dziękuję. Trzymaj się z dala od więzienia - uśmiecha się głupio i wychodzi z mieszkania.
- Harry? - Tessa znów nawołuje, wchodząc do salonu.
- Właśnie wyszli.
- Co się stało? - pyta.
Co się stało?
Hmm... pomyślmy, u ciebie w biurze był jebany Trevor, za nim cholerny Zayn, wszystko w ciągu dwóch godzin. Nie wspominając już o twoim ojcu alkoholiku, który właśnie przyprowadził jakiegoś dziwaka do naszego mieszkania.
- Jesteś pewna, że twój ojciec ma problemy tylko z piciem? - pytam jej.
- Co? - rękaw jej koszulki, a tak naprawdę mojej, opada, odsłaniając jej nagie ramię. Podciąga je z powrotem i siada na kanapie.
- Miałem na myśli, skąd wiesz, że nie próbuje też czegoś innego?
- Na przykład?
- Nie wiem, nie ważne - nie chcę zasiewać w niej ziarna wątpliwości, że jej ojciec nie jest tylko bezdomnym pijakiem, ale też narkomanem. Nie wygląda aż tak źle jak ten dupek, który przyjechał go odebrać, ale w dalszym ciągu mam dziwne przeczucie na ten temat.
- Okej... - odpowiada cicho.
Znam ją wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że nigdy nie przeszło jej przez myśl, że jej ojciec może być uzależniony od narkotyków i nigdy nie wpadłaby na to, że właśnie to jej chciałem powiedzieć.
- Jesteś na mnie zły? - jej głos jest delikatny, zbyt lękliwy.
Wiem, że czeka aż wybuchnę lada moment. Unikałem rozmowy z nią z jakiegoś powodu.
- Nie.
- Jesteś pewny?
- Nie, nie jestem pewny. Nie wiem. Jestem wściekły, owszem, ale nie chcę się przez to z tobą kłócić. Próbuję się zmienić, wiesz? Staram się trzymać nerwy na wodzy i nie wściekać się na ciebie przez drobne rzeczy - wzdycham, pocierając tył mojego karku.
- Chociaż to nie jest tylko drobna sprawa, mówiłem ci tyle razy, żebyś się z nim nie widywała, a ty i tak to robisz. Jak ty byś się czuła, gdybym ja ci to zrobił? - dodaję.
- Czułabym się okropnie, wiem, że źle zrobiłam spotykając się z nim.
Tego się nie spodziewałem. Myślałem, że nawrzeszczy na mnie i będzie broniła Zayna, jak zawsze.
- Owszem. Ale jeśli mówisz, że powiedziałaś mu, że to zakończona sprawa, w takim razie jest zakończona. Zrobiłem wszystko, by trzymać go od ciebie z daleka, ale on nie daje za wygraną. Nie mam innego pomysłu poza pozbawieniem go życia.
- Wszystko zamknięte, przysięgam. Więcej się z nim nie zobaczę.
Wzdrygam się na myśl o naszej wcześniejszej rozmowie przez telefon, płakała z powodu ich pożegnania.
- Nie idziemy na tę imprezę w sobotę - oznajmiam i widzę jak jej mina się zmienia.
- Dlaczego nie?
- Bo nie uważam, że to dobry pomysł - wiem, że nie jest dobry.
- Chcę iść - zaciska usta.
- Nie idziemy - mówię jej ponownie.
- Jeśli będę chciała, to pójdę - naciska.
Kurwa mać, jest tak kurewsko uparta.
- Przedyskutujemy to później, mamy w cholerę rzeczy do zrobienia, jeśli chcesz żebym pojechał na tę gównianą wycieczkę.
- Dałbyś radę wcisnąć jeszcze więcej przekleństw w to zdanie? - drwi ze mnie i wizja jej przełożonej przez moje kolano wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Pewnie by jej się to nawet spodobało, leżenie na moich kolanach, czy moja dłoń uderzająca o jej skórę, niezbyt mocno, ale wystarczająco, by jej skóra zmieniła kolor na różowy...
- Harry? - przerywa moje zboczone myśli. Odpycham je od siebie, przynajmniej na teraz.
- Chodźmy się spakować - uśmiecham się, wiedząc, że ukryłaby się za swoimi dłońmi, gdybym powiedział jej o czym myślałem.
'Pakowanie' skończyło się na tym, że ja siedziałem na łóżku, podczas gdy ona składała ubrania, pakując dokładnie obydwie nasze walizki. Pacnęła moją dłoń, gdy próbowałem pomóc, nakazując mi siedzieć na miejscu i niczego nie dotykać. Jak dla mnie, w porządku.
- Wiesz co jest dziwne? - pyta, zasuwając plastikową torbę wypełnioną pierdołami, które jej się wcale nie przydadzą na dwudniową wycieczkę.
- To, że ta plastikowa torba nie nadaje się na recykling? - uśmiecham się.
- Nie, mądralo. Ta kobieta od mieszkania w Seattle jeszcze do mnie nie oddzwoniła. Cały czas próbuję się do niej dodzwonić, ale nie odbiera.
Kurwa mać.
- Och, dziwne. Jak ci minął wczorajszy dzień? - zmieniam temat.
Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam jest to, jak Tessa ciągle powtarza plan na jutrzejszy dzień, lecz podczas tego zapadam w sen.
Tessa's POV:
- Harry! Musisz wstać, teraz. Spóźnimy się - potrząsam znów jego ręką.
Jestem już ubrana i gotowa, nasze torby leżą w samochodzie i pozwoliłam mu spać jak najdłużej mogłam.
-Nie, nie jadę - jęczy.
Chciałabym, żeby był rannym ptaszkiem, tak jak ja.
- Proszę, wstań! - marudzę, ciągnąc go za ramię.
- Nie, idź sobie - zakrywa twarz poduszką, na co zabieram mu ją i rzucam na podłogę.
Postanawiam zrobić to w inny sposób, więc przysuwam dłoń do jego bokserek. Usnął wczoraj w jeansach, gdy pakowałam nasze torby i nieźle się namęczyłam, żeby mu je ściągnąć bez budzenia go.
Moje paznokcie delikatnie drapią wytatuowaną skórę ponad szwem bokserek, ale wcale go to nie rusza. Wkładam więc rękę pod materiał, na co otwiera oczy.
- Dzień dobry - lekko się uśmiecha.
- Wstawaj - zabieram rękę i schodzę z łóżka.
Udaje, że znowu śpi, wydając z siebie głośne dźwięki chrapania. To urocze i zabawne, mam nadzieję, że będzie taki przez resztę tygodnia, tak naprawdę wystarczyłoby mi nawet do końca tego dnia.
- To nie fair - marudzi, wkładając na siebie wczorajsze jeansy.
Podchodzi do szafy i wyciąga z niej czarny podkoszulek, a następnie patrzy na mnie i zamienia go na biały. Przeczesuje palcami swoje włosy, powodując, że sterczą, po czym układa je znów na miejsce.
- Czy mam czas, żeby umyć zęby? - jego ton jest sarkastyczny, a głos chrapliwy od snu.
- Tak, pośpiesz się. Zapakowałam ci zapasową szczoteczkę, bo musiałam zanieść torby do samochodu.
- Już je zaniosłaś?
- Tak.
- Dlaczego nie poczekałaś? Ja bym to zrobił.
- Nie wstałbyś, a ja nie chciałam, żebyśmy się spóźnili - wzruszam ramionami, na co zaciska usta.
- Myj te zęby, żebyśmy mogli już wyjść - instruuję, po czym robię sobie szybki spacer po mieszkaniu, by upewnić się, że wszystko zostaje tak jak powinno.
Chwilę później Harry przychodzi do salonu i wreszcie wychodzimy.
***
Ken, Karen i Liam są już gotowi, i czekają na nas na podjeździe, gdy przyjeżdżamy.
Opuszczam szybę, a Karen robi to samo.
- Przepraszam, że jesteśmy trochę spóźnieni - tłumaczę się, gdy podjeżdżamy obok nich.
- Nic się nie stało! Pomyśleliśmy, że możemy jechać wszyscy razem, to dość długa droga - mówi z uśmiechem Karen.
- Po moim trupie - szepcze Harry.
- Daj spokój, Ken kupił mi go na urodziny i jeszcze go nie używaliśmy - wskazuje na czarnego SUV-a, w którym siedzą.
- Nie, do diabła, nie - rzuca Harry, tym razem głośniej.
- Będzie dobrze - mówię cicho, odwracając się od drugiego samochodu.
- Tessa - zaczyna.
- Harry, nie utrudniaj tego, proszę - błagam.
Jego oczy łagodnieją.
- Dobra, kurwa, masz szczęście, że cię kocham.
- Dziękuję - ściskam jego dłoń i zwracam się z powrotem do Karen.
- Okej - uśmiecham się i wyłączam silnik w aucie.
Harry wkłada nasze torby do bagażnika SUV-a, cały czas grymasząc.
- Ale będzie zabawa - śmieje się Liam, gdy wdrapuję się do samochodu.
- Możecie siedzieć z tyłu - mówi Ken i jestem mu za to wdzięczna.
Harry siada obok mnie, po tym jak zaznacza, że na szczęście nie musi siedzieć koło Liama. Gdy Ken wyjeżdża na ulicę, Karen włącza radio i zaczyna cicho podśpiewywać.
- To są jakieś jaja, jak z kiepskiej komedii - mówi Harry, kładąc rękę na moją dłoń, a następnie przenosi ją na swoje kolano.
- Może w coś pogramy? Osobiście, uwielbiam dopasowywać tabliczki rejestracyjne do stanu - mówi Karen i nie mogę się powstrzymać od śmiechu, gdy widzę przerażony wyraz twarzy Harry'ego.
• jeśli przeczytałeś/aś - zostaw komentarz •
Notka: Póki pracuję, a przynajmniej póki nie mam takowego czasu dla siebie (czyt. również i na dbanie o tłumaczenie) rozdziały będą dla Was pisać Kamila i Ola. Dziewczyny, od razu mówię, że strasznie dziękuję Wam za to, że będziecie miały tu wszystko na oku i zgodziłyście się na moją propozycję! Nawet, gdy w końcu otrzymuję dzień wolny, ciężko mi coś przetłumaczyć, ponieważ zawsze muszę pozałatwiać jakieś sprawy. Betować i poprawiać rozdziały, owszem, będę, ale tymczasowo dziewczyny będę sprawować pieczę nad tłumaczeniem. A! I mała nowinka. Planuję remanent na blogu, efekty już wkrótce! :)
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńSuper....
UsuńA co do rozdziałów... w końcu się rozkręcają! :3
do ssania pały?
UsuńDruga o boże <3 kocham cie
OdpowiedzUsuńCudo ! Mam wrażenie ze harry jest związany ze ta baba od mieszkania nie odbiera
OdpowiedzUsuńSame!
Usuńo boże d vgsfbvshbfihabdihfdb leje z koncowki rodzialu i przejrzalam cie styles :D ily xx @luvmybigpayno
OdpowiedzUsuńDruuga? *_*
OdpowiedzUsuńomg
OdpowiedzUsuńJeju kocham :) mina Harry'ego gdy Karen mówi o grze hahaha najlepszy ♡
OdpowiedzUsuńMiałam przerwę w czytaniu After, bo był dla mnie czas nudnych akcji, ale jak w końcu wzięłam się za ponowne czytanie rozdziałów, to tak, że nie mogę się doczekać kolejnych. Harry coś ukrywa i nie mogę się doczekać, aż wyjdzie to na jaw.
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo przez jakis czas, ale znów czytam. A co do rozdziału cały czas coś mi nie pasuje w tym jej ojcu.. a co do tej laski od mieszkania to na pewno sprawa harryego, no pls
UsuńAjdgskdbdhx *-* swirnty , zresztą jak każde :*
OdpowiedzUsuńSuper 😊
OdpowiedzUsuńMam przeczucie że Harry ma coś wspólnego z tą babą od mieszkania.
OdpowiedzUsuńRozdział boski !
Czekam na nexta ;*
Hahaha końcówka najlepsza XD Czy tylko ja odnoszę wrażenie że Harry ma coś wspólnego z mieszkaniem Tess? Nie podobał mi się ten kumpel ojca Tessy. Dziękuję za tłumaczenie, czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńNd hgbfsss Harry wydaje mi się że zadzwonił do tej babki od Seattle i odwołał i dlatego miał usunięte połączenia ! O cholera ! Dopiero teraz na to wpadłam
OdpowiedzUsuńYou're Genius! :*
UsuńJesteś moim bogiem!
UsuńDruga! Boski :3 kocham i jestem ciekawa czy Harry pojedzie z Tessa! *,*
OdpowiedzUsuńOhhh. Pracuje spokojnie!
OdpowiedzUsuńNajbardziej uszczęśliwiło mnie to: "Masz szczęście, że cię kocham"... ♥
Kochane.
Mam nadzieję, że wycieczka będzie spokojna! >_<
Cudowne tłumaczenie!
Nie mogę doczekać się następnego rr
OdpowiedzUsuńDRUGA
OdpowiedzUsuńEXTRA ! ♥
aaaaa nowy !!! XD
OdpowiedzUsuńlecę czytać :)
Świetny:-*
OdpowiedzUsuńWow 2 *.* rozdział jak zawsze zajebisty dziękuję Angel ze tłumaczysz :*/ Warka :)
OdpowiedzUsuńDruga?
OdpowiedzUsuńOh cudowny. Jak Tessa budziła Harry`ego. Oh maj gat
OdpowiedzUsuńDruga jej rozdział cudowny jak zawsze ale najlepsza jest ta zabawa Karen xd do następnego <3
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje ze Harry ma coś wspólnego z tym mieszkaniem... Boje się ze tak
OdpowiedzUsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńCos czuje ze cos sie wydarzy na tej wycieczce oraz to ze ten Chad sie wlamie do ich mieszkania. Czekam na next :))
OdpowiedzUsuńRozdzial.mega zajebisty!!!!!!
OdpowiedzUsuń»»»»»»»»»»»»»»
Julia :) x
❤️ Uwielbiam to tłumaczenie
OdpowiedzUsuńTen rozdział>>>>>>>>>>>>> Teraz jest tak idealnie, ale zawsze pokaże się jakieś "ale" i tym razem jest to Seattle. Nie moge doczekać się tej wycieczki ich, dużo bedzie się działo tak mi się wydaje. Ciekawe co ten Harry wymyślił z tym jej mieszkaniem w Seattle. Teraz widać jak Harry'emu zależy. Ej nawet mu się teraz nie dziwie po tym co jego ojciec robił i ich zostawił. On się po prostu boi że osoba na której mu zalezy odejdzie i go zostawi jak jego ojciec.
OdpowiedzUsuń@icurlycake
nie mogę się doczekać tego całego wyjazdu, no i co dalej z Seattle :) Dziękujemy dziewczynom za tłumaczenie ;* i czekamy na efekty remontu, buziaki ;*
OdpowiedzUsuńTak bardzo potrzebowałam dziś nowego rozdziału. Czytasz mi w myślach.
OdpowiedzUsuńSuper! :*
OdpowiedzUsuńJaaaa, ale czadowy rozdział <3 nie mogę się doczekać kolejnego <3
Nie mogę uwierzyć, że Harry załatwił, żeby Tessa nie miała tamtego mieszkania!!! :o
Jeśli Harry znów zrobił coś, żeby utrudnić wyjazd Tess do Seattle i ona się dowie to będzie chryja jakich mało... No chyba, że zrobił coś aby tam z nią pojechać. Po nim to można się wszystkiego spodziewać.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
Pozdrawiam ;*
Ciekawe jak wypadnie ten wyjazd. Nie moge doczekac sie nexta @PModzelewska
OdpowiedzUsuńCudoo :)
OdpowiedzUsuńSuper! Oł jeeee! A co do rozdziału to jak zwykle niesamowity ♥ nie będę się rozpisywać za bardzo bo by nie starczyło miejsca xd kocham wassss!
OdpowiedzUsuńBiedny Harry...
OdpowiedzUsuńJak zacznę się rozpisywac to nie skończę do jutra więc napiszę tylko że zakochałam sie w Afterze jak było mnie więcej 130 rozdziałow i do tej pory ta miłośc nadal trwa. Nie mogę doczekac się następnych rozdziałów i remanentu na blogu.
Acha i jeszcze jedno mogę się założyc że Harry ma coś wspólnego z tym mieszkaniem. Na serio się boję co będzie dalej...
OdpowiedzUsuńHahahahahahahahahahahahahahaha~Niall Horan
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje że Harry odwalił coś z tym mieszkaniem.
OdpowiedzUsuńcudowne <3
OdpowiedzUsuńswiezny rozdzial! :-)
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńNie rozumiem mężczyzn oni mają wiele głupich myśli, ale kocham tego bloga i nic na to nie poradzę.
OdpowiedzUsuń"masz szczęście, że cię kocham" awww
OdpowiedzUsuńNo to już wiadomo dlaczego tą babka od miesZkania nie odpiera!! znowu harry coś namieszal haha
OdpowiedzUsuńdzikiekuje ze dalas radę przetłumaczyć :*
Co ten głupi Harry znowu robi?! Na pewno ma coś wspólnego z tym mieszkaniem xD
OdpowiedzUsuńZboczone myśli Harry'ego hahahahaha xD Tess płakała i Harry się wkurzył, ale mu się nie dziwię
OdpowiedzUsuńŚwietne :-D
OdpowiedzUsuńŚwietny *-*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak zawsze z resztą *-* Z niecierpliwością oczekuję kolejnego!
OdpowiedzUsuńOj Harry Harry.. on coś chyba znowu kręci. Dziwnie zareagował na wiadomość, że babka od mieszkania nie oddzwania.
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwww! Zajebiste!!!!
OdpowiedzUsuńjuz myslalam ze Harry wsadzi reke tessy w swoje spodnie *.* na koncu a on polozyl na kolano :d nie wiem czemu tak pomyslalam
OdpowiedzUsuńjakby nieskończony :)) czekam na next.
OdpowiedzUsuńHahaaahahaha jak zawsze idealny i kochane było ,, masz szcześci ze cie kocham ''
OdpowiedzUsuńStyleskowa
Super .
OdpowiedzUsuńAhhahahhahah wyobrażam sobie Harrego xDDD z Karen xDD i te tabliczki xDD Harry szmato Tessa cię zabije jeśli zrobiłeś to o czym ja myślę
OdpowiedzUsuńAaaaaa podjarana :33 zajebiście kocham Angie :) pracuj pracuj
OdpowiedzUsuńOmg. Swietnie. Ale wyczuwam klotnie. Boje sie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Mam nadzieję, że Harry jednak zmieni decyzję co do Seattle... :( ♥♥♥ xx
OdpowiedzUsuńStawiam na to ze harry zadzwonil do tej dziewczyny i powiedzial ze z tym mieszkaniem to juz nie aktualne. Tak mysle bo on taki juz jest... I znowu sie bedą klocic xd
OdpowiedzUsuńHaha wyjazd całą rodziną na wycieczkę.. Biedny Harry
OdpowiedzUsuńhttp://i-am-directioner-xoxo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy rozdział, opowiadanie nie tak genialne, ale staram się ♥
czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńremanent? zapowiada się ciekawie x
@soperfectxo
Jejejejjjeeej xd superowy :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Nie moge sie doczekac następnego 😍
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na. next
Jestem ciekawa całej tej wycieczki z rodzicami Harrego może być ciekawie! Dziękuje za tłumaczenie xx
OdpowiedzUsuńswitny rozdzial tego mi brakowalo
OdpowiedzUsuńi angie wracaj szybko<3
Piękny. Zastanawiam się co Harry mógł powiedzieć właścicielce mieszkania.
OdpowiedzUsuńWow, ale myślę że nie długo znowu będzie kłótnia bo pewnie Harry coś zrobił z tą właścicielką mieszkania, że ona nie dzwoni.
OdpowiedzUsuńNajbardziej powaliło mnie ostatnie zdanie :D Świetne ;3
OdpowiedzUsuńAle ekstra!!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału ♥
OdpowiedzUsuńHarry, słonko, co kombinujesz?
OdpowiedzUsuńSuper rodział!!! Czekam na następny ♥♥
OdpowiedzUsuńEi kocham to jak akcja sie rozkręca ale juz nie moge doczekać sie before bo znowu będziemy mogli przeżyć to wszystko od nowa jej <3 nie moge sie doczekać a co do rozdziału dziękuje ❤️ I witam Kamilę i Olę bardzo cieszę sie ze bd poświęcać swój czas powodzenia miśki ❤️
OdpowiedzUsuń/D.
asdfghjklasdfshrtkjgoirwuhgoderjmlimyvmf4uvyhuivhgyunyufhijslefgmnt9uv,ufmjidlodisjfcrfghnjmdisloaskdjrygi kurwa mać on jest taki asddffghkjhlhs pojechał z nią i wgl, jest taki oddany *0* kocham go po oprostuy nooo jgtiortowietriewghjkdfebhvieurphg4iuthrkjgrhriuehtgiuhgfirwugiu43tghr3eui umarłam.
OdpowiedzUsuńMalu
Yeyciu, zajebisty!!
OdpowiedzUsuńnie wierze że Harry zrobił coś w sprawie mieszkania Tess no nie moge...fdiushfiujsadoiwi
OdpowiedzUsuńHarry maczał palce w sprawie mieszkania tessy :-P na 100% !!
OdpowiedzUsuńCudowny ! Harry cos kombinuje..
OdpowiedzUsuńno i wszystko zaczyna się wyjaśniać
OdpowiedzUsuńharry .....
Sprawa wygląda tak, że mój ostatni komentarz pojawił się jakieś 150 rozdziałów temu i próbowałam go jakoś odszukać, ale szybko się poddałam. Wiem tylko, że After tak bardzo zmieniło się od tamtego czasu, że (wybaczcie za to, co zaraz napiszę) czuję się, jakbym oglądała telenowelę, odcinek dwutysięczny jedenasty. Ale to przez to, że Tessa za bardzo mnie irytuje. Nie rozumiem jej i tego, jak można być tak upartym, a jednocześnie tak żałosnym. Chce wyjechać i nie widzi żadnego problemu w tym, co sądzi o tym Harry. Jestem pewna, że byłaby go w stanie zostawić, bo kariera jest najważniejsza. A Harrego jest mi szkoda. Robi wszystko, by ją przy sobie zatrzymać, posuwa się do najgorszych środków, a to wszystko z miłości. Uważany był za ten zły charakter, ale to perełka ukryta w przebrzydłej muszli z ludzkich opinii i z tej maski, którą wokół siebie tworzy. Tessa stara się pomóc wszystkim na tyle, że nie pomaga nikomu. Nie mogę powiedzieć, że jest jak jej matka, bo to byłaby przesada. Po prostu mnie irytuje. Ale mam nadzieję, że sprawa z wyjazdem się jakoś ułoży, a Tess nie popełni głupiego błędu. Bo wiecie co? Niby ona musi cały czas wybaczać Harremu, a tak naprawdę to on cały czas przebacza jej.
OdpowiedzUsuńI to by było tyle na ten temat.
Tłumaczenie napisane bez zarzutów. Jak zawsze ładnie, spójnie i wszystko pięknie (:
Go on Tessa, show him you love him.
Zajebisty rozdzial :)
OdpowiedzUsuńJulia :) x
Kochana jestes!!! Dziekuje! <33 rozdzial boooski!!! ;**&
OdpowiedzUsuńExtra :)
OdpowiedzUsuńPewnie bd jakas akcja na łodzi...
OdpowiedzUsuńAwww *__* Cudo :) No i witam dziewczyny :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;) fajnie że się zajmujecie blogiem :3
OdpowiedzUsuńczytam, czytam, czytam. Całe opowiadanie jest rewelacyjne, brawa dla autorki <3
OdpowiedzUsuńA Tobie dziękuję. Jesteś niesamowita xx tak dużo tłumaczysz, poświęcasz się dla nas, wytrzymujesz bo mnie to by chyba już dawno niestety znudziło :o ..Dziękuję ♥
________________________
przyszła fryzjerka Louis'a
Cudownie!
OdpowiedzUsuńHarry co ty kombinujesz z tym Seattle ? :o
OdpowiedzUsuńkońcówka najlepsza hahahah >>>>
Cudowny ^^
OdpowiedzUsuńOj Harry wiem że to ty napieszałaś z mieszkaniem w Seattle!!!
OdpowiedzUsuńCoś mi sie wdaje że ta wycieczka bedie smieszna!
Nie chce ramanentu w blogu :(
genialny, czekam na nn
OdpowiedzUsuńHarry co żeś narobil. jak Tessa się dowie to cie zabije @weronika7
OdpowiedzUsuńMatko boska wiedzialam ze harry cos zrobil
OdpowiedzUsuńTo przez niego do tessy ta kobieta nie dzwoni ugh
Dziekuje za rozdzial. Pozdrawiam :)
Oh nie ! Pewnie Harry dzwonił do tej kobiety o mieszkanie i wszystko odwołał .
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i na zmiany :)
Dziękuję za tłumaczenie i pozdrawiam nowe tłumaczki <3
Nie dziwię się że Harry nie chciał jechać z nimi w jednym samochodzie. A ta ulubiona gra Karen? Boże święty. Współczuję mu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie zostaną okradzeni przez Richarda lub tego Chada, albo ich obu. Ciekawe kiedy Richard wystawi Tess na niebezpieczeństwo, tylko mam nadzieję że Harry w zamian za ochronienie Tess nie pójdzie do więzienia.
Cudowny rozdział :*
OdpowiedzUsuńJej świetne!! Myślę że Harry maczał coś palcem w tej sprawie o mieszkanie tessy.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńBoze haha boski! Końcówka najlepsza XD
OdpowiedzUsuńAle Harry cos zrobił z tą kobietą od mieszkań, Tess bedzie zła :(
Witamy Ole i Kamilę!:D
Kurwa harry jak zwykle musi coś spierdolic i to jego sprawka ze do tessy nie zadzwoniła jeszcze ta laska od mieszkania
OdpowiedzUsuńHaha XD Czuję, że ten wyjazd to będzie jakaś dobra komedia ! XD Dobrze się zapowiada XD No znaczy nwm dla kogo dobrze XD Dla Harry'ego chyba nie :P
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że to Harry! To on zadzwonił do tej babki! To to już jest przegięcie! Jestem pewna, że gdy Tessa się dowie to Harry będzie miał piekło -,-
Świetne
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać co się będzie działo na tej wycieczce.. haha
świetny rozdział awh
OdpowiedzUsuńHessa >>>
czekam na nexta x
Kiedy następny<3
OdpowiedzUsuńZayn mnie irytuje
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudowny ;3 tylko ze mam wrażenie ze Harry coś kombinuje
OdpowiedzUsuńhahaha końcówka najlepsza! zdziwiłam się jak Harry był taki spokojny :o świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?
OdpowiedzUsuń<3
Zajebiste ❤❤
OdpowiedzUsuńKiedy next <3 ?
OdpowiedzUsuńCzyzby steph udawala pania z Seattle?
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńKocham was wszystkie za tłumaczenie
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńświetny ten rozdział kocham go <3
OdpowiedzUsuńdziękuje
Jejku jaki cydny ;3 ciekawe co wydarzy się na wyjeździe... już się ni mogę doczekać następnego, więc wstawiaj szybko ;))
OdpowiedzUsuńPotrzebuję nowego rozdziału :c omg to uzależnienie
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdzial ???
OdpowiedzUsuń*___*
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam to opowiadanie i skonczyłam na 99 cz. Miałam tego bloga w zakładce,ale miałam aktualizacje komputera i wgl te wszystkie takie. Zapomniałam jak sie ten blog nazywa c; Teraz szukalam opowiadania i wyskoczyło mi to ;') Tak sie ciesze ,że znalazłam to opowiadanie. ;') Musze nadrobić te ponad 100 cz c; ;') <3
OdpowiedzUsuńminął ponad tydzień od dodania ostatniego rozdziału :( bardzo proszę o następny!
OdpowiedzUsuńjak zawsze swietny czekam na następne częsci
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńsuper, ciekawe tylko co on znowu knuje, moze nawrzeszczał na kobiete która chciała wynająć mieszkanie Tess dlatego ona teraz się nie odzywa
OdpowiedzUsuńGenialny 💚
OdpowiedzUsuń